Szukujący cyberhorror - wracamy do System Shock 2
Andrew Fontaine to jakiś syn Andrew Ryan'a i Franka Fontaina? :D
Justa Fontaine'a.
Ukończyłem kilka miesięcy temu po raz pierwszy i mogę powiedzieć, iż SS2 pod względem rozgrywki niewiele się zestarzał. Nadal klimat jest gęsty, a gameplay wciągający. Owszem są wady w stylu respawnujących się przeciwników, choć jest to wytłumaczone fabularnie, a i klimat na tym zyskuje, bo nigdy nie wiemy co czyha za rogiem. Jednak można się wkurzyć kiedy to otwieramy drzwi i napotykamy robota, który wybucha nam prosto w twarz. Gra jest bardzo rozbudowana i o niektórych aspektach rozgrywki można zapomnieć. Ja miałem dość długą przerwę w grze i zapomniałem, że można aktywować stacje medyczne za pomocą specjalnych kluczy, dzięki czemu można się przy nich leczyć co jakiś czas. Warto to robić, bo można zaoszczędzić środki leczące, które mogą się przydać w dalszej części rozgrywki.
Graficznie jak na swoje lata SS2 nieźle się trzyma, ja grałem z modem ulepszającym tekstury i gra nadal wyglądała przyzwoicie nawet dzisiaj kiedy to powstają pikselowate indyki. Oprawa drugiego System Shocka ma dzisiaj trochę komiksowy sznyt, więc może w tym tkwi tajemnica czemu się, aż tak bardzo się nie zestarzała.
Fabularnie też jest nieźle, mimo, iż w przeciwieństwie do innych erpegów brak tutaj dialogów albo chociaż jednej przyjaźnie nastawionej postaci. Nie ma tutaj też wyborów. Przypomina to trochę Dead Space kiedy to wykonujemy kolejne cele zlecane nam przez drugą osobę, a historię poznajemy poprzez audiologi. I fakt, zwrot akcji z System Shocka 2 jest świetny, późniejsze, coraz bardziej pokręcone etapy również.
PS. I fakt spoilery są i osoby, które nie grały w System Shocka 2 oraz BioShocka, a chciałyby niech lepiej nie oglądają.
A ja nigdy jakoś nie byłem w stanie przebrnąć tego tytułu. Zbierałem się chyba ze 4 albo 5 razy i za każdym razem po godzinie albo dwóch odpadałem. Może spróbuję kolejnego podejścia gdy wyjdzie remake "jedynki".
Pewnie piszesz o wielopłaszczyznowym i skomplikowanym gameplayu, którego dla jednych poznawanie będzie sprawiało masę zabawy, innych zaś znudzi zanim zdążą poznać grę lepij.
topyrz
Tzn. strasznie mnie irytowała toporność. Niestety nie grałem w tytuł w okolicach premiery, a moja pierwsze próba przypadła jakoś na rok 2005-2006, gdzie jednak już wiele gier zmieniły oblicze gier FPP. Też wtedy jeszcze najważniejszą dla mnie rzeczą w grach nie była fabuła. No, a potem jakoś moje próby były nieudane, bo a to coś innego było ciekawszego, albo nie mogłem po prostu wytrzymać tego gameplaya. Pewnie jak wyjdzie remaster jedynki to ogram obie części na raz w końcu (no chyba, że i dwójkę zremasterują z rozmachu).
Super-klasyk, jak Fallout, Deus EX, Anchronox i Thief, kto nie grał, nie jest dla mnie graczem, takie stosuję kryterium. I ta muza... ps. Aha, i śmieszny Bioshock nie ma nic wspólnego z tym tytułem, powtarzam - kompletnie nic. Jak ktoś grał w BS (BullShit), nie ma pojęcia czym jest SS2. https://www.youtube.com/watch?v=bVs9MZqWsJ4 kto pamięta? Jestem totalnie rozczarowany, że Eric Brosius nie robi muzyki do Cyberpunk 2077.
Ale BioShocka to ty szanuj.
Nie bądź zatwardziałym betonem. Serie SS i BS mają w sobie coś wyjątkowego.
Powiem ci tak: Bioshock wuja ma. Przy SS2 to wstyd pokazać taką grę, ale szanuję młodszych graczy...
BS ma inny pomysł na siebie. Mam wrażenie, że zwyczajnie wszystkich części nie ograłeś, skoro nie jesteś w stanie docenić estetyki, pomysłu na twist w klamrze dopinającej wątki lub chociażby znacznie mniej drewnianego gameplayu niż w SS. To tak jakbyś Icewind Dale porównywał do Baldur's Gate.
Aż tyle się traci nie znając jedynki? Ja grałem w to dość dawno i do tego ze spolszczeniem. Mocny klimat i świetny gameplay - miks Deus Ex i Thief w jednym :)
Ta muzyka... moje pierwsze DnB ;)
Niekoniecznie, obie części mają zamkniętą fabułę, którą łączy SHODAN. Wydarzenia z jedynki są nawet w dwójce pokrótce przytoczone.
Niezapomniany klimat... dobrze że remasterują jedynkę na grywalny w tych czasach poziom :)
Stephen Russell aka Garrett aka Diego i ten audiolog z 1m 01s ...
https://www.youtube.com/watch?v=xUQhjsoJqco&t=1m01s
Podobieństw do bioshocka jest o wiele więcej, w zasadzie jest to w prostej linii kalka.
moce psi odpowiadają vigorom z bioshocka, modyfikowanie za pomocą waluty w rozrzuconych maszynach, tak samo badania w ss2 i robienie zdjęć przeciwnikom w bioshock.
Arasz, przez Ciebie znowu wróciłem do tego tytułu i zaś będę się spóźniał do pracy, bo zamiast szykować się to będę grać ;)
Wernher von Braun był szefem badań nad rakietami V1 i V2 tymi które spadały na Londyn a po wojnie w 58r został nawet szefem NASA. von Braun prowadził badania nad napędem rakietowym w oparciu o konkretnie te rakiety i ich komponenty wyprodukowane jeszcze w czasie wojny w III Rzeszy Niemieckiej aż do lat 50 (w między czasie udoskonalano technologię). Można by rzec że Amerykanie nie posiadali swojego programu badań kosmicznych większość opierała się o kadry naukowe III Rzeszy Niemieckiej. W Norymberdze skazano niewielu większość tego zbrodniczego aparatu uniknęła odpowiedzialności i pod osłoną aliantów znalazło schronienie w Argentynie a później w Paragwaju (kadry wojskowe i polityczne bo naukowcy znaleźli się w USA, przeważnie). Lecz tu istotna by była kwestia odpowiedzialności naukowców niemieckich biorących udział w tym zbrodniczym przedsięwzięciu oraz jakie piętno odcisnęło to zaimportowane zło na Amerykę oraz na cały świat którego elity za plecami narodów zawarły ten układ, na mocy którego większość elit III Rzeszy Niemieckiej uniknęła odpowiedzialności za zbrodnie i zagwarantowano im nietykalność (Norymberga to niestety tylko pokazówka, więc "duchy" tego zła odzywają się co jakiś czas w świecie popkultury i nie tylko). Tak chciałem trochę lepiej zarysować tło związane z tym nazwiskiem :) Warto też o tym pamiętać w dobie kiedy na całym świecie prowadzi się dziwną i niezrozumiałą dla niektórych nagonkę pt. "polskie obozy śmierci". Jeśli można, dla zainteresowanych materiał https://www.youtube.com/watch?v=n3QXV_i-H1Y
Żadnym dyrektorem NASA nie był. Co za bzdury! Był dyrektorem MSFC. To Centrum Lotów Kosmicznych - jeden z ośrodków badawczych. Ze zbrodniarzami wojennymi to już całkowicie popłynąłeś - facet projektował rakiety dla własnego kraju.
A może by tak zrobić retrognaty z pierwszej części Deus Ex? Myślę, że byłaby to bardzo dobra opcja, zwłaszcza że gra była świetna, a i już na horyzoncie zbliża się premiera kolejnej części.
jedna z najlepszych gier dawnych lat, pamiętam też że tylko przy niej i AvP część I grając marinem, naprawdę się bałem :)
mialem to samo - pierwsze spotkanie z hybryda na pokladzie medycznym spowodowalo, ze prawie dostalem zawalu, wylaczylem gre i dlugo balem sie do niej wrocic :D tym bardziej, ze wczesniej przez dobre pol godziny lazilem po statku zbierajac audiologi, ale nikogo nie spotykalem, bylo ZA spokojnie... ;)
1. Z tego co widzę to ta gra jest podobna do deus ex invisible war, które zostało shejcone. W Shocka nie grałem, ale w invisible war owszem i wg mnie była to niezła gra. Wiadomo, że human revolution jest bardziej rozbudowane, klimatyczne itp. ale invisible war również było niezłe.
2. Zaskoczenia podczas "zwrotu" fabularnego BioShocka nie miałem bo bardzo mnie bawią te starania twórców gier którzy mówią "tylko wykonujesz moje polecenia". Świetnie, tylko, że gdybym ich nie wykonywał to nic by się nie działo, gra stałaby w miejscu, nie byłoby progresji. Miałem stwierdzić "nie słucham Atlasa" i odinstalować grę? Bo tylko to mogłem zrobić. Alternatywą było wykonywanie wszystkich jego poleceń więc nie bardzo rozumiem dlaczego gra się ze mnie "naśmiewa" skoro nie miałem żadnej alternatywy. Dlatego też miałem tą sytuację totalnie w d.
Skończyłem niedawno jedynkę (grałem po raz pierwszy - świetna gra) i trzeba będzie wziąć się za dwójkę. Remake jedynki oraz trójka powstają, jeszcze remake dwójki i już będzie całkiem full wypas!