Nostalgiczna podróż w przeszłość #2 - Prey
Nie neguje tego, że Pray to bardzo dobra gra, ale nostalgiczna przygoda... naprawdę? 2-3 generacje silnika i już nostalgiczna przygoda? Ta gra jest aż tak stara, czy ja się tak zestarzałem??? :D
Biały Ikar [1]
Ta gra jest aż tak stara, czy ja się tak zestarzałem?
Tak, ta gra jest już tak stara. Ma już 10 lat, a w tej branży to ze dwie epoki.
Nie wiem, w co tam lubiłeś grać za młodu, ale załóżmy, że np. w Diablo, Baldur's Gate lub Deus Ex, więc wyobraź/przypomnij sobie, co o tych grach myślałeś i jaki miałeś do nich stosunek w - odpowiednio - 2006, 2008 lub 2010 r.
A co do samego Prey'a - bardzo dobra gra, moim zdaniem to najlepszy FPS lat 2005-2006, zdecydowanie ciekawszy od starszych "braci", czyli Doom'a 3 i Quake'a 4. Wracam do niego średnio raz na 2-3 lata.
...I aż mnie skręca, gdy przypomnę sobie, co twórcy chcieli zrobić z tą marką w niedoszłej "dwójce".
Czego to w preyu nie było- zmienna grawitacja, walki w pojazdach lewitujących, areny dla liliputów gdzie zmniejszony z buta równik okrążałeś, teleporty przez które można strzelać jak w Portalu, francuski indiański ruch oporu, kobieta nie do uratowania, zaświaty, magia, inne wymiary. Oglądając ostatnio Kowboje i Obcy nie wiedziałem czemu film brzmi znajomo. Teraz już pamiętam. Dzięki, autorze.
Ps druga część zapowiadała się spoko i jednocześnie nie zapożyczala z Q4 tyle co jedynka. Trailer do dziś robi wrażenie, zwłaszcza muzyka.
Tak, ta gra jest już tak stara. Ma już 10 lat, a w tej branży to ze dwie epoki.
Gra jest wprawdzie stara, ale nie podpisałbym ją pod coś co można nazwać "nostalgicznym graniem", albo "grą dzieciństwa". Chyba że ktoś ma poniżej 18 lat.
Bo jeśli grę z 2006 roku ktoś nazywa nostalgicznym graniem, to jak nazywa granie w gry sprzed 99 roku? Ubersuperprehimystical-granie?
HETRIX22 [5]
Zatem także i tobie napiszę: nie wiem, w co tam lubiłeś grać za młodu, ale załóżmy, że np. w Diablo, Baldur's Gate lub Deus Ex, więc wyobraź/przypomnij sobie, co o tych grach myślałeś i jaki miałeś do nich stosunek w - odpowiednio - 2006, 2008 lub 2010 r.
To, że dla ciebie gry z 2006 r. nie są nacechowane "nostalgicznym graniem" bądź nie są "grami dzieciństwa" nie oznacza, że - w 2016 r., po 10 latach - nie mogą być dla kogoś innego. Nie jest niczyją winą, że urodził się w takim a nie innym roku i że czuje (bądź nie czuje) nostalgię i sentyment do danego tytułu.
Generalnie masz rację, ale skok w grach między 1996 a 2006 był dużo większy niż między 2006 a 2016.
Duke Nukem 3D, czy Quake nie mają się do Far Cry tak, jak Far Cry do Far Cry 4. Nostalgię to ja mam do Turricana czy Lotusa. Duke Nukem 3D to już gra, która mechaniką od współczesnych fpsów różni się szczegółami (a w niektórych aspektach jest bardziej rozbudowana niż obecne), a niemal wszystko, co ma bump mapping i cienie na pixel generowane w realtimie uznaję za gry współczesne. Bo wsad i sterowanie myszką to jest standard, od czasów którego nie wymyślono nic naprawdę rewolucyjnego, a on działa od połowy lat 90-tych (niech będzie, że kursory i myszka). Otwarty świat miał Daggerfall, autoregeneracja zdrowia i cover system to drobiazgi, a do przodu idzie głównie wielkość map i grafika. Przeciwnicy wciąż potrafią być durni jak świniogliny. Najlepszym dowodem Black Mesa, która zmieniła Half-Life głównie wizualnie, a grywalność miała prima sort.
Sam Prey przeszedłem dwa razy i uważam go za jeden z ciekawszych, nowych fps-ów :). Ted Nugent w szafie grającej to było coś.
Gra taka sobie. Gralem w zeszlym roku powodowany pochlebnymi recenzjami i tym, ze w kregu znajomych uchodzila wrecz za gre genialna. Zagralem i przez kilka dni uwazalem, ze faktycznie nie jest zla, ale pozniej o niej szybko zapomnialem. Teraz ciezko mi w ogole sobie przypomniec o co w tym wszystkim chodzilo. Jedyna rzecza, ktora zostala w glowie, to zakonczenie... w sumie nie wiem nawet dlaczego ono.
Toporne to wszystko bylo. W ogole nie wykorzystany potencjal zmiany grawitacji. Jedyne co to robilo, to wkurwialo... Tak, innego slowa nie potrafie znalezc. Aspekt metafizyczny cienki, bo sprowadzony jedynie do formy przechodzenia prze pola silowe i wciskania guzikow po drugiej stronie. Przeciwnicy glupi i monotonni.
Gra na raz.
Goozys[DEA] Widzę, że spotkało Cię za pierwszym razem to co powoli dotykało mnie przy drugim podejściu. Dlatego właśnie pisałem o przechodzeniu gry przy wielu podejściach tj. 1-2 rozdziały na raz. Może to również kwestia tego, że kiedyś nie miało się tak dużo gier jak teraz, a warunki do grania były inne. Bądź, co bądź ja osobiście wiele wybaczam produkcjom zaliczanym przeze mnie do grona tych z dzieciństwa. Tak samo jak wybaczyłem Trespasserowi nieudolne sterowanie ręką, tak i Prey'owi wybaczam niedociągnięcia.
HETRIX22 Cóż mogę Ci powiedzieć. Nostalgiczna podroż odnosi się do moich osobistych wspomnień i niestety będziesz musiał się pogodzić z tym, że coraz to młodsze pokolenia będą za 10 lat wspominać Wiedźmina 3 jako grę z dzieciństwa, a dla Ciebie nie będzie to raczej nic znaczyć. Wnioskując więc po twoich wypowiedziach, myślę, że powinieneś wrócić do #1 artykułu, gdzie opisywałem Trespassera, gra z '98 ;)
W tamtym czasie (2006) to była moja ulubiona gra obok FEAR'a i Maxa Payne'a 2.
Miałem wtedy mało gier AAA, sporo takich słabiaków jak Ubersoldier czy Boiling Point więc tym bardziej ją doceniałem.
Obecnie mam ograne właściwie wszystkie wysokobudżetowe gry od tamtego czasu i gra jest zdecydowanie niżej w moim rankingu, ale i tak zawsze bardzo milo będą ją wspominał. Przeszedłem ją chyba ze 3 razy, ostatnio próbowałem jeszcze raz ale już nie dałem rady i chyba więcej w nią nie zagram bo nie ma sensu (teraz już raczej nie powracam do starych tytułów, gram na bieżąco w to co wychodzi no ewentualnie po roku czasu odświeżę sobie coś co mi się bardzo podoba np. Rise of Tomb Raider).
Z tym polecaniem starszych gier to różnie bywa, ja na przykład ostatnio zainstalowałem sobie Vampire the Masqurade. Gra jest niestety strasznie irytująca pod względem sterowania, pograłem ze 30 minut i odpuścilem.
Przydałoby się więcej remeaków jak Ratchet
Jak włączyłem, dekadę temu, grałem do końca. Wspominam jako jeden z tych tytułów, który przyspawał mnie do monitora. Nie pamiętam już wad, pamiętam tylko, że świetnie się bawiłem.