Monument Valley ofiarą ogromej skali piractwa na Androidzie
A podobno rynek mobilny taki przyszłościowy i dochodowy. Chyba tylko w grach F2P jak widać.
Gra jest genialna. Amazon rozdawał ją kilka razy za darmo. można tez było kupić za grosze.
Smutna sprawa.
Bo ten 5% z androida pewno zarobiło więcej niż te 40% ios, i tak nieźle ios wzrosło, kiedyś to 80% kupowało...
Chociaż trochę się nie dziwię, gra ma z godzinę, wyceniona drogo jak na konkurencję.
F2P nic by tu nie zmienił, ci co piracili i tak by ściągnęli z modem, ale kto wie, może jakby zrobili jakieś demo podobne do reaper, do 10 poziomu grasz, a potem musisz kupić przez IAP.
Bo zasadniczo jak możesz po prostu poszukać i zainstalować apk to żadne zabezpieczenie, każdy matoł sobie poradzi, to zachęca, nawet nic nie trzeba przerabiać jak w ios.
Ale tak szczere to jestem pewien, że nikogo nie pytali o zgodę na zbieranie tych danych, no to mają "zapłatę".
Gdzieś na neogafie pisali, że w ramach tych 95% są też kopie za frajer z Amazonu, więc odrobinę zmienia to proporcje.
Zdecydowanie bardziej interesujące jest to 40% z iOS. Dawniej podobne statystyki oscylowały w obrębie 75-85%.
@Pan P. - nie, staty z Amazona nie są do tego wliczone, tutaj wyjaśnił to przedstawiciel studia https://twitter.com/ustwogames/status/552137589273415680
[3] mozesz sobie pomarzyc
w maju bylo sprzedane 500 tys, tylko na ios,
juz na obie platformy drugie 500tys w lipcu i kolejne 400tys do listopada.
Nie ma szans zeby sprzedalo sie wiecej, co wiecej jestem sklonny stwierdzic, ze nie publikujac oficjalnej ilosci sprzedanych kopii na androida musiala byc naprawde mocna wtopa z ta platforma.
posilkujac sie "danymi" z google play aktualnie jest 100tys kopii sprzedanych, hahahahah
Ale tak szczere to jestem pewien, że nikogo nie pytali o zgodę na zbieranie tych danych, no to mają "zapłatę".
Takie zycie, ja tez sie nie prosilem zeby internet byl dostepny dla kazdego kretyna i tez mam zaplate...
Andlolid i tyle w temacie. Platforma gdzie mało kto cokolwiek kupuje, zdefragmentowana, niekompatybilna (kilka różnych producentów procesorów z którymi jedne aplikacje są kompatybilne a inne nie), ze sklepem wypełnionym f2p i community które najlepiej opisują komentarze pod bardziej wymagającymi grami. Innymi słowy - nikt nie traktuje andlolida poważnie - ani producenci oprogramowania, ani producenci gier (porty z iOS rzucone z pańskiego stołu po kilku miesiącach), ani nawet twórcy urządzeń (chcesz oficjalną aktualizację to kup sobie nowe urządzenie). O porozciąganych wersjach aplikacji z komórek na tabletach nawet szkoda gadać. Śmiech na sali, kto to w ogóle kupuje i po co?
Śmiech na sali, kto to w ogóle kupuje i po co?
Nie wiem, może po prostu nie każdy chce wywalić 3000zł na urządzenie o możliwościach ekstremalnie zbliżonych do takiego za 1200zł?
aope - ja, bo wole dac 1200 zl i miec sprzet ktory fani appla beda miec za rok lub dwa , w cenie 3000 zl , elo
Wspolczuje im ale mysle, ze prawda nie jest tak czarno-biala jak ja przedstawiaja. Sam mam MV za darmo z amazona, jednak 15zl za niecala godzine gry to wg mnie zbyt duzo.
ps. dzieki "rozdawnictwu" gier na amazonie oraz androidowym bundlom nigdy nie zalowalem, ze nie mam iphone'a majac az nadto gier, w ktore moge grac na telefonie
Google powinno poważnie myśleć nad wprowadzeniem jakiegoś rozwiązania anty-pirackiego...
Akurat Monument Valley przedstawia tak niski stosunek cena/długość zabawy, że twórcy nie powinni mieć wielkich pretensji o skalę piractwa. To jest gra na jakieś góra półtorej godziny co jak na cenę 15 zł jest naprawdę bardzo rzadko spotykane. I tak, przyznaję się, sam grę spiraciłem. Niestety rynek gier mobilny jest przesycony różnego rodzaju gównami i produktami, których jedynym celem jest wyciągnięcie jak najwięcej z portfela graczy, że po prostu nie mam takiej pewności jak w przypadku gier pecetowych, czy faktycznie warto wyłożyć kasę. Przy Monument Valley przez półtorej godziny bawiłem się nawet dobrze (ale bez przesady nie jest to jakiś majstersztyk w który koniecznie trzeba zagrać), jednak gdy tak szybko zobaczyłem napisy końcowe to pomyślałem sobie, że jednak dobrze, że nic na to nie wydałem.
Najpierw jest płacz - oj czemu na naszą platformę nie ma, a na iOS jest, a potem i tak nikt nie kupuje...
Skoro 15zł to za dużo, to kazdy twórca gier powinien pójść tym samym tropem... Jesli za iles miesiecy jego cięzkiej pracy cena trzech piw to za duzo, to po co robić gry i prezenty piratom za darmo?
Gry mobilne są krótkie, albo endless, to nie platforma na 15 godzinne fabuly...
A mnie interesuje skąd oni wiedza kto zainstalował bo kupił a kto sciągną itd?
Szpiegowanie? Nieładnie.
DM, chłopie, a spójrz np. na takie Oddworld: Stranger's Wrath za 20zł albo GTA: Chinatown Wars za 13zł, jest różnica w cenach? A ile czasu zajmie przejście gry? Monument Valley samo jest sobie winne, za dużo kasy chcieli za tak krótką grę nie ważne jakie emocje życiowe by ona dawała.
@Cziczaki
Obie te gry powstały z myślą o innych platformach i dawno już przyniosły spore zyski więc wersje smartfonowe mogły być tanie. Nikt nie jest w stanie zrobic takiej gry jak Chinatown Wars wyłącznie na ios/androida i sprzedawać je za 15 zł.
@Fee
No dokładnie, tak samo Microsoft powinien wprowadzić jakieś zabezpieczenia na Windowsa. Ale wtedy trzeba bardzo ograniczać ta platformy - przykra sprawa.
Stosunek $/h bardzo niekorzystny był, szczególnie jak na grę na telefon czy tablet, do tego "artystyczne nie wiadomo co", więc takie wyniki nie dziwią.
O ile te 'interestyng faktz' są prawdziwe, to się specjalnie nie dziwię, że na androida piracą tę "hipsterską", raczej przereklamowaną i 'na raz' grę. To nie ten target... To wygląda tak, że wszędzie o tej grze trąbią, no to masy chcą sprawdzić grę, no i sprawdzają masowo, po prostu kula śnieżna. Zresztą przechodzą to szybciutko i stwierdzają, że "za 15 zł to i tak się nie kala i nara bejbe, wracam do mobilnego minecrafta" :P.
Zawsze mnie to śmieszy, gdy przeciętni zwolennicy jabłuszka, których pełno tu na forum, wypełzają ze swych jam, by pokazać światu jacy to oni fajni i lepsi, ale wystarczy tylko spojrzeć na ich posty, by zobaczyć nadmierną ilość słomy wychodzącą z butów :3
Jedyne skuteczne rozwiązanie to gry F2P, wiele gier teraz takich wychodzi, nawet Gameloft wydaje ostatnio prawie wszystkie swoje gry w formie darmowej, oczywiście kluczem są tutaj mikropłatności...
Lutz [6] https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13551551&N=1#post0-13551689
mozesz sobie pomarzyc
O czym?
posilkujac sie "danymi" z google play aktualnie jest 100tys kopii sprzedanych, hahahahah
albo równie dobrze prawie 500tys kopii sprzedanych, zacytuję może "hahahahah"
Takie zycie, ja tez sie nie prosilem zeby internet byl dostepny dla kazdego kretyna i tez mam zaplate...
Tylko ten kretyn musi chcieć tego neta, wybrać go, płacić za niego i wie, że go ma, spora różnica do zbierania danych bez czyjejś zgody, choć taki jest cel wydawców tych sklepów i systemów, ale różnicę nawet ten kretyn rozumie, widać takie życie, są i głupsi od niego i nie rozumieją.
I tak to piractwo wynika z prostoty.
Hipsterskie gry mozna krasc, tako rzecza medrcy gola...
Problem w tym, ze tak jest tez z grami nie-hipsterskimi...
Kto gra na telefonie? Jedynie sensowy wydaje sie byc tutaj emulator DSa, ekran dotykowy jak w konsoli, Note 3/4 = rysik. Normalne tytuly jak Kirby: Power Paintbrush, Meteos, AoE, itd. Masa gier, dobrych gier, specialnie na dotyk DSa z 2004r.... A nie te wydmuszki ktore sprzedaja i sie cenia. Emulator GBA tez rozwiaze sprawe ale z padem bo dotykiem to kiepsko, w sumie tak jak w tych grach na smarty
Ileż razy spotykałem się z bezpośrednim stwierdzeniem, że ktoś tam chce smartfona tylko z Androidem, bo można grać na piratach albo łamać pliki gier. I cena nie gra tutaj roli, bo osobiście znam niejedną osobę mającą topowy telefon, a na nim konto roota ze ściągniętymi grami nie tylko w teorii premium (9zł za GTA: Chinatown Wars - zdzierstwo!!11), ale nawet z darmowymi jak Asphalt 8 czy Brothers in Arms 3.
Tak się czepiamy rynku PC, a tymczasem nawet Apple'owcy kradną, gdzie trzeba wydać na grata co najmniej 2500zł. I to poprzedniej generacji.
Moim zdanie to właśnie piractwo napędza rynek. Spójrzcie na to że w tych czasach niema juz możliwości na ściągnięcie dema gry ze strony producenta i przetestowania produktu. Po prostu producenci kilka lat temu zaprzestali je robić co dla większości chętnych oznaczało to kupowanie kota w worku ponieważ nie mieli zielonego pojęcia czy to co kupią jest tym co się im mówi(a często tak nie jest). Sam nie raz ściągam gry żeby zobaczyć czy mi sie spodobają. np. będąc fanem serii AC chciałem kupić Black flag ale po spiraceniu gry i pograniu w nią może 4 godziny stwierdziłem ze to w ogóle nie to co chciałem i jednak nie kupiłem. Jak wrócą dema gier to pomyśle o przestaniu ściągania ich.
Moim zdanie to właśnie piractwo napędza rynek.
No to ile tych gier na androida juz kupiles?
Przeciez google play pozwala zwrocic gre i oddaje pieniadze, gdy gra nie spelni naszych oczekiwan... Kot w worku wiec nie istnieje...