Project CARS 2 zostanie sfinansowane przez graczy
Producenci chyba zakładają, że ta część będzie kijowa. Zamiast wspierać grę najdłużej jak się da, wypuszczać aktualizację z nową zawartością, z nowymi samochodami i trasami to oni zapowiadają drugą cześć jeszcze przed premierą pierwszej. A może jakieś DLC do drugiej części, bo czemu nie? Zamiast zrobić jedną porządną ścigałkę to oni wolą bawić się w 100 złych. Przecież w ETS 2 wychodzą do teraz aktualizacje i świetnie się to sprawdza. Nawet taki minecraft miał ogrom aktualizacji i zawsze doszło coś ciekawego. Quo vadis gry?
Widocznie są pewni, że pierwsza część jest dobra i ludzie chętnie wpłacą na kolejną. Takiej gry nie robi się w tydzień, na część 2 pewnie poczekamy rok-dwa a do jedynki będzie wsparcie. Zamówiłem PC w preorderze, ponieważ na PS4 i tak nie ma w co się ścigać, będzie przynajmniej jakaś namiastka Gran Turismo.
Gracze najpierw finansują produkcję gry, a potem jeszcze kupują gry. Nawet jak gra będzie kupisata to i tak żadne ryzyko dla developerów, żyć nie umierać.
Dziekuje, mojej kasy juz nie dostana.
Nie lepiej wprowadzic nowy content do 1ki? Ale wiadomo, na content kasy od graczy nie mogliby wyzebrac.
Tego nie wiemy czy będzie nowy Content czy nie będzie, więc nie ma co zakładać że na 100% go nie będzie. Bo to jak wróżenie z fusów.
Równie dobrze mogą dłubać nad dwójką a jednoczenie wydawać DLC do jedynki. I po roku czasu skupić się w 100% nad dwójką.
Według mnie takie akcje są bezczelne. Ja rozumiem wspieranie zespołu który chce stworzyć coś nowego ale...jeszcze dobrze jedynki nie wydali i juz zapowiadają zbieranie pieniędzy na dwójkę? Imo croudfunding powinien być na swoisty ROZRUCH działalności a nie być sposobem na funkcjonowanie firmy. Dobrze jest - hajs się zgadza...zarobki z pierwowzoru zostają w kieszeni przy jednoczesnym pojawianiu się gotówki na kontynuację:).
Fakt, to już lekka bezczelność, ale jednak skoro takie coś jest robione, znaczy że jednak ludzie biorą w tym udział. Czyli po prostu głosują portfelami w ten sposób. Sam się zastanowię jak będzie opcja za 25 dolców z kluczem Steam. Ale dopiero jak ocenię jedynkę za parę dni.
Fakt, to już lekka bezczelność, ale jednak skoro takie coś jest robione, znaczy że jednak ludzie biorą w tym udział
To jest właśnie już nie zabawne, a przerażające.
Tak wlasnie sie dzieje jak brak jest konkurencji. Gdyby na rynku bylo 10 wysokiej jakosci gier tego typu od roznych wydawcow oraz kolejnych 10 w drodze nie bylo by mowy o zadnych opoznieniach, gra kosztowala by max 30 funtow a czas jej tworzenia nie byl kilka lat a kilka miesiecy. Dopoki wydawcy i deweloperzy wiedza ze nie ma dla ich produktow powaznej konkurencji a gracze sa niemalze zdespeorwani i nie maja w co grac doputy wydawcy beda to wykorzystywac, doic nas ile wlezie i nabijac sakwe. Bo przeciez jesli jest legalna szansa zeby zbic kase a gracze i tak nie maja wyjscia to czemu nie?
[9] i inni oburzeni. Co w tym jest przerażającego? To, że są ludzie, którzy są w stanie zapłacić wcześniej za grę, żeby mieć wpływ na jej końcowy kształt? Dla mnie nie ma w tym nic złego. Przeciwnie, jeżeli dzięki temu będę mógł potem kupić lepszy produkt, to niech jak najwięcej firm korzysta z tego modelu. Osobiście nie mam na to czasu, więc nie bawię się w takie early accessy, ale jak ktoś ma na to czas i pieniądze, to droga wolna.
Może dojść do tego, że po prostu nie będzie się opłacało robić dobrych, dopracowanych gier, bo i tak nie trzeba będzie liczyć na zysk ze sprzedaży. Gry będą tworzone latami by ciągnąć kasę z crowdfundingu, potem wydadzą kupę lub nic nie wydadzą.
Pewnie, że może się tak zdarzyć, ale drugim razem nikt takiemu studiu nie zaufa. Myślisz że jak projekt cars okaże się kiepski, to zbiorą fundusze na następną część?
Stare studio zamykasz, otwierasz nowe i nie dość, że masz czyste konto to i takiemu nowemu studiu łatwiej zebrać pieniądze ponieważ "ojejcu mamy nowe studio, nie mamy pieniędzy, a chcemy zrobić tak wspaniałą grę". A większość graczy nawet nie siedzi w branży na tyle by wiedzieć, kto w jakim studiu pracował, kogo przenieśli itd. Nawet na golu często są newsy o tym, że jakieś studio zostało wykupione, jakieś sprzedane, któreś tam upadło a jeszcze inne właśnie zostało otwarte.
A w tym wszystkim najbardziej stracą developerzy, którzy naprawdę mają wiele do zaoferowania, a ludzie stracą zaufanie do crowdfundingu, lub będą dawali pieniądze na jakieś przekręty.
Oczywiście, masz tu trochę racji. Ale z drugiej strony, żeby ludzie się skusili na wsparcie danego projektu, to twórca starający się o takie coś musi coś konkretnego zaproponować i ich przekonać. Nikt nie wpłaci pieniędzy "na piękne oczy". W większości udanych zbiórek za projektem stoją znane w branży postaci, lub studia (jak chociażby odpowiedzialne za Project Cars). Mamy takie nazwiska jak Chris Roberts, David Braben, Peter Molyneux (który jest akurat przykładem "spalenia" się w takich kampaniach - wątpię żeby ktoś się na kolejne jego bajki nabrał). Z tego co widać po recenzjach, to gra jest dobra (na pewno nie idealna), więc w tym przypadku mamy dobry grunt na następną zbiórkę. A przekręty zawsze będą w każdym modelu biznesowym.