Zakochałeś się w kobiecie, która oznajmia, że ma HIV'a. Jak reagujesz ? Nie spotykacie się ze sobą długo, to jest ten pierwszy okres zauroczenia, fascynacji. Niby najsilniej myślisz wtedy o niej i masz wszystko gdzieś, jednak ta wiadomość robi na Tobie wrażenie. Chcesz z nią być wiadomo, pierwszy miesiąc nie wyobrażasz sobie życia bez niej, ale czy będziesz ? Od czego to zależy ? To w jaki sposób została zarażona ? To ilu miała partnerów, co tak na prawdę może świadczyć o tym jaką jest osobą ? Czy definitywny koniec bez względu na wszystko a nawet to, że jest dziewicą?
Jak bierze leki to ryzyko zakażenia jest minimalne + guma to już w ogóle można zakisić. Tylko raczej przez te leki szybko padnie babka :/
Jeżeli ma HIV to sobie po prostu odpuść nie baw się w filozofa, ponieważ i tak źle się to skończy.
Jak bierze leki to ryzyko zakażenia jest minimalne + guma to już w ogóle można zakisić.
Co za brednie.
SuperSamuraj ---> uważasz że można uprawiać sex z kobietą chorą na HIV i gumka ci wystarczy? Człowieku ludzie w gumkach w ciążę zachodzą. A co mają leki do zakażenia się. Boże proszę tylko nie kolejny debilny wątek o tym że HIVem jest się tak trudno zarazić.
Oo przepraszam, ale osoba która wcześnie wykryje chorobę weneryczną jest w stanie dożyć do starości i jest pełno takich przypadków :) A co do gumy, mam znajomego, który od wielu lat chodzi na dziwki, że tak brzydko powiem a testy robi sobie co pół roku co widziałem na własne oczy tego roku i jest całkowicie czysty.
A ja mam znajomych co uzywali gumek i jedni dalej bezdzietni a inni już dawno wuzkami bujają, więc to że jednemu się uda, nie znaczy że drugmu też. To twoje życie, rób sobie co chcesz tylko licz się z tym że teraz są wielkie amorki i wydaje ci się, że to jest jedyna laska na świecie, a za pół roku albo nawet za 5 lat, możesz żałować i sprawić komus ten sam problem, jaki ty masz teraz. Warto?
Mi by sie zapalilo czerwone swiatlo, odpuszczam.
Pewnie dla niektorych do nietolerancja i niewiedza ale nie, po prostu nie.
Z tego co wiem HIV jest też chorobą dziedziczną. Więc nie oskarżajcie laski o prostytucję. Mogła zostać zgwałcona itd. Przed HIV można się obronić. Nie skreślaj jej. Tylko pamiętaj miłość a zauroczenie to różnica.
"uważasz że można uprawiać sex z kobietą chorą na HIV i gumka ci wystarczy" - jeżeli kobieta przyjmuje odpowiedni leki, jeżeli jest pod stałą kontrolą lekarską, jeżeli to nie jest "zaraz po zakażeniu" gdy poziom przeciwciał jest jeszcze wysoki, itd. - to jak najbardziej. Przy prawidłowym przebiegu leczenia można nawet i bez gumki. Po prostu ilość przeciwciał we krwi/śluzie, itd. jest tak niska, że wymagałoby to przetoczenia ze dwóch litrów krwi, a nie zwykłego kontaktu seksualnego.
"A co mają leki do zakażenia się" - Mają i to BARDZO dużo. Rzekłbym, że przyjmowanie prawidłowych leków w prawidłowy sposób, pod stałą kontrolą, jest kluczowe.
Postępy medycyny w leczeniu HIV są olbrzymie nawet w porównaniu z tym co było 10 lat temu.
Śpiąc z taką kobietą masz mniejsze szanse zarazić się HIV, niż złapać od innej grzybicę albo drożdżycę, której się nabawiła praktycznie gdziekolwiek (siłownia/basen/sauna, itd.). Diabła tam - masz większe szanse złapać grzybicę przymierzając buty w sklepie.
Boże proszę tylko nie kolejny debilny wątek o tym że HIVem jest się tak trudno zarazić.
http://www.aidsmap.com/Estimated-risk-per-exposure/page/1324038/
Studies, described below, show that condoms used 100% of the time, though not necessarily 100% perfectly (i.e. with usual rates of breakage, slippage and so on) provide protection of about 80 to 85% against HIV (uncertainty range: 76 to 93%). In other words for every 100 cases of HIV infection that would happen without condom use, about 15 (range: seven to 24) would happen when condoms are used consistently.
Apropos leków:
Different factors can increase or decrease transmission risk. For example, taking antiretroviral therapy (i.e., medicines for HIV infection) can reduce the risk of an HIV-infected person transmitting the infection to another by as much as 96%
Using both condoms and antiretroviral therapy reduces the risk of HIV acquisition from sexual exposure by 99.2%
Czyli jest 0,08% szansy (przy zero środków ostrożności, szansa dla facetów) pomniejszone o 97-98% przy adekwatnych środkach ostrożności.
Ryzyko jest, ale jak się robi rzeczy z głową trzeba być raczej pechowcem żeby się zarazić.
A jak ktoś wyskoczy żem debil i nie wiem o czym mówię, fajnie by było żeby miał jakieś statystyki do potwierdzenia swoich tez.
TL;DR
Gumy + odpowiednie leki, ryzyko zakażenia mniejsze niż 1:100000. Czy to dużo, niech każdy sam oceni.
Gumy + leki ? A bez gumy z lekami jaka jest szansa zakażenia ? 50/50 ? Więc jeśli jedna ze stron ma HIVa należy do końca życia uprawiać seks z gumą jakby to była pierwsza lepsza z klubu ?
Nie chce tworzyć nowego wątku a jedynie przejść do sedna sprawy.
Kieruje pytanie do ludzi dojrzałych i poważnie myślących.
Jedna ze stron zaraziła drugą. Oboje o tym wiedzą, jest to sytuacja wyjaśniona, która nie miała wpływu na przebieg relacji. Obie ze stron jednocześnie mocno się kochają, bardzo dużo przeszli. Nikt nie kochał się ze sobą po raz pierwszy. Oboje mają w tym temacie doświadczenie. Jednak jest to również związek bardzo toksyczny, tak często jak jest wspaniale jest również.. hmm męcząco. Kobieta jako niby ta, która 'powinna' myśleć dojrzalej uważa, że to nie może wypalić ze względu na wiele czynników jednocześnie nie mogąc zostawić drugiej połowy. Sama nie wie czy to ze względu na wielką miłość czy świadomość, że nikogo już nie pozna, gdyż ma HIV'a. Czy ten związek powinien trwać nadal czy spróbować oddzielnie mając świadomość, że może już do końca będą samotni, są przecież chorzy. Kto będzie taką osobą chciał ?
mam nadzieję, że ktoś mnie zrozumiał. dla wyjaśnienia, dziewczyna tak często jak chce się rozstać tak często uważa, że nie da rady bez niego wytrzymać. jednocześnie nie jest pewna czy to ze względu, że już nikogo nie pozna w życiu, nikt jej nie pokocha z HIV'em czy dlatego, że go kocha
Amadeusz ^^ --->
A jaka w procentach jest szansa że jesteś cesarzem debili mając 3 miliardy zdrowych kobiet i uprawiając seks z tą jedną chorą na HIV która jest na tyle pozbawiona mózgu że na ten seks pozwala. Moim zdaniem około 101%.
[15] - Dalbym sobie spokoj z takim z "zwiazkiem" ze wzgledu na wysoka toksycznosc. W tym przypadku HIV nie mialby tu nic do rzeczy.
Czyli chciałbyś być samotny do końca życia czy wierzyłbyś w to, że poznasz osobę, która będzie miała w dupie to, że jesteś chory ?
Wolałbym być samotny do końca życia.
Longwinter - latwo ci mowic jak jestes zdrowy, ale jak bys byl na miejscu tej kobiety to pewnie inaczej bys spiewal. Chyba kazdy w glebi duszy pragnie zwiazku.
nikt normalny nie bedzie mial tego w d.....
z tego ani dzieci nie bedzie a i ryzyko zachorowania gigantyczne.
Cala dyskusja jest bez sensu.
Wyobraz sobie teraz milosc z osoba tredowata./Poznajesz ja , piekna , ale droba wada ma trad ,jeszcze neiwiele widac etc , kochacie sie potem jej odpada nos a tobie biale plamki wylaza , potem jej odpada noga a tobie nos.I jest git .
Pozdro
[19] Nie wiesz co mówisz. Samotność to jedna z najgorszych rzeczy.
Lech - czy to Ty jesteś nosicielem w tym przypadku?
Slasher11 ---> nie, nie jest mi łatwo mówić ale trzeba być chorym psychicznie aby wiedzieć że się jest nosicielem HIV i zgadzać się na pełen stosunek.
Jak to dobrze, ze juz niedlugo sie szkola zacznie i gimbaza pojdzie do szkoly, bo te watki co zaczely sie ostatnio pojawiac to jakas patologia
wiarołomca ---> również mnie to bardzo cieszy, rok rejestracji 2012 ? ile miałeś lat 14 ? zakładam, że dostałeś się do liceum, które miałeś w marzeniach ?
Muszę przyznać, że mnie poważnie zdumiewa jak wiele mitów o HIV przetrwało i nadal cieszy się pełnym poważaniem w społeczeństwie. Jak bardzo się to demonizuje. Często-gęsto z wręcz nieprawdopodobnymi kretynizmami jak zakażenie poprzez komary, wspólne mieszkanie, itd.
Głupoty i plotki sprzed 30 lat nadal mają się doskonale.
Longwriter
A do głowy ci nie przyszło, że facet może iść do łóżka z pełną świadomością ryzyka, bo kobieta mu powiedziała na czym stoi? Zwłaszcza, że jak już zostało w tym wątku dokładnie wyłożone, wspomniane ryzyko przy dbaniu o właściwe standardy medyczne, jest znikome?
Pomijam kwestię, że w dobrym związku wcale nie chodzi o seks.
Belert
Empatia na poziomie rozwielitki...
Odnoszę wrażenie, że większość użytkowników uważa, że miłość = tylko sam seks. Kiedy się kogoś kocha, ma się w dupie, czy ktoś jest chory, czy nie.
Ponadto, widać niestety, że współczucie u rasy ludzkiej sukcesywnie się zmniejsza.
Hellmaker
Muszę przyznać, że mnie poważnie zdumiewa jak wiele mitów o HIV przetrwało i nadal cieszy się pełnym poważaniem w społeczeństwie. Jak bardzo się to demonizuje. Często-gęsto z wręcz nieprawdopodobnymi kretynizmami jak zakażenie poprzez komary, wspólne mieszkanie, itd.
Głupoty i plotki sprzed 30 lat nadal mają się doskonale.
[+100] Masz rację, a najgorsze jest to, że te mity będą prawdopodobnie trzymać się kurczowo mózgów ludzi przez kolejne kilka/kilkanaście lat, dopóki problem HIV nie zostanie rozwiązany.
Kylo19
To jest forum z przewagą nastolatków. Trochę pożyją, to część zauważy coś więcej, niż czubek swojego nosa/penisa. Niestety tylko część.
Matysiak G: jestem za stary juz zeby bawic sie w owijanie w bawelne.Nudzi mnie to juz.Calkiem po prostu.
Hellmaker : co nie zmienia faktu ze dzieci chyba sie rodza z AIDS-em na starcie.
Niestety wiek nie zawsze idzie w parze z rozumem.
Jak powiedział bodaj Groucho Marx: Lepiej milczeć jak głupek niż odezwać się i rozwiać wszystkie wątpliwości.
Belert
co nie zmienia faktu ze dzieci chyba sie rodza z AIDS-em na starcie.
Słabe masz źródło.
Biorąc pod uwagę, że w dzisiejszych czasach osoba z HIV będąca pod opieką lekarską i stosująca się do zaleceń ma mikroskopijne szanse na zarażenie kogoś innego (zwłaszcza jeśli miałoby to być zarażenie kobieta->mężczyzna) a jej długość i komfort życie nie odbiegają od osoby nie zarażonej (kiedyś czytałem o badaniach twierdzących, że zarażone, które podejmują leczenie mają trochę wyższą średnią długość życia bo o wiele uważniej dbają o swoje zdrowie - ale nie chce mi się szukać źródeł, więc niekoniecznie jest to prawda) - miałbym pewnie wątpliwości, ale sam HIV nie byłby dla mnie barierą nie do przebicia, gdybym naprawdę kogoś pokochał.
Ciekawe swoja drogą, jest to jak wielu ludzi czuje potrzebę dzielenia się swoją "wiedzą" sprzed 15 lat (często i nawet wtedy nie były to fakty), kojarzy mi się to trochę z ostatnią wypowiedzią Terlikowskiego, jakoby szczepionki na HPV miały powodować rozwiązłość... Niby zabawne, ale w oby przypadkach są ludzie, którzy naprawdę to wierzą.
co nie zmienia faktu ze dzieci chyba sie rodza z AIDS-em na starcie.
nie znam sie to sie wypowiem
Belert ---> Nie. Pomimo tego, że matka i dziecko mają praktycznie wspólny krwioobieg (oczywiście spore uproszczenie), to jeżeli matka jest nosicielem/jest chora może dojść dopiero podczas porodu. Jeżeli przyszła mama wie, że jest zakażona, to można ryzyko zmniejszyć do praktycznie poniżej 1%. Leki, opieka, itd. Nawet cesarskie cięcie zmniejsza ryzyko przeniesienia. Nie może też karmić piersią.