Najlepsza seria gier ze świata Star Wars - wspominamy serię Dark Forces/Jedi Knight!
Z przyjemnoscia bym zagral w produkcje gdzie sterujemy Darth Bane i siejemy postrach wsrod wszystkich. Zawsze tylko musimy kosic tych biednych stormtrooperow, a jedi to sa niesamowite parówy, strasznie mnie irytują.
JA najlepsza moim zdaniem. Gdy skoczyliśmy i momentalnie zaatakowaliśmy, mogliśmy zrobić świetne sekwencje. Tak samo, jak na multiku co chwila ktoś kucał i wykonywał akrobacje 2 lub podwójnym mieczem. Do teraz pogrywam w ta serie, tyle, że z modami, dającymi kampanie nowej i starej trylogii oraz możliwość stworzenia przeogromnych bitew.
Dragon_666 Bane to "przekozak" i granie nim to jak TFU tyle, że z boostem na wszystko ;p
Dobrze, że ktoś wspomina o Dark Forces / Jedi Knight. Sam również uważam serię za najlepszą w świecie SW. Chociaż JA oceniam minimalnie wyżej niż JO. Niestety, sprawiedliwość musi być i za brak Mysteries of the Sith (jeden z najbardziej wartościowych dodatków, w jakie przyszło mi grać), karny kutas się należy.
No i Jerec nie był Sithem, tylko Mrocznym Jedi. A do tego Miraluką, o czym pewnie wielu nie wie.
[2]
Sam kiedyś wymyśliłem, że fajnie byłoby, gdyby powstała gra, którą nazwałem sobie roboczo w myślach Star Wars: The Rule of Two. Bane'a raczej nie ma sensu ruszać, bo jego życiorys jest zbyt szczegółowo opisany, żeby wciskać tam coś dodatkowego. Zamiast tego można by kontynuować trylogię Karpyshyna i pozwolić graczom pokierować na przemian losami Darth Zannah i Darth Cognus. Każda posiadałaby odmienny wachlarz umiejętności - odpowiednikiem pierwszej z nich w SW:TOR byłby Sith Sorcerer, drugiej Sith Shadow. Finał to oczywiście pojedynek pomiędzy nimi (spoiler: Darth Cognus wygrywa).
Mało tego, pomysł można by pociągnąć dalej i wypełniać niemal tysiącletnią lukę w historii kolejnymi tytułami, przybliżającymi losy kolejnych dwójek, jak Darth Gravid i Darth Gean lub Darth Tenebrous i Darth Plagueis.
Zamiast tego LucasArts wolało przez lata siedzieć na dupie i wymyślać sobie piardyliard projektów, które nigdy nie powstały. A jak już powstawały, to okazywało się, że równie dobrze mogłyby pozostać w fazie projektu.
Eh stare dzieje.
Czy do Jedi Knight te wstawki filmowe, to nie były pierwsze nakręcone rzeczy ze SW od czasów starej trylogii (w sensie filmowym)?
Czy tylko ja mam problemy z odtwarzaniem niektórych filmów na tvgry.pl w Mozilli ? Np. tego :/
A temat ciekawy, miło byłoby dostać jakąś nową gierkę SW, najlepiej jakiś dobry RPG ;] (nieMMo)
Panowie, dobry materiał. Trzeba wszem i wobec przypominać, że Lucas Arts robili wydawali kiedyś znakomite gry. Firma od końca lat 80 jakoś do 2005 była synonimem jakości i artystycznego smaku. Późniejsze gnioty tylko smucą. Jedi Knight jest serią, której powrót, w nowoczesnej ale i wymagającej formie, jest tym czego bym sobie życzył. Ale jest jeszcze jedna... seria.
X-Wing! Najlepszy w historii symulator walk kosmicznych, w idealnym uniwersum Star Wars. Doskonała symulacja, dynamiczna i płynna walka, zarządzanie systemati statku. I ten klimat misji, dzisiaj powiedzielibyśmy chyba, że sandboxowy - mnóstwo różnych statków, które wykonują własne zadania w ramach naszej misji, sprawiając wrażenie, że ta przestrzeń żyje! Seria Wing Commander, będąca konkurencją X-Winga, nigdy nie zbliżyła się do tego poziomu.
Mam ogromne nadzieję, że obie serie - Jedi Knight i X-Wing wrócą. I oby powstał jakiś dobry rpg Star Warsowy, godny następca KOTORa.
Ja tam nie jestem fanem "Gwiezdnych Wojen" wszelkie gry, jak i ten nowy film olewam. Stara trylogia podobała mi się, ale nigdy nie jarałem się tym uniwersum.
Nieprzeczę, Dark Forces/Jedi Knight są świetne, ale to Kotory są najlepszą serią gier w uniwersum SW.
Setki godzin [rzegrałem w trybie wieloosobowym Jedi Academy z modem Movie Battles II to były cholernie dobre czasy, które do dzisiaj wspominam z sentymentem i zaryzykuję stwierdzenie, że Jedi Outcast + Jedi Academy (multiplayer i MBII) - to najprzyjemniejsze godziny jakie spędziłem w świecie growym.
W "Jedi Knight: Jedi Academy" spędziłem dobrych kilka lat w multiplayerze (ESL, klanówki). To najlepsza gra, w jaką kiedykolwiek grałem i cały czas z wielkim sentymentem wracam do tej produkcji.
Grałem w Jedi Outcast i Jedi Academy i mimo, że obie gry są świetne to jednak minimalnie wyżej stawiam JA. Grałem nawet ponownie JA parę tygodni temu i byłem zaskoczony, że ta gra prawie wcale się nie zestarzała, przyjemność z walki mieczem (szczególnie podwójnym :D) jest ogromna. Polecam wszystkim którzy nie grali albo grali dawno temu.
Z gier w świecie SW, absolutnym topem są dla mnie oba KOTORy. Ale JK jest tuż za nimi, a mianowicie Outcast, które było najlepszą odsłoną serii. Academy było ok, ale za krótka, za łatwa i miała w sobie znacznie mniej klimatu od swojej poprzedniczki.
Jak ktoś wierzy, że Disney zrobi jakąkolwiek grę w uniwersum SW (nie licząc jakiś tam popierdółek dla dzieci), to musi być nieźle naiwny.
pierdzielicie - star warsy sa najbardziej zajebiste gdy jest tak lub tak czyli raz duzo a raz malo jedi - inne rasy wsrod jedi.
Proszę Was, ile lat mieliście jak w to graliście? Tak pamiętać to przecież nie możliwe. Sam przechodziłem te gry ale o ich istnieniu mi przypomnieliście w tym programie, a wydaje mi się że jestem starszy o kilka lat.
Ach, przypomniało mi się przecież zaraz będzie Battlefront. Tak czy siak odcinek ok, tylko zdradźcie co bierzecie na pamięć.
Dla mnie jednak Jedi Academy zmiata wszystko. Za małego przechodziłem tę grę co najmniej 7-8 razy i wcale nie przesadzam. Ta ilość walk na miecze, różne style, lanca albo duale. Potężna moc - no rewelacja. Niektóre walki także w tej grze powtarzałem dziesiątki razy aby ujrzeć inny efekt.
P.S. Lanca najlepsza :). Te piruety i młynki - ach... Duale także świetnie się sprawdzały. Pojedynczym mieczem grałem bardzo rzadko.
Jak ktoś wierzy, że Disney zrobi jakąkolwiek grę w uniwersum SW (nie licząc jakiś tam popierdółek dla dzieci), to musi być nieźle naiwny.
Po co Disney ma cokolwiek robic jak od tego maja EA i podpisana z nimi umowe na tworzenie gier. Nielogiczne by bylo gdyby robili sami dla siebie konkurencje.
Przestałem już liczyć ile razy ukończyłem Jedi Outcast... ale to było dawno temu... kiedyś znów do niego wrócę i może w końcu zagram w Academy..... Ahh stare, dobre czasy.
Kolejne legendarne gry o których dużo słyszałem a nigdy nie grałem czego bardzo żałuje. Świetne przypomnienie tych perełek.
Jedi Academy najlepsze! Jasne, Kyle z Outcasta był spoko ale ja nie bawiłem się tak dobrze, przedzierając się przez hordy szturmowców z blasterem. Za to Academy? 3 różne miecze x 3 style. Moc była konkretna. Tam jak szturmowca potraktowało się błyskawicą na trzecim poziomie to przepadali. Nie zgodzę się z tobą Arasz że to był zlepek misji. One miały koncepcję zleceń Jedi. Czyli czegoś co mega wpisuje się w ideę Rycerzy - gdzieś dzieje się źle więc interweniujemy. Faktycznie, związek poszczególnych misji z głównym wątkiem fabularnym (kultem Ragnosa) różny, a czasami żaden, ale to jeszcze bardziej podkręcało fabułę, spadkami napięcia. Z resztą jeśli chcieliśmy szybciej przejść do misji głównych, mogliśmy pominąć jedno wybrane zlecenie, kosztem punktu mocy. Rozwój postaci był świetny, kiedy czuło się potężną różnicę między skokiem z 1. poziomu a z 2. i 3. Prawdziwa potęga. Było więcej walk na miecze, które były wymagające, bo i przeciwnicy się różnili. No i różnorodność misji: Walka bez miecza w więzieniu, uruchamianie statku na pustyni z żarłocznym czerwem, uber Rancor, misja na ścigaczach, platformowe etapy w świątyni lub na statku z bombą, radioaktywny deszcz i poszukiwanie kapsuły Vadera. No po prostu kreatywność i pomysłowość zbalansowana i grywalna. I nie wiem jak można narzekać że dostaje się miecz na początku. ;)
g_sabrerealisticcombat 9 :)
Działało w JO i JA (tylko nie wiem czy nie z inną cyfrą kontrolną).
DFII, walka mieczem była faktycznie sztywniejsza, ale co to był wtedy za pocisk... : )
Aha, DF trzy było przecież grą 3D (poziomy), modele i obiekty były 2D (sprite'y).
Materiał dobry ale jednej rzeczy mi w nim brakowało. Nie zwróciliście uwagi na tryb multiplayer w Jedi Oucast i Jedi Academy. Moim zdaniem to była największa siła tych tytułów, a społeczność jaka się tam wytworzyła pod względem klimatu, wczuwania się w role itp. bije na głowe większość rpgów.
Oryginalny Jedi Knight miażdżył (i nadal miażdży!) system! Świetny miks ścieżki dźwiękowej z Gwiezdnych Wojen, fajna fabuła i gameplay też niezły. No i Kyle Katarn jako Jedi! Zdecydowanie moja ulubiona gra z tego uniwersum. Jedi Outcast też był niezły, ale to już nie było to samo :)
Mephistopheles powiedz mi dlaczego JA oceniasz wyzej niz JO?
System walki, glowny bohater i fabula w JO byla dla mnie o wiele lepsza niz w JA :)
Dużo bardziej rozbudowany system walki (w tym nowe bronie), o wiele bardziej zróżnicowane misje, możliwość własnego dobrania umiejętności postaci i więcej nawiązań do EU.
Zdecydowanie wygrywa Jedi Acedemy - oczywiście pod względem większej różnorodności w postaci stylów walki (na to też był cheat, aby walcząc jednym lightsaberem mieć do dyspozycji wszystkie style - lance i dual)
No i głównie spora ilość walk na miecze świetlne, a dla mnie to właśnie esencja SW i trochę dziwi mnie podejście, że w JA było tego za dużo.
Frajdę jeszcze sprawiało duszenie szturmowców (na max. poziomie można było nimi miotać) jedyna moc z ciemnej strony która mi się podobała - zapewnie ze względu na "fizykę".
Fabuła w Jedi Outcast jest oczywiście o wiele lepsza niż w Jedi Academy, ale podobało mi się to, że wcielamy się w nową postać (no i można zagrać różnymi rasami/płciami) plus dwa różne zakończenia - aczkolwiek nie znowu aż tak różne, ale trzeba to docenić.
Przy pierwszych informacjach o TFU miałem nadzieję, że przy tamtejszych możliwościach, operowanie mocą będzie nieźle wyglądało, a samo TFU będzie następcą JA. Niestety okazał się tylko slasherem...
Tak więc nadal czekam na następce Jedi Academy, zwłaszcza, że obecne możliwości silników graficznych i fizycznych mogą sprawić, że następca JA siłą rzeczy musi osiągnąć sukces (o ile poprawią, a nie zepsują walki na miecze)
Największą siłą Jedi Academy były różnie sekwencje akrobatyczne, przez co walki były o wiele bardziej efektowne i zróżnicowane niż w Outcascie.
Tak podejrzewalem, ze o ten system walki bedzie chodzilo. Mi akurat w ogole nie przypadl do gustu. Moze przez to, ze w Multi ludzie z dual saberami, albo light staffami najczesciej ssali :)
edit: Ja chyba jestem spaczony, bo TFU uwazam tez za rewelacyjna gre :)
Widzę niezłe cięcia w redakcji - czy tych dwóch siedzi także w księgowości, kadrach, wysyła przesyłki w sklepie i sprząta ?
Czy JO był najlepszą grą w uniwersum Star Wars? Tutaj pewnie fani Kotora mieliby inne zdanie. Tym niemniej - obie były rewelacyjne. Czy Jedi Academy było lepsze? Na pewno bardziej efekciarskie i kiedy pierwszy raz w nią grałem powaliły mnie dwa miecze świetlne oraz wachlarz akrobacji. Dziś musiałbym sobie przypomnieć obie, by stwierdzić jednoznacznie, która część była lepsza. Chciałem się podzielić jeszcze jedną rzeczą - Jedi Outcast miało chyba najlepsze demo w historii gier komputerowych. Nie tylko stosunkowo długie, ale przede wszystkim, był w nim zupełnie nowy poziom, który przechodziłem x razy. Podczas gry w to demko odkryłem jeszcze jednego fajnego cheata, oprócz Realistic Combat. Maksymalna wartość Mind Tricka to był poziom trzeci, który sprawiał, że podatni na tę sztuczkę walczyli za nas. Okazało się, że wystarczyło wpisać kod na tę umiejętność z cyfrą 4 i... mogliśmy się wcielić w "zaczarowaną" postać! Pamiętam śmieszne sytuacje, gdy podczas ostatniej walki z dema, w której stajemy naprzeciwko jednego odrodzonego i jednego Sitha (chyba, nie pamiętam już). Przejmowałem wtedy kontrolę nad odrodzonym, bo ten drugi chyba był odporny na Mind Tricka i tłukłem się nim za samego siebie :) Szkopuł był taki, że traciło się kontrolę na Katarnem, więc można było łatwo zginąć i obserwować, jak dwóch po ciemnej stronie okłada się mieczami świetlnymi :)
Ano, przydalaby sie jakas dobra gra w universum SW. Najlepiej strategia! :-)