O co tyle szumu? - wracamy do Heroes of Might and Magic IV
Materiał na plus. Wielka szkoda, że tak losy firmy się potoczyły. Ja mimo wszystko dobrze wspominam Heroes IV, czasy szkolne, luz, chociaż oczywiście poprzednia część po prostu legendarna. W czwórce najbardziej uderzyła mnie mniejsza liczba jednostek, brak możliwości ich ulepszania, połączone miasta, rozgrywka na tym straciła i zmiany, które zaimplementowali nie wynagrodziły strat.
Niestety mam podobne odczucia do gry co Arasz. Mam na UPLAY grę z obydwoma dodatkami. Próbowałem kilka razy w to pograć, ale się po prostu nie da. Gra jest strasznie nudna, balans między jednostkami chyba najgorszy itd. można by wymieniać. Co mnie bardzo uderza do ogromna różnica w skuteczności jednostek 1 poziomu a ostatniego. W heores 3 armia szkieletów potrafiła po prostu zmieść wszystko, nawet archanioły, tutaj 100 czy 200 giermków nie robi na czarnym smoku żadnego wrażenia.
Nigdy nie byłem fanem serii Heroes, ale grałem w każdą z 5 części i to nawet wszystko oryginały! :O Raz z gazetki, raz pożyczona od kumpla, ale to właśnie IV część kupiłem już w pierwszym tygodniu od premiery po ciekawym i promującym grę programie na kanale Hyper. Jak się było małym to jakoś się bardziej bezkrytycznie podchodziło do gier... Dzisiaj mogę powiedzieć że III faktycznie przerasta IV pod względem rozgrywki i technikaliów(na co ta lepsza grafika skoro pogarsza czytelność i komfort gry?). Generalnie podobna historia jest chyba z Gothic'iem III(również miło wspominam).
Pogrywałem jednak tylko w IV z przerwami przez ładnych parę lat i jedyne co mi pozostało to mega sentyment i nutka nostalgii jak się było dzieciuchem w podstawówce i jakoś tak się grało w tą czwórkę po prostu bo tak i koniec :,-]
I ta muzyka! Nigdy nie zwracałem na nią uwagi ale po programie Arasza wróciła jak bociany na wiosnę! Praktycznie w połowie mogłem zapauzować filmik i cały soundtrack dograłby mi w głowie do końca :D
Ja tam bardzo lubiłem tę grę. Nigdy nie interesowałem się strategiami i nie jestem fanem serii ale lubię tury i tak zainteresowałem się tą grą. Nie znałem wcześniej 3ki ale 4ka bardzo mi podeszła grafiką, klimatem a muzyką przede wszystkim. Przypomina mi się melancholia biegania po rodzimych krainach w grze Wiedzmin 1 :) Tak więc jak po latach zagrałem w pierwszą część trylogii o Geralcie to folk-celtycka muzyka przypomniała mi tę z HoMM4 ale to pewnie tylko ja mam takie odczucie :)
A mnie 4 osobiście bardzo się podobała, głównie ze względu na pisaną fabułę, choć muszę przyznać że historia Elfa romea mnie nużyła i omal nie porzuciłem gry, ale dobrze że po tym była kampania nieumarłych, która była bardzo ciekawa, a i nudną kampanią była też o tej córce pirata , dodatki już nie były ciekawe ale nie były złe, w sumie 4 najbardziej jest podobna do pierwszej odsłony serii, no w pierwszej odsłonie cywilizacje miały zły balans, i przez to jedna cywilizacja była znacznie potężniejsza od innej, a w 4 był dobry , spodobało mi się też to co większość fanów wkurzyło, mianowicie można było bohaterem walczyć, a pod koniec kampanii bohater rozwalał całą armię :D bohaterowie z przeciwnej cywilizacji również byli potężni, więc trzeba było samym bohaterem jeździć i zbierać doświadczenie, i to moim zdaniem był fajny pomysł, ale jestem niestety w mniejszości graczy
Dla mnie jest to zdecydowanie najlepsza część tej serii. Razem z jej premierą dokonał się ruch serii od strategii w stronę erpegów. Bardzo podobało mi się wprowadzenie bohaterów na pole bitwy - można było sobie stworzyć prawdziwą erpegową drużynę z samych bohaterów niczym w Baldur's Gate 2 czy Arcanum, które właśnie wtedy pojawiały się na rynku. Do tego doszło wprowadzenie skryptów - na mapie znajdywały się miejsca, w których mogłeś dostać misję (główną albo poboczną), po której wykonaniu otrzymywałeś albo przedmiot albo np. odblokowanie jakiejś części mapy (np. znikał kawałek lasu). Do tej części powstało sporo niezależnych misji i kampanii, które przechodziło się niczym erpega. Frajda płynęła z odkrywania mapy i wyszukiwania misji pobocznych z ciekawie opisanymi historiami. Pamiętam, że grałem np. w Wojnę Stuletnią albo kampanię piracką. Zresztą jak sam zauważyłeś w serii wreszcie pojawiła się fabuła, w poprzednich częściach była ona szczątkowa. Muzyka była w tej części absolutnie najlepsza w całej serii. Fajnie, że zachowujesz taki dystans do odwiecznego sporu co było lepsze - trójka czy czwórka i tylko szkoda, że na sam koniec zasugerowałeś, że to słaba jakość czwórki doprowadziła do upadku NWC. Prawda jest taka, że było odwrotnie - to jakość czwórki ucierpiała na przyspieszonej premierze, do której zmuszone było NWC, bo gra nie była zaraz po wydaniu w najlepszej formie (błędy w skryptach). Niczego nie ujmując trójce, która też była świetna, czwórka jest dla mnie zdecydowanie lepsza. Duchowych sequeli trójki mieliśmy już kilka, chciałbym teraz duchowego następcę czwórki.
Choć część III jest dla mnie najlepsza, to w IV również mi się świetnie grało. Na wady wymienione przez Arasza jakoś wtedy nie zwracało się uwagi. Jedyne co pamiętam to że zamek nieumarłych był faktycznie wyraźnie lepszy od innych. Co do bohaterów to mi to rozwiązanie się spodobało, nie odbieram tego za wadę a nawet uznaje to za zaletę że na początku gry bohaterowie byli słabi, a gdy ich rozwinęliśmy to byli potężni. O armii składającej się z samych bohaterów nawet nie pomyślałem, przecież każdego z nich trzeba rozwinąć do solidnego poziomu, a do tego potrzeba normalnej armii.... Po za tym to psułoby mi klimat gry.
Ogólnie nie bardzo rozumiem jak ktoś może uznać IV za najgorszą część serii, choć rozumiem że zmiany jakie nastąpiły względem III mogły się niektórym nie podobać. IV jest po prostu trochę inna i to bardzo dobrze. Dla mnie IV jest zdecydowanie lepsza od V i kolejnych, które odpuszczałem po kilku godzinach bo nie miały tego czegoś co wciągało w grę jak III i IV.
Dobra gra, ale nie jest lepsza od III, dlatego tak sie jej oberwalo.
No ale muzyka to pierwsza klasa. Pamiętam, że się dobrze bawiłem grając z bratem ;)
Takie se herosy to 6 i 7 przy ktorych właśnie nie ma już tej frajdy z rozgrywki, 3 i 4 choć najbardziej się różniące to najlepsze części serii, w czwórce szczególnie muzyka była zdecydowanie świetna, sam świat też był jakiś taki bardziej barwny i wypełniony.
Miałem na tyle silną wolę że przeszedłem całą serię Heroes Might & Magic 4 włącznie z 2-ma dodatkami. To była niezwykła przygoda z tą serią. Mam nadzieję że powtórzę z Heroes Might & Magic 7 jeśli Ubisoft wyda więcej dodatków. Przeszedłem Herosów 3, 4, 5 i 6. Mając przy tym dużo cierpliwości i silną wolę grania w te serie udane i niezbyt udane wydania. Wedlug mnie IV jest ok serią.
Jestem jedną z niewielu osób, które wielbią czwórkę tak samo jak trzecią część. Ostatnia część, która dzieje się w jedynym słusznym uniwersum M&M (nazwisko Van Caneghem i tyle w temacie) i ostatnia, którą tak pokochałem. Dobra fabuła, fajne, całkowicie przemieszane frakcje, ciekawe zmiany pod każdym względem. Trzeba było niesamowitej odwagi, by tak odciąć się od wcześniejszych dokonań i stworzyć coś nowego (dzisiejsi autorzy mogą się uczyć). Oczywiście dochodzi też GENIALNY soundtrack - jeden z najlepszych, jakie dane mi było słuchać.
Owszem, ma ona niemało wad: kiepski balans frakcji (chaos OP) i bohaterów, niektóre zmiany źle przemyślane, bugi przy premierze. Ale to wszystko dałoby się wyeliminować, gdyby przeklęte 3DO (przekręciłeś Arasz, to NWC tworzyło gry) dało więcej czasu na dopracowanie gry. Dotąd żałuję upadku tych firm. Kolejne części są dobre, ale klimatu w nich za grosz, zero polotu w porówaniu do starego uniwersum.
Odkąd mam własnego kompa, na każdym mam zainstalowane dwie gry: Heroes III i IV. Przy każdej z nich spędziłem znaczną część swego życia i spędzę jeszcze duuużo czasu.
Zdecydowanie najlepsza część Herosów. Aktywny bohater; armia, która sama się może poruszać; mnóstwo magii; cała masa jednostek posiadająca multum umiejętności;
I wreszcie brak ulepszeń - duży błąd zważywszy na samoporuszającą się armię. Faktem jest, że nic mnie tak bardzo nie wkurzało w trójce jak sytuacja, gdy podróżuję z miesięczną ulepszoną armią, a tu nagle 14 pikinierów chce się do mnie przyłączyć - no krew człowieka zalewa. Jednak gdy weźmie się pod uwagę, możliwość samoporuszającej się armii, usunięcie ulepszeń jest sytuacją zupełnie nie zrozumiałą.
Co do wyboru budowli w zamku - świetny pomysł, słaba realizacja. w 90% przypadków istnieje tylko jedna sensowna, i niestety zawsze taka sama, droga rozwoju.
Najlepszy zamek to jednak Przystań - dwóch mocnych hero z grupowym błogosławieństwem i grupową duchową zbroją i po robocie ;p Do tego jakiś anioł stróż, grupowe zasklepienie rany itp. Ponadto możliwość połączenia magii z Ładem. Nekropolia była bardzo mocna, ale na solo zawsze w plecy.
Ja tam lubię H4, poniekąd ;). Ma rewelacyjną muzykę, świetny wygląd miast i solidne gameplayowe podstawy. Choć w tym ostatnim nastąpił regres. Ma przede wszystkim bardzo dobre kampanie, a wprowadzenie bohatera na pole bitwy idealnie z nimi współgrało... ale tylko z nimi. Do tego walka, choć ciągle fajna, została jednak ostro spieprzona przez brak heksów, a użyte... nie wiem... mini kwadraciki? kompletnie zniszczyły czytelność starć. Pamiętam też że gra była niesamowicie niezbalansowana, a ulepszanie miast odbywało się na jedną modłę. Na koniec jeszcze grafika, tutaj mam mieszane odczucia. Z jednej strony jest nawet po dziś dzień naprawdę cholernie ładna a do tego doskonale czytelna, ale z drugiej strony totalnie zmienił się styl na dziwnie plastikowo/gumowy.
Ogółem jednak 8/10, wszystkie kampanie przeszedłem z przyjemnością, choć mimo wszystko czuć że ta gra mogła być znacznie, znacznie lepsza.
Należę do tych osób, które 3 część uważają za najlepszą i kultową. Grałem oczywiście w część 4, jednak oboje z moim przyjacielem, z którym zagrywaliśmy się latami w trójkę, zgodnie stwierdziliśmy, że klimat się ulotnił, wszystko tak bardzo się pozmieniało, że czuje się jakby to była zupełnie inna seria. Chyba nigdy nie skończyłem 4 części i kojarzy mi się ona tylko z uczuciem rozczarowania jakie wtedy czułem. Jest jednak pewna rzecz, której wtedy nie doceniałem, a teraz po latach zauważyłem swój błąd - muzyka! Bez krępacji powiem, że uważam ją za lepszą od tej jaka była w części 3! Do tej pory zdarza mi się słuchać utworów z HoMM4 - szczególnie przy pracy, bo jest niesamowicie relaksująca i inspirująca.
Pozdrawiam :)
Ja najbardziej lubię 3 a potem jest 5, 1 i 2 za stare 4 to dno, 6 i 7 40% dawnej świetności
Tylko, że Herosi IV i tak są lepsi niż każda nowa część produkowana przez Ubisoft. Ostatnie części pokazały jak szybko trzeba wydymać graczy z pieniędzy a w zmian oddać w ręce posranie bajecznie świat ze statycznymi miastami i jednostkami, które z klimatem poprzednich odsłon nie mają nic wspólnego. Po prostu obrzydliwość. Tworzenie gier to sztuka a Ubisoft nie robi sztuki tylko ją niszczy i dodaje swoje wymyślone wypociny.
Heroes IV to najlepsza odsłona serii. Bardzo przemyślana rozgrywka, dobrze zrobiony balans, super pomysły, które wyróżniły tą odsłonę od poprzednich. Przede wszystkim wybór tylko 1 jednostki danego poziomu - super sprawa. Walka bohaterem była ciekawym pomysłem i na prawdę zawsze mi się to podobało. Może i bohater był w stanie niszczyć wiele armii na wysokim poziomie, jednak przy późniejszej rozgrywce nie było już tak łatwo-istoty 3-4 poziomu w większej ilości mogły bez problemu zabić bohatera. Kolejnym istotnym pomysłem były oblężenia. Zawsze wkurzały mnie automatyczne wieże w poprzednich odsłonach, tutaj wieże, jak i całe miasto oferowały nowe opcje taktyczne.
Problemem była fosa.. szkoda że nie zaimplementowali rozwiązania z H3.
Kolejnym ważnym punktem były umiejętności jednostek - typu pierwszy atak, kontratak przy strzale z dystansu i wiele innych. Ta część zrewolucjonizowała następne cały gatunek.
No i oczywiście obłędna muzyka. Trudno mi powiedzieć czy jakaś inna gra oferowała muzykę na podobnym poziomie.
Jeśli mogę coś zarzucić dodatkom to małą ilość zmian. Przede wszystkim zawsze marzyłem o jakimś nowym mieście. To, że kojarzymy z poprzednich części różne jednostki, które były w innych miastach to przecież żaden problem. Grając najpierw w H4, to samo myślelibyśmy o H3..
Heroes 3 jest wspaniałą grą jednak, podczas swojej premiery miał mniej konkurencji niż H4, przez co większa liczba osób zagrywała się w niego latami. To normalne, wystarczy spojrzeć na inne stare gry typu Diablo 2, Civilization 3, Starcraft 1.
Gdy społeczeństwo ogrywało H3 latami, to oczywiście trudno było przyjąć aż tyle rewolucyjnych rozwiązań w H4. Stąd tak dużo negatywnych ocen. Jednak co by nie mówić to Heroes 4 był grą, przy której widać że autorzy chcieli (jeszcze wtedy) poświęcić dużo energii i pasji.
Co do samego materiału.. myślę że jeżeli pokazuje się odczucia nt. gry powinno wypowiedzieć się więcej jak 1 osoba. Cały materiał jest zbyt negatywny.
Czy ktoś się orientuje jak odpalić H4 na windows 8.1 ? Kolejny raz próbuję wrócić do tej gry i kolejna próba niestety nieudana. Istnieje może jakiś pacht albo sposób, żeby gra chodziła na nowszym systemie? Z H3 nie ma w ogóle problemu.
Ahh Nostalgia, ale co było w tej grze najlepsze?:
Muzyka:
dirt: https://youtu.be/KByla_uGhro?t=1m10s
sea: https://youtu.be/hkDXNSWJLuo
nature: https://youtu.be/lrLCLfoxKb4?t=7s
i wiele wiele innych. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że HoMaM IV ma najlepszą muzykę ze WSZYSTKICH gier komputerowych, przebija nawet orkiestry vanilla/tbc/wotlk WoWa.
Fabuła:
Do dzisiaj pamiętam historię Gauldotha półmartwego, którego nie wiem czy zakwalifikować jako bohatera złego, dobrego, czy nieszczęśliwego w jakimś aspekcie. Nie chce tutaj spoilować, ale w mojej opinii dla samej czytanej historyjki Gauldotha warto zakupić tę grę.
Specjalizacje bohaterów:
Dawały swego rodzaju build ordery, które miały ogromny wpływ na rozgrywkę. Bycie przyzywającym po 400 chochlików demonologiem, czy szerzącym zarazę nekromantą?
Mindcontroll summonerem z ładu, potrafiącym przejąc 3/4 armi wroga, lub skopiować swoje tytany czy też arcymagiem bijącym implozjami, które zadawały po kilka tysięcy obrażeń. Coś pięknego.
A teraz do wad:
Brak upgrade'u jednostek.
Inna grafika i rozgrywka, do której można przywyknąć i można ją lubić.
Myślę, że to tyle z wad. Istnieją pewne niedociągnięcia, jak np. specjalizację bohaterów z 3 typu ulepszona logistyka itp. Ale można to obejść w praniu. Co do balansu uważam, że był całkiem całkiem. Zawsze uważałem cyklopy za op. Strzał w 3-5 armii wroga to mały pikuś w porównaniu z ogrami co zestakowane na bloodluście atakowały po kilkadziesiąt tyś. Wampiry uważane są za dobre, bo mają przerwanie kontrataku i res, ale ani liczby nie zaduże, ani survi :)
Ogólnie myślę, że gdyby tę grę inaczej nazwali osiągnęłaby same pozytywne oceny, niestety też mniejszy posłuch. Uważam, że ta gra jest piękna i zaliczam ją do mojej TOP 10 wszechczasów.
A na koniec zostawiam was z "main theme":
https://youtu.be/KOx7t8_UXPk
pzdr
Jest jedna bardzo zasadnicza kwestia której nikt nie zauważył, a dzięki której część 4 przy 3 wydawała się przeciętna.
Chodzi o to, że strategie Heroes M&M tak jaki io king's bounty, powstała jako eksperyment w oparciu o znakomita serię crpg MIght&Magic.
To właśnie tam stworzono świat i historię, z której w tych strategiach czerpano pełnymi garściami.
Cykl Might&Magic zkończono bodajże na X części, wszystkie siły pakując w "kurę znoszącą złote jaja", czyli serię heroes.
Tyle że okazało się, że bez mechaniki i historii która zaoferowało crpg M&M, Heroes są co najwyżej gra dobrą, ale nie powalającą.
Żądza kasy akcjonariuszy i zarządu, niejedno studio komputerowe położyła i zapewne niejedno jeszcze położy.
Moja ulubiona część z tej serii. Wydaje mi się, że to Chaos był skoksowany.
Tak więc jak po latach zagrałem w pierwszą część trylogii o Geralcie to folk-celtycka muzyka przypomniała mi tę z HoMM4 ale to pewnie tylko ja mam takie odczucie :)
Nie tylko Ty masz takie odczucie - moja pierwsza wizyta na Skellige w trójce i WTF? Muzyka z Heroes 4. Jak nie wierzycie to porównajcie sobie te dwa utwory:
-The Witcher 3: Wild Hunt OST - The Fields of Ard Skellig
-Heroes of Might & Magic IV - Grasslands Theme
Grałem tylko w 1, 3 i 4. Najlepsza oczywiście część III, tu nie ma co więcej dodawać, ale najlepiej wspominam część I. Pamiętam do dzisiaj jak pojawiła się w CD-Action chyba w 2000r. Byłem wtedy w 6kl. podstawówki i z kolegą cały dzień graliśmy, poszliśmy tylko na 2 lekcje i wróciliśmy grać. W część IV też trochę pograłem, nie była zła ale jakoś szczególnych wspomnień z nią nie mam.
@MiloViper Racja, gdyby ta gra nie była z serii HoMM, to na pewno ludzie przychylniej by nań patrzeli, niemniej ciężko też winić fanów za to, że byli niezadowoleni z gry, która pod względem mechaniki mocno odstawała od wielbionych przezeń serii gier.
Osobiście spędziłem przy czwórce całkiem sporo czasu, ale z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że lepiej bawiłem się przy trójce, jak i nawet piątce. Natomiast wspominam ją bardziej pozytywnie niźli szóstą część.
I faktycznie - soundtrack wyrywa z butów, do dziś słucham go od czasu do czasu.
Mnie się gra podobała, bo wciągała mnie fabuła. Rozbudowanie tego aspektu bardzo mi odpowiadało.
Fabula byla ciekawa i rozbudowana. Muzyka wspaniala, graficznie tez przyjemnie dla oka, masa szczegolow ma mapie swiata, wiele miejsc, ktore nasz bohater moze odwiedzic, podbic. Niestety niewielka ilosc miast i brak ulepszen jednostek powodowaly monotonie walk, co w efekcie doprowadzalo do znudzenia sie rozgrywka. Kiedy dodac do tego smiesznie mala ilosc map dostepnych w grze, okazywalo sie, ze poza kampania ta czesc serii nie ma co graczowi zaoferować, a granie na tych samych mapach przy tak malym zeoznicowaniu armii bylo nudne do kwadratu. Kto to widzial, by w takiej grze udostepnic tylko jeden scenariusz w rozmiarze XL, gdyby chociaz byl generator map losowych...
Z kontrowersyjnych zmian najbardziej nie podobalo mi sie zrezygnowanie z ulepszen jednostek. Reszta byla fajna, nawet wybor pomiędzy siedliskami stworzen przy rozbudowie miast. Jeszcze moglbym sie przyczepić do rozwoju bohatera, system talentów zaoferowany w czworce powodowal, ze bohaterowie zawsze tak samo sie rozwijali, brakuje losowosci.
W sumie to 4 lubię. Nie jest to, może trójka, ale po niej na pewno najlepsza część serii. Nie powiela tylko schematów, ale próbowali czegoś oryginalnego, raz lepiej, raz gorzej ale gra mi się naprawdę przyjemnie. Czego nie mogę powiedzieć o częściach od V w górę, które są albo wtórne, albo dziwnie zmienione.
Oczywiście spora część uwag z artykułu ma swojej uzasadnienie, ale z jednym się nie zgodzę.
Owszem, 4 miała problemy w wersji podstawowej z balansem, ale nijak się one mają do tych problemów w 3 części, gdzie bez łatek fanowskich gra właśnie nekromantami jest zdecydowanie za łatwa, i na wielu turniejach nawet zakazana.
W sumie największą wadą 4 jest to, że wygląda jak demo. W sensie, gdyby ją rozbudować bardzie o kolejne budynki, jednostki, przywrócić ulepszanie jednostek, najlepiej z alternatywnymi ścieżkami to gra na pewno by się wybiła jeszcze wyżej.
Zresztą nie bez powodu jest drugą najwyżej ocenianą częścią serii na metatricu. Część 5 nadawała się do czegoś dopiero z dodatkami, podstawa była biedna, wtórna, a tury dłużyły się niemiłosiernie. VI, eksperyment ciekawy, ale jak dla mnie wyszedł dużo gorzej niż w wypadku IV. Tak jakby chcieli coś zmienić, ale w zasadzie nie chcieli. A najnowszą część pominę już milczeniem.
Ja bardzo dobrze wspominam czwartą część, jest dla mnie zdecydowanie lepsza niż trójka. Wiem, że dla niektórych może wydawać się to herezją... Ale, jak dla mnie, wiecie z czego częściowo wynika sympatia do tej gry? Ogrywałam ją dziecięciem będąc, zaczytywałam się w tych ścianach tekstu, chłonęłam historię, a frakcja Chaosu była moją ulubioną. Trójkę sprawdziłam dopiero kilka lat później i jakoś mnie nie porwała. Ten film zadziałał na mnie jak magdalenki z "W poszukiwaniu straconego czasu" - powróciły wspomnienia beztroskich lat :)
Uważam, że Heroes IV jest zaraz po mojej ulubionej trójce najlepszą częścią sagi. Sporo mi czasu zajęło, aby przyzwyczaić się do zmienionych mechanik, jednak generalnie wg mnie wyszło to bardzo pozytywnie. Najbardziej nie spodobała mi się chyba fabularna zmiana uniwersum, która niejako pozbawiła znaczenia wszystkiego tego, co robiliśmy w H3 (nie lubię czegoś takiego). Natomiast w pozostałych aspektach gra nie jest zła, warto pograć. Jako pianista ponadto nie mogę pominąć pochwały dla wspaniałej ścieżki dźwiękowej w tej części :).