5 rzeczy, które wkurzają nas w MMO
Prawdę mówiąc nie licząc grania z ekipą, to nigdy mi się nie chciało grać w MMO, bo są po prostu nudne, pamiętam właśnie Rohana, czy Metina 2, w które grałem tylko dlatego, że grali też moi kumple z gimnazjum(z 6 lat temu je skończyłem jakby co :P), a tak to sam w zasadzie nigdy tego nie robiłem, bo to bezcelowa strata czasu.
To w sumie wolałbym teraz jakbym miał poświęcić swój czas na grę, którego mam na tyle, mało, że W3 przechodziłem 3 miesiące, na grę to wolałbym już zapłacić gdzieś abonament byleby rozgrywka i towarzystwo miało jakiś poziom. By dominowała współpraca a nie grind, gracze mieli równe szanse a i poziom kultury jako taki.
Boty to jeszcze nie koniec świata.. najzwyczajniej na świecie lenie. Ale reszta denerwuje jak diabli :)
Tak samo jak gra oparta tylko i wyłącznie na gromadzeniu xxx potworów i zabijanie ich [ expienie w metin2 ].
Chciałbym dodać do rzeczy ,które nienawidzę w mmo to albo biedny system tworzenia postaci albo wgl go nie ma.
MMO dla mnie to bardziej świat ,w który chcę się wczuć ,więc tworzę postać obrazującego siebie bądź ulubionej bohaterki ,niż przymusowo wczuwać się w postać nie dojże słabo zaprojekowanej postaci to nadodatek w całej grze atak klonów :D [ przykład metin2 ]
Czasami balansowanie gry działa źle. Np. w Tera. Postacie w pvp są tak zbalansowane ,iż jedynie czym się różnią to skillami.
Nawet obrażeniami się nie różnią. ;p [w moim odczuciu ]
nie lubie MMORPG - nieliczne sa cokolwiek warte.
World of Warcraft, Guild Wars 2, Wildstar, The Elder Scrolls Online, Star Wars The Old Republic- jedyne mmo warte uwagi w tych czasach.
Materiał zaś skupiał się na azjatyckich p2w popierdółkach.
The Old Republic podchodzi inaczej do kwestii kreacji fabuły, ale jest (a raczej było) obwiniane za słaby aspekt MMO - ludzi ciężko zadowolić. Może takich miksów brakuje (fabularne mmorpg), chociaż gdyby każde mmo miało mieć taką narrację, to przy ich wielkości musiałby sprzedawać się w dziesiątkach milionów, żeby zwrócić koszty produkcji.
Swoja drogą - dziwne, że tak często wspominasz o Rohan, które było tanią, uproszczoną (dla wielu to nie wada, lecz zaleta) imitacją Lineage 2 (skopiowali prawie wszystko, z drobnymi zmianami stylistycznymi, ale na AI czy lepszy projekt zabrakło im zdolności).
Cała prawda, ja od siebie jeszcze bym dodał:
6. beznadziejny system walki, w którym zaznaczasz przeciwnika i, coraz to odpalając jakąś umiejętność, czekasz aż zginie, przy czym zadawane ciosy nie mają jakiejkolwiek responsywności - ot takie machanie bronią w powietrzu i podziwianie wyskakujących cyferek;
7. gry MMO są mega rozwleczone, nudne i skonstruowane w taki sposób, byś chcąc coś w nich osiągnąć musiał zostać no-lifem.
Próbowałem grać w gry MMORPG za namową kolegów, ale żadna mnie nie przekonała do siebie. Grałem w pay-to-win'owe koszmarki jak: RYL2, Metin 2, gry uznawane za czołówkę MMORPG - WoWa, Age of Conan i każda z tych gier cierpiała na te problemy. Najlepsze było w przypadku WoWa, po półtorej godziny grania w to powiedziałem koledze który namówił mnie na WoWa, że ta gra jest nudna, przepełniona grindem, walka ssie, a fabuła i questy to jakaś kpina, a on stwierdził, że na początku zawsze tak jest, ale jak tak pogram jeszcze przez 2-3 miesiące po parę godzin dziennie i wbije wysoki level, to gra zacznie być ciekawa, bo będę chodził na instalację i walczył z bosami, ja stwierdziłem, że chyba zwariował, że będę grindował ten syf i to był mój koniec z grami MMO. Wolę pograć w RPG singleplayerowe, a granie wspólnie ze znajomymi to tylko strzelanki (obecnie tylko Battlefield), nawet strzelanki MMO (np. PlanetSide 2) omijam szerokim łukiem.
Dokładnie tak, materiał opowiada tylko o azjatyckich popierdółkach, widać, że koleś opowiadający o grach nie grał np w takiego Guild Wars 2, który w cale nie jest ani płytki, fabuła jest bardziej rozbudowana i wielowątkowa niż w niejednym rpg, grindu tam praktycznie nie ma a jak jest to jest to niewielki procent całej gry, a wszystko skupia się na tym żeby współpracować z innymi graczami. Więc jeżeli wrzucasz wszystkie gry do jednego kosza sprawdz czy aby na pewno każda z nich jest taka jak ty ją widzisz.
Fangotten po co wstawiłeś ujęcia z Wowa, skoro nic o nim nie mówiłeś?
Ja w swoim życiu grałem tylko w jedno MMO na serio. Był to Neverwinter, grałem w niego równy rok.
O jakich grach w ogóle jest ten materiał?
O grach MMO klasy B, albo i nawet C, a nie o grach MMO w ogóle.
Wspominasz największe kaszanki dziejów, w które nie chciało mi się grać, pomimo tego, że były darmowe.
Proper education w dziedzinie MMO to: Ultima Online, potem Everquest, Acheron's Call, potem WoW, a dziś Guild Wars 2, SW: TOR, Elder Scroll Online.
Zwłaszcza te ostatnie pozbawione są wad, o których mówisz - fabuła tam jest, i to całkiem całkiem, a w takim np. ESO nie uświadczyłem ani jednego questu typu "przynieś 10 skór wilków", a jeśli już był, to jako żart i mrugnięcie okiem ;)
Ty piszesz o Rohanie, Silkroadzie i azjatyckiej kaszance, ale pograj może w jakiś tytuł wyższej klasy, nawet w ten ikoniczny WoW. Bo o grach typu Silkroad w kontekście MMO to w ogóle szkoda gadać. To tak jakbyś pisał o wadach jazdy samochodami marki Volkswagen, przytaczając swoje przygody w 18-letnim VW Polo bez klimatyzacji.
Inna sprawa, że część rzeczy o których piszesz występuje i w tych MMO z wyższej półki.
+ 100 punktów za normalne wypowiadanie słowa fabuła.
A jeśli chodzi o MMORPG to opierają się na grindzie, bo ich zadaniem jest przede wszystkim przykucie cie na długie miesiace (albo lata) do kompa tak żebyś wreszcie coś kupił, albo przynajmniej robił tłum na serwerze tak aby ci, którzy coś kupują, mieli w co grać.
Ale,Ale....wlasnie z tego powodu nie gram w wiele MMO
jedyna zecz ktora moglaby mnie zatrzymac to sama Walka a raczej to "flow" płynace z walki. Jest tylko jeden maly problem...niema takiego MMO w którym wystepowala by az taka immersja z postacią pozwalajaca czuć ze to nie postac walczy...tylko my sami
DDO, Dungeons and Dragons Online...od siedmiu lat naciskam lewy przycisk myszy....tak nie 1,2,3,4,5 (super non-target tera)....i bede grał drugie 7, za flow i za LMB
filmik z DDO, jeden z najlelszych questow ever w MMO
walczym,skradamy sie,rozwiazujemy łamigłowki, sabotujemy
+switna Narracja i DM i wogole...takich questow sie nierobi w dzisiejszych crapach
[link]
DLa mnie przede wszystkim największą wadą MMO jest to, że trzeba poświęcić mnóóóóśtwo czasu żeby do czegoś w takiej grze dojść. Nie będę rezygnował z życia w realu, żeby dojść do czegoś w jakiejś grze, która ma być dla mnie relaksem :)
Pamiętam czasy jak namiętnie przesiadowyało się w mudzie Arkadia. Kuźwa 150 godzin na liczniku a ja dalej jestem postacią na raz dal większości graczy. Przesiadywanie pół dnia tłukąc snotlingi po to żeby na końcu dowiedzieć się, że postępy są minimalne...
Na Arkadię mógłbym wylać wiadro pomyj i gówna, bo mnie w tej przeklętej grze więcej rzeczy wkurwiało niż cieszyło... ale i tak ją kocham :D
Nigdy nie przepadalem za MMO, glownymi powodami takiego stanu rzeczy byly:
- kradziez czasu aby cos sensownego osiagnac
- kiepskie questy (w zasadzie czysty grind, ktorego nienawidze, beznadzieja w porownaniu z niektorymi questami z singlowych gier fabulanych)
- kiepska walka (stoisz i naparzasz 3 klawisze, postac macha tym swoim mieczykiem, nie czujesz w ogole sily w ciosach)
- brak znajomych do grania (za czasow liceum czy poczatku studiow wszyscy gralismy w Csa, a nie w mmo).
W Wowa nawet chcialem swego czasu sprobowac, ale odstraszyl mnie abonament. Moge placic calkiem spore kwoty za gry (mase kasy wydalem na skorki w Lolu czy nowym Csie), ale jak nikt mnie do tego nie zmusza.
Tym sposobem gatunek ten na dlugie lata calkiem olalem i nie zaluje.
Pozniej probowalem jeszcze grac w Guild wars 2, ale jakos tak znudzila mi sie po dwoch czy trzech krainach. Niby to wszystko obudowane i gra sie nawet calkiem przyjemnie (grafika ladna, nie to co w tych syfnych tibiach), ale to dalej w gruncie rzeczy grind. Zbierz x tego, zabij x tamtego, tyle ze nie ma podane na sztuki, tylko wypelniasz pasek postepu.
No i ostatnio pykam w Destiny, nie wiem czy to czystej wody mmo, ale grind jest ;)
Mimo tego gra mocno daje rade, to pewnie zasluga niezlego systemu lootu (ciagle wpada cos lepszego) i dobrego, miesistego systemu strzelania. No i grafika piekna, az nie jak w mmo :)
W sumie to mam dodatek do Wiedzmina a i tak ciagle gram w Destiny hyhyh.
Tak sobie mysle, jakby w tych badziewnych mmo zmienic walke na bardziej skillową (w stylu Souls na przyklad) to moze bylyby to calkiem fajne gry :)
Materiał bardzo zacny, zaś gry MMO jak każda inna rozrywka mają swoje wady i zalety. Po 20 roku życia wszedłem w etap kiedy dużo ważniejsze rzeczy zajmowały mi tyle czasu że po prostu musiałem ten typ gier ( i jakichkolwiek innych gier multi ) całkowicie porzucić. Tym bardziej że na 1-szym miejscu są u mnie single w które i tak gdy zagram 2 godziny dziennie to jest czasowy domowy sukces :P.
Z drugiej strony bardzo dobrze wspominam czasy szkolne i takie gry jak Lineage 2, Cabal czy Knight Online. Potrafiłem w nich wtedy spędzać nawet 4-6 godzin dziennie co z perspektywy czasu i tak jest dobrym wspomnieniem. Grało się z kumplami, gawędziło się na TSsie a potem gdy szło się "połazić" to gawędziło się o tym co będziemy robić wieczorem w MMO :).
Teraz takie coś uważałbym za stratę czasu ale te 10 lat temu - zabawa była przednia.
Ja zapytam inaczej - po co komu fabularne MMO? Tam spedza sie czesto tysiace godzin i zadna firma na swiecie nie jest w stanie zapewnic contentu fabularnego na tyle godzin. Przeciez te cale questy i fabula to tylko srodek do celu a nie glowny cel gier MMO.
Zamiast wydawac kase na scenarzystow i fabule ktora przejdziemy po max 30-50h, lepiej jak wpakuja kase w rozwoj contentu, zwlaszcza endgame.
sanjo 1990 - ludzi którzy grali/grają w DDO pewnie na tym forum można policzyć na palcach jednej ręki. Niestety, polityka developera - to że odpuścili Europę, dość mocno odbiło się na grze. Szkoda bo jest na prawdę zajebista i szczerze - jeśli chodzi o odgrywanie klas - jako wieloletni mmorpgowiec nie widziałem lepszej. Miodność płynącą z gry moim acrobatem/monkiem łamanym przez trap monkey trudno znaleźć gdzie indziej. Darowałem sobie kilka lat temu bo nie ma już tyle czasu na granie, ale miło wspominam tych parę lat w DDO.
"całe raidy czysci się w pojedynkę" rozbawił mnie ten komentarz do łez, filmik 2/10 ze wzgledu na dobór "MMO" jezeli niektore gry zalaczone na filmiku mozna nazwac "MMO"
To polecam przenieść się na Final Fantasy XIV - fabuła trzyma w napięciu (może początek nudnawy ale trzeba gdzieś wcisnąć tutorial) a boty nie istnieją za sprawą że żeby sprzedawać Golda musisz mieć dodatek i ukończony main scenerio z podstawki - to sprawia że nikt nie chce poświecić około 80 godzin na 250 questów z main scenario żeby sprzedawać swojego golda - tymczasem gracze mają to w dupie bo i tak wszyscy ukończyli główny wątek. Gra jest abonamentowa (70 zł za 60 dni) czyli taniej niż 3 paczki fajek i 8 pak piwka. I ma już 5 milionów graczy i goni wowa który zszedł na psy.
Dla mnie największą wadą MMO jest to, że jego mechaniki wdzierają się do gier singlowych, coraz częściej zdarza mi się grać w RPG na najniższym poziomie trudności by nie musieć grindować i crafitingować. Najgorzej jest w grach mobilnych, gdzie prawie każda gra ma jakiś element MMO, p2w i grindu.
Mam kumpla, który zagrywa się w MMO ale zawsze sam bo wstydzi się nawiązywać kontakty :D
Jak chcecie MMO z dobrym systemem walki to polecam Black Desert. Obecnie działa otwarta rosyjska beta w którą można grać logując się poprzez VPN. Natomiast europejska wersja wychodzi na początku 2016 roku i będzie B2P.