10 z głowy... gier z Pegasusa, których nie przeszedłem w dzieciństwie, a które mam zamiar jeszcze ukończyć przed śmiercią.
Ukończenie Micro Machines to jedno z największych osiągnięć growych mojego dzieciństwa. Wymagało to nie lada cierpliwości, a i sporej taktyki, ale radość po ostatnim zwycięstwie była tego warta.
Podaną odsłonę Żółwi Ninja bym odpuścił i skupił się na dużo, dużo lepszych kontynuacjach na NES-a, były rewelacyjne.
Polecam też G.I. Joe, świetny tytuł o doskonale wyważonym poziomie trudności. Jedna z moich ulubionych gier tamtych czasów.
Battletoads za to też nigdy nie przeszedłem, ale chyba mało kto tego dokonał na Pegasusie. To hardcore z górnej półki.
Mega men
to ilu ich tam było?
W Micro Machines lepiej zagrać na innej platformie. Polecam PC DOS, bo gra działa w wyższej rozdzielczości niż SNES i ma więcej kolorów niż wersje z Amigi i Segi.
Jeśli chodzi o TMNT to chyba najlepsza jest wersja Amigowa. Grafika trochę usprawniona do poziomu 16-bitów, ale przede wszystkim lepiej dopasowany poziom trudności. Ja miałem przyjemność zagrać w wersję PC i to był jeden wielki koszmarek. Utknąłem na 3 mapie, bo dalej nie dało się przejść ze względu na źle przygotowaną lokację w której była przeszkoda nie do pokonania. Jedyny sposób na przejście tego etapu polegał na włączeniu kodu dającego możliwość przechodzenia przez ściany i ominięcie felernej lokacji. Poza tym ta wersja nie była taka zła, a poziom trudności m.in. fragmentu z wodorostami był zmniejszony do akceptowalnego poziomu. Dodatkowym ułatwieniem była możliwość save'owania w dowolnym momencie.
NESowa wersja Prince of Persia jest jedną z najgorszych. Najlepiej wziąć Amigową albo DOSową, ewentualnie SNES i Genesis, ale mi one nie przypadły do gustu, bo z racji zmienionej grafiki straciły gdzieś ten urok pierwowzoru.
Haha Dizzy na złotej piątce przeszedłem. Chyba trzy i pół godziny bitego marszu i zapamiętania co do czego trzeba wetknąć. Do tego trzeba było zebrać wszystkie gwiazki by odsłonić ostatnią komnatę. Gdyby ktoś potrzebował rady, niech da znać.
Co do Megamana. Nazwa rockman to oryginalna nazwa tej postaci/gry, więc u nas gre nazywali poprawnie :)
nie tak dawno temu przeszedłem 5 na emulatorze :) O dziwo nie była taka trudna.
Grał ktoś w Robin Hooda ze Złotej 4? To jest dopiero wkurzająca i trudna gra.
Ja chciałbym kiedyś ukończyć grę Rush'n Attack. Platformówka w której gramy jako komandos i nawalamy wszystkich z noża.
Mimo, że gra miała co-op'a to i tak udało nam się tylko przejść do 4 poziomu. Strasznie trudna i frustrująca.
Racja Robin Hood też bym masakralny. W sumie większość gier była nie do przejścia z powodu braku zapisywania stanu. Teraz każda gra zapisuje się co misje lub nawet co dwie minuty. Gry stały się dużo łatwiejsze.
A tam pegazus, przed śmiercią to obowiązkiem jest zagrać w jakiegoś Icewind Dale'a albo Baldur's Gate'a, dosłownie obowiązek! :P
Może mi ktoś powiedzieć czemu [5] i [8] nie ma nicku? ;P
To ja hongi i nie mam pojęcia dlaczego nie mam nicku. :)
Zaskoczył mnie brak Dizzy... właściwie sam się zastanawiam nad powrotem do tej gry :P