Potrzebujemy wersji demonstracyjnych jak nigdy dotąd
demo wersje teraz też nie mają sensu a no w dzisiejszych czasach wszystko możliwe ok dostaniesz wersję demo do przetestowania i znając producentów dadzą ten moment gry ten urywek który jest idealny i podkręcą go specjalnie ( np jak na targach ) do maksimum możliwości i dopracują go na ostatni guzik żeby demo cię zachęciło i ok kupujesz oryginał i uświadamiasz sobie że rozdział gry zaprezentowany w demo był tym najlepszym i pozbawionym błędów
Stonesour dokładnie.
Rozumiem. Faktycznie to jest jeden z ponurych scenariuszy. Ale przede wszystkim miałem na myśli demo, które po prostu jakby pozwoliło nam sprawdzić czy to jest to czego oczekujesz, jak również to czy twój komputer to uciągnie. Ciężko mi przypuszczać bowiem o tak wielkiej podłości, by demo zrobić stokroć lepsze niż jakość wersji oryginalnej, bądź jak napisałeś - przedstawić najlepszą akcję. Byłoby to naganne do potęgi, bo choć kilka tego typu dem istniało, nie przypominam sobie, by po którymś tak okropnie rozczarowała mnie jakość pełnej wersji.
Ja właśnie ostatnio chciałem sprawdzić, czy Saints Row 4 mi pójdzie, bo kartę graf mam poniżej minimalnej, pobieram demo. Demo wymusza rejestrację na ichnim "portalu" i nijak nie chce się z nim połączyć.
Tyle było warte.
Więc ściągnąłem pirata - chodzi elegancko. Okazuje się, że karta sobie radzi, więc kupiłem (bo była promocja na steamie :D )
Także chęci mieli dobre, ale nie wyszło. Idea demo, albo chociaż jakiegoś dobrego benchmarku (danej gry oczywiście) jak najbardziej.
Cytat: "Ja właśnie ostatnio chciałem sprawdzić, czy Saints Row 4 mi pójdzie, bo kartę graf mam poniżej minimalnej, pobieram demo." i podobne cytaty - Może zapomnieliście, że dawniej wielu demo często mają skopane optymalizacje od pełne wersje i zużywają więcej mocy komputery. Nie raz miałem okazji przekonać o tym na własne doświadczenie. A więc czego oczekujecie od tego? ;)
Choćby to najdurniej brzmiało piractwo najbardziej ratuje sytuacje bo tak nie ma dem jak są to mają problem z siecią a tu kolega ładnie elegancko sciągną sprawdził i kupił jak zobaczył czy chodzi. ale jak już twórcy mają ciąć po kosztach zawsze można wydać bechmarka danej gry by ludzie zobaczyli jak chodzi.
Eee tam. Potrzebujemy więcej tego samego. Więcej DLC wyciętych z gier, więcej różnych edycji w dniu premiery, w ogóle więcej rzeczy za które można będzie zapłacić zanim się grę zobaczy na oczy. Czemu tylko season pass? Ja chcę z góry zapłacić za przyszłe 5 gier jakie studio wyda! W tym kierunku powinni się rozwijać a nie tam pokazywać jak gra wygląda przed wyłożeniem kasy. W dupach się Wam poprzewracało chyba od tego dobrobytu. Spójrzcie tylko na recenzje branżowych portali. Przecież oni się znają na tym. Żyjemy w złotych czasach, same doskonałe tytuły, nowatorskie i pozbawione błędów. Nic tylko kupować i grać, kupować i grać!
Spójrzcie tylko na recenzje branżowych portali. Przecież oni się znają na tym. Żyjemy w złotych czasach, same doskonałe tytuły, nowatorskie i pozbawione błędów. Nic tylko kupować i grać, kupować i grać!
Coś w tym jest. Niedokończone, okrojone tytuły tylko po to by dodać jakąś bzdurę w DLC, pełne błędów i, jeśli tworzą przynoszącą zyski serię, wydawane rok po roku - Minimum 7/10.
Właśnie przez to najlepiej w dzisiejszych czasach zaopatrywać się w wydanie GOTY. A w dniu premiery to kupować gry od firm, które nie robią cię w balona np. Rockstar Games, Remedy czy Bethesda.
[10] Poczekaj na gta 5 PC ;)
@up Oj tam. Tylko z GTA IV im się tak zdarzyło. Sądzę że z GTA V nie będzie takiego problemu, bo ta firma uczy się na błędach.
Tymczasem "recenzenci" pewnie już piszą recenzję AC: Victory z oceną 9/10 :)
No niestety nastały takie ponure czasy że kupowanie gry w dniu jej światowej premiery lub składanie zamówień na preordery całkowicie mija się z celem bo i tak większość pecetowych konwersji cierpi na poważne problemy natury technicznej i przy takim stanie rzeczy zdecydowanie lepiej jest poczekać 2-3 miesiące aż deweloperzy dokończą proces produkcji poprzez wydawanie całej masy patchy, a przy okazji gracz zaoszczędzi trochę pieniędzy i przede wszystkim nerwów. Co do EA i ich polityki wydawniczej to odnoszę wrażenie że Elektronicy po tym całym zamieszaniu z Battlefield 4 i późniejszym przyznaniu się do błędów trochę spokornieli. Z całą pewnością decyzja o przełożeniu daty premiery Hardline była dla EA z marketingowego punktu widzenia dość trudna ale cały czas zdawali sobie sprawę z tego że próba wypchnięcia kolanem na rynek gry (tylko żeby zdążyć przed premierą kolejnego Call of Duty) tak mocno niedopracowanej jak jej poprzedniczka z pewnością mocno podkopała by fundamenty całej serii i zostawiła po sobie trwałe piętno. Również jeżeli chodzi o serię Need for Speed EA w końcu doszło do wniosku że z marką nie dzieje się najlepiej i obecnie stanowi ona cień swojej dawnej potęgi czego efektem jest decyzja o niewydawaniu w tym roku kolejnej dużej odsłony serii. Czas pokaże czy to całe zamieszanie wokół Assassin Creed Unity spowoduje że Ubisoft pójdzie po rozum do głowy i w przyszłości podejmie jakieś kroki aby taka sytuacja już nigdy więcej się nie powtórzyła.
[1] Większej bzdury nie słyszałem ostatnio...
Nie robią wersji demo, bo to podwójna strata pieniędzy - koszty okrojenia tej gry do małego fragmentu rozgrywki + zniechęcenie graczy po zagraniu. Do tego jeszcze dochodzi fakt, że ukończenie takiej gry w dzisiejszych czasach trwa 4-6 godzin, więc takie demo pokazałoby już minimum 10% gry.
Nie do wszystkich gier można skroić demko, przede wszystkim jeśli o sandboksy chodzi. A to one przeważnie przez swoją złożoność sprawiają najwięcej problemów. Dobra jest inicjatywa EA w której możemy grę zwrócić w ciągu 24 godzin od jej uruchomienia.
Dem jest coraz mniej, ale jak pokazuje choćby Destiny, da się to zrobić nawet w stosunkowo dużych i rozbudowanych produkcjach. Zgadzam się, że obecnie nie opłaca się kupować gier w dniu premiery, bo naprawdę nie jest to mały wydatek, a większość jest niedopracowana i ich strona techniczna pozostawia naprawdę wiele do życzenia...
Najlepiej nie kupować gier zaraz po premierze. Dema niby trochę pomagają, ale czasem też potrafią oszukać.
brak dem trochę napędza piractwo. Z tym że jeśli ktoś ściągnie demo, zachwyci się grą, to ją kupi. Jeśli ściągnie pirata, to nie ma już po co kupować oryginału.
Czy przypadkiem wydawanie 'niedorobionych' gier wymagających natychmiastowych patchy do poprawnego działania to nie przypadkiem forma walki z piractwem? Zbugowane wersje lądują na torentach, masy ujadają a pozostali zaciskają zęby i ściągają patch.
To ma być forma walki z piractwem? Przecież najbardziej wtedy obrywa się sprawiedliwym graczom, którzy kupili produkt. Patch i tak w kilka chwil ląduje w necie i panowie peerzy chapią go w mgnieniu oka.
Formą walki z piractwem - całkiem skuteczną- okazały się nowe DRMy, które zajęły Chińczykom ponad miesiąc. Poza tym właśnie dema są świetnym sposobem na walkę z piractwem - co świetnie podsunął @damianyk.