Witam,
dlaczego rząd notorycznie dopłaca do kopalni? Przecież żadna branża nie jest pod taką ochroną i nie przynosi takich strat, jak wszelakie kopalnie. Dlaczego Polacy z innych sektorów ma dopłacać do kopalni, utrzymywać ich pensje, wszelakie dodatki? Dlaczego osoba, która zarabia marne grosze, musi ze swoich podatków utrzymywać kopalnie, skoro one przynoszą same straty i są niedochodowe?
Nie da się tego zamknąć? Przecież te pieniądze można byłoby wygospodarować inaczej, aby było korzystniej dla wszystkich, a także dla kraju.
Co z tymi ekologicznymi piecami? Smog w Polsce coraz większy, mają podobno wprowadzić ekologiczne piece? Co z tym dalej?
Ok, zamykanie zamykaniem, ale mnie zawsze bardziej bawią stanowiska władz poszczególnych kopalń.
Kopalnia jest na stracie 200 milionowej a my kombinujemy jak znaleźć pieniądze na 14 (!!!!) płace górników. Proponujemy rozłożenie na raty. No dla mnie to jest parodia.
Chcieliście Śląsk, to macie. Powodów dopłacania doszukuj się w ostatnich 60latach działalności, sensu- w podręcznikach dla początkujących polityków.
Bo jak przestaną dopłacać to ludzie stracą pracę, wyjdą na ulicę i cały Śląsk padnie. Jest to głupie, nawet dziecko rozumie "opłaca się, idziemy dalej, rozwijamy, a jak się nie opłaca to zamykamy interes". To jest Polska.
Bo nauczyciel nie przyjdzie linijką rozwalić mordy posłowi a górnik z trzonkiem od kilofa owszem.
Ok, zamykanie zamykaniem, ale mnie zawsze bardziej bawią stanowiska władz poszczególnych kopalń.
Kopalnia jest na stracie 200 milionowej a my kombinujemy jak znaleźć pieniądze na 14 (!!!!) płace górników. Proponujemy rozłożenie na raty. No dla mnie to jest parodia.
Spoko kopalnie są systematycznie likwidowane, jeszcze parę lat i zostaną pojedyncze.
Sprywatyzować te kopalnie, a nie ciągle dopłacać do tych darmozjadów (nie chodzi mi o górników).
Bo Śląsk to patologia gospodarcza ( i w sporej części społeczna).
Oni nie walczą oni powiedzmy szczerza okradają innych, a jak powoli zaczyna się palić sytuacja pod tyłkami to kilof, wódka i idą zastraszać innych.. a każdy rząd u władzy boi się utraty poparcia (bo jak wprowadzą poważne reformy to najbliższych kilku wyborów nie wygrają) czy tłuszczy na ulicach ..
i tą metodą lądujemy w guanie, płacimy znowu ( ciągle więcej więcej ) a sytuacja się będzie tylko pogarszać ( bo kwoty z okresu dobrego i dotacje były i są po prostu przejadane)..
Tłumaczenia odpowiedzialnych za kopalnie (zarówno rządzących nimi jak i związków zawodowych) skupia się na tym że ci wredni ruscy ( a prywatne kopalnie jakoś tego problemu nie mają), ceny węgla (jw)..
a dochodzi do absurdów że kopalnia przynosząca 100 mln straty rok w rok po przejęciu przez prywatną osobę ..
inwestycjach .. przynosi nagle zyski czy zwiększa zatrudnienie ...
ot kilka śmiesznych cytatów
"Jak na polskie górnictwo to wręcz rewolucja. Bo są kopalnie pracujące tylko 8 godzin dziennie i to licząc z trwającym godzinę rozdziałem roboty na cechowni. Gdy rok temu okazało się, że państwowa Kompania Węglowa ma miliard straty, górnicy i tak zażądali tam wypłaty 14. i to bez rat i żadnych opóźnień. Gotóweczką do rączki. Wypłaty premii i pensji zrealizowano sprzedając konkurencji najlepszą kopalnię w całej firmie."
tego to nawet nie trzeba komentować chyba
"Wyższa rentowność Bogdanki to również efekt dużej dbałości zarządu o koszty pracownicze. To one stanowią przecież największą część wydatków firm górniczych – przekonuje Puchalski. W samej JSW świadczenia pracownicze pochłonęły w I półroczu 1,66 mld zł, co stanowiło 43 proc. wszystkich kosztów. Średnia miesięczna pensja przekracza tam 8,4 tys. zł brutto. Dla porównania, przeciętna płaca w Bogdance sięga 7 tys. zł, a koszty pracownicze stanowią 27 proc. wszystkich wydatków."
Prywatna kopalnia kontra państwowa koszty blisko o połowę niższe a ludzi jakoś nie brakuje do pracy
"Wygrywamy ceną i jakością – kwituje.Dobrą wydajnością może też się pochwalić Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia. Wydobycie węgla netto przypadające na jednego pracownika wynosi tam 459 ton. W przypadku Kompanii Węglowej wydajność w najlepszej kopalni to 232,6 tony na pracownika, natomiast w najsłabszej – 120,7 ton. W efekcie tylko trzy spośród czternastu kompanijnych kopalń są dziś rentowne"
Jakoś prywatna potrafi wydobywać na jednego pracownika od 2 do 3 razy więcej węgla...
"Są deputaty węglowe, ale w wysokości nierujnującej samej kopalni. - 250 mln zł tylko za za węgiel dla emerytów!? To szaleństwo! Żadna firma tego nie wytrzyma. U nas to kilka milionów - porównywał się z Kompanią Węglową Michal Heřman, prezes PG Silesia."
bogate te kopalnie skoro 250 mln na emerytów wydaja
Dlaczego i społeczna patologia? - ot z przykładów
http://natemat.pl/130091,kopalni-nie-mozna-zamykac-bo-zony-gornikow-nie-powinny-pracowac-to-jeden-z-argumentow-piotra-dudy
Bo ślunsk to inny model rodziny, tam żona z dziećmi a górnicy to i 20 pensji powinni brać - a takich głosów było sporo wśród samych górników- więc ...
i albo sie ktoś znajdzie z jajami i zamknie kopalnie w najgorszym stanie do wydobycia ( nawet po sporych inwestycjach nie opłacalne) resztę sprywatyzuje.. ale wtedy krzyk to będzie słychać nawet na pomorzu ...
Dodaj do tego, utrzymanie związków zawodowych, np. w takiej Jastrzebskiej spółce koszt roczny utrzymania związkowców to ok 110 mln. Prywatne kopalnie pierwsze co zrobiły to zlikwidowały większość związków zawodowych, bo to, to jest już typowe utrzymywanie darmozjadow i nierobów.
Powinno się sprywatyzować kopalnie, najlepszym argumentem jest tu kopalnia Bogdanka.
Bo nasi politycy widzą tylko głosy, które mogą stracić, natomiast nie widzą tych, które mogą zyskać. Nie wiem jak inni, ale ja poparłbym niemal każdy rząd, który skończyłby z nieuzasadnionym uprzywilejowaniem losowo wybranych grup zawodowych. Górnicy i rolnicy to są święte krowy, bo potrafią zrobić zadymę. A za tchórzostwo władz musimy płacić my - podatnicy - bo przecież ta kasa nie idzie z magicznego woreczka, tylko z tego, co skarbówka ściągnie z każdego z nas. Łącznie z wami niepracujący nastolatkowie, bo we wszystkim co kupujecie, kryje się VAT.
Może być różnie. Śląsk jest w czołówce pod względem PKB (zależy od roku, ale przeważnie w pierwszej 3), a wg tego co piszą w linku to górnictwo to tylko 8% śląskiego PKB
http://gornictwo.wnp.pl/na-slasku-gornictwo-traci-na-znaczeniu-rosna-inne-branze,259172_1_0_0.html
A tu dane o śląsku w liczbach. Szczególnie sugeruję spojrzeć na wartość produkcji sprzedanej w różnych branżach firm na śląsku i porównania województwa na tle reszty Polski
Niepodległy Śląsk zapewne by sobie nie poradził, ale i Polsce pozbycie się jednego z najludniejszych województw wyszło średnio na zdrowie.
Powodów jest kilka m.in.:
1. Upadek kopalń = upadek Śląska, dosłownie.
W branży zatrudnionych jest bezpośrednio kilkadziesiąt tysięcy osób. Do tego kolejne 2-3x tyle żyje z obsługi i kooperacji z kopalniami, sprzedaży usług itd (efekt mnożnikowy). Likwidacja kopalń z dnia na dzień oznacza gospodarczy kataklizm na Śląsku, bo nagle 10-20% osób aktywnych zawodowo straci pracę. Wystarczy spojrzeć jak skończył Wałbrzych czy Łódź po likwidacji przemysłu wydobywczego czy tekstylnego na początku lat 90tych, a to są małe mieściny w porównaniu z GOPem. Dlatego lepiej jest przedłużać agonię, nawet kosztem przyjmowania na klatę miliardowych strat, bo stopniowe zamykanie kopalń i redukcja etatów pozwala na wchłonięcie zwalnianych osób przez inne branże, przez co proces jest mniej bolesny ze społecznego punktu widzenia.
2. Bezpieczeństwo energetyczne.
Dobrze jest mieć rozwinięty przemysł wydobycia surowców energetycznych u siebie, bo to daje niezależność. Nieważne czy Rosja zakręci kurek z gazem, nieważne że ceny surowców energetycznych pójdą w górę o 500%. My wydobywamy węgiel we własnym zakresie i jesteśmy sobie w stanie poradzić nawet w trudnych sytuacjach, bo mamy skąd pozyskiwać energię. Likwidacja kopalń oznacza rezygnację z tego bezpieczeństwa, bo nie da się później raz zamkniętej kopalni łatwo i szybko odtworzyć na nowo. Jest to coś, czego łatwo się nie da przeliczyć na pieniądze, coś jak z wojskiem na które idzie wielokrotnie więcej.
3. Kwestie koniunkturalne
Obecnie ceny surowców osiągają historyczne minima, więc branża notuje ogromne straty, ale taka sytuacja nie będzie trwała wiecznie. Kiedyś ceny surowców się odbiją, a my z tego nic nie będziemy mieli, bo nie będzie kopalń. Zamiast czerpać zyski z odbicia będziemy mieli dziesiątki tysięcy bezrobotnych.
Oczywiście samemu nie jestem zwolennikiem licznych i rozbudowanych przywilejów górniczych, zwłaszcza dla osób które nigdy nie pracowały pod ziemią (przywileje emerytalne nabywa każdy pracownik kopalni), pensje też są moim zdaniem często za wysokie, ale uważam że górnictwo da się uratować jeśliby zrobić to z głową.
k4m - a kto chce likwidacji wszystkich kopalń i to od razu? Tylko że nie ma żadnego programu ratowani i redukcji etatów...
miałeś nawet w poście 11 jak się ratuje kopalnie - sprzedajesz swoją najlepszą kopalnię by pokryć 14 pensję i premię
Uważasz że to sposób ratowanie przemysłu?
A tak inwestowana forsa leci w ... pensje, kopalni się nie modernizuje ( czyli są w coraz gorszej sytuacji (maszyny i technologie nie robią się coraz młodsze), płacimy więcej i znów lecą pensję i przywileje .. i uda się to kiedyś zakończyć? ( widziałem gdzieś piękne podsumowanie że z dotacji na każde 90 pln dopłaty do pensji i przywileju leci zaledwie 10 pln na restrukturyzację (więc można powiedzieć że jest przejadane niż naprawiane cokolwiek))
A tak cześć kopalni zamknąć partiami( wiadomo że nie są w stanie osiągnąć rozsądnego poziomu kosztu wydobycia - a pracowników poprzenosić do innych ( przypominam holdingi zaczęły ściągać pracowników z odprawami ( a mieli już nigdy w górnictwie nie pracować i po to były choćby olbrzymie odprawy dla nich) a kwoty zaoszczędzone wrzucić w infrastrukturę tych kilku kopalń co się opłaca, polecieć po związkach.. ech marzenia...
Ad .2 kopalnie prywatyzują i polskie i zagraniczne firmy ( np Czesi) więc nagle nie znikają z rynku, skoro polski pracodawca jest w stanie zarobić dlaczego nie udaje się to państwowej firmę (po cichu koszty płac około polowa kosztu kopalń czy wspomnieć nawet o ponad 25 dodatkach poza płacowych)
I uważasz ze kopalnie w tragicznym stanie (wydatki na modernizacja spadają z roku na rok) z małą wydajnością zapewnią bezpieczeństwo energetyczne? :)
ad.3 - to dlaczego prywatne kopalnie na śląsku generują zysk? (mimo tak samych cen węgla) ba zwiększają nawet zatrudnienie pracowników czy wielkość wydobycia bo im się jeszcze opłaca - ot paradoks ..
I wiesz że analizy wskazują na co raz mniejsze zapotrzebowanie na węgiel - więc ceny nie wzrosną dramatycznie?
Czemu nie płacą szesnastek?
Bo do piętnastki jeszcze nie dobrnęli.
14 pensji rocznie... To jest chore.
Co tam 14 pensji - nie zapominajcie o wcześniej emeryturze. Znam 40-latków z emeryturą większa niż większość zarabia. Nie mówiąc o węglu, darmowych wakacjach i dziesiątkach innych dodatków.
Dziwnie niesprawiedliwe opinie o Górnoślązakach niektórzy tu formułują. Nie da się ukryć, że Polska znacznie więcej zawdzięcza Górnemu Śląskowi niż Górny Śląsk Polsce. Dotyczy to zarówno okresu międzywojennego, jak i powojennego. Liczby są tu nieubłagane.
A i dziś okazuje się, że Górnoślązacy poza branżą górniczą sobie nieźle radzą a Górny Śląsk wciąż należy do najbogatszych regionów Polski, z największą dynamiką rozwoju.
I jo godo to jako warszawiok. Z szacunkiem.
Co to znaczy "zawdzięcza". Jakiś wydumany rachunek historycznych zasług ma nam przysłaniać racjonalność ekonomiczną? Niech sobie kopalnie działają. Niech sobie górnicy utrzymują swoje przywileje. Tylko niech najpierw na to wszystko zarobią. Bo nie ma żadnego racjonalnego powodu, dla którego wszyscy zrzucamy się na dobrobyt ludzi, których praca ma tylko jedną wartość dodaną - rosnący dług.
Po pierwsze, zaden z tu obecnych nie jest gornikiem i nie przepracowal ani minuty jako gornik - po tygodniu takiej roboty byscie z usmiechem na ustach zapierdalali w Biedronce. To wieksza harowka niz myslicie, a na dodatek codziennie narazasz sie na smierc. I siedzac na dupie przed komputerem nigdy tego nie doswiadczycie, bo to nie to samo co lazenie po podziemiach w Skyrimie.
Po drugie sprawdzcie ile w Niemczech sie doplaca do gornictwa i jakos nikt nie marudzi. Generalnie to raczej dobrze, ze bronimy swoich zloz naturalnych, bo tak powinno dzialac panstwo.
Po trzecie wegiel jest nadal najtanszy jesli chodzi o zrodlo energii. Energia odnawialna nie ma szans wystarczyc na potrzeby tak wielkiego kraju. Poza tym kto mowi (RYSIU TO DO CIEBIE), ze znaczenie wegla "maleje" w gospodarce, chyba ma zacmienie, poniewaz wegla uzywa sie do produkcji tworzyw sztucznych, ktorych produkujemy wiecej, niz kiedykolwiek w historii swiata.
No i po czwarte, jak w zime dupa marznie to wtedy placz, ze taki klimat itp. W takiej strefie zyjemy i juz i czyms trzeba grzac w zime. Ale tutaj wchodzi bohatersko UE, nie wolno palic, nie wolno zanieczyszczac. Dziwne, ze tylko nam ...
Prawda jest taka, ze najwiecej kasy w gornictwie idzie NIE dla zwyklych gornikow, ale dla wszystkich prezesow, zwiazkowcow itp. Tutaj nalezaloby cos zrobic, a nie myslec tylko o likwidacji kopalni, bo za chwile znowu uzaleznimy sie od zachodu i bedzie mniej smiesznie.
Szymon - najwięcej tworzyw produkuje się nie z węgla a z ropy to raz.
I jak ta harówka to sami masochiści ( nie pójdę do lepszej pracy a co.. wolę tyrać.. i co wieczór biczowanie się pokrzywami) czy Biedronek zabrakło? :)
a wskaźnik śmiertelności masz proszę nawet do pierwszej 3 dotarli a to z całego świata ( i patrząc na resztę aż też tak tragicznie nie wygląda bo taksówkarzy mamy więcej niż górników ;) )
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/swiat/smiertelnie-niebezpieczne-zawody-niska-placa-za-ogromne-ryzyko/9g0vy
Dwa a wiesz w Niemczech się zarabia? mówimy o polskich warunkach i Polskich kopalniach ( gdzie taka Australia bije nas na głowę choćby z racji odkrywek które są najtańsze i najwydajniejsze)
I jak ta harówka to sami masochiści ( nie pójdę do lepszej pracy a co.. wolę tyrać.. i co wieczór biczowanie się pokrzywami) czy Biedronek zabrakło? :)
Wiekszosc z nich lubi to co robi, a jeszcze dobrze placa. Nie wszyscy sa stworzeni do "zapierdalania" przed komputerem. No ale ciezko to komus wytlumaczyc, kto pewnie pecherza nigdy nie mial :)
No właśnie dobre pytanie. Czy jest na sali górnik?
Jedyny raz, kiedy mogłem skonfrontować artykuły prasowe z jako taką rzeczywistością, miał miejsce, gdy spotkałem się z kolegą, który robi w nadzorze górniczym. Trzy lata przepracował na Śląsku, a później przeniósł się do Bogdanki.
Godzinami oburzał się na marnotrawstwo czasu, pieniędzy i materiałów w publicznych kopalniach. Z tego, co mi powiedział, w prywatnej kopalni, przy budowie szybu, pracownicy rozliczani są ze zużytych śrub i elementów rusztowania. Nadmiar musi być zwracany z powrotem do magazynu. O ile mnie pamięć nie myli, górnicy mają tam swój przydział, po czym zdają sprawozdanie, ile zużyli, ile się zniszczyło, ile zostało. Kopalnia prowadzi swoje kosztorysy. Na Śląsku z kolei PONOĆ bierze się garściami, ile wlezie. Czasem coś zostaje, coś rdzewieje, generalnie wielki bajzel, górnikom nierzadko trudno jest dojść do ładu i składu, bo w kwestiach mniej istotnych dla bezpieczeństwa, panuje samowolka.
Druga sprawa - w publicznych kopalniach nadzór był dość kłopotliwy. Podobno panuje tam wiele niepisanych zasad i norm (nie licząc fundamentalnych kwestii bezpieczeństwa) i próba narzucenia jakiegoś schematu działania, usprawniającego pracę górników kończy się przeważnie na: "jo tu z dziada pradziada pracował co mie tu pouczał będzie żółtodziób cholerny jeden paszoł won chamie góralu ciupagą chrzczony".
Zdarzało się też tak, że akurat ci, którzy mieli zmianę nad ziemią i nie musieli brudzić sobie rąk, wychylali sobie w przerwie jedno piweczko.
Z kolei w prywatnej kopalni, jeden nieszczęśnik poszedł po pracy do baru i zorientował się, że zapomniał w zakładzie kluczy. Wrócił się po nie i tam dopadł go kierownik zmiany. Wywalili go na zbity pysk bez tłumaczenia.
Ci pierwsi mają siłę i ewentualny ratunek dotacjami. Ci drudzy muszą wyrabiać normy, a przedsiębiorstwo ma przynosić zysk.
PODOBNO.
To jest jak na razie jedyna wiarygodna opinia, jaką poznałem, bo pochodzi z ust człowieka faktycznie związanego z górnictwem. Nikogo innego takiego nie znam, zatem to kiepska próbka statystyczna.
Mimo wszystko, daje to nieco do myślenia. Mianowicie, że Polska jest takim osobliwym miejscem na mapie, gdzie nie opłacają się publiczne gałęzie przemysłu, stanowiące żyłę złota w innych krajach. Logiczne wydaje się, że coś szwankuje w sprawach zarządzania tymi kopalniami, zwłaszcza, jeśli prywaciarze zza granicy chcą w to inwestować - a zatem policzyli sobie, że się to opłaca.
Nie jestem zwolennikiem zabierania górnikom ich trzynastek, czy czternastek, bo z tego, co powiedział mi kolega, problem tkwi dużo głębiej (jak na ironię :D), ale smutna prawda wydaje się taka, że dowolne pieniądze wpompowane przez rząd w górnictwo, są jak benzyna dla dziurawego baku.
Kiedyś czeka nas terapia szokowa, która przy okazji wysadzi w powietrze rząd sprawujący władzę w danej chwili...
To jest niemoralne narażać górników na utratę życia i zdrowia tylko po to by móc dopłacać do każdej wydobytej tony węgla.
To jest niemoralne i nieuczciwe.
Ile kosztuje tona węgla wydobyta poza Polską?
Ile kosztuje wydobycie tony węgla w Polsce?
Ile pieniędzy zostaje w Polsce po kupnie tony węgla zza granicy?
Ile pieniędzy zostaje w Polsce po wydobyciu tony węgla w Polsce?
Prywatne zawsze wybiera rodzynki z ciasta to i nic dziwnego, że sprzedano najlepsze kopalnie o najlepszych warunkach wydobycia złoża, bo tylko takie chciano kupić. Dlaczego prywaciarze nie chcąc kupić wszystkich kopalń, skoro są tak efektywni w zarządzaniu?
W przypadku prywatnej obecnie kopalni Silesia, kopalnia była zamykana, nie wydobywano już węgla.
Nowy inwestor wrzucił jakiś miliard złotych kupując nowoczesne maszyny itp.
Oczywiście teraz kopalnia znów zaczyna mieć kłopoty. Dofinansowany przez rząd węgiel z państwowych kopalni jest konkurencyjny, ponadto nakazane inwestowanie państwowej firm energetycznych w kopalnie, pozbawia prywatne kopalnie części odbiorców.
Okazuje się, że jednak coś mało efektywne jest w stanie wyprzeć lepiej zarządzane, wystarczy odpowiednia kasa.
EDIT: Co ciekawe górnicy jakoś do tworzenia spółek pracowniczych też się nie garną.
Dofinansowany przez rząd węgiel z państwowych kopalni jest konkurencyjny, ponadto nakazane inwestowanie państwowej firm energetycznych w kopalnie, pozbawia prywatne kopalnie części odbiorców.
Aaah, ubóstwiany przez niektórych interwencjonizm: państwo pobiera podatki od przedsiębiorstwa A, następnie z tych środków dofinansowuje własne przedsiębiorstwo 'B', które dzięki temu może produkować po zdecydowanie mniejszych kosztach niż firma 'A'. Ta ostatnia natomiast z racji braku możliwości konkurowania ceną bankrutuje, dokładając kolejną porcję bezrobotnych do i tak sporej rzeszy ludzi niemogących znaleźć zatrudnienia.
Ponieważ przedsiębiorstwo 'A' staje się historią, firma 'B' nie może już liczyć na dofinansowanie z wcześniejszego źródła, zatem państwo musi zwiększyć deficyt budżetowy aby dosypać pieniążków dla 'B' no i wypłacić zasiłki dla tych zwolnionych z 'A'.
Jest w tym jakiś sens?
poniewaz z kopaln zyje caly Slask.To kilkaset tysiecy miejsc pracy.Na slasku maja siedziby tysiace firm zyjacych z samych kopaln albo z firm obslugujacych kopalnie albo z gornikow z rodzinami.
Taka mala ciekawostka z mojej branzy ile ciezarowek po 15 t cieklego azotu wtlacza sie pod ziemie w razie pozaru?
ODpowiedz pare setek :)A to sa pieniadze bardzo duze pieniadze.
Tam sie kreca naprawde gigantyczne pieniadze i z tych pieniedzy zyje z 2 mln ludzi lekko liczac.
Na dodatek gornicy to nie sa jacys cieniasy i sa w stanie spalic nie tylko opony.
"Kiedyś czeka nas terapia szokowa, która przy okazji wysadzi w powietrze rząd sprawujący władzę w danej chwili..."
Spokojnie. Najpierw położą energetykę zmuszając ją do zakupu akcji spółek węglowych. Do tej pory władza wymusiła na ARM i spółkach energetycznych zakup zalegającego na hałdach węgla. Skutki będą opłakane szczególnie, że energetyka dramatycznie potrzebuje pieniędzy na modernizację, a nie kamienia u szyi w postaci nierentownych kopalni. Innymi słowy czekamy na blackouty w lato.