Gwent: The Witcher Card Game – samodzielna wersja Gwinta z Wiedźmina 3 w produkcji?
Mam kolegę który religijnie wręcz grał w Gwenta w Wiedźminie, jego progress z wątkiem głównym był opóźniony względem mnie o kilka dni przez tę karciankę.
Niejednokrotnie na forach widziałem określenia "najlepsza gra w grze", "najlepsza minigierka wszechczasów" itp, jeśli tylko gra będzie dobrze przemyślana i zbalansowana (jak Hearthstone) czuję sukces w powietrzu.
Wiedźmin jest teraz przeogromnie rozpoznawalny, życzę CDPR sukcesu z całego serca. Kuj żelazo póki gorące.
Gwint jest świetny ale jak dla mnie tytuł "najlepszej gry w grze" od lat posiada Arcomage z M&M7 i 8.
Raczej nie RIP Hearthstone. Za mała różnorodność frakcji w gwincie i tak naprawdę Nilfgaard i Królestwo Północy zdecydowanie biją pozostałe. Ja liczę, że wyjdzie na Androida, bo jak mam czas pograć na komputerze to mam o wiele ciekawsze gry do pogrania, a np. gdzieś w autobusie przyjemnie byłoby rozegrać partyjkę.
Mogą, ale co z tego. Talia Skellige była katastrofalna! I rozumiem ten bunt krasnoludów! :D Z Nilfgaardem wygrałem za chyba 8 razem i tylko dlatego, że nie trafił mu się żaden szpieg (gdzie Nilfgaard ma ich w sumie 4). Z kolei takim Nilgaardem czy Królestwem Północy każdy pojedynek wygrywało się z zapasem jeszcze 2-3 kart.
Skellige ciężko się gra imo dlatego, że ma tylko jednego szpiega, za to w ich talii spory plusem jest ilość kart z możliwością niszczenia kart przeciwnika, berserkowie są bez sensu bo jest ich zdecydowanie za mało
Akuumo
To miałeś pecha, ja każdy mecz Skellige wygrałem za pierwszym razem
Powiem tak. Bardziej niż ja pecha to ty miałeś farta po prostu. Ja np. mając super zestaw idealnych kart Skellige wylosowanych nie miałem szans z wcale nie najlepszym zestawem wylosowanych Nilfgaardu. Ale np. jak trafiłem średni zestaw i przeciwko Nilfgaardowi bez szpiegów to poszło łatwo. Dużo zależy od szczęścia, ale raz na ile trafisz taką opcję, że Nilfgaard albo Królestwo przeciwko nie dostanie żadnego ze szpiegów (zwłaszcza, że np. Królestwo może wymienić 2 karty). A dodatkowo jeśli powiedzmy gra miałaby być multi to wtedy poziom jest kilka razy wyższy niż ten komputera.
Np. inne talie to potwory mają problem z tym, że dobierasz kilka kart tego samego poziomu punktów (a znaczna większość trzyma się na poziomie 5-6 przez co jedna pożoga, albo Trzy Kawki i już tracisz kilka kart na raz. Scoiatel jeszcze jako tako trzyma się, bo ma healerów, którymi można wyciągać szpiegów przeciwnika. Ale i tak daleko mu do Królestwa i Nilgaardu, które mają różnorodne karty punktowo, szpiegów, healerów, karty łączące się, itd, itd.
@puci3104 - Jeśli chodzi o małą ilość szpiegów to ratunkiem są manekiny, dzięki którym można zdobyć szpiega, którego przeciwnik umieścił na naszym polu i użyć go przeciw niemu. Albo jeszcze uzdrowiciele, które przywracają karty użyte w poprzedniej rundzie, więc tak samo można użyć szpiega, którego wykorzystał przeciwnik. A Avallac'h jest chyba neutralny.
@puci3104
Talia Skellige jest zdecydowanie gorsza od Królestw Północy/Nilfgaardu, ale nie jest tak źle, ja w całym turnieju przegrałem chyba 2 razy tylko. Trzeba po prostu wiedzieć jak nią grać, choć oczywiście szczęście też gra duża rolę (chyba większą niż przy reszcie decków). Kluczem jest użycie w talii wszystkich kart przywołujących się, przy czym tylko jedną mieć w decku. Myślę, że gwint musi przejść spore zmiany (bo szpiedzy są po prostu op), ale zdecydowanie da się to wykonać. Chociażby zmienić wartość kart przywoływanych, żeby kawka/pożoga nie niszczyła wszystkich, a tylko najsilniejszą lub zmienić właściwości kawki/pożogi - wtedy Scoiatael, potwory i Skellige będą już znacznie silniejsze.
sebogothic
Jeśli chodzi o małą ilość szpiegów to ratunkiem są manekiny, dzięki którym można zdobyć szpiega, którego przeciwnik umieścił na naszym polu i użyć go przeciw niemu.
Oczywiście ja znam gwinta na wylot. Problemem jest to, że jednak w 9/10 gier trafimy max 1 manekin i powiedzmy 1 osobę healującą. Z kolei Nilfgaardem nawet jak trafisz 2 szpiegów tylko to też masz 1 manekin i 1 healera statystycznie. Co za tym idzie przeciwnik zawsze ma 2 razy więcej szpiegów od Ciebie na średnią rozgrywkę. A karty też mają wygodniejsze do grania, więc to robi różnicę.
Dragoonov
Talia Skellige jest zdecydowanie gorsza od Królestw Północy/Nilfgaardu, ale nie jest tak źle, ja w całym turnieju przegrałem chyba 2 razy tylko. Trzeba po prostu wiedzieć jak nią grać, choć oczywiście szczęście też gra duża rolę (chyba większą niż przy reszcie decków).
Rozgrywka polegająca na rywalizacji nie może aż tak bardzo polegać na szczęściu. Dlatego do gry multi te decki są bez sensu.
Chociażby zmienić wartość kart przywoływanych, żeby kawka/pożoga nie niszczyła wszystkich, a tylko najsilniejszą lub zmienić właściwości kawki/pożogi - wtedy Scoiatael, potwory i Skellige będą już znacznie silniejsze.
Wtedy potwory będą OP. Pożoga i Trzy Kawki to kontra na potwory i Scoiatel (oraz łączenie kart jak rębacze z Crinfrid itp., ale kto umie grać ten wie, żeby je łączyć na koniec dopiero). Zmniejszając moc tych kart to z kolei właśnie zmieni się poziom aż za bardzo, Najlepiej powinni zrobić bardziej różnorodne poziomy kart tych przywoływanych, aby się nie pojawiały 3x6, a np. 4,6,7. Od razu poprawi to balans i zmniejszy moc takiej pożogi nie przenosząc aż tak w drugą stronę.
@puci3104
"Najlepiej powinni zrobić bardziej różnorodne poziomy kart tych przywoływanych, aby się nie pojawiały 3x6, a np. 4,6,7. "
Właśnie to miałem na myśli mówiąc o zmianie wartości kart przywoływanych ;]
I ja zdaję sobie sprawę, że gra potrzebuje zbalansowania, twierdzę tylko że jest to całkowicie możliwe bez zmiany całej mechaniki gry
To wy cos slabo graliscie xD Ja w turnieju w KiW odpadlem dopiero walczac z talia skelige tylko temu ze nie siadla mi zadna dobra karta ;p
Ciekawe czy jest szansa aby Gwint pojawił się również na konsole albo chociaż PC. Trzymam kciuki aby tak się stało i na E3 dostaniemy zapowiedź, bo jak wiadomo CDPR będzie na E3.
To ja poproszę pudełkową edycję z wszystkimi pięcioma taliami oraz limitkę z tekturowym stołem :P
"pokarze coś nowego"?
Rozbudować o nowe karty, nowe frakcje, jakiś dobry system nagród, może zdobywanie nowych skórek do kart/obrazków dzięki wygranym i bardzo dobra gra do autobusu albo na przerwę w zajęciach.
Wszystko zależy od tego jak to potraktują. Mogą zrobić z tego w pełni wspierany produkt i taka gra będzie potrzebować nowych elementów i dodatków co jakiś czas bo inaczej szybko umrze - stanie się zbyt przewidywalna.
Z kolei jeśli zamierzają Gwinta wydać tak po prostu, jako prezent dla fanów, to mogą go zostawić takim jakim jest.
Tak czy siak będzie dobrze chociaż chętniej widziałbym gwinta jako konkurenta Heartstone'a. Wiadomo, że Magica nie dogoni nigdy ale Heartstone ma sporo braków i mankamentów więc jest pole dla konkurencji.
Szkoda że przez swoją złożoność Magic nie jest tak popularny na smartfonach i tabletach co Hearthstone.
Niestety, właśnie jeden z elementów, który czyni z niego taką dobrą karciankę jest powodem, dla którego jest taki toporny na aplikacjach mobilnych. Próbowałem ograć Magic Duels i pomimo sporego ekranu telefonu to gra była po prostu męcząca. Zbyt małe elementy utrudniały rozgrywkę no i właśnie jak powiedziałeś, skomplikowana mechanika bardzo zniechęca nowych graczy do siebie. To nie jest heartstone, w którym po pierwszej grze rozumiesz jak grać, a po 10 już masz wyczucie w co i czym atakować aby wygrać. Magic prawdopodobnie zostanie już papierowy, ewentualnie można bawić się w Cockatrice i online.
Grałem we wszystkie Wiedzminy ...nie grając w gwinta...szkoda mi było czasu na karty
Każdy kto ma w domu fizyczne talie gwinta dodawane do dodatków Wieśka 3 wie, że w obecnej postaci nie da się zrobić karcianego hitu. Nie na tych podstawach. Wygrywa talia z silniejszymi jednostkami, ot cała filozofia tej gry.
Nie żebym nie kibicował tej grze, jednak wolałbym Wieśka 4 w to miejsce.
Osobiście chętnie zagrałbym w to w wersji "papierowej". Zebrać talię kart i grać ze znajomymi... to by było coś :)
Ciekaw jestem jak ten Gwint będzie wyglądał, bo w formie tej jaka jest obecnie w W3 nie ma sensu. Trzeba by dodać nowe talie, więcej kart z większą ilością jakichś efektów, zbalansować to wszytko i zrobić jakąś korektę zasad. W grze wystarczy mieć dobrą talię (gram przeważnie Północą) i wtedy kosi się wszystkich jak leci na najwyższym poziomie trudności. To nie Hearthstone, gdzie sytuacja może się diametralnie zmienić.
Bzdury opowiadasz.
Po pierwsze talie mozna odpowiednio zbalansowac.
Po drugie, tez zalezy od tego jakie karty ci sie wylosuja, nie bedziesz mial zawsze 10 najlepszych, wiec nie raz dostalbys ostro od tali potworow czy Scoia'tael - z A.I to mozesz sobie latwo wygrywac ale granie z prawdziwym przeciwnikiem t zupelnie inna bajka.
A po trzecie, talia Krolestwa Polnocy nie jest az tak przesadnie dobra jak to piszesz. Jak dla mnie Nilfgaard jest lepszy ze wzgledu na duza ilosc szpiegow co przy dobrym losowaniu kart daje ci spora przewage w liczbie kart i do tego 4 medykow, plus w przypadku remisu Nilfgard wygrywa.
Czekam!
caravan>gwent
Nawet taka popierdółka na polskich forach pewnie będzie grą roku. Bo to Redzi! :)
Skończ trolować.
Dojenie kasy z marki Wiedźmin nie zna granic..Czekamy na alkohol w sklepach ,, Krasnoludzki spirytus'' , ,, Wyzimski czempion'' itd...