A wiec tak..nie owijając w bawełnę przedstawię wam krotko i zwięźle przedziwną i bardzo nienormalna historie.
Poznaje dziewczynę, to było ponad rok temu na jakiejś ram kij wie dziwnej wieśniackej potancówie.
Z grupką moich znajomych...podchodzimy tam i się z nią witam, przedstawiam itd. Po kilku dniach ona znajduje mnie na facebooku, zaprasza piszemy- stwierdzam, ze jest okej..chociaż nie nastawiam się na jakaś miłość.
Przyszła pora po 4 miesiącach, ze po paru razach gdy ją widziałem gdzieś..rozmawiałem, pisałem nadal na facebooku, ze się kuchwa zakochałem...super. Pisze do niej jak jakiś frustat czy może by wyszła ze mną gdzieś. Nie nie mogę, bo to tamto. Ok. Druga próba, może na koncert? -Nie, nie mogę. I tak parę razy jej coś proponowałem..mówiłem ze mi sie podoba i tak dalej, a ona nic..zupełna olewka na mnie. Postanowiłem, że nie chce sie zadurzać dalej i głebiej skoro jednak nie ma to sensu. W marcu zerwałem z nią zupełny kontakt z czego oczywiście nie bylem zadowolony, a ona napisała ''mogłeś inaczej to zrobić, pa''. Jakoś w Czerwcu napisała..dlaczego to zrobiłem..oczywiście waliłem jakaś ściemę, ze miałem zły okres w życiu itd. Wczoraj spotykam ja w klubie...hmmm troche bylem pijany..ona nie. Bierze mnie i chce porozmawiać. Nagle mi wyjeżdża, ze ona była cały czas zakochana, że ja zerwałem kontakt w tym momencie gdy jej najbardziej zależało i ogolnie jakieś wyrzuty sumienia mi robiła. Tłumaczylem jej, ze ja proponowałem jej spotkania...mówiłem, ze mi się podoba, a ona mnie zlała i dlatego wolalem odejśc w cień. Po tej całej rozmowie zaczęła płakać i się żalić koleżankom, ze jest zakochana, ale nie może mi juz zaufać..no ja się szczerze przyznam, ze ja do niej też coś czuje - uświadomiłem to sobie, gdy zaczeła być szczera tak jak ja. Próbowałem dzisiaj z nią porozmawiać...nie chce mi odpisać na wiadomość, a chciałbym sie spotkać wyjaśnić, sprobować. Ale nie wiem jak...dziwna sprawa eh.
Stary, jak zrozumiesz kobiety, to napisz o tym ksiazke, gwarantowany bestseller, bo zadnemu facetowi sie to dotychczas nie udalo.
Olej sprawę, od razu widać, że to pogięta kobitka. Szkoda nerwów - chyba, że masz młodzieńcze zacięcie i lubisz zbierać popaprane doświadczenie życiowe.
Olej ją bo ma nawalone w główce.
Ja kiedyś spotkałem się raz z jedną dziewczyną.Po spotkaniu po paru dniach z 2 razy dzwoniłem do niej i nie odbierała więc ją olałem(ogólnie też do mnie nie oddzwoniła).Po pół roku odezwała się do mnie na gg i tłumaczyła się, że nie mogła odebrać, kiedy dzwoniłem.Oczywiście ją olałem.Ogólnie masa babek ma nawalone w głowie.
Ciekaw jestem tylko czy jest gdzieś w twoim kręgu znajomych dziewczyna która by ci nieba przychyliła a ty ją trzymasz w friendzone...
Chlopie, olej, widac ma powalone we lebie, szkoda czasu i emocji na nia. Nie ma nic gorszego niz kobieta ktora sama nie wie czego chce i wymaga bys wiedzial co ona teraz chce i co ma na mysli.
Wiarołomca ---> Nie ma nic gorszego niz kobieta ktora sama nie wie czego chce i wymaga bys wiedzial co ona teraz chce i co ma na mysli.
To akurat specyfika większości kobiet, więc raczej innej nie znajdziesz. W każdym razie spędzisz pół życia na szukaniu takiej, której nie da się scharakteryzować tym zdaniem. Najśmieszniejsze są takie, które oczekują od ciebie domysłów i czytania w myślach, a same nie są w stanie określić np. tego, dlaczego jesteś wkurzony i zły.
Mlody jestes, nie raz, nie dwa jeszcze takie dzidy poznasz :] Bylem tam, jakies ~20 lat temu :]
"Próbowałem dzisiaj z nią porozmawiać..."
eee... tak bardzo chcesz ją przelecieć?
no chyba związku to z nią budować nie zamierzasz...
Nie wchodź w to bagno...
Nawet nie zaczęliście a ona już się zdążyła z tobą pokłócić, strzelić "focha" i teraz ma pretensję i wyrzuty. Z tego co piszesz wynika że jesteś dla niej jedynie "kołem ratunkowym". Zgaduję że miała no oku kogoś innego ale nie wyszło więc zostałeś ty. Możliwe że się mylę, kobiet i ich rozumowania żaden z nas jeszcze nie pojął (one raczej też nie...).