Dragon Age: Inkwizycja z zabezpieczeniami DRM Denuvo
Żadnych problemów z Fifą nie miałem, więc bardzo mnie to cieszy. Nienawidzę złodziei.
Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę poświęcać 5% wydajności gry na to, żeby piraci sobie nie pograli.
http://s1375.photobucket.com/user/CostinR/media/1_zps88429028.png.html
Podejrzewam, że te 5% jest zaniżone, bo mówi to ktoś kto tego używa w swojej grze.
Przypominam, że Denuvo zrobili partacze od SecuROMa i Starforce'a więc prędzej czy później każdy na tym ucierpi.
Truskawa1991: Nienawidzę złodziei.
Obyś sam był czysty jak łza.
Mitsukai: Denuvo to nie DRM, jest nim Origin.
To czym jest Denuvo wg. Ciebie?
DRM = digital rights management (zarządzanie prawami cyfrowymi). Jakby nie patrzeć DRM.
Prędzej czy później i to zabezpieczenie zostanie złamane. Raczej później ;-)
Mitsukai: Denuvo to nie DRM, jest nim Origin.
To czym jest Denuvo wg. Ciebie?
Nazwali to jakimś ładnym słówkiem, bo przecież DRM tak źle się kojarzy. W praktyce ma to działać jako DRM.
Czyli dema nie będzie i mam kupić grę w ciemno? Recenzje w obecnych czasach to nie są wiarygodne źródła.
DRM nie DRM mi obojętne, ale nie wierze żeby nie złamali tego zabezpieczenia, to kwestia czasu, a pirat i tak i tak by nie kupił, nic to nie zmieni, no w sumie być może jeszcze większe straty będą mieć, bo dużo osób sprawdza w ten sposób jak gra działa na sprzęcie, pomijając inne rzeczy. Ja tam jak grę singlowa kupuje, to przechodzę i zaraz na allegro ląduje i jeśli uważam, że warta 130zł, używaną wystawie za 90zł, jeśli nie warta za 50zł.
"Grę w ciemno". Naprawdę? W chwili kiedy z trailerów można ułożyć 24 godzinny program telewizyjny, fabułę znają już wszyscy, a twitch i youtube od kilku dni zapchany jest filmami z gameplayów (EA Acess gra już od kilku dni). To tak jakby powiedzieć "mam kupować nową Fifę w ciemno?". Nie widzę jakiegokolwiek problemu ze zdobyciem, gameplayu, wymagań minimalmych czy czegokolwiek jeśli chodzi o Dragon Age.
To czym jest Denuvo wg. Ciebie?
Denuvo szyfruje plik exe aby nie mozna bylo zobaczyc jak dziala DRM i je obejsc. Proste komendu sa zamieniane na belkot trudny do odczytania.
Jak najbardziej za. Szkoda tylko, że i tak to złamią, ale każdy wysiłek złodzieja to dla niego cenna nauczka:D
Nie wiem czy to wyjdzie EA na dobre ale zobaczymy. Sam jestem przeciw piraceniu ale powiedzmy sobie szczerze, dużo ludzi sprawdza w ten sposób grę ale myślę że BioWare uświadczył nam tylu informacji o Inkwizycji (włącznie z wymaganiami które nie są wygórowane aby gra odpaliła) aby ludzie spokojnie mogli sami z miejsca zdecydować czy chcą kupić i grać czy odpuszczają.
PS. Pamięta ktoś zabezpieczenie w The Elder Scrolls: Arena? xD To był chyba protoplasta z DRM :D
Mitsukai
Denuvo szyfruje plik exe aby nie mozna bylo zobaczyc jak dziala DRM i je obejsc. Proste komendu sa zamieniane na belkot trudny do odczytania.
Ale to wciąż DRM i Twoja definicja to potwierdza. Służy do zarządzania prawami cyfrowymi do pliku .exe.
Nienawidzę wszelkie rodzaju DRM, bo mam same złe wspomnienie przez to. Oby zostanie złamany w niedaleko przyszłości.
Cytat: "Nienawidzę złodziei." -> Kolejne zarozumiali dzieci, co nie mają pojęcia, co znaczy słowo "złodzieja". Albo udają "lepsi" od innych.
Sabre84 [9]
"Grę w ciemno". Naprawdę? W chwili kiedy z trailerów można ułożyć 24 godzinny program telewizyjny, fabułę znają już wszyscy, a twitch i youtube od kilku dni zapchany jest filmami z gameplayów (...)
Co do fabuły masz rację (zwłaszcza jeśli w grę wchodzą tytuły do bólu oskryptowane i linowe pokroju CoDów).
Niemniej jednak let's playe, a tym bardziej trailery, to nigdy nie będzie to samo, co zagrać samemu choćby w demo. W let's playach, nawet tych bez komentarza grającego, nie ma tego "czucia gry", które wyrabiasz sobie grając w daną produkcję osobiście.
Tak że demo dobra rzecz. A jeśli dema nie ma i przy tym twórcy stosują DRM, przez który nie możesz sprzedać gry, jeśli ci się ona nie spodoba... No cóż...
Truskawa1991 [ 12 ] ->
Nienawidzę złodziei.
Pamiętaj, nienawiść niszczy najbardziej nienawidzących.
Krótka, acz gęsta historia elektroniki, internetu, i gier, powinna nauczyć, że nie ma zabezpieczeń, których nie da rady złamać. DRM do AC II miał być wielkim show, a padł po miesiącu, i wkrótce UBI przestało go używać, iż sprawiał więcej problemów niż to było warte. Producent ma zadowolić klienta, a nie uprzykrzać mu życie zbędnymi zabezpieczeniami, które są ostro inwazyjne, i przeszkadzają w czerpaniu pełnej przyjemności z gry. Z tego co mi wiadomo to Denuvo działa inwazyjnie na podzespoły do komputera, ale co dokładnie wyprawia, tego nie wiem.
Może być podobna sytuacja co z DRM Ubisoft AC II. Nie ma zabezpieczeń, których nie da się złamać.
Fajnie jakby się nie dało tego złamać. Płacz dzieci, które nie mogą na komputerku od rodziców sobie odpalać ściągniętych gierek - bezcenne :D
Służy do zarządzania prawami cyfrowymi do pliku .exe.
Jakiego zarzadzania. Maskuje je aby nie bylo mozna ich latwo zlamac. To jest dodatkowe zabezpieczenia dla DRM ktorym jest w tym przypadku Origin.
To jest tylko albo az ochrona dla DRM. Padnie Denuvo to nadal trzeba bedzie usunac DRM w postaci Origin.
Co do samej gry, kupilbym bo wyglada ciekawie, ale nie za taka zaporowa cene jaka proponuje EA. Za taka kwote moge kupic gre dla multi, ktory da mi setki godzin zabawy.
Poczekam na przeceny.
Sądzę, że to kwestia czasu, kiedy Denuvo zostanie złamane. Myślę, że będzie podobnie do ACII, gdzie wkońcu hackerzy włamali się na serwer Ubisoftu i "wymusili" zniesienie zabezpieczeń.
Mitsukai -> Cena jest zapewne taka bo ktoś musi zapłacić za te zabezpieczenia i tym kimś jest oczywiście odbiorca końcowy.
Też poczekam na recenzje graczy i obniżki, bo wprawdzie lubię serię DA, ale nie aż tak żeby kupować za tą cenę i w ciemno po recenzjach komercyjnych portali.
I tak to złamią, im więcej gier z tym bedzie to więcej ludzi będzie chciało to złamać :D
Mitsukai a czymże jest maskowanie jeśli nie zarządzaniem?
Maskowanie, ukrywanie, kryptografia to metody, które służą właśnie do zarządzania, udostępniania lub nie pewnych uprawnień.
Cena jest taka bo żyjemy w Polsce. Jeżeli gra będzie hitem to tak szybko nie stanieje w drugim przypadku potanieje szybciutko :)
Jak zwykle nie dostrzegacie całości od jakiegoś tygodnia jest lords of the fallen i fifa15 na torrentach wiem bo widziałem także to sernuwo już jest złamane. jak się wie gdzie szukać to się znajdzie.
coś czuje że dzieciaki jak nie będą mogły zgrać to wyżyją się na metacritic i gra spadnie bardzo strasznie przez co ludzie którzy będą się sugerować oceną stąd jej nie kupią.
--->kęsik - jaki syf ? Denuvo nie jest drm'em, drm jest origin, denuvo zabezpiecza jedynie plik .exe przed zmianą sumy wartości i przed modyfikacją. Ile czasu trzeba aby złamać 256-bitowy klucz szyfrujący ? 2^256 = 1,158e+77
Nie ma to jak dzieci które płaczą że nie zagrają w pirata, ludzie już walają desperacko na DRM że przez niego gra chodzi gorzej smutne to że tak się dzieję. A Fifa 15 i Lords of the folen od dawien dawna są na Torrentach lecz nie do uruchomienia, bardzo dobrze.
Troche bawi mnie to przekonanie niektorych ze "nie da sie zlamac". Da sie wszystko. Kwestia czasu.
Świetne zabezpieczenie, nie miałem z nim problemu ani w FIFIE ani w LOTF. Osobom twierdzącym że lubią sobie sprawdzić grę przed jej zakupem, niech wejdą na YT tam jest mnóstwo materiałów po których obejrzeniu człowiek jest w stanie stwierdzić czy chce w coś takiego grać, czy nie, a osoby które sprawdzają czy gra im się spodoba, korzystając z pirackiej kopi, a potem ją kupują, bądzmy szczerzy nie ma takich ludzi, pozdro.
radekplug [34]
coś czuje że dzieciaki jak nie będą mogły zgrać to wyżyją się na metacritic i gra spadnie bardzo strasznie przez co ludzie którzy będą się sugerować oceną stąd jej nie kupią
...dzięki czemu cena tej gry szybciej spadnie i osoby, które tak czy siak nie chcą za nią płacić ceny premierowej szybciej ją kupią. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Crazy_Bambino [38]
a osoby które sprawdzają czy gra im się spodoba, korzystając z pirackiej kopi, a potem ją kupują, bądzmy szczerzy nie ma takich ludzi
Cóż, ja tak zrobiłem z Dragon Age I i Mass Effect 2. Spodobały mi się - kupiłem obie (ba, ME 2 nawet i na PC i na X360).
[38]
a osoby które sprawdzają czy gra im się spodoba, korzystając z pirackiej kopi, a potem ją kupują, bądzmy szczerzy nie ma takich ludzi, pozdro.
Ja tak robię. I co teraz?
Zabezpieczenie takie złe, a Fifa15 sprzedała się w rekordzie dla swojej marki. Rozumiem, że po skończeniu wersji pirackiej kupujecie w cenie premierowej grę tak do swojej biblioteki, czy czekacie na przecenę -90% ;) Za dobrą pracę należy się zawsze dobra zapłata.
--->Asmodeusz - złodzieje samochodów też pewnie tłumaczą po zatrzymaniu że chcieli zrobić sobie testową rundkę przed wejście do salonu po zakup samochodu. W dobie YouTube można wszystko sprawdzić bez takiego tłumaczenia. Piracisz = kradniesz, można zawsze sobie dopracować historię, że robisz to w imię zasad wolności i wyboru, oraz ratowania uwięzionych księżniczek ;)
-Crazy_Bambino - oczywiście że są tacy ludzie. Ja do takich należę. Pierw obczajam masę filmików na YT, potem sprawdzam wersję przez net ściągniętą. Jak mi nie pasuje to wywalam, jeśli jest ok to kupuję. Wszystkie gry które polubiłem i przeszedłem kilka razy mam oryginalne.
złodzieje samochodów też pewnie tłumaczą po zatrzymaniu że chcieli zrobić sobie testową rundkę przed wejście do salonu.
Od tego sa jazdy testowe. Gry w ostatnim czasie przestaly to oferowac.
Irek22, jak nie bedzie alternatywy w postaci pirackiej wersji to ceny będą się trzymać dłużej.
[45]
+1
Ostatnio wyglada to tak, ze reklamuja mercedesa, placisz za mercedesa a okazuje sie ze dostajesz poldka wyklepanego z przystanku autobusowego.
--->Mitsukai - testuj na YouTube, testuj na pokazie gry (event), jak boisz się o wymagania czytaj to co podaje producent, lub kupuj na konsoli. Mając na YouTube napisy w stylu walkthrough no commentary możesz sobie oglądać tak jakbyś sam grał, większość filmów do tego jest nagranych w 1080p.
--->Asmodeusz - pokrętne tłumaczenie, ciekawe ile tych gier spiraconych kupiłeś w cenie premierowej, nie liczą się wyprzedaże. To że jak grę skończyłeś i za dwa lata sobie ją kupisz za 2 euro to wcale nie znaczy że jesteś super fair względem sprzedawcy. Akurat ta branża zarabia ~90% swojego zarobku w pierwszych 14 dniach od premiery.
"Testuj na YouTube". A samochod przed kupieniem ogladasz jedynie na reklamie w TV? Idz pan w pizdu...
Juz nie mowiac o tym, ze sporo gejplayerow jest sponsorowana przez wydawcow, ale nie musza sie oni do tego przyznawac. Wiec i bledow raczej nie zobaczysz.
I tak nie zamierzałem kupować, mam do ogrania Wasteland 2, Divinity do dokończenia, czekam na Wieśka3, w drodze Pillars... jakoś mi DA3 nie leży. Ale i tak wiadomo, że scrackują.
A.l.e.X [42]
złodzieje samochodów też pewnie tłumaczą po zatrzymaniu że chcieli zrobić sobie testową rundkę przed wejście do salonu
Porównanie nietrafione bo w każdym salonie samochodowym (ba, nawet w komisach samochodów używanych) jest możliwość wypróbowania samochodu, zanim się go kupi. Ba, sprzedawcy wręcz proponują przejażdżkę.
Natomiast twórcy gier w ostatnich latach nie dość, że nie wypuszczają dem, to jeszcze stosują coraz bardziej upierdliwe DRMy. Odwołując się do przytoczonych przez ciebie samochodów, to mniej więcej tak, jakby ich sprzedawcy zamykali drzwi samochodów, by nie można zajrzeć do ich wnętrza (brak demo), a nawet nie wpuszczali do salonu (DRM), w związku z czym jedyną możliwością obejrzenia samochodu byłyby firmowe katalogi tudzież wrażenia z czasopism samochodowych (let's playe).
A.l.e.X [48]
Jak to kiedyś ktoś mądry na tym forum napisał: "Oglądanie jak ktoś gra jest jak oglądanie pornola. Sam chciałbyś w tym uczestniczyć ale nie możesz." :D
Jest błąd. Napisali że trzeba czekać do piątkowej premiery a o ile się nie mylę gra wychodzi w czwartek.
Ja obejrzałem mnóstwo gameplayów, recenzji itp. i biorę w ciemno. Wątpię że zawiodę się w takim stopniu, iż będę żałował wydanych pieniędzy. Choć wydatek rzędu 150 to dla mnie sporo jestem wielkim fanem DA i każda część (nawet druga) mi się podobała. Myślę że gra będzie bardzo dobra.
--->Asmodeusz - pokrętne tłumaczenie, ciekawe ile tych gier spiraconych kupiłeś w cenie premierowej, nie liczą się wyprzedaże. To że jak grę skończyłeś i za dwa lata sobie ją kupisz za 2 euro to wcale nie znaczy że jesteś super fair względem sprzedawcy. Akurat ta branża zarabia ~90% swojego zarobku w pierwszych 14 dniach od premiery.
Hmmmm... wszystkie ktore mnie zainteresowaly? A teraz ciekawe ile ty gier kupiles w wyprzedazach/humble bundlach i ile kasy w ten sposob odebrales tworcom. Pewnie ci od indie sa ci dozgonnie wdzieczni. Nie chce mi sie teraz szukac artykulu (napisany przez jednego z indie devsow), ale ogolnie: ci co kupuja humble bundle sa najnizsza klasa uzytkownikow i sa praktycznie nic nie warci. Bo zarobku na nich nie ma a wymagania mają takie, jakby placili pełną cenę (trzeba im pomoc uruchomic gre na ich archaicznych kalkulatorach, pomoc ze sterownikami etc - tzw support)
Dema może nie ma, ale z tego co się orientuje Origin umożliwia zwrot gry w ciągu 24h. Przez ten czas chyba każdy sobie wystarczająco przetestuje dany tytuł ;) https://www.origin.com/pl-pl/great-game-guarantee
[55]
Dyskusja raczej jest "ogolna" a nie tylko o Dragon Age. Jesli origin oferuje "demo" to fajno. Plus dla nich.
--->Irek22 - żebyś mnie źle nie zrozumiał, jak najbardziej jestem zwolennikiem dema gry, powinno być to np. dostarczone w sposób czasowy np. 2 godzinne demo całego produkt, a potem wyłączona taka możliwość. Z tym pełna zgoda, ale na pewno nie mówiłbym mam 200 gier w bibliotece które kupiłem po 2 latach za 2-5 euro za sztukę, ale 2 lat wcześniej skończyłem je na pirackich kopiach bo wtedy cena była 60 euro za grę. Albo czekasz cierpliwe na wyprzedaż, albo kupuje za premierową cenę - twój wybór, a nie pisanie po sprawdzeniu pirata (czytaj skończeniu) kupiłem sobie potem pełną grę i wszyscy są zadowoleni. To jest taki sam biznes jak każdy, czemu akurat producentów gier / programów traktuje się tak jakby nic nie wytwarzali. Doceńmy pracę tych ludzi, ja się cieszę niezmiernie z Denuvo, bo może dzięki temu takie GTAV nie będzie miał roku poślizgu.
--->kwiść - dobrze napisałeś dokładnie tak jest i w przypadku każdej gry od EA można ją zwrócić, tak miałem przy zakupie takie samo info. Dragon Age Inkwizycja jest objęta tą gwarancją.
--->Asmodeusz - humblebundle jeśli kupuję, a bardzo, bardzo rzadko, bo większość gier mam już z nich kupione wcześniej to płacę przeważnie 10-20 usd. Na wyprzedaży steam kupuję tylko te gry które miałem wcześniej w wersji pudełkowej, a chce mieć je teraz na steam, więc czasem kupuję tę samą grę 2-3 razy nawet. Np. uplay, było be uplay, potem uplay, a potem jeszcze wyprzedaż steam bo chce mieć w jednym miejscu, wiec akurat źle trafiłeś jeśli chodzi o mnie.
Nie rozśmieszajcie mnie, osoby które piracą gierki nigdy nie kupują legalnych kopi, bo po co? a ci którzy piszą żę tak robią, najzwyczajniej w świecie kłamią, by usprawiedliwić przed światem swój niecny uczynek. Jeżeli powstanie więcej tak dobrych zabezpieczeń jak Denuvo to może sytuacja na rynku PC się wreszcie poprawi, za co trzymam kciuki.
@Crazy_Bambino [58]
To co napisałeś to szczyt ignorancji. Przestań mierzyć ludzi swoją miarą. Znam wiele osób które grają w "piraty", a następnie kupują grę, więc przestań zaklinać rzeczywistość.
@klonos -> To prawda. Znam pirat, który za młodu tylko ściągał pirackie gry, a oszczędności odkładał na lepsze, ale drogie komputery. Choć od czasu do czasu kupował oryginalne gry po okazjonalne ceny. Ale jak już się dorastał i dostał praca, to zarobione pieniądze wydał na wszystkie ulubione gier z GOG.com (stare gry) i STEAM.
Kupowanie oryginalne gry to nie sztuka dla kogoś, kto ma praca. A dla bezroboci i nieletnie to już inna sprawa.
@Asmodeusz [56]
Na GOL-u dyskusje zawsze się robią ogólne, czasem aż za bardzo :D
Przestańcie, za przeproszeniem pierdolić że wszyscy piraci tylko ściągają i nie kupują lub jak już na jakichś pieprzonych wyprzedażach. Ja zawsze kupuje przykładowo gry w pudełkach więc taka opcja nawet odpada. Ja boje się o wymagania niektórych gier więc najpierw ściągam i sprawdzam jak mi łazi a po 30 minutach usuwam z dysku. Zawsze tak robię do chuja bo nie ma wersji demo. Co mi z tego, że w podanych przez producentach wymaganiach gra mi powinna chodzić na full a okazuje się że tnie się na minimum ? Kto mnie w tym momencie oszukał ? Zrobiłem tak z Alien: Isolation i paroma innymi grami, po czym je KUPIŁEM. Teraz ściągam FC4 żeby sprawdzić jak działa. Pójdzie ? KUPUJE. Mam te jebane 150 zł więc się odpier***lcie mądrusie...
Normalnie logika lewaka....
W dobie elektronicznej dystrybucji producenci wcale nie muszą tworzyć dem męcząc się z wykrawaniem zawartości. Po prostu daliby możliwość dodania gry do biblioteki na 1 godzinę i po problemie. Każdy sobie sprawdzi i piraci nie będą mieć już argumentów.
Jestem w szoku że jeszcze nie złamali tego zabezpieczania, ciekaw jest też dlaczego tylko gry od EA są wydawane z tym wynalazkiem a nie np Ubi, które wydało teraz dwa największe swoje hity na PC bez tego zabezpieczanie ...........dziwne
Jeśli więcej gier zacznie stosować denuvo, to crakerzy ze zdwojoną siła się rzucą aby je złamać. Pewnie będzie nawet rywalizacja, między grupami crakerskimi, kto szybciej złamie. W końcu taka grupa zyska sławę i uznanie, jak miało to miejsce z grupą SKIDROW. Podziękowali nawet Ubisoftowi, za wymyślenie tego zabezpieczenia, użytego w Assassin's Creed II, bo mogli się sprawdzić. To jest wszystko kwestia czasu. Jak ktoś wymyślił zabezpieczenie, to musi być jego sposób obejścia!
Sebo1020 -> Swego czasu, to Starforce 3 był bardzo mocnym zabezpieczeniem i cracka, np do Splinter Cell Chaos Theory nie było ponad rok.
[64]
Oczywiscie, ze mogliby. Tylko, ze dajac demo (czy jak tam wolisz gre na 1 godzine do przetestowania) nie mozna wcisnac ludziom szrota i zebrac za to kasy. Po prostu wydawcom nie oplaca sie dawac dem bo zazwyczaj zmniejszaja one sprzedaz.
hinson--> Chłopie historie zabezpieczenie bardzo dobrze pamiętam, tyko wtedy były inne czasy, zabezpieczania były bardziej zintegrowane z nośnikami DVD niż z netem, teraz czasy się zmieniły wszystko jest "digital" nawet to co kupujemy na płytach, niema gry na PC która by nie wymagała udzielnego programu aby ją uruchomić np. Steam, Origin czy tez Uplay dzięki temu twórcy zabezpieczeń mogą przerzucić się na nowe rozwiązania, cóż trzeba czekać na dalszy rozwój wydążeń
O, dobry pomysł. Dać na godzinkę grę i już nigdy więcej w życiu nie ściągnę nić nawet żeby sprawdzić czy pójdzie. Skoro na "legalu" będzie się dało to git. Wilk syty i owca cała....
Ciekawią mnie wyniki sprzedaży Fify na PC w porównaniu do poprzednich lat. Jakoś mocno skoczyła sprzedaż bo wersji pirackich nie ma?
@Meno1986 na Origin można bodajże zwrócić cyfrowe wydanie gry w ciągu 24 godzin także można przetestować czy chodzi.
Sebo1020 [68]
To nie ma znaczenia. W momencie jak uruchamiasz gre i procesor dochodzi do instrukcji w kodzie maszynowym to zaczyna się kod już tego właściwego .exe bez DRM. Oczywiście są tez odwołania w funkcjach do steam,uplay ale do tego robi się ich emulatory. Są też bardziej zaawansowane metody, o których tu nie będę wspominał. Wszystko da się złamać, w odpowiednim czasie.
@kwiść
"Dema może nie ma, ale z tego co się orientuje Origin umożliwia zwrot gry w ciągu 24h"
Żeby zwrócić grę, trzeba ją kupić; żeby ją kupić, trzeba mieć kasę. Dema są akurat za free...
@A.l.e.X
"Doceńmy pracę tych ludzi, ja się cieszę niezmiernie z Denuvo, bo może dzięki temu takie GTAV nie będzie miał roku poślizgu."
Wszystko pięknie fajnie, tylko Denuvo "blokuje" nie tylko piratów, ale i moderów. Także o wszelakich modach można zapomnieć. Zresztą "piątka" nie będzie mieć tego zabezpieczenia.
@Meno1986
Otóż to! po co robić dema? (skoro to taki wielki problem - dziwne, że kiedyś takowym nie był) Można udostępnić cały tytuł na tą godzinę i można sprawdzić czy wszystko działa i czy sam tytuł się podoba.
=========================
Denuvo - jeśli się rozpowszechni, to będzie "koniec" nie tylko piractwa na PC, ale i scen moderskich. A co za tym idzie, przedłużenia życia niektórych gier, które dzięki modom nadal są "na topie" i umilają czas.
Zresztą, im więcej gier z tym dziadostwem, tym większe będzie skupienie piratów nad złamaniem zabezpieczenia. Dobra gra obroni się sama - wydaje mi się, że taki np. R* o tym wie (mowa tu o GTAV i braku Denuvo)
Takie zabezpieczenia i brak dema (tudzież innej możliwości przetestowania) powinny już zapalać lampkę w głowie, że coś z grą może być nie tak.
xsas [72]
Jesteś w błędzie. Denuvo nie "blokuje" moderów, ponieważ system anti-tampering jest zastosowany tylko do pliku .exe. Całą resztę contentu można zmienić.
Co do tego co napisałeś że to koniec... Dopóki człowiek będzie odpowiedzialny za tworzenie DRM, a gracz będzie miał cały content gry lokalnie, dopóty zawsze zabezpieczenia będą łamane. Jedyną przeszkodą będzie czas.
To nie DRM sypalo Lorda bo gra wywalalA sie tez nA PS4, co to za bzdury co pisze "redaktor" jak jakis niedzielny janusz
na szczescie moglem gre pograc na ps3 cfw i mimo slabszej grafy / framerate, gra daje rade, preoder polecial
"Dopóki człowiek będzie odpowiedzialny za tworzenie DRM, a gracz będzie miał cały content gry lokalnie, dopóty zawsze zabezpieczenia będą łamane. Jedyną przeszkodą będzie czas"
Dlatego właśnie byłem zdziwiony że nikt jeszcze nie poradził siebie z tym zabezpieczaniem
[75]
Doskonale, będzie premiera, będzie hype, napaleni gimnazjaliści nie będą mogli ściągną to kupią. Komu by się chciało czekać aż ktoś to scrackuje kto wie kiedy to będzie, miesiąc, dwa, rok? Ważne, że przy wydaniu gra jest niedostępna dla piratów, czyli wtedy kiedy jest na nią największy popyt :)
Tego czasu będzie sporo, zabezpieczenia Lords of the Fallen do dzisiaj nie zostały złamane
Nie pojmuję ludzi. Zabezpieczenia działają wyłącznie na korzyść producentów którzy nie wypuszczają dem, zmuszają do zakupu kota w worku i ogólnie ruchają graczy bez większego zażenowania, a ci jeszcze im przyklaskują...
Cyniczny Rewolwerowiec--> Nikt niczego nie karze ci kupować ani pobierać z neta zwłaszcza w dniu premiery, ja np ostatnio byłem strasznie napalony na the evil within, miałem owa grę kupić od razu po premierze ale z rozwagą poczekałem cierpliwie do premiery i była to bardzo dobra decyzja bo już po premierze w sieci wrzało o kiepskiej jakości poru na PC, potem już nawet dema na steamie nie chciało mi się pobierać, w zamian kupiłem najnowszego obcego
Blackhawk, no właśnie nie. Bo Ci myślący mając wątpliwości nie zaryzykują utraty kasy (no, chyba że dostają od rodziców siana na całe stado koni). Nie możesz sprawdzić i masz wątpliwości czy ci pójdzie - nie kupuj. A co do fify to właśnie zły przykład, bo fifa ma demo... tak więc można sprawdzić, a takiego DA już niestety nie...
PS: Jak by nie było możliwości sprawdzenia na piracie to grę by się kupowało jak stanieje o 90%, wtedy przynajmniej nie będzie dupościsku, że nie chodzi i wydałeś kasę z urodzin w piz...
Nikt niczego nie karze ci kupować ani pobierać z neta zwłaszcza w dniu premiery
A to po premierze pojawiają się jakieś dema? Nie zauważyłem. I nie nie próbuj mi tutaj nawet wyjeżdżać z argumentem gameplayów na youtubie - równie wiarygodne źródło co recenzje.
Mam obecnie 235 gier na steamie, kilkanaście kolejnych na Originie/Uplay, wiele razy kupowałem grę na premierę/przedpremierowo i równie wiele razy zostałem całkowicie wyruchany przez producentów i recenzentów którzy reklamowali/recenzowali chyba zupełnie inny produkt. Nie mam zamiaru tego kontynuować i od pewnego czasu, jesli gra nie posiada dema ZAWSZE ściągnę pirata przed ewentualnym kupnem.
@klonos
Stąd cudzysłów przy słowie "koniec", bo zdaję sobie sprawę, że takie zabezpieczenie tak czy siak zostanie w przyszłości (bliższej bądź dalszej) złamane.
A co do modów, przy niektórych potrzebny jest zmodyfikowany exe - i co wtedy? też będzie tak "różowo"?
@Sebo1020
Zabezpieczenia przy GTAIV też były długo łamane. Podobnie jak przy którymś z Asasynów(?)
@Blackhawk
Napalony gimnazjalista nie ma raczej swojego stałego źródła dochodów (chyba, że kieszonkowe, ale wątpię, że aż tak wysokie) więc jak nie ściągnie pirata, to i tak nie kupi. Wniosek? EA i tak ani nie zyska, ani nie straci.
@Cyniczny Rewolwerowiec
Może niektórzy lubią być - kolokwialnie ujmując - ruchani w dupę...
"A to po premierze pojawiają się jakieś dema?" - Tak, o ile się nie mylę, to chyba było tak z ME3 na PS3 lub najświeższy przykład, to chyba PES. Także niektórzy wypuszczają dema po premierze - a dlaczego tak, to chyba nie trzeba mówić?
Mi nie przeszkadzają zabezpieczenia, w sumie to nigdy nie miałem z nimi problemów. Wiadomo, że lepiej żeby nie było, ale nie przeszkadza mi to.
Cyniczny Rewolwerowiec--> No to jeśli nie było by grywalnych piratów w sieci to co byś zrobił, przestał byś w ogóle grac?
No to jeśli nie było by grywalnych piratów w sieci to co byś zrobił, przestał byś w ogóle grac?
Ło matko KONIEC ŚWIATA!
I tak, jeśli nie mam jak sprawdzić gry do na pewno jej nie kupię - dlatego DA:I na razie nie tykam mimo hurraoptymistycznych (jak zwykle...) recenzji.
Brak dema, zabezpieczenia rzekomo nie do złamania, wysoka cena i ekstatyczne recenzje.... Nie jestem uprzedzony, ale coś mi tu śmierdzi. Dlatego poczekam trochę z zakupem tej gry. Tak samo zrobiłem z Simcity i X: Rebirth - i dobrze bo bym się nieźle naciął.
@xsas
To zależy od tego jak dany moder radzi sobie z assemblerem ;) W większości przypadków przy zmianie .exe to masz rację i nie będzie to możliwe, ALE w większości przypadków ta zmiana nie jest potrzebna. Twórca gry także wie jakie zabezpieczenie wprowadza i z czym to się wiąże, jeżeli zależy mu na tym aby community mogło frywolnie modować pewne aspekty gry to może je przenieść poza .exe bezproblemowo.
Jestem za ochroną swoich dzieł. Chcesz zagrać to kup.
Jestem przeciw za zabezpieczeniami co wpływają negatywnie na wydajność gry (DRM, Steam, Origin itp).
Oby w najbliższej przyszłości powstało zabezpieczenie niewpływające negatywnie na wydajność gry,itp. (bliski temu jest "prawie" wymóg połączenia z internetem).
Yyy, patrzenie na gameplaye przed premierą, i kupno gry na podstawie wypuszczonych materiałów jest bardzo ryzykowne. Spójrzcie na Unity. Naobiecywali, że będzie dobra gra, na gameplayach 60 klatek, obietnice co do optymalizacji. I co mamy? 16 klatek na PS4, i łata za łatą. Więc nie mówcie mi, że materiały przedpremierowe wystarczą do tego, czy się zdecydować na kupno, czy nie.
Wszystko co stworzył człowiek, inny człowiek może złamać. Każde zabezpieczenie, każdy szyfr. Problem w tym że dobry szyfr trudniej złamać, potrzeba do tego dobrego matematyka.
Inna sprawa. tak narzekacie na spadki wydajnosci przez DRM a nawet byście nie wiedzieli że jakiś jest gdyby wam nie powiedzieli.
I to zabezlieczenie nie jest złe. jeśli np dla każdej gry wprowadzać nowy szyfr, albo stworzyć 100 szyfrów i kupujac grę losowo dostajesz grę z którymś szyfrem. W tym momencie złamanie wszystkich szyfrów trwa dłuzej. I wiecej osób skusi się by kupić grę a nie ją spiracić, bo na cracka by czekał sporo.
Boim - "...16 klatek na PS4, i łata za łatą." I przepraszam, czemu kłamiesz? Grałeś wgl? Bo ja grałem i wciąż gram, także mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że pierniczysz od rzeczy, mówiąc delikatnie... Gra ma drobne błędy techniczne, ale na konsoli działa bardzo przyzwoicie.
@jaalboja
Akurat z szyfrem to za daleko wysunięte wnioski, ponieważ gdyby tak było to między innymi SSL byłby zbędny i bankowość internetowa niemożliwa. Co do zabezpieczeń to się zgodzę. Co do tych 100 szyfrów to chyba chodziło Ci o 100 metod zabezpieczeń tak? To nie takie proste, ponieważ nawet obecnie nawet nie ma tylu AAA metod zabezpieczających treści cyfrowe, w szczególności gry. Stworzenie nowego innowacyjnego zabezpieczenia to nie jest taka prosta sprawa, dlatego wcześniej czy później każde zostaje pokonane.
Jedyna możliwość prawdziwego zabezpieczenia to cały content remote, wszystko odpalone i renderowane na zdalnych serwerach, do gracza streamowany jest tylko obraz, upraszczając tak jak z komputera do monitora. Na razie jest to niemożliwe ze względu na opóźnienia w transporcie danych, ale za kilkadziesiąt lat możliwe że właśnie tak będzie dostarczany content i wtedy niemożliwe będzie jakiekolwiek piractwo.
@Klonos
Z 100 szyframi chodziło mi o kilkaset mozliwych szyfrów danych komend wykonywanych przez plik jak w tym wypadku. Można albo zwiekszyć siłe szyfru, albo ilość mozliwych kombinacji. Wymyslając 1000 szyfrów łatwiejszych i losowo je stosujac w róznych kopiach jednej gry stwarzamy sytuację, w której sciągasz grę i czekasz aż złamią nie 1 a 1000 róznych szyfrów. A do tego trzeba ludzi. A nie byłyby to szyfry mające wspólną cześć po złamaniu której każdy idzie już prosto. Dużo roboty dla twórców, ale jeszcze wiecej dla łamaczy.
Są 2 opcje skutecznych zabezpieczen:
1. Istniejące i sprawdzajace sie idealnie: Diablo 3
2. Połączenie kopii gry z użytkownikiem w jakiś sposób. Poprzez uwierzytelnianie po sprzecie, po danych osobowych itd.
I 3 najskuteczniejsza: Olanie piratów. Kto nie ma kupic to nie kupi. A kto chce taniej to kupi później na wyprzedażach. Cała reszta spiraci.
Jeszcze troszkę czasu i to zabezpieczenie złamie się jak zapałka (ale każdy o tym wie bo nikt sobie nie wyobraża internetu bez pirackiego oprogramowania :) ) może nawet już ktoś złamał to :) nie można wykluczyć tego. Jak dla mnie wydawanie pieniędzy na singla jest bez senu 150zl za 40h grania? Nie podoba mi się taka opcja...za 50zł to co innego ale przepraszam producenci zżerają z nas kasę i nigdy gry tak nie stanieją (gdyby gry kosztowały 2 razy mniej wtedy bym na pewno miał wszystkie częci far cry np ale jak na razie kupuję gry tylko z multi) AHOJ!!!!
@jaalboja
Ale co to ma do rzeczy? Przecież w momencie gdy content jest odszyfrowany to już po jabłkach. Po tym jak to rozszyfrujesz to masz pełny obraz pliku odszyfrowanego z wszystkimi funkcjami = po zabezpieczeniu i nie ważne czy to będzie tysiąc kodów czy 100 czy 1. Po tym jak odszyfrujesz to masz identyczną kopię gry jak każdy inny. Więc wystarczy złamać raz, aby każdy mógł korzystać.
@klonos
Może i racja. Ale mozna to połaczyć z czymś jeszcze co tworzyłoby unikalna kopie gry.
Ale w sumie jestem za brakiem zabezpieczen.
@jaalboja
Tak się robi od dawna, w pewnych przypadkach i metodach. Problem polega na tym, że jak obejdziesz te unikalne zabezpieczenie w tej grze albo je usuwając albo w pewien sposób emulując to i tak umożliwiasz grę każdemu innemu czyli udaje Ci się "zcrackować" grę. Tak jak wspomniałem, wystarczy jedna kopia, aby każdy mógł grać.
@klonos.
Masz racje.
Więc pozostaje system Diablo 3. Spora cześć kontentu albo logiki na server. i pozamiatane.
Logan - biorąc pod uwagę, iż recenzent (przynajmniej na golu) kompletnie nie zwraca uwagi na kwestie techniczne "bo u niego chodzi dobrze" to także zachowam sceptycyzm i wstrzymam sie z zakupem.
Przykład AC: Unity podziałał na mnie odstraszająco.
@jaalboja
Tak, ale to ogólnie przy grach multiplayer, a szczególnie MMO normalne. Tworzy się do nich emulatory, bo mając klienta przecież tak naprawdę masz całą grę, wszystkie lokację, animację itd. Dlatego emuluje się serwery, co jest żmudnym zajęciem, ponieważ trzeba śledzić pakiety i to co się dzieje, gdzie się jest itd. Baaardzo dużo rożnych możliwości. Tworzenie emulatora serwera gry multiplayer jak np Diablo III to bardzo czasochłonne zajęcie. Może nie pozamiatane, ale na pewno bardzo utrudniające.
@Cezar - Ekipie z GRAM przejście Inkwizycji, mam tutaj na myśli ukończenie wszystkiego, eksploracja, questy poboczne, itp, zajęło 128 godzin. Dodać do tego ponowne przejście dla różnych zakończeń, start na innym save'ie z innymi wyborami, to mamy grę na długie zbliżające się zimowe wieczory. Akurat tutaj nie kończysz fabuły jak w Asasynie, po połowie dnia.
Tak jeździcie po PC a na X360 od kilku dni można działającego pirata ściągnąć :)
Tak jeździcie po PC a na X360 od kilku dni można działającego pirata ściągnąć :)
Jak to? Przecież na konsolach nie ma piractwa...tak słyszałem.
Pół życia żyłem w kłamstwie ! :(
@Boim - Może zajęło im to 128h ale ja nigdy nie robię nudnych misji pobocznych "zrób to i zanies tam" no chyba że są ciekawe.... nie mam zamiaru kilka razy przechodzić tej samej gry bo na prawdę nie chciało by mi się...ale jeżeli ty tak robisz to szanuję to :)
@Cezar - jak gra ma tyle, i tyle zakończeń, to próbuję dorwać się do wszystkich. Jeżeli do Dragon'a można importować savy z różnymi wyborami, to będę starał się po premierze rozegrać wszystkie możliwe podejścia. Do tego cztery rasy, każda jakoś inaczej wpływa na fabułę. Odkładać grę na półkę po jednym przejściu, mimo tego że można ukończyć grę na dziesięć innych sposobów, to jest marnotrawstwo według mnie. ^^
A.l.e.X [35] https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13487516&N=1#post0-13487691
--->kęsik - jaki syf ? Denuvo nie jest drm'em, drm jest origin, denuvo zabezpiecza jedynie plik .exe przed zmianą sumy wartości i przed modyfikacją. Ile czasu trzeba aby złamać 256-bitowy klucz szyfrujący ? 2^256 = 1,158e+77
Tak, oczywiście już znawca alex wie wszystko o Denuvo, widzę firma podzieliła się z tobą wewnętrznymi informacjami, facepalm, no co za brednie, jasne, że to jest DRM, tylko firma robiąca Denuvo wie dokładnie jak to działa i co robi, a te twoje mądrości są nic nie warte, jakieś suchary przeczytane na necie od internetowych znawców...
Szczerze to mało mnie obchodzi jak Denuvo działa, ale widać, że działa bardzo dobrze, narzekają tylko ci których ten soft z jakiegoś powodu boli.
Ale jedno ci powiem, szyfrowanie nie ma znaczenia na pc, bo w którymś momencie trzeba to odszyfrować, pc to nie jest konsola gdzie nie ma dostępu i jak sobie podpiszesz plik 2048 bitowym kluczem to nie odpalisz, tak było na x360, niby złamali, ale przez dłuższy czas tylko udawało się im nagrywać płyty, a cyfrowych plików nie można było ruszyć, bo do systemu nie można było się dostać...
... a pc to system otwarty.
Niemiernie cieszy mnie ten system, choć żal, że w końcu padnie.
Im więcej hitów wyjdzie z tym DRM, tym więcej powodów crackerzy będą mieli by złamać zabezpieczenie.
A.l.e.X, przykład ze złodziejem aut jest nietrafiony. Gdy złodziej ukradnie tobie auto to tracisz je, zgodzisz się ze mną? Natomiast gdy pirat sklonuje sobie twoje auto i odjedzie kopią tego auta, to ty nawet możesz nie wiedzieć, że złodzieje skopiowali twoje auto, bo nadal twój samochód stoi na parkingu. Tak wygląda sprawa z piractwem. Można myśleć tylko o potencjalnych stratach dla producenta gry, nie da się ich oszacować, można tylko zgadywać ilu piratów kupiłoby grę, gdyby była nie do złamania. Producent gry jak zobaczy, że z torrentów grę pobrało równe 100 osób, ogłasza światu, że (100 * 150 zł) straty wynoszą 15 tysięcy złotych co jest kłamstwem, bo 20 osób z tych 100, włączyło grę, zobaczyli ile fpsów mają i kupili oryginał. Kolejnych 15 osób przeszło grę całą i w podziękowaniu kupili oryginał jeśli gra była świetna. 5 osób kupiło grę rok później, gdy była duża obniżka cen, bo pamiętali, że gra była dobra i chętnie zagrają ponownie, tym razem na oryginale. Jak policzyłeś, 40 osób ze 100 kupiło grę, 60 osób nie. Musisz teraz założyć, że dzieciaki z przeciętnej rodziny nie mają bogatych rodziców, rodzic kupi im jedną grę raz na 2, 3 miesiące, załóżmy, że 30 osób z tych 60 nigdy nie kupiłoby tej jednej gry, bo woleliby kupić inną grę, multiplayer. Zaczęło się więc od 100 osób, które pobrały grę, a skończyło się na tym, że 30 osób mogłoby kupić grę, a jej nie kupili, bo pirat był. Straty potencjalne to nie 15 tysięcy jak wcześniej, a 4.5 tysiąca. Oczywiście prawdziwe wyniki mogą być inne, nie ma wróżki, która przewidzi ilu piratów kupi daną grę, może się okazać, że gdy 100 osób ściągnie Battlefielda nowego, przejdą go w singleplayer, poczekają pół roku i 95 osób z tych 100, kupią grę dla multiplayer, to prawdopodobny scenariusz, wychodzi wtedy, że 5 osób grę spiraciło, a nie 100.
a co z obrazami malarzy? jakiś współczesny da vinci namaluje obraz swój, milionerzy go kupią za 2 mln dolarów, a przecież będzie na świecie miliony kopii tego obrazu, które namalowali inni malarze, tak jak dziś mamy podróbki mony lizy i innych obrazów. To tak w uproszczeniu. Bo wychodzi na to, że ten jeden malarz, którego obraz kupili za 2 mln, powinien krzyczeć, że mógłby zarobić miliardy, gdyby nie podróbki za 150 zł.
Żeby było jasne, mam masę gier oryginalnych na steam, originie, ostatnio gog wydaje się spoko, duże obniżki niektórych tytułów.
@Mr Jak -> Proszę daj spokój z tym wytłumaczenie, bo tracisz tylko czasu. Fanatyków antypiractwo są często nieugięci i nie zmieniają zdanie nawet po wysłuchanie słowa piratów, gdyż uparcie będą to powtarzały "wszyscy złodzieje tak mówią" i prędzej wolą zobaczyć, jak piratów zostaną skazane na śmierci.
Nie chcę się czepiać i wojny zaczynać, ale. Ściągnięcie filmu z neta to też piractwo, wasza ulubiona piosenka z neta to też piractwo, iż nie macie do niej praw. Programy? Office? Windowsy nielegalne? To też piractwo. Żeście się przysadzili tylko do jednego tematu. Jakby tutaj była chociaż jedna osoba, która by nie posiadała niczego na dysku, do czego nie ma praw. Gadacie smęty i tyle. Nie ma co się rozżalać, bo i tak to wcześniej czy później złamią, albo obejdą. Nie ma szyfru którego nie rozszyfrujesz, nie ma zabezpieczeń, których nie złamiesz. Nauczcie się w końcu, że nie ma na tym świecie niczego trwałego, poza głupotą niektórych użytkowników-znawców-amatorów, wypowiadających się w tym temacie.
@Boim
Co do filmów i muzyki, to warto poczytać o dozwolonym użytku osobistym. Odnośnie gier i programów, to już piractwo. Niemniej jednak w sporej ilości producenci sami są sobie winni, bo:
1) brak możliwości sprawdzenia gry (jak będzie działać na danym PC)
2) zazwyczaj wytwarzają buble za które sobie liczą sporą kasę, stąd też nie robią tego co w pkt.1 z obawy, że wyjdzie to na jaw.
Inną sprawą jest walka z używkami, które są traktowani na równi z piractwem. No ale jak widać są obrońcy takich metod - ale jak już wyżej pisałem, niektórzy lubią być łojeni po dupsku...
Wy ty pitu pitu a Skidrow dał już cracka. Zajęło im to ile..... hmm dwa dni? A przynajmniej na to wygląda.
@ww1990ww
Skidrowcrack i inne takie twory to nie są oficjalne strony tej grupy, a gra nie została złamana.
Co do DRM, to zgadzam się z @Mr Jak, a największy ból dupy mają najwięksi producenci, bo z tego co wiem to CDP nie płakał na sprzedaż wiedźmina 2, i mimo iż prawie od początku nie miał DRM, sprzedał się tak dobrze, że pozwolili sobie zrobić kilka razy większą grę, która mam nadzieję pójdzie w ślady swojej poprzedniczki i nie będzie miała żadnych zabezpieczeń, które przede wszystkim uderzy w osoby które legalnie nabyły grę.
A według mnie cracki to dobra rzecz bo wyobraźmy sobie że mamy gre na płycie instalujemy i dupa trzeba połączenia z netem, a jesli ktoś tego sobie nie życzy? dla czego ktoś ma się zgadza na coś zeby w coś zagrać? dla tego powstały cracki aby takie gowna i inne badziewa zlikwidowac i normalnie grac w gre jak sie chce.
@exkazer
Dokładnie, ja tak mam. Przykład: posiadam Skyrim legendary edition na steam, a gram z crackiem od reloaded ;D
Preorder DA:I zmówiony
exkazer [116]
A według mnie cracki to dobra rzecz bo wyobraźmy sobie że mamy gre na płycie instalujemy i dupa trzeba połączenia z netem
Ja używam cracków do oryginalnych gier, które nawet nie wymagają połączenia z netem, lecz wymagają płyty w napędzie. Tak robię/robiłem m.in. z KotORami czy Republic Commando. A to z bardzo prostego powodu - nie chcę mieć porysowanej płyty.
Nawiasem mówiąc od niedawna - co było dla mnie ogromnym, aczkolwiek jednocześnie bardzo miłym zaskoczeniem - gry Lucas Arts/Disneya pojawiły się (i będą pojawiać kolejne) na GOG.com. KotOR I już zakupiony, więc crack mi niepotrzebny. Teraz czekam na pozostałe tytuły ś.p. Lucas Arts bo dobrą grę jestem gotów kupić nawet dwukrotnie, byle twórca/sprzedawca z góry nie traktował mnie jak złodzieja i byle zachowywał się wobec mnie fair - to i ja będę się wobec niego tak zachowywać.
Piractwo to nie taka prosta sprawa.
Zgodnie z prawem każde pobranie nielegalnej kopii to przestępstwo.
I tu nie ma nic do gadania.
Problem pojawia się w momencie pytania: czy kradnie ktoś kto sciąga kopie z internetu?
Wg mnie nie kradnie. Łamie prawa autorskie ale nie kradnie.
W tym kraju mało jest ludzi którzy nigdy nie złamali praw autorskich.
Podnieście rękę kto nigdy:
Nie pożyczył książki nie od bliskiej osoby?
Nie pożyczył filmu nie od bliskiej osoby?
Nie pożyczył czegokolwiek co ktos inny kupił i co jest chronione prawami autorskimi nie od bliskiej osoby?
Nie spiracił gry?
Nie spiracił filmu?
Nie spiracił muzyki?
Zapominacie że w dozwolonym użytku jest mowa o pożyczeniu filmu muzyki od bliskiej osoby. Nie od obcego z internetu.
Więc jacyś swięci? Nie?
Wiecie ja sie dziwie kiedy jakis amerykanin piraci grę, albo człowiek z zachodu europy gdzie ta gra dla niego to połowa dniówki. Dla mnie taka gra jak ta to 2 dniówki. 4 razy tyle pracy za tą samą grę.
Dochodzi sprawa czy to dobro konieczne do zycia aleee....
... toczy sie zawsze dyskusja odwieczna czy wazniejsze są prawa majątkowe autora przez kilkadziesiąt lat, czy dostep ludzi do kultury.
Bo gdybyscie mogli np po pół roku sciągnąć muzyke, film czy grę za darmo, piracilibyscie?
Mnie smieszy gra 10 letnia wciąż za którą trzeba płacić.
--->kaszanka9 - Denuvo nie jest DRM, DRM jest Origin, zobacz co znaczy to słowo. Denuvo jest sposobem zabezpieczenia. Oczywiście że nie znam szczegółów, znam tylko wiedzę ogólną, ponieważ żyjemy w dobie internetu i w internecie jest wszystko także spostrzeżenia osób które chciały się z tym zmierzyć. Dla niektórych osób złamanie gry jest tak samą grą jak dla mnie np. skończeniem DMC na hardzie, chodzi zawsze o to samo, o wyzwanie.
Akurat przy DA: Inkwizycja granie w pirata jest lekko pozbawione sensu - nie można w tym wypadku użyć DA Keep, a serio biorąc pod uwagę poprzednie odsłony mało chyba kto chciały grać z ustawieniem DOMYŚLNYM wyborów z poprzednich części - a tych wyborów jest tyle że głowa mała.
Serio, o ile w inne tytuły można grać spokojnie korzystając z osiągnieć Skid'a czy innego Relo... to akurat tu
lepiej zaopatrzyć się w oryginał.
A.l.e.X [120]
No jak to nie, w takim razie origin też nie jestem DRMem, zapewniam cię, że to na pewno nie było takie proste, że wzięli opakowany we wrapper origin exe gry i przepuścili przez Denuvo, bo to by było zbyt proste do namierzenia, jeżeli wiesz jaki kod jest pod spodem (bo inne gry origin tak samo się zabezpieczają)
Jednak wybacz, ale w tym wypadku w internecie gówno sprawdzisz, na serio, to nie jest byle co, a jestem pewien, że firma nie dzieli się szczegółami Denuvo, i już nie piszę o tobie, ale nagle na necie jest masa znawców Denuvo , którzy tak naprawdę gówno wiedzą, a się wypowiadają, zaczęło się od narzekań na wydajność, bo LotF ma żenującą optymalizację akurat, potem poszło z górki, no sami znawcy...
[120]
Digital Rights Management (DRM) is a class of technologies[1] that are used by hardware manufacturers, publishers, copyright holders, and individuals with the intent to control the use of digital content and devices after sale;[1][2][3] there are, however, many competing definitions.[4] With first-generation DRM software, the intent is to control copying; with second-generation DRM, the intent is to control executing, viewing, copying, printing, and altering of works or devices. The term is also sometimes referred to as copy protection, copy prevention, and copy control (...)
Chyba powinienes sprawdzic co znaczy to slowo zanim zaczniesz nauczać... Jezeli jezyk angielski jest zbyt trudny:
Zarządzanie prawami cyfrowymi (z ang. digital rights management, DRM) – oparty na mechanizmach kryptograficznych lub innych metodach ukrywania treści system zabezpieczeń mający przeciwdziałać używaniu danych w formacie elektronicznym w sposób sprzeczny z wolą ich wydawcy.
W założeniu mechanizm taki ma służyć ochronie praw autorskich twórców, w praktyce może być wykorzystany do dowolnego ograniczenia możliwości korzystania z danych w systemach komputerowych i multimedialnych. DRM jest szczególnym przypadkiem systemu zarządzania prawami do informacji (IRM), stosowanego także do ochrony informacji objętych różnymi formami utajnienia.
Kolejne wyzwanie dla cracker'ów :) Na pewno będą im bardzo wdzięczni za to, że przy nich są w stanie bez ustanku rozwijać swoje umiejętności w tej dziedzinie. :)
"nie uświadczyła ich natomiast produkcja EA Sports"
A to ciekawostka przyrodnicza. Czy osoba która pisała tego newsa, widziała jak wyglądają fora Fifa15? Bo póki co, pękają w szwach od problemów z nagłymi spadkami FPS itp., słabym framerate, rwaniem animacji, zbyt dużym wykorzystaniem procesora itd. Fakt, że sporo tego pochodzi od osób z tanimi laptopami za 1500 zł którzy myślą, że mają sprzęt do gier, ale równie sporo problemów jest od ludzi grających na PC.
DRM firmy Denuvo. To trzeci - obok Lords of the Fallen i FIFA 15 - tytuł, korzystający z tego systemu.
Ah to dlatego FIFA15 tak beznadziejnie działa, ze spadkami FPSów o połowę włącznie.
Trzeba będzie trzymać się z daleko od gier z tym ścierwem. A jego twórcy najlepiej niech zarażą się ebolą ]:>
FIFA 15 nie doczekały się swoich pirackich wersji. Z drugiej strony jednak dzieło studia CI Games padło ofiarą krytyki ze strony niektórych graczy, którzy najnowsze zabezpieczenia widzieli jako przyczynę problemów z działaniem gry, a sam system określili mianem inwazyjnego. Warto jednak zauważyć, że zgłaszane kłopoty ze stabilnością zdarzały się wyłącznie przy Lords of the Fallen – nie uświadczyła ich natomiast produkcja EA Sports
Niezłe bajki :> FIFA15 to najgorzej działająca FIFA w historii.
Im więcej gier będzie na tym zabezpieczeniu, tym szybciej one padną.
Aż jestem ciekaw jak sobie piraci poradzą. Nie, żebym był fanem takowych. Niektóre pozycje po prostu należy kupić, szczególnie gdy sie jest fanem gatunku.
Ale, że jest to EA po cichu kibicuję grupom crackerskim by nieco utarli nosa korporacji. "No bo jak to tak tyle pieniędzy a oni juz złamali?"
Zdaje sobie tez sprawę, że taki Denuvo jest dopiero w wersji 1. Gdy go złamią zapewne wyjdzie wersja v2 itd.
Z tego co pamiętam, taki Starforce v5 był juz nie do złamania.
Na niecierpliwych to podziała i kupią. Producent/wydawca sprzedadzą więcej kopi gier, ale czy to przełoży się na zysk? Ile firma bierze za swoje zabezpieczenia Denuvo?
Jak widać nie wszyscy producenci są skorzy do sięgania po usługi Denuvo, bo pewnie koszta nie są małe.
Sięgną Ci, którzy nie są pewni, że ich produkt cieszy się taką renomą, aby go w ciemno kupować przed premierą.
Nie może też tak być, że zabezpieczenie antypiracki, copyright, czy jak je tam zwał wpływa na stabilność gry.
Jak problem będzie się powielał to nie wróże temu systemowi dużego popytu wśród producentów.
Założę się, że jest jakaś banalna luka, która pozwala to obejść. Żaden kod nie jest doskonały, czekamy teraz tylko, aż ktoś ją znajdzie.
jaki syf ? Denuvo nie jest drm'em, drm jest origin, denuvo zabezpiecza jedynie plik .exe przed zmianą sumy wartości i przed modyfikacją.
Wiesz, możesz jak dla mnie nazywać to jak chcesz, DRMem lub nie ale nie zmienia to faktu, że ten syf jest niebezpieczny dla twojego komputera; twojego systemu i negatywnie pływa na działanie gry. A to czy to nazywamy DRM czy syf nie ma znaczenia.
Plujecie się jakbyście mieli nigdy nie zagrać... Ja poczekam aż stanieje gdzieś tak do 80 zł i wtedy z czystym sumieniem kupię.
@122
koles ma racje, software Denuvo to nie jest DRM, natomiast Origin czy Steam jest. W wiekszosci przypadkow, cytujac przykladowo wikipedie - Anti-tampering technology typically makes the software somewhat larger and also has a performance impact, czyli w luznym tlumaczeniu, uzycie tego softu zwieksza objetosc docelowego programu i wplywa ujemnie na predkosc jego dzialania...co w przypadku gier, wg niektorych zrodel, ma katastrofalne skutki ;] Na stronie Denuvo jest jasna odpowiedz co ten program robi - Anti-Tamper stops the reverse engineering and debugging. Crack'erzy uzywaja wlasnie debugg'erow na porzadku dziennym, jesli zamarze (ang. obfuscation) sie kod wystarczajaco dobrze to mozna im skutecznie utrudnic zycie.
Kesik nie panikuj ten soft nie ma zadnego zlego wplywu na Twoj komputer, natomiast co do Steama to juz nie bylbym taki pewny, w kwestii szpiegowania oczywiscie ;]
Denuvo niszczy dyski SSD, EA powinna dysk SSD w zestawie dodawac jako rekompensate ;)
Wyprane macie wszyscy mózgi, wrogowie piratów. Sam kiedyś nim byłem, ale po zobaczeniu tych wszystkich dlc, mikropłatności i niedopracowanych gier, DRM itp. zacząłem piratować gry ale nie wszystkie jak np. Wiedzmin 3 przy którym zamówiłem kolekcjonerke. Sorry, ale do póki nie będziemy dostawać kompletnych gier (ewentualnie DLC w stylu Skyrima) nie będę kupował gier.
@PEEPer - a ja będę kradł produkowane przez Ciebie klapki, albo ci nie płacił za twoje usługi bo nie będę z nich zadowolony, więc nie zapłacę, ale posiadać owszem chcę. Uwielbiam to tępe dorabianie ideologii kradzieży - to ja w takim razie ukradnę Fiata Punto bo ma masę niedoróbek, ale takiego Mercedesa to już nie bo on jest jak Skyrim ... co za pierdolenie gówniarskie. Kto ci każe grać w te gry ? Nikt, więc albo je kupujesz i grasz, albo ich nie kupujesz i nie grasz, albo je KRADNIESZ i grasz, ale wtedy nie wymyślasz usprawiedliwień.
Hah użytkownicy to piraci zgłaszali chyba tylko :P I teraz płaczą ale i tak pewnie niedługo skidrow to złamie .
[136] KRADNIESZ? Czy jak ściągne z zatoki piratów grę to zabieram ją komuś? Nie sadze.
#139
Wyjaśnij ;P w jaki sposób
spoiler start
z góry jednak powiem, że nie da się.
spoiler stop
Oczywiscie, ze sie da, wiekszosci ludzi zreszta nie trzeba nawet tego wyjasniac, sami to swietnie rozumieja. A tym pozostalym najpewniej i tak nie da sie wyjasnic, tak samo jak ciezko slowami opisac pojecia takie jak uczciwosc czy honor, i sprawic by ktos je zaakceptowal - jesli nie ogarnia ich sam z siebie.
Ostro poleciałes wysiak. Taki wolnościowiec z ciebie, a w głebi duszy jednak IP Gestapowiec. Smutne :(
A tak w skrócie tobie tylko powiem, że informacji ani idei posiadać się nie da a z tego logiczny wniosek jest, że gry, filmu czy muzyki ukraść się nie da, czy też zabrać. Jak kto woli.
lipt0n --> Oczywiscie, i jako wolnosciowiec uwazam, ze kazdy powinien dostawac godziwa zaplate za wykonana prace. To takie ciezkie do zrozumienia?
powiem, że informacji ani idei posiadać się nie da
Program komputerowy to nie jest "informacja" ani "idea", to efekt ciezkiej pracy osoby/grupy osob.
Przecież piractwo wyręcza ludzi! Nie trzeba tego wypalać, pakować, obsługiwać płatności. Po co to wszystko?
Tak to człowiek sam pracuje. Znajdzie, pobierze, rozpakuje. I za darmo, kto mu zapłaci??
@gimbusomNIE Czyli rozumiem, że wypożyczalnie gier czy filmów też kradną? Podwiem ci - tak według twojej logiki. Tylko że jeszcze na tym kradnięciu zarabiają a piraci robią to za darmo... Kto jest lepszy, odpowiedz se na pytanie.
@lukes_s Typowa logika pc'towego betona (rozumiem ze z PC kojarzysz piractwo). Piractwo w żaden sposób nie psuje rynku gier! Najważniejsze dla wydawców w dzisiejszych czasach są konsolę, nie PC! I wiesz co, KONSOLE NIE MAJĄ ŻADNYCH ZABEZPIECZEŃ DO GIER I JESZCZE POZWALĄJĄ NA LEGALNY HANDEL UŻYWKAMI, A TWÓRCY NA GRACH ZARABIAJĄ. Wyprany umysłowo przez wydawców kretynie...
Oczywiscie, i jako wolnosciowiec uwazam, ze kazdy powinien dostawac godziwa zaplate za wykonana prace. To takie ciezkie do zrozumienia?
Pogwałcając jednocześnie prawo właśności ? Nie mówiąc już, iż laborystyczna teoria wartości to raczej domena marksistów.
A czasem programiści nie mają z góry zapłacone zgodnie z umową ?
Program komputerowy to nie jest "informacja" ani "idea", to efekt ciezkiej pracy osoby/grupy osob.
Wykopanie głebokiego dołu to też często efekt ciężkiej pracy.
Co chcesz, żeby tobie napisał ?
Pytaj, pókim chętny prostować bzdury, które tu licznie wypisujecie.
Odnośnie piractwa, tutaj macie bardzo ciekawy i pouczający przykład:
cdaction.*pl/news-40213/ludzie-spiracili-this-war-of-mine-tworcy-dali-im-kody-na-steama.html
Aż by się chciało wesprzeć takich ludzi (mimo, że gry nie znam i pewnie bym nie zagrał) Jest jeszcze coś takiego jak ludzkie podejście, ale niektórzy o tym zapominają, bo w oczach mają tylko znaczki "$".
@RadowID_ - tu nie ma co tłumaczyć, jeżeli tego nie rozumiesz to jesteś a)dzieckiem b)trollem c)masz iq poniżej 80 a wtedy szkoda tracić czasu na tłumaczenie
@PEEPer - wypożyczalnie gier i filmów ? a ty w ogóle wiesz jak to działa ? czytałeś kiedyś licencje ? za darmo pożyczają ? mam nadzieję, że to troll bo jak nie to obecnie gówniarstwo jest tak głupie, że strach się bać. I jeszcze to "tłumaczenie" z konsolami i PC .... mam nadzieję, że ktoś ci kiedyś coś ukradnie a potem powie, że ty jesteś mniejszość więc to nie przestępstwo a w ogóle to sobie to pożycza na czas nieokreślony .... co za jełop
Najlepsze zabezpieczenie to wydawać grę ze skopaną optymalizacją, fps 5-10, windy, bugi :) gra w 100% nie będzie spiracona a dobrze się sprzeda (oczywiście bez dema).
lipt0n -->
Pogwałcając jednocześnie prawo właśności ?
Czyje prawo do jakiej wlasnosci?? Pytam ponownie, skad wziales pomysl, ze ty, lub ktokolwiek inny, ma jakiekolwiek prawo co cudzego wytworu i owocu ciezkiej pracy, jesli ten tworca nie zaoferowal ci tych praw? Kto tu niby promuje gwalcenie prawa tworcow oprogramowania do dysponowania ICH WLASNYM wyrobem i wlasnoscia - czyli do sprzedawania go w takiej cenie, w jakiej maja ochote?
Nie mówiąc już, iż laborystyczna teoria wartości to raczej domena marksistów.
Aaa, a przypomnij czyja domena jest brak placy za wykonana prace? Popierasz bardziej posiadanie niewolnikow, czy zycie w komunie?
A czasem programiści nie mają z góry zapłacone zgodnie z umową ?
Oczywiscie, najczesciej szeregowi programisci, klepacze kodu w wiekszych projektach, maja placone zgodnie z umowa - i to nie oni sa wtedy wlascicielami praw, tylko ten kto im placi. Ale gdy tworca jest jeden czlowiek lub mala firma, wtedy ma wielkie g.... placone, wrecz wydaje wlasne pieniadze, majac nadzieje, ze kiedys mu sie to zwroci.
Ale nie, pan "wolnosciowiec" twierdzi, ze wszystkim jego dzielo i inwestycja nalezy sie za darmo. Troche przesrane zyc w takiej "wolnosci".
Czekaj, czy ty czasem pod slowem "wolnosc" nie piszesz o anarchii?
Wykopanie głebokiego dołu to też często efekt ciężkiej pracy.
No i oczywiscie, dlatego za wykopanie dolu tez nalezy sie zaplata (chyba ze ktos kopie doly ludziom za darmo, bo ma takie hobby). Twierdzisz, ze kazdy kopacz dolow na zasrany obowiazek wykopac ci dol za darmo, gdy mu kazesz? To pewnie malarz tez musi dla ciebie malowac za darmo, a budowlaniec zbudowac ci za darmo dom, "bo ci sie nalezy"?
No bo skoro za kopanie dolow, bedace ciezka praca, zaplata sie na twoim "wolnym rynku" nie nalezy (to twoje wlasne porownanie!)...?
#158
Na początku chciałem zapytać czy masz pojęcie o czym piszesz. ?Czym jest IP (własnośc intelektualna ) czy prawo własności. Chciałbym uniknąć nieporozumień i oszczędzić tobie kompromitacji.
Pytam ponownie, skad wziales pomysl, ze ty, lub ktokolwiek inny, ma jakiekolwiek prawo co cudzego wytworu i owocu ciezkiej pracy, jesli ten tworca nie zaoferowal ci tych praw?
Nie wiem o czym ty bredzisz. Jesli kupiłem gre albo klucz powinienem mieć prawo zrobić cokolwiek zechcę ze swoja własnością. Natomiast ty i inni IP Gestapowcy negujecie to, stawiając własność intelektualną nadrzędnie. Czyli interes producenta jest ważniejszy niż klienta. A to śmierdzi etatyzmem a nie wolnością, której ty tak bronisz w innych wątkach. Zresztą historia IP jest nieodłącznie związana z interwencjonizmem państwa i dbaniem o interesy własne lub zaprzyjaźnionych grup. Z wolnym rynkiem to cos ma gówno wspólnego.
https://www.youtube.com/watch?v=H_aOHpn_vqQ
czyli do sprzedawania go w takiej cenie, w jakiej maja ochote?
Tylko i wyłącznie ich strata, że z pomocą przemocy starają się bronic przestarzałego modelu dystrybucji. Jakoś wielu producentów potrafiło się odnaleźć w rzeczywistosci gdzie są torrenty i etc. Zamiast biadolić o piractwie ciężko pracują by ich produkt był jak najlepszy.
Zresztą o czym my tu gadamy. Branża gier jest chyba obecnie najbardziej uprzywilejowaną. Jakie prawa ma klient, który zakupił grę ? W większości przypadków nie może jej nawet sprzedać bo Steam czy Origin dokonują zaboru mienia w momencie rejestracji klucza.
Aaa, a przypomnij czyja domena jest brak placy za wykonana prace? Popierasz bardziej posiadanie niewolnikow, czy zycie w komunie?
Nie mam pojęcia o czym tu bredzisz. Wybacz :( O umowach nie słyszałeś, o użyteczności ?
Ale gdy tworca jest jeden czlowiek lub mala firma, wtedy ma wielkie g.... placone, wręcz wydaje własne pieniadze, majac nadzieje, ze kiedys mu sie to zwroci.
Dla wielu małych twórców, Zatoka Piracka umożliwiła wypłynięcie na powierzchnie i odniesienie sukcesu.
Ja zauważyłem, że ci którzy brak sukcesu tłumaczą piractwem to często twórcy słabych produktów lub o zawyżonej cenie.
Ale nie, pan "wolnosciowiec" twierdzi, ze wszystkim jego dzielo i inwestycja nalezy sie za darmo. Troche przesrane zyc w takiej "wolnosci".
Nie wiem, w którym momencie coś takiego napisałem. Nikt ich również nie zmusza do pracy w tej branży.
No bo skoro za kopanie dolow, bedace ciezka praca, zaplata sie na twoim "wolnym rynku" nie nalezy (to twoje wlasne porownanie!)...?
Znowu piszesz kompromitujące bzdury. Ciężar wykonywanej pracy nie praktycznie związku z wysokością zapłaty.
Z kopiarką 3D też będziesz walczyć ?
Pożyczanie gier/filmów czy muzyki też uważasz za niestosowne a wręcz godne pogardy ?
PS: Na Steamie mam 75 tytułów bibliotece :)
lipt0n -->
Nie wiem o czym ty bredzisz.
To juz sie dalo wyzej zauwazyc, ze masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, nie musisz tego tak zatem powtarzac - ponowne powtorzenia zatem z litosci pomine.
Jesli kupiłem gre albo klucz powinienem mieć prawo zrobić cokolwiek zechcę ze swoja własnością. Natomiast ty i inni IP Gestapowcy negujecie to, stawiając własność intelektualną nadrzędnie. Czyli interes producenta jest ważniejszy niż klienta. A to śmierdzi etatyzmem a nie wolnością, której ty tak bronisz w innych wątkach. Zresztą historia IP jest nieodłącznie związana z interwencjonizmem państwa i dbaniem o interesy własne lub zaprzyjaźnionych grup. Z wolnym rynkiem to cos ma gówno wspólnego.
Oczywiscie, ze powinienes miec takie prawo, nigdy i nigdzie nic przeciwnego nie stwierdzilem. Ja przykladowo gram od kilku lat na konsoli, i z zakupionymi grami mam pelne prawo zrobic cokolwiek zechce, najczesciej je odsprzedaje, nikt mi tego nie zakazuje przeciez. W czym wiec problem zatem? To twoj wybor, jesli zdecydowales sie uzywac Steama czy innej wypozyczalni gier - czasem warto przeczytac umowe, na ktora sie zgadzasz - ale jesli nie zadales sobie takiego trudu, i zorientowales sie dpiero po fakcie, ze dales sie dobrowolnie wydymac, to i tak nadal nie daje ci prawa anie do lamania tej umowy, ani do kradziezy. Dokladnie tak samo jak gdybys zatrudnil sie w sklepie, po jakims czasie stwierdzil, ze nie placa ci tam wystarczajaco, to nie dawaloby ci prawa do wybierania gotowki z kasy. Przykro mi.
Tylko i wyłącznie ich strata, że z pomocą przemocy starają się bronic przestarzałego modelu dystrybucji. Jakoś wielu producentów potrafiło się odnaleźć w rzeczywistosci gdzie są torrenty i etc. Zamiast biadolić o piractwie ciężko pracują by ich produkt był jak najlepszy.
Jesli dany towar jest za drogi/niedoskonaly/w jakikolwiek sposob TOBIE nie odpowiada, to nie daje ci to zadnego prawa, by ten towar ukrasc - masz za to pelne prawo tego towaru nie kupowac i nie uzywac. Przeciez to podstawy.
Zresztą o czym my tu gadamy. Branża gier jest chyba obecnie najbardziej uprzywilejowaną. Jakie prawa ma klient, który zakupił grę ? W większości przypadków nie może jej nawet sprzedać bo Steam czy Origin dokonują zaboru mienia w momencie rejestracji klucza.
Helou, nie ma zadnego przymusu uzywania Steama czy innych Originow, ani nie ma zadnego przymusu grania w gry, ktore ich wymagaja. Powtarzam, to twoj wolny wybor, by ich uzywac - natomiast w takim przypadku zobowiazujesz sie do przestrzegania tych zasad. Calkowicie dobrowolnie. Kurna, jesli wypozyczysz auto z wypozyczalni, to tez uznasz, ze ci sie ono nalezy, i 'masz prawo' je sprzedac, bo nie przeczytales wczesniej regulaminu lub umowy?
O umowach nie słyszałeś, o użyteczności ?
No ja wlasnie o umowach slyszalem, nie wiem tylko czy ty slyszales.
Dla wielu małych twórców, Zatoka Piracka umożliwiła wypłynięcie na powierzchnie i odniesienie sukcesu.
Ja zauważyłem, że ci którzy brak sukcesu tłumaczą piractwem to często twórcy słabych produktów lub o zawyżonej cenie.
Kolejny raz, to nie jest zaden twoj zasrany interes, jesli ktos sprzedaje kiepski towar lub po zawyzonej cenie - nie daje ci to zadnego prawa do kradziezy tego towaru, daje ci to tylko prawo, do jego NIE KUPIENIA I NIE UZYWANIA.
Nie wiem, w którym momencie coś takiego napisałem. Nikt ich również nie zmusza do pracy w tej branży.
Helou, napisales to ledwo kilka godzin temu, "gry, filmu czy muzyki ukraść się nie da, czy też zabrać", skup sie troche. No skoro dopiero co stwierdziles, ze nie da sie ukrasc oprogramowania, bo nikt nie moze byc jego wlascicielem (powiem, że informacji ani idei posiadać się nie da - nie wiem wprawdzie nadal na jakiej podstawie wliczasz w to oprogramowanie, ale ok), to przeciez jasne, ze tworcom danego oprogramowania - skoro nie sa jego wlascicielami - nie naleza sie zadne pieniadze. No przeciez w takiej sytuacji to kazdy moglby sie domagac zaplaty za cokolwiek, do czego nie ma zadnych praw (twoim zdaniem).
I oczywiscie, ze nikt ich nie zmusza. Dokladnie tak samo jak ciebie nikt nie zmusza do korzystania z owocow ich pracy. Nikt nie zmusza nikogo do budowania domow, nikt ciebie nie zmusza do kupowania domow od budowlancow - ale jesli TWOIM ZDANIEM dany dom jest za drogi lub zbudowany zle, to przeciez nie daje ci to prawa do jego uzywania za darmo. Helou. Dlaczego zatem twierdzisz, ze w przypadku wytworu pracy, jakim jest oprogramowanie, takie prawo posiadasz?
Ciężar wykonywanej pracy nie praktycznie związku z wysokością zapłaty.
I? Powtarzam, nie tobie to oceniac, kazda praca jest warta dokladnie tyle, ile ktos jest gotowy za nia zaplacic. I jesli TWOIM ZDANIEM ktos wycenia owoce swojej pracy zbyt wysoko - to nadal nie daje ci to zadnego prawa do korzystania z nich za darmo, daje ci to jedynie prawo do nie placenia i nie korzystania z nich wcale. To przeciez wlasnie podstawy wolnego rynku, z ktorym najwyrazniej mylisz inne pojecie - anarchie.
Pożyczanie gier/filmów czy muzyki też uważasz za niestosowne a wręcz godne pogardy ?
Oczywiscie, tak samo jak "pozyczanie" samochodow, radioodtwarzaczy z samochodow, lub przykladowo portfeli - bez zgody wlasciciela - uwazam za "niestosowne a wrecz godne pogardy". Ty nie?
Panowie nie co wchodzić w dyskusje a geniusiami którzy sie upierają że ściągnięcie gry na własny użytek to taka sama kradzież jak ukradnięcie gry z pułki sklepowej. Im sie nie przetłumaczy że jak sklonujemy owce od hodowcy to nie to samo co jak byśmy mu ja ukradli, choć sami mają na dysku film albo inne gówno którego mieć nie powinni, albo sami kiedyś piracili na potęge a teraz kreują sie na obrońców prawa i moralnych zasad.
I takie artykuły jak ten który zamieścil kolega jackob1997:
Piractwo – kto zarabia, a kto na tym traci?
...to też do nich nie przemawiają. Dla takich osób liczy sie tylko to co w prawie napisane. Polański to dla tych ludzi tez nie jest pedofil bo przecież w europie może sobie chodzić zgodnie z prawem po ulicach wolny jak ptaszek.
Zasadniczo umowa umową, kradzież "be", wszystko prawda, ale to, że Steam (i inni wydawcy i dystrybutorzy) ma prawo unijne i europejskie standardy obsługi klientów w dupie, to inna sprawa.
O ile tłumaczenie piractwa cenami gier i polityką wydawniczą (np. brakiem dem) jest śmieszne i idiotyczne, o tyle, w drugą stronę, tłumaczenie wszystkich pretensji klientów tekstem "widziały gały co brały" jest cokolwiek nie na miejscu. Konsumenci też mają prawa, a nie tylko obowiązek wydania kasy i cieszenia się z tego, że cokolwiek i jakkolwiek dostali w zamian.
Wszystkie te zabezpieczenia antypirackie uważam za kompletny idiotyzm i pomieszanie z poplątaniem. Zupełnie jak te ostrzeżenia przed ściąganiem filmów z netu na legalnie kupionej płycie z filmem. Przecież ja właśnie kupiłem na legalu, to czemu mam być straszony FBI, więzieniem, lub być narażony na idiotyczne procedury weryfikacyjne (być może wpływające na działanie sprzętu)?
czy innej wypozyczalni gier - czasem warto przeczytac umowe, na ktora sie zgadzasz - ale jesli nie zadales sobie takiego trudu, i zorientowales sie dpiero po fakcie, ze dales sie
W wypadku zakupu gier, umowa jest nam podtykana dopiero po zawarciu transakcji. Czyli jest g... warta.
Dlaczego parę lat temu mozna było klucze sprzedawac a obecnie już się nie da ?
to i tak nadal nie daje ci prawa anie do lamania tej umowy, ani do kradziezy
Kradzieży. Serio kradzieży ? Nie ma wiekszej głupoty jaką można napisać w tym temacie.
to nie daje ci to zadnego prawa, by ten towar ukrasc
Masz rację. Dlatego zamiast ukraść go z półki w Empiku wchodzę na TPB i sobie kopiuję. Nie robiąc przy okazji nikomu krzywdy. Tak samo jak kiedyś gry pożyczałem od kolegów. I bez żadnej zapłaty grałem sobie w najnowsze tytuły.
nie ma zadnego przymusu uzywania Steama czy innych Originow, ani nie ma zadnego przymusu grania w gry, ktore ich wymagaja.
a i w oszem, nie ma. to nie znaczy jednak, że mogą sobie z pomoca państwa gwałcic podstawowe prawa. A ty jeszcze sugerujesz, że im mało. Błazenada.
nie daje ci to zadnego prawa do kradziezy tego towaru,
Jakiej kradzieży :DDDDD
to przeciez jasne, ze tworcom danego oprogramowania - skoro nie sa jego wlascicielami - nie naleza sie zadne pieniadze. No przeciez w takiej sytuacji to kazdy moglby sie domagac zaplaty za cokolwiek, do czego nie ma zadnych praw (twoim zdaniem).
Znowu sugerujesz cos czego nigdzie nie powiedziałem. To oni maja się dostosować to rzeczywistości a nie z pomocą państwowego aparatu przymusy naginać ją dla swoich korzyści.
Dlaczego zatem twierdzisz, ze w przypadku wytworu pracy, jakim jest oprogramowanie, takie prawo posiadasz?
Bo ściągając ją lub pożyczając ją od kolegi nie naruszam niczyich praw. Podaż oprogramowania jest nieskończona. Z domem to zupełnie inna bajka bo jest fizyczny i jego podaż jest ograniczona.
To przeciez wlasnie podstawy wolnego rynku
Nie, nie kochasiu. Wolny rynek to jest jak państwo nie zapewniania dochodowości biznesom. Za czym ty i inni IP gestapowcy tak bardzo optujecie.
Oczywiscie, tak samo jak "pozyczanie" samochodow, radioodtwarzaczy z samochodow, lub przykladowo portfeli - bez zgody wlasciciela - uwazam za "niestosowne a wrecz godne pogardy". Ty nie?
A co ma piernik do wiatraka ?
Jak to jest że przez lata gdy kupowałem oryginalne gry, mogłem je legalnie odsprzedać komu chciałem bo były moja własnością a teraz pomimo tego że kupiłem gre, musiałem do niej założyć konto żeby pograć ale gry już sprzedać nie moge bo wtedy jestem złodziejem takim samym jak złodziej samochodów?
To tyle lat kradłem (kupowałem oryginalne gry , zakładałem konta w necie żeby pograć multi) i było dobrze a nagle mi mówią że ja tak naprawde kradłem???
LotF miało niezłomny DRM, a jakoś nie sprzedało się jakoś mega dobrze, co więcej, na moje oko sprzedało się dość słabo, Fifa 15 sprzedała się niby lepiej niż poprzednie, ale Fifa 14 też miała taki zaszczyt. Czyli tak jak jest napisane w linku od Jackob1997, nawet jeśli piractwo przynosi straty to nikt nie jest w stanie przeliczyć ich wartości.
IMO jest możliwość, że "piractwo" działa nawet na korzyść producentów/wydawców, ale jest to tak samo nie możliwe do udowodnienia jak i destrukcyjne jego działanie.
koobun --> To akurat nie do mnie, dokladnie to pisalem w tym samym czasie, gdy kilka godzin temu pisalem i tu
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13489155&N=1
Natomiast praktyki Steama sa szeroko znane, i naprawde nikt nikogo nie zmusza do jego uzywania.
lipt0n -->
Kradzieży. Serio kradzieży ?
Jakiej kradzieży :DDDDD
Moze zapoznaj sie z prawem, chocby polskim, to bedziesz wiedzial. W kwestii oprogramowania.
Znowu sugerujesz cos czego nigdzie nie powiedziałem. To oni maja się dostosować to rzeczywistości a nie z pomocą państwowego aparatu przymusy naginać ją dla swoich korzyści.
Sorry, ale jesli nie pamietasz - lub raczej udajesz, ze nie pamietasz, nawet dawalem cytaty, a drugi raz mi sie nie chce, bo znowu je wytniesz z "cytatu" - co pisales ledwo kilka godzin temu, to naprawde chyba nie ma sensu rozmawiac.
Wolny rynek to jest jak państwo nie zapewniania dochodowości biznesom. Za czym ty i inni IP gestapowcy tak bardzo optujecie.
Alez oczywiscie. Wolny rynek powinien zapewnic mozliwosc wolnego wyboru obu stronom zawieranej transakcji, i pilnowac jej dotrzymywania, bo inaczej wszelakie pomysly o sprawiedliwosci czy konkurencji nie maja zadnego sensu. Nie ma w nim czegos takiego jak "brak wlasnosci" owocow czyjejs pracy, czy powszechnego do tych owocow dostepu, co tacy komunisci jak ty, postulujecie - kazdy ma prawo domagac sie za swoja prace zaplaty, i kazdy kto chce z nich korzystac, ma obowiazek zaplacic - lub skorzystac z pracy lepszej/tanszej konkurecji. Elementarne.
A co ma piernik do wiatraka ?
Pierniki robi sie z maki, produkowanej w wiatrakach. Czegos jeszcze nie rozumiesz?
Alez oczywiscie. Wolny rynek powinien zapewnic mozliwosc wolnego wyboru obu stronom zawieranej transakcji, i pilnowac jej dotrzymywania, bo inaczej wszelakie pomysly o sprawiedliwosci czy konkurencji nie maja zadnego sensu. Nie ma w nim czegos takiego jak "brak wlasnosci" owocow czyjejs pracy, czy powszechnego do tych owocow dostepu, co tacy komunisci jak ty, postulujecie - kazdy ma prawo domagac sie za swoja prace zaplaty, i kazdy kto chce z nich korzystac, ma obowiazek zaplacic - lub skorzystac z pracy lepszej/tanszej konkurecji. Elementarne.
Z ciebie taki wolnościowiec jak z Balcerowicza niestety :(((. No bo co to za wolnościowiec, który podstawę wolnego rynku jaką jest własnośc stawia niżej niż państwowe wymysły jak właśność inteletualna.
Jeszcze od komuchów wyzywa. Hahahah dobre sobie. -> żeby nie było. W opozycji do IP stoją marksiści jak i libertarianie ( nie wszyscy ), idei tej jednak bym nie przypisywał komuchom. Jest to raczej rzecz logiki.
i kazdy kto chce z nich korzystac, ma obowiazek zaplacic
Czyli zakazujemy pożyczania. A jak ktoś nie daj boże w autobusie będzie komuś w książkę czy gazetę zaglądał to do więzienia od razu. I tu wchodzi na ścieżkę na które IP okazuje się totalnym absurdem, którego w ŻADEN sposób nie da się obronić.
PS:
Zdaniem wysiaka:
- bez IP programiści i dystrybutorzy gier będą zdychać na ulicy z głodu.
Zdaniem socjalistów:
- bez zasiłków ludzie będą zdychać na ulicy z głodu.
Jak to jest, że oba przypadki mijaja się z rzeczywistością ? :(
lipt0n -->
No bo co to za wolnościowiec, który podstawę wolnego rynku jaką jest własnośc stawia niżej niż państwowe wymysły jak właśność inteletualna.
Dokladnie, "wlasnosc intelektualna" to taki sam komunistyczny idiotyzm, jak chocby "sprawiedliwosc spoleczna". Tylko to wlasnie ty tutaj probujesz dodawac przymiotniki i klasyfikowac pewne rodzaje wlasnosci pod nowe nazwy, zebys mogl czuc sie spokojnie, gdy bedziesz wlascicieli tej wlasnosci pozbawiac. Od samego poczatku ci tlumacze, ze oprogramowanie - w tym gry - to taki sam produkt, jak kazdy inny, owoc czyjejs pracy i zainwestowanych pieniedzy oraz czasu i wysliku, i jego tworca powinien miec takie same prawo oczekiwac zaplaty za swoja prace, jak chocby ciesla za zrobienie stolu. Nie ma to zadnego zwiazku ze sluchaniem czyjegos CD czy obejrzeniem czyjegos filmu w gronie znajomych, zapoznaj sie z prawem - oprogramowanie jest traktowane calkiem inaczej, ale po co ci to wiedziec - przeciez taka wiedza zburzylaby twoj spokoj ducha, kiedy kolejny raz wlazilbys na TPB, zeby zassac kolejna gierke?:)
Od samego poczatku ci tlumacze, ze oprogramowanie - w tym gry - to taki sam produkt,
Pudełko, płyta i instrukcja owszem. Informacje na nich zawarte, już jednak nie
jak kazdy inny, owoc czyjejs pracy i zainwestowanych pieniedzy oraz czasu i wysliku, i jego tworca powinien miec takie same prawo oczekiwac zaplaty za swoja prace, jak chocby ciesla za zrobienie stolu.
A ja tobie już pisałem, że informacja nie ma cech własności i nie podlega takich samym prawom jak stół czy krzesło. Do tego w przeciwieństwie do nich może byc wielokrotnie powielana.
Nie ma to zadnego zwiazku ze sluchaniem czyjegos CD czy obejrzeniem czyjegos filmu w gronie
znajomych, zapoznaj sie z prawem - oprogramowanie jest traktowane calkiem inaczej, ale po co ci to wiedziec - przeciez taka wiedza zburzylaby twoj spokoj ducha
O tym właśnie piszę cały czas. "Grupa" zajmująca się produkcją gier ma niezłe chody w prawie większości państw.
przeciez taka wiedza zburzylaby twoj spokoj ducha, kiedy kolejny raz wlazilbys na TPB, zeby zassac kolejna gierke?:)
Nader wątpliwe. I jak już ipisałem gier mam całkiem sporo. Byłoby jednak ianczej gdybym w przeszłości nie zainteresował się tematem dzięki "piratom".
Czasu się zmieniły, technologie poszły do przody. W interesie producentów i dystrybutorów jest znalezienie optymalnego modelu sprzedaży swoich towarów. Większość tak zrobiła, nieliczni z aprobatą wysiaków sięgają po i tak nieskuteczne gestapowskie metody.
lipt0n -->
Pudełko, płyta i instrukcja owszem. Informacje na nich zawarte, już jednak nie
A ja tobie już pisałem, że informacja nie ma cech własności i nie podlega takich samym prawom jak stół czy krzesło.
Oczywiscie, ze tak. Sprobuj kiedys cos podobnego stworzyc, to moze to zrozumiesz. "Nie ma cech wlasnosci" co najwyzej dla komunistow, nagan w garsc, i rozkulaczac, towarzyszu.
Do tego w przeciwieństwie do nich może byc wielokrotnie powielana.
Alez powielaj sobie ile tylko zechcesz, masz do tego pelne prawo - a przynajmniej powinienes miec. Na wlasny uzytek, itd.
O tym właśnie piszę cały czas. "Grupa" zajmująca się produkcją gier ma niezłe chody w prawie większości państw.
No, podobnie jak "grupa" posiadaczy samochodow, przez ktorych samochody moga byc posiadane, i nie mozna ich "pozyczac". Skandal, gestapo!
Nader wątpliwe. I jak już ipisałem gier mam całkiem sporo. Byłoby jednak ianczej gdybym w przeszłości nie zainteresował się tematem dzięki "piratom".
Calkiem sporo? 75 gier na steamie? I gdybys "kiedys nie kradl", mialbys mniej? No patrz, ja nie kradne od wielu lat (choc przynaje, we wczesnych 90-tych bywalem na gieldzie kopiowac dyskietki - teraz to dopiero bede mial przesrane u dzieci, ktorych nawet wtedy nie bylo na swiecie:) ), jak pisalem do grania uzywam glownie konsoli, a na steamie mam aktualnie dokladnie 276 gier (wlasnie sprawdzilem).
Czasu się zmieniły, technologie poszły do przody. W interesie producentów i dystrybutorów jest znalezienie optymalnego modelu sprzedaży swoich towarów. Większość tak zrobiła, nieliczni z aprobatą wysiaków sięgają po i tak nieskuteczne gestapowskie metody.
Ale jakie "optymalne metody sprzedazy" mozesz niby miec na mysli, skoro to nadal "tylko" informacja, a przeciez informacja "nie ma cech wlasnosci"? Jak wiec ktokolwiek moglby uzurpowac sobie prawo do sprzedawania za pieniadze czegos, czego twoim zdaniem NIE MOZE posiadac?
Śmieszne jest pisanie, że korzystanie ze steama, origina czy uplay'a nie jest koniecznością. To jak mam zagrać np w Fife czy Football Managera?
Piszesz, że to nie jest konieczność, więc pytam. Idę do sklepu, kupuję grę i jestem zmuszany do przypinania pod konto przez co gra jest gówno warta i nie mogę jej sprzedać.
No ale przeciez wiesz, ze bedziesz ja musial przypiac, i bedzie gowno warta, wiec kto ci kaze ja kupowac? Fife mozesz poza tym kupic na konsole, i sprzedac kiedy tylko bedziesz mial ochote. Football Manager inna sprawa, ale nadal nie ma obowiazku w niego grac, mozna zwyczajnie zaglosowac portfelem - i gdyby wiekszosc ludzi to zrozumiala, to pewnie nastepna wersja juz by nie byla przypinana. Coz, wolny rynek.
Fife mozesz poza tym kupic na konsole, i sprzedac kiedy tylko bedziesz mial ochote.
Bzdura. Jest coś takiego jak online pass. Grasz na konsoli a nie spotkałeś się z czymś takim ?
zwyczajnie zaglosowac portfelem - i gdyby wiekszosc ludzi to zrozumiala, to pewnie nastepna wersja juz by nie byla przypinana.Coz, wolny rynek.
Ruchają nas w dupencję podatkami. Wystarczy jednak odpowiednio zagłosować, ah gdyby wiekszość ludzi zrozumiała. Cóż, demokracja, wolny wybór. ;)
A sytuacja, w której nie mogę odsprzedać klucza a państwo ma to gdzieś ma się nijak do wolnego rynku.
Modelowy wręcz przykład jak państwo współpracuje z korpracjami i rucha klientów !!! No ale wysiak jest za. Wolny rynek ale dla innych jednak odrobinę "wolniejszy".
Powiedz mi jeszcze jak to jest, że pomimo rozwoju sieci p2p i szybkich łącz internetowych gry biją kolejne rekordy sprzedaży ?
Bzdura. Jest coś takiego jak online pass. Grasz na konsoli a nie spotkałeś się z czymś takim ?
To EA jeszcze sie w to bawi? Z tego co pamietam darowali sobie online passy jakis czas temu.
Wystarczy jednak odpowiednio zagłosować, ah gdyby wiekszość ludzi zrozumiała.
Na szczescie dzieki ludziom takim jak ty korwinisci nigdy nie dojda do wladzy. Oszolomstwo nadal nie jest w modzie. Moze za kilkaset lat...
Ruchają nas w dupencję podatkami. Wystarczy jednak odpowiednio zagłosować, ah gdyby wiekszość ludzi zrozumiała. Cóż, demokracja, wolny wybór. ;)
Zgadzam sie absolutnie, demokracja to z definicji idiotyczny system. Szkoda, ze glosowac mozna tylko w ramach tego systemu, wiec nie da sie go glosowaniami zmienic. I?
A sytuacja, w której nie mogę odsprzedać klucza a państwo ma to gdzieś ma się nijak do wolnego rynku.
Wypozyczonego samochodu tez nie mozesz sprzedac. Na szczescie kupiony samochod mozesz. I na szczescie nikt nie kaze ci wypozyczac samochodow.
Modelowy wręcz przykład jak państwo współpracuje z korpracjami i rucha klientów !!! No ale wysiak jest za. Wolny rynek ale dla innych jednak odrobinę "wolniejszy".
Masz racje, nalezy uznac tak jak twierdzisz, ze wszystko jest wspolne, i nie ma wlasnosci. Szczegolnie, jesli to ty masz ochote na cudza wlasnosc - bo domyslam sie, ze spiewalbys odrobine inaczej, gdyby to o owocach twojej pracy ktos pierdolil, jak to nie sa twoje, i nie jestes ich wlascicielem, bo "naleza sie" kazdemu. Towarzyszu.
Czyli według kolegi "wysiaka" jak wcześniej mogłem kupować grę i ją sprzedać z kontem legalnie przez lata to byłem uczciwym człowiekiem, a teraz jak chce to zrobić (a mi zabraniają) i sprzedam to jestem złodziejem?
A jak sie mówi o takich firmach i developerach którzy przez lata pozwalali sprzedawać nam używane gry razem z kontem (bo nic im w tym nie przeszkadzało) i nagle zmieniły zdanie (zapewne pod wpływem chciwości) ? Czy oni przypadkiem nie okradli nas z naszego "intelektualnego prawa" do możliwości odsprzedaży towaru(produktu,rzeczy) który mieliśmy od kiedy sięgamy pamięcią?
I jedyną naszą obroną na takie "złodziejstwo" ma być możliwość możliowść zagłosowania portfelem? Czy to nie za mała kara? Może prawo coś tu nie domaga. A skoro niedomaga to może i w kwestii ściagania gier też nie domaga?
Na szczescie kupiony samochod mozesz. I na szczescie nikt nie kaze ci wypozyczac samochodow.
Na szczęście ktos kupioną grę może wrzucić na TPB a ja sobie moge ją ściągnąć. Nikt nie zmusza mnie na całe szczęscie do kupna :)
nalezy uznac tak jak twierdzisz, ze wszystko jest wspolne, i nie ma wlasnosci.
Nie wiem co ty bredzisz ani skąd ty te brednie wziąłeś. Przestań przeinaczac moje słowa. Źle to wygląda ... Problemy z logiką i zrozumieniem tekstu na poziomie szkoły podstawowej.
Tak jak papier nie może być pieniądzem, tak informacja nie może być własnością. A to czy che by należała się każdemu nie ma całkowicie nic do tego.
Kopiując program nie narażam nikogo na absolutnie żadne straty.
bo domyslam sie, ze spiewalbys odrobine inaczej, gdyby to o owocach twojej pracy ktos pierdolil,
Ah, kolejny odwieczny argument. Teoretyzujesz jak socjaliści o ludziach jędzących robaki bo zasiłków nie mają. Ten sam poziom żenady niestety. Nie podałeś jeszcze jakiegokolwiek rzeczowego argumentu prózz: BO TAK się wysiakowi podoba.
https://www.youtube.com/watch?v=3Im1N6SrHw4
Grupa twórców, którzy uznaja piractwo za coś pozytywnego rośnie.
A na koniec mam dla ciebie ważną wiadomość:
https://www.youtube.com/watch?v=GEvgesEVD0M
Na szczescie dzieki ludziom takim jak ty korwinisci nigdy nie dojda do wladzy. Oszolomstwo nadal nie jest w modzie. Moze za kilkaset lat...
Siema, pl. A teraz wracaj do krzaczka pilnować arty.
Zapomniales odniesc sie do pierwszej czesci posta. Czyli zakladam, ze po prostu klamales, bo zadnego info o online passach w fifa15 jakos nie znalazlem. Typowe.
A teraz mozesz sobie porzucac kurwami, jak to masz w zwyczaju robic grajac z dziecmi w wirtualne czolgi. Czy w tym watku jednak pobawisz sie w cywilizowanego chlopczyka a nie menela spod budki z piwem?
@wysiak
Helou, nie ma zadnego przymusu uzywania Steama czy innych Originow, ani nie ma zadnego przymusu grania w gry, ktore ich wymagaja. Powtarzam, to twoj wolny wybor, by ich uzywac - natomiast w takim przypadku zobowiazujesz sie do przestrzegania tych zasad.
Nie ma tez przymusu korzystania z pralki, a jednak jej producenci musza przestrzegać praw klienta. Klient salonów samochodowych również ma swoje prawa. Klient KAŻDEGO segmentu rynku ma swoje prawa kórych producenci muszą przestrzegac pomimo że nikt nie zmusza do kupna produktu X, Y, Z. Dziwnym trafem w przypadku IP klient nie ma ŻADNYCH praw, co równie dziwnym trafem działa WYŁĄCZNIE na korzyść koncernów które mogą nas ruchać jak im się podoba.
Zapomniales odniesc sie do pierwszej czesci posta. Czyli zakladam, ze po prostu klamales, bo zadnego info o online passach w fifa15 jakos nie znalazlem. Typowe.
A to nie wiem, jesli zniknęły to spoko. Teraz nie wiem jak to wygląda bo już nie kupuje gier na konsolę. Co i rusz się jednak pojawiają wiadomości o walce z drugim obiegiem.
A teraz mozesz sobie porzucac kurwami, jak to masz w zwyczaju robic grajac z dziecmi w wirtualne czolgi. Czy w tym watku jednak pobawisz sie w cywilizowanego chlopczyka a nie menela spod budki z piwem?
Coś jeszcze masz do dodania, czy to koniec pajacowania na dziś ?
Cholera, a mialem nadzieje, ze tego badziewia nie bedzie w DA:I.
Nie jestem piratem, ale jestem przeciwnikiem tego typu zabezpieczeniom. Zwlaszcza jak na tym cierpi stabilnosc oraz wydajnosc :/
Zastanawialem sie miedzy zakupem AC:Unity a Dragon Age: Inkwizycja i wydawcy juz zdecydowali za mnie - zadna z tych produkcji :)
lipt0n -->
Na szczęście ktos kupioną grę może wrzucić na TPB a ja sobie moge ją ściągnąć. Nikt nie zmusza mnie na całe szczęscie do kupna :)
Alez oczywiscie, nigdzie nie twierdzilem, ze nie mozesz - kradnij jesli lubisz, ja pisze tylko, ze trzeba rzeczy nazywac po imieniu.
Nie wiem co ty bredzisz ani skąd ty te brednie wziąłeś.
Prosto z twoich postow, przeciez nawet dawalem cytaty.
Tak jak papier nie może być pieniądzem, tak informacja nie może być własnością.
Aaa, zaczynamy do czegos dochodzic. Zaczynasz kapowac roznice miedzy wartoscia a jej nosnikiem. W przypadku banknotow nosnikiem ich wartosci jest papier, w przypadku kodu komputerowego - plyta, dysk, czy na czym sobie ten kod zapiszesz. I nie, kod to NIE JEST informacja jako dobro wspolne - to owoc czyjejs pracy i inwestycji, i jak kazdy inny owoc pracy moze byc wlasnoscia. W przypadku otrzymania pieniedzy nie dostajesz papieru, a wyrazana przez nie wartosc - tak samo w przypadku nabycia programu nie placisz za nosnik, a za prawo do korzystania z zawartosci tego nosnika. Nie placisz tworcy za to, ze wykonal dla ciebie kopie - placisz mu za prace, wlozona w wykonanie zawartosci. Wiec to, ze kopie mozesz sobie wykonac sam, nie zmienia faktu, ze uzywajac kopii programu bez zgody jego tworcy i bez zaplacenia mu za to - zwyczajnie go okradasz, pozbawiajac go naleznego zysku. Tak samo, jak przestepstwem jest wlasnoreczne wykonywanie kopii pieniedzy lub falszowanie czekow. Mimo, ze przeciez tylko 'wykonujesz kopie', powielasz nosnik. Zdajesz sobie oczywiscie z tego sprawe?
Ah, kolejny odwieczny argument. Teoretyzujesz jak socjaliści o ludziach jędzących robaki bo zasiłków nie mają. Ten sam poziom żenady niestety.
Tu musze sie zgodzic - zenada. Tylko, ze nie z mojej strony:) Bo ja o zadnych zasilkach nie wspominam, jedynie ty to robisz - ja caly czas pisze o tym, ze za uczciwa prace nalezy sie uczciwa zaplata. Ale juz chyba widac jaki z ciebie 'wolnosciowiec' - co moge dostac za darmo, to mi sie 'nalezy', tylko od mojej wlasnosci wara, co nie?
wysiak [ 66 ] ->
Wypozyczonego samochodu tez nie mozesz sprzedac.
Pożyczka ma to do siebie że należy ją oddać, gry nie musisz zwracać, poza tym o ile się orientuję nie podpisujemy umowy na wypożyczenie gry a kupujemy jest egzemplarz (kopię).
Więc jeśli już szukać analogii, to sprawa wygląda tak jak gdybyś kupił samochód bez prawa jego sprzedaży, też byś z radością przyjął taką sytuację?
Gwarantuję Ci że producenci samochodów, telewizorów, smartfonów tak samo tracą z powodu rynku wtórnego jak producenci gier, i też by byli szczęśliwi gdyby wprowadzono zakaz sprzedaży używek.
Soplic --> Przeciez za samochod w leasingu tez placisz, ale nie jestes jego wlascicielem, ani nie mozesz go sprzedac, mozesz go tylko uzytkowac.. Zreszta juz o tym bylo, Steam to imho mocno zamordystyczna firma, co nie zmienia faktu, ze kazdy, kto go uzywa, godzi sie dobrowolnie na takie warunki. "Szybkie" pozyczki na chory procent to tez imho zlodziejstwo - ale to kazdego wybor, jesli chce taka pozyczke wziac, nie ma w tym zadnego przymusu, tak samo jak nie ma przymusu uzywania Steama czy innych Originow - ba, nie ma nawet przymusu grania.
PS. kupujemy jest egzemplarz (kopię)
Dopiero co o tym pisalem, nie kupujesz kopii - kupujesz licencje na uzytkowanie, ze wszystkimi zawartymi w niej ograniczeniami (na przyklad w przypadku oprogramowania uzytkowego czesto jest wazna tylko okreslony czas). Fizyczna kopia, jesli kupujesz pudelko, to tylko bonus i ulatwienie, sama w sobie nie jest nic warta, tak samo jak niezadrukowany papier banknotowy nie posiada wartosci banknotu. To tylko nosnik.
Piractwo to zjawisko niechciane, ale nieuniknione. Żaden inteligentny człowiek, nie bedzie porównywał tego zjawiska do kradzieży samochodu (chociaż i w tym wypadku czesto winne jest rozwarstwienie społeczne).
Wielu jest piratów "dla zasady", bo uważają że wydawcy są zbyt chciwi lub i tak zarabiaja kilka razy za dużo. Swojego czasu najbogatsza firma na świecie (Microsoft) dorobiła sie właśnie na własności intelektualnej (jak widać piractwo nie takie straszne). Niemniej jednak cieżko popierać takie myślenie.
Co do tych zabezpieczeń - w koncu wydawcy nie bedą mogli zwalić winy za niska sprzedaż (w ich mniemaniu) na piractwo.
Edit: używam i lubie Steam, ale pisanie "nie ma przymusu" jest bzdurą. Albo aktywujesz grę na steam, albo jej nie uruchomisz. Czesto nie ma alternatywy. To taki sam wybór jak oddychać albo nie oddychać. Nikt nas nie zmusza? Może jednak natura, w innym przypadku durne/nieświadome spółeczeństwo.
Steam to imho mocno zamordystyczna firma, co nie zmienia faktu, ze kazdy, kto go uzywa, godzi sie dobrowolnie na takie warunki
Jakies 2 lata temu jak pisalem o Steamie w podobnym tonie to zostalem zakrzyczany, ze powinien byc tylko steam, jest to najlepsza platforma do kupowania gier i "take my money gaben". O ironio.
Asmodeusz --> No ja zycze wszystkim milego kupowania Steam Machines (jak w koncu wyjda na rynek), a POZNIEJ dziwienia sie "ej, czemu nie moge sprzedac swojej gry", "ej, czemu moje konto zostalo zablokowane", "ej, czemu mi gry poznikaly z konta", i milych doswiadczen w kontaktach z supportem.
Choc jak wyjdzie kiedys Half Life 3, to pewnie sam to kupie...;)
Asmodeusz - spodziewałeś się czegoś innego po PCGMR? :)
Wchodząc w ten wątek nie spodziewałem się niczego innego, jak bólu dupy od bogaczy co grają w 4k od dwóch lat na swych płomiennych rydwanach z 10 tytanami w 12000 kl/s a gierki kupują na zatoczce. Nie pomyliłem się. Generalnie to wysiak wyczerpał temat. Jeśli miałbym kupować DA:I to w wersji na PS4 - jak mi nie podejdzie to odsprzedam/wymienię na coś innego, ot taka tam wolność, nie do pomyślenia na - o ironio - wolnej platformie blaszanej :)
Steam to imho mocno zamordystyczna firma, co nie zmienia faktu, ze kazdy, kto go uzywa, godzi sie dobrowolnie na takie warunki
Tylko, ze producenci weszli ze steamem w deal i teraz jest wybor: grasz, lub nie grasz.
Dla mnie wolny rynek jest wtedy, kiedy kupujac gre w dystrybucji elektronicznej oczywiscie mam ja przypinana do jakiegos klienta, ale kupujac wersje pudelkowa chce miec wersje pudelkowa do cholery, a nie tylko kluczyk, ktory musze wpisac na steam, w tym jest problem.
ilprincipino --> To zainwestuj w konsole, polecam. Koszt marnego peceta, zero stresu na iles lat, nawet twoja Fifa jest.
@Aope jesli dodasz gre do jakiejkolwiek biblioteki cyfrowej (chociażby na ps4) to zapomnij o odsprzedaży. Poza tym co to za wolność jeśli musisz dodatko płacić za granie z innymi przez sieć (taaaa, wina microsoft :]
Ale po co mam korzystać z dystrybucji cyfrowej, skoro mogę to samo kupić na płycie bez smyczy i później odsprzedać/wymienić? Nie widzę sensu :] Tak to ja moge kupic sobie gierki na promocji za 20 PLN, mam wybór :]
Steam , orgin i inni nas dymają, to my ich też wydymamy.
Chyba że kogoś stać na granie na konsolach:D
Śmiać mi się chce jak tutaj w rozmowie "piractwo" każdy od razu myśli że to Polska kraj złodziei a prawda taka że mało kto wie robiąc grę gdzie leży Polska, może po rozbiorach i co tam się robi. Piractwo to ogromne pieniądze, ludzie na tym zarabiają (oczywiście dla nas wypływają za darmo), nie zajmuję się tym 1 czy 2 osoby które w zaciszu domu hakują gry tylko ogromne mózgi, wiele ludzi pewnie dużo mądrzejsi od tych co stworzyli DRM. No a skąd wychodzą owe "cracki" oczywiście z USA, Chin, Rosji, Indii itd i w tych krajach twórcy tracą miliardy na piractwie, a w Polsce?. No ale żyjcie w przekonaniu że wszyscy crakersi to Polacy bo to rozumowanie gimbusa co nie wie do czego siusiak jeszcze służy.
Steam , orgin i inni nas dymają, to my ich też wydymamy.
Dymajcie dymajcie, nowy Symulator kamienia, niskobudżetowe koszmarki, zalew f2p i sieciowe gówniane strzelanki czekają. A no i petycje o dobre gry też czekają. Dymając ich dymacie siebie, ciekawe czy kiedykolwiek to zrozumiecie :]
aope [ 79 ]
Nie jest tak źle jeszcze z grami na pc, nie przesadzaj:)
nowy Symulator kamienia, niskobudżetowe koszmarki, zalew f2p i sieciowe gówniane strzelanki czekają
Jak to dobrze mieć pojęcie o grach na PC:)
aope=> to jest otwarta platforma, każdy może robić co chce. Po co wspominasz o jakimś symulatorze kamienia? Kogo ta gra obchodzi jakie ma znaczenie? Poza GS, jadącym na niskiej fali letsplayerów, żadna z tych pierdół nie ma żadnego znaczenia.
W dystrybucji na tych platformach nie ma koszmarków? Nie pojawiają się F2P i sztampowe 'strzelanki'?
Taka zaleta otwartego rynku- każdy próbuje. Jest masa słabych F2P ale też masa fantastycznych.
Jakie petycje skoro multiplatformowe pozycje się pojawiają? Opóźnienia są planowane i celowe i dotyczą małego ułamka premier, serio używasz tego jako argumentu?