Co do AK na litwie , czy ja cos zle pamietam ale chyba byl litewskli batalion SS?
Belert -> Nie było litewskiego oddziału SS, może pomyliło Ci się z Łotyszami? :) Litwini współpracowali z Niemcami, ale nie chcieli tworzyć podległych im oddziałów. Dopiero chyba w 1944 roku Niemcy pozwolili na stworzenie Litewskiego Korpusu Terytorialnego, który miał za zadanie rozprawić się z partyzantką na Wileńszczyźnie. Długo nie podziałał, bo szybko został rozbity i puszczony w bieliźnie (serio!), a Niemcy rozwiązali jednostkę.
Oczywiście, że były litewskie oddziały, żyją wciąż nawet osoby, które mogą o nich opowiedzieć, co ciekawe świadkowie, Ci żyjący, woleli napotkać niemieckie wojska, niż właśnie Litwinów czy Białorusinów o Ukraińcach nie wspominając.
http://pl.wikipedia.org/wiki/2_Litewski_Batalion_Schutzmannschaft
anymous dwukrotnie zamieścił linka do strony która zmieściła część oświadczenia "przedstawiciela ONZ" o stosowaniu tortur przez ukraińskie bataliony i domagał się komentarza. Zamiast korzystać z celowo wybiórczych fragmentów tego oświadczenia, anymousie, najlepiej będzie jak postudiujesz całość tego oświadczenia:
http://www.ohchr.org/EN/NewsEvents/Pages/DisplayNews.aspx?NewsID=14932&LangID
ze stosownym (a jakże) tym razem swoim komentarzem ;)
Biały... ?
To rosyjski kamuflaż zimowy, nie dajcie się zwieść.
Flyby---> Przeczytałem i to jest jakiś skrót. Dokładniejszy raport jest tu, ale to ma 32 strony.
http://www.ohchr.org/Documents/Countries/UA/UkraineReport28August2014.pdf
W tym co ty podesłałeś nie ma nic odkrywczego. Porwania, tortury, znalezienie ciał jakiś księży, wykorzystywanie ludzi do pracy wbrew ich woli przez separatystów. Zresztą część z tych rzeczy (np.porwania dla okupu), może być stosowane nie przez armie "Noworosji", tylko różne grupy bandytów. W czasie takich konfliktów pojawiają się takie grupy. Przykładowo po II wojnie światowej komuniści oskarżali Żołnierzy Wyklętych o rabunki, egzekucje itp. Oczywiście część tych czynów dokonali oni (np. "Bury) ale część też właśnie takie grupy.
Ale o łamaniu praw człowieka przez siły ukraińskie nie było wiadomo. Media i zachód wykreowały to jako walkę demokratycznego ( w sensie przestrzegającego praw człowieka) wojska Ukrainy przeciw złym, bezwzględnym separatystów. A teraz wiemy ,że obie strony stosują nieczyste chwyty ( z obecnych informacji wynika ,że Ukraińcy rzadziej się dopuszczają tych czynów).
Zresztą tortury potwierdza jakaś Ukraińska Organizacja Praw człowieka.
Reported to HRMMU by a Ukrainian human rights organization on 30 July 2014.
Po II wś mało działało takich grup bandyckich. Już lepszym przykładem byłaby wojna w Jugosławii, bo tam po każdej stronie konfliktu byli przestępcy, bandyci, szmuglerzy.
Jeśli chodzi o Ukrainę należy też rozróżnić regularne wojsko ukraińskie, Gwardię Narodową i różne ochotnicze bataliony jak "Donbas", "Azow", "Dnipro-1". Do takich batalionów biorą naprawdę różnych ludzi i nie zdziwiłbym się gdyby to w głównej mierze oni odpowiadali za te tortury, porwania itd.
"Na wojnie, jak to na wojnie" [206] i choć powiedzenie jest wręcz banalne i niewłaściwe - wobec stopnia wzajemnych okrucieństw wśród walczących stron i nieszczęsnej ludności cywilnej - to (w jakimś stopniu) są one nie do uniknięcia.
Decydują jak zawsze racje (rozmaitego pochodzenia) obu stron. Jeżeli czytujesz raporty ONZ, to wcześniejsze wyraźnie wskazują że spiralę zbrojnego konfliktu nakręcała Rosja pod dyktando Putina.. Zresztą, uważałem że to Rosja rządziła zawsze na Ukrainie, nieudolnie, bo na szkodę decydującej większości Ukraińców. W dodatku (uwzględniając wstąpienie Ukrainy do UE) mogła tam rządzić dalej (tak, tak ;)) bo takie możliwości jak najbardziej były ;) Wybrała jednak inną drogę, drogę aneksji Krymu i zbrojnego "separatyzmu", czyli faktycznego podziału Ukrainy.
Tym samym, dzięki Ukrainie, zostaliśmy wraz z Europą i resztą świata, ostrzeżeni - Rosja widzi nadal w swojej przyszłości, rolę państwa które usiłuje osiągać sukcesy i uznanie, stawiając na przemoc i siłę militarną. Cała reszta jaką sobą prezentuje, to niestety tylko lepszy lub gorszy kamuflaż. Dokładnie tak, jak "biały konwój humanitarny" czy rosyjskie "niebieskie hełmy" w służbie ONZ. ;)
Timur Olewski:
Dzień dobry. Nazywam się Timur Olewski, jestem dziennikarzem rosyjskiej stacji telewizyjnej „DOŻD’”. Pozwolono mi porozmawiać z wami. Jeśli ktoś z Was nie zechce odpowiedzieć na któreś z pytań, proszę nie odpowiadać. Zapisujemy was na video.
Sawostiejew:
Na pierwszym video mnie nie ma.
Olewski:
A kto z Was jest ? Proszę opowiedzieć, jak to się odbyło?
Skąd się wzięły nagrania video?
Pocztojew:
Rzeczywiście zapisaliśmy video. Nie wiemy w jakim konkretnie miejscu. W każdym razie nam tego nie powiedziano. Video zapisano bez wywierania na nas nacisku. Kiedy wszystko opowiedzieliśmy sobie, przemyśleliśmy, jak to wszystko się stało, zarejestrowaliśmy materiał video, tak, jak tego chcieliśmy sami. Drugie z kolei video zarejestrowano w SBU Charkowa, także bez presji.
Najpierw nas nakarmiono, potem przesłuchano, wreszcie wyszliśmy na ulicę, wtedy poproszono nas, żebyśmy się przedstawili, żeby nasi rodzice mogli zobaczyć, że jesteśmy żywi i zdrowi.
Olewski:
Jeden z was występował na tym video w ubraniu cywilnym. Dlaczego? Pana mama, rozmawiałem z nią w Kostromie, od razu mnie o to spytała. Nie rozumiała dlaczego. Jej się zdawało, że w związku z tym, musiał mieć pan przykrości.
Sawostiejew:
Nie, wszystko odbyło się jak trzeba. Po wybuchu mój mundur był już bardzo porwany. Zostałem w nim, ale w nocy, żebym mógł się trochę ogrzać, ludzie dali mi sweter.
Olewski:
Kiedy zrozumieliście, że was zatrzymano?
Sawostiejew:
Kiedy dostaliśmy się do niewoli, wytłumaczono nam, że znajdujemy się na terytorium Ukrainy, że nas zatrzymano. Nikt z nas wcześniej nie wiedział, że jesteśmy na Ukrainie.
Olewski:
W ogóle nie rozumiemy, jak to się stało? Mamy różne podejrzenia, Opowiedzcie proszę, jeśli zechcecie.
Sawostiejew:
Wszyscy tu obecni należeli do mojego plutonu. Dostaliśmy zadanie, wyruszyć razem z kolumną, zabezpieczyć ochronę jej tyłów. To znaczy, mieliśmy osłaniać Krym, doprowadzić kolumnę na ćwiczenia.
Olewski:
Jak tu was traktują, jak aresztantów, czy jak jeńców wojennych?
Traktują nas dobrze
Gienierałow:
Traktują nas bardzo dobrze. Mamy świetne jedzenie.
Olewski:
Dowiedzieliście się , jaki jest wasz status prawny?
Gienierałow:
Nie.
Olewski:
Do tej pory nie wiecie, w jakim jesteście tu charakterze?
Gienierałow:
Nie, ale przesłuchano nas w charakterze świadków. Przesłuchania odbyły się tu, w Kijowie. Mój śledczy mówił: „Chcę Pana przesłuchać w charakterze świadka”. Wszystkich przesłuchano w ten sam sposób.
Olewski:
Jeśli to nie jest tajemnica, kogoś z was na przesłuchaniach pytano o wydarzenia na Krymie?
Pocztojew:
Zadawano nam pytanie wprost, o to, czy byliśmy na Krymie. Jak mogliby nas wypytywać o następstwa, jeśli nas, na przykład, tam nie było. Więc pytali, czy tam byliśmy. W odpowiedzi usłyszeli, „nie, tam nas nie było”. Więc, jak możemy choć cokolwiek powiedzieć o Krymie?
Sawostiejew:
Jak nam powiedziano, zostaniemy przekazani rodzicom. Rodzice będą tu przyjeżdżać i zabierać nas.
Gienierałow:
Rozmawiałem właśnie ze śledczym, to zostanie wykonane, dopiero wtedy, gdy zgodę wyrazi armia rosyjska. Władze ukraińskie są gotowe, zostaniemy uwolnieni w geście dobrej woli, adresowanym konkretnie do naszych rodziców. Dla tych, co się tu znaleźli, a przedtem byli w tej kotłowaninie, to jest zrozumiałe, o co tu chodzi…. Mówiąc najogólniej, uwięziono ukraińskiego lotnika-kobietę, będą ją teraz sądzić, ale nas tu nikt sądzić nie będzie, chociaż w zasadzie…
Olewski:
Wybaczcie mi to pytanie. Kiedy mieliście zajęcia w Kostromie, z resztą to nieważne gdzie, tłumaczono wam na pewno, jaka jest sytuacja polityczna. Co wam mówiono o wydarzeniach na Ukrainie? Jeśli to rzecz jasna, nie jest tajemnica wojskowa.
Pocztojew:
Powtarzali to, co widzieliśmy w programach informacyjnych.
Olewski:
Kiedy je oglądaliście, nie ogarniały was wątpliwości?
Pocztojew:
Nie mieliśmy możliwości. Nie wiedzieliśmy, co tu się dzieje. Więc wierzyliśmy w to, co pokazywano w programach informacyjnych.
Batalionowe ćwiczenia taktyczne
Olewski:
Rozumieliście, że jedziecie na Ukrainę?
Pocztojew:
Nie. Jechaliśmy na taktyczne ćwiczenia batalionu w obwodzie rostowskim.
Sawostiejew:
Powiedziano nam, że jedziemy na ćwiczenia taktyczne batalionu. Wszyscy myśleli, że to będą rzeczywiście ćwiczenia. Dopiero co, kilka dni wcześniej , inni żołnierze wyjechali w podobnym celu, tylko że do Czebakuli. Stale odbywały się zajęcia, na kilka dni przed wyjazdem, wróciliśmy z innych. To były zajęcia w polu, zgodnie z planem mieliśmy wziąć udział w kolejnych ćwiczeniach. Prowadzono je jedne za drugimi. W tym wypadku miały się one odbyć w Rostowie, tak nam powiedziano.
Olewski:
Tym niemniej czterech waszych kolegów wystąpiło z szeregu, kiedy usłyszeli, że wysyła się ich do Rostowa.
Pocztojew:
To byli żołnierze kontraktowi, dopiero co rozpoczęli służbę. Byli w jednostce krócej, niż tydzień.
Sawostiejew:
Ich wciąż obowiązywał okres próbny. Niech pan zrozumie, to jeszcze do połowy byli cywile, nie każdy ma ochotę wyjeżdżać dokądś na trzy miesiące.
Pocztojew:
Inny przykład. Wyjechaliśmy do Tambowa, wtedy ogłoszono alarm, wyjazd trwał 3 miesiące. Lataliśmy także na ćwiczenia do Pskowa, to też były zajęcia taktyczne dla całego batalionu. Dla nas ten ostatni wyjazd nie był niczym nowym, ta sama musztra, takie same przygotowania i przejazdy.
Sawostiejew:
Wszystko odbyło się tak, jak zwykle. Zabraliśmy nasze zwykłe skrzynki z podstawowymi rzeczami: noże, topory, piły, zapałki. Tak wyglądał nasz dzień powszedni. Nie szykowaliśmy się na wojnę.
Olewski:
Wśród waszej grupy, która tu dotarła, były ofiary śmiertelne?
Pocztojew:
Nie możemy odpowiedzieć na to pytanie. Mamy jednego rannego, poparzyło go w czołgu. Teraz znajduje się w najlepszym szpitalu chirurgicznym na Ukrainie.
Sawostiejew:
Powiedziano nam, że on znajduje się już w Federacji Rosyjskiej, gdzie skierowano go na leczenie. I że z nim wszystko w porządku.
Olewski:
Od czasu, kiedy tu się znajdujecie, albo po drodze do aresztu, spotykaliście jakichś innych, zatrzymanych rosyjskich żołnierzy?
Pocztojew:
Nie.
Olewski:
Wasi dowódcy usiłowali się z wami skontaktować?
Sawostiejew:
Nie.
Olewski:
A wy z nimi kontaktowaliście się?
Sawostiejew:
Nie.
Olewski:
Można rozumieć to tak, że oficjalne kanały komunikacji na razie nie funkcjonują?
Pocztojew, Sawostiejew:
Nie działają.
Olewski:
Czy ktoś z was ma teraz obawy, iż ze strony kierownictwa Federacji Rosyjskiej, albo waszego dowództwa, mogą paść jakieś zarzuty? Z tego powodu, że okazaliście się w niewoli… Tego rodzaju opinię można niekiedy usłyszeć w niektórych rosyjskich stacjach telewizyjnych.
Pocztojew:
Pożyjemy, zobaczymy.
Olewski:
Kiedy wrócicie do domu, wrócicie też do swojej jednostki?
Pocztojew:
Nie.
Olewski:
Dlaczego nie?
Pocztojew:
Trzeba się będzie tam zgłosić i odebrać nasze książeczki wojskowe, telefony, sim karty, rzeczy. Ale po tym co się wydarzyło, jak się wydaje, mało kto będzie miał ochotę na dalszą służbę. Ćwiczenia- niećwiczenia. Od kiedy wpadłem w takie zawirowania, nie mam ochoty, by to, co się ze mną dzieje, było źródłem napięcia dla moich rodziców. Wyjeżdżam na ćwiczenia, nieważne. Piesocznoje znajduje się w obwodzie jarosławskim, to 30 kilometrów od Kostromy, od siedziby pułku, rodzice stale w stresie, co się dzieje, gdzie ja, jak to wygląda. Ale przynajmniej tam mieliśmy łączność. A tutaj, od kiedy tu przyjechaliśmy, straciliśmy łączność, wyobrażam sobie, co się dzieje z rodzicami, tam w Rosji.
Olewski:
Po waszym telefonie, im zrobiło się lżej, naprawdę…
Pocztojew:
Zrobiło się lżej. Ale i tak z tego powodu wszyscy rodzice są w nerwach. Nie chcę, żeby dalej się niepokoili….
Olewski:
Chodzi ci przede wszystkim o rodziców?
Pocztojew:
No tak, chodzi głównie o rodziców. No i samemu nie chce się po raz kolejny wpaść w podobne kłopoty, a jeszcze do tego, gdy nie wiemy, kto jest za nie winny.
Uratowaliśmy się cudem
Mitrofanow:
Uratowaliśmy się cudem. Wtedy, gdy fala uderzeniowa wyrzuciła nas z czołgu. Potem zaczął się ostrzał.
Olewski:
Orientujecie się, kto do was strzelał, z której strony?
Mitrofanow:
Nie bardzo, trudno było choćby podnieść głowę.
Pocztojew:
W takiej chwili myślisz tylko o tym, żeby nie trafić pod ostrzał. Skąd strzelają, to nie takie ważne.
Olewski:
Dotarł do was sygnał uprzedzający, dostrzegliście rakietę ostrzegającą?
Pocztojew:
Nie. Po prostu, zatrzymaliśmy się, by naprawić łączność z dowódcą batalionu.
Mitrofanow:
Dowódcy sami nie wiedzieli. Zabłądziliśmy. Na skrzyżowaniu jeździliśmy w tę i we w tę. Pilnowaliśmy, by przechodziły koła gąsienicy. Nie mieliśmy pojęcia, dokąd jechać. Zgubiliśmy się.
Olewski:
W jakim momencie to się stało? Zanim zaczęła się walka? Czy już po? Kiedy zgubiliście się?
Sawostiejew:
Dojechaliśmy do skrzyżowania. Od czego się zaczęło: kolumna zatrzymała się. Dowódca roty wydal rozkaz, by wrócić po maszynę bojową, która została z tyłu. Ja jestem dowódcą maszyny bojowej. Mnie i innemu dowódcy Chodowowi wydano rozkaz, byśmy odnaleźli pozostającą z tyłu maszyną. Wykonałem go. Razem z Chodowem zawróciliśmy dwie maszyny bojowe, wróciliśmy do przejazdu kolejowego, tam właśnie pozostał identyczny BMP razem z załogą. Zabraliśmy ich, dotarliśmy do wyznaczonego punktu, tam gdzie miała czekać kolumna, ale jej już nie było. Odjechali. Przejechaliśmy jakieś 500 metrów, dotarliśmy na szczyt niewielkiego pagórka, dowódca stale usiłował nawiązać łączność, ale bez powodzenia. Staraliśmy się wzrokowo odnaleźć kolumnę, nie udało się. Wiał wiatr, naokoło płonęły pola, niczego nie dało się zobaczyć.
Najpierw zakręciliśmy na lewo, przejechawszy spory kawałek zawróciliśmy. Dowódca cały czas szukał łączności, ale nikt nie odpowiadał. Znów zrobiliśmy zwrot w przeciwnym kierunku, wróciliśmy do tego samego skrzyżowania, zakręciliśmy na prawo, to jest w przeciwnym kierunku, niż ten z którego przyjechaliśmy. Pomyśleliśmy, że kolumna zawróciła i odjechała. Jej jednak tam nie było. Wtedy dowódca dał kolejny rozkaz, byśmy znów zawrócili maszyny. Dojechaliśmy do skrzyżowania, zakręciliśmy na prawo. Przejechaliśmy 200-300 metrów, dowódca wciąż starał się o przywrócenie łączności. Zatrzymaliśmy trzy maszyny, dowódcy przyszło do głowy, iż to być może huk silników jest przyczyną tego, że niczego nie słychać.
W tamtym momencie miał miejsce pierwszy wybuch. Pocisk rozerwał się bardzo blisko. On w nikogo nie trafił, po prostu rozerwał się w pobliżu. Wszyscy zeskoczyliśmy z pojazdów, zajęliśmy pozycje obronne. Połowa naszego oddziału, w tym i ja, zajęliśmy pozycję w pobliżu maszyn bojowych. Ale za chwilę usłyszeliśmy kolejny wybuch. Teraz pocisk trafił w czołg. Gdzie dokładnie, trudno mi powiedzieć, nie udało mi się zorientować. Wszystkich znajdujących się w jego pobliżu rozrzuciło, nie potrafię nawet powiedzieć na jaką odległość. Mnie też odrzuciło od czołgu. Przeleżałem gdzieś, jakieś 10 minut, nie wiem dokładnie ile, kiedy się ocknąłem, zacząłem pełznąć.
Dokąd? Przede wszystkim, jak najdalej od maszyny bojowej, ona jest wyposażona w ładunek wybuchowy i on zaczął już działać. Przeczołgałem się 100-150 metrów, może 200 i zobaczyłem wokół siebie jeszcze kilku ludzi. Zaczęliśmy wydostawać się stamtąd razem. Ale od razu zaczął do nas strzelać karabin maszynowy. Czołgaliśmy się po polu ze słonecznikami, jak tylko podnosiliśmy głowę, od razu była widać, jak lecą serie z karabinu, słoneczniki padały, ich żółte głowy. Przez cały czas strzelała też artyleria. Z jakiej strony strzelała? Proszę zrozumieć, w takiej chwili nie patrzysz, skąd w lecą pociski. Po prostu czujesz, że chcesz przeżyć i czołgasz się po polu.
Tam było też pole do połowy skoszone, na skraju rósł zagajnik. Biegliśmy po nim, wtedy zobaczyliśmy, że skrajem drogi biegną także nasi żołnierze. Ruszyliśmy w kierunku tego skrzyżowania. Kiedy dotarliśmy na miejsce, zobaczyliśmy, że tam są okopy. Tam przygotowano także umocnione miejsce dla ukrycia. Od razu powiedzieli mi, że kierowca-mechanik wysadzonej maszyny przeżył, celowniczy też. Celowniczy siedzi tutaj, obydwaj żywi, ale kierowca mechanik jest silnie poparzony. Podbiegłem do niego. Celowniczy zdążył okazać mu pierwszą pomoc medyczną. Obejrzałem go, był w stanie szoku, policzek poparzony, ręce – sam widok był straszny. Wszyscy byli przestraszeni, zagubieni. Co robić, jak postąpić, co się dzieje, nic nie rozumieliśmy. Mieliśmy uczestniczyć w ćwiczeniach, na nich z niczym podobnym nie mieliśmy do czynienia.
Zobaczyłem, że nie ma oficerów, więc objąłem dowodzenie. Rozkazałem, byśmy przemieścili się w głąb na 200 metrów i zajęli dookoła pozycje obronne. Dałem także polecenie by zajęto się rannym. Sam ze starszym sierżantem zostałem na skrzyżowaniu, chcieliśmy doczekać się naszych żołnierzy, może ktoś z nich tam został, przeżył, chcieliśmy żeby do nas wrócili, zabrać ich do siebie. Obok nas w kierunku płonącego czołgu przejechały dwie maszyny bojowe. Wysyłały odpowiedni sygnał, że będą zabierać ludzi, kilka razy się zatrzymały. Zrozumieliśmy, że zbierali tych, którzy zostali tam. Jeśli tam znajdowali się żywi ludzie, to musieli zrozumieć, że muszą dotrzeć w pobliże maszyny.
Krążyli tam jeszcze przez jakiś czas, potem wrócili na skrzyżowanie. Przejechali obok, może nas nie zauważyli, jednak jeden kierowca-mechanik widział nas. W określonym momencie, kiedy przejechał trochę dalej, machnęliśmy ręką w jego kierunku. Daliśmy mu sygnał, że powinien jechać dalej, że w głębi lasu siedzą nasi żołnierze. Być może on mnie nie zrozumiał, najwyraźniej też był wystraszony, wcześniej nikt z nas nie uczestniczył w prawdziwych działaniach bojowych.
Ruszyliśmy z miejsca, z sierżantem wróciliśmy do żołnierzy. Podjęliśmy decyzję, z mechanikiem było coraz gorzej, prosił o wodę, jęczał. Zrozumcie nas, brud, pył, ziemia, trzeba było go ratować. Trzeba się było stamtąd wydostać. Szliśmy tak, jak nas uczyli, w szyku bojowym, niektórzy z nas zaczynali rozumieć, że to nie ma nic wspólnego z ćwiczeniami.
Kiedy doszliśmy do mostu, zobaczyliśmy kilku żołnierzy, ludzi ubranych w mundury, uzbrojonych. Kiedy zobaczyli rannego, od razu zaproponowali pomoc. Zgodziliśmy się. On już zaczynał tracić przytomność, szok mijał, odczuwał trudny do wytrzymania ból. Zapytali, kto u nas dowodzi. Powiedziałem, że ja. Odprowadzili mnie do swojego sztabu, znajdował się w jakiejś szopie. Tam znajdowali się wojskowi z naszywkami, ale one nie były nasze. Tam mi wytłumaczyli, że znajdujemy się na terytorium Ukrainy. Że wzięto nas do niewoli. No a potem, znaleźliśmy się tutaj.
Mamo, tato, ze mną jest wszystko w porządku
Olewski:
Zatrzymując was, użyto siły?
Sawostiejew:
Nie.
Olewski:
Jak się panu wydaje, dlaczego dowództwo nie nawiązało z wami łączności, jak to można wytłumaczyć? To jest podobne do zdrady, jak gdyby porzucili was na pastwę losu.
XXX (żołnierz, nazwisko nie ustalone):
Może po prostu nie było łączności, coś stało się z radiostacją. Mogło się wiele zdarzyć.
Sawostiejew:
Siłą nas nie zatrzymywali. Nikt nam nie wyjaśnił, co będzie się działo. Nikt nam nie mówił, ze idziemy na wojnę. Powiedziano nam, że jesteśmy na ćwiczeniach. Proszę zrozumieć, na ćwiczeniach strzelamy do sylwetek z kartonu, nie do ludzi. To są różne rzeczy. A moment zatrzymania? Niczym się nie wyróżniał. I nawet to, że pomogli rannemu. Jak mi się zdaje, każdy by tak postąpił.
Olewski:
Może ktoś zechce powiedzieć parę słów, od siebie, bez mojego pytania?
Sawostiejew:
Mamo, tato, nie denerwujcie się. Ze mną wszystko jest w porządku. Wszystko będzie dobrze. Mamo, wszystko będzie w porządku.
Mitrofanow:
Chciałbym przekazać swoim rodzicom, mamie, tacie, mojej dziewczynie Katieńce, bardzo cie kocham, szybko wrócę. Nie martw się. Kto za to wszystko odpowie?
Żołnierze:
Nie wiadomo. Nikt nie ma pojęcia. Oni tam napisali list do prezydenta, do ministerstwa obrony.
Olewski:
Dostają sporo różnych odpowiedzi. Ale jak mi się zdaje, one dla was nie są teraz ważne. Musicie wrócić, a kiedy wrócicie, przeczytacie wszystko, co o was ciągu tych dni pisano, zorientujecie się, kto co pisał i co obiecywał rodzicom. Waszych mam, jak mi się zdaje, nie da się zastraszyć. Ale jak rozumiem, ich trochę dezinformują. Bardzo wielu krewnych waszych kolegów z pułku, przychodzi teraz do jednostki, by sprawdzić czy znajdują się na liście, z wieloma nie ma łączności.
Pocztojew:
I nie będzie.
Olewski:
Dlaczego?
Pocztojew:
Telefony komórkowe zabrano nam już drugiego dnia, byliśmy już wtedy w drodze. Bez telefonów straciliśmy łączność.
Olewski:
Tam krewni bardzo się denerwują, mówią że część jednostki znajduje się w Rostowie. Ale szczegółów na razie nie zna nikt.
Sawostiejew:
A co mówią o nas?
Olewski:
Nic złego nie mówią.
Sawostiejew:
Pytają, jak się tu znaleźliśmy, jak się tu zjawiliśmy?
Olewski:
Mówią, że zabłądziliście na ćwiczeniach, przypadkowo przekroczyliście granicę.
XXX (żołnierze):
Gdzieś tak na 20 kilometrów.
Olewski:
Jak wam tu jest w Kijowie?
XXX (żołnierz):
Tu mają ładne miasta, chodzą ludzie, jakby nie było wojny.
Olewski:
Kiedy zdążyliście obejrzeć miasta?
Mitrofanow:
Wieźli nas z Charkowa.
Pocztojew:
Jest jedno nagranie video, chodzimy na nim pojedynczo, to jest właśnie SBU w Charkowie. Ale po nagraniu w Charkowie, po 3-4 godzinach odesłano nas tutaj.
Olewski:
Jak to sobie tłumaczycie, dlaczego was wysłano, ludzi bez jakiegoś szczególnego doświadczenia?
Sawostiejew:
Też nie możemy tego zrozumieć. Jeśli musimy prowadzić wojnę, dlaczego wysyła się na nią mięso armatnie? Inaczej nie da się nas określić.
Pocztojew:
Jeśli zaczęto by nam tłumaczyć i mówić, że jedziemy na wojnę, jestem na 90% przekonany, iż większa część pułku wystąpiłaby z szeregów. Gdyby nas ostrzeżono, że za karę będą nas potem skreślać, zwalniać, ludziom i tak byłoby wszystko jedno, powiedzieliby, skreślajcie nas, „zwalniajcie do cywila, pójdę do domu”. Większa część nigdzie nie zgodziłaby się jechać.
XXX (żołnierz):
Wszyscy są żonaci, mają dzieci.
Pocztojew:
Tak to jest naprawdę.
Tłum. Zygmunt Dzięciołowski
Można powiedzieć, Kanon, że to już trochę nieaktualne..
Aktualne jest podsumowanie z TV24, dziennikarskie ;)
"Rosja przekroczyła Rubikon, już otwarcie angażując się w wojnę w Donbasie. Kłamstwa najważniejszych polityków nie zmienią faktu, że regularna armia rosyjska walczy z Ukraińcami. Część tych sił przekroczyła już granicę. Większość czeka w odwodzie - gdyby Kreml zdecydował się wyjść poza cel minimum (utrzymanie rebelii w Donbasie) i chciał wyrąbać siłą lądowe połączenie z Krymem, a może nawet Naddniestrzem."
To krótkie podsumowanie, na razie niedobrze wróży Ukrainie. Rosyjski bandyta wciąż dla pozorów propagandowych i dyplomatycznych nie zdejmuje maski - tyle że ma to coraz mniejsze znaczenie. Rosjanie zwiększają liczebność i operatywność swoich sił militarnych.
Maska jest po to aby zza niej filuternie pomrugać - dla "stołu rokowań" uwiarygodniając na siłę przywódców "separatystów" - chcą żeby zostali "uznani" nie tylko przez Ukraińców ale także przez Zachód.
Wówczas Rosjanie, ze zwykłych bandyckich agresorów jakimi są w tej chwili, będą mogli awansować na gwarantów "rozmów pokojowych", formalnie i faktycznie potwierdzających rozbiór Ukrainy.
To, właśnie teraz, byłby błąd, Kanonie ;)
Używając poetyckich przenośni - Wschód umyślnie przestał rozumieć język Zachodu. Nie przyjmuje się języka agresora.
Niet i jeszcze raz, niet ;)
Ten osobnik - właśnie pluje pod wiatr: http://www.tvn24.pl/putin-wyjasnil-cel-ofensywy-rebeliantow-znow-zaatakowal-zachod,463854,s.html
Gęby nie musi wycierać, już dawno zapluta kłamstwami ..robi to zresztą przede wszystkim dla swoich poddanych bo oni chcą wierzyć w jego kłamstwa lub muszą ;)
Jestem z pokolenia, które musiało się go uczyć w szkole. Wtedy to nie był język agresora a naszego bratniego narodu. Należy dodać, piękny język, w poezji i pieśni.
https://www.youtube.com/watch?v=ST9rywt9LSc
Osobnik, tworzy własną rzeczywistość, u siebie ma no patent, poza granicami Rosji jest już i zawsze będzie kłamcą.
Ponieważ zbyt dobrze pamiętam czasy "bratniego narodu", Kanonie - przykro mi pisać że właśnie wtedy ten piękny język, przede wszystkim służył u nas propagandzie. Propagandzie powszechnej, poczynając od ideologii i polityki, poprzez militaria, naukę, kulturę i (tak, tak) normy obyczajowe. To była, Kanonie, łagodna forma rusyfikacji. W współpracy z cenzurą na wszystko co zachodnie, bezpieką pilnowaną (mniej lub bardziej jawnie przez sowiecką agenturę różnych szczebli) to musiało dać rezultaty, których ślady pozostały do dzisiaj w naszym społeczeństwie. Przepraszam, jeżeli zabrzmiałem niemal jak Macierewicz - nie znoszę tego człowieka ;)
Odnośnie Twojego linka - czasami (choć nie do końca to prawda) "muzy muszą zamilknąć gdy grzmią działa" ;)
Jedyny ślad jaki we mnie pozostał, z tamtego okresu łagodnej rusyfikacji, to platoniczna miłość, do nauczycielki rosyjskiego a co za tym idzie, względnie dobra umiejętność posługiwania się tym językiem. Zaznaczam, że chodzi o szkołę podstawową, w średniej od rosyjskiego miałem straszną francę, unieszczęśliwioną uprawianym zawodem i kto wie czym jeszcze. Co do śladów w społeczeństwie...nikt nie lubi być zmuszanym do kochania i potem ciężko o pozytywne przepływy, trzeba dekad. A tymczasem "nowa" definicja co do usposobienia sąsiadów zatoczyła koło i znowu mamy bratni naród niosący pomoc. A świat cały, wdzięczność im winien za zwycięstwa nad faszyzmem...
Podobno na wojnie prawda ginie pierwsza, wygląda na to, że tak dokładnie jest.
"Podobno na wojnie prawda ginie pierwsza, wygląda na to, że tak dokładnie jest."
Jeżeli zaglądasz do rosyjskich mediów to bez trudu zobaczysz że tak właśnie myślą Rosjanie. :) W dodatku jak najbardziej z tym się godzą. Kłamanie dla swojej chwały i swojego zwycięstwa, uważają za normę.
Dobrym przykładem jest tutaj ostatnia wypowiedź Ławrowa na spotkaniu z rosyjskimi studentami:
http://www.tvn24.pl/lawrow-nato-prowokuje-budujmy-wspolna-przestrzen-bezpieczenstwa-po-pacyfik,463851,s.html
Wciska się młodym ludziom formułkę (ludziom którzy powinni już zacząć myśleć samodzielnie) "NATO prowokuje.." ;)
Czym? A choćby tym że "zachodnie media upierają się przy obecności wojsk rosyjskich na Ukrainie i jakiejś tam agresji.. To wszystko nieprawda - to prowokacja.." To "my", Rosjanie, jesteśmy tymi co mówią prawdę i mają rację ;) Dlaczego? Bo jak wszyscy będziemy tak myśleć, to tak właśnie będzie ;) Zwycięska propaganda kłamstwa ;)
Kiedy się czyta uzasadnienie takiej postawy według Ławrowa - "utworzenia gospodarczej przestrzeni, współpracy humanitarnej i bezpieczeństwa od Lizbony do Władywostoku" - to można się roześmiać temu przykładowi sowieckiego fałszu, prosto w twarz i gdybym tam był - tak właśnie bym zrobił ;)
Kiedyś, Kanonie, Rosjanie mieli na takie zapewnienia i zamiary, swoisty patent - ideologię komunizmu. Wtedy ich chęci i smaki na racje i panowanie "od do", miały doktrynalne podstawy, którym ulegało wiele społeczeństw.
To skończyło się bezpowrotnie a fundowanie sobie władzy i uznania w świecie, wspartej na imperialnych tradycjach po prostu "nie przejdzie", chyba że mają ochotę na "zbiorowe samobójstwo" ;)
no co, powiedział prawdę. Tylko dlaczego?
Przecież raczej nie dlatego, że boją sie kolejnych sankcji i sami chcą straszyć w nadziei, że EU tradycyjnie zmięknie?
Mógł to już zrobić ;) [217] Nie zrobił. Niezależnie od różnych spekulacji, nie ma takiej potrzeby ;) Woli wciąż odgrywać wobec świata, fałszywą rolę polityka "dobrej woli", krzywdzonego przez agresywny Zachód. Oficjalnie ;) Dopóki ma nadzieję że Kijów ustąpi, że zgodzi się na rozmowy z jego tworem "Noworosją" czyli będzie jadł mu "z ręki". Wtedy szybciutko pojawi się rząd Ukrainy miłującej Rosję i pokój, zaś Putin dla "nabrania oddechu", zacznie restaurować względnie poprawne stosunki z Europą. Tylko na jakiś czas, układając plany dalszej ekspansji wobec państw, co Rosji się należą lub Rosji zagrażają..
Ukraina to "sprawdzian" takiej polityki, uzupełnianej metodami dywersji na małą i dużą skalę. Na razie całkiem nieźle mu wychodzi ;) Zaskoczył wszystkich i kontynuuje ;) Czy rosyjska kosa trafi w końcu na kamień? To znacznie lepsze pytanie..
jaxon -> Zapraszamy! Tylko bez kolegów w postaci kilkudziesięciu dywizji piechoty federacji rosyjskiej i setek wyrzutni rakietowych.
Najgorsze jest to: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16570059,Jest_na__czarnej_liscie__UE_od_czasu_aneksji_Krymu_.html
Nie chce mi się komentować..
Widać Francuzi od czasu wojen napoleońskich lubią kozaków w Paryżu..
Czyżby kozacy to nie tacy z kosmykiem na łbie? To chyba dobrze że ich lubią w Paryżu? My też ich lubimy.
Jak się okazało, prawo międzynarodowe nie pozwala zakazać wjazdu, jeśli stroną zapraszającą jest międzynarodowa organizacja lub instytucja.
Koniec kropka, wszystko zgodnie z prawem. A że teraz nie wiadomo kto zaprosił, zawsze się ktoś znajdzie.
To dodajmy jeszcze to:
http://www.tvn24.pl/der-spiegel-o-tajnej-naradzie-w-nato-ukraina-juz-przegrala-wojne,464151,s.html
Widzący, ja nie lubię "kozaków" - w żadnej "formie" ;) ..w "polskiej", też nie ;)
Przegranych poklepuje się po plecach zagrzewając do walki, rozmawia się ze zwycięzcami.
Dużo teraz będzie interesów do zrobienia, Rosja będzie "wzmacniać" swoje zdolności obronne.
jeszcze nie ma przegranych i wygranych, im dluzej ta sytuacja sie utrzymuje tym lepiej...
mniej Ukraincow i Rosjan dobrze dla Polski
slabsza gospodarka Ukrainska i Rosyjska - dobrze dla Polski
ja same plusy widze w tym konflikcie... przy okazji tez widzimy, ze Europa dalej jest nawiedzana przez demony przeszlosci i wcale nie jest taka jednolita i udowadnia to, ze zawsze trzeba liczyc tylko i wylacznie dla Ciebie (a raczej udawadnia tym co mysleli, ze Europie wojna nie grozi i mozna sie czuc bezpiecznie, nie wydawac kasy na zbrojenia itd tip)
Putin i Rosja nie są "zwycięzcami", Widzący - zwłaszcza że jak pisze Dessloch "jeszcze nie ma przegranych i wygranych" ;) Równie dobrze mógłbym napisać, Putin przegrał w momencie w którym postawił na aneksję Krymu i militarne rozrachunki z Ukrainą. Jeszcze o tym po prostu nie wie ;) Nawet, jeżeli mu w tej mongolskiej główce świta taka myśl, to nigdy się do tego nie przyzna. Nie szkodzi ;)
Jeszcze co do Paryża, co to ślimakiem Ruskim w tyłek wchodzi .. Oprócz tych oficjalnych francuskich "zastawek", podam inne ;) To francuska zawiść do "podłego Albionu", co zwabił do Londynu "kwiat" bogatych Rosjan ;)
Londyn coraz bogatszy, chociaż rosyjski a Paryż? Co najwyżej coraz bardziej muzułmański ;( Muszą się Francuzi postarać i wyrównać te dysproporcje.. ;)
Będzie Paryż rosyjski i muzułmański ..
to może być w końcu ciekawa sankcja, która nie uderzy w nas bezpośrednio
http://sport.wp.pl/kat,1726,title,Odbiora-Rosji-mundial-Jest-plan-w-UE,wid,16855902,wiadomosc.html
Nie ma nawet co się łudzić. Nie odbiorą MŚ ani nie usuną drużyn. Pewnie część opowie się za nie mieszaniem sportu z polityką i wszystko się rozmyje. Poza tym jakoś ciężko mi uwierzyć, że taka UEFA wykluczy rosyjskie kluby z LM gdzie Gazprom jest właścicielem Zenita Sankt Petersburg i sponsorem tytularnym Ligi Mistrzów, głównym sponsorem Schalke 04
Meanwhile in Russia:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1515,title,Wladimir-Putin-interesowal-sie-klonowaniem-mamuta,wid,16853781,wiadomosc.html
zaś a propos tego wyżej - tak, już to widzę, a najszybciej pospieszy się z odbieraniem FIA, popędzą szybciej niż Hamilton z Rosbergiem...
Kanon -> Zabawne, że to wyłącznie konflikt między separatystami a Ukraińcami, a porozumienie zawiera Poroszenko z Putinem :P
Dobrze dla Ukrainy, jeśli będzie stały rozejm. Nie ma co się oszukiwać. Donbasu nie odzyskają. Wszystkie oddziały rozbite albo z ogromnymi stratami. A w takiej sytuacji może więcej wywalczą. Teraz separatyści mieliby co raz większą przewagę i przeszliby do ofensywy, a z tej pozycji ciężko się targować. Wiem, że te tereny są gospodarczo ważne dla Ukrainy, ale nie ma co się łudzić. Nie odzyskają Donbasu bo są po prostu za słabi.
Poroszenko troluje ?
- Putin i Poroszenko nie porozumieli się w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie, bo Rosja nie jest stroną tego konfliktu - oświadczył rzecznik prasowy rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow.
Na giełdach, narobili w majtki ze szczęścia...a tu zonk...
- Szef państwa ukraińskiego i prezydent Rosji Władimir Putin porozumieli się w kwestii sposobów osiągnięcia zawieszenia broni w Donbasie, a nie w sprawie stałego rozejmu, jak przekazano początkowo - sprecyzowały służby prasowe prezydenta Petro Poroszenki.
Wiadomo w czym rzecz. Putin musi jeszcze skonsultować się sam ze sobą, ale jest w stanie się dogadać. Gospodarka już rośnie, Putin nominowany do pokojowego Nobla i kto wątpił, że Rosja ukochała pokój? Co prawda Donbas z Krymem ich po wsze czasy. W Niemczech i Francji już piją szampana. Można odetchnąć.
Moskwa (Putin) realizuje scenariusz zmuszenia Ukrainy do uznania i rozmów z separatystami z Donbasu. Uznania przez Ukrainę "Noworosji". Rosja oficjalnie byłaby tylko "gwarantem" takich rozmów i układów. Zauważcie jak giełdy reagują na "kontredans" polityczny Putina i Poroszenki. ;) W tych tańcach "pokojowych" czy jak woli "podchodach", Poroszenko nie ma większych szans..
To taki "stan na dzisiaj", secretservice, więc trąbienie o zwycięstwie Putina i klęsce Ukrainy a wraz z nią Europy, byłoby przedwczesne ;)
Ewidentnie, wybiegł przed szereg, dostał opierdol od patrona i poszło sprostowanie.
Owe "sprostowania" Moskwy to ustawianie sobie przez Putina Poroszenki na dyplomatycznym ringu. Żadnych tam oficjalnych rozmów pokojowych z Rosją ;) Rosja tam o niczym nie decyduje. Decyduje wolny lud Donbasu i jego dzielni bojownicy ;)
Gdybym miał ocenić inicjatywę polityczną Poroszenki ( z góry skazaną na niepowodzenie) to mimo wszystko nie oceniłbym bym jej źle ;) W ten sposób pokazuje światu dwulicowość polityki Putina i to że Rosji w żadnym wypadku zaufać nie można ;)
W kwestii zaufania w polityce... Państwa nie mają przyjaciół, mają tylko interesy a dyplomata to ktoś, kto mówi Ci żebyś spierdalał, a Ty cieszysz się na podróż.
Zgoda Kanonie ;) Nie mogłem dać "zaufania" w cudzysłowie i tak za dużo go używam ;) Napiszę inaczej - wszystkie historyczne źródła i pamiętniki wspominają o wyjątkowej dwulicowości i bezczelności rosyjskich dyplomatów a na zawierane z nimi umowy, jedyną gwarancją był stan faktyczny oparty na sile militarnej.
Jeżeli tylko status siły ulegał zmianie, zrywali umowy. Kiedy piszę że ten naród nawet tradycje ma paskudne, to wiem co piszę..
Kiedy piszę że ten naród nawet tradycje ma paskudne, to wiem co piszę..
Nie śmiem wątpić, wobec takiej deklaracji ;) Świadectwo kronik, jest w tej materii bezlitosne i nie pozostawia na Rosji suchej nitki.
Poleciłbym na przykład pamiętniki (rosyjskie, tak, tak ;) rezydenta na dworze Sobieskiego, niejakiego Tiapkina, bardzo dużo w nich o Ukrainie i rosyjskiej polityce. Nie wiem czy były wydane po polsku, znam je z "drugiej ręki", historycznych prac Adama Darowskiego, żeby było śmieszniej drukowanych w Petersburgu, w 1894 r ;)
Ale jest wiele innych przepysznych opracowań i źródeł z okresu naszych kontaktów z Rosją na Kresach. ;)
Historia, historią - przejdźmy na aktualia:
http://www.tvn24.pl/obama-rosja-wysyla-na-ukraine-zolnierzy-przebranych-za-separatystow,464590,s.html
To tylko "sygnał" jakich już wiele było i wiele jeszcze będzie - zanim dojdzie do "konkretów" ;) Warto je na razie "sumować" ;)
Dodajmy to bo są ładne zdjęcia: ;) http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16575164,Sroda_na_Ukrainie__Poroszenko_i_Putin_porozumieli.html
..aha, jeszcze o Obamie: "jedyna możliwość porozumienia (obecnie) zakładałaby, że Ukraina zrezygnuje z części terytorium lub własnej suwerenności " Amerykanie doskonale zdają sobie sprawę "co w ruskiej trawie piszczy". Jak myślę, wiedzą też co Putin będzie dalej robił.. ;)
[236]
FIFA nie zamierza odbierać Rosji prawa organizacji mundialu w 2018 roku. - Wyrażamy nasze zaufanie i wiarę w organizatorów mistrzostw świata - przyznał szef Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej Sepp Blatter.
Napisał bym tak: Nie ma czego odbierać bo nie wiadomo czy ten Mundial w ogóle będzie..
Pewnie i będą nowe drużyny ;) Hitem będzie mecz - Mutanci kontra świecące Ghoule ;)
Kiedy Francuzi starają się zrehabilitować, widząc rosyjskie zagrożenie dla Europy (chyba nie będzie Mistrali dla Rosji) - Czesi postawili na handelek z Rosją: http://tvn24bis.pl/informacje,187/czesi-przeciwko-nowym-sankcjom-dla-rosji-chca-chronic-swoj-eksport-maszynowy,464712.html
Pamiętam Czechy z okresu komuny - przed dworcami, w centralnych punktach miast, nawet po skwerkach wszędzie czerwone gwiazdy ;) Tego w Polsce wtedy nie było. Może zatęsknili za takim krajobrazem? ;)
Oj mają teraz żabojady kłopot, po primo - umowa, po secundo we Francji jest połówka drugiego Mistrala zbudowanego w Rosji. Jak na razie wygląda na działania pod publiczkę, kontrakt jest wstrzymany a nie zerwany, sytuacja się uspokoi to okręty cichutko trafią do Kronsztadu.
Najbardziej mnie irytują nagłówki wciąż stawiane przez naiwne media: "W co gra Putin"
Przecież widać już od dawna, w "co on gra". W co może grać człowiek wychowany na sowieckich wzorcach który jest im wierny? Kiedy świat postawił na rozwój gospodarczy i kulturowy pod warunkiem zachowania wspólnych wartości (co było m.in. przyczyną klęski ZSRR) Putin uznał że bez większego trudu, będzie miał to samo, pod dyktando odrodzonej militarnie Rosji. Zastraszone kraje Europy skłócą się, UE w końcu się rozleci, NATO nie będzie w stanie reagować. W zależności od sytuacji, generalissimus Putin będzie wciągał po kolei do swojego sowieckiego bloku "gospodarczego", (:)) grożąc lub mamiąc zyskami, kłamiąc lub uprawiając sabotaż i dywersję. Wszędzie tam gdzie będzie można, jego armia, będzie działać za mniejszym lub większym "kamuflażem", rozmaicie przedstawianym, w jazgocie propagandy i dyplomacji a la Ławrow. Stare wzorce w nowym wydaniu. Co na zewnątrz, dla świata? Pseudodemokracja, pseudowartości kulturowe i humanistyczne i ..tak, tak, biznesmeni - pseudo gospodarka i pseudo rynek ;) Dlaczego "pseudo"? Bo ze względów polityczno-militarnych prędzej czy później będzie musiała być "regulowana" w narastającym tempie (razem z innymi wartościami)
Być może niektóre byłe "demoludy" - wiwat bracia Węgrzy i Czesi, już podświadomie wyczuły "nowe czasy" (tresura zostawia ślady) i szykują klomby pod czerwone gwiazdy ;)
To jest "godny" Władimira przeciwnik albo i lepszy, bo ma głęboko w D wszelkie konwenanse, sankcje, prawa człowieka i jakiekolwiek pozory.
http://wyborcza.pl/1,75477,16587168,W_rosyjskiej_telewizji_o_rosyjskich_zolnierzach_poleglych.html
"Rosjanie mają w genach pomaganie bratnim narodom"
Bezczelność i głupota tego zdania jest wręcz niesamowita. Im naprawdę brakuje czegoś w samoocenie.. Co za beznadzieja.
Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?
Flyby--> a czego sie spodziewasz od propagandzistow? oczywistym jest, ze musieli w koncu zaadresowac ten problem, bo w Rosji juz burzyli sie czemu zolnierze rosyjscy gina. A tak jest bardzo dobre wytlumaczenie: chca pomoc bratniemu narodowi :) i wszyscy happy. Bo Rosja dalej nie wysyla wojska, wiec dalej moze zaprzeczac... sami ochotnicy walcza broniac Ukrainy przed banderowcami i kapitalistycznym krwiozerczym zachodem
Największym problemem dla Europy jest to, że każdy inny rząd/prezydent Rosji byłby gorszy od Putina - brak alternatywy dla tego kłamcy. Rosjanie są ogranięci teraz szowinistyczno-nacjonalistyczną histerią i gdyby putinowców zabrakło wybory wygrałyby partie komunistyczne, faszyzujący narodowcy, ect. Wyobraźcie sobie takiego Żyrinowskiego jako prezydenta.
Putin jawi się w tej wizji jako najlepszy ze złych wyborów, zapewniający jakąś tam stabilność Rosji. I jak tu uderzać mocnymi sankcjami w Rosję, jak może to Putina wysadzić z tronu...
Sugerujesz, ze ci inni posłałby kilka głowic na Warsziawe czy Kijów, Wilno, Rygę i Tallin?
Dessloch - tutaj znajdziesz uzupełnienie mojego postu i odpowiedź. Kopia z innego wątku:
"Tak sobie podczytuję posty w wątku ..o dobrych Rosjanach, złych Rosjanach ..poczytajcie to:
Patrzę jak reporter TVN w Moskwie prezentuje zestaw rosyjskiej prasy ..niemal wszystkie wiadomości zaprzeczają opiniom i faktom nam znanym ..społeczna schizofrenia w orwellowskim stylu.
Takich właśnie Rosjan większość z nas zna, ludzi miłych w kontaktach prywatnych, którym nagle odbija "orwellowska szajba". Większość z tych reakcji, wpajanych także tradycjami, bazuje bezpośrednio na sowieckiej indoktrynacji, wpajanej co najmniej przez dwa pokolenia. To musiało dać efekty i daje.."
Uzupełnię - Tlaocetl pisze że Putin jest dla Zachodu i dla nas "mniejszym złem" ;) Obawiam się że to nie jest prawda..
Powtórka z Orwella? Jak najbardziej - zwłaszcza ze orwellowskie społeczeństwo uzyskało nowe środki, stare - "atomowe groźby" unicestwienia świata też dobrze się spisują. Właśnie zdają egzamin na "szczycie NATO" ..
Zawieszenie broni? Oczywiście nieścisłości muszą być, ale zobaczymy o 17:00
http://forsal.pl/artykuly/820225,interfax-wladze-ukrainy-podpisaly-porozumienie-z-separatystami.html
Patrząc na indeksy giełdowe to nie widać jakoś wielkiego optymizmu
jak nie widac... bardzo dobry tydzien dla gieldy byl, ponad 4% wzrostow... czego chciec wiecej. Na pewno nie ryzykowania przed weekendem, bo weekend jest dlugi i ryzyko wieksze.
zrezsta zwroccie uwage, ze bardzo czesto wlasnie w weekend wieksze akcje sa odwalane... bo rynki tez zdaza sie uspokoic przed otwarciem w poniedzialek
de facto gowno mogli zrobic:)
nawet specjalnie sie nie bronili cala swoja armia, tylko pojedynczymi oddzialami sie przepychali.
aczkolwiek nie wierze, zeby rozejm przetrwal... taka gra na czas ze strony rosji. Pozniej powiedza, ze ukraincy sprowokowali i nie mieli wyjscia i musza zaatakowac.
Tak ..zawsze mnie bawiły mechanizmy giełdy, Dessloch ;) Ciekawe na ile analitycy Putina, uwzględnili je w rosyjskim wojowaniu ze światem.. I w tym wypadku można zauważyć "dwoistość" wielu rosyjskich decyzji gospodarczych.
Na przykład takie sankcje rosyjskie na zachodnie towary - oficjalnie zamykają swój rynek - nieoficjalnie robią wszystko (także przy współudziale zwykłych obywateli) aby te sankcje ominąć ;) Paranoja. Doszło do tego że celnicy polscy zatrzymali Rosjanom 7 ton naszego mięsa - przecież oficjalnie to przemyt ;) Obywatele rosyjscy protestują bo nie rozumieją że nie u nas powinni protestować, tylko na Placu Czerwonym, przed Kremlem ;)
To on ogłosił sankcje ;)
W wojnie jaka się toczy, Tlaocetl [275] nie ma żadnego "de facto" i jeszcze długo nie będzie ;)
celnicy polscy zatrzymali Rosjanom 7 ton naszego mięsa
zrodlo plz.
bo nie slyszalem o tym:)
http://tvn24bis.pl/informacje,187/polscy-celnicy-odebrali-rosjanom-polskie-mieso,465292.html
..poczytajcie też sobie komentarze.. też zabawne ;)
http://www.rp.pl/artykul/9157,1138595-Rafal-Antczak--Kreml-dzieli-i-rzadzi.html?p=3
^ Bardzo ciekawy tekst
Owszem, ciekawy ;) Jeżeli przyjąć wszystkie założenia artykułu za słuszne.. możemy czuć się przegrani ;)
Flyby : jeszcze nie , ale juz niedlugo kto wie :(
Jak nagle w okolicach bialegostoku zaczna sie rozruchy pro rosyjskie.
Boicie się, żeby Rosjanie nie weszli do Polski, co? Trzeba było siedzieć cicho, jak robiła to reszta Europy.
Na dodatek ci celnicy. Rosyjscy przepuszczają, mimo nałożonego embarga. Polacy rekwirują z troski o przepisy sanitarne. W obwodzie kaliningradzkim całe wsie składają się na zakupy w Polsce, a tu jacyś służbiści rekwirują. To musi być jakaś prowokacja, bo nie wierzę, że to normalne, w tak skrajnych przypadkach. Tylko czekać na nagłówki w Komsomolskiej Prawdzie - "Polscy celnicy terroryzują kaliningradzkich turystów". Nikt tam nie wspomni o embargu. Będą tylko źli Polacy.
Polacy to dziwny naród.
Ruska władz to mafia i mongolscy pasożyci. Pokazała to historia i życie pokazuje dalej. Jak można siedzieć cicho jak bandyta za oknem ci dom podpala.
Jak można siedzieć cicho jak bandyta za oknem ci dom podpala.
Ukraińcy już raz to zrobili.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rze%C5%BA_wo%C5%82y%C5%84ska
Jak się będziemy licytować, co nam kiedyś ktoś zrobił to sowiecka mafia jest zdecydowanie na pierwszym miejscu. Możemy mieć dobre stosunki z Ukrainą tak jak teraz mamy z Niemcami. Niestety z bandytami znad Wołgi nie da się pokojowo współistnieć, bo to mongolscy barbarzyńcy, uznający tylko prawo silniejszego.
Zgadzam się z Entreri, ile czasu zajęłoby rosyjskiej propagandzie zrobienie z nas "faszystów" w oczach sąsiadów. Myślę, że nie wiele, z każdym krajem jakim sąsiadujemy mamy bolesne zdarzenia, Rosja wykorzysta to tak jak robi to z Ukrainą, nastawiając ich przeciwko nam, dlatego nie mogę pojąć jak niektórzy Polacy z nieprzymuszonej woli dołączają do tej rosyjskiej strategii. Czy naprawdę nie dostrzegają, że sami pod siebie dołki kopią.
Niedzielny Gracz: to ze bedziesz siedzial cicho i trzymal glowe w piasku wcale nie sprawi ze bedziesz bezpieczniejszy.Jestesmy w ich strefie wplywow i dla nich jestesmy bylymi rabami ( jak nie wiesz co to sprawdz na google), a rab wczesniej czy pozniej lubi miec buta panow na plecach.Oni to wiedza i co wiecej uwazaja to za normalne.
te sk... nawet w najbardziej zabitej dechami wiosce snia o imperium zeby wszyscy sie ich bali.To nic ze zreja kartofle i popijaja samogonem a na starosc nie maja fizycznie co zrec ( tak u nich teraz jest) ale kazdy z nich marzy zeby Rosja znowu byla imperium.
A imperium ma to do siebie ze podbija inne panstwa , ale poki co to trzeba odzyskac to co bylo ich .Czyli ukraina polska i kraje nadbaltyckie .
Zgadzam się z Entreri, ile czasu zajęłoby rosyjskiej propagandzie zrobienie z nas "faszystów" w oczach sąsiadów. Myślę, że nie wiele, z każdym krajem jakim sąsiadujemy mamy bolesne zdarzenia, Rosja wykorzysta to tak jak robi to z Ukrainą, nastawiając ich przeciwko nam, dlatego nie mogę pojąć jak niektórzy Polacy z nieprzymuszonej woli dołączają do tej rosyjskiej strategii. Czy naprawdę nie dostrzegają, że sami pod siebie dołki kopią.
poczytaj o zdradzie w Polsce o Poninskim i jego kumplach.Byl calkiem ciekawy artykul w "Do Rzeczy"
Mam znajopmego pol rosjanina pol polaka ktory na swoim profilu na facebooku wypisuje takie brednie ze az mnie trafia , w telefonie ma ustawiony jako muzyczke hymn rosji .I marzy zeby sie tam przeprowadzic i byc rosjaninem.
To co Putin chciał od początku, to dostał. Tylko w tym czasie zginęło i zostało rannych kilka tysięcy ludzi. Bezsens wojny...
Pewnie region ten już tylko formalnie będzie należał do Ukrainy, tak jak Mitrowica tylko formalnie należy do Kosowa.
Pomijajac, że artykuł pochodzi z serwisu na którym 90% informacji to totalne bajki i bzdury, trzeba przyznać że przytoczony tam ewentualny scenariusz aż tak abstrakcyjny nie jest, jak by się mogło wydawać. Jeszcze niedawno nikt by nie uwierzył w wydarzenia rozgrywające się obecnie na Ukrainie. A tu- proszę...
Bardzo dobrze, że ten pokój będzie w takiej formie. Ukraina będzie osłabiona, a jak już mówiłem silny antypolski (nie musi być zaraz banderowski, ale polonofobiczny jak np. Litwa) sąsiad nie jest nam potrzebny. Formalnie ten teren będzie należał do Ukrainy. Jeśli Poroszenko dobrze rozegra to stopień penetracji rosyjskiej w Donbasie będzie niewielki. Przypominam, że Putin nie przyłączył Abchazji i Osetii Południowej do FR.
Ale pewnie będzie tak, że Donbas nie będzie zależny od władz w Kijowie i będzie de facto kontrolował swoje terytorium jak Naddniestrze.
A co do szczytu NATO ,to jest jakaś porażka. Ta "szpica" czyli siły szybkiego reagowania to nic innego niż tylko baza logistyczna+dowództwo+baza szkoleniowa. Siły mają być zdolne do odpowiedzenia w ciągu dwóch - pięciu dni. Sądzę ,że po tych 2-5 dniach to może być po wszystkim w przypadku Polski. Wystarczy spojrzeć na mapę ułożenia naszych wojsk. Drogę z Białorusi na Warszawę broni tylko kompania bądź batalion rozpoznawczy.
Muszę przyznać, że Putin pięknie to rozegrał. Pokazał światu, że Rosja nie jest pośmiewiskiem, swoim państwom podległym lub mocniej związanym z Rosją, że w razie czego jest w stanie bronić swoich interesów (w domyśle ich), a jak jakiś ma większe plany rewolucjonistyczne to dostanie klapsa. Jednocześnie pokazał jakim prześmiewczym i sparaliżowanym tworem jest Unia Europejska - "chcesz do Unii, zobaczymy jak Ci pomoże".
Sankcjami się nie przejmuje, bo po pierwsze władza je obejdzie, a lud niech źre ziemniaki a po drugie dla większości państw europejskich interes państwowy stoi wyżej niż postawa moralna, w związku z czym wszystkie kontrakty i tak będą zrealizowane.
To co teraz napiszę może nie być popularne, ale czasami chciałbym aby Polska potrafiła zadbać o swój interes bo na naszej postawie moralnej jeszcze nigdy dobrze nie wyszliśmy. Z drugiej strony jestem zaźenowany faktem, że niestety skurwysynom wszystko uchodzi płazem.
"Z drugiej strony jestem zaźenowany faktem, że niestety skurwysynom wszystko uchodzi płazem."
Podzielam zażenowanie..
"Z drugiej strony jestem zaźenowany faktem, że niestety skurwysynom wszystko uchodzi płazem."
A jak ma im nie uchodzić? atomówki to bardzo solidne argumenty.
EDIT:
nvm, nie sadzilem, ze dysproporcja jest az tak duza
Asmodeusz-> Czyli w Rossije nie jest wycelowane aż tak dużo atomówek? Masz jakieś źródło? :)
Nie chce mi sie teraz googlowac, ale z kilku linkow (usredniajac) i z pamieci:
US okolo 7,5k glowic (gotowych nie pamietam ile)
ruscy okolo 8k (gotowych do wystrzalu 1,5k)
chiny okolo 250-300
indie okolo 150
pakistan okolo 100-120
gb okolo 220
francja okolo 300
Wystarczajaco, aby zaorac rassije, z drugiej strony oni maja wystarczajaco aby zaorac europe.
Trzeba zerknac tez na "kto, gdzie celuje". Wiadomo, ze indie i pakistan wymieniaja miedzy soba uprzejmosci, wiec na ruskich raczej nie patrza. Chiny... prawdopodobnie juz tak. Cala nasza sfera pewnie tez, chociaz dla chinczykow tez prawdopodobnie US zostawilo kilkaset glowic.
Przecież oczywiste, że posiadacze bomb nie będą się pstrykać bombami. Bombę w razie konieczności dostaną ci, którzy bombek nie mają. Dzisiaj funkcjonuje mit jakoby użycie broni jądrowej było równoznaczne z resetem globalnym, ale jest to ledwie mit. Broń jądrowa może być użyta jednorazowo na obrzeżach posiadaczy takiej broni i czy ktoś sobie wyobraża, że dane kraje rozpętają atomowy reset, kiedy nie zostały zaatakowane? Bombki w sercu Francji, UK, USA, czy Niemiec świat by nie przełknął, ale w sercu Polski jak najbardziej i każdy racjonalnie myślący człowiek musi to przyznać jakkolwiek zapiecze go niemiło w gardle.
Co do gwarancji bezpieczeństwa USA (tzw. NATO), które recenzował minister spraw zagranicznych Sikorski przy lampce wina jako "nic nie warte", chyba złudzenia opadły ostatecznie. Piękne słówka nie są w stanie zakryć faktycznej niemocy, niechęci, bezwładności kolegium wielu rządów, które dzieli nie mniej niż łączy. Jeżeli szczyt miał być jakimkolwiek sygnałem wobec Rosji, nie był na pewno ostrzeżeniem, raczej fatalnym obrazem słabości.
Wielokrotnie pisałem że broń jądrowa to jest normalna broń pola walki przewidziana do użycia w określonych okolicznościach. Ostatnie dziesięciolecia szczęśliwie przesunęły możliwość jej użycia znacznie wyżej niż poziom taktyczny, ale to nie znaczy że nie może zostać tak użyta.
Zagrożeniem jest rozwój środków precyzyjnego rażenia i zachodnia na tym polu przewaga, Rosja od dłuższego czasu żyje w poczuciu zagrożenia a jedyną dostępną jej metodą obniżenia tego poczucia będzie zwiększenie ilości ładunków jądrowych i obniżenie poziomu zezwalającego na jej użycie. Jeżeli Rosja nie będzie miała satysfakcjonujących gwarancji bezpieczeństwa to uczyni pobliski świat równie mało bezpiecznym, bo innej metody nie posiada. Masowa produkcja nowych rosyjskich jądrowych rakiet taktycznych to dla Europy dużo gorsze rozwiązanie niż ewentualne ustępstwa, a dla nas to powrót do oczekiwania nie na kilka atomowych wybuchów ale na setki czy tysiące.
To jest główny problem strategiczny, rozbrajać Rosję i jej ustępować czy też twardo ją stopować i godzić się na coraz mniej jądrowego bezpieczeństwa.
Żeby uzmysłowić sobie skalę zagrożeń wystarczy policzyć że zapasy plutonu w rosyjskich magazynach (oceniane na nie mniej niż 130 ton) wystarczą na jakieś 25 000 (dwadzieścia pięć tysięcy) głowic jądrowych
Żeby uzmysłowić sobie skalę zagrożeń wystarczy policzyć że zapasy plutonu w rosyjskich magazynach (oceniane na nie mniej niż 130 ton) wystarczą na jakieś 25 000 (dwadzieścia pięć tysięcy) głowic jądrowych
Moze byc i na 500 000. Bez srodkow przenoszenia (maja ich troche, ale watpie, ze wystarczy ich na 25000 glowic) oraz odpowiedniej ilosci czasu (przygotowanie 8000 glowic zajelo im lata, te 25000 to pewnie kolejne dziesieciolecia) pozwalajacej na przygotowanie pociskow i tak nic nie zrobia.
No i drugie - jaka roznica czy beda mieli 35000 glowic a nie 8000? I tak jest tego od zajoba i IMO jest to co najwyzej "e-penis" ktorym mozna sie pochwalic przed narodem. Nawet w przypadku globalnego konfliktu nuklearnego, gdzie wszyscy bija wszystkich pewnie nie zdarza wystrzelic 1/10 calosci...
Co do rozbrajania - wszystko zalezy od tego, kto siedzi na tronie. W tej chwili siedzi psychopata i jedyne co pozostaje to czekac az spadnie ze stolka.
tylko ze w razie konfliktu nuklearnego wiekszosc glowic zostanie na ziemi , zostana tam zniszczone , co i tak nie wplynie specjalnie na ogolna sytuacje bo bedziemy mieli klimat z Fallouta :)
Posiadanie 100 tys glowic a posiadanie 8 tys glowic to tylko pusta retoryka.
Polsce by wystarczalo miec 100-150 glowic zeby smiac sie rosji w twarz.
[307]
Mam wrazenie, ze ~20 + srodki przenoszenia siegajace do Moskwy spowodowalyby, ze jakikolwiek konflikt z nami nie mialby zadnego sensu.
Ale oczywiście tak się nigdy nie stanie. Prędzej jestem w stanie sobie wyobrazić pozwolenie Niemcom na posiadanie broni nuklearnej. Polskę każdy w dupie ma i mieć będzie, nawet w obliczu zmiecenia nas z powierzchni ziemi czy też stosowania wobec nas tego typu gróźb.
Trzeba bylo zadbac o rozwoj technologii nuklearnej w kraju... Ah racja, WUNGIEL GUROM!
Belert, przestaje być pustą retoryką przy ograniczonej skuteczności "tarczy" i pierwszego uderzenia, jeżeli zniszczymy 98% ładunków jądrowych to z 1000 posiadanych przez Rosję skutecznych będzie tylko 20, z 15000 to już będzie 300. To jest logika tego rodzaju i tyle.
[311]
Tylko ze ni chu-chu rosja nie bedzie w stanie wystrzelic tych 15000 na raz. W tej chwili majac 8000 glowic jedynie 1500 jest w stanie gotowosci, przy czym kij wie ile faktycznie bedzie dzialalo. I w te 1500 wchodza zarowno rakiety jak i bomby oraz pociski na okretach podwodnych. Magicznie nie zmaterializuja sie nowe bombowce strategiczne czy nowe lodzie podwodne, ktore moglyby przeniesc 4x tyle pociskow ile aktualnie posiadaja. To ten sam problem co z "chinczycy zaleja USA morzem piechoty"... tylko ze nie maja czym tej piechoty przeslac. No, chyba ze w kanoe. Tak samo szczerze watpie, zeby ruscy mieli wystarczajaco srodkow przenoszenia glowic atomowych.
No i secundo - watpie, ze "tarcza" ma skutecznosc 98%.
Te 98% to założenie obejmujące optymistycznie naszą skuteczność w pierwszym uderzeniu i skuteczność tarczy, oczywiście wartość przyjęta z kapelusza w celu ilustracji rosyjskiego podejścia. Nie myl sił strategicznych z całkowitym potencjałem nuklearnym. Rakiety klasy 1000-3000 km to nie broń strategiczna ale eurostrategiczna, rakiety 500 km to pociski taktyczne, rakiety manewrujące to też broń taktyczna, szczególnie osławiony Iskander-K to hybryda rakiety balistycznej z pociskiem manewrującym. Wszystkie mogą przenosić głowice jądrowe.
No i secundo - watpie, ze "tarcza" ma skutecznosc 98%
Również się zgodzę, to musi być tylko propagandowa gadka. Było by zadowalająco, jakby ta skuteczność wynosiła chociaż 70%.
Te 98% to założenie obejmujące optymistycznie naszą skuteczność w pierwszym uderzeniu i skuteczność tarczy, oczywiście wartość przyjęta z kapelusza w celu ilustracji rosyjskiego podejścia.
Zabawne, biorac pod uwage, ze doktryna zachodu (chyba) aktualnie nie przewiduje pierwszego uderzenia :)
Nie myl sił strategicznych z całkowitym potencjałem nuklearnym. Rakiety klasy 1000-3000 km to nie broń strategiczna ale eurostrategiczna, rakiety 500 km to pociski taktyczne, rakiety manewrujące to też broń taktyczna, szczególnie osławiony Iskander-K to hybryda rakiety balistycznej z pociskiem manewrującym. Wszystkie mogą przenosić głowice jądrowe.
Well, jesli mowimy o przerzucaniu sie bronia nuklearna ze stanami/zachodem to raczej chodzi o bron strategiczna a nie taktyczna.
Cytujac za wiki (bo nie chce mi sie szukac innych zrodel, a +-25% to prawde mowiac zadna roznica):
An estimate by Hans M. Kristensen and Robert Norris estimate Russia has approximately 2,000 deployed tactical warheads.[14] Strategic nuclear forces of Russia include:[12]
Land based Strategic Rocket Forces: 489 missiles carrying up to 1,788 warheads; they employ immobile (silos), like SS-18 Satan, and mobile delivery systems, like SS-27 Topol M.
Sea based Strategic Fleet: 12 submarines carrying up to 609 warheads; they should be able to employ, in a near future, delivery systems like SS-N-30 Bulava.
Strategic Aviation: 79 bombers carrying up to 884 cruise missiles.
As of July 2009, Russia's strategic arsenal reportedly shrunk to 2,723 warheads, including: 367 ICBMs with 1,248 warheads, 13 SSBNs with 591 warheads and 76 bombers with 884 warheads.[15]
Ah i wczesniejsze info ze strony: The Soviet Union had a peak stockpile of 45,000 nuclear warheads in 1988.[7] It is estimated that from 1949 to 1991 the Soviet Union produced approximately 55,000 nuclear warheads.[8]. Tylko, ze wiekszosc tego to bron taktyczna.
Mnie ciekawi co innego. Czy NATO bedzie dalej "gleboko zaniepokojone" jak bron nuklearna zostanie uzyta jako bron taktyczna. Do tej pory chyba nigdy nie wykorzystano jej w takim celu?
Oczywiście że nie ma, operuje się tam prawdopodobieństwem dla określonych klas środków przenoszenia, zależne to jest również od tego czy tarcza ma strukturę wielowarstwową, czy obejmuje komponent z głowicami "specjalnymi" itd.
Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć czytając o systemie A-135 i jego poprzedniku, ciekawe również można wyciągnąć wnioski.
Edit: [315] Rosja też nie przewiduje wojny z zachodem, więc w czym problem? :-P
A w menu na kolację przeważają dania z grzybów, po lewej stronie z czerwonych koźlarzy a po prawej z szampinionów.
Az strach pomyśleć jak by wyglądała moja okolica gdyby do tamtej wojny doszło. A Warszawiakom to już w ogóle współczuje...
Spoko, "Cała Polska odbudowuje stolicę" :).
Wiem, że konflikt nuklearny wydaje się ciekawą perspektywą, bo Fallout 3 nie spełnił oczekiwań wielu graczy, ale rzeczywistość może okazać się nudniejsza. Rusek może zechcieć pogmerać coś przy kurkach z gazem. Jak na razie, nie bali się stosować wobec nas policzków ekonomicznych i mam obawy, że przy zachowaniu naszej strategii postępowania - bez względu na to, czy jest słuszna, czy nie, "uprzejmości" z ich strony może być więcej. Zastanawiam się, jak dobrze jesteśmy na taką ewentualność przygotowani i w jakich dziedzinach nasz rynek jest uzależniony od Wschodu. O owocach i mięchu już wiem.
P.S. Je ktoś te jabłka :)? Ostatnio akcję wyparł Ice bucket challenge, a przynajmniej nikt o tym embargu już nigdzie nie pisze.
Wczoraj, ciekawe zdanie wyczytałem na pasku w jakimś programie publicystycznym, nie pamiętam w jakim więc będzie bez źródła. Leciało mniej więcej tak:
"Zachód nie wie, jak daleko posunie się Putin. Natomiast Putin wie, jak daleko nie posunie się Zachód"
Przy okazji, ktoś w ogóle jeszcze pamięta o zestrzelonym malezyjskim samolocie, poza rodzinami ofiar, rzecz jasna?
P.S Jadłem i jem jabłka, bez embarga :)
Ja też, przynajmniej zdrowi będziemy. :)
A co do samolotu, skrzynki gdzieś niby już poddano analizie i sprawa się rozmyła.
Jakim samolotem? Tym co go Ukraińcy zestrzelili pod Kijowem? Niestety wielu powstańców zginęło przy próbach zapobiegnięcia tej zbrodni junty kijowskiej.
Z jabłek to jedynie cydr.
A w menu na kolację przeważają dania z grzybów, po lewej stronie z czerwonych koźlarzy a po prawej z szampinionów.
A gdzieniegdzie kwasek sarinowy dla smaku. Dlaczego imperialiści tak bardzo nienawidzą polskich dzieci?
Zanim spadną "atomy", panowie, to warto pamiętać że wojna (niewypowiedziana) którą niejaki Putin prowadzi przeciwko Ukrainie, nam i Europie, już trwa.. Widok ruskiego bufetu sprawił że (drugie śniadanie) golonko na zimno do czosnkowych bułeczek, uzupełniana lekkimi kabanosami i rzodkiewkami smakuje mi podwójnie ;) Jabłko na deser. Więc jedynie chciałem zauważyć że tej wojny, w tej formie, Rosja nie wygra, choć wojna może długo trwać..
Ależ z nas, głuptasy....
Mogherini: Zestrzelenie samolotu nad Ukrainą to "nieszczęśliwy wypadek"
http://www.wprost.pl/ar/466427/Mogherini-Zestrzelenie-samolotu-nad-Ukraina-to-nieszczesliwy-wypadek/
Wygląda na to że ta kobieta, sama jest "nieszczęśliwym" przypadkiem we władzach Unii ..Putin ma "sojuszniczkę" ;)
Flyby -> wiesz co sądzę o tym tworze zwanym Ukrainą, niemniej jednak co do możliwości przegranej Putina nie jestem tak przekonany jak ty.
Ukraina jest trwale zablokowana, chociaż dostała mit założycielski i wreszcie może zacznie przypominać za dwadzieścia lat państwo narodowe. Putin wróci na salony i do interesów, zachód wypatruje możliwości wycofania się z sankcji jak przysłowiowa kania dżdżu.
Ukraina po tych dwudziestu latach osiągnie może PKB Białorusi, może lecz nie na pewno. Co dostaną od zachodu to wydadzą na zbrojenia a i tak nigdy nie dorównają Rosji, nigdy również (czyli w dającej się przewidzieć przyszłości) nie zostaną członkami NATO.
W najlepszym przypadku będzie to klienckie państwo satelitarne z ciągłym problemem wewnętrznym, Rosja zachowa możliwość destabilizacji Ukrainy na kilka sposobów zależnie od bieżących potrzeb.
Będzie długo i gównianie bo Kremlowi wcale nie zależy na terytoriach, poczekają, uprzykrzą życie i Ukraina sama wpadnie im do koszyczka.
Kanon--> a niby co to bylo jak nie wypadek?
celowo zestrzelili?
dobrze powiedziala, zgodnie z tym co ustalono...
no celowo tego na pewno nie zrobili... wiec nieszczesliwy. Myslaly kacapy, ze to wojskowa maszyna. Co zreszta bylo widac po pierwszych wpisach na twitterze..
Mówisz to wiesz.
Znamienne, jak zmieniają się proporcje i relatywizują wartości, w zależności od punktu widzenia. I coś mi mówi, że wiem jak wyglądałby post [332] gdyby to Twoi bliscy, lecieli samolotem zestrzelonym na wskutek "wypadku".
Widzący, ani Ty ani ja, nie jesteśmy w stanie snuć takich długofalowych (odległych w czasie) przepowiedni politycznych. Co oczywiście nie znaczy że nie możemy tego robić ;) Takie przepowiednie mają jedną cechę wspólną - sprawdzają się tylko w części, mimo (takich czy innych) naszych życzeń ;) Dotyczy to także, lepszych od nas "zawodników w temacie", m.in. analityków Putina i jego doradców.. Na miejscu Putina, już bym ich zamknął w sejfach, gdzie trzyma ściśle tajne plany - bo jak dotąd jedyną ich mocną stroną, jest dostosowywanie się do postsowieckich tęsknot narodu i wodza ;) Nie będę Ci wykładał, dlaczego jestem przekonany że w wypadku utrzymywania i podtrzymywania obecnego "kursu politycznego", wraz z jego militarną wykładnią - Putin "nie wróci już na salony" - zabrałoby to, zbyt dużo czasu i miejsca.
Dessloch - nie chodzi o to czy i na ile zestrzelenie samolotu to był "nieszczęśliwy przypadek", chodzi o okoliczności, dzięki którym do niego doszło. Jako szefowa dyplomacji (?!) UE, ta kobieta nie popisała się, jeżeli rzeczywiście miała taką "wypowiedź" ;) Była to ("wypowiedź") mniej więcej na poziomie JKM i on zresztą pewnie by się z nią zgodził ;)
Ale Władimir, ma w głębokim poważaniu "salony", on trzymając je krótko za mordę, sam wybiera czy chce na "salonie" się znaleźć czy nie. Splątanie ekonomiczno-gospodarcze "salonów" z Rosją, jest tak ogromne, że owszem będą chrząkać, znacząco pokasływać, nawet się skrzywią i pogrożą palcem. Ale za zamkniętymi drzwiami, będą razem pić wódkę i podjadać kawior. Boją się (całkiem zresztą słusznie) a jak się boją, to muszą szanować. Co by tu nie gadać, bliżej Wołodii na imprezę gangu motocyklowego, niż na "salony"
Nie chodzi o powrót na salony (Putin już nigdy nie będzie traktowany z dawnym zaufaniem i szacunkiem, i on o tym wie), ale o powrót do życiodajnego źródełka wielomiliardowych kontraktów, wymiany handlowej i gigantycznych inwestycji. A tego Rosja już nie dokona za rządów Putina. Straty są nieodwracalne a czas wcale nie gra na korzyść Rosji. Interesy z Putinem robić się będzie, ale już nigdy na taką skalę, jak to drzewiej bywało. Widać to wyraźnie po tendencjach na rynkach i giełdach światowych. Odpływ kapitału z Rosji ma w pewnym stopniu charakter trwały.
Warto jak zawsze zestawić fakty. Francuzi boją się, że zerwanie umowy w temacie dostarczenia Mistrali może ich kosztować nawet 3 miliardy euro. Tragedia. To są ogromne pieniądze. Tymczasem z rynku rosyjskiego odpłynęło co najmniej 80 miliardów dolarów. A przecież gospodarka rosyjska jest znacznie słabsza od francuskiej.
szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi oszacował, że odpływ kapitału zagranicznego z Rosji od kiedy nałożono na nią sankcje, wyniósł 220 mld dol.
Uwzględnił wszystkie rodzaje aktywów.
Nie mają racji ci eksperci i politycy, którzy mówią, że Putin ma jakąś strategię. Nie ma żadnego planu, buduje go na bieżąco w zależności od reakcji społeczności międzynarodowej - profesor Dziak.
Daje się to zauważyć. Znowu spójrzmy na fakty i sytuację strategiczną. Wojna trwa już prawie pół roku. W tym czasie Rosja zdobyła Krym oraz nie w całości obwody ługański i doniecki. Tymczasem rok temu Rosja miała całą Ukrainę pod kontrolą a w perspektywie ambitny, strategiczny plan zbudowania unii euroazjatyckiej. Oraz dobre ekonomiczne i polityczne relacje z Zachodem.
Europa traci na tym konflikcie? Tak. Ale jednocześnie ten kolos, pod wpływem działań Putina, dokonuje trwałego zwrotu. Rosja powoli będzie tracić monopol na dostawy gazu do Europy. To też jest nieodwracalne.
Niektórzy porównują Putina z Hitlerem, a Rosję z Niemcami z 1939 roku, ale Niemcy mieli wówczas najsilniejszą gospodarkę w Europie. A Rosja ekonomicznie leży, ma rozwaloną gospodarkę, zniszczone rolnictwo, potworny odpływ kapitału i dlatego ten skok na Ukrainę i Krym to skok organizmu w agonii. Wszystko zmierza do katastrofy. Pytanie tylko, kiedy ona nastąpi - Władimir Sorokin.
O roli Chin już wspominaliśmy. Carl Bildt twierdzi, że to co robi Rosja nie może jej przynieść nic dobrego, bo nie ma stabilnych fundamentów, na których mogłaby opierać swój dalszy rozwój. A pójście na wojnę ekonomiczną ze wszystkimi najlepiej rozwiniętymi państwami świata wykazuje cechy politycznego samobójstwa. Nie dziwne, że świat jest skonsternowany, bo gdy Francuzi zachowując się w pełni pragmatycznie biadolą, że mogą stracić aż 3 miliardy euro, to w tym samym czasie Rosjanie bagatelizują utratę 80-220 miliardów dolarów i pogorszenie relacji handlowych ze światem na każdej ekonomicznej płaszczyźnie.
Putin rozpaczliwie chce odzyskać Ukrainę, co jest zrozumiałe, ale jego działania sprawiają, że może nigdy nie odzyskać Ukrainy w całości. Ta jego mało subtelna polityka doprowadziła do największego kryzysu w relacjach Zachód-Rosja, za co Rosja płaci i będzie płacić cenę, na którą jej zwyczajnie nie stać, w rachunku czysto ekonomicznym.
Niestety, w tej spontanicznej improwizacji, jak politykę Rosji określają niektórzy analitycy, pojawia się pierwiastek desperacji. A irracjonalnie działający przeciwnik może być niebezpieczny.
[335]
to napisz moze jak inaczej wyjasniasz ta sytuacje, bo poza teoriami spiskowymi dziejow, fakty sa takie, ze zestrzelili przez pomylke... nikt o zdrowych zmyslach by nie zrobil tego celowo, bo i po co
nie chodzi o to czy i na ile zestrzelenie samolotu to był "nieszczęśliwy przypadek", chodzi o okoliczności, dzięki którym do niego doszło. Jako szefowa dyplomacji (?!) UE, ta kobieta nie popisała się, jeżeli rzeczywiście miała taką "wypowiedź" ;) Była to ("wypowiedź") mniej więcej na poziomie JKM i on zresztą pewnie by się z nią zgodził ;)
ale okolicznosci sa wlasnie lagodzace... separatysci walcza z ukraincami. Zestrzeliwuja samoloty. Jest to wrecz okolicznosc lagodzaca, bo sie po prostu pomylili.
niby co, trzeba obarczac za to wina Putina od razu i nie mozna operowac faktami, tylko zarzutami?
Dessloch, wina Putina polega na tym, że rozpętał tę wojnę i wszystkie jej ofiary idą na jego konto. Samolot zapewne został zestrzelony omyłkowo, potwierdzają to reakcje samych terrorystów rosyjskich, którzy początkowo myśleli, że zestrzelili samolot transportowy. Ale to nie zmienia faktu, że to jest jedna z konsekwencji wojny wywołanej przez Putina. A wywołanie wojny nie było "nieszczęśliwym wypadkiem".
Ahaswer Ci odpowiedział, Dessloch - wywołanie wojny na Ukrainie, od zajęcia Krymu po dzisiejsze walki o Donbas czy inne tereny, to przecież militarne działania Putina oraz obywateli Rosji. Niezależnie od tego jak ichnia (rosyjska propaganda) temu zaprzecza lub "dzieli włos na czworo", właśnie faktów potwierdzanych przez wiele niezależnych od siebie źródeł, nie da się ukryć. Jeżeli przyjmujesz lub wolisz przyjmować do wiadomości (wolno Ci ;)) tylko interpretację faktów (lub zaprzeczanie im) przez stronę rosyjską, ograniczasz (co najmniej ;)) swoje rozeznanie. Nie ma "okoliczności łagodzących" dla strony która rozpoczęła agresję (w takiej lub innej formie) na niepodległe państwo. Zestrzelony samolot cywilny, idzie na konto "agresora", biorąc także pod uwagę fakt że był to rosyjski pocisk, wystrzelony przez rosyjską obsługę. Dlatego (niezależnie od wyników dochodzenia które wciąż trwa) za wyjątkową "niefortunną" uważam wypowiedź, było nie było, szefa dyplomacji UE. Szef dyplomacji UE, który "rozmywa" odpowiedzialność rosyjską w tej sprawie, to jakieś nieporozumienie ;)
Mogherini zaliczała już nie takie lapsusy. Jak to mówią na Kujawach: "idzie się przyzwyczaić". Jej rola w dyplomacji europejskiej nie będzie decydująca.
Gdyby jednak byli tutaj tacy, którym Putin i Rosja, wraz z głoszonymi przez nich "prawdami", przypadła do gustu - tutaj jest strona gdzie mogą to wyrazić: http://www.tvn24.pl/na-tej-stronie-mozna-przeprosic-putina-za-polityke-zachodnich-wladz-i-mediow,466079,s.html
Flyby--> niestety ale prawda wyglada ciut odmiennie i prasa zachodnia tez bardzo czesto mija sie z prawda...
niestety ja nie moge na takie tamaty wypowiadac sie szczegolowiej bo mam klauzule w umowie i mnie pare osob tutaj zna. Ale, jak to zwykle bywa nie ma tutaj prawdy bialoczarnej, tyklo jest troche bialego, troche czarnego i reszta to szarosc.
ale ogolnie moge sei w czesci zgodzic, ze to Putin naciska i ze faktycznie bierze w tym konflikcie udzial, ale jest tez mocno demonizowany przez prase zachodnia, w tym i Polska. Po prostu walczy o swoje interesy w tych regionach, to tak jakby Litwa gnebila (co zreszta robi) Polakow i przekroczyla pewne granice, to myslicie ze Polska powinna sie temu przygladac? nie powinna, ale zapewne by sie przygladala bo prasa jest w rekach zachodnich - w wiekszosci i nie moze sei tez narazac akcjonariuszom.
ale na pewno Putina nie mozna winic za zestrzelenie przez jelopow samolotu pasazerskiego... czesciowo sa ukraincy winni bo wiele ich oddzialow zdezerterowala uzbrajajac separatystow.
Wygląda na to Dessloch że jednak przede wszystkim "dajesz wiarę" informacji rosyjskiej, reprezentującej (także według Twoich uwag) interesy rosyjskie ;) Być może i na ten sposób myślenia, masz "uwarunkowania", w jakiejś innej, swoistej "klauzuli sumienia". Nie chcę w to wchodzić.
Jednak - o ile jesteś w stanie założyć że wedle tradycji i warunków rosyjskich (pomijając obecną pseudo demokratyczną nomenklaturę) Putin jest decydującym wykonawcą rosyjskiej polityki - zakres jego odpowiedzialności musi także obejmować wszelakie rosyjskie akty wojenne, wraz z wszystkimi konsekwencjami z nich wynikających - bez względu na kamuflaż oficjalny. Być może masz braki, jeżeli chodzi o putinowskie zapędy względem europejskiego porządku i pokoju. Posłuchaj, na przykład, Żyrinowskiego - on nawija "bez sreberek", jak kiedyś każdy dobry błazen na pańskim dworze. Wiesz jaka była rola błazna? Wyrażał on po swojemu "wolę ludu" i jego potrzeby - czym inspirował, bawił i sygnalizował.
Na wyczynach politycznych Putina, jest po prostu "mnogo sreberek", nie wyłączając medali i parad - Rosjanie to lubią.. I niestety, jest odpowiedzialny - jest odpowiedzialny za każdy rozlew krwi, jaki zaistniał w wyniku realizacji jego planów politycznych. Chyba że zechcesz zwalić winę na jego błaznów lub na Zachód ( w tym nas). ;)
Wszystko ma swoje przyczyny i swoje sreberka oraz trumny.
Nie widzę jakoś szerokich sankcji obejmujących Arabię Saudyjską, właściwie nic nie widzę oprócz gigantycznej hipokryzji. Cóż tak już jest.
Wracając do Ukrainy, teraz prezydent ogłosił natowskie dostawy broni, NATO kolejny raz zaprzeczyło, jaki z tego wniosek?
To zależy, Widzący, jakich wniosków oczekujesz, skoro wszędzie widzisz hipokryzję ;)
Nie będę też pisał o Szczęśliwej Arabii, co to w ramach budowania Wieży Babel, podobno potrafi fundować stypendia i naszym studentom. Powiedzmy że to taki wtórny obieg dolców za baryłki ropy, bez której, nawiasem mówiąc, nie dałoby się szaleć po pijanemu i zabijać na naszych drogach.. W ramach takich rozważań, można zrobić jedną sensowną uwagę.. że wnioski pociągają za sobą wnioski ;)
To dla Desslocha: http://www.tvn24.pl/akcent-i-mundury-swiadkowie-wyrzutnie-buk-obslugiwalo-rosyjskie-wojsko,466282,s.html
Za grzechy bogatych Saudyjczyków, bomby z demokracją spadły na biedny Afganistan oraz Irak, wszystko w ramach klasycznej mądrości ludowej jak to kowal ukradł, a Saddama...ee Cygana powiesili. Niestety dla poddanych zamordystycznego królestwa Saudów demokracji i New Order nie wystarczyło - We Can't! Dziwnym trafem, oddolna społecznie arabska wiosna tam nie dotarła, ech te przypadki - jak wiesz z kim trzymać to jeszcze nad trumną w totka wygrasz.
to napisz moze jak inaczej wyjasniasz ta sytuacje, bo poza teoriami spiskowymi dziejow, fakty sa takie, ze zestrzelili przez pomylke... nikt o zdrowych zmyslach by nie zrobil tego celowo, bo i po co
Ujmę to tak, będzie to obrzydliwie niezręczne, ale spróbuję nakreślić o co biega. Nieszczęśliwy wypadek, to jest jak staruszka wpadnie na przejściu dla pieszych pod samochód, ba! nawet wtedy jest to tragedia, dla bliskich, dla kierowcy, dla samej staruszki. Kiedy zabija się pociskiem rakietowym dwieście dziewięćdziesiąt osiem osób, to już trudno mówić o nieszczęśliwym wypadku, pomyłce itd. dużo właściwszym określeniem jest zbrodnia wojenna (w niczym to nie pomoże samym ofiarom) ale tu na ziemi, w moim skromnym przekonaniu powinno się nazywać rzeczy po imieniu. To zresztą i tak nic innego jak semantyczne zawody, w tym jak ubrać w słowa fakt, że za naciśnięciem przycisku przez kogoś, wykonującego czyjeś rozkazy, zniknęło z padołu prawie trzysta osób.
Semantyka jest jak korba w tyłku, problemem jest wyłącznie to z której strony korby się znajdujesz.
https://www.youtube.com/watch?v=71DqGs9MRiM
Tak, tak ..jeszcze zostało powiedzenie "Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi"
..lepiej posłuchajmy "nawijki" Ławrowa: http://www.tvn24.pl/moskwa-nie-moze-sie-doczekac-rozmow-o-statusie-poludniowego-wschodu-ukrainy,466448,s.html
Mongolska mentalność. Rosja potrząsa pięścią i udaje silną, a to najlepszy dowód że jest słaba. Tylko pętak wymachuje pistoletem.
Amerykanom też się zdarzyło zestrzelić Irański samolot pasażerski. Czy ktoś poniósł z tego powodu jakiekolwiek konsekwencje? Z tego co pamiętam, to nikt.
tak tak ameryka to samo zuo.Jakby jej nie bylo to zylibysmy w braterstwie z bracmi slowianami rosjanami.
Dlugo i szczesliwie .
A miod i ropa plynely by rzekami
Dalszy cykl bajek z Rosji w wydaniu Ławrowa ;)
http://www.tvn24.pl/szef-msz-rosji-w-donbasie-walcza-czarnoskorzy-towarzysze-z-pieknym-amerykanskim-akcentem,467533,s.html
Pomieszanie z poplątaniem w propagandowym rosyjskim stylu - cel? "Rosja nie walczy z Ukrainą, to Kijów walczy z Rosją bo USA tak chce" ;) I sugestie - nie wszyscy wspierają złe USA - zwłaszcza w wypadku sankcji ..europejscy towarzysze niech o tym pamiętają bo sami sobie szkodzą ;) A Rosjanie - wiadomo sankcji europejskich się nie boją ;) Czego się boją? Sankcji rosyjskich, które są bardziej dokuczliwe dla zwykłych Rosjan niż te zachodnie ;)
Cele nadrzędne Putina, te nie lansowane przez Ławrowa: Usankcjonować stan obecny podziału Ukrainy bez Rosji w tle ;) Krym? Rosji tam nie było - to wola mieszkańców Krymu. Donbas? Tam też Rosji nie było i nie ma - to wola i działania, tych tam, "separatystów" ;) Rosja tylko dzielnie cierpi za nich - niesłusznie sekowana sankcjami i podejrzewana o złe intencje ;) Niech dyplomaci UE uczą się od Ławrowa jak "robić w konia" opinię publiczną Zachodu. Choć oni (ci z UE) zdaje się, po prostu wolą wierzyć w rosyjskie zapewnienia - to znacznie mniej (póki co) kosztuje ;)
Skuteczność propagandy putinowskiej poza granicami Rosji jest jednak dość nikła. Mało kto daje wiarę w te liczne kłamstwa.
Mnie ciekawi jaki będzie następny krok Rosji. Patrzę cierpliwie na "mapę strategiczną" i nie widzę znaczących sukcesów Rosji. Pół roku mija a Moskale odzyskali tylko Krym i część Donbasu. Ukraina jest destabilizowana. Ale bilans zysków i strat jest taki, że Rosja ma mniej niż więcej, i coraz mniej.
Czas gra na niekorzyść Rosji, bo sankcje kompleksowo uderzające w gospodarkę osłabiają ją "systemowo". Politycznie pozycja Rosji jest nieporównywalnie gorsza niż rok temu. Rosja w tym konflikcie praktycznie nie pozyskała sojuszników, bo nawet Białoruś zachowuje pewien dystans. Tymczasem Zachód jest mimo wszystko względnie skonsolidowany. Kolejne sankcje przegłosowywane są prawie jednomyślnie. Kanada, Australia, Japonia i Korea Południowa w tym procesie również biorą udział, co domyka skład najlepiej rozwiniętych państw świata.
Co może osamotniona Rosja? Grozić bombką atomową. Nie brzmi to jak działanie nadzwyczaj roztropne. Dlatego ciekaw jestem co teraz obmyśli reżim Putina. Dalsza eskalacja konfliktu to podtrzymanie sankcji, które słabej gospodarce rosyjskiej raczej nie pomagają. Ale odpuszczenie Ukrainy zupełnie nie wchodzi w grę. Brak korytarza lądowego na Krym zwiększa koszta utrzymania tego półwyspu. Jakkolwiek by nie patrzeć zdobycze Rosji po pół roku wojny nie są imponujące, zaś straty polityczne i gospodarcze poniesione w wyniku wywołania wojny są bez wątpienia gigantyczne.
Wszystko co robi putin ma jakis cel to oficer kgb cierpliwy , podstepny i bardzo skuteczny
1.Odetna ukraine od morza czarnego i przy okazji zalatwia sprawe transportu na krym.
2.Maja takie wsparcie ( kupionych za forse , szantazowanych i pozytecznych idiotow)na zachodzie ze zupelnie sie nie martwia co o nich teraz sie pisze i mowi , w rok odwroca to bez problemu i caly swiat odetchnie z ulga ze wrocil stary dobry przewidywalny putin.
3.Zachod skonsolidowany.... niezly text ale malo prawdziwy .Juz w tej chwili zachod sie lamie bo to kasa i interesy, slowacja , czechy i wiele innych krajow ma w d... ukraine i nas zreszta tez.
4.Nowy szef NATO to komuch , szefow dyplomacji UE to komuch , milczeniem pomine te slowenkę.Donald .... bezradny wobec rosji przez lata .( nie tak dawno jeszcze wychwalal putina jako przyjaciela i z tego co pamietam p.... duby smalone o przyjazni i zaufaniu do rosjan.)
martwie sie i tyle....
W zasadzie zgadza się, Ahaswer, kalkulacje prawidłowe ;) Lecz w Twoich rozważaniach brak jednego istotnego czynnika - wewnętrznej sytuacji (politycznej, gospodarczej, militarnej) Ukrainy i jej władz..
Na ile Zachód (łącznie z USA) będzie w stanie ją wzmocnić i przygotować, do następnego etapu ..16 września, w jednym dniu, ma być ratyfikowana umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE, przez parlament ukraiński i parlament UE. Dość istotna data ;)
Zawsze uparcie powtarzałem, że Ukraina sama sobie nie poradzi. Pomoc dla niej jest niewystarczająca. Ale to jest jedna sprawa.
Gdy mówimy o wewnątrz-ukraińskich procesach to nie możemy nie zauważyć gigantycznego zwrotu w postrzeganiu Rosji. Rok temu dla większości Ukraińców (nie tylko rosyjskojęzycznych) Moskale naprawdę byli bratnim narodem. Wielu socjologów twierdzi, że to co zrobił Putin jest nieodwracalne i na Ukrainie będzie miało daleko idące konsekwencje społeczne i kulturowe. W takim rosyjskojęzycznym Mariupolu większość mieszkańców boi się najazdu "separatystów" i sobie tego nie życzy. Liczni uchodźcy, którzy znaleźli tymczasowe schronienie w Mariupolu jednoznacznie mówią, że tam gdzie są "separatyści" tam jest wojna. Z tym kojarzy się interwencja rosyjska.
Są też ludzie przekonani przez propagandę rosyjską, ale stanowią mniejszość. Nawet tam, na południu Donbasu. W centrum i na Zachodzie Ukrainy rośnie niechęć do Moskali i chyba nie trzeba tego udowadniać.
O ile w ubiegłym roku według różnych sondaży 15-20% Ukraińców byłoby za przystąpieniem Ukrainy do NATO, o tyle teraz poparcie dla tej idei wzrosło do blisko 50%. To są właśnie te procesy wewnątrz-ukraińskie.
Moim zdaniem kluczowe będą zmiany systemowe czyli dostosowanie wszelkich regulacji prawnych, gospodarczych, administracyjnych, politycznych do norm unijnych. Najistotniejsza będzie decentralizacja Ukrainy i tutaj polska reforma samorządowa może posłużyć za wzór, w temacie organizacji finansowania gmin i powiatów. Rozrośnięta do granic wytrzymałości (i przyzwoitości) korupcja była wynikiem dwóch głównych czynników:
- absurdalnej centralizacji, w której nawet pozwolenie na remont drogi gminnej musiało przejść przez centralę;
- działalności posłusznych Putinowi polityków, sędziów, prokuratorów, prawników, oligarchów, którzy blokowali na Ukrainie reformy mające na celu usprawnienie działalności administracji publicznej i którzy do pewnego stopnia paraliżowali funkcjonowanie państwa ukraińskiego na szczeblu samorządowym.
Teraz coś się zmienia. Już w czerwcu parlament przegłosował pierwszy pakiet reform systemowych czy, jak kto woli, ustrojowych. Pod okiem unijnych doradców. Kierunek wytyczono właściwy. To oczywiście jest początek drogi a efekty reform pojawią się jak to zwykle bywa za kilka, kilkanaście lat, ale ten pierwszy krok trzeba było zrobić. Ukraina jeszcze długo będzie pogrążona w kryzysie, ale jeśli zbuduje mocne fundamenty ustrojowe to łatwiej ją będzie z chaosu wydobyć.
No i co, Ruscy chcą teraz z Chińczykami handlować gazem? Ciekawe, jak się potoczy, i czy długo ten "deal" wytrzyma :)
Coś dla rozrywki:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zyrinowski-kocham-polske-ale-w-przypadku-wojny-nic-z-niej-nie-zostanie,467963.html
Czołowy błazen Putina, który nareszcie doczekał się osobistej sankcji UE, co bezsprzecznie go "nobilituje" ;)
Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że ze swojego konta "prywatnie" dozbrajał "separatystów" ;)
Żyrinowski to ogólnie ciekawy przypadek, jako jeden z nielicznych może skrytykować cara i o dziwo nadal żyje w dobrym zdrowiu, widocznie putin ma do niego słabość ;) albo traktuje go stańczyka.
Żyrinowski to cep, wychowany na sowieckiej propagandzie, typowy szkodnik, człowiek bez pomyślunku własnego.
[365]
dobre :D
A tymczasem Amerykanie planują w przyszłym roku dobić gospodarkę rosyjską i doprowadzić do obniżenia cen ropy i gazu na rynkach surowcowych. Już teraz cena za baryłkę ropy jest poniżej wszelkich kalkulacji dotyczących rosyjskich planów budżetowych.
Dodatkowo według ekonomistów inflacja w Rosji w przyszłym roku może przekroczyć 20%. Uciekać będą kolejne miliardy. Infrastruktura w Rosji (w tym przemysłowa) jest w fatalnym stanie. Poza Petersburgiem i Moskwą to jest w zasadzie poziom trzeciego świata. Silniejsze gospodarczo państwa by sobie z tym nie poradziły i wpadłyby w głęboką i długotrwałą recesję. Atak Zachodu na rosyjski sektor bankowy i finansowy dopełni dzieła zniszczenia. ZSRR w latach 80-tych był w lepszym położeniu, bo nie był tak uwikłany w siatkę niezliczonych międzynarodowych gospodarczych i finansowych zależności.
Wojny Rosji mogą nie pomóc, tym bardziej, że aktualnie toczona niespecjalnie jest zwycięska. Straty polityczne i gospodarcze są oczywiste. Wojna handlowa ZE WSZYSTKIMI najlepiej rozwiniętymi państwami świata (włącznie z Australią, Kanadą, Japonią i Koreą Południową) to nie jest raczej okoliczność dla analityków radzieckich łagodząca. Ja naprawdę nie widzę tu jakiejś przemyślanej strategii. Putin nieoczekiwanie utracił Ukrainę i teraz wygląda bardziej jak bezgłowy kurczak bezładnie się miotający, niż jako strateg-wizjoner patrzący na dziesięć szachowych ruchów do przodu. Straszenie atomem jawi się jako zachowanie desperata, a nie wyważonego, pewnego swojej siły i możliwości gracza politycznego. Rosja oczywiście jest groźna i może być w swym szaleństwie nieobliczalna, ale jakby nie patrzeć, zmierza ku upadkowi. "Liczby się nie zgadzają".
Kanon - o co chodzi z tym filmem? Nieznajomość języka utrudnia mi zrozumienie "przesłania" tego filmu.
Oby tylko Kaspersky nie upadł, a będzie dobrze.
@up - gugiel translejt tłumaczy, że "Russians see as Western Ukraine meets the deceased heroes of Ukraine" :P
Film opatrzony jest tytułem "Patrzcie Rosjanie jak Zachodnia Ukraina wita poległego bohatera (Ukrainy)".
"Ładunek 200", tak to brzmi w ichniej nomenklaturze.
To taka sama propagandowa tuba jak i wiadomości "opołczeńców", tyle że ta należy do Bauera.
Straty są nieuniknione ale chyba nie wierzysz że są jak 4:1 dla Ukrainy.
Pewne jest że wszyscy kłamią, straty ukraińskie są znacznie wyższe niż oficjalne a rosyjskie muszą być podobne.
Wierzę, że jak się robi dobre rzeczy, to dobro wraca, niestety... czasami gdzieś się pogubi po drodze.
W tej też wierze postaw świeczkę w intencji dobrych intencji.
Ja jestem pesymistą, a pesymista to dawny optymista z doświadczeniem.
To Wyborcza, więc...
Żeby nie dać się zwariować oto news z tuby raczej niechętnej Putinowi:
http://tvn24bis.pl/informacje,187/bruksela-przymyka-drzwi-ukrainie-doszla-do-wniosku-ze-trzeba-sie-dogadac-z-rosja,468595.html
Jak widzicie wszyscy kłamią co było do wykazania.
Ahaswer
Ja naprawdę nie widzę tu jakiejś przemyślanej strategii. Putin nieoczekiwanie utracił Ukrainę i teraz wygląda bardziej jak bezgłowy kurczak bezładnie się miotający, niż jako strateg-wizjoner patrzący na dziesięć szachowych ruchów do przodu.
A tymczasem Amerykanie planują w przyszłym roku dobić gospodarkę rosyjską
Skuteczność propagandy putinowskiej poza granicami Rosji jest jednak dość nikła. Czas gra na niekorzyść Rosji, bo sankcje kompleksowo uderzające w gospodarkę osłabiają ją "systemowo". Politycznie pozycja Rosji jest nieporównywalnie gorsza niż rok temu.
Wiesz, tak prywatnie, po tych wszystkich twoich wpisach w tym temacie, powinieneś podać swoje prawdziwe imię i nazwisko, lub najlepiej, jeśli masz, konto na Facebooku. Ja nie wierzę, że anonimowemu graczowi z forum GOL chciałoby się pisać takie rzeczy. Myślę, że inni też umierają z ciekawości.
Zdajesz sobię sprawę, że za rok, kiedy Putin przełamie Ukrainę na pół, odbierze jej całkowity dostęp do morza łącząc Rosję z Mołdawią, twoje posty osiągną status kultowych? Z przyjemnością utrzymam kontakt. Będziesz jak http://pl.wikipedia.org/wiki/Arnold_Buzdygan
Może tak, Niedzielny Graczu, [386] to Ty podasz swoje prawdziwe personalia, a? Ciekaw ich jestem.."tak prywatnie" ;)
zwłaszcza w świetle Twoich wizji:
"..że za rok, kiedy Putin przełamie Ukrainę na pół, odbierze jej całkowity dostęp do morza łącząc Rosję z Mołdawią"
[385]
To proponuję od następnej części nazywać wątek "Co się dzieje na Ukrainie i w krajach bałtyckich".
Coraz bardziej mi to śmierdzi nową żelazną kurtyną. Ciekawe dokąd nas ta cała sytuacja zaprowadzi.
żeby wam niedługo nie zaczęło "smierdziec"
A co do wyborczej.. no właśnie - q.e.d. ...
Niedzielny Gracz - proputinowski forumowiczu.
Używasz słów, których znaczenia nie rozumiesz. Moje wpisy, w których zawarte są po prostu zwykłe fakty, ciebie jakoś dziwnie uwierają, co jest zwyczajnie zabawne. Ciebie uwiera nawet proste stwierdzenie w rodzaju: "Unia Europejska nałożyła na Rosję sankcję". :D
Zasadniczo każde stwierdzenie faktu ciebie irytuje. Osobliwe, delikatnie mówiąc.
Myślisz, że Rosja z tego konfliktu wychodzi suchą nogą? Gołym okiem widać, że nie. Czy Rosja za wywołanie tej wojny płaci cenę, na którą jej nie stać? To jest oczywiste. Czy Rosja odetnie Ukrainie dostęp do morza? To nie jest wykluczone, ale wtedy cena jeszcze bardziej wzrośnie ;), proputinowski anonimowy forumowiczu.
Myślisz, że Rosja z tego konfliktu wychodzi suchą nogą?
Nie wychodzi na czysto, ale pisanie ,że tą wojnę przegrała jest kłamstwem. Zdobyła Krym i zdestabilizowała
Ukrainę. Co prawda nie kontrolują ją tak ja za Janukowycza, ale ze względu na powiązania gospodarcze i etniczne, nadal ma pewne wpływy.
Skutkiem tej wojny jest brak Ukrainy w UE. Bo, jak sobie wyobrażacie państwo w Unii, razem z autonomicznym regionem nie zgadzającym się na członkostwo i zbrojnymi bojówkami?
Z Donbasem Ukraina na pewno nie wejdzie do Unii, chyba ,że wschodnia Ukraina się oderwie. Ale większe korzyści ma dla Putina ma Donieck i Ługańsk w Ukrainie niż w Rosji. Daje to możliwość dalszego osłabiania.
A tymczasem Amerykanie planują w przyszłym roku dobić gospodarkę rosyjską
Wprowadzenie ostrych sankcji może mieć negatywne skutki. Jeśli gospodarka rosyjska osiągnie krytyczny poziom ,może dojść do kolejnej wojny. Bo co robi niedźwiedź przyparty do ściany? Gryzie najmocniej.
Zresztą czemu reakcja zachodu ma polegać do doprowadzeniu FR do bankructwa, skoro dotychczas działania zachodu ( poza słowami) nie były zdecydowane i silne.
Skutkiem tej wojny jest brak Ukrainy w UE.
Gdyby nie ta wojna, Ukraina mogła by wejść do unii już za... 10? 15 lat?
Istotnie- wielki sukces Putina.
Wprowadzenie ostrych sankcji może mieć negatywne skutki.
Nie o sankcjach Ahaswer mówi... Chodzi o umowę handlową UE-USA i uwolnienie handlu amerykańskim gazem.
Anymous - to nie Zachód chce doprowadzić Rosję do bankructwa. To Rosja działa dziwnie mało roztropnie godząc się na toczenie wojny handlowej dosłownie z CAŁYM wolnym światem, ze WSZYSTKIMI najlepiej rozwiniętymi państwami świata.
Zachód dwoi się i troi by zapewnić Rosji uchyloną furtkę i wyjście z twarzą z tej awantury, ale Rosja idzie w zaparte. Rosja nie pozyskała żadnych istotnych sojuszników, jest osamotniona, żeby nie powiedzieć: izolowana. Straty ekonomiczne, finansowe, biznesowe oraz polityczne moim zdaniem są nie do odrobienia, póki u władzy pozostawać będzie Putin, który NIGDY już nie odzyska wcześniejszego zaufania oraz dawnej wiarygodności i reputacji.
Sankcje, owszem, będą coraz bardziej dotkliwe, ale istotny jest też ogólny trend na rynkach i giełdach rosyjskich. Silny odpływ tak potrzebnego Rosji zachodniego kapitału związany jest nie tylko z samymi sankcjami, ale też z ogólnym "klimatem" odnoszącym się do ryzyka prowadzenia interesów z awanturującą się i agresywną Rosją, napadającą swoich sąsiadów i łamiącą prawo międzynarodowe.
Biznes lubi stabilność i gwarancje dotrzymywania umów zawieranych z partnerami. Tymczasem minister gospodarki Rosji potrafi powiedzieć przed kamerami, że nacjonalizacja zachodniego kapitału "nie jest wykluczona".
Rosja traci kompleksowo. Z jednej strony miota się politycznie, z drugiej chwieje gospodarczo. Sposób w jaki Amerykanie nakładają sankcje jest wręcz modelowy. Stopniowe ich dawkowanie, w coraz większych porcjach. Część sankcji przyniesie wyraźne efekty dopiero za kilka, kilkanaście miesięcy, ale proces już został uruchomiony. I tego się odwrócić chyba nie da.
Tak czy owak szczekanie na wszystkich naokoło to nie jest najlepszy sposób na dbanie o interesy narodowe. Walka o Ukrainę - tak, to jest z perspektywy moskiewskiej zrozumiałe, ale metody są tak toporne i prymitywne, że wpędzają Rosję w poważne kłopoty. UE jest podzielona, a mimo to nie udało się dyplomacji rosyjskiej doprowadzić do powstrzymania wprowadzania kolejnych etapów sankcji. Europa w gruncie rzeczy robi wszystko by nie rzucić Rosji na kolana, wiedząc jak może to być niebezpieczne, ale jeśli Moskale sami zmierzają ku przepaści, to raczej trudno ich będzie powstrzymać.
Hitler toczył wojnę na trzech frontach. Nie wyszedł na tym najlepiej. Rosja ma słabą gospodarkę i toczy wojnę handlową ze wszystkimi najlepiej rozwiniętymi graczami na świecie. Proszę mi powiedzieć, czy w tym tkwi jakaś ukryta myśl strategiczna?
"myśl strategiczna"? ..odchodzące pokolenie na czele z pułkownikiem Putinem zafundowało sobie renesans Soviet Union ;) Jest prawie jak kiedyś ;) Propaganda, parady, cyniczny militaryzm i osłupiały świat co boi się Rosji..
[392] Rosjanie już raz przegrali "zimną wojnę" , izolacją i metodami "pokojowymi" zostali przez "zachód" pokonani. Natomiast kontekście Ukrainy i długofalowej perspektywie, może to być coś na kształt pyrrusowego zwycięstwa, bo takie niewątpliwie obserwujemy.
Ciekawe tylko czy teraz, po wyszarpaniu kolejnego kawałka Ukrainy, her Putin odpuści sobie czy dalej będzie rozwalał Ukrainę czy może weźmie się za kolejny kraj np. Mołdawię ?!
Papier cierpliwy. Z rozpaczy popełnił samobójstwo, siedemnaście razy strzelając sobie w plecy.