Graliśmy w Just Cause 3 – szalony i efekciarski sandbox kontratakuje
I to jest synonim gry - czysta zabawa i możliwosc robienia wszystkiego co sie zamarzy, jak w Saints Row
Ta gra ma fizykę za nic. W momentach, w których człowiek musi się zachwiać, bohater stoi na dachach pojazdów jak przykręcony miś z reklamy chipsów. Mimo to sporo rzeczy wygląda wielce obiecująco. Studia robią postępy.
kurwa znowu malo mozna rozwalic i jeszcze cos sie respi no kurwa mac avalanche no ja pierdole.
Ta gra i Uniwersum nadal nie ma nic, co by mnie przyciągało. Za nic ma fizykę i za nic logikę, taka rozpierdółka wymieszana z popierdółką.
ziew
Na pewno będzie się dało więcej rozwalić niż w Just Cause 2 do tego dali fizykę elementów które będzie dało się zniszczyć. No i niestety destrukcja będzie tylko ograniczona(wybrane punkty na mapce)
Graficznie jest ładniej od dwójki ale jakiegoś uber przeskoku nie ma, bo przecież to dalej ten sam silnik graficzny tylko zmodyfikowany do numerka 3.0 (Avalanche Engine). Stąd też gra wygląda bardzo dobrze i chodzić będzie bardzo dobrze, wszak to silnik równie stary co Unreal Engine 3.