Powrót Secret Service - okiem weterana
Pierwszy numer z pewnoscia zarobi na siebie, zobaczymy jednak czy dotrwamy do numeru 4.
Paradoksalnie dzięki pierwszemu zdjeciu już wiem, że nawet się tym nie zainteresuje.
Dwie strony a4 i 3 malutkie kolumny tekstu. Reszta to jeden wielki obrazek i kilka mniejszych. Świetnie wydana kasa, nie ma co.
Mój przyjaciel (niestety już świętej pamięci) wskrzesił swojego czasu SS (po upadku pierwszej papierowej serii) w internecie. Był redaktorem naczelnym pod pseudonimem Drizit. Mam podwójny sentyment do Secret Service. Zakupię, przekonam się sam.
ROJO --> to Drizit nie żyje? pamiętam dobrze i Sikretię i SS NG i zastanawiałem się co się z nim stało. Smutne, chłopak bardzo wierzył w powrót Sikreta...
Raziel - udar mózgu, zostawił żonę i 3 miesięczną córkę. Tragedia. Odszedł w tym roku, był moim rówieśnikiem, chodziliśmy razem do plastyka.
Na razie przeczytałem z 3 artykuły - Poziom tekstów jak najbardziej na plus, nie rozumiem jednak sztucznego zapełniania pisma ogromnymi zdjęciami i reklamami, trochę przeszkadza to w odbiorze który mimo to jest pozytywny, trzymam kciuki.
Też pamiętam, to co on z ekipą SS-NG zrobili było bardzo pozytywne, momentami lepiej mi się to czytało niż samo SS, czuli to, styl był coś pomiędzy TS a SS :).
Smutno czytać taką informację...
@Aen poziom tekstów na plus? Niby które :P Słabe to pismo, zupełnie bezpłciowe, bez emocji. Przypomina mi moje próby wydawania czegoś w temacie , to chyba stały motyw że takiej osobie która do końca nie wie o czym pisać zbiorczy tekst pierwsze przychodzi do głowy "o,brutalność w grach" i "kobiety w grach".
Ja też po przeczytaniu całości już nie jestem taki optymistyczny. Zobaczymy jak drugi numer.
Mnie też nowy SS nie porwał. Owszem, jest sporo ciekawych artykułów, z których dowiedziałem się wielu rzeczy, ale jakoś nie mogę doszukać się tutaj tej szumnie zapowiadanej profesjonalności i unikatowości materiałów (nie licząc paru przykładów w tym drugim względzie, jak wizyta na ranczu Lucasa czy rozmowa z Julianem Gollopem).
Przy lekturze recenzji i krótkich opisów gier z gamescomu często towarszyszyło mi wrażenie, że gdybym nie znał poszczególnych tytułów, nie dowiedziałbym się na ich temat prawie niczego (brakuje chociażby rubryki jasno określającej, z jakim gatunkiem mamy w danym przypadku do czynienia). Często brakuje też polotu, no i trafia się za dużo błędów merytorycznych i stylistycznych oraz skrótów myślowych. Ponadto za bardzo widać, że teksty do numeru powstawały na przestrzeni długiego czasu - skrzywiłem się, widząc felieton, w którym autor gdyba, czy pół miliarda dolarów budżetu faktycznie przełoży się na wysoką jakość Destiny (halo, ta gra wyszła trzy tygodnie przed wydaniem SS, kochani).
No i cena - rozumiem, że "wszystko drożeje, a żyć z czegoś trzeba", ale stosunek kosztu do jakości + objętości ździebko zniechęca mnie do kupowania następnych numerów (mimo że świetnie jest znów czytać o grach na papierze, a nie z monitora :) ). Ale zobaczymy, bo obudziły się we mnie sentymenty i mam ochotę wrócić do poznawania naszej branży w tradycyjnej formie, a wyboru nie mam wielkiego, zwłaszcza jeśli interesuje mnie bardziej historia niż nowinki. Krótko mówiąc, keep up the good work, SS! (But do it better if you can) ;)
Ja póki co wymiękłem już gdzieś w okolicach 10 strony. Dowiedziałem się, że Techland robi Dead Island 2, że Hellraid jest podobne do The Elder Scrolls, że nadchodzi nowa (PR-owa) fala i że Hearthstone konkuruje z Minecraftem. Szczerze żałuję teraz, że wsparłem ten projekt na polakpotrafi, bo start mają bardzo słaby i wątpię żeby nagle się poprawili w kolejnych numerach.
Tak swoją drogą szkoda, że Gramy! zwinęło biznes. Pismo było mega chaotyczne, ale wiele felietonów i wywiadów czytało się z dużą przyjemnością.
Ano trzeba poczekać na drugi a potem ew. na trzeci ;). W sumie nieźle na tym wyszli, z d... otrzymać od ludzi 200 tysi za samą nostalgię (bo przecież koszty numeru sam numer im zwróci, bo pierwszy się sprzeda, ludzie nawet czekając na kolekcjonerkę nie wytrzymywali i szli do kiosku lol, ciekawe czy specjalnie tak wysyłkę dla wspierających opóźnili ;p ).
Poszukaj Retro Gamera, poszukaj zagranicznych serwisów o retro czy programów na YT, wuchta tego jest , SS jest słabiutki przy tym wszystkim co jest gdzie indziej. Ściema większa niż CKM ;P
(do tego elementy telenoweli, bo w komentach na fb są teksty ex-małżonki Gulasha o tym, by go zatrudnili, bo wisi jej kasę za alimenty)
Albo ew. http://stare.e-gry.net/czasopisma czy też polowanie na allegro (strasznie ciężko się zrobiło, pamiętam jak jakieś 6-7 lat temu bez problemu kupiłem SS 01 i 02 za 5 zeta chyba poprzez licytację heh)
Stranger. - Też niewiele brakowało, bym wymiękł na pierwszych stronach, jak poznawałem te "fakty". Na szczęście dalej było lepiej.
D'P'G - Jeśli kiedyś studiowaniu historii branży przyznam najwyższy priorytet, chętnie sięgnę po te źródła. Na razie mógłbym zadowolić się Secret Service, bo chodzi mi przede wszystkim o coś, po co mogę wpaść do kiosku po drodze dokądkolwiek i co mogę poczytać, kiedy nie mam dostępu do komputera (choćby w autobusie/tramwaju czy w ostatnim rzędzie na nudnym wykładzie) :)
A to fakt, trudno wyskoczyć pośród ludzi z czasopismem z 95 r. :) (no ale od czego tablet :P)
Jeśli zrezygnują w drugim numerze z koncepcji 40 pierwszych stron i dadzą coś bardziej sensownego (już nawet i kąciki takie jak kiedyś w ŚGK były - crpg, strategii itd. miałyby więcej sensu - i nie mówię, że miałoby to być o retro) może i nie będzie źle.
Chciałbym się mylić, ale dobiją do nr. 101, może 102 i to tylko dzięki nr. 100.
Jak to zostało ujęte - ten nr nie porywa.
Ba, parę tygodni temu upadło inne czasopismo, które było bogatsze w treść, a doczekało się zaledwie czterech wydań - Gramy!. Nadzieją SS są reklamy, bo tych nie brakuje.