Zemsta na Dzikim Zachodzie - wracamy do świetnej strzelanki Outlaws
No to żeście mi przypomnieli, żeby was. Teraz będę tylko wzdychał z tęsknoty.
To znalazła się westernowa produkcja do nadrobienia.
A muzyka jest niesamowita.
Bardzo dobry materiał, oby takich więcej :)
Oj wieje prehistorią, ale ten materiał zachęcił mnie do chociażby rzucenia okiem na tą produkcję, a może i będzie mi dane ją ukończyć. :)
Nie grałem, a gra wygląda bardzo ciekawie. Aż zachciało mi się zagrać w to. Widać że twórcy tej gry byli fanami westernów z Clintem Eastwoodem.
Zauważyłem, że w grze jest pewna mechanika dodająca realizmu, która występuje bardzo rzadko w grach - jak korzystasz w celownika optycznego, to powiększenie obrazu jest tylko w obrębie lunety, a nie tak jak w Battlefield czy CoD - powiększony zostaje cały obraz.
Najlepsza gra z młodych lat... Klimat, muzyka, historia opowiadana w grze i przerywniki filmowe... Na tamte czasy to było coś niesamowitego!
Nie było jeszcze 90 lat tego wieku panie Arasz
Pomyśleć, że człowiek uważał taką grę za niesamowitą. Pod koniec lat 90 rozwój technologii gier był tak szybki, że co rok działo się coś przełomowego. Aż się nie chce wierzyć, że po czterech latach był już "Medal of Honor" na pecety. Czy gry wydawane na konsole cztery lata temu wydają się dziś archaiczne?
Moją 1 grą w klimatach dzikiego zachodu było Lost Dutchman Mine, choć tam bardziej chodziło o gorączkę złota. O Outlaws jakoś nie słyszałem przeszło gdzieś bez echa, a widzę że pograł bym kiedyś :)