Im dalej w las, tym gorzej wspominam The Last of Us, co jest zjawiskiem trochę nietypowym. Bolą mnie strasznie te wszystkie "ochy", "achy" i nagrody dla tej produkcji. Od samego początku wiedziałem z czego to wynika, ale teraz w końcu chyba znalazłem słowa żeby to wyrazić.
Fenomen The Last of Us wynika z kompleksów graczy i growych dziennikarzy.
Zawsze traktowanych przez społeczeństwo (niesłusznie) jako konsumentów dóbr kultury gorszej jakości: prymitywnych, infantylnych i ograniczonych gier.
I nagle pojawia się The Last of Us, która jest taka "mądra" i "dojrzała" (nic to, że zombie). "O rany, główny bohater matkuje nastolatce, ta relacja ojca z córką, ich dialogi są takie życiowe, gitara podkreśla melodramatyczną sytuację życiową. Jestem taki dojrzały, a główny bohater nie próbuje panienki zbałamucić ani nawet rozstrzelać, a jeszcze ten trudny życiowy wybór na końcu - naprawdę, wyjątkowa produkcja." - wydaje mi się, że tak rozumowała większość graczy.
Próbuję sobie wyobrazić The Last of Us w kinach. Połowa by przysnęła, przecież to taka gorsza wersja Leona Zawodowca. Sztuczna, naiwna, przerysowana. Twórcy traktują gracza jak idiotę i każde spojrzenie, każde westchnięcie mu wykadrowują, żeby zrozumiał, że tutaj właśnie scenarzyści chcieli ukazać jak szczególnie wyobcowani przez zombie są bohaterowie.
Oczywiście nie jest to gra zła. Ale absolutnie nie rozumiem zachwytów nad fabułą, która w mojej ocenie na tle wielu gier jest zwyczajnie przeciętna, a zbudowana relacja... też jest przeciętna na tle wielu gier (np. tych dwóch chłopaczków z Mafia II), na dodatek potwornie uderza jej sztuczność i "siłowość" budowania jej uderza na każdym kroku.
Moim zdaniem gracze i dziennikarze growi tak bardzo chcieli mieć swój dramat psychologiczny, który mogliby pokazać rodzicom czy partnerom ("patrz, to nie takie infantylne") że ukoronowali growe "M jak Miłość".
No, to skoro już włożyłem kij w mrowisko, to zapraszam do dyskusji ;-)
1. The Last of Us zebralo wiele nagrod, bo to najzwyczajniej swietna gra. Taka, przy ktorej sie nie nudzisz, a wrecz zapominasz, ktora jest godzina.
2. Gra to nie film. Leon Zawodowiec przerobiony na gre 1:1 bylby marna produkcja.
3. Cytat tych dwóch chłopaczków z Mafia II doskonale pokazuje, ze nie znasz postaci, nie zapamietales nawet ich imon. Poza tym jesli chodzi o Mafie, to 1 >>>> 2.
mohenjodaro --->
"główny bohater matkuje nastolatce, ta relacja ojca z córką, ich dialogi są takie życiowe, gitara podkreśla melodramatyczną sytuację życiową. Jestem taki dojrzały, a główny bohater nie próbuje panienki zbałamucić ani nawet rozstrzelać, a jeszcze ten trudny życiowy wybór na końcu"
Moim zdaniem masz 100% racji. Jako ojciec 2 nastoletnich córek omijam ten tytuł szerokim łukiem :))
Jeśli to w czymś pomoże, to imion bohaterów TLoU też już nie pamiętam (Ellie?) a przechodziłem 4 lata po Mafii 2. Po prostu nie przywiązuje do tego uwagi.
Zgadzam się z mohenjodaro w pełni. Przeszedłem ją zaraz po premierze i nie rozumiałem tych wszystkich ochów i achów nad tą grą.
Jest dobra i tylko dobra. Żadnej rewelacji jeśli chodzi o gameplay czy fabułę. Graficznie to co innego. Wycisnęli z PS3 co tylko się dało.
fabula jak fabula, ale nawet gameplay byl wyjatkowo drewniany i meczacy
the last of us = breaking bad gier
[8] w TloU dotarłem do połowy fabuły - to znacznie dalej niż w BB. Też nie do końca rozumiem fenomen tej gry - mechanika nie zachwyca, czasami wręcz wkurza, a to przeszkadza w odbiorze.
Haha.
Nareszcie powstał wątek, w którym wielcy przeciwnicy tej gry mogą się wypowiedzieć..
np. tych dwóch chłopaczków z Mafia II
Trzeba było pójść na całość i wspomnieć o duszkach z Pacmana. Trolling tak samo oczywisty, ale przynajmniej minimalnie zabawny.
Widze, ze nastala nowa moda, gdy brakuje kontrargumentow najlatwiej zarzucic komus trolling :))
fabula jak fabula, ale nawet gameplay byl wyjatkowo drewniany i meczacy
dokładnie
fabuła i postacie było dobre, ale mechanika i powtarzalność zamordowaly ta grę w połowie historii...
Po prostu Mafia ma tu status gry wyklętej i jakiekolwiek próby ocenienia jej pozytywnie się kończą właśnie tym. Co jest głupie, bo gra ma swoje momenty i mieszanie jej z błotem wygląda na głupią modę.
Ale wywód piękny i trafny. GRY od dawna są uważane sa PODGATUNEK kultury. Mają obniżone wymagania na wszelkich płaszczyznach, fabularnych także, co kończy się tym, że gracze ślą bowdowny w stronę byle czego. Mass Effect, Assasin's Creed, COD ? To jest właśnie poziom warty Uwe Bolla.
Bo argumenty na chujowość bohaterów Mafii II wcale nie były wałkowane na forum mnóstwo razy, prawda?
A zarzucanie tobie trollingu to jak zarzucanie Gęstochowie głupoty. Powinieneś już przywyknąć.
No tak Fifa gorsza od PES'a, the Last of us słabe. Co za hipsterski gust
Właściwie to się zgadzam. Mnie jeszcze bardziej dziwiło, że niektórzy uznawali fabułę The Last of Us za lepszą niż w Walking Dead.
Nie oznacza to oczywiście, że gra jest zła.
[16] Hipsterzy lubią niszę, gry takiej nie mają. Można by się uprzeć na indie, ale to nie do końca o to chodzi.
Wypowiedzi internetowe kogoś z Chandlerem w awatarze po prostu nie da się i nie powinno się brać na serio :P
Po prostu Mafia ma tu status gry wyklętej i jakiekolwiek próby ocenienia jej pozytywnie się kończą właśnie tym
Ok, to nie trzymajcie się tak kurczowo tej Mafii, mnie szczerze mówiąc (poza klimatem świąt) też trochę znudziło. Chodziło mi o tym, że nawet w takim niezłym średniaku jak Mafia II bardziej porwała mnie relacja dwójki bohaterów.
No tak Fifa gorsza od PES'a
Nie muszę iść za trendem, to trend za mną idzie, w tym roku na next-genach PES ograł FIFĘ i przyzna Ci to każdy kto nie jest fanbojem EA. I czuję, że w kolejnych latach będzie jeszcze lepiej ;)
Tak nawiasem, chociaż nie grałem w The Last of Us, to rozumiem jej "fenomen" ;) Na tle szalejących zombiaków, w atmosferze "końca ludzkości", owe życiowe relacje i wybory, nagle nabrały dodatkowego znaczenia.
Jako że moralne niepokoje i rozterki na ogół większości graczy nie męczą, jest to bez wątpienia plus dla gry..
Wszystko to znajdziemy także w zombiakowych serialach, których namnożyło się już trochę ;) Survival plus moralne wybory z dodatkiem melodramatycznych wstawek ;)
A zastanawialiście się kiedyś nad blockbusterstwem w grach? Takie tLoU to blockbuster, ale niby 'ambitny', do tego przystępny, no i jest hicior. To coś podobnego jak z Batmanami Nolana. Tu zombie, tam batman, ale 'na poważnie' i z rozmachem.
Pff, blockbusterami jest GTA, Mass Effect, Assassin's Creed, The Last of Us to co najwyżej odpowiednik Czarnego Łabędzia
The Last of Us w sumie 7 mln
AC4 12 mln
GTA V - 34 mln do sierpnia
Diablo 3 - 20 mln do sierpnia (i tylko na PC)
czyli mysle, ze masz racje - mozna o TLoU mowic jako o suckesie sprzedazowym, biorac pod uwage dostepnosc tylko na 2 platformy (PS3 i PS4)
ciekawe ile osob by sie skusilo, gdyby nie ten hype, ktory probuje obalic w [1]
ja na pewno nie
Też nie do końca rozumiem fenomenu Last of Us, ani nie grało się jakoś fenomenalnie (wręcz przeciwnie, nuda, zombie, nuda, cutscenka, zombie, nuda), ani fabuła nie rozwalała systemu. Zmuszałem się do przejścia.
Jestem w swoich kompleksach bardzo konsekwentny i konsekwentnie uważam, że The Last of Us to najlepsza gra poprzedniej generacji i jedna z najlepszych produkcji w historii gier wideo.
Nie grałem, ale jestem w sumie ciekawy jaka w poprzednim roku wyszła gra która w przeciwieństwie do TLoU jest "mądra" oraz "dojrzała". Bo jak dla mnie cały ten hejt na konkretny tytuł można przenieść na cały rynek gier komputerowych, która generalnie ostatnio spładza tony płytkiego gówna.
Moim zdaniem gracze i dziennikarze growi tak bardzo chcieli mieć swój dramat psychologiczny, który mogliby pokazać rodzicom czy partnerom ("patrz, to nie takie infantylne") że ukoronowali growe "M jak Miłość".
Ale bez przesady. O ile potrafię się przyznać do tego, że lubię takie i podobne gry, no i że mam raczej żeński mózg, to gówna takiego jak M jak Miłość nie zdzierżę.
Porównania produkcji do m jak miłość i breaking bad w tym samym wątku... Ciekawe :D
Wszedłem za jakimiś ciekawymi argumentami a znalazłem bezsensowne wynurzenia kolesia, który myśli, że jak stanie okoniem wbrew nurtowi, to będzie mądrzejszy.
[1] Nie bardzo rozumiem, czemu bolą Cię te "ochy" i "achy". Czyżbyś był z MS?
A tak poważnie, mnie wydaje się, że fenomen tej gry polega na tym, że od bardzo dawna nie było jakiejś produkcji AAA, która przedstawiała by świat po katastrofie jaka jest w grze przedstawiona. Ameryki oczywiście ND nie odkryło, bo schemat jest prosty - wirus rozwala cały świat, Ty graczu jak zwykle masz możliwosc być w samym centrum, a lekarstwo masz na wyciągniecie ręki. Przy czym jest ona zrobiona całkowicie na poważnie, bez żadnych śmiesznych potworków, tu nie chodziło o to, żeby przedzierać się przez setki zombi, tylko o to, że to ludzie są prawdziwymi potworami jak przyjdzie co do czego.
Mówcie sobie co chcecie, fanboyem nie jestem, uwielbiam klimaty jakie są przedstawione w TLoU (pewnie przez moj zachwyt do TWD), widzę wady gry, jak np, toporne sterowanie (dla mnie mała wada, przeszedłem RE4 na klawiaturze na professionalu). Chciałbym także przypomnieć, że gra, mimo że posiada długi single, to jeszcze posiada bardzo dobry MP, ale niestety na ps3 dla mnie średnio grywalny przez płynność gry.
A tak poważnie, mnie wydaje się, że fenomen tej gry polega na tym, że od bardzo dawna nie było jakiejś produkcji AAA, która przedstawiała by świat po katastrofie jaka jest w grze przedstawiona.
No jak to nie, a Fallout ;)? Tam też są zombiaki ;-)
Jedna z najlepszych gier ostatnich lat. Wszystko się tu trzyma kupy, od oklepanego scenariusza począwszy, przez dobrze zarysowanych bohaterów, na gameplayu kończąc. To taki Half-Life gier TPP, praktycznie do końca jest w stanie czymś zaskoczyć, zwłaszcza w kwestii rozgrywki. Nie grałem w pierwowzór, łyknąłem dopiero remastera i to też z ociąganiem się, bo TLoU nie było na liście moich priorytetów. Potem żałowałem, że tak późno.
Pff, blockbusterami jest GTA, Mass Effect, Assassin's Creed, The Last of Us to co najwyżej odpowiednik Czarnego Łabędzia
Grasz na nierównych zasadach, marki które wymieniłeś są na rynku od lat i mają swoich swoich stałych klientów. Spójrzmy zatem jakie wyniki osiągały startując od zera:
GTA - 2.3mln
Mass effect - 3.5mln
Assasin's Creed - 11mln
...Last of us - 8.3mln
ciekawe ile osob by sie skusilo, gdyby nie ten hype, ktory probuje obalic w [1]
Pewnie nikt by nie kupił, przecież to oczywiste :( A tak na serio, to hype nie był potrzebny, od momentu gdy na targach pokazano pierwszy gameplay stało się oczywiste że mamy do czynienia z hitem. Potem już się samo potoczyło.