Niestety ale stało się. Alkohol, internet sprawiły że pomimo pochodzę z bardzo pobożnej rodziny ja chyba całkowicie przestałem wierzyć w Boga. Tzn. kiedy oglądam w necie różnych pogańskich gachów którzy mówią źle o Bogu mam ochotę ich siekierą popieścić. Natomiast sam gdzieś w głębi niestety ale Boga utraciłem. Paradoks taki że nie wyobrażam sobie np. w Święta nie pójść do spowiedzi czy na mszę. Wielki Piątek to wielkie święto dla Katolika. I tak niby to odczuwam. Ale Boga w tym niestety coraz mniej. Zatraciłem się gdzieś.
Nie mam szacunku do niewierzących-praktykujących.Jak dla mnie są zerami społecznymi.Chodzą do Kościoła, obchodzą święta a w internecie chwalą się że nie wierzą w Boga.Wielcy ateiści się znaleźli.
Biorąc pod uwagę kościelne statystyki (ilość chodzących do kościoła), to raczej niewiele jest niewierzących praktykujących.
Kiedy można być pełnym wątpliwości i pozostawać dobrym chrześcijaninem, wiernym nauce Kościoła. Dopiero herezja luterska doprowadziła do interioryzacji wiary, kiedy ludzkie odczucia miały kierować ludzką wiarą zamiast zdrowego rozsądku. Taki egotyzm niszczy wiarę, niszczy wspólnotę. Straciłeś wiarę? Nie widzę tu aktu o charakterze deklaratoryjnym, który zawiera w sobie jakieś jasne postanowienie zerwania więzi z Bogiem. Jest tu pewien wewnętrzny, duchowy dyskomfort. Z czego to przyszło? Z alkoholu? Z skierowana swoich sił tam, gdzie wysłać ich nie powinniśmy? Może posłuchaj ekumenicznego Grahama, jego zelotyzm wielu postawił na nogi.
https://www.youtube.com/watch?v=yAXbP41sNU8
Jak można chwalić się że się w Boga nie wierzy? Ja zawsze tych niewierzących uważałem za mało inteligentnych ludzików a teraz jaki paradoks. Sam już od dłuższego czasu traciłem wiarę.
jest jakiś czat religijny czy coś w tym stylu? Chciałbym z kimś o tym porozmawiać ale tak przez neta.
Spokojnie, nie utraciłeś, po prostu stawiasz sobie pytania w ten ciężki czas w jakim żyjemy. Tyle zła na świecie, gdzie się podziali dobrzy ludzie? Efekt wolnej woli.
forum katolik jest całkiem dobre. Masz też wątki tylko międzychrześcijańskie.
http://www.dyskusje.katolik.pl/
Tzn. kiedy oglądam w necie różnych pogańskich gachów którzy mówią źle o Bogu mam ochotę ich siekierą popieścić.
Spokojnie, nadal masz to w sobie.
Obejzyj sobie jakis film o Jezusie, np. co wczoraj lecialo w tv http://goo.gl/9j2kjF
Z lekka przklamane i na niektore rzeczy oko trzeba przymknac ale skup sie na postaci Jezusa. Jezeli ci sie nie spodoba to wyszukaj cos co bedziesz mogl ogladac.
Niektorzy musza ujzec zeby sobie przypomniec badz uswiadomic.
Święto Miłosierdzia Bożego to idealny moment aby naprostować się na Boga. Jest ono w najbliższą niedzielę więc nie przegap tego!
http://www.faustyna.pl/zmbm/swieto-milosierdzia/
Ja mam to samo. Niby staram się chodzić do kościoła, ale się nie modlę. To mnie po prostu uspokaja. Nie mogę patrzeć na akty antyklerykalizmu, ani nie dopuszczam do siebie myśli o tym że gender może zdominować świat w ciągu kilku następnych pokoleń. Chyba utraciłem wiarę, ale wiem, że to na niej opiera się cała nasza cywilizacja.
Dzięki Bogu wiary nie utraciłem to tylko takie załamanie. Niedawno bo na święta byłem do spowiedzi i serio po raz pierwszy stwierdziłem że ta spowiedź nie była tylko kolejnym wymuszonym obowiązkiem ale po tej spowiedzi naprawdę znowu moja wiara się pogłębiła ( duży wkład miał w to Ksiądz który spowiadał). Miałem ogromne zwątpienia w Boga ale kiedy słyszę antyklerykalizm w mediach pokroju benkarta Urbana to mam ochotę użyć tasaka w ten łysy pustu globus.