Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13361508&N=1
Nigdzie się nie ruszałem. Nurkuję w arkuszach, ku uciesze wielkiego Excela.
https://www.youtube.com/watch?v=NzabZjVQw7Y
Mam niestety marne wspomnienia związane z Kat'em. Bodaj w Jarocinie 85 roku miałem okazję ich widzieć zarówno na scenie jak i poza nią i strasznie się mi wtedy buraccy wydali. Pewnie to kwestia osobistego odbioru bo do kawałka się przyczepić nie mogę. Nie mój klimat i tyle.
Akustycznie rozpie... znaczy, rozwalił mnie band Cult of Luna którego dwa ostatnie dokonania "Vertical" i "Vertical II" są jak stuletnia beczka piwa. Niech przypadkiem Pink Floyd nie wydają nowej płyty bo pojade jak po Łysku z pokładu Idy ;)
https://www.youtube.com/watch?v=rjESX_MWpdY
tutaj wersja elektryczna - https://www.youtube.com/watch?v=10n7cJyRdZE
Prącie trzy na metr czarne...
Też nie moje klimaty, zawsze śmiać mi się chce, jak Roman wpada w swoją emfazę.
https://www.youtube.com/watch?v=TIe06TAGaZM
Ja się zastanawiam czemu my jeszcze jednej z najlepszych płyt nie daliśmy - https://www.youtube.com/watch?v=TxSvZhoxffQ
dawno temu szukałem tej wersji tego utworu ... przypomniało mi się, wpisałem do yt i druga propozycja padła
http://youtu.be/XQd9-Xj0bSo
gdzie takie coś można kupić fizycznie?
No pięknie jest i do tego jeszcze miło będzie, klimaty pogodnie historyczne.
Muzycznie jak zwykle w tych rewirach kupa, ale jaki ładunek miłości bliźniego.
http://www.youtube.com/watch?v=MUlTBxglP0g
http://www.youtube.com/watch?v=wxuyTEp0AUE
http://www.youtube.com/watch?v=fVL-sYPvfjk
Jakbym pracował w kanałach i nie mógł pić alkoholu z uwagi na zrujnowaną wątrobę, dodatkowo zażywałbym leki psychotropowe, Herrenvolk byłby moją ulubioną kapelą.
https://www.youtube.com/watch?v=z3eN9u5N2Q4
Jako, że właśnie "łikent" mam do jutrzejszego wieczora to chwilę monologowania wydało mi się inicjatywą ze wszech miar słuszną.
Skończyłem wczoraj rano Shadowrun Returns i cóż... Nadal pałam dużą dozą sympatii do gry dlatego muszę koniecznie jakieś dodatkowe fanowskie mody pościągać. Jak wspominałem kilka tygodni temu, gra jest liniowym(!!!) rpg w starym, izometrycznym rzucie i nie wiem czemu ale wywoływała we mnie liczne skojarzenia z Syndicate na Amigę. Scenariusz fajny acz mocno podręcznikowy. Klimat Shadowruna papierowego wali po łbie niczym mnisi Monty Pythona deszczułkami, a jedyne oficjalne DLC chwilowo przerasta mnie ceną bo już bym miał. Pozostaje nadzieja, że niebawem jakiś czerwony dziad coś będzie rozdawał i może moje dziecię z którym konwersowałem wczoraj o omawianym tytule jakoś mojej chęci dalszego pogrania zaradzi.
https://www.youtube.com/watch?v=pu2hyqDVOhA
Awansować dalej nie awansowałem. Pan kierownik działu na który się wybieram duma już miesiąc opowiadając mi bajki, że mam wszelkie predyspozycje tylko... muszę jeszcze chwilę poczekać. Jeżeli się boi, że czaję się na jego stanowisko to jest w dużym błędzie ale biorąc pod uwagę, że wszystko tam poobsadzane jest znajomymi znajomych wyrwanymi przemocą z wiejskiego klimatu mogę zrozumieć... i poczekać. Cierpliwy jestem :P
To fakt, cierpliwy jesteś.
Namówiłeś mnie, z przyjemnością popykam w SR. Jeszcze nie wiem jak i kiedy ale z pewnością to uczynię. Gdzieś to rozdają czy można nabyć drogą kupna ? I dlaczego tak drogo ?
Z góry przepraszam, za wprowadzanie radosnego nastroju, mimo chujowych okoliczności.
Waryjoty https://www.youtube.com/watch?v=u1ZB_rGFyeU
Przyjąłem do wiadomości.
Portretów garść http://mashable.com/2014/10/27/napoleonic-wars-veterans/#:eyJzIjoiZiIsImkiOiJfOW8xajJiYmpydzZ5YTBvNCJ9
https://www.youtube.com/watch?v=1H_mI-gifyY
Edycik wyrównujący - wesoła melodyjka z frywolnym lekko tekstem:
https://www.youtube.com/watch?v=xz7xdF_Ntm8
Ciekawe, co też ta trójka Nick Cave, Iain Forsyth i Jane Pollard, zmajstrowała ?
https://www.youtube.com/watch?v=Pv7lSaXyeUU
Jak chcesz zobaczyć prawdziwie "radziecki" film to idź na amerykański film "Furia". Myśl radziecka, człowiek radziecki tyle że czołg amerykański.
Chłopie, od Furii to ja się od miesięcy nie mogę odgonić, jak zresztą każdy grający w WoT'a.
Zobaczę z pewnością, poczekam tylko aż opuści kina. Brata w czołgu nie odpuszczę :D
Przydałby się noktowizor, czy już drogą naturalnej ewolucji widzisz w ciemnościach ?
Piątek, znicze, chryzantemy, korki.
Ja bym se dał wszczepić pompę etanolową, ciągły pomiar i automatyczne dozowanie rauszowe. Tanio, miło i skutecznie.
Wystarczyłby, podkorowy stymulator najebki. Etanol jak wszystko co dobre, jest niezdrowy.
dzisiaj z Leszym trójniaka walniemy w lesie, co by się nie gniewał, że ogień palę i wspominam rodziców
Joł :) Jeszcze jedna nocka w robocie!
Co prawda gdybym chciał to dla chętnych jutro też jest praca na nockę, za dodatkowe bilety banku i nagrodę kierownika, bliżej nie znaną. Biorąc pod uwagę, że startuje w wyborach samorządowych spodziewam się przynajmniej plakatu. Przyjmują również zapisy chętnych na drugiego, dziesiątego i jedenastego gdyby ktoś był zainteresowany... to zapraszam serdecznie :P
Co prawda w tygodniu często nie ma co robić ale w tak zwane (przez lewackich anarchistów i ludzi którym nie chce się robić) dni wolne praca jest zawsze :D
Kanon - ja już nawet wszystko w jarzeniówkach widzę ;)
Potwierdzam, etanol jest niezdrowy, ale jest dobry.
Śmiałą hipotezę postawioną przez Kanona zweryfikowaliśmy doświadczalnie wczorajszego wieczora.
Podeszliśmy naukowo do tematu, udaliśmy się spacerkiem na odległość uznaną za możliwą do pokonania w drodze powrotnej. Tam wybraliśmy losowo wyszynk, następnie degustując zaczęliśmy powrót, czwartym w kolejności wyszynkiem został "Bunkier". Od niego jest do domku jakieś 70 metrów, dystans ten okazał się do pokonania, chociaż nie tak prostą drogą jakby nakazywał rozsądek.
Wnioski doświadczalne w pełni potwierdzają tezy Kanona, etanol bardzo był dobry ale jednak szkodzi zdrowiu co niniejszym zaświadczam lekkim uczuciem pewnego dyskomfortu cielesnego.
Alkohol ma dobre, ale też złe strony –
Do wniosku dochodzę w niedzielę przy stole.
Więc proszę o piwo cycate anioły,
Co wkoło fruwają fałszywie.
Alkohol ma dobre, ale też złe strony.
Pofruńmy wraz z nimi na chwilę do raju.
Pofruńcie ze mną na chwilę do raju...
http://www.youtube.com/watch?v=9cTsf4W2JZQ
samotne dziady wczoraj w lesie sobie zrobiłem. do połowy butelki trójniaka wszystko było pod kontrolą ... bałem się a i wyżaliłem się zmarłym. potem przestałem się bać wraz z nieśmiertelnością, lekko mi się przysnęło i jakiś rogaty sukinsyn próbował mnie skroić z chleba, potem zabłądziłem w brzeziniaku przez który zrobiłem sobie skrót bo postanowiłem iść za światłem a na końcu widziałem świetlika w którego mi żona nie uwierzyła
na szczęście przed północą bylem w domu ... ah ta etylina
Lecz choć wszystkiego dostatek,
Dręczy ich nuda i trwoga.
Ach, mamo, dla twoich dziatek
Zamknięta do nieba droga!
Dzień dobry, poproszę piwo :)
No i nastało wolne.
https://www.youtube.com/watch?v=PFCBKa6rqYs
Żołądki w sosie chrzanowym na obiad planuję... - *tutaj gnom się zaślinił, popił suchość piwem i zadumał nad wykorzystaniem nowego artefaktycznego artefaktu*
Des for You ---> http://vimeo.com/110633932
Planuję ziemniaki + jajko sadzone + kefir, chodzą za mną od wczoraj, muszę się ich pozbyć.
Bez cienia skromności powiem, że to już klasyk :P
Trzeba na vinylu wydać i ogłosić konkurs na stronę B singla :D
https://soundcloud.com/neurochirurgia-1/monday-at-work
Zawsze powtarzam, wystarczy mieć talent, trochę do tego inteligencji i umiejętności a efekt murowany.
Niesamowite brzmienie całkowicie akustycznego instrumentu.
I jest czwartek!
Ciężki dzień albowiem, albowiem czekają mnie odwiedziny u chirurga szczękowego, psia jego mać.
A słońce świeci jak gdyby nigdy nic.
Uuuuu....od razu mi szczęka spuchła, jak to przeczytałem.
Ale jak mawiają czescy wielorybnicy, Celist chirurg lepsi, nez amputaci obou nohou., co w wolnym tłumaczeniu znaczy: Lepszy chirurg szczękowy, niż amputacja obu nóg.
https://www.youtube.com/watch?v=hdssZyQVkTg
Dzięki za słowa pociechy.
Oczywiście lekutko mirmiłuję, chirurgiem jest fajna leseczka, na ślubie której świetnie się kiedyś ubawiłem, rączki ma delikatne i wyćwiczone niesamowicie, wyposażenie kliniczne pełne a konsultacje tuzów na podorędziu.
W trakcie poprzedniej wizyty leżąc na leżance po gmeraniach i znieczuleniach pomyślałem że zaraz się weźmie do wyrywania, a ona już zaszywała zębodół, taka spryciula.
A ludzie narzekają na NFZ, to są wilki nie ludzie.
Moja stomatolog i jej asystentka o dźwięcznym imieniu Sylwana, powinny być w encyklopedii pod hasłem: profesjonalizm i pogoda ducha, zawsze się cieszę jak dziecko kiedy mam wizytę :)
W sumie to jak Gabriel, ale polecam:
http://www.youtube.com/watch?v=5Iyx72CPCWo&list=PL2yhATACdIhtEK6aPtWufyJAu6Gsnnixi
Dziś i ja mogę śmiało powiedzieć, wyruszam na wewieś , warsztaty polaroidowe połączone ze składaniem przywiezionej z Rumunii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Marmarosz_%28kraina_historyczna%29) chałupy. Że o radosnym galopowaniu po lesie nie wspomnę,YUUUUUUPI!!!!!
https://www.youtube.com/watch?v=5WlCdiU9IzA
Świat zwariował. Zjadam właśnie pieczeń rzymską, wyprodukowaną w Republice Czeskiej, sprzedawaną w sklepach niemieckiej sieci, w polskim mieście. Mam cichą nadzieję, że nie grozi mi po tym sraczka o zasięgu globalnym...
francuska wóda w polskich ustach na czeskiej ziemi ... czerski film
żabojady wódy robić nie potrafią
Śnieg już jedzie.
Póki co na prowincji wynik 2 dni szkockiej atmosfery do 2 dni słonecznej złotej jesieni, kolory jakby producenci farb poszaleli, przepięknie, niesamowicie i tak trzymać.
Swojego nie wrzucę bo mi wstyd mimo, że mistrzowski tytuł mam to ci panowie mnie rozniosą jak kiedyś przyjdzie się zmierzyć :)
https://www.youtube.com/watch?v=cVHMqtdzOlg
Te gry to zakryta karta i niezłamana pieczęć dla Widzącego.
Za głupi jestem, nic a nic z tego nie pojmuję, chyba odpalę Półżywego żeby odzyskać równowagę.
Z uwagi na sztuczny język wydaje się trudne, tak naprawę niewiele różni się to od grania w "wojnę".
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Des, zakupiłem wczoraj https://www.gry-online.pl/gry/shadowrun-dragonfall-directors-cut/z73ab1#pc odpaliłem na hardzie i poległem, w pewnej chwili wylała się na mnie taka masa wrogów, magów, trolli i orków a ja we trójkę sam...dziś spróbuję na normalu. Klimat świetny :) Oczywiście, że wybrałem elfa samuraja ulicznego :D
Raz nawozem, raz podłożem... dzisiaj jedno i drugie.
Kanon - a ten dodatek ma też kampanię z podstawki, bo nie pamiętam? Ja podstawkę na normalu (nie było przesadnie ciężko na co dowodem jest, że nawet raz przez całą grę nie poległem). Oczywiście uliczna samurajka o wdzięcznym mianie Death in June :D
Des, chyba nie, nie wiem, w artykule napisali że rozszerzenie wymaga posiadania podstawowej wersji gry, co nie jest prawdą bo nie posiadam takowej.
Tigre, zacny materiał !
Pijątek o suchym pysku będzie, chyba że...
tygrysku, zabawne :-), eeeeh...., żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce..., to chyba klasyczna jesienna deprecha. Ja chcę wiosny!
Pijątek suchy nie jest. Bo świat na trzeźwo nie jest do przyjęcia. Jakiś czas z wami jeszcze będę. Tak sądzę : >
Kadarka, Msza Kreolska z towarzyszeniem połączonych chórów akademickich, szanty, wściekłe psy.
Znowu będzie moja wina, wydałem miasto na żer żydo-masońskiego kapitału skrycie reprezentowanego przez sprzedawczyków narodowych.
P O N I E D Z I A Ł E K...
od świtu telefony, jakieś absurdalne problemy, które można rozwiązać splunięciem. W tramwaju dyskusje o tym, kto potrzebował w ubiegłym tygodniu więcej czasu na dotarcie do urzędu i dlaczego takie wielkie korki...
Uśmiechnięte twarze kandydatów, na opadających już nieco plakatach. System komputerowy zamiast usprawnić, opóźnia liczenie głosów. Główny kandydat, mimo iż wszystko wskazuje, że niegospodarny, zadufany, przyspawany do stołka, macha z okienka do owieczek.
https://www.youtube.com/watch?v=Yw8is0svHlM
A skąd taki dziwny pomysł że system komputerowy ma coś ułatwić?
System komputerowy ma dać dobrze zarobić. To wyczerpuje wszelkie względem systemu komputerowego oczekiwania.
A ja zrobiłem sobie wczoraj nocą spacer na most Millenijny, aby popodziwiać otoczenie. Cicho, pięknie, w oddali piknie podświetlony Rędziński. I gdyby nie twarz Głównego Kandydata patrząca na mnie z każdego słupa - nie miałbym zastrzeżeń.
A skąd taki dziwny pomysł że system komputerowy ma coś ułatwić?
To zawsze jest pomysł działu sprzedaży:
- Powiedzmy im że jak wyrzygają kilka baniek, uczynimy ich życie łatwym i przyjemnym. Zrobią przelew, my jedziemy na wakacje, a potem niech help-desk sie z nimi pierdoli. Za coś, w końcu biorą te pieniądze?
Nie wiem co tam u was we wtym Wrocku dodają do piwa, ale żeby iść o północy popodziwiać most i to do tego milenijny. Jak ostatnio u was byłem to już mi coś podpadało, a i owszem byłem lekutko wypity ale żebym wszędzie widział krasnoludki to u mnie w Danzigerze tak nie ma.
Bo u was, w Danzigerze, do tej pory hanzeatycka typowo pazerność, skąpstwo i kupieckie nawyki. Nie podlewacie krasnoludków, to nie rosną, a potem wam zazdrość.
- System działa, choć niezbyt wydajnie i nie w sposób zadowalający - tak, jednym zdaniem, szef PKW Stefan Jaworski podsumował gigantyczne problemy z liczeniem głosów (...)
https://www.youtube.com/watch?v=QuoKNZjr8_U&feature=player_detailpage#t=7
Się wezmę i obrażę zaraz, danzigerowo to nie kraina Kraka czy też podziemnej pomarańczy, ani nawet mazowieckie citi gdzie spalina dojrzewa.
Ftorek. Dińdybry bardzo, zatem.
Ftorek odświętny lekuchno, będzie miło, siusi i lampka koniaczku. Cóż, trzeba trochę pocierpieć.
Wtorek express do piątku, pełna prędkość. Brak czasu, na załadowanie taczek. Przyślijcie posiłki, powtarzam, przyślijcie posi....
Taczanka załadowana, konik garbusek zaprzężony, siano i owies w przyczepce, pomoc już pędzi.
Dajcie wszystko co macie, przyciskają nas, nie mamy czym strzelać, rzucamy w nich przekleństwami i groźnymi spojrzeniami.
------------------------------------------------------------------------------------
Hehehehehe --- > https://github.com/wybory2014/Kalkulator1
Takiego burdelu w kodzie to nie widziałem od czasów 1 roku studiów i próby zrozumienia kodu kumpla z roku.
I czas się zatrzymał, albowiem kiedy układałem się do snu, za oknem wyglądało dokładnie tak samo jak teraz.
Nie ma czasu....
------------------------------------------------------------------
Pozdrawiam beton przyspawany od 30 lat do stołków PKW. Szczęśliwej drogi już czas.
Meldunek bojowy Nr 2: taczankę widziano ostatnio na wysokości Pruszcza Gdańskiego, cały czas przyspiesza.
Kanonu trzymaj się dzielnie, odsiecz nadejdzie.
https://www.youtube.com/watch?v=z9utjothjEU
Palimy stogi w okolicach Miękini, wypatrujcie dymów i konnych patroli. Trzymamy się jeszcze, ale kończą nam się strzały a i okowity zapas naruszyliśmy znacznie, bo kwatermistrz zapił pałę i klucze od komórki, psie juchy zwiadowcy zajebali.
https://www.youtube.com/watch?v=Fsj2wdFDmLk
Też palę, a co :) Całą noc odpierałem ataki i myślę, że ukradnę kilka godzin snu.
Do pieśni - https://www.youtube.com/watch?v=BbhG38vMD9M
Króliczek duracela, może mi buty czyścić.
http://www.boredpanda.com/grandmas-try-weed-marijuana-cut-video/
tygrys --> znalazłem Twoje zdjęcie kamienic na Kantaka 2 i 4. Czy mógłbym je wykorzystać na stronie tytułowej opracowania, które przygotowuję?
Joł :)
Korzystając z tego, że dzisiaj w nocy spałem pozwolę sobie wrzucić filmik reklamowy. Wątpię aby komuś chciało się oglądać te naście minut ( z 2012 roku) ale... Strasznie jakieś to drętwe i wlokące się. Resztę ratuje to, że podczas prezentacji Straży Pożarnej przelatuje moja chałupa, a zdjęcia o przemyśle ilustrują dwa zakłady... w jednym pracowałem, w drugim pracuję. Bardzo to niedobry filmik i uporczywie kojarzy mi się z filmikami propagandowymi, a nie intrygującą prezentacją. Bleeee...
https://www.youtube.com/watch?v=yC96CaLb_zE
Jeszcze dwie nocki w robocie.
wydaje się, że wyczerpali wszystko co jest ciekawe w obornikach śląskich tym jednym filmem
Yaca - tak
A w Krakowie zimno i tradycyjnie smogowato.
Poniedziałek bez pytania jak zwykle pojawił się i jest.
Liczyłem, że złośliwie, wbrew ostrzeżeniom nas zignoruje i ominie.
Odpowiednie tło dla poniedziałku --> https://www.youtube.com/watch?v=z7dsrlPhL7M
http://ninateka.pl/audio/slady-feat-justyna-swies-mamut-fisz-emade-tworzywo-5-11
cała płyta na ninatece do posłuchania
DziĘdobry :)
Idę, patrzę wtorek... Listopad nie wiedzieć czemu, jakiś, taki rozbebłany mgłami i w ogóle a w szczególe rano.
Obrazek motywacyjny ---->
a co z nowym pink floyd? albo mouse on mars? annie lenox? aphex twins? tom petty? ktoś może wyrazić opinie o głównym nurcie tegorocznych premier
Wstyd się przyznać, nie byłem w głównym nurcie, już szmat czasu. Ale chętnie opowiem o wędzonej słoninie z suszonymi pomidorami i czosnkiem, i o tym jak smakuje na świeżym pieczywie.
spoiler start
WYPIERDOLIŚCIE !
spoiler stop
Wędzona słoninka mniam.
Ale zwyczajna solona słoninka z beczki, z pieprzem i czosnkiem to chyba nawet większe mniam.
Teraz nie do dostania, skarżyła mi się kiedyś babina że świnie już nie te, sało już nie to i dobra nie wychodzi.
Usiłowałem się dowiedzieć czemu tak jest, ano słonina musi mieć co najmniej 5 cm grubości i pochodzić od kartoflanej świnki hodowanej ekstensywnie. Fachowiec oświadczył że z tego samego powodu mam zapomnieć o prawdziwych kabanosach, chyba że sam sobie wyhoduję wieprzka.
O tempora o mores!
no ja będę niedługo testował dostęp do pyrami karmionego mięcha który mi udostępniono. wielkie wędzenie już w połowie grudnia
Ja mam masarzy dwóch zaprzyjaźnionych, słonina gruba na cztery i pięć palcy, wędzona z namaszczeniem, powoli i nie za ciepło, żadna solona jej nie dorówna w mej skromnej opinii. Jak ją zawiozłem w teren ostatnio, to co bardziej oblatani się dziwili, że taką grubą można kupić. A jeszcze wędzoną... Efekt cała kartka z zamówieniami dla moich masarskich asiorów.
Strasznie gołębie pszczą do głównego nurtu więc unikam ile się da, czasem niestety coś i na mój parapet narobi :)
Nowe PinkF... to takie stare. Nikt o tym nie mówi po premierze chociaż przed premierą mówili dużo. Reszta chyba też nie wypadła jakoś zaskakująco świeżo... można chyba rzec, że raczej czerstwo.
Świeżo to jestem pod urokiem tych państwa. Pierwszy singiel niekoniecznie ale ten drugi... mmmmmmmmm...
https://www.youtube.com/watch?v=bikCkTFkKbs
Po wielu prośbach ze strony DHS, Radisson ugościł bezdomnych. Jak się okazało, ich obecność w żaden sposób nie kolidowała z pobytem innych gości hotelu. Mimo to, zarząd zastrzega, że nie pozwoli w przyszłości DHS wynająć kolejnych pokoi, nawet jeśli zapłacą za rezerwację dużo więcej niż to konieczne.
Kolejny etap, kuchnia nie nakarmi głodnych, za żadną cenę.
Powinno się znaleźć jakieś zastosowanie dla biednych i bezdomnych, żeby przestali roznosić choroby, niedobry zapach i złe obyczaje.
Najgorsze to już to, że włażą na oczy, siedzieliby gdzieś sobie w kanałach pod miastem, na peryferiach i nikt by nic do nich nie miał.
Szczęśliwie rzadko kiedy zanieczyszczają parkingi w galeriach i człowiek nie musi czuć zażenowania na ich szkaradny widok, podobno sporo ich w okolicach lidlii, żabek i biedronek. Ciągnie widać swój do swego.
Coś powinno się z tym zrobić.
Może ogrodzić centrum tak jak każde przyzwoite osiedle? Nie wiem, ale Radissona chyba przestanę odwiedzać aż się nie wyjaśnią te nieporządki.
Tupta powolutku w naszą stronę, na razie jeszcze odległy niewyraźny, ale z pewnością niechybny. Drogę jemu uściełam ze smutku, że kolejny wesoły tydzień ucieka i trzeba będzie, znowu wypoczywać i szukać sobie zajęcia oraz pomysłów jak ukatrupić nadchodzące krotochwile zamiast budować potęgę pracodawcy i imię jego sławić między światy.
Nie będą dręczyć mnie problemy wykorzystania czasu w mityczny łikent albowiem ku uciesze mojej pracować będę niczym nasza prawdziwa polska szkapa.
Będziesz za to uprawiał, partyzantkę w tygodniu, podczas gdy reszta świata, w kieracie podrepcze do maszyn.
Żaby lecą z nieba, przykręcili temperaturę, zmniejszyli liczbę luksów, normalnie jesień się namawia z tą na literę "z".
Dzisiaj mielone.
Nie żebym za nimi przepadał, kobita lubi, ponure dziedzictwo dziecka stołówek i klucza na szyi.
My jedliśmy smażony papier wyciągany ze śmietnika za mięsnym, a ojciec wieszał nam na szyi stare opony od ciągnika, żebyśmy za szybko psom nie uciekali. Kiedy pierwszy raz zjadłem prawdziwego mielonego z bułką, byłem pewien, że tatko został papieżem.
mi wieszano kość na szyi by się chociaż psy ze mną bawiły
mielony to widziałem w teleranku i stary zabronił mi w niedzielę tak wcześnie wstawać i rewolucjonistów oglądać
A u mnie to rzadko był mielony, ja niechętnie jadłem to i mama nie gotowała. Moja mamusia była w domu żeby zapewnić nam opiekę i harmonijny rozwój, tata pracował i to wystarczało.
Nie wiem gdzie wyście się "wychowywali" ale wygląda na to że byliście ulicznikami, jak mawiała moja oma.
Niby grzeczni chłopcy z Breslau i Posen ale coś poszło nie tak, u nas w Danzigerze nie do pomyślenia.
Bo i pomyślenie w Danzigerze rzadko spotykane, nic dziwnego, że zabrakło refleksji nad księciuniem co mu mielone nie smakowały. Serfuje taki potem online i obciąża ponurym dziedzictwem, szlachetną ideę kotleta mielonego.
Tak to prawda, mało u nas biedoty i zaniedbania, mało o niej pomyśleń zatem, głównie dotknięci tym byli repatrianci ze wschodu. Ubrani dziwnie, mowy jakiejś takiej nieprawdziwie polskiej, ani się w mieście zachować nie potrafili, ani zrozumiale odezwać, ciężko było, oj ciężko.
Nawiązując zaś do idei "kotleta mielonego", przypisywanie mu szlachetności to jakaś aberracja umysłu oszalałego od nadmiaru wrażeń kulinarnych wywołanych niezwykłą obfitością nieznanych potraw i surowców. Wszystko co wykracza poza gniecione kartofle z kwaśnym mlekiem, zaczynając od omaszczonej gryki z jajem sadzonym a na zielonych szparagach kończąc, staje się "szlachetne" i jakieś takie jak idea nierealne.
Dziedzictwo moje zatem jest jasne i czyste, niosę kaganek oświecenia w ponure regiony gdzie jak widać snadnie, kotlet mielony królem jest i sennego pożądania obiektem.
I tak sobie powtarzaj, albowiem u nas kariery nie zrobisz, co najwyżej na rynku, w charakterze celu do rzucania obierkami. Kaganek noś sobie gdzie indziej, jak myśmy już prawa miejskie od pół wieku mieli, to wyście jeszcze wiochą byli i widać, że dziedzictwo w Was silne. Słomą z ciżem dekorowane, co wychodzi na każdym kroku. Może i aberracji żadnej nie jedliśmy ale wstydzić się mielonego nie będziemy.
Przedmiot sporu zjedzony, zostaje tylko naoczna wyższość piątku nad niższością poniedziałku.
Quesadillas z fetą i szpinakiem oraz pomidor z mozzarellą, pięć składników, dziesięć minut roboty.
Naoczna wyższość, potwierdzona, niższość obniżona, palimy w piecu i śpiewamy pieśń kolacji.
https://www.youtube.com/watch?v=M0eWawTdt_w
Dzisiaj pora na homara :) Germańscy najeźdźcy mnie obdarowali... w rzyć im te miecze wsadzę :P
https://www.youtube.com/watch?v=2VCCiY17hKw
Wyglądam przez okno a tam niefajnie jakoś, kota naszego nie widać od wczoraj. Pogoda dupa, przeczucia bure i jak tu jutro iść na andrzejkową balangę.
Jak zamykam oczy, świerszcze uciekają pod nogami, dmuchawce latają, słońce gra na złotej dziadka plombie.
Jak otworzę szaroburamasabotonowochujwiejaka i mrooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooook.
Tradycyjny schyłek listopada, tylko patrzeć jak dorzucą śnieg pod nogi i mróz na uszy.
Zdrowia wszystkim Andrzejom a nazajutrz zdrowia wszystkim. Będzie się działo, biedne ciało.
A tymczasem, krótki poradnik, jak na pełnej ......ździe wjeżdżać do biedronki.
https://www.youtube.com/watch?v=Z2Y30NNTQ0Y
Masz słusznego, to wszystko prawda.
Za godzinkę będę się wprowadzał w podwpływ, może będzie jakaś iluminacja?
"Depression Quest" is an interactive fiction game where you play as someone living with depression. You are given a series of everyday life events and have to attempt to manage your illness, relationships, job, and possible treatment.
https://www.youtube.com/watch?v=DaGbXg49JoE
Zabawne, dla mnie w tym miesiącu najważniejszy, jest piątek. Poniedziałek dziś dostał rano ode mnie, dwie takie sójki, że chodzi jak w zegarku. A w piątek, przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda.
http://www.youtube.com/watch?v=dscfeQOMuGw
w poniedziałek zamówiłem patyczki :) właśnie po to by je sobie spalić w ciekawym kształcie
Niechaj Wam zatem byndzie: https://www.youtube.com/watch?v=rhzU3xtJK9U
Czyli kiczfolku ciung dalniejszy.
To już, też folk ---> https://www.youtube.com/watch?v=jO3DvsPzMww
Jeszcze 3 dni i piątek. Yuupiiiiiii !
Nie było szans ustrzec się, przed nadejściem czwartku, który chcąc nie chcąc, zwiastowanie piątku uskuteczniał od samego rana, ku uciesze wiernych piątku wyznawców.
Miłego dnia :)
Ty uważaj na te topologiczne sztuczki bo nam piątek płynnie przejdzie w poniedziałek!
Jakiś taki instynkt, macierzyński mi się włączył, jak zacząłeś przeżywać, nieuchronność poniedziałku.
Eeee... tam, żeby chociaż dziewice do pożarcia, albo ziele do palenia, ale stogi?
Stogi też się dobrze palą a nie są z drewna. Dziewic nie opłaca się palić, bo potem brakuje drewna na czarownice.
Zanim płynnie przejdziemy w poniedziałek, chciałem życzyć wszystkim miłego upłynniania.
https://www.youtube.com/watch?v=sD72LbIk02M
Gdybym był w pobliżu, ratowałbym Waści ziołem i dobrym słowem, ale perliczki jednej muszę doglądać, nie bez przyjemności przyznaję. Taczanka jeszcze nie dotarła, ale patrole na drogach czujne i liczne. Zapasów jeszcze nam starczy a i kucharz stara się i biega liczne smakołyki nam wyczarowując. Piękny piątek.
Przez podróżnika jednego wieści miałem iż taczanka pędząc co koń wyskocz zapędziła się, jakoś tak pod Suwałki. Ale myśli jestem dobrej albowiem taczankowy dał słowo że pić nie będzie nadmiernie i nieobyczajnie.
Tedy wypatruj taczanki pomocowej miły Kanonie, gdyż nic jej powstrzymać siły nie ma.
A czas potrzebny na jej niezwłoczne przybycie umilaj nadobnemu ptactwu, a i o sobie nie zapominaj.
Witam w sobotni poranek.
Buro, ponuro.
Rozjaśniam te mroki piwkiem, jako że trzeba klin klinem to popijam porterka, czego i Wam życzę.
lampki powieszone, dziurki załatane, chleb w piecu, łatki do pomalowania, wanna do zasilikowania, kominek do wyczyszczenia ... taka to ci wolna sobota. trzeba się napić
Pozdrowienia od Rafała W. u którego byłem na urodzinach, w sobotę u św. Wawrzyńca.
Jak napisał onegdaj jubilat:
Sól w nasze rany, cały wagon soli
By nie powiedział kto, że go nie boli
Tak czy owak, przepiękny łykend. A w piątek na wewieś.
U Widzącego wewieś zawieszona do pozimie, teraz zmiana mebli na rozkładzie, tegoż mnie wszystko boli, od mózgu po dupę.
Joł :)
Obudziłem się z poczuciem, że po cóż wstawać skoro tak ciemno. Nadal ciemno i popaduje jesienią.
We WRO, żaby i jaszczurki z nieba lecą, mroczno, wietrznie i zimno. Balsam na biometry, strzyg i topielców.
W Ołomuńcu na fiszplacu
Gdym na warcie, k..., stał, gdym na warcie, k..., stał
Wszyscy mi się, k..., dziwowali
Sam się cesarz, k..., śmiał
Kiedy szliśmy do ataku
To s....ał k...... wróg.
Teraz k.... mam orderów kupę
Ale k.... nie mam nóg,
j.....ych.
O 2.20 jak polazłem na fajkę było całkiem znośnie, w końcu to solidna wiata :)
https://www.youtube.com/watch?v=hikSyNZ2ZbQ&index=22&list=PL03106EE14DB572ED
O 2.20 śliniłem poduszkę, ale za to rano było soczyście i schludnie jak na dobry przymrozek przystało.
https://www.youtube.com/watch?v=tm27hg5oGcM
Nadal jest, znaczy, soczyście i schludnie, byłem z piesą na latyfundium to poczułem :)
https://www.youtube.com/watch?v=-jrFSr54L9g
To prawda, wiem, bo latam z papierami, jak foliowa torba po parkingu.
https://www.youtube.com/watch?v=i5zd_OEze7A
O 2:20 poduszka śliniła Widzącego, co do reszty to potwierdzam.
Zimo! wypierdalaj.
Śpij trzygłowy, zima z podpierdolki skradasię, gonimy żeby nie poczuła się, jak u siebie.
Uprzedzam, że troszkę chłodem podwiewa i warto odszukać kalesony :)
https://www.youtube.com/watch?v=j2WeFMXhYDM
Podwiewa i owszem, ktoś próbuje się szarogęsić pod pretekstem grudnia, choinki i całego pasztetu okołoświątecznego. Będzie co ma być, wszystko wskazuje na to, że będzie to lady Z.
https://www.youtube.com/watch?v=fWw46O_Yyro
Mój stosunek do Zimy znanym jest powszechnie, z bardziej osobistych związków to i owszem, bym ja chętnie wypie.......
Pomimo nostalgii starczej i tak wolę Deserowe nutki.
Nutki nutkami ale nadal podwiewa... byłem w sklepie to wiem ;)
Pora na protoplastów Rammstein'a (że o ojcach Laibachach nie wspomnę) - https://www.youtube.com/watch?v=oYDSakiq21k
Państwo nie przesadza. Owszem, rześko, ale pięknie i słonecznie. Za moich młodych czasów - to bywały zimy!
No a poza tym ... zawsze można sobie coś podpalić ^^
Ramstein
Ein Mensch brennt
Ramstein
Fleischgeruch liegt in der Luft
Ramstein
ein Kind stirbt
Ramstein
die Sonne scheint
https://www.youtube.com/watch?v=VmaCeEmKK7k#t=106
Za Twoich młodych czasów, to zimy jeszcze nie było na świecie trzygłowy, coś Ci się pomieszało. Pamiętasz jak ostatnio sobie coś podpaliłeś ? Jak się ta wioska nazywała ? Rome?...czy jakoś tak?
https://www.youtube.com/watch?v=Bo-qweh7nbQ
Tokio chyba ... trochę poharcowałem, ale potem trzeba się było zwijać, bo nadleciała ta hałaśliwa chmara amerykańskich bombowców ...
Spokojność wszelka i radość ze zbliżającego się łykendu, zostawiły daleko w tyle, smutną jak grabarz od św. Wawrzyńca rzeczywistość.
https://www.youtube.com/watch?v=Uos28EOHaxI
"Spokojność wszelka i radość ze zbliżającego się łykendu" jako, że mam takowy pierwszy od 7 tygodni skłania mnie ku tanecznym podrygom, a perspektywa urlopu w poniedziałek i wolnego "poniewtroku" powoduje efekt B52's - https://www.youtube.com/watch?v=2n_Tg8iHwZ8
"... postanowili założyć zespół muzyczny pod wpływem spontanicznego jamu, który wykonali po spożywaniu drinków Flaming Volcano w miejscowej chińskiej restauracji"
Po Flaming Volcano, zespół założyliby nawet przedstawiciele kurii. Trzeba się ciepło ubrać na wyjazd i śpiworek z letniego zmienić na zimowy. Kupić słoninkę i flamingi do drinków.
Słoninkę dla sikorek? Przeważnie i tak koty zeżrą :)
Zakochałem się w pani Hamdan. Jarmush winnym jest.
https://www.youtube.com/watch?v=XDepIDGKC2U
Słoninkę dla siebie, a sikorki i koty zeżrę później. Yasmine palce lizać.
A mnie, czeka spotkanie z kolegą Adasiem w sobotę http://www.lachadam.com/ cieszę się okrutnie :)
Gdybym wędrował drogę Antka to ten Hal u Yasmine to wypisz wymaluj Hal z Odysei Kosmicznej Kubricka... taki sobie... kosmos. Chyba pora mi spać, jeszcze dwie nocki.
Czekam do godz. 21:00 wtedy rzecz wielka wydarzy się Legia Warszawa zremisuje z turkami ale obejrzeć warto to.