Fallout 4 i klimat domowego azylu
Oby w praniu wyszło coś dobrego z tego domu i nie było to narzucane przez twórców.
Szczerze mówiąc to zawsze w tych grach podobała mi się tułaczka po świecie zniszczonym przez bombę, a tutaj nagle mamy domki i inne pierdółki.
W innych klimatach takie zabawy są zdecydowanie plusem, ale jakoś jednak do Fallouta mi to nie pasuje.
@T20 -> Dokładnie. Po drugie, bohaterowie w większości RPG są przecież WĘDROWCY i nigdy nie osiedlają w jednym miejscu do końca kampanie. To nie jest Sims.
Przyznasz chyba jednak, że posiadanie mieszkania lub pokoju (vide Novac, które uwielbiałem) a budowa przez jednego człowieczka całego osiedla to co innego? Mam nadzieję, że crafting będzie całkowicie opcjonalny i ograniczony do max. 5 miejsc. Perspektywa odbudowy całego Bostonu wygląda śmiesznie. Mam nadzieję, że bronie nie będą przypominać nerfów. Jednak już po trailerze widziałem, że postac trzyma obrzyna jak w modzie "lock, stock and two smoking barrels" co dobrze wróży. Oby raiderzy dzielili się też na jakieś grupy a nie "generic raider", pojawiły się nieco mniej cywilizowane społeczności (ala Khanowie (z NV), plemiona czy inni nomadzi) Chciałbym, zeby Beth utrzymała klimat - zadbała o dobrą kreację świata której brakowało w F3, o dobre questy i dialogi oraz nie zaniedbala reszty kompanów poza psem. Na początku F4 wyglądał na mix CoDa z Mass Effectem i Minecraftem, ale powoli się przekonuję do tej gry.
Dobrze. Zobaczymy, jak wypadnie ten pomysł w dniu premiery Fallout 4.
@Sir Xan:
To było do autora tekstu. Też jestem zdania, że bycie wędrowcem jest kwintesencją serii, jednak pokoik całkowicie mi wystarczał do spania i chowania rzeczy. Nawet podróżnik nie musi non stop spać w śpiworze. :)
to nie jest sims, bez sensu budowanie sranie, minecraft to tez to nie jest, ida w zlym kierunku, zreszta juz dawno poszli
To jest tylko opcja. Poza tym, mi brakuje takich pierdółek. W grze, jest to opcja - ale nie musisz tego robić. I tak moim zdaniem sandboxy powinny być budowane, wielki otwarty świat, chcesz coś zrobić - możesz, ale nic nie musisz.
wybaczcie, jestem dziś nieco wypruty ze zdolności do składnego formułowania myśli, ale jutro postaram się odpowiedzieć na uwagi.
Ha! tytuł na Golu mnie zniszczył.
Jeśli ten "Fallout" ma być inny i taki, jak go pokazali, to serii wyjdzie to tylko na dobre.
Ja tam zbuduje w środku pustkowi Zamek Posępnego Czerepa z Himena!
A serio już pisząc, też mi sie ta opcja bardzo podoba, przypomina konstruowanie w stareńkiej Ultimie Online.
Mam obawy, że to budowanie własnego domku/wioski, może się okazać główną atrakcją F4. Puki co mamy informacje o zmianach mechaniki, możliwości "tworzenia", ale o linii fabularnej tylko wprowadzenie. Mam nadzieję że F4 nie będzie tak emanował patosem jak F3, oraz że po "finale" gry, nie będę oceniany, a jedynie zostaną ukazane konsekwencje moich wyborów.
Jak dla mnie to jest bombowa opcja. Kocham gdy w grze moge postawic swoj dom. Nawet jesli bywam w nim rzadko to i tak sie ciesze bo robi przewaznie za składzik. Nie rozumiem osob ktore na to narzekaja. Raczej wątpie by byla to opcja narzucana przez grę wiec Ci ktorzy beda chcieli tylko zaliczyc watek fabularny to to zrobia. Sa jednak tacy gracze, ktorzy potrafia spedzac setki godzin łażąc to tu to tam i odkrywając wszystko co mozliwe a nie ma nic lepszego niz wrocic co jakis czas do swojego domu i planowac kolejne wyprawy.
Ja właśnie do końca nie wiem co o tym myśleć. Opcja wydaje się być fajnym dodatkiem jednak nie jestem do końca przekonany czy wyjdzie to na plus całej grze. Zobaczymy. Mam nadzieje, że będzie dobrze.
Śmieszą mnie ci pożal się sceptycy. Do jasnej cholery jak nie chcesz tego używać to nie używaj, nie jest to żadny mus. Mi się podobało już Heartfires w Skyrim, tylko było to mocno ograniczone jeszcze, w Fallout 4 ta opcja będzie już stanowczo rozbudowana, i zajebiście. Takie rzeczy powinny być w grach z otwartych światem, jak swoboda to na całego. Nie chcę niby sandboxa pokroju Wiedźmina. Co jak co, ale gry Bethesdy można brać w ciemno na premierę, wiadomo że to będzie hit i bestseller, a i pewnie GOTY.
To napiszę (jako że właśnie powtarzam któryś tam raz Fallout New Vegas) o jednym z najlepszych modów NPC-a do tej gry (w tej chwili to jest jedyny mod jaki zostawiłem). To panienka Willow, dysponująca świetnym zapleczem questów i bardzo ciekawych możliwości. Potrafi zresztą funkcjonować (jeżeli ją wezwiemy) także w niektórych dodatkach FNV..
Jednak tutaj wspomniałem o niej, bo dodaje też bardzo funkcjonalny bungalow w Novac (na podwórku z symbolem Novac a jakże ;)) o którego ostateczne wyposażenie, musimy zadbać z Willow, w kilku, dobrze pomyślanych questach. Polecam, naprawdę kawałek dobrej zabawy, umilający ewentualne powroty do FVN..
Widzę, że nastawienie względem opcji budowania jest o wiele bardziej pozytywne niż się spodziewałem. Wiadomo - czy wyjdzie ok okaże się dopiero w praktyce, ale jestem dobrej myśli.
Co do kwestii samotnego wędrowania i możliwości zakładania osady jako zbyt odchodzącej od tego czym Fallout być powinien. Osobiście mam wrażenie, że tam zawsze chodziło o coś więcej niż tylko o klimat wędrówki. Tzn o to też chodziło, ale dla mnie to uniwersum jest dużo bogatsze i zwyczajnie wymyka się schematom “samotnej walki o przetrwanie”.
Powiedziałbym nawet, że to jedna z najbardziej "społecznych" wizji post-apo jaka przychodzi mi do głowy. Np. seria często stawia pytanie o to jak w nowych, skrajnie nieprzyjaznych okolicznościach poradzą sobie różne społeczności - i najfajniejsze jest to, że w każdym Falloucie jest na to wiele ciekawych odpowiedzi, które nie ograniczają się do prostego “panie teraz to anarchia, dzicz i barbaria”.
A jeszcze spoglądając na początki serii, wędrowanie po pustkowiach zawsze było motywowane czymś, co przecież stanowi zupełne przeciwieństwo samotnej walki o przetrwanie. Na samym początku chodzi przecież nie tyle o przetrwanie gracza, co właśnie o przetrwanie całej społeczności, dla której nasza postać musi się poświęcić rozpoczynając swoją wędrówkę. Czy to przy wyprawie po nowy czip wodny do krypty, czy przez poszukiwanie geck'a do ocalenia wioski, początek zawsze miał podkreślać, że stawką jest coś więcej niż nasze przetrwanie… a chcę przez to powiedzieć, że pasowałby mi w czwórce taki rozwinięty motyw "walki o osadę", bo to też jest w jakimś sensie falloutowe.
[16]
"chodzi przecież nie tyle o przetrwanie gracza, co właśnie o przetrwanie całej społeczności"
Jak najbardziej ;) Atomowa apokalipsa fundująca całemu światu przekształcenia w formie mutacji, w szczególny sposób odbiła się na ludziach i zwierzętach ;) Także w odnawiających się formach społecznych - od zbiorowego kanibalizmu do wspólnej egzystencji w zespołach elektroniczno-mechanicznych.;)
Tutaj znowu wrócę do FVN - dodatek "Honest Hearts", oddaje cały sens wyżej cytowanego zdania. Śledzimy w nim losy samotnego "Tułacza", będącego świadkiem odradzania się "prymitywnych plemion". Usiłując nadać sens resztkom swojego życia, staje się dla bezradnych ludzi (z racji posiadanej wiedzy i technologii) - niczym "Bóg Ojciec" ..