Sleeping Dogs: Definitive Edition | PC
czarny24 - Nie, Definitive Edition zawiera w sobie podstawkę (w poprawionej wersji).
Nie miałem podstawowej wersji - kupiłem tę - i jestem zadowolony. Optymalizacja wydaje się OK, sporo opcji graficznych do ustawienia. Grafika ładna, na ulicach faktycznie tłumy. Sama gra - przednia.
Jeżeli ktoś nie miał okazji zagrać w poprzednią wersję to polecam! Świetny tytuł.
Witam czy na karcie GF 9800GT 1024MB bez dx11 odpalę tą grę
Gra super ,turnie zodiak zajebisty,więcej takich gier .
czym rozni ta wersja sie od podstawowej ? czy poprawiono np mpdel ajzdy / czy graficznie lladniej? wiecej przedchodniow ? czy to poprostu pakiet gra + dodatki ?
Zmieniono ciut kolorystykę. Na gorszą rzecz jasna. Układ przypisanych klawiszy. Dodano dlc.
Przyznam, że w Sleeping Dogs bardzo mi się dobrze grało. Dlatego spytam ponownie o to jakie są zmiany? Czy błędy starej wersji zostały naprawione? Jaka optymalizacja? Jest jakiś powód dla którego warto kupić tą grę jeszcze raz? Bo z poniższego postu wychodzi, że zmiany są kosmetyczne... Na steamie niektórzy piszą, że lepsza grafika, że miasto bardziej zatłoczone, że więcej ludzi itd. Więc jak to jest?
Definitive Edition ma wyższe wymagania sprzętowe niż wcześniejsza wersja, sprawdzałem obydwie i jest dosyć duża różnica w fps.
To nie najnowszy wątek, ale dorzucę swoje. Gram na PS4 i wcześniej na PS3. "Definitive Edition" jest dużo lepsza. Widać, że nie brakuje już klatek, a więc gra działa na 30 fps bez większych problemów. Silnik Havok, odpowiedzialny za zderzenia, kolizje, spisuje się znakomicie. widać to zwłaszcza podczas walki wręcz, która jest najlepszym i chyba najważniejszych elementem w grze. O wiele gorzej jest z mechaniką jazdy samochodem, ale to nie GTA V i nie o to chodzi w tej grze. Zresztą nie narzekam specjalnie na model jazdy.
Fabuła, jak wiadomo, taka sama, jak w starszej edycji. Gra się bardzo przyjemnie i gra nadal robi wrażenie. Nie byłby fair, gdybym napisał, że tytuł jest niedopracowany. Jakość grafiki wyraźnie wzrosła, dodano kilka efektów, których nie widziałem na PS3.
o co chodzi ze w misji zoltej pobocznej zawrotna predkosc w north point widnieje wykrzyknik i jak ogladam na youtube u innych ta misja wyglada inaczej niz u mnie dodam ze obok misja poboczna tysiac ciec tez jest wykrzyknik ???
Gra z mojej świętej trójcy dlatego bo twórcy pokazali że da się zrobić bardzo dobrego sandboxa który nie będzie kojarzony z klonem gta. I jeszcze ten niepowtarzalny azjatycki klimat którego nigdy nie było w gta!
Nie widzę różnicy między Definitive Edition, a pierwotną edycją, pomijając to, że posiada wszystkie DLC. Jak ktoś nie grał to warto poznać. W przeciwnym razie szkoda pieniędzy.
Gra strasznie nudna.
W kółko tylko walka, walka i walka.
Model jazdy to już w ogóle tragedia.
Bo w tej grze jeżdżenia jest jak na lekarstwo. Mocnym punktem tej gry jest system walki kung-fu oraz wspinanie się po budynkach.
yadin: Jeżdżenia jak na lekarstwo ? :-) 75% gry to jazda po mieście z kryjówki do misji w celu rozpoczęcia (no chyba że korzystasz z taksówek). Walka trwa chwilę a dojazd do punktu czy wyścig o wiele dłużej więc jeżdżenia jest od groma a walki i strzelania bardziej jak na lekarstwo
Na początku oceniłem tę grę pochopnie negatywnie ale szybko się przekonałem, że fabuła jak i cała rozgrywka jest świetna. Jazda nie denerwuje aż tak bardzo a system walki i strzelania jest świetny. Bawiłem się o wiele lepiej niż przy GTA IV.
Zaskakująco dobra gra. Podszedłem sceptycznie, bo nie gram w tego typu produkcje i prawie dałem sobie spokój, ale wciągnęła mnie. Różnorodna rozgrywka, interesująca fabuła, niezła walka wręcz (podobna trochę do Batmana), fajnie misje i bohaterowie. Sporo nie zamierzonego humoru - chyba nigdy nie śmiałem się tyle w grze. Jedna rzecz mi się nie podobała - stroje można zmienić tylko w domu, sprawiło to, że cały czas biegałem w stroju SWAT (-50% obrażeń), psuło to klimat misji fabularnych i przerywników. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza, że grę można kupić za parę złotych.
Ja skonczyłem ją całkiem niedawno i......smutno mi się zrobiło choć czasem irytowała (jak każda gra np pod względem technicznym itd.). Przechodzenie gry w stroju SWAT jest bez sensu :) To świadczy tylko o Twojej słabości :P
Gra mimo iż nie jest tak rozbudowana jak GTA to w pewnych kwestiach przebija GTA - walki, klimat....nawet grafiką która ma swój styl i jest specyficzna, serio :)
Jeden z lepszych sandboxów ostatnich lat.
Po 8h spędzonych w grze mogę stwierdzić, że jak na razie wystawiłbym gierce notę 8,5+, strasznie irytująca jest praca kamery i niektóre bugi podczas skakania. Naprawdę szanuję za te aktywności poboczne jako policjant, coś pięknego.
Bardzo udane GTA w Hongkongu. Naprawdę świetna fabuła z wieloma mocnymi zwrotami akcji, o bohaterach mogę powiedzieć to samo co o fabule. Bardzo podobał mi się model walki, choć nie był on w pełni perfekcyjny. Skrytykować mógłbym wiele rzeczy, na przykład model jazdy, który na początku gry był niesamowicie irytujący, potem się jakoś przyzwyczaiłem; praca kamery to już w ogóle dramat. Model strzelania też jakiś niezbyt doskonały, ale wydaje mi się, że mogło być zdecydowanie gorzej. Najgorszą wadą tej gry są chyba według mnie bugi i błędy - po prostu katorga, dzięki jednemu z nich nie dało się ukończyć jednej z misji policyjnych w Aberdeen, gdyż pod koniec misji po prostu wyrzucało grę na pulpit i tyle, także odpuściłem sobie ją, bo i tak bym nic nie wskórał. Wspominając o misjach policyjnych, z miejsca muszę pochwalić twórców za bardzo dobrze zróżnicowanie misji głównych czy właśnie aktywności pobocznych. Od zadań policyjnych, przez naloty, wyścigi, derby po podziemne kręgi. Bardzo ciekawy był również motyw randkowania, tylko szkoda, że na jedną dziewczynę przypadało parę misji i to tyle, no ale na nic więcej nie mógł pozwolić sobie Shen przy takim stylu życia. Podsumowując, naprawdę świetnie bawiłem się grając w SD, gdyby nie te cholerne bugi i błędy wystawiłbym nawet coś więcej niż 9/10. Genialna produkcja, polecam każdemu.
Sequela nie widać ale za to jest film w drodze
https://www.imdb.com/title/tt6658268/?ref_=nm_flmg_act_1
Całkiem fajnie zrobiona filmowa historia, dodatkowo odświeżona wizualnie w edycji Definitive.
Znakomita grafika i fabuła. Akcje widowiskowe niczym w filmach Johna Woo w czasach jego świetności ( ta choreografia walk czy " wykończeń przeciwników"). Niesamowity klimat Hongkongu wyciekający z ekranu, neony, ludzi i do tego dopełniający smaczku brzmiący język kantoński. Muzyka chińska, którą lubię ( zwłaszcza tę tradycyjną) też super).
Pozycja obowiązkowa, jeśli ktoś tak jak ja, wychował się na filmach akcji lat 80/90, rodem z Hong Kongu, to dzięki tej grze można poczuć się jak bohater jednego z tych filmów. Rewelacja, aż się te piękne czasy przypominają i łezka w oku kręci. Wciąga i nie pozwala się oderwać bo budzi we mnie syndrom " jeszcze tylko jedna misja i idę spać"
Polecam całym sercem, nie tylko miłośnikom kina akcji Hong Kong. Więcej takich gier by mogło być :)
Znakomita grafika i fabuła. Akcje widowiskowe niczym w filmach Johna Woo w czasach jego świetności. Niesamowity klimat Hongkongu wyciekający z ekranu, neony, ludzi i do tego dopełniający smaczku brzmiący język kantoński. Muzyka chińska, którą lubię ( zwłaszcza tę tradycyjną) też super).
Pozycja obowiązkowa, jeśli ktoś tak jak ja, wychował się na filmach akcji lat 80/90, rodem z Hong Kongu, to dzięki tej grze można poczuć się jak bohater jednego z tych filmów. Rewelacja, aż się te piękne czasy przypominają i łezka w oku kręci. Wciąga i nie pozwala się oderwać bo budzi we mnie syndrom " jeszcze tylko jedna misja i idę spać"
Polecam całym sercem, nie tylko miłośnikom kina akcji Hong Kong. Np turniej na wyspie rewelacja, i ta choreografia walk.Więcej takich gier by mogło być. Jedyne do szczęścia brakuje mi dwóch rzeczy : więcej w radiach muzyki tradycyjnej lub pop śpiewanej po chińsku/kantońsku i drugiej części gry :)
Chyba na tym tytule jak żadnym innym open worldzie widać, jak gry idą do przodu. I co najzabawniejsze, to najmniejszy postęp jest w grafice, a najbardziej pod względem narracyjnym się Sleeping Dogs zestarzało. To jest taki typowy film akcji ze wszystkimi kliszami, ale i te klisze są przedstawione w najlepszym razie pobieżnie. To jak ukazano relacje z kobietami to istna parodia - jedna misja i coś tam w domyśle się dzieje, ale nawet nie pokazują tego seksu i po tej jednej, maks 2 misjach znika postać kobieca i do kolejnej lampucery się przechodzi. Nawet w pierwszym Wiedźminie to przynajmniej karty się dostawało.
Ale już pal licho relacje z kobietami, bo z facetami związki też zostały nakreślone dość stereotypowo. Trochę tak wygląda to, że do każdego kolesia dostajemy misję w której zdobywamy jego zaufanie, później misja w której zaczynają się lubić i na końcu misja w której on ginie albo z naszych rąk albo z cudzych i musimy go pomścić. Ze ślubu nie ma nawet cutscenki, a i w sensie logicznym to ci wszyscy mafiozo giną dość łatwo. Nie ma w ogóle większej refleksji nad rzezią, która się dzieje, a mordowanie idzie na potęgę i nawet jak matka jednego z zabitych podnosi temat bezsensu mordowania, no to sterowanego przez gracza bohatera to jakoś nie rusza i dalej idzie mordować. Takie odhaczanie stereotypów to się sprawdza w 2-godzinnym filmie, ale dłuższa gra wymaga inaczej nakreślonej narracji.
No i strasznie męczy system walki. Tłuczenie pięściami wpierw wygląda spoko, animacje eleganckie i w ogóle, ale po kilku godzinach to się ma już go serdecznie dość. Główny problem, to że byle przeciwnika z 10 razy trzeba walnąć, by go pokonać, a tych lepszych jeszcze dłużej, te dodatkowe kombosy, które poznajemy w trakcie gry, nie zmieniają wiele. Tyle trzeba tłuc w klawisze by byle przeciwnika rozwalić, że to szybko staje się męczące. Fajnie ten problem w "Mad Max" rozwiązano - tam się wykręcało kombo i im większe kombo na liczniku, tym mocniejsze ciosy bohater zadawał, że na końcu przeciwnik na pięć zwykłych uderzeń padał od jednego strzała. Najwięcej satysfakcji daje strzelanie z broni palnej, bo wtedy błyskawicznie pozbywa się przeciwników, ale to strasznie rzadkie momenty, no i nawet jeśli mamy ze sobą spluwę, to cutscenki nieuczciwie nam ją zabiorą, podobnie część cutscenek zabiera bonusy za picie i jedzenie, co jest nieco męczące.
Ogólnie "Sleeping Dogs" jest bardzo rzetelną grą, mechanika jazdy jest przyzwoita, muzyka ani specjalnie dobra, ani specjalnie zła, mapa trochę ssie, bo składa się z trzech wysp oddzielonych długimi drogami bez niczego, ale to z racji na wiek gry można wybaczyć. Zabrakło jajec, jakiegoś dobrego pomysłu na bohatera i historię, obecnie to dość randomowy open world miejski.
Jedna z moich ulubionych gier. Fajny klimat, trochę inna rozgrywka, przyjemne (choć mocno arcade'owe) jeżdżenie, mięsista walka wręcz, humor i sporo treści dla raczej trochę starszych graczy. Oczywiście ma swoje minusy - rozgrywka to zbiór najbardziej charakterystycznych scen z filmów akcji lat 90tych, grafika pozostawia trochę do życzenia itp. Ale grywalność jest naprawdę wysoka i do tego jeśli ktoś lubi dalekowschodnie klimaty - zdecydowanie polecam :) dla mnie 8,5/10 :)
Świeżo po skończeniu gry.. i mógłbym się rozpisywać o bardzo dobrej walce, świetnym klimacie, dobrej grafice, audio..
Może to piszę pod lekkim wpływem emocji, ale Sleeping Dogs to jedna z tych gier, które fabułą, postaciami, klimatem jeśli się w to wciągnie, to nie puści.
I co z tego, skoro to jedna z tych gier, gdzie zakończenie i ostatnia misja wygląda jakby twórcom zabrakło czasu/pieniędzy/pomysłu.
Spojlerowo:
spoiler start
Po całej sekcji po tym jak udało nam się uciec po byciu torturowanym i omal nie zamordowanym to równia pochyła. Ostatni boss pada na parę strzałów. Jesteśmy ranni więc możemy używać tylko kontr więc walka jest banalna. Przynajmniej jego "egzekucja" była dosyć satysfakcjonująca. Ale gra jeszcze trzyma nas niemal do samego końca, że to jeszcze nie wszystko i będzie może jeszcze jedna ostatnia misja i.. tego nie ma. Mamy cutscene jak przyskrzyniamy naszego szefa, potem cutscenka, która nie mówi zbyt wiele i.. koniec. Totalnie para zeszła po tym momencie o którym wspomniałem na początku.
spoiler stop
Było mi bardzo szkoda. Dodatkowo całą grę puszczałem przyjaciółce, która również się wciągneła w historię i również odczuła ogromny niedosyt. Może to wszystko miało być podwalinami pod sequel, ale jak historia pokazała nie było dane nam w niego zagrać.
Gra mi przypomina Mafię 2 - wyszły w dosyć podobnym czasie, ich głównym atutem była dobra fabuła, były podobne mechanicznie i obie miały skaszanione, urwane zakończenie.
Mimo wszystko uważam, że warto zagrać, bo 95% to naprawdę bardzo dobra gra. Jak na grę, która czerpie całkiem sporo od GTA, to bawiłem się lepiej niż w takiej piątce(w której fabuła jest miałka)
(PS: Nie mam pojęcia czemu niemal wszyscy narzekają na model jazdy, nie miałem z nim żadnych problemów. Może Definitive Edition coś ponaprawiał.)
Sleeping Dogs to takie Chińskie GTA.
Nigdy jakoś ta gra nie zainteresowała mnie, słyszałem o niej sporo dobrych opinii ale tak jakoś nie było czasu aby w to zagrać. Ale nadążyła się okazja i nabyłem Sleeping Dogs: Definitive Edition w promocji i przyznam że jest to ciekawy kawałem gameplayy z kilkoma wadami.
Akcja gry dzieje się w Hongkongu, przypomina mi ono trochę Night City z Cyberpunka heh. Miasto wygląda naprawdę fajnie ale jest tu pierwszy zgrzyt. Mapa jest bardzo liniowa, możemy poruszać się swobodnie po ulicach ale nigdzie dalej nie pójdziemy. Nie wejdziemy na górę/polane, nie wejdziemy na dachy wieżowców itd... Przypomina mi to konstrukcje map rodem ze starych NFS gdzie można było poruszać się tylko po ulicach.
Jako że jest to sandbox to w grze mamy różne pojazdy. Samochodami i motorami jeździ się okej. Nie jest to GTA, ale też nie jest to taki Just Cause... Przyznam że samochodami oraz motorami jeździ się bardzo szybko, ogólnie cała gra jest szybka. Łodzie są ociężałe i nieprzyjemnie się nimi pływa.
Oprócz głównej fabuły dostaniemy zadania pobocznie i tutaj kolejny zgrzyt. Sama główna historia i postacie które napotykamy jest dobra, śledzi się to z zaciekawianiem. Porównał bym to do San Andreas ale zamiast gangów są Triady które mają swoje, zwyczaje, kodeksy i inne zasady. Główny bohater też jest naprawę fajny, z początku wydaje się być nijaki ale później zaczyna pokazywać pazur. Nie podobała mi się końcówka ale zgodzę się z tym co napisał kolega wyżej
Walka w grze jest nierówna. Z jednej strony jest ona kreatywna a z drugiej strony system wyprowadzania combo leży... Faje jest to że możemy używać elementów otoczenia podczas wali, a to kogoś wywalić przez okno, wrzucić kogoś do śmietnika i wiele, wiele więcej tego typu interakcji.
Przyznam że są to dosyć brutalne zagrania, ale cała gra też jest bardzo brutalna, nikt tutaj się nie szczypie a "krew się sypie" wszędzie. System combo moim zdaniem jest źle zrobiony, za dużo tutaj kombinacji. Dziwne jest to żeby wyprowadzić jakiś fajny cios trzeba przytrzymywać przycisk. Zdarza się to nawet w środku sekwencji. Niestety ale przez całą grę praktycznie maszowałem jeden przycisk bo wykonywanie tych sekwencji było upierdliwe. Można też używać broni palnej ale rzadko się to zdarza.
Symulacja miasta jest naprawdę fajna. Jak pada deszcz to ludzie mają parasolki, NPC używają kierunkowskazów. Wiem że to mylne wrażenie ale nie miałem takiego wrażenia że NPC chodzą po ulicach bez potrzeby xD. Gra ma dosyć sporo fajnych animacji, grafika jest fajna jak na 2012, a muzyka też daje radę. Czuć taki fajny klimat który bije od tej gry.
Podsumowując Sleeping Dogs to dobra gra ale ma swoje wady. Faktycznie zadania poboczne są w tej grze nużące, może 10 lat temu bawił bym się przy nich dobrze ale dziś podziękuje. Ale główna historia rekompensuje te kiczowate questy i przyznam że fabuła jest długa. Wyszły jeszcze 2 DLC ale jakoś nie chce mi się w nie grać, może kiedyś... Grałem na XSX we wstecznej kompatybilności i grę wywaliło mi dwa razy. Zdarzały się też okazjonalne glicze, ale nic wielkiego co by popsuło grę. Polecam :)