Geralt w piaskownicy - kilka słów o sandboksowości Wiedźmina
Dla mnie W3 jest bliski wręcz ideału. W dużej mierze jest to zasługa samego uniwersum, które kocham.
Z tego co mi wiadomo sandbox idealny będzie miał premierę 10 listopada tego roku.
Fallout 4??? Może i będzie dobry ale dla mnie wciąż wiedźmiński klimat jest nie do pobicia.
Bardzo się cieszę, że Wiedźmin nie jest sandboxem! Przy pierwszych zapowiedziach trochę się obawiałem, że CDP Red będzie chciał z tej gry zrobić (nudnawego i monotonnego) "Skyrima w wiedźmińskim uniwersum", ale na szczęście do tego nie doszło.
Levelujacy wraz z bohaterem swiat to dla mnie najgorsze co moze sie zdarzyc w sandboxowym rpg. Dlatego zawsze tez uwazalem, ze granie w rpgi bethesdy na konsolach jest jak lizanie lizaka przez szybe (bo dopiero mody wyciagaja z gry wieksza glebie przez modyfikacje tego systemu i calej mapy swiat wraz ze spawnami mobow).
To po prostu nie ma sensu, gdzie wejde tam ten sam lvl, czy to szczur, czy smok - wszystko jest do pokonania, ale nic nie jest "na hita". Jakis zbalansowany system z zakresami poziomow jeszcze od biedy da sie przezyc (ze moby pewnego rodzaju lvluja z nami do pewnego stopnia (np 10-20lvl), a pozniej przestaja), ale dla mnie w sandboxowym rpg trafienie w miejsce, gdzie spotyka sie na 20 lvlu monstrum, ktore jest w zasadzie nie do pokonania i zmusza do ucieczki z podkulonym ogonem to mus... Dzieki temu jeszcze bardziej chce sie grac, pchac ten lvl do przodu i potem wracac z zemsta + oczywiscie po epicki loot.
Chociaz nawet statyczne systemy potrafia dawac bardzo sztuczne wrazenie. Tak np bylo w ostatnim divinity, gdzie gre przechodzilo sie patrzac na lvl mobow jak po sznurku. Jak nie wiedziales czy jestes w dobrym miejscu, to wystarczylo spojrzec na lvl moba. zadnych zaskoczen czy niespodzianek, albo lokacji do ktorych mozna wrocic pozniej z wyzszym lvlem. Gadanie do kumpla... "ej czekaj, wracamy, bo mamy 14 lvl, moby maja 15, a przed chwila bilismy 13, wiec pewnie cos pominelismy". I lepiej bylo wrocic bo zawsze byl jakis quest na jakis lvl moba, a jak postac miala zbyt duza przewage nad otoczeniem to walka stawala sie wyjatkowo latwa i nudna. Za to o 2 lvl silniejsze od nas moby juz byly bolesnie ciezkie. Sztuczne to bardzo, jezeli tak samo jest w W3, to nie bede sie tam dobrze bawic.
Wole statyczne systemy, ale musi byc jakas elastycznosc tez. Zmodowane rpgi bethesdy byly pod tym wzgledem idealne. Latwo mozna bylo trafic na moba nie do pokonania, ale nie bylo tez tak, ze majac dobra postac nie mozna bylo sie rzucic na cos 2-3 lvle wyzszego od siebie i miec satysfakcje po ciezkiej walce.
I bardzo dobrze, że tak się stało. Twoje minusy dla mnie są plusami. Nie wyobrażam sobie grę z serii Wiedźmin robioną w stylu TESów.
@ollbrzym
Yhym, raczej drętwy symulator chodzenia.
zbalansowany system z zakresami poziomow - moby pewnego rodzaju lvluja z nami do pewnego stopnia (np 10-20lvl), a pozniej przestaja), ale dla mnie w sandboxowym rpg trafienie w miejsce, gdzie spotyka sie na 20 lvlu monstrum, ktore jest w zasadzie nie do pokonania i zmusza do ucieczki z podkulonym ogonem to mus... Dzieki temu jeszcze bardziej chce sie grac, pchac ten lvl do przodu i potem wracac z zemsta + oczywiscie po epicki loot.
podpisuję się pod tym
Skyrim jest świetny sandbox RPG (po dodaniu odpowiednie mody), ale Wiedźmin 3 jest wyjątkowy na własny sposób. Nie przeszkadza mi, że nie jest 100% sandbox. Najważniejsze są to, że nadal jest swobodna eksploracja i nieliniowość (prawie) w prowadzeniu fabuły. Fakt, że jako "nowicjusz" nie dało się odwiedzić CAŁY świat, tak musi być jak przystało na prawdziwy RPG! Swoboda eksploracja i możliwość odkrywanie "niedostępne" tereny stanowią część nagrody za Twojej trudy i osiągnięcie, a to daje Ci lepsze motywacji do rozwoju bohatera i zbieranie lepsze wyposażenie! Ot co, cała satysfakcja i lepszy smak w odkrywanie terenów! CAŁY świat nie powinno być podany na tacę zbyt wcześnie, bo to nie różni się od SPOILERY.
Cieszę się, że Wiedźmin nie jest liniowa, ani "korytarzowa" (np. Final Fantasy XIII). Po prostu się znalazł "złoty środek" (prawie).
Cytat: "zbalansowany system z zakresami poziomow - moby pewnego rodzaju lvluja z nami do pewnego stopnia (np 10-20lvl), a pozniej przestaja), ale dla mnie w sandboxowym rpg trafienie w miejsce, gdzie spotyka sie na 20 lvlu monstrum, ktore jest w zasadzie nie do pokonania i zmusza do ucieczki z podkulonym ogonem to mus... Dzieki temu jeszcze bardziej chce sie grac, pchac ten lvl do przodu i potem wracac z zemsta + oczywiscie po epicki loot. " -> Popieram! Skalowanie lvl potworów do poziomu bohatera to bardzo nietrafny pomysł.
Twórcy W3 wiedzą, co robią. Nie potrafię zrozumieć ludzi, co narzekają, że Wiedźmin 3 nie jest 100% sandbox. Nie wiedzą, co stracą. :)
Poprawcie mnie, jeśli uważacie inaczej.
Moim zdaniem Skyrim jest za przeproszeniem grą gównianą. Więc jakiekolwiek porównanie Wiedzmina do Skyrim'a jest po prostu krzywdzące dla Wieśka. Fabuła była w nim nudna, świat pusty i nieciekawy.
"Ta sama ciekawość, która z powodzeniem była głównym motorem działania w Skyrimie czy nawet we wcześniejszym Oblivionie.Tymczasem kiedy Geralt dostawał nowe zadanie fabularne, musiałem upewnić się, że nie odstaje ono za bardzo od mojego poziomu. "
Właśnie to było wspaniałe. Miejsca w które nie możesz się dostać bo jesteś jeszcze za słaby, wtedy działała wyobraźnia, co za skarby mogą się tam znajdować. Tymczasem w Skyrim'ie nie chciało mi się zwiedzać tego pustego, nieciekawego świata. Każdy budynek/jaskinia wymagał ładowania co po niedługim czasie sprawiło, że nie chciało mi się nigdzie wchodzić, co nie miało absolutnie miejsca w Wiedźminie.
@Jedlikk -> To twoja opinia, a to nasze opinie. Skyrim mają zwolenników i przeciwników. Tego się nie zmieni.
Jeszcze jedno. Nie porównuję Skyrim do Wiedźmin 3, gdyż to dwie gry z różnych szkół RPG. Zgodzę się, że produkty Bethesda nie są bez wad i nie obejdzie się bez konieczności zainstalowanie mody.
Na razie komentujecie o tym czy rozwiązanie takie a siakie się wam podoba - a trochę nie o tym jest tekst. Autor zaznacza, że nie krytykuje Wiedźmina tylko używa Dzikiego Gonu jako dowodu, że sandboxowe rpg nie może mieć bardzo dobrej fabuły i te dwie rzeczy się wykluczają. Redzi starali się zrobić grę open world z sandboxem a tylko ta pierwsza część wyszła bardzo dobrze, bo sandboxowość została przytłumiona przez konstrukcje fabularną.
Osobiście zgodzę się, że Wiedźmin pełnoprawnym sandboxem na skalę gier Bethesdy nie jest - jakkolwiek absolutnie nie zgodzę się z tym że nie da się zrobić sandboxa z przekonującym ciekawym światem oraz porywającą fabułą. Jak dla mnie problemy w tym zakresie w grach Bethesdy to tylko i wyłącznie "zasługa" scenarzystów pracujących przy tych grach. Po prostu nie potrafią wykreować ciekawych bohaterów i intrygującej historii. A, że mało firm robi masywne rpgi sandboxowe to przez lata Bethesda utrwaliła w świadomości graczy że sandbox = słaba/co najwyżej średnia historia. Fabuła w grach sandboxowych wymaga dopasowania jej do takiej konstrukcji świata, ale nie oznacza to że automatycznie wszystko postacie trzeba zamienić w emocjonalne zombie, które potrzebują usług kuriera.
Kompletnie bezsensowne te argumenty.
1 - "Nie do końcu rozumiem dlaczego po zakończeniu zadania fabularnego, przeznaczonego dla postaci na 10 poziomie, w pobliskim zagajniku czekała na mnie skrzynka broniona przez upiora na 24 poziomie." - a w czym to przeszkadza? Ktoś zabrania walczyć z takim przeciwnikiem? Nagle pojawia się Gandalf wołający "you shall not pass?". Jak ktoś chce to może walczyć. Ktoś inny może spróbować zakraść się do przeciwnika i podkraść zawartość skrzyni. Można też spróbować odciągnąć przeciwnika, a potem szybko wrócić i zwinąć skarb.
2 - "W Skyrimie jesteśmy po prostu TYM (lub TĄ) Smoczym Dziecięciem, ale większość pozostałych szczegółów nakreślona zostaje już poprzez nasze czyny podczas gry oraz założenia, jakie we własnych głowach przyjmiemy dla naszej postaci." Nie, w Skyrimie jesteśmy Smoczym Dziecięciem. Cokolwiek nie zrobimy, cokolwiek sobie nie wyobrazimy to nadal będziemy Dovahkiinem. Możemy być Dovahkiinem w białej zbroi, możemy być złodziejką Dovahiinem możemy też znaleźć żonę - panią Dovahiinową - i założyć rodzinę, ale wciąż będziemy Smoczym Dziecięciem. To samo możemy zrobić w Wiedźminie. Możemy być Geraltem, który ratuje wieśniaków, Geraltem złodziejem. Z założeniem rodziny może być problem. Chociaż, z tego co pamiętam, to w Skyrimie dzieci nie można mieć, a i związek też nie jest legalizowany. Przynajmniej nie przypominam sobie żadnych ślubów w tej grze. W tym przypadku mamy tylko romans z kobietą, a to też mamy w Wiedźminie.
Tak więc, pierwszy argument wyciągnięty "z kapelusza", a drugi odnosi się tak samo do Skyrima jak i do Wiedźmina.
I chwała Melitele że Wiedźmin nie jest "sandboxem" z definicji autora.
Po pierwsze, levelscaling to najgorsza rzecz jaka może spotkać RPGa z otwartym światem, nie po to rozwija się swojego bohatera z jednoczesnym rozwijaniem swojego "skilla", by byle szczur przez całą grę stanowił takie samo wyzwanie... zabija to również poczucie prawdziwości takiego świata, gdyż nasz bohater, który dopiero co wyszedł z rynsztoku (gdzie był przez wszystkich kopany po dupie), potrafi zabić smoka, którego nie może zabić nikt inny na świecie, ergo totalny debilizm.
Obawiam się że autor nigdy nie doczeka się sandboxa idealnego, bo taki nie ma prawa bytu, gdyż w takiej grze poczynania gracza powinny tworzyć historię, gdy ten będzie złodziejem, to powinna mu się odpalać fabułą rodem z Thiefa, gdy będzie łowcą potworów, to rodem z Wiedźmina, a gdy założy rodzinę, gra powinna stać się Simsami, tak się nie da (głównie z powodów finansowych). W Skyrim gdy dołączysz do gildii złodziei, to i tak będziesz Smoczym dziecięciem, fabuła zawsze będzie kręciła się wokół Alduina i zagłady świata, a gracz będzie mógł jedynie wykonać zadania poboczne (gildyjne) i na tym skończy się jego zabawa w złodzieja (przynajmniej ta fabularyzowana), to jest główny problem, nie da się stworzyć gry która będzie miała historię zależną od tego kim gracz zdecyduje się zostać. Złodziej, mag, czy wampir, zawsze będzie miał jeden cel, uratować świat (czy inny, z góry założony przez dewelopera i fabułę). Jedyną radą byłoby coś na zasadzie MMO, typu EVE, gdzie gracze decydują o wszystkim i tworzą historię.
Sandboxem idealnym był Fallout 2, bo dało się w nim wykreować dowolną postać i udać się nią gdzie dusza zapragnie.
Jak już to ktoś wcześniej zauważył, mój tekst nie jest o tym, że Wiedźmin 3 zrobił coś źle. Albo o tym, że Skyrim jest lepszą grą od Dzikiego Gonu. W zasadzie osobiście uważam, że Wiedźmin 3 jest produkcją wyraźnie lepszą od "waniliowego" Skyrima pod względem całokształtu. I to nawet uwzględniając inflację technologiczną. Pewien problem miałbym z porównaniem przygód Geralta ze Skyrimem obładowanym dziesiątkami modów, ale to już z zasady jest nie fair, więc kwestię pomijam.
Jeżeli dla kogoś zaletę stanowi fakt, że Wiedźmin 3 nie jest pełnoprawnym sandboxem (co jest moją tezą) to racja (subiektywna) jest całkowicie po jego stronie i nie mam zamiaru z nią polemizować. Podawane w tekście argumenty absolutnie nie kierują się ku wnioskowi, że Wiedźminowi czegoś zabrakło. Po prostu w CD Projekt Red zrobili coś, co uniemożliwiło im zrobienie czegoś innego. Może jakby pracowali nad tą grą przez kolejne pięć lat. Ale wszyscy zdajemy sobie sprawę (a tym bardziej dział finansowy CDPR), że nie miałoby to żadnego sensu i przez to jest nierealne.
Jeszcze w odniesieniu do części tego, co napisał Gerr:
"Obawiam się że autor nigdy nie doczeka się sandboxa idealnego, bo taki nie ma prawa bytu."
Poniekąd się z tym zgadzam i w sumie trochę też o tym był mój tekst. Albo może inaczej. Czekam aż jakiś developer mi udowodni czynem, że można zrobić sandboxa, który zarazem będzie pozbawiony sandboxowych wad. Dzikiemu Gonowu się to nie udało (pomimo mniej lub bardziej odważnych zapowiedzi), bo Dziki Gon moim zdaniem nie jest sandboxem. I w zasadzie żadnej grze się to dotychczas nie udało. Moim zdaniem po prostu się nie da. A jak ktoś coś takiego wykona i mi pokaże, to chętnie wszystko odszczekam.
W Skyrim gdy dołączysz do gildii złodziei, to i tak będziesz Smoczym dziecięciem, fabuła zawsze będzie kręciła się wokół Alduina i zagłady świata, a gracz będzie mógł jedynie wykonać zadania poboczne (gildyjne) i na tym skończy się jego zabawa w złodzieja (przynajmniej ta fabularyzowana).
No ale dlaczego musi być fabularyzowana? Właśnie to fabularyzowanie zaczyna odciągać grę od bycia sandboxem. I po raz kolejny: jedno obiektywnie nie jest lepsze od drugiego. Ktoś woli fabułę od piaskownicy, ktoś inny na odwrót. I obie te osoby mają pełną rację.
Jedyną radą byłoby coś na zasadzie MMO, typu EVE, gdzie gracze decydują o wszystkim i tworzą historię.
Tak się składa, że jestem fanem EVE-a, a raczej jego koncepcji. Co nie znaczy, że nie widzę jego wad. Dla kogoś spragnionego fabuły i jakiegoś postępu ładnie podanej na talerzu opowieści, EVE jest po prostu przeraźliwie nudny. I dlatego jest grą niszową. Co nie zmienia faktu, że ma pewne grono oddanych fanów, którzy uważają go za najlepszą grę na świecie. Czy wszystkie te osoby upadły na głowę? Przecież nie. Tak samo nie upadł na głowę nikt, kto twierdzi, że sandboxy są nudne, a w RPG najważniejsza jest historia. Szanuję te opinie jak każde inne. Ale nie chcę się pogodzić z nazywaniem kury indykiem. A tak się składa, że dosyć często spotykam się z przyklejaniem Dzikiemu Gonowu łatki sandboxa.
Przecież wiedźminy prawdziwego sandboksa widziały co najwyżej obok na półce w sklepie, choć nie da się zaprzeczyć, że trzeci wiedźmin z trylogii pod względem otwartości świata był najlepszy. CD Projekt i jego fani szerzą te bzdury o "sandboxowości" od dawna, a potem wyskakuje taki UV i porównuje wiedźmina z GTA V. No czego się czepiać? Oba napisane mają sandbox? Mają. To jaki problem? Gangsterka, fantasy, jedna cholera. A autor na idealnego sandboxa trochę się naczeka, nadziei upatrywałbym w REDach, Bethesdzie lub ewentualnie bioware.
"Dzikiemu Gonowu się to nie udało (pomimo mniej lub bardziej odważnych zapowiedzi), bo Dziki Gon moim zdaniem nie jest sandboxem."
Czyli Skyrim też nie jest sandoboxem? Przecież rozgrywka niczym nie różni się od tej w Wiedźminie. No, chyba, że te trudne potwory w W3 mają sprawiać, że gra z Geraltem przestaje nagle być sandboxem?
Czyli Skyrim też nie jest sandoboxem? Przecież rozgrywka niczym nie różni się od tej w Wiedźminie. No, chyba, że te trudne potwory w W3 mają sprawiać, że gra z Geraltem przestaje nagle być sandboxem?
Dla mnie różnice są zasadnicze. Choćby dwie opisane w tekście. Ponadto nie zgodzę się z tym, że obligatoryjne bycie Dovahkiinem w Skyrimie jest tym samym, czym bycie z Geraltem z Rivii w Wiedźminie. Dovahkiin określa tylko, że dany osobnik posiada pewien nadprzyrodzony dar, który pozwala mu pochłaniać dusze smoków. Cała reszta podlega szerokiej personalizacji i odgrywanie roli. Tymczasem Geralt jest zdefiniowany już od początku niemal w stu procentach. Jak wygląda, jaki ma charakter, jaką ma profesję, jaką ma historię itd. itp. To wszystko jest nam narzucone i nie możemy tego zmienić. Co oczywiście też ma swoje zalety o czym pisałem w tekście.
@Irek22 - "Bardzo się cieszę, że Wiedźmin nie jest sandboxem!" - yyy...co ? No właśnie jest sandboxem jak tralala. Jest główny quest, który można po Białym sadzie olać i robić pierdyliony questów pobocznych, gier w karty, wyścigów, lania się po gębach, polowania na potwory, szukania znajdziek itd. itd. Wszyscy stwierdzają, że to sandbox na co nasz największy RPGowy "znafca" jak zwykle swoje ... jak zwykle uśmieszek politowania dla Ciebie Irku :P
@GimbusomNIE
Wszyscy stwierdzają, że to sandbox na co nasz największy RPGowy "znafca" jak zwykle swoje ... jak zwykle uśmieszek politowania dla Ciebie Irku :P
Może "wszyscy" powinni rozróżniać dwa odmienne pojęcia jakimi są sandbox i gra z otwartym światem. Uwierz mi, że różnice są znaczące o czym zresztą autor po części napisał w tekście. To, że ludzie tego nie rozumieją wynika z:
a) zagrywek twórców, którzy specjalnie nazywają grę sanboxem żeby zgraja ludków od razu rzuciła się do sklepów "bo wolność rządzi" ;)
b) ignorancji samych graczy, którzy łykają wszystko jak pelikan nie mając przy tym ochoty choć odrobine zainteresować się bardziej tym na co "tracą" masę czasu czyt. granie w gry
c) głupoty danego osobnika, ale z tym walczyć się nie da
[zwroty grzecznosciowe - kierowane sa do autora owego felietonu]
Wiesz... Tak sobie caly czas mysle, bo czytalem Twoj artykul wczoraj, wiec juz troche mysle ;)
Na poczatku zaznacze, ze gralem w obie wymienione wyzej gry. W Skyrim pogralem troche, ale po czasie znuzylem sie tym swiatem (zwiedzilem pierwsze miasto, ubilem kilka smokow, zostalem wilkolakiem i zaczalem sie szwedac po krainie... no i tyle).
W Wieska gram obecnie - zaczalem dopiero biegac po Velen, ale mimo to czuje, ze od tej gry nie odejde, dopoki jej nie skoncze.
Teraz wracając do wspomnianego przez Ciebie "wyposrodkowania". Dzis przyszedl mi na mysl jeden tytul, a mianowicie Gothic III (duzo osob wlasnie zadalo sobie pytanie: "WTF?"). Chodzi mi o to, ze tam mielismy duzo swobody, w moim odczuci - az za duzo i w miare fajnie zarysowana fabule (pomijajac fakt, ze prawie nic nie wiemy o protagoniscie - ale to w sumie po czesci jest takie "bad ass" - wiec niech i tak bedzie).
Uzasadniam. Otoz przez dwie czesci Gothica siekamy orkow, ktorzy nota bene sa "lewa reka zla", powoduja spustoszenie w Khorinis, w ogole prowadza wojne z ludzkoscia od zarania dziejow. Jest nam wpajane od poczatku pierwszej czesci, ze orkowie to jedna z najwiekszych plag ludzkosci. Az tu nagle w "trojce" mozemy zostac przydupasem orkow i robic dla nich zlecenia, ktore w zasadzie sprowadzaja sie do wyniszczania rebeliantow, czyli ludzi, ktorzy do tej pory robili to, co my przez ostatnie dwie czesci trylogii (umyslnie nie pisze sagi ;)). W miedzy czasie mozemy zajac sobie jakas chatke w miescie lub w jakims ustronnym miejscu i mozemy zajac sie polowaniem, itd., itd. Innymi slowy - mozemy sobie zyc i wybrac co chcemy robic i dla kogo chcemy sie przysluzyc w odwiecznym konflikcie.
Idac dalej. Do czego doprowadzil taki zabieg w trzeciej czesci Gothica? Spartaczyl totalnie fabule pod koniec *
spoiler start
kiedy przechodzi sie przez głaz do innego swiata z Xardasem
spoiler stop
, (oczywiscie zakonczen jest chyba 3 - nie pamietam). Do czego dąże, chodzi mi o to, ze zbytnie "rozluznienie" w grze pieprzy wszystko i to wina zarowno tworcow jak i gracza, bo wiadomo - jak suka nie da, to pies nie wezmie :P. Scenariusz w III byl w miare dobry, ale na przyklad mozliwosc wybicia wszystkich NPC'tow w pien (chyba nawet tych kluczowych), czy opowiedzenie sie po stronie orkow czy asasynow z pustyni (ktorzy tez byli zli), to krok gracza w totalna ignorancje fabularna danej gry.
Podsumowujac. Mysle, ze duzo tez zalezy od gracza i jego upodoban. Jezeli ktos lubi miec totalnie wolna reke by robic, co mu sie żywnie podoba i miec niesamowite doznania zwiazane z miazdzaca fabula, to bedzie nadal dazyl do ideau, tak jak np Ty, czekajac wciaz na "Zlotego Grala gier wideo". Ja jednak jestem osoba, ktora lubi zachowany porzadek do pewnego stopnia i nie lubie zbyt duzego luzu, co w Wiesku jest w moim odczuci idealnie zbalansowane.
Patrzac na to pod katem psychologicznym, co do upodoban swobody w grze (mniejszej/wiekszej) - moga ilustrowac np nasza... "rozwiazlosc" w zyciu codziennym ;). To juz taka mala dygresja, ktora nie jest poparta zadnymi badaniami, takze nie ingeruje dalej, zreszta to nie temat na takie tezy.
Tak czy inaczej, dziekuje autorowi do zmuszenia mnie do refleksji i uzycia mozgu.
Pozdrawiam.
Jeżeli wiedźmin to nie sandbox to Skyrim ani tyle - tam też mamy otwarty świat, też jest milion questów itd. - to w takim razie co jest sandboxem RPG niby ? Może w takim razie tylko MMO RPG można nazwać sandboxem ? Dobrze Wieśiek to nie sandbox tylko gra z "otwartym światem" - Baldury, Fallouty, Wizardry, Might and Magic, Ultima itd to też takie RPG - różni je tylko wielkość tego "otwartego świata". Tak samo jak Skyrim jest upchany jaskiniami, obozowiskami bandytów czy smoczymi kapliczkami tak Wiesiek pytajnikami z powtarzającymi się "zadaniami" na 1-2 minuty i tyle.
@GimbusomNIE
Jeżeli wiedźmin to nie sandbox to Skyrim ani tyle - tam też mamy otwarty świat, też jest milion questów itd. - to w takim razie co jest sandboxem RPG niby?
Wiedźmina 3 skreśla od razu brak dostępu do całego świata od początku gry. Ten jest odblokowywany wraz z postępem w fabule co dyskwalifikuje go jako grę typu sandbox i to czy lokacje (HUB-y) są otwarte nie ma w tym wypadku znaczenia. W Skyrim po przejściu prologu możesz iść gdzie chcesz, cały świat stoi przed Tobą otworem i nic nie mówi Ci gdzie iść, nie jest to po prostu wymagane. Nie masz ograniczeń związanych z questami, na dobrą sprawę możesz olać całkiem fabułę i po prostu chodzić po całym świecie do usranej śmierci i nikt Ci nie powie "ok, koniec gry, bo nie wykonałeś czegoś tam i nie umiesz się bawić".
Jeżeli chodzi o cRPG to sandbox-ów było bardzo niewiele. Na pewno gry z serii The Elder Scrolls, Ultima VII i...dalej nie pamiętam, ale pewnie coś jeszcze było :). Z MMORPG najlepszym przykładem sandbox-a jest Ultima Online.
Gry typu sandbox z innych "gatunków" to na pewno Minecraft, Terraria, Space Engineers czy choćby Simcity (wchodzisz do gry i robisz co chcesz bez odgórnie narzuconego celu).
Dla mnie, Wiedźmin 3 i Skyrim mogą być sandbox. Po prostu są wiele gry sandbox o odmienne proporcje cechy. Nawet Castlevania na PSX/GBA i Metroid też są nazywane metroidvania, ale trochę różnią się od siebie. W Metroid więcej czasu spędzamy na zbadanie terenów, odnajdywanie dróg i pokonanie przeszkód, a w Castlevania częściej zabijamy mnóstwo przeciwników. Mimo to, mają pewne wspólne cechy. Tak samo było z Baldur's Gate (gdzieś w pośrodku), Icewind Dale (więcej walki) i Planescape Torment (główny nacisk na dialogi i fabuły).
Tak jak własny bohater z określone cechy (siła, zręczność i inteligencja) wybrany przez gracz.
Nawet jeśli powstaje "idealny" sandbox, to zawsze znajdzie się jakiś gracz, co będzie miał powody do narzekanie. Słowo "idealny" dla pojedyncza osoba może istnieje, ale dla wszystkich po prostu nie ma! Nie da się zadowolić wszystkich.
"Wiedźmina 3 skreśla od razu brak dostępu do całego świata od początku gry. Ten jest odblokowywany wraz z postępem w fabule co dyskwalifikuje go jako grę typu sandbox"
Czyli GTA to nie jest sandbox ?
Wychodzi na to, że serie GTA, Just Case czy Batman to też nie są sandboxy bo nie spełniają drugiego warunku i mają z góry narzuconego bohatera. Mało tego, gry pokroju Gothica czy Two Worlds też nie są sandboxami, bo mają miejsca gdzie są za trudne potwory do ubicia. A jak jeszcze weźmiemy pod uwagę argument Battle_Axe, to okaże się, że i Skyrim nie jest sandboxem bo, wbrew temu co napisał Battle_Axe, wcale nie możemy pójść gdzie chcemy. Jest wiele miejsc, do których nie dostaniemy się bez przechodzenia wątku głównego. Chociażby ostatnia lokacja. Tak nawiasem, w Wiedźminie, po przejściu prologu oczywiście, nie mamy dostępu tylko do ostatniej lokacji, w Kaer Morhen. W pozostałych przypadkach możemy pojechać gdzie nam się podoba. W Skyrimie, po przejściu prologu, też nie mamy dostępu do ostatniej lokacji. Ktoś może mi wyjaśnić różnicę?
@GimbusomNIE
Nie wiem, bo nie grałem w GTA, ale jeżeli do odblokowania dalszej częśći mapy należy popchnąć fabułe dalej to pewnie nie jest to sandbox. Do tego masz trzech głównych (narzuconych z góry) bohaterów co też w pewien sposób ogranicza motyw "piaskownicy".
@dmx2000
Wychodzi na to, że serie GTA, Just Case czy Batman to też nie są sandboxy bo nie spełniają drugiego warunku i mają z góry narzuconego bohatera. Mało tego, gry pokroju Gothica czy Two Worlds też nie są sandboxami, bo mają miejsca gdzie są za trudne potwory do ubicia.
Batman, Gothic, Two Worlds to są gry z otwartym światem co nie zmienia faktu, że są bardzo dobre (poza Two Worlds ;) ). Just Cause nie wiem, nie grałem.
A jak jeszcze weźmiemy pod uwagę argument Battle_Axe, to okaże się, że i Skyrim nie jest sandboxem bo, wbrew temu co napisał Battle_Axe, wcale nie możemy pójść gdzie chcemy. Jest wiele miejsc, do których nie dostaniemy się bez przechodzenia wątku głównego.
Niestety lub stety cRPG-i jakąś fabułę mieć muszą więc sandbox w wydaniu cRPG zawsze będzie miał minimalne odchyły od normy (mini-lokacja, w której jest boss itp.). Nie zmienia to faktu, że po wyjściu z Helgen nie musisz w ogóle zajmować się głównym wątkiem, nikt Ci tego nie każe robić i możesz iść nawet na drugi koniec mapy. Potwory (tak jak wyjaśnił autor wpisu) są skalowane do naszego poziomu co oznacza, że drogi nam nie blokują więc wniosek jest jeden - można iść gdzie tylko dusza zapragnie. Ideą sandbox-a jest to, że bawisz się według swoich reguł: Jest wątek główny? Olać go! Idę zabijać mamuty i wstępuje do Gildi Złodziei. To ty jako gracz wyznaczasz sobie cele, a nie robi tego za Ciebie gra.
Tak jak napisałem wcześniej. Idealny przykład sandbox-a to np. Minecraft, Terraria czy Simcity. Jeszcze bardziej rozszerza to Ultima Online, w której możesz zajmować się handlem, być górnikiem, sklepikarzem lub złodziejem, każdym kim chcesz. Chyba nawet Hed zrobił o tym materiał kiedyś w TVGRY.
Jeżeli taką przyjmujemy definicje sandboxa to Skyrim też nim nie jest - co więcej nie ma sandbox-ów RPG bo nic nie spełnia tych warunków.
Nie zmienia to faktu, że po wyjściu z Helgen nie musisz w ogóle zajmować się głównym wątkiem, nikt Ci tego nie każe robić i możesz iść nawet na drugi koniec mapy. Potwory (tak jak wyjaśnił autor wpisu) są skalowane do naszego poziomu co oznacza, że drogi nam nie blokują więc wniosek jest jeden - można iść gdzie tylko dusza zapragnie.
Ale dokładnie to samo jest w Wiedźminie. Po opuszczeniu Białego Sadu możesz iść nawet na drugi koniec mapy. Możesz też olać wątek i zabijać potwory. Wyjaśnij mi więc, dlaczego Skyrim jest sandboxem a Wiedźmin już nie, skoro obie gry są niemal identyczne jeśli chodzi o otwartość świata? Mało tego, to właśnie Skyrim nie daje graczowi zbyt dużej swobody. Dostajesz questa żeby zabić cesarza? A może by tak ostrzec cesarza i dostać za to nagrodę? No tak, w Skyrimie tak się nie da. Jak robisz już zadanie to musisz je zrobić tak, jak chcieli tego twórcy. Faktycznie, swoboda pełną gębą.
Nie wiem, bo nie grałem w GTA, ale jeżeli do odblokowania dalszej częśći mapy należy popchnąć fabułe dalej to pewnie nie jest to sandbox.
Czyli gra, od której w zasadzie wziął się termin "sandbox", sandboxem już nie jest? Nieźle.
GimbusomNIE ma rację. Nie ma cRPG, który spełniałby te wszystkie warunki. Mało tego, wiele gier, które uważane są za typowe sandboxy (GTA, Just Case) też nimi nie są. Okazuje się, że jedynymi sandboxami są gry MMO albo różnego rodzaju SIM-y.
@dmx2000
Nie ma cRPG, który spełniałby te wszystkie warunki. Mało tego, wiele gier, które uważane są za typowe sandboxy (GTA, Just Case) też nimi nie są. Okazuje się, że jedynymi sandboxami są gry MMO albo różnego rodzaju SIM-y.
Nie widzę w tym nic złego :)
Nazywanie Wiedźmina Sandboksem to kłamstwo i krzywda dla samej gry. Wiedźmin ma elementy sandboksa, ale typową piaskownicą nie jest. No co ty? Możesz przecież zabijać potwory i bandytów, robić questy poboczne i fabułę. Ale czy to nie jest czasem praca wiedźmina? Zabijanie potworów? Czy Wiedźmin zostanie złodziejem, zabójcą czy żołnierzem. Dlatego wiedźmin nie jest i nie będzie sandboxem, wyrazista osobowość i charakter postaci blokują możliwości interakcji z otoczeniem.
@Battle_Axe
To wyjaśnij mi dlaczego określenia "sandbox" zaczęto używać odnośnie GTA? Czyżby ludzie, którzy uknuli ten termin nie wiedzieli na czym polega "true sandbox"?
Tak przy okazji, mógłbyś podać definicję tego prawdziwego sandboxa? Zobaczymy jakie gry spełniają wszystkie warunki.
@typical_hater
Ależ Geralt może być złodziejem. Przecież można okradać domy. Może być też zabójcą, bo przecież zabija potwory i innych ludzi. Tylko żołnierzem nie może być. Wychodzi na to, że gry pokroju Sim City też nie są sandboxami, bo tam gracz może być tylko i wyłącznie budowniczym miast.
No to doszliśmy do tego, że nie istnieje ani jedna gra, którą można by nazwać sandboxem. Nieźle.
@up To, że Geralt może sprzątnąć byle wieśniakowi ziółka z beczki czy drewno na opał sprzed kominka nie czyni go złodziejem. Nie ma złodziejskich umiejętności ani questów. Za to zabijanie potworów wpisuje się w fach wiedźmina, a nie zabójcy. Byłby zabójcą, gdyby zabijał na zlecenie i konkretne cele, a nie przypadkowych zbirów. Idąc twoim tokiem myślenia wiedźmin ma masę możliwości, może być kusznikiem, bo może używać kuszy, sprinterem, bo może biegać, itd. Tylko nie o to chodzi.
@typical hater
Co za różnica co kradnie? Kradzież to kradzież, a z tego co się orientuję to ktoś, kto kradnie nazywany jest złodziejem.
Co do zabijania w Wiedźminie to masz też questy na zabijanie ludzi. Co prawda głównie bandytów ale jednak ludzi. Rozumiem, że prawdziwy sandbox jest wtedy jak gracz może zostać złodziejem i kontraktowym zabójcą? Tak nawiasem, jak to się ma do tego co napisał Battle Axe o grach pokroju Sim City? To już nie są sandboxy? Tam nie można zostać złodziejem ani zabójcą.
@up Mówie o RPG sandboxach w stylu TES, Battle Axe gada o czystszych piaskownicach. Ma znaczenie to, co się kradnie. Jeżeli kradzież jest bezcelowa, nie przynosi zysku, nie wykonujesz żadnych zleceń, to nie jesteś prawdziwym złodziejem/roguem, a złodziej z ciebie tego kalibru, co niepełnosprawny, który dostał wyrok za batonika za 2 złote. Nie ma żadnej gildii, żadnych questów i żadnych konsekwencji. To zwykłe zbieractwo, nie kradzież. A wiedźmin polujący na anonimową zgraję bandytów na zlecenie z ogłoszenia może być co najwyżej najmitą, a nie zabójcą. Ale przecież Wiesiek jest też kupcem, bo handluje, no nie? Zielarzem, alchemikiem, ale nie, może stanąć przy bramie i pilnować, w tym momencie jest gwardzistą, co nie?
Kilka razy poruszony został temat GTA. Odniosę się zatem na szybko do tej serii. Pisząc tekst miałem w głowie głównie zestawienie Wiedźmina 3 ze Skyrimem. Wszakże oba są cRPG-ami osadzonymi w świecie fantasy. W przypadku GTA słuszną uwagą jest, że ta seria też narzuca nam bohatera i jego historię. Ale GTA stawia w dużym stopniu na coś innego, czego także nie ma Wiedźminie, a w Skyrimie jest tylko w ograniczonym zakresie. Chodzi o dynamicznie generowane zdarzenia. W świecie GTA mieszkańcy miasta nie są stałymi obiektami z własnym rozkładem zajęć i priorytetów. Zamiast tego przechodnie i pojazdy generowane są i eliminowane na bieżąco w otoczeniu postaci gracza.
Gdy rozjedziemy przechodnia na oczach policji, niechybnie dojdzie do pościgu, a z biegiem czasu gra będzie dorzucać nam kolejne wozy policyjne. Pościg być może skończy się kraksą, pojawią się straż pożarna i pogotowie. Przy odrobinie szczęścia może nam się z niczego narodzić całkiem ciekawa scena akcji. W Skyrimie podobną rolę pełniły losowe ataki smoków (kończące się czasami komicznymi sytuacjami, w których wiejski pastuch z kijem w ręku ruszał bohatersko prosto pod paszczę potwora), ale jednak większość obiektów w grze była relatywnie statyczna (przypisana do swojego otoczenia i stale tam przebywająca). Natomiast w GTA możemy np. jeździć taksówką i wozić dynamicznie generowanych ludzików do dynamicznie generowanych miejsc docelowych. Jeżeli w Dzikim Gonie spotkamy kupca atakowanego przez potwora, to będzie on tam dlatego, że autor mapy z CD Projekt Red go tam umieścił. A nie dlatego, że silnik gry postanowił nam go pseudo-losowo wygenerować.
Moim zdaniem seria GTA jest sandboxem, ale sandboxem opartym na nieco innym aspekcie. Też oferuje dużo swobody, ale na innych warunkach i przy skupieniu się na innych narzędziach. Natomiast w tekście chodziło mi głównie o porównanie Dzikiego Gonu z ostatnimi grami serii TES (głównie Skyrim, bo jest najnowszy). I po raz kolejny dodam, że absolutnie nie było w mojej intencji sugerowanie, że któraś z tych dwóch opcji jest tak po prostu lepsza. Kocham obie te gry, każdą na swój sposób :)
@typical hater
Czyli sandboxy RPG to zupełnie inna kaloszy niż inne sandboxy? Ciekawe. Pewnie widok FPP w grach RPG to zupełnie coś innego niż widok FPP w strzelankach?
Ale kradzież w Wiedźminie przynosi zysk. Kradzione przedmioty można sprzedawać. Co do zadań z gildii to idąc tym tokiem rozumowania można powiedzieć, że Skyrim nie jest sandboxem, bo nie ma w nim zleceń wiedźmińskich. A co. Dla mnie jedyny prawdziwy sandbox jest tylko wtedy jak są zlecenia wiedźmińskie. Skoro dla Ciebie sandboxy są tylko wtedy jak są gildie złodziejskie. Wygląda na to, że Gothic już nie jest sandboxem, bo tam nie było złodziejskich gildii.
Swoją drogą ciekawy tok rozumowania. Geralt dostaje zlecenie zabicia gościa X - jest najmitą. Dovahkiin dostaje zlecenie zabicia gościa X - jest zabójcą, bo dostał zlecenie od gildii zabójców. Nieźle.
Przyznaj, że naciągasz sobie definicję sandboxa tak, żeby pasowała ona tylko do Skyrima, a nie do Wiedźmina. Obie gry praktycznie nie różnią się w tym co można w nich robić, z tą różnicą, że w Skyrimie masz gildie, które zresztą nie różnią się niczym od zadań dawanych przez zwykłych NPC-ów. Do tego w Wiedźminie masz dużo większą swobodę w wykonywaniu zadań i nie są one tak liniowe jak w przypadku Skyrima, a zawsze sądziłem, że liniowość to jest coś, czego nie powinno być w sandboxach.
@dmx2000
To wyjaśnij mi dlaczego określenia "sandbox" zaczęto używać odnośnie GTA? Czyżby ludzie, którzy uknuli ten termin nie wiedzieli na czym polega "true sandbox"?
Tak przy okazji, mógłbyś podać definicję tego prawdziwego sandboxa? Zobaczymy jakie gry spełniają wszystkie warunki.
GTA to nie jest czysty sandbox, to jest gra akcji zmiksowana z sandboxem.
Co to jest sandbox? Jest to gra, która pozwala graczowi przemierzać i zmieniać świat gry wedle uznania oraz daje mu pełną swobodę działań. To gracz decyduje co i jak będzie robił, to on wyznacza sobie cele i do nich dąży, bo gra daje tylko narzędzia, a nie narzuca co będzie dalej. Jednym z kluczowych elementów sandbox-a jest również to, że świat gry od początku do końca jest w całości dostępny dla gracza (w związku z tym np. zbyt silne potwory blokujące nam drogę nie występują w sandbox-ach tylko w grach z otwartym światem jak choćby Gothic, bo uniemożliwia to tzw. free roaming)
Oczywiście w dzisiejszych czasach wiele gatunków gier przenika się nawzajem i miesza ze sobą dlatego tworzy się gry z elementami sandbox-a jak np. GTA (któremu najbliżej do czystego sandbox-a) czy różne gry MMO. Skyrim to również nie jest czysty sandbox, ale z gier cRPG serii The Elder Scrolls jest chyba najbliżej do tej definicji, dlatego istnieje taki podgatunek jak sandbox-RPG (cRPG + otwarty świat + fabuła, której nie trzeba przechodzić + sandbox).
W związku z tym co napisałem wyżej:
Sandbox: Minecraft, EVE, Simcity, Space Engineers
Gra z elementami sandbox-a: GTA, Red Dead Redemption, Skyrim, Wiedźmin 3
Wszystkie sandbox-y to gry z otwartym światem, ale nie każda z otwartym światem to sandbox :)
Myślę, że wystarczająco klarownie wyjaśniłem różnicę między sandboxem, a grą z jego elementami. Chciałbym również zaznaczyć, że nie wskazuje, które są lepsze, po prostu jeżeli używa się jakichś pojęć to wypadałoby wiedzieć jakie jest ich znaczenie.
Battle_Axe
Jest to gra, która pozwala graczowi przemierzać i zmieniać świat gry wedle uznania oraz daje mu pełną swobodę działań. To gracz decyduje co i jak będzie robił, to on wyznacza sobie cele i do nich dąży, bo gra daje tylko narzędzia, a nie narzuca co będzie dalej. Jednym z kluczowych elementów sandbox-a jest również to, że świat gry od początku do końca jest w całości dostępny dla gracza (w związku z tym np. zbyt silne potwory blokujące nam drogę nie występują w sandbox-ach tylko w grach z otwartym światem jak choćby Gothic, bo uniemożliwia to tzw. free roaming)
Jakoś nie przypominam sobie, żeby w Sim City można było przemierzać świat. Czyli kolejna gra odpada. Odpada też wspominana przez Ciebie wcześniej Ultima, bo są tam miejsca gdzie można spotkać za trudne potwory. Nie wiem jak to jest w EVE i innych spacesimowych MMO ale wcale bym się nie zdziwił gdyby i tam były niedostępne dla graczy miejsca, bo można trafić w nich na dużo lepszych graczy czy na miejsca, które są dostępne tylko dla użytkowników kont "premium". Wychodzi na to, że wiele gier MMO też odpada. I znów dochodzimy do punktu wyjścia - nie istnieje żadna gra typu "sandbox".
Nie odpowiedziałeś mi też na pytanie dlaczego po raz pierwszy terminu "sandbox" użyto w stosunku do GTA (Z tego co pamiętam) i dlaczego własnie ta seria stała się synonimem sandboxów? Dziwne, jak na grę, która sandboxem nie jest.
Swoją drogą, zabawne jest, że różne osoby starają się przekonywać, że Wiedźmin nie jest sandboxem i każda ma odmienne zdanie na temat tego czym w ogóle jest ten "sandbox". Jeden twierdzi, że Skyrim to sandbox, drugi, że nie.
@dmx2000
I znów dochodzimy do punktu wyjścia - nie istnieje żadna gra typu "sandbox".
Są tylko nie chcesz, bądź nie potrafisz ich rozróżnić mimo jasnych wytycznych czym sandbox jest. Oczywiście zawsze (szczególnie w dzisiejszych czasach) są mniejsze lub większe odstępstwa od reguły, ale pewien trzon musi zostać zachowany. Każdą rzecz można podważyć używając najdurniejszych argumentów więc nie ma się co spierać np. są ludzie, którzy twierdzą, że seria Assassins Creed to cRPG, bo gra się jakimś bohaterem co oczywiście jest wierutną bzurą, ale myśleć sobie mogą :).
Jakoś nie przypominam sobie, żeby w Sim City można było przemierzać świat. Czyli kolejna gra odpada.
Nic nie odpada. Wybrałeś sobie fragment mojej wypowiedzi, który był najbardziej dla Ciebie wygodny. Napisałem: Jest to gra, która pozwala graczowi przemierzać i zmieniać świat gry wedle uznania oraz daje mu pełną swobodę działań. To gracz decyduje co i jak będzie robił, to on wyznacza sobie cele i do nich dąży, bo gra daje tylko narzędzia, a nie narzuca co będzie dalej. co oznacza, że Simcity pasuje. Wchodzisz do gry, dostajesz otwarty, czysty świat gotowy do zabudowy, stawiasz sobie co chcesz, jak chcesz i gdzie chcesz. Czy to nie jest sandbox? :)
Podałem jeszcze kilka przykładów, ale czepiasz się tylko tych, do których w jakiś sposób można się doczepić (bezpodstawnie). Minecraft - tutaj nie masz co walczyć, bo polegniesz, Space Engineers - to samo.
Nie odpowiedziałeś mi też na pytanie dlaczego po raz pierwszy terminu "sandbox" użyto w stosunku do GTA (Z tego co pamiętam) i dlaczego własnie ta seria stała się synonimem sandboxów? Dziwne, jak na grę, która sandboxem nie jest.
Jeżeli tak było to proszę o dowód, bo nie przypominam sobie takiej sytuacji. Pojęcie istniało jeszcze na długo przed powstaniem tej serii. GTA określa się mianem sandbox-a, bo swoboda jest bardzo duża, ale kilka kwestii (brak pełnej mapy od samego początku i zdefiniowani od początku bohaterowie) nie pozwalają na to by nazwać GTA czystym sandboxem. Proste i zarazem trudne do zrozumienia jak widać.
Swoją drogą, zabawne jest, że różne osoby starają się przekonywać, że Wiedźmin nie jest sandboxem i każda ma odmienne zdanie na temat tego czym w ogóle jest ten "sandbox". Jeden twierdzi, że Skyrim to sandbox, drugi, że nie.
Wynika to z:
a) braku wiedzy (co jest do naprawienia, ale potrzebne są chęci)
b) ignorancji (nie interesuje mnie nic innego, ważne co ja myśle, bo tak jest)
c) bezgranicznej wiary w to co mówią deweloperzy, PR-owcy sprzedający swoją grę (po części związane z poprzednim podpunktem)
Kończąc już całą dyskusje. Myślę, że nie ma co się spierać, bo nie o to tutaj chodzi. Nie przyjmujesz pewnych faktów spoko mi to nie przeszkadza, możesz sobie myśleć co chesz ja Ci nie bronie :).
Przedstawię tylko swoje zdanie na temat poruszany we wpisie. Według mnie:
- Wiedźmin 3 to nie jest sandbox, jest to action-RPG z otwartym światem
- Skyrim również nie jest czystym sandboxem, ale jest bardziej sandboxowy niż Wiedźmin, klasyfikuje go jako sandbox-RPG
Tyle. :)
@Battle_Axe
Szkoda czasu na tłumaczenia. Po przeczytaniu postów użytkownika dmx2000 w tym temacie, można stwierdzić, że nie zrozumiałby przekazu, nawet jakby mu się go do głowy młotkiem wbiło.
A ten fragment jest tego dowodem: Jakoś nie przypominam sobie, żeby w Sim City można było przemierzać świat. Czyli kolejna gra odpada.
Battle_Axe
Pewien trzon musi być zachowany? To co jest tym członem? Sam napisałeś, że sandbox to "Jest to gra, która pozwala graczowi przemierzać i zmieniać świat gry wedle uznania oraz daje mu pełną swobodę działań. To gracz decyduje co i jak będzie robił, to on wyznacza sobie cele i do nich dąży, bo gra daje tylko narzędzia, a nie narzuca co będzie dalej". Wychodzi na to, że gracz musi mieć możliwość przemierzania tego świata. Skoro tak, to Sim City odpada, proste. Mało tego. Jeśli weźmiemy tę definicję to Wiedźmin jak najbardziej się w nią wpasowuje. Mogę przemierzać świat? Mogę. Mogę go zmieniać? Mogę. Mam pełną swobodę działań? Mam. Gracz decyduje co będzie robił dalej? Jak najbardziej. Więc czemu Wiedźmin to nie jest sandbox?
Piszesz, że nazywanie niektórych gier sandboxami wynika z :
a) braku wiedzy (co jest do naprawienia, ale potrzebne są chęci)
b) ignorancji (nie interesuje mnie nic innego, ważne co ja myśle, bo tak jest)
c) bezgranicznej wiary w to co mówią deweloperzy, PR-owcy sprzedający swoją grę (po części związane z poprzednim podpunktem)
Pod który podpunkt podpadają redaktorzy GOL-a, bo w GOL-owskiej encyklopedii pod Wiedźminem stoi jak byk "sandbox". Czyżby autorzy, którzy zajmują się profesjonalnie recenzowaniem gier byli ignorantami?
I na koniec to co mnie najbardziej rozwala. Wiedźmin to nie jest sandbox, Skyrim jest. Obie gry nie różnią się praktycznie niczym, jeśli chodzi o sandboxowe elementy, ale Skyrim sandboxem jest, a Wiedźmin nie. I jedynym Twoim argumentem jest tylko "Bo ja tak mówię, a kto się nie zgadza to ignorant z brakiem wiedzy".
Podaj jakieś sensowne argumenty na zasadzie : "W Skyrimie, Sim City, Space Engineers i Minecrafcie mogę robić to i to, a w Wiedźminie tego nie mogę robić".
@dmx2000
Wiesz co chyba posłucham rady użytkownika Nelad i dam sobie spokój, bo to nie ma sensu. Obawiam się, że młotek mógłby być za lekkim narzędziem do wbijania wiedzy do głowy :).
Pod który podpunkt podpadają redaktorzy GOL-a, bo w GOL-owskiej encyklopedii pod Wiedźminem stoi jak byk "sandbox". Czyżby autorzy, którzy zajmują się profesjonalnie recenzowaniem gier byli ignorantami?
Na pewno podpunkt A i po części pewnie też B ;)
Battle_Axe
Jak tam sobie chcesz. Jeśli uważasz, że ludzie zajmujący się czymś profesjonalnie są ignorantami i wszyscy powinni słuchać jakiegoś anonimowego internauty, który wymyślił sobie jakąś definicję słowa "sandbox", a do tego sam tej definicji się nie trzymasz oraz nie potrafisz podać ani jednego argumentu na potwierdzenie swojej tezy to jesteś typowym internetowym trollem. Wszcząłeś dyskusję dla wywołania kłótni. Widzisz, że nikt się, poza mną, tym nie interesujesz to zwijasz pakunki i szukasz innego tematu.
Battle_Axe
Jest to gra, która pozwala graczowi przemierzać i zmieniać świat gry wedle uznania oraz daje mu pełną swobodę działań. To gracz decyduje co i jak będzie robił, to on wyznacza sobie cele i do nich dąży, bo gra daje tylko narzędzia, a nie narzuca co będzie dalej. Jednym z kluczowych elementów sandbox-a jest również to, że świat gry od początku do końca jest w całości dostępny dla gracza (w związku z tym np. zbyt silne potwory blokujące nam drogę nie występują w sandbox-ach tylko w grach z otwartym światem jak choćby Gothic, bo uniemożliwia to tzw. free roaming)
Według twojej własnej definicji Skyrim NIE JEST Sandboxem:
1. Istnieje bardzo wiele niedostępnych lokacji do których nie dostaniesz się, dopóki nie spełnisz pewnych warunków fabularnych lub nie posiadasz odpowiedniego klucza czy umiejętności (Sarthall, lokacja końcowa, wiele jaskiń czy lochów, często bardzo rozległych).
2. Nigdy nie masz "pełnej wolności" czynienia tego, co chcesz. Nie możesz na przykład wejść na szczyt Throat of the World i walczyć z Paarthonaxem, czy jak mu tam było. Przykłady można mnożyć....
Co więcej, według twej własnej znowuż definicji Wiedźmin 3 jest bardziej Sanboxem niż Skyrim, niedostępnych od razu lokacji jest znacznie mniej, a wolność działania większa. O braku ekranach ładowania, jak to było w Skyrimie przy każdej głupiej jaskini nie wspomnę.
Coś mi się widzi, że niektórych drażni z jakiegoś powodu to, że Wiedźmin JEST Sandboxem i czepiają się, byle się czepiać...
Dla mnie nic tak nie zabija przyjemności z zabawy jak skalowanie poziomów. Dlatego nienawidzę Skyrima. Nie ma w ogóle satysfakcji z grania bo ubijanie przeciwników non stop wygląda tak samo jak na 1 i 60 poziomie. Ja lubię gry w których, gdzieś się nie możesz dostać bo jesteś za słaby (np. w serii Darks Souls).