http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/dzis-przejada-przez-stolice-rolkarze-jutro-rowerzysci/9y38ct
dziś miała akcję to cudo natury.. każdy który miał pecha być w ich miejscu przejazdu miał przekichane... stanie w nastu minutowym korku, olewanie świateł bo wszyscy jechali jedną grupą.. policja lejąca na to.. spóźnieni osobnicy ( na środku ronda) potrafili prawie wpaść pod autobus który po paru minutach ruszył ..
Korek obejmujący ścisłe centrum gdzie połowa osób spieszyła się do domu...
Szczerze następnemu rolkarzowi podstawię nogę i jeszcze będę się rechotał .. jak zaliczy glebę ..
Najgorsza to jest ta masa krytyczna, wyprzedzającą w piątek o 18, a o tej jest największy ruch w wawie. Nie wiem czemu nie mogą zrobić tego w niedzielę w południe, kiedy prawie to żadnego ruchu nie ma. Zwyczajne sku*stwo połączone z głupotą.
Jestem rowerzystą, ale z tą egoistyczną bandą nie chcę mieć nic wspólnego. Znowu nie będzie można wyjechać z Pragi wieczorem. Kompletne nieliczenie się z większością mieszkańców, albo celowe i złośliwe działanie na ich szkodę.
Alvarez nie wiem co chcą osiągnąć ale jak poparcie społeczne to się im pięknie nie udaje :)
Nie wiem co chcą rolkarze osiągnąć, ale w kwestii rowerowej masy to właśnie o takie reakcje chodzi, żeby zwrócić wszystkim uwagę, że jest tyle rowerzystów i żeby robiono ścieżki, itd., a nie tylko myślano o samochodach. Jaki masz pomysł, żeby było o czymś głośno bez małego terroru i kontrowersji? :P
A czemu zimą nie robią głośno o tym? W dupkę zimno co?
Żeby tylko wk....ć w piątkowy wieczór spracowanego człowieka to proszę.
użytkownik TW i MZA.
^ powodzenia w jeździe zimą po błocie i zaspach(bo odśnieża się dla samochodów), niewielka grupa jest na tyle zdeterminowana, żeby jeździć w zimie mimo utrudnień, mrozu i niszczenia roweru piachem i solą.
Poza tym czemu nie możecie na rowerze jechać?
Więc to rowerzyści odpowiadają za permanentne zakorkowanie miast, nie urzędnicy i nie idioci w gigantycznych autach z których każdy zajmuje tyle miejsca co pięć rowerów.
Ciekawe.
Ciekawe, że GOL a taki ciemnogród.
ależ niech wprowadzą opłaty za wjazd do centrum, nie mam nic przeciwko :)
każdy lubi wozić dupę w swojej furze. 1,3 pasażera/auto to zdecydowanie za mało.
No nic, czekam na kolejne masy kretyniczne, matek z wózkami, moherów z wózkami zakupowymi, młodych deskorolkarzy...
Powinna powstać masa krytyczna kierowców samochodów osobowych.
Najlepiej na ścieżkach rowerowych i chodnikach.
^ ale nie powstanie, bo akurat samochody mają po czym jeździć :)
Nie będzie mas jak będzie lepiej rozwiązany ruch dla rowerzystów, proste.
Rowerzyści strasznie się rozwydrzeni zrobili, nie dość, że mają całą masę ścieżek, to jeszcze z nich mało korzystają, bo albo jeżdżą po jezdni, albo po chodniku (nawet jak ścieżka jest tuż obok). Rowerzyści najczęściej łamią przepisy, a takie manewry jak:
- jazda na przejściu dla pieszych;
- nagłe zjeżdżanie z chodnika na ulicę i z ulicy na chodnik;
- niesygnalizowanie skrętów, zmiany pasa i innych manewrów;
- wymuszanie pierwszeństwa (szczególnie na rondach);
- nieustąpienie pierwszeństwa pieszym na pasach (szczególnie tych pasach na ścieżkach rowerowych);
są na porządku dziennym.
Ta masa krytyczna powinna być zabroniona w dni powszednie, to niczemu nie służy i tylko normalnym ludziom pracującym, co chcą sobie wrócić do domu wieczorem po ciężkiej pracy utrudnia życie. Przez tą masę krytyczną rowerzyści są jeszcze bardziej nienawidzeni przez normalnych ludzi.
Nie będzie mas jak będzie lepiej rozwiązany ruch dla rowerzystów, proste.
A jakie rozwiazanie proponujesz dla panow na kolarkach, ktorzy ostentacyjnie olewaja sciezki i tamuja wieksze arterie?
Gadki, ze masa ma na cos zwrocic uwage, to sobie darujcie.
Dla normalnych nie byłoby problemu, gdyby nie skrajnie idiotyczne polskie przepisy wymuszające jazdę rowerem po ulicy. (może rolkarzy też tam wepchnąć?! Oczywiście, ścieżki nadal powinny powstawać, bo to jeszcze wygodniej, i dla pieszych, i dla rowerzystów, ale nie byłoby tego bólu dupy, że nie ma jak, że nie ma którędy itp.) Fanatycy z mas przekonani, że Polska będzie drugimi Chinami, a rower to środek transportu którym powinien zapier...ć każdy i wszędzie, w śnieg, deszcz i skwar, niestety ten patologiczny stan popierają.
Równie ciekawa jest postawa kierowców, którzy obrzucają gównem rowerzystów i nie widzą głupoty przepisów ich dotyczących, ale sami swoją nieprzepisową jazdę pięknie usprawiedliwiają nieżyciowo ustawionymi znakami, zwłaszcza znakami ograniczenia prędkości. Gdy zabierano im strzałki i niektórzy pisali, że to dobrze, bo debile za kółkiem na strzałce jadą na pałę też się obrażali, ze generalizować nie wolno.
A debilom z własnej winy wpadającym pod samochody (ale zdaje się, że tylko 1/4 wypadków jest z winy rowerzystów - ostatnio w TV podawali policyjne statystyki przy okazji kolejnego rowerowego materiału) albo na ludzi, dumnym kolarzom zjadającym na śniadanie zwycięzców Tour de France i tak nic nie pomorze. Podobnie jak debilom za kierownicą, następcom Robercika.
Rozwiązanie jest proste: rowerzysta powinien nieć takie same prawa i obowiązki jak każdy inny pojazd:
- zaorać ścieżki rowerowe (z których i tak mało kto korzysta), niech rowerzyści poruszają się po ulicach;
- obowiązkowe prawo jazdy, nie ważne jakie, ważne że trzeba znać prawo o ruchu drogowym i znaki (podejrzewam, że większość rowerzystów nie zna ani prawa, ani znaków);
- obowiązkowe ubezpieczenie;
- obowiązkowe tablice rejestracyjne na rower;
- mandaty i punkty karne dla rowerzystów.
@ baksleszek
nie wiem jak to w Warszwce wygląda, ale w moich rejonach nie ma ścieżek dużo, a te które robią są bez sensu(kostka brukowa i połączenie z chodnikiem...). Co do łamania przepisów... No cóż kultura jazdy i kierowców samochodów, i rowerów jest średnia mówiąc oględnie i to się szybko nie zmieni.
Nie wiem czy jeździsz na rowerze, ale jakbyś miał co przejście schodzić z roweru(bo jest np. 'teleportująca' się ścieżka rowerowa), choć w ogóle nie przeszkadzasz nikomu na pasach, to musiałbyś być mistrzem stoicyzmu.
Co do reszty to wynik braku edukacji.
Ale czepianie się nie stawaniem na pasach na ścieżkach rowerowych? Proszę cię, a kierowcy stają przed przejściem dla pieszych? Btw to rowerzysta ma pierwszeństwo na ścieżce..
@ Paudyn
Nie jestem panem w kolarkach, ale rozumiem, że ktoś szosówką nie będzie jeździł na tych brukowanych ścieżkach rowerowych, gdzie co chwila musi zjeżdżać na przejścia dla pieszych(+krawężniki).
@ baksleszek #2
Zaoranie ścieżek jest sorry, ale idiotyczne. Przecież o to chodzi, żeby rowery mogły się poruszać bezpiecznie i bezproblemowo. Na ulicy ani chodniku nigdy tego nie osiągniesz.
Wystarczy, że ścieżki rowerowe będą asfaltowe/betonowe i połączone z jezdnią, a nie chodnikiem i przejściami dla pieszych(albo w ogóle "znikające" przed skrzyżowaniem).
Co do reszty, to chyba ci coś nie teges... może ubezpieczenie jeszcze, ale tablice, prawo jazdy itd? Pracujesz w szkole jazdy?
Chodniki też zaorać, biedaki których nie stać na samochód niech siedzą w domach. Potem włażą na przejścia i ruch wstrzymują tylko.
To może niech masa krytyczna zbiera się pod urzędami odpowiedzialnymi za taki a nie inny stan rzeczy? Zamiast tego znęcają się nad bogu ducha winnymi ludźmi, którzy chcą wrócić z pracy do domu.
Sam sporo jeżdżę na rowerze i nie jestem zadowolony z infrastruktury jaką mamy w kraju, ale uważam masę krytyczną za pomysł wymyślony przez idiotów. Chociaż jak się chwilę zastanowić to jednak bardzo polski ten pomysł, urzędnicy winni a przesrane ma przeciętny Kowalski, który jak zwykle dostaje rykoszetem.
Przyjemnie się czyta ten wasz ból dupy, prawda jest taka że samochody będą wypierane przez rowery z centrów miast czy tego chcecie czy nie. To jest europejska tendencja i nic jej nie zatrzyma.
Osobiście dowaliłbym podateczek, kartę wjazdu do centrum 4000zł miesięcznie w promieniu 10 km od Pałacu Kultury :) Bardzo szybko ludzie by sobie składaki w bagażnikach sprawili a centrum byłoby wolne od korków i smrodu pojazdów :)
http://ec.europa.eu/environment/archives/cycling/cycling_po.pdf
[22] Stawiam, że masz 13 lat i wstyd Ci jak Cię tata do KFC w centrum podwozi polonezem!
ale rozumiem, że ktoś szosówką nie będzie jeździł na tych brukowanych ścieżkach rowerowych, gdzie co chwila musi zjeżdżać na przejścia dla pieszych(+krawężniki).
Pieszych, ktorzy chodza sciezka, bo chodniki waskie, mam nadzieje tez rozumiesz :]
PS. No i o to wlasnie chodzi. Jak nie ma sciezek, to zle, jak sa sciezki, to tez jest zle, bo material nie taki, jakby jasnie panstwo chcialo :D Pedalo-faszystom nie dogodzisz...
meelosh - dokładnie, jak w USA. A nie, plebs się chce bujać po mieście na piechotę.
Juz widzę tego trolla, jak wlecze się za jadącym środkiem pasa rowerzystą (takie same prawa, to taki same prawa!) :D
W ogóle u tych trolli najlepsze jest to, że jako kierowcy są gorliwymi obrońcami uciśnionych pieszych. I to jeszcze takimi, którym przejeżdżający przez przejście na zielonym rowerzysta przeszkadza :D
Trael - no niestety, tak jak pisałem. przez idiotów takich jak x68.
Ale maja przeciwwagę - patrz pa na b.
Tzn owszem, to jak np. u mnie są robione ścieżki, to też często kretynizm, ale wielkiej awantury o niefazowaną kostkę to nie rozumiem. Tzn to ponoć droższe i bardziej się psuje plus na pewno po asfalcie jeździ się nieco lepiej (opory toczenia) - no ale płacz o tę kostke taki, jakby to nie była kostka tylko wysypany żwir...
@ Trael
To może niech masa krytyczna zbiera się pod urzędami odpowiedzialnymi za taki a nie inny stan rzeczy
słuszna uwaga, ale nie wiem czy komuś by sie chciało po prostu stać z rowerem pod urzędem :)
Poza tym ta akcja ma niby pokazać szerzej ludziom ilu jest rowerzystów i że też tak mogą... w kazdym razie teoretycznie, nie wiem czy ktoś się bardziej nad efektami zastanawiał, czy po prostu skopiował pomysł ze Stanów.
@ Paudyn
Jak jest dużo ludzi, to rozumiem :P
Poza tym ja nie bronię gburowatego zachowania wannabe kolarzy, ale w sumie rzadko się spotykałem z czymś takim jak piszesz. Imho gorzej jak ktoś nieogarnięty powoli jedzie na jezdni zamiast ścieżce, niż taki zasuwający szosowiec. Choć raz widziałem jak taki "alleycat" przecina podwójne skrzyżowanie na czerwonym, chyba musiał mieć światła ogarnięte jakoś, no bo to przecież czysty samobój...
@ Pietrus
Tzn owszem, to jak np. u mnie są robione ścieżki, to też często kretynizm, ale wielkiej awantury o niefazowaną kostkę to nie rozumiem. Tzn to ponoć droższe i bardziej się psuje plus na pewno po asfalcie jeździ się nieco lepiej (opory toczenia) - no ale płacz o tę kostke taki, jakby to nie była kostka tylko wysypany żwir...
Nie o samą kostkę chodzi, co o ścieżkę połączoną z chodnikiem zamiast z jezdnią. Taka chodnikowo-brukowa ścieżka nie spełnia w pełni swojej roli po prostu. Zjazdy/wjazdy na nią przy poprzecznych drogach(+krawężniki nadal), do tego kierowcy, którzy chyba nie do końca wiedzą, że nie mają pierwszeństwa albo nie widzą, że to ścieżka; piesi, którzy intencjonalnie czy przez nieuwagę wchodzą pod koła - co się nie zdarza raczej w przypadku jezdni :P ; problemy przy wjeździe na ścieżkę z ruchu(wysoki krawężnik); chyba łatwiej zrobić nieco szerszą jezdnię i ją dowolnie dostosowywać, niż na stałe robić brukowane szerokie chodniko-ścieżki; teleportujące się ścieżki przy przejściach dla pieszych, poza tym konieczna dodatkowa sygnalizacja dla rowerów(po cholerę to, naprawdę, i tak się zapala tak samo); NAJLEPSZA sprawa: taka chodnikowa ścieżka zawalona zaparkowanymi samochodami - czyli jednak kierowcy mają ze ścieżek pożytek :D
Fajne ścieżki widziałem np. we Wrocławiu, ale w Kato nawet jak nowe robią, to są właśnie takie chodnikowe. Szczyt bezmyślności jest przy jednej z głównych ulic, gdzie ścieżkę zrobili zaraz przy długiej grupie przystanków, i choć miejsca dużo, to nie oddzielono jej jakimś choćby pasem zieleni od chodnika/wiat, więc zawsze sobie na niej stoją ludzie(tym bardziej, że przy niej barierka, na której można się oprzeć)... a sama ścieżka super, z jakiegoś tartanu chyba, mięciutka :P
"Powinna powstać masa krytyczna kierowców samochodów osobowych."
Ależ ona jest codziennie :)
Większość osób, która uczestniczy w masie krytycznej jeździ sobie, żeby pojeździć w większej grupie ... Czasem wśród znajomych itp. Można się spotkać i "fajnie" spędzić czas popołudniu w piątek. I to jest chyba główna idea tego kretyńskiego pomysłu ...
Powinna powstać masa krytyczna kierowców samochodów osobowych.
Przecież samochodowa masa krytyczna odbywa się codziennie.
Uczestników masy kretynicznej i innych pedalarzy (nie mylić z rowerzystami) powinno się rozjeżdżać czołgami.
Bo Polacy to prosty, pełen agresji i kompleksów naród i najlepiej widać to właśnie na ulicach. Wszechobecne chamstwo - zarówno kierowców, jak i rowerzystów. Ludzie wiecznie się spieszą i mają wiecznego "wk*rwa" który najlepiej widać w godzinach szczytu. A że Warszawa jest największym miastem w Polsce, to stężenie tegoż chamstwa widać najwyraźniej.
Jako kierowca obswerwuję codziennie wieczną wojnę - kierowcy na rowerzystów, rowerzyści na kierowców i trochę ogarnia mnie przerażenie. Ludzie naprawdę nie mają lepszych zajęć niż na siebie naskakiwać?
Frustracje najlepiej wyładować na innych. Co, walniesz młotkiem w śliczną karoserię, koło od roweru w ósemkę zwiniesz?
Bo Polacy to prosty, pełen agresji i kompleksów naród i najlepiej widać to właśnie na ulicach
Zaden inny narod nie zywi do siebie takiej pogardy jak Polacy. I jestes tego idealnym przykladem.
Boroova
Najpewniej wynika to z faktu, że duża część społeczeństwa musi na co dzień nie tyle żyć, co przeżyć, przy czym problemem nie musi być absulutnie walka o każdy grosz na koncie. Kraj jest najogólniej rzecz biorąc średnio przyjazny przeciętnemy obywatelowi, który może poczuć się w którymś momencie zmęczony i sfrustrowany. Bycie prostym i posiadanie kompleksów nie ma z tym imho nic wspólnego, natomiast argumentacja w takim stylu świadczy raczej niestety o tym, o czym napisał radm.
"Najpewniej wynika to z faktu, że duża część społeczeństwa musi na co dzień nie tyle żyć, co przeżyć, przy czym problemem nie musi być absulutnie walka o każdy grosz na koncie. Kraj jest najogólniej rzecz biorąc średnio przyjazny przeciętnemy obywatelowi, który może poczuć się w którymś momencie zmęczony i sfrustrowany. Bycie prostym i posiadanie kompleksów nie ma z tym imho nic wspólnego, natomiast argumentacja w takim stylu świadczy raczej niestety o tym, o czym napisał radm."
Bardzo ładne i zgrabne wytłumaczenie w stylu "ode mnie nic nie zależy". Tymczasem zależy i to wiele i jest jednak związane chociażby z poziomem ludzi, a konkretnie z ich samoświadomością. Jeśli coś mnie irytuje, to dla własnego dobra staram się unikać takich sytuacji. Mnie irytuje np. stanie w korkach w samochodzie, do tego stopnia, że po jakimś czasie staję się agresywny. Nie jest to reakcja typowa dla mnie, ale jak podejrzewam z obserwacji i wyników badań naukowych dla większości kierowców. Dlatego staram się unikać takich sytuacji i co do zasady nie jeżdżę samochodem (pomijając inne motywacje). Niestety niektórzy nie potrafią inaczej, ale za to łatwo jest narzekać na brak dróg, innych kierowców, rowerzystów, pieszych i "onych", "innych" to wszystko ICH wina.
edit
Nie na wszystko ma się wpływ, ale jeśli ktoś sam z własnej nieprzymuszonej woli dodaje sobie stresor, sam jest sobie winien.