Co przewidziała „Idiokracja”?
Film niczego nie przewidział, bo wszystko to już było wcześniej.
"W każdej kadencji naszego Sejmu jest ktoś, kto zdobył popularność bynajmniej nie w samorządzie, a raczej w telewizji. Ciekawym przykładem jest gwiazda Big Brothera Sebastian Florek."
Florek, zanim trafił do telewizji, był radnym gminy Stawiguda, a Ronald Reagan był aktorem specjalizującym się w westernach i jest uważany przez Amerykanów za jednego z najlepszych prezydentów w historii USA (ósme miejsce według badania United States Presidency Center z 2011 roku).
Twórcy Idiokracji ekstrapolowali, to co można obserwować od dawna. Stajemy się coraz głupsi, mniej związani z naturą, którą przy okazji niszczymy bez opamiętania i wyobraźni. Otaczamy się przedmiotami, często zapominając w pogoni za nimi o najbliższych. Znikają więzi pokoleniowe, oraz szacunek dla tych, którzy mogą służyć pomocą z racji wieku i doświadczenia. Żyjemy w świecie gdzie, atutem jest przebojowość, brak empatii i umiejętność przebijania się po trupach do celu.
O przeszłości Florka nie wiedziałem. Zapadł mi w pamięć jedynie jako uczestnik BB, który dostał się do Sejmu, a w nim był jednym z najmniej aktywnych parlamentarzystów.
Oczywiście, że film jest satyrą na współczesność, ale to co zostało w nim pokazane wzrasta z każdym rokiem.
Generalnie się zgadzam. Jednak trzeba skorygować informacje o Schwarzeneggerze, zamieniłbym wszystkich naszych polityków na takiego mięśniaka. Arnold nie stał się gubernatorem z przypadku, tak jak nie stał się z przypadku aktorem. Ciężko pracował już w latach 90-tych w polityce, miał wyraźne poglądy polityczne: [link] do tego wylnorynkowe! Co w nie zdarza się często w Kalifornii, stanie lewicowym. A widzieliście aby w Polsce jakiś celebryta gadał z sensem? Ciężko znaleźć jest posła dobrze rozumującego. Polecam poczytać o nim chociaż na wikipedii, podobno bardzo dobra jest też jego autobiografia.
...link się nie opublikował, na youtube są nagrania Arnolda z Freedmanem w cyklu "Free to choose".
W 2001 roku w "Parku Jurajskim 3" dr Alan Grant mówi również bardzo znamienne słowa, które zyskują na sile w czasach obecnych: "Darwinizm odwrócony. Przetrwają jednostki najbardziej idiotyczne."
jesli ten artykuł miał być śmiezny promilus to nie jest..bycie szyderczym nie kazdemu wychodzi
A fakt jest taki, że do czegoś takiego nie dojdzie i tyle. Nie mogłoby z wielu powodów, dodajmy do tego że moda i zachowanie ludzi się zmienia.
Ale to są wyjątki. Problemem nie jest jednostkowy wybryk, aktor - osoba zarabiająca na życie zabawianiem ludzi - spełniona w roli polityka. Problem to brak kadry, z której możnaby wybrać tego najlepszego do zadania jakim jest rządzenie pieniędzmi z podatków i ustanawianie praw.
Przykłady ilustrują podejmowanie decyzji "demokratycznych" na podstawie niewłaściwego zestawu informacji. Ludzie wybrali Arnolda czy Cicciolinę bo są sławni a nie dlatego, że wiedzieli o ich zdolnościach, poglądach, dokonaniach.
[9]
"A fakt jest taki, że do czegoś takiego nie dojdzie i tyle. Nie mogłoby z wielu powodów, dodajmy do tego że moda i zachowanie ludzi się zmienia."
Nie musi "do czegoś takiego dochodzić" bo już jest. Na razie, w łagodniejszej formie. ;)
Nie oglądałem filmu lecz promilus świetnie go streszcza ;) Trudno także nie zgadzać się z jego wnioskami, choćby zbyt śmiało fundowały powszechne zidiocenie ;) Jesteśmy na dobrej drodze..