Praca w GRY-OnLine S.A. - Młodszy Specjalista, sprzedaż i marketing
Żeby napisać taką CV do Was, musielibyście na wstępie podać za jaką pensję nowo zatrudniony pracownik by zarabiał
@leokfc wiadomo że jeśli kwota nie jest podana to będą to ochłapy i umowa śmieciowa nie oszukujmy się
Strasznie roszczeniowe się to społeczeństwo zrobiło. "musielibyście" :) :) :) :) Jaśniepaństwo, "szlachta nie pracuje".
Oczywiście, że "młodszy specjalista" kokosów nie zarabia ale praca w sam raz na początek, żeby zdobyć doświadczenie i mieć co wpisać w kolejne CV.
[2] Matix275:
Są różne możliwości podjęcia pracy i umowa o pracę jak najbardziej wchodzi tutaj w grę :) Zarówno to jak kwestia zarobków jest totalnie do dogadania między potencjalnym pracownikiem a pracodawcą.
Tradycyjnie dyskusja zaczyna się od podawania kwot zarobkowych... Nie o to w tym do końca chodzi, mam podobne zdanie co Medico della Peste, ot taka praca na zdobycie doświadczenia, rozwinięcie się w kilku kwestiach i co najważniejsze podjęcie pracy. Oferta skierowana w sam raz dla młodych ludzi, zaczynających swoje "przygody" z pracą i mających sporo kreatywności. Pieniądze dla takich osób nie grają roli, bo gdy inni będą odrzucać oferty bo "nie ma kwoty w ogłoszeniu", oni będą pracować, zdobywać doświadczenie które przyda się w późniejszym okresie.
@Medico della Peste - jak szukałem pracy to na oko 90% ofert pracy w urzędzie pracy i poza nim to najniższa krajowa i to nawet dla osób z wykształceniem. Nic dziwnego zatem, że społeczeństwo zrobiło się bardziej roszczeniowe - jak to ująłeś - skoro pracodawca myśli, że znajdzie tanią siłę roboczą. Na szczęście ten problem już mnie nie dotyczy, ale wiem co mówię, bo przez to przechodziłem kilka lat temu. Też nie rozumiem dlaczego pracodawca nie podaje kwoty wynagrodzenia jakby się obawiał negatywnych opinii, przez to już też przebrnąłem. Umawiasz się na rozmowę i proponują ci takie wynagrodzenie, że jak usłyszysz ile ci proponują za wymagania jakie masz spełnić to ci ręce opadają, nie mówiąc już o utrzymaniu za te pieniądze stancji, czy wydatkach na wyżywienie a szczególnie w dużych miastach. Akurat jeśli chodzi o pracę to dobrze, że społeczeństwo robi się roszczeniowe, nikt za grosze pracować nie będzie jak widzi zarobki zachodnie.
ps. Oczywiście nie biję bezpośrednio w ofertę GOLa, bo może być dobra. Mówię ogólnie.
Nie wiem jakiej pensji wy się spodziewacie na stanowisku osoby, która zarządza tabelką w excelu i obsługuje facebooka czy tam forum :O Ale ostatnio w jakimś wątku ludzie pisali, że nigdy by nie poszli pracować do McDonalda bo tam straszny zapier** :D
Też nie rozumiem dlaczego pracodawca nie podaje kwoty wynagrodzenia jakby się obawiał negatywnych opinii
Panie, tu się krytyka leje bez tego
Panie, tu się krytyka leje bez tego
Tu krytyka leje się nieraz z byle powodu to prawda, ale ja osobiście wolałbym znać wynagrodzenie przed złożeniem swojego CV, żeby wiedzieć co i ile ewentualnie mogę później wynegocjować przy rozmowie kwalifikacyjnej.
[6]
Ta, jasne, nikt za grosze pracować nie pójdzie, a jakoś dziwnym trafem większość narodu pracuje za grosze (zakładając, że grosze to poniżej 2k). Poza tym fajnie, że mogłeś sobie wybrzydzać na pensje, ale nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że na jednego wybrzydzającego znajdzie się dziesięciu, którzy taką posadę wezmą z pocałowaniem ręki, więc ja nie wiem gdzie ta postawa roszczeniowa w społeczeństwie. Postawę roszczeniową prezentują albo specjaliści w swoim fachu, którzy mogą stawiać własne warunki, albo ci co na facebooku mają wpisane "szlachta nie pracuje" i "wyższa szkoła robienia hałasu", jak już ktoś wspomniał:)
dj_sasek - A ponosisz jakiś koszt z tytułu wysłania tego CV ? Osoba ogarniająca temat wie jakie są stawki na podobnych stanowiskach w innych firmach. Jak Ci na rozmowie kwalifikacyjnej zaproponują za mało to wtedy możesz negocjować. Co to za negocjacje zanim się wyśle CV :D
@meelosh - niestety znam polskie realia i wiem, że wiele osób po prostu nie ma wyboru i żeby zapewnić sobie minimalny byt posuwają się do tego, że pracują za minimalną krajową, która teraz chyba jest 1286zł z groszami netto. Rzeczywiście źle ująłem, że "nikt za grosze pracować nie będzie". Mimo wszystko wiele osób na to się nie godzi i pewnie też dlatego tylu Polaków wyjechało za lepszym bytem za granicę. A na pewno chcieliby pracować w swojej ojczyźnie za normalne pieniądze. Sprawa wyzysku pracodawców za tą kwotę to już temat rzeka na inną dyskusję, bo wymagania to ciągle rosną, ale jakoś pensje ciągle stoją w miejscu.
@Fett - z doświadczenia swojego mogę powiedzieć, że praca pracy nierówna i w jednej firmie proponują ci za to samo stanowisko 3500zł a w innej 2000zł. Dlatego dobrze wiedzieć z czego się startuje, bo wynegocjować to zazwyczaj można tyle co nic... Nie wiem jak wygląda sprawa na stanowisko jakie oferuje GOL, bo to nie moja branża, ale chętnie bym się dowiedział ile oferuje jeden z większych portali growych w Polsce, wiele osób pewnie też. Problem też jest taki, że jak za pracą musisz zmienić miejsce zamieszkania to jadąc tam na rozmowę chcesz wiedzieć ile możesz zarabiać, żeby później na miejscu nie być zaskoczonym lub rozczarowanym. Wystarczy podać kwotę od - do.
Autor pierwszego komentarza najbardziej potrzebuje widełek. Bez widełek będzie mu ciężko obornik przerzucać ;)
Fett [7] https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13886911&N=1#post0-13886944
A czy ty wiesz jak zaawansowanym programem jest excel? To, że w firmie wymagają, a potrzebują tylko do prostych czynności na tabeli to inna kwestia. Tak samo mile widziany photoshop, czyli rozumiem za to pensja razy 2?
Bo już mamy specjalistę od sprzedaży, marketingu, z językiem angielskim, mile widziany photoshop, znajomość branży wymagana, no to jak nic 3k najmniej netto, ten młodszy specjalista to tutaj raczej zmyłka, oferta dla ogarniętych 26+ z doświadczeniem, a nie praca do wpisania na cv.
W biedronce kasjerka zarabia 1,5 - 1,6k netto, a za takie wymagania to ile ty myślisz mają płacić, 2k? Śmiech.
Mój kumpel robi w neo necie, 2k typowo, w najlepsze miesiące 4k netto, a w neo net mają znacznie niższe wymagania.
Także raczej poważna oferta to jest.
W PL nie podają bo większość to minimum, nie wiem na co liczą, tylko marnują czas ludzi, przychodzą na rekrutację, rozmawiają, na końcu podają minimum i wtedy kandydat wychodzi, robią z siebie poważne firmy z rekrutacją za minimum, śmiech na sali.
Ale w czym problem?
Widzicie tu nie chodzi o roszczeniowość społeczenstwa czy to ze podanie płacy jest takie oh ah nie wiadomo jakim wyczynem.
Po prostu zastawia jedno:
DLACZEGO NIE PODADZA WYNAGRODZENIA I Z GŁOWY BY MIELI CV OD LUDZI KTÓRYM TO WYNAGRODZENIE NIE PASUJE.
Dlaczego?
Przecież ma to same plusy. Młody człowiek na takie stanowisko sie znajdzie i zaakceptuje napewno tą minimalną stawkę. Bo to zawsze doświadczenie w pracy a nawet jak praca marna to desperatów nie brakuje co biora jak leci.
Wiecie dlaczego nie podzadzą?
Bo :
1. Byłby wstyd ze taka duza strona płaci marne pieniądze. Taka prawda, niestety ale minimalna bez premii ani niczego pod stołem dzis płacą tylko cwaniaczki chcące zarobić na człowieku. Wiecie ile płaci się za prowadzenie fb? Sporo. A wiecie ile zarabia gosc od marketingu w korpo? sporo. No własnie. Mozna zarobic wiecej na podobnym stanowisku niz minimalna.
2. Bo liczą ze wyslecie CV i moze przekonają tego najlepszego kandydata by popracował na ich marnych warunkach. Może kupi tekst o samorozwoju, szansie na przyszłosc itd.
Niestety tu nie ma nic do rzeczy to czy ktos jest roszczeniowy czy nie.
napisze to 100 raz:
jeśli młody człowieku idziesz do pracy to idz do takiej która:
1. daje ci mało kasy ale doswiadczenie na przyszłość(ale nie jakies prowadzenie fb czy bzdury w redakcji), konkretny zawód.
2. Daje ci za bzdury i nudna zmudna robotę dobrą kasę.
Nie rozumiem jak niektórzy maja 20 kilka lat, są sprawni, niegłupi i sa ochroniarzami czy na tasmie pracują. Zachód jest otwarty, mozna wyjechac, zarobic, wrocic zrobic jakis kurs. Mozna cos wiecej chciec od zycia niż 1300 co miesiac i sygnet pracodawcy do całowania bo dał ci pracę z łaski.
Ludzie zacznijcie sie cenic.
Firmy it szukaja programistów, testerów oprogramowania. A tego mozna w rok nauczyc sie w domu. I mozna isc na praktyki i zostać. I byc programistą albo testerem i zarabiac fajna kasę za robienie czegoś konkretnego w jakims zawodzie.
A nie młodszy specjalista do spraw różnych ale dennych. No chyba że całe życie chcesz młody człowieku być młodszym specjalistą od sprzedaży i marketingu. A takim może być każdy.
Zacznijcie się cenić. Bo nikt was nie doceni jak sami się nie docenicie. Myslicie że dlaczego del, goncarz czy inni poszli z gry online? Bo to robota za marna kasę dla studenta. Ale dzis nawet student powinien myslec o tym by łapac lepsza robote a nie byle jaka.
Wymagania na to stanowisko są naprawdę minimalne, jest mnóstwo ludzi którzy wcześniej nie pracowali a potrafią swoje w Office, Photoshopie i pewnie kilku innych programach. Wymagania minimalne - to i płacy nie można się spodziewać nie wiadomo jakiej. To młodszy specjalista, najniższy stopień hierarchii, początek do czegoś więcej - do szukania pracy gdzie indziej, do awansu w ramach struktur. Nie wiem za to, szczególnie na początek, ktoś miałby płacić więcej niż "typowo w neonecie".
A tak btw.
Te wasze wymagania to wiecie co? Smiech na sali. Chcecie kogos kto ogarnie kontakty z klientami, szukanie ich, konkursy, reklamy, i do tego jeszcze moze wam je sam zrobi w formie banerów itd.
Serio? Wiecie ile sie płaci za taka obsługę firmie zewnetrznej? Nie, nie 1300 zł.
Ale tak to jest ze jedne firmy chcą specjalistów a inne chcą tanio:D
Z tą płacą czemu nie podają to napewno ze wstydu że takie ochłapy. I tłumaczenia że to jest dla zainteresowanych i o płacy się dowie na rozmowie kwalifikacyjnej to żenada. Desperat napewno sie jakiś znajdzie.
Nie ukrywajmy. To jest polska. I w każdej firmie będa w ch.. uja walić. Byle po najniższych kosztach na początek przez 3miechy bez umowy bo obiecują że jak sie wykażesz to będzie etat. A tu taki uj. Minie ten czas i kolejnego naiwniaka przyjmą.
I jest mi wstyd za ten kraj jak sie za granicami z nas smieją... że bieda, nędza, złodzieje, że ssie reszcie europy... będąc za granicą nawet juz sie nie przyznaje że jestem z polski. Obciach już totalny.
Brak perspektyw dla tego kraju... ludzie ogarnijcie sie i spierdalajcie z tego ciemnogrodu puki jeszcze można.
yasiu -->
Wymagania na to stanowisko są naprawdę minimalne
Tak z ciekawosci, jak oceniasz swoja "znajomosc pakietu Office"? Bo ja cos tam potrafie, ale przez lata pracy poznalem ledwo kilka osob, ktore moim zdaniem zasluguja na okreslenie ich umiejetnosci (np w pisaniu naprawde zaawansowanych makr w Excelu) "swietnymi", i sam bym swojej znajomosci Excela na pewno tak nie nazwal (a Excel to tylko jeden z komponentow pakietu - nie wiadomo czy wymagana jest tez "swietna znajomosc" SharePoint Servera albo Projecta). Wiec ja niestety odpadam juz przy pierwszym wymaganiu...
Fajnie, ze ludzie sie buntuja przeciwko takim praktykom. Dzieki widelkom oszczedza sie czas po obu stronach. Nie marnuje sie go na proces rekrutacyjny ludzi, ktorzy maja okreslone oczekiwania. Wierze, ze kiedys w Polsce pracodawcy to zrozumieja.
[20]
+1
nie podawanie płacy, a podawanie wymagań, to komunistyczna pozostałość z poprzedniego systemu. Olewałbym takie firmy zimnym moczem i tyle, może w końcu by się nauczyły. No ale w kraju, w którym od lat panuje dwucyfrowe bezrobocie, w którym rynku pracownika nie pamietają nawet dziadowie ciężko z tym tematem.
wysiu - oczywiście, traktując dosłownie, masz rację - sam też coś tam potrafię, świetną obsługą bym tego nie nazwał :D Aale, wiem co oznacza podstawowa znajomość. Podstawowa znajomość obejmuje niewiele więcej poza uruchomieniem programu. Poważnie. Korzystanie ze skrótów klawiszowych to już wyższa szkoła jazdy.
szaka24 - prawda, Blizzard to taka komunistyczna firma...
yasiu --> Ale tutaj szukaja kogos nie z "podstawowa" a ze "swietna" znajomoscia calego pakietu. Jest to zaznaczone bardzo wyraznie, jako pierwsze i podstawowe kryterium..
to działa na zasadzie: Blizzard też nie podaje widełek płacowych to my też możemy? Prześwietne usprawiedliwienie ;)
Niektórym to się w dupach poprzewracało. Pierwsza, najważniejsza zasada: co ty potrafisz. To, jakie masz wymagania, ma znaczenie drugorzędne. Jeśli coś potrafisz i jesteś wartością dodaną dla pracodawcy, to wynagrodzenie wynegocjujesz. Jeśli g... potrafisz, tak jak zapewne ci od "widełek" i "musielibyście" to bierzesz ile dają i jesteś wdzięczny, że cię w ogóle ktoś zechciał do pracy przyjąć.
Medico della Peste - z tym negocjowaniem nie zawsze tak jest. Z wlasnego doswiadczenia moge ci powiedziec, ze mialem sytuacje, gdzie za to samo stanowisko z wlasciwie tymi samymi wymaganiami jedni nie chcieli dac wiecej niz x podczas gdy drudzy zgodzili sie na niemal 2x. Nie podchodz do tego na zasadzie roszczen, tylko na zasadzie, ze obie strony na tym zyskuja, gdy kazdy wie na czym stoi.
Z jednej strony podawanie kwot jest troche nieeleganckie, z drugiej jednak zaoszczędza czas po obu stronach. Studiowałem w Krk i pracowałem to tu to tam zanim przeszedłem na swoje, i stwierdzam że zarobki są tam ujowe bo ludzi do wyboru do koloru. Kwote powinni jednak podać bo Gol to nie firma krzak i sam jestem ciekaw ile Soulcatcher byłby skłonny płacić ludziom których na co dzień krytykuje.
Ostatnio u mnie w firmie na rekrutacji koleg podal jakie zarobki by go satysfakcjonowaly. Podal wyższe od tego co ma teraz o jakies 300 złotych. Jak się później dowiedzieliśmy za dużo sobie zazyczyl. Czas zmarnowany, bo kwalifikacje miał.
W Polsce panuje dziwna zmowa milczenia na temat podawania zarobków przez firmy. To znaczy dowiesz się ile wziął odprawy pan prezes ze spółki za kilka miesięcy prezesowania, ale firmy nie mają w zwyczaju podawać wynagrodzeń na konkretnych stanowiskach. Co uważam za przykry i nieuczciwy proceder.
Powód tej niepisanej zmowy pracodawców jest moim zdaniem bardzo prosty. Przecież jak jeden ludzik z drugim sobie poczyta ile i gdzie się zarabia, to będzie naciskał w firmie na podwyżkę, poza tym spowodowało by to, być może, ruchy na rynku pracy. A podnoszenie stawek nie jest na rękę naszym biznesmenom zrzeszonym w różnych Lewiatanach, BCC itp.
Lepiej przecież żeby ludzie wyjeżdżali, niż podnieść ludziom pensje.
Podal wyższe od tego co ma teraz o jakies 300 złotych.
Też coś podobnego miałem jak chciałem zmienić swoja pierwszą pracę, bo nie satysfakcjonowały mnie zarobki. Umówili mnie na spotkanie, zapytali ile chciałbym zarabiać to podałem kwotę o 300zł brutto więcej, bo w końcu jakieś doświadczenie mam, więc dlaczego nie. Pierw facet był zdziwiony, że po co tu przyszedłem skoro mam pracę... później powiedział, że życzę sobie za dużo, że mogą zaoferować tyle i tyle. Zaoferował mniej niż wtedy zarabiałem, gdzie pierwszą pracę podjąłem nie mając wtedy doświadczenia, więc podziękowałem. Teraz co prawda mam inną pracę, ale te przeprawy to nie jest rzecz przyjemna, tym bardziej, że na każdej rozmowie ma się wrażenie, że pracodawcy chcą więcej i więcej i wiele razy dowiaduje się człowiek o zarobkach dopiero z rozmowy. Widełki zarobkowe o których tu ciągle mowa to powinna być podstawowa i wytłuszczona rzecz jaką widzi się pierwszą zaraz po poznaniu stanowiska pracy. Oszczędziło by to czasu obu stronom.
Wielu pracodawców uważa że pracownik ma pracować ku chwale firmy, a wszystkie sugestie o godziwe wynagrodzenie traktuje jak puszczenie bąka w towarzystwie. Można takiemu zwiększać obowiązki niemal bez końca, a jak się upomni o podwyżkę, to tekst że jest wielu na jego miejsce, kryzys wiadomo, Polska musi być konkurencyjna i tym podobne frazesy.
Ogólnie pieniądze to temat bardzo drażliwy. Nawet nie tyle, co kwestia dogadania stawek, co najwidoczniej ludzie nie czują się komfortowo rozmawiając o pieniądzach i publikując coś z konkretnymi kwotami.
Bo o ile sytuacja na rynku pracy faktycznie może być dość płynna (negocjacje bla bla bla, co jednak najniższych stanowisk zwykle dotyczy w stopniu MOCNO ograniczonym ;)), o tyle co z branżą mieszkaniową? Widuję ogłoszenia o sprzedaży mieszkań (albo nawet wynajmie!), w których podane jest jedynie mgliście brzmiące "cena do uzgodnienia" i tyle, bez żadnej wyjściowej kwoty ani czegokolwiek :). A jakoś nie wierzę, że cena jest tu kwestią... jakości kupującego? :)
Powiedzmy sobie szczerze, ale niepodawanie kwot wynagrodzenia w kontekście "negocjacji" ma sens na faktycznie stanowiska wysoko-specjalistyczne, gdzie rozpiętość widełek jest duża (i dotyczy mizernego promila zatrudnianych). No i w przypadku stanowisk wybitnie niespecjalistycznych, gdzie kwota wynagrodzenia jest po prostu podana "w domyśle" ;).
Tutaj nie ma mowy ani o specjaliście, ani o jakiejś wybitnie pracochłonnej pracy. Te dopiski o doskonałej znajomości Office, Photoshopa i angielskiego to raczej standard ogłoszeniowy i ciężko mi sobie wyobrazić, by ktoś wymagał ich na naprawdę wysokim poziomie, większym, niż korzystanie z JEŻELI w Excelu, usunięcie czerwonych oczu w Photoshopie i przedstawienie się po angielsku :). To po prostu formułki, które dobrze brzmią w ogłoszeniu i się po prostu przyjęło podawać, tak bezrefleksyjnie. Co jest akurat dzikim urokiem całego rynku pracy w Polsce.