Recenzent ma pełne prawo dać 1/10 nowemu Batmanowi i 1/5 „GTA V”
Czemu taka czcionka? Strasznie niewygodna do czytania, szczególnie wytłuszczona ;)
Ja mam zupełnie inną opinie. Recenzje gier NIE POWINNY być subiektywne. Dlaczego?
Dlatego, że celem recenzji jest pokazanie czy gra jest warta uwagi, czy nie ma błędów technicznych, jak z fabułą, gameplayem, grafiką...no mógłbym wymieniać. Dlatego recenzent powinien dokładnie i obiektywnie przedstawić jak sie mają sprawy w poszczególnych aspektach gry. Mnie jako czytelnika recenzji nie interesuje opinia konkretnego randoma-gracza. Mnie interesuje jak gra wypada na tle innych przedstawicieli swojego gatunku.
Co sie dzieje kiedy recenzent zbyt subiektywnie podchodzi do danej gry którą recenzje? Ocenia ją przez pryzmat swoich upodobań. Odejmuje od oceny punkciki za aspekty których on nie lubi a np. są dobrze wykonane. Potem dochodzi do takich absurdów jak wspomniana recenzja GTA V kiedy cala gra jest wykonana perfekcyjnie, ale nagle dochodzimy do momentu w grze który autorowi sie nie spodobał bo cos tam i cyk 1/10. Taka recenzja dla mnie nie jest warta funta kłaków. To taka sama sytuacja gdy na GOLu jakiś dzieciak daje grze 0/10 bo jej nie lubi. Jak można zanizyć ocenę grze która ma pegi 18 za brutalność?
To tak jak ostatnia recenzja Obcego Izolacji na gry-online.pl. Autor zarzucał, że obcy w grze jest strasznie oskryptowany. Natomiast 95% graczy twierdziła, że to bzdura bo zachowanie xenomorfa w grze jest cholernie losowe. Dana osoba potem czyta recenzje i takie kwiatki i myśli sobie "phi, powtórka z Colonial Marines, nie kupuje".
Napisz coś krytyczne o gierce, to zostaniesz zwyzywany przez idiotów nie przyjmujących do wiadomości że dzisiejsze gry to zwyczajne buble.
Recenzje gier NIE POWINNY być subiektywne.
Nie bylyby wtedy recenzjami.
Dokładnie albo powinno być od razu napisane Oceniane przez Fanboya GTA
Albo pisana przez osobę która ma w.. na serie i ocenia jak uważa
wyraznie widać że 10/10 GTA 5 dał Fanboy tak samo ze SWTOR
Asmodeusz--> a zatem według mnie recenzje nie mają racji bytu, to co recenzentowi sie podoba mnie moze sie nie podobać i odwrotnie. Chyba, że jakimś cudem ja i recenzent mamy identyczny gust.
Tutaj już schodzimy troche na częste pytanie "czy obiektywna recenzja to oksymoron". Cóż, moim zdaniem czym innym jest odjąć powiedzmy punkcik w recenzji za jakiegoś babola/ aspekt który nam nie podobał a danie oceny 1/10 bo akurat JA trafilem na błąd który uniemożliwił mi skończenie gry czy akurat JA nie lubię przemocy (w przypadku tej oceny GTA V to juz absurd, to tak jakby dać crpgowi 1/10 bo "za dużo dialogów a ja nie lubie czytać"). Taką mam opinie.
[6]
To ich nie czytaj. Zawsze mozesz przegladac artykuly prasowe wydawcy.
I tak, wlasnie cala zabawa polega aby znalesc recenzenta ktory ma podobny gust do twojego. Dlatego tez kazda gra jest recenzowana przez dziesiatki sajtow/czasopism a nie przez jedno. A ty jako klient, ktory zamierza kupic gre powinien rozeznac sie w temacie.
Cóż, moim zdaniem czym innym jest odjąć powiedzmy punkcik w recenzji za jakiegoś babola/ aspekt który nam nie podobał a danie oceny 1/10 bo akurat JA trafilem na błąd który uniemożliwił mi skończenie gry czy akurat JA nie lubię przemocy (w przypadku tej oceny GTA V to juz absurd, to tak jakby dać crpgowi 1/10 bo "za dużo dialogów a ja nie lubie czytać"). Taką mam opinie.
Hmm... A trafiłeś kiedykolwiek na taką recenzję? Nie mówię o recenzjach userów debili z metacritic gdzie ocena jest albo jeden albo dziesięć. Czy spotkałeś w jakimś serwisie, czy w gazecie ocenę 1 dla RPGa bo było za dużo dialogów? Nie ma czegoś takiego, bo gry recenzują osoby, które się danym gatunkiem gier interesują. I jak najbardziej można wiele wyciągnąć z recenzji, ale ty najwyraźniej tego nie umiesz.
Przede wszystkim powinno się recenzować gry, na których jako tako recenzent się zna, ma porównanie, ma jakiś punkt odniesienia jak to powinno wyglądać, bo gatunek gatunkowi nierówny... (tak jak w straym dobrym SS - Berger oceniał strategie, Gulash bijatyki, Cwalineczka przygodówki itp..)
ja na przykład nigdy nie popełniłbym recenzji League of Legends czy Diablo lub innego WoWa, bo subiektywnie ocena oscylowałaby z miejsca w pobliżu 3/10. Czy taką ocenę powiniem więc dać? Nie! Bo na pewno te gry na to nie zasługują i w swoim gatunku są pewnie dobre.
Tak samo dobry recenzent nie powinien dawać np. GTA V oceny 1, bo nie podobała mu się jakaś scena... Może obniżyć ocene o 1, dać wytłuszczonym drukiem ostrzeżenie, że to jedna z wad gry, ale drastyczne zaniżanie oceny bez brania pod uwagę pozostałych aspektów źle świadczy o recenzencie, że bardziej szuka wywołania taniej sensacji, niż opublikowania dobrej recenzji...
Recenzja jest subiektywna, ale powinna obiektywnie informować o wszelkich wadach i zaletach... w recenzji Forza 5 zachwycałem się nad monotonią jazdy na czas po torze, ale ostrzegałem, że dla wielu będzie to wadą i szybko im się gra znudzi...
RadowID_ [2]
Recenzje gier NIE POWINNY być subiektywne.
Pełna zgoda!
A żeby tak się stało, gry (a także filmy, książki itp. itd.) powinni recenzować tylko i wyłącznie ich twórcy! Ale nie tacy "podrzędni", tylko co najmniej lead designer albo executive producer tudzież CEO lub chociaż białe kołnierzyki ze strony wydawcy. Przy czym recenzje takie powinny być zamieszczane wyłącznie na oficjalnych stronach danej gry bez możliwości ich powielania i cytowania, a możliwość ich przeczytania powinna być dostępna wyłącznie po zarejestrowaniu się pod prawdziwymi danymi (regulamin oczywiście przewidywałby bana i zablokowanie komputera w razie niepochlebnej opinii ze strony użytkownika). Do tego za przeczytanie każdej recenzji powinna być pobierana opłata w wysokości połowy... nie, poniosło mnie, to by nie przeszło, wtedy nawet ludzie pokroju RadowID_ mogliby zacząć się burzyć... w wysokości 25% premierowej ceny gry.
Precz z subiektywizmem! Niech żyje obiektywizm! Niech żyje komuna i jedyna słuszna prawda otwierająca oczy ciemnemu ludowi!
Problemem nie są recenzje a oceny.
Gdyby Pan Olaf nie wystawiał „gwiazdek”, a używał systemu serwisu Kotaku, gdzie zamiast oceny na koniec pada pytanie: „Should You Play This Game” („Yes”, „No”, itd. + argumenty za tak i za nie), nie byłoby całej dyskusji. Autor napisałby „nie”, w argumentach za tak podając plusy produkcji, a w wyjaśnieniu za nie opisał sytuację z torturami. Rozmawialibyśmy wtedy o torturach a nie o ocenie.
Sam pomysł połączenia recenzji z oceną (notą) jest tak debilny, że pomysłodawcę powinno się powiesić. Ciężko mi sobie wyobrazić jeden system ocen, sprawiedliwy dla wszystkich gier i uwzględniający dziesiątki gatunków, setki podgatunków, tysiące zmiennych w grach i dziesiątki tysięcy odmiennych osób dokonujących oceny. Coś takiego nie może istnieć... a istnieje.
[11]
Utraciles zdolnosc czytania ze zrozumieniem, ze potrafisz patrzec tylko na "gwiazdki"?
[12] @Asmodeusz
Raczej właśnie krytykuję dominującą rolę oceny nad tekstem.
EDIT
a już na pewno w przypadku tekstów Pana Olafa czytam od pierwszej litery do ostatniego znaku.
[8] umiem ocenić czy recenzja jest gówno warta czy nie, dlatego dla mnie ocena najnowszego Batmana w której koleś daje 1/10 bo trafił na błąd który uniemożliwił mu dalszą grę to jakiś absurd. Tak samo jak odejmowanie punktów od oceny za coś co jest w grach powszechne ale danemu recenzentów i sie nie podobało. Powinien uwzglednić to w tekście ale oceny albo w ogole nie wystawiać albo nie zmniejszać.
Nie dodawanie oceny to prosty zabieg który zlikwidowałby takie kuriozalne sytuacje jak te z artykułu.
nie rozumiem tego, jak w takiej grze jak batman moze byc blad niepozwalajacy ukonczyc gry. recenzent bardzo dobrze zrobil wystawiajac 1/10, cos takiego jest niedopuszczalne.
[15]
Wiesz, powinien skopiowac urywki od innych recenzentow, bo jak mozna dac 1/10 grze, w ktora nie da sie grac :)
Ale jakby dal 7/10 czy 8/10 a RadowID_ trafilby na buga, ktory nie pozwala ukonczyc gry... łolaboga. Juz widze ten placz "recenzent kupiony, dal 8/10, a gry nie da sie ukonczyc, co za gownoooo, 1/10 !11111one!"
jaką ocenę ma wystawić?
Żadną. Albo w ogole nie publikować recenzji albo napisać, opisać w niej problem, nie wystawiać oceny.
[17] tak tak, plakałbym zewnymi łzami wiesz?
spoiler start
Nie, czekałbym na patcha
spoiler stop
Ale szef kazał mu napisać recenzje i opublikować ją jak tylko minie embargo. Co ma w takim przypadku zrobić? Liczyć na łut szczęścia, że go nie wykopią z roboty?
No i tu jest większy problem ale sadze, że szef gazety/portalu zajmującego sie grami zrozumiały jeśli pracownik wytłumaczył by, ze nie jest w stanie ocenić całości bo błąd gry mu to uniemożliwia. W takim wypadku możnaby wystawić recenzje bez oceny z adnotacją, że recenzent nie był w stanie ocenić całego produktu.
No i tu jest większy problem ale sadze, że szef gazety/portalu zajmującego sie grami zrozumiały jeśli pracownik wytłumaczył by, ze nie jest w stanie ocenić całości bo błąd gry mu to uniemożliwia. W takim wypadku możnaby wystawić recenzje bez oceny z adnotacją, że recenzent nie był w stanie ocenić całego produktu.
Ktoś rozprowadza do kin film, którego można obejrzeć tylko do połowy, bo taśma jest uszkodzona, dziennikarze filmowi wstrzymują się z recenzjami albo oceną, dopóki nie obejrzą całości na DVD (patch).
Genialna logika.
Ta misja z torturami bardzo mi się nie podobała, szczególnie dlatego, że gościu był niewinny, uprzejmy i chętny do współpracy. Nie można się nawet było zmotywować "torturuję go bo robił złe rzeczy"
Dlatego nie powinno być ocen gwiazdkowych (czy ogólnie z punktami) - ludzie nie czytają tekstu, gapią się tylko na oceny i tyle. Dlatego m.in. w świecie gier przepadły takie wybitne tytuły jak "Spec Ops: The Line", które dostawało 7/10 i 8/10 (lub mniej), bo gameplay rzeczywiście był toporny. Kij z tym, że w recenzji autorzy zachwycali się genialną, głęboką fabułą, z którą powinien zapoznać się każdy dorosły fan gier - liczy się tylko jaka cyferka przy danym tytule jest.
Według mnie nie stawianie ocen rozwiązałoby cały problem z problemem obiektywności recenzji. Po pierwsze, gry to nie lodówki, mikrofalówki i inne pralkozmywarki by im przyczepiać takie łatki, dzielić na jakościowe klasy.
Po drugie kim są ci recenzenci żeby oceniać gry? W większości są to zwykli gracze, miłośnicy elektronicznej rozgrywki jak my wszyscy (z umiejętnością zgrabnego i ciekawego pisania, która zapewniła im posadę w piśmie/portalu), bez żadnej specjalistycznej wiedzy, która by ich wyróżniała i dawała im predyspozycje do obiektywnej i fachowej oceny produktu.
Poważni recenzenci książek nie wystawiają ocen, bo i co mają oceniać? Styl, poziom dialogów? Oceniać książki jak szkolne rozprawki? Mogą co najwyżej polecić albo odradzić lekturę.
Fachowi recenzenci filmów znają się na nich. Znają klasyki gatunku, potrafią dogłębnie analizować i interpretować kolejne sceny, ogólną fabułę. Znają się na pojęciach, jak różne rodzaje planu. Potrafią rozróżnić naprawdę dobre ujęcie, od taniego efekciarstwa.
Założę się, że większość gdyby przeczytała naprawdę fachową i OBIEKTYWNĄ recenzję gry, nie zrozumiałaby ani słowa. Na przykład gdyby recenzent zaczął analizować dogłębnie design gry mówiąc o jakimś dyzonansie ludonaracyjnym, o satysfakcji potrzeb gracza itp., albo wydajność gry posługując się szczegółówymi, nerdowskimi statystykami. Takiej recenzji nikt nie chce czytać. Tak jak na filmwebie czepiali się kiedyś zbyt trudnego języka recenzentów.
[21] Aha czyli film moze być genialny, super fabuła, muzyka, gra aktorska ale taśma bedzie uszkodzona wiec 1/10 tak? Genialna logika.
Pomijam już fakt, że to o czym piszesz ma sie nijak do przykladu z recenzjami gier ale ok.
To może inaczej - idziesz do kina na film, który trwa 2 godziny i jest pociętą wersją znacznie dłuższej, czterogodzinnej pozycji (np. jak to było w przypadku Dawno Temu w Ameryce) - krytycy nie zostawiają suchej nitki nad takim potworkiem. Potem wychodzi wersja reżyserska (patch) i wszyscy się zachwycają.
Jednak nie zmienia to faktu, że wersja kinowa była dużo słabsza.
Można więc śmiało wystawiać słabe oceny niedorobionym grom, które odmawiają współpracy, notorycznie wysypują się, tylko jeśli patch później naprawi wszystkie te rzeczy, to wypadałoby o tym wspomnieć, może nawet w drugiej recenzji.
Recenzent ma pełne prawo dać 1/10 nowemu Batmanowi i 1/5 „GTA V, problem w tym, że wtedy nikt nie potraktuje go poważnie.
Oczywiscie, ze ma prawo zrównać obie te gry z ziemią. Byleby tylko w recenzji poparł to sensownymi argumentami. Dodał tylko, żs argument w stylu "ja tego nie lubie/ mi sie nie podoba nie jest sensowny.
Jeżeli recenzent nie był w stanie ukończyć gry z powodu błędu w grze to ocena 1/10 jest jedyną słuszną. Przecież za tę grę trzeba zapłacić, a ja oczekuję produktu sprawnego i zgodnego z opisem.
Co tam tortury, a kradzieże, rozboje, zabójstwa? Recenzent miał chyba jakąś selektywnie spaczoną psychikę.
Hah jakie zgranie w czasie. Specjalnie dla pana RadowID_ - w pełni OBIEKTYWNA recenzja Final Fantasy XIII na PC:
Mam nadzieje, ze jest to tym, czego oczekiwales. 100% obiektywnosci, zero zdania recenzenta. Po prostu suche fakty.
@RadowID_
No i jak Batman: AO miał wiele błędów technicznych, w tym jeden krytyczny, to i tak była afera i płacze, że się uwzięli i krzywdzą "hit". Prawda jest taka, że wszystko się rozbija o to, jaką gra miała opinię u ludzi przed premierą. Wyczekiwany hit jak zostanie objechany (be znaczenia czy słusznie czy nie) to będą płacze, a znowu od innych gier się oczekuje "zjechania" i jak to nie następuje to zaczyna się cyrk.
Gracze nie chcą obiektywnych recenzji. Gracze chcą takie, z którymi się mogą zgodzić. Smutne, ale prawdziwe.