Czy Early Access jest nam potrzebny?
Kiedyś steam był skrzynią ze skarbami. Teraz jest koszem z którego możesz wyjąć wszystko...
Ja uważam że powinni to zlikwidować albo zmienić ponieważ co tydzień na steam-a wychodzą setki gier z Early Access a wiele z nich powstało tylko dlatego że komuś spodobały się obrazki i kliknął że kupi tą grę i w ten sposób powstaje sztuczne zainteresowanie gdyż grę kupuje nawet nie połowa ludzi którzy dali danej grze zielone światło. Zmiany jakie powinny zajść to ograniczenie dostępu do tej funkcji albo posortowanie tego czyli jeśli ktoś ma na koncie dużo strategi, RTS-ów to niech wybiera jakie RTS-y lub strategie mają się dostać na steam-a lub jeśli ktoś ma same wyścigi niech wybiera wy wyścigach gdyż tacy ludzie będą najlepiej wiedzieli jaka gra jest dobra i przede wszystkim jaką chcą. Podsumowując niech coś z tym zrobią gdyż steam jest zawalany różnymi grami i gierkami a większość z nich jest porzucana przez twórców i zapominana przez graczy i tak powstaje śmietnisko na steam które niedługo będzie naprawdę ogromne. (tak mam dysleksję przepraszam za błędy)
Cały ten crowdfunding i early access w założeniu brzmią świetnie, ale w praktyce jest tak jak zwykle. Kiedyś małe gry robiło się z pasji, ludzie nawet nie myśleli o zarobkach, a teraz byle kto może wepchać swój syf z Unity na Steama. Większość tych gier w early access wygląda jak podstawka z masą podoklejanych, losowych elementów, które zostały dodane dla paru jęczących na forach ludzi, a co za tym idzie, rola wizji twórcy staje się zupełnie nieważna. Do tego połowa supporterów i tak pewnie nie widzi efektu końcowego, bo w końcu ile można śledzić i grać w niedokończony projekt. Sam Steam też dokłada się do całego tego syfu, bo jakby przyjrzeć się polityce Valve, to widać, że zupełnie nie obchodzi ich jakość graczy i gier, a wszystko czego chcą to procent z każdej kwoty, jaka tylko się u nich wyświetla. Jestem całkowicie za grami niezależnymi i wkładem graczy w projekty, ale to wszystko musi mieć jakieś granice, bo na chwilę obecną to nie kolejne CoDy i Battlefieldy wyrządzają szkodę branży, tylko właśnie ten nowo powstały śmietnik.
Bardzo mało jest dobrych gier które wyszly w early access i cos sie wokół nich dzieje. Powiedzmy sobie szczerze, gry które sa dobre obronią się same i dadza sobie rade nawet bez tego dziwacznego tworu.
A i po drugie, ale to tylko rozmyslenia szarego człowiekcza, kasa za early access powinna leciec do... (steama?) a dopiero po premierze kasa mogłaby iść do developerów (a jak nie to powrót do gracza)
Zorgall czyli chciałbyś, aby pieniądze, których twórcy potrzebują do ukończenia gry, szły do kogoś innego, a nie do nich?
Trochę się to kłóci z całą tą ideą, sam przyznasz.
Łosiu niestety, ale nie masz racji broniąc Earlly Access. Tytułu, o których wspominałeś czyli Elite Dangerous, Star Citizen to gry sfinansowane dzięki usłudze Kickstarter, a nie Early Access. Oczywiście oba tytuły są finansowane do dzisiaj, ale czym innym jest strona producenta, a czym inny Early Access od Valve.
kubi_tsw
To nie ma żadnej różnicy. Po prostu te 2 gry nie są dostępne na steamie, ale nadal można w nie grać we wczesnym dostępie tyle, że musisz ją kupić na stronie producenta.
Gowno totalne. Niech to wypierdola na zbity pysk. Psuje pierdolony rynek gier. Dziadostwo tak tego nienawidzę. Jakby tworzyli dobre gry to by dawno znaleźli wydawców. A nawet jeżeli nie to cóż.... Mniej byłoby i tak tego dziadostwa niedokonczego. Niech likwidując early access i będą w miarę porzadki. A nie na latwizne i tak potem zostawiają nie gotowe śmieci w postaci finalnej wersji.
Gowno totalne. Niech to wypierdola na zbity pysk. Psuje pierdolony rynek gier. Dziadostwo tak tego nienawidzę. Jakby tworzyli dobre gry to by dawno znaleźli wydawców. A nawet jeżeli nie to cóż.... Mniej byłoby i tak tego dziadostwa niedokonczego. Niech likwidując early access i będą w miarę porzadki. A nie na latwizne i tak potem zostawiają nie gotowe śmieci w postaci finalnej wersji.
Na allegro często są różne przekręty. Też mają usunąć całe allegro z tego powodu?
Zgadzam się, że ta usługa potrzebuje zmian, ale pozbycie się jej całkowicie jest po prostu głupie.
Kiedyś firmy i przeróżne studia musiały dobrze się postarać, żeby stworzyć grę. Organizowano budżety, zbierano pieniądze, inwestowano. Dzisiaj wystarczy powiedzieć "Chcecie fajną gierkę? Musicie zapłacić". Early Access i tego typu rzeczy to kompletny syf. Twórcy gier, którzy z tego korzystają są w moich oczach po prostu mali. Traktują graczy jako portfele, maszynki do robienia pieniędzy...
Bardzo czesto to gracze chca EA, a nie na odwrot. Wystarczy przejrzec fora developerow czy nawet Kickstartera.
W sumie z EA wychodzi sporo średnich/słabych gier ale są też perełki które same się nie obronią, bo większy wydawca często nie chce inwestować w daną grę bo się boi ryzyka, bo coś jest niszowe i może się nie sprzedać. Często ciężko jest dotrzeć do ludzi a EA to umożliwia. Ja byłbym tylko za większą selekcją i dokładniejszym przyglądaniu się twórcą danej produkcji. Bo dzięki zbiórką wiele fantastycznych gier powstało i gdyby nie one to najprawdopodobniej część z tych gier nie powstała by w ogóle lub w uboższej formie przez mniejsze fundusze.
Jestem za Early Access ale Valv powinno zaostrzyć przepisy.
Mam wrażenie że same gimby się tu wypowiadają. Pomijając kickstartera i inne platformy crowdfundingowe, early access jest sporą szansą dla indie developerów na to byście mogli znacznie szybciej usłyszeć o takich perełkach jak np. To The Moon, Minecraft, czy inne tego typu produkcje. Daje szansę i to znaczną.
ja nie wspomoglem i nie wspomoge , juz kilka lat czasu studia mieli zeby zrobic jeden KURWA! JEDEN dobry SURVIVAL JEDEN i co ? i dalej nic nie ma gatunek swietny ale nikt nie umie go wykonac...
dlatego nie wspomoge do puty dopuki nie zobacze zajebistego wartego moich pieniedzy survivala
a inne gatunki to kpina jakies bomber namy po 31 latach do kupienia na steamie albo platformowki gdzie niby to taka rewolucja tylko po co mi te wszystkie gry jak taka Contra ma 27 lat a studia robia gry takie same jak ona tylko ze minelo 27 lat jak mozna porownywac te gry conta 9/10 taki broforce mozecie tu wstawic gre inna jak chcecie , minus -267/10 tych gier nie powinno sie za darmo oddawac bo jakosc jest na nizszym poziomie niz to mozliwe...
...
Ludziom da się grę przed czasem i marudzą :/
Czy ktoś wam każe kupować te gry? Przecież wiadome, że ludzie zawsze skorzystają na okazji i wystawią czasem jakiś syf.
Ale mimo tego w early access są gry, które mamy pewność, że twórcy skończą lub udoskonalą (dayZ, Planetary annihilation). Nie obrażajcie się na steama, bo wcześniej prawie każdą grę indie dało się kupić w wersji alfa...
No i kto każe wam to kupować? Zupełnie tak jakby pełna wersja była gwarancją jakości (EKHEM BF4 i EKHEM X rebirth).
I dokładnie, Jordan- nie ma nic gorszego niż granie w coś na raty- dziś zobaczę co to, a widzę, że niedokończone i ledwo grywalne, a jak wracam po po miesiącach i działa, to nie czerpię radości z grania, a za to sprawdzam co się zmieniło...
nie lubie 3 osob z gola : del jordan i michal chwistek tych osob nie zniose a co wy o tym myslicie ludziska kacpra na poczatku nie kumalem ale to nie glupi typ i da sie go sluchac to co mowi ma sens reszta gola spoko
Mnie Early Acces nie interesuje, bo nie będę grał w bety i za to płacił. Jeśli ktoś lubi wychwycać bugi i bawić się w beta testera, niech sobie inwestuje. Nikt nikomu nie broni, nikt nie każe nikomu kupować tych gier. Osobiście wolą pełne skończone wersje (choć jak wiadomo i te są patchowane na potęgę.... ale to inny temat). Steam się zrobił jak Google Play - są perełki, ale i masa śmieci. Ale trzeba pamiętać, że nikt nie każe wam kupować ;)
Ani mnie to nie interesuje ani mi to nie przeszkadza. W życiu nie dam ani grosza czy to za wczesną wersję gry czy to na jakiegoś kickstartera. Z drugiej strony z chęcią kupię dobry i gotowy produkt który w ten sposób został "powity". I tyle. Nigdy mi nie przeszkadza nic co nie ma na mnie wpływu, nie zmusza mnie ani nie krzywdzi.
Alt3ir [23]
Ani mnie to nie interesuje ani mi to nie przeszkadza. W życiu nie dam ani grosza czy to za wczesną wersję gry czy to na jakiegoś kickstartera. Z drugiej strony z chęcią kupię dobry i gotowy produkt który w ten sposób został "powity". I tyle. Nigdy mi nie przeszkadza nic co nie ma na mnie wpływu, nie zmusza mnie ani nie krzywdzi.
W zasadzie mógłbym napisać dokładnie to samo, co Alt3ir, tak że ograniczę się tylko do zacytowania go.
Niemniej jednak - patrząc na takie np. Afterfall Reconquest - faktycznie Valve powinno pomyśleć nad narzuceniem jakichś bardziej rygorystycznych zasad co do możliwości udostępniania swoich projektów w Early Access.
Generalnie jednak podzielam w tej kwestii zdanie Łosia (najzdrowsze podejście) i, mimo że - tak jak z kolei Jordan - nigdy nie zainwestowałem w żaden Early Access i nigdy nie zainwestuję, jestem na tak, choć pod bardziej zaostrzonymi dla twórców warunkami. Bo na coroczny wzrost zdrowego rozsądku u graczy nie ma co liczyć...
kubi_tsw - Early Access to nie tylko Steam. To wczesny dostęp do gry w ujęciu globalnym. Nie ważne czy płacisz za nią na Steamie czy bezpośrednio devowi. W każdym razie w moim rozumieniu.
IMO Zarówno Jordan jak i Łosiu mają trochę racji.
Ja tak jak Jordan, przywiązuję ogromną wagę do pierwszego wrażenia. Jak widzę błędy, braki czy niedoróbki (związane z wczesną fazą produkcji), to nie umiem sobie wmówić: "spokojnie, to tylko alpha/beta i w przyszłości tego nie będzie". Po prostu niesamowicie mnie to odrzuca, odpycha i psuje mój odbiór danej gry. Wolę zrobić jedno podejście do finalnego produktu i przeżyć tą magię, niż wracać po każdym patchu i obserwować drobne zmiany.
Z drugiej strony zgadzam się z Łosiem, że dla wielu gier to jedyna szansa na powstanie. Niemniej osobiście wolę dać te 5 dolarów na Kickstarterze (za które nie dostanę w zamian zupełnie nic, bo grę za kilka lat i tak będę musiał sobie kupić osobno), niż zapłacić 80-100 dolarów (czy euro) za wczesny dostęp, z którego i tak nie skorzystam. Zgadzam się też z Łosiem w kwestii finansowej. Dla kogoś młodego (i raczej niezbyt zamożnego) taka inwestycja jest dosyć ryzykowna, a w przypadku porażki bardziej bolesna.
Early Acces byłoby dla mnie spoko gdyby miało odpowiednie niższe ceny, a nieraz jest tak, że gotowy produkt ma niższą cenę od gry ze wczesnego dostępu, która jest nieskończona i nie wiadomo jak się jej losy potoczą, Łosiu mówi, że to jest spoko dla kogoś kto ma już pieniądze, ja uważam, że jednak mimo wszystko szkoda wywalać, niezależnie od wieku czy usytuowania 100 zł albo więcej na niedokończoną grę której los jest bardzo niepewny.
osobiście uważam E-A za zdzierstwo rozumiem wspomaganie twórców na KS ale płacenie za robienie beta testów jest money grabem i tyle.
Early Acces byłoby dla mnie spoko gdyby miało odpowiednie niższe ceny, a nieraz jest tak, że gotowy produkt ma niższą cenę od gry ze wczesnego dostępu, która jest nieskończona i nie wiadomo jak się jej losy potoczą
Tak, masz rację, ale zauważ, że to tylko dla nas jest drogo. Naprawdę nie spotkałem wielu gier, które w Early Access kosztują więcej niż 25 euro. Dużo jest w przedziale 10-15 euro, nawet dla Polaków te 10-15 euro to nie jest taka zła cena.
A nawet na gry w Early Access trafiają się przeceny.
Przepraszam twórców ale co mam sądzić? To samo co o kupujących na pramierze i ściągających dziesiątki DLC. Sama idea jest ok ale od tego są closed i open bety, gracz tylko zyskiwał pracując dla developera - testując i mówiac co jest nie tak co poprawić. Teraz odwrócono role i to gracz płaci za wykonaną pracę na zabugowanym i niedokończonym produkcie w większości. Osobiście moja taktyka jest taka - jest tyle gier a tak mało czasu, że naprawdę wolę kupić grę rok dwa po premierze z całą paczką DLC, sprawdzoną spatchowaną i za grosze niż pakować się w coś bo muszę to mieć jak tylko zobaczę iż jest - to dziecinne.
Po co kontynuować prace nad grą za którą już dostało się pieniądze? O ile duże firmy nie mogą sobie pozwolić na porzucenie projektu jeśli chcą dalej działać w branży, o tyle indie developerzy mogą zarobić tyle pieniędzy żeby wytrzymać długie miesiące bez pracy. Spowalnianie prac też jest popularne. Nie ma pośpiechu do premiery, bo kasa już jest na koncie, a trzymania gry przez rok czy półtora w stanie alfy(Prison Architect)/bety(Planetary Anihilation) nikt nie zabroni.
Po co kontynuować prace nad grą za którą już dostało się pieniądze? O ile duże firmy nie mogą sobie pozwolić na porzucenie projektu jeśli chcą dalej działać w branży
No, szczególnie widać po EA i reszcie branżowych gigantów. Tylko Blizzard rozwija swoje gry po premierze, reszta firm porzuca gry po premierze, najwyżej rzuci parę fixów i załata kilka bugów.
Według mnie Early Access to dobry pomysł dla gier niezależnych z dużym otwartym światem. Pierwszą grą jaką kojarzę ze wczesnym dostępem jest Minecraft i właśnie takie gry świetnie się nadają do tej usługi, gry które bardziej opierają się na mechanice, którą bez żadnych przeszkód można pokazać i rozwijać ją dalej. Gry nastawione na fabułę i historie nie powinny trafiać na EA. Według mnie nie jest to też dobry pomysł dla twórców którzy wcześniej normalnie wydawały gry, owszem nowe studia pod batutą kogoś znanego z branży mają sens, ale jeśli wcześniej ktoś wydawał gry to z pewnością ma pieniądze na to żeby wydać kolejną (chyba że te gry były słabe, ale jeśli tak to może warto pomyśleć o zmianie branży) i pokazać ją światu gdy na prawdę będzie dopracowana. Mówię "nie" wykorzystywaniu ludzi jako testerów i jeszcze branie od nich za to pieniędzy, przecież za testowanie gier płaci się ludziom normalne pensje a nie karze im się grać w niedokończone gry i jeszcze za to płacić. :P
Jestem przeciwny temu procederowi.
-Dostali kasę przestali się starać,
-Mało zarobili w EA wiec mają mało zapału na kontynuowanie projektu,
-Kupujemy kota w worku,
-Płacimy im za to że testujemy im grę,
-Tracimy przyjemność z pełnego produktu,
-Nowy sposób na zarobienie kasy przed stworzeniem produktu,
-Zatraca się wizja i główne założenia,
-Nie opracowuje się całego pomysłu tylko idzie na łatwiznę tworząc podstawę a gracze nich nam wymyślają.
Uważam, że generalnie akcie typu Early Access są pozytywnym zjawiskiem dającym szansę na pierwszy sukces małym, niezależnym i często cierpiącym na niedobór gotówki zespołem deweloperskim. Oczywiście Steam/Valve powinno stosować sito, które odrzuca projekty niemające szans na powodzenie. Wydaje mi się , że w ramach wczesnego dostępu powinny być obwarowania np. nakładające na autorów gier pewne terminy wydania ich dzieł ; w przeciwnym wypadku zwrot pieniędzy osobom które wsparły projekt.
Ponadto widzę rolę szeroko rozumianych mediów growych (przed wszystkim portale internetowe) , które będą wyławiały gry mające potencjał na bycie interesującym pozycjami i wstępnie je oceniały.
Zainwestowałem w kilka EA i jakoś wszystkie do tej pory się dobrze rozwijają, jedna chyba już nawet wyszła z fazy Early Access. Złotym przykładem jest Space Engineers - co tydzień nowy patch z nową zawartością, oraz fix który naprawia ewentualne błędy.
EA jest potrzebny i Valve nie powinno w niego ingerowac poza dodaniem nowych "mechanik" dla graczy. Np gracze ktorzy maja 20+ gier na koncie steam i 1000+ godzin przegranych w nie lacznie, dostali by przycisk oceniania gier early access, cos w stylu "quality game" i po tym bylo by widac ktora gre na prawde warto kupic.
Sortowanie po ocenach takich graczy bylo by bardziej wiarygodne niz smietnik ktory jest teraz.
Zawsze mozna dodac kolejna restrykcje, ze takowy przycisk pojawial by sie dopiero po przegraniu 10h w dana gre, zeby pominac ludzi ktorzy po 15min ja wylaczaja bo to nie ich gatunek, mimo ze gra jest dobra.
Wczesny dostęp (nie tylko od steama) jest fajną sprawą dla zagorzałych fanów danej marki, gatunku albo producenta. Nikt przecież nie zmusza do płacenia w ciemno, a osoby które nie mogę wytrzymać do dnia premiery, mogą zagrać wcześniej :) Na razie jeszcze nie skorzystałem z tej usługi. Czekam na interesującą mnie grę ;)
Potrzebny to nie jest , ale jako opcja inwestycji zdecydowanie TAK
Pod każdą z wypowiedzi z materiału mogę się podpisać na "tak" . Jest to ryzykowna inwestycja w nowe gry , których duży developer nie chce , albo nie ma czasu wydać . Ciekawa forma kupna gry po niższej cenie niż w dniu premiery i zdecydowanie możliwość rozwoju dla nowych gatunków gier czy ciekawych pomysłów twórców .
Uważam ,że pytanie powinno brzmieć : Czy Early Access potrzebuje zmian ?
I tutaj śledząc wasze materiały ( sam nie korzystam z tej usługi ) dochodzę do wniosku ,że faktycznie można wprowadzić kilka zasad które ograniczałyby możliwość oszustwa czy zastoju w produkcji z niewiadomych przyczyn .
Jednak wciąż uważam ,że jako opcja kupna gry jest to pomysł bardzo przydatny . Póki nie mamy obowiązku inwestowania w nieskończone tytuły , niech każdy decyduje osobiście o swoich wydatkach , śledzi postępy , jara się nowościami i gra po niższej cenie w dniu premiery jeżeli tylko ma na to ochotę i środki .
Nie ograniczajmy rozrywki :)
Czy early access jest nam potrzebny ? Oczywiście że nie.
Jest potrzebny pod warunkiem, że robiony jest z głową i do EA trafia produkt w znacznym stopniu ukończony gdzie potrzeba trochę kasy oraz testów aby go doszlifować.
Jak trafia jakiś szkielet a potem przez 2-3 lata robią grę praktycznie od zera to już nie jest ok.
Early Access to ciekawe koncepcja, która jest dobrym wyjściem dla części gier, które inaczej nie miałyby szansy zaistnieć na rynku, natomiast jest bardzo mocno exploitowany i jest zalew crapów i gier, które nigdy nie wyjdą, a kosztują nieraz po kilkadziesiąt euro. Jeżeli ta usługa ma jakoś funkcjonować to Valve musi wprowadzić kontrolę jakości, bo póki co to robią na swojej platformie śmietnik.
Galaxy_5 [46]
przekonasz sie ze wersje demo wystarczyły
A kiedyś do pokonania wrogich wojsk wystarczyła maczuga i kamienie.
Branża się zmienia i pogódźcie się z tym, że już nie ma i nie będzie czegoś takiego, jak wersja demo. Przynajmniej jeśli chodzi o te większe projekty. Obecnie miejsce wersji demo "zajęły" właśnie Early Access i... marketing nierzadko - całkiem słusznie - zwany hajpem (TU dopiero czai się kot w worku!).
Nie kupilem jeszcze zadnej gry w AC, bo nie chce sobie psuc zabawy - wole poczekac na gotowy produkt. Sama idea mi nie przeszkadza - jak ktos chce placic, niech placi.
Wczesny dostęp uważam za coś pozytywnego.
Przede wszystkim daje możliwość twórcom gier (zwłaszcza tym startującym) na stworzenie gry takiej na jaką mają ochotę (oczywiście jeśli znajdą się ludzie nią zainteresowani).
Odbywa się to bez wielkiego brata w postaci wydawcy, który co miesiąc wysyła ponaglenia, w każdej chwili może obciąć Ci "ekipę" lub budżet, nie skreśli twojego pomysłu tylko dlatego, że nie jest trzecio/pierwszo-osobową strzelanką z naciskiem na emocje lub hamerykańską fabułę albo częścią x+1 jakiejś serii a'la AC/CoD/BF/Sims/RE itd. .
Zostają wskrzeszone/rosną gatunki mniej popularne. Jestem olbrzymim fanem rogali i między innymi one utrzymują się z wsparcia społeczności. Dwarf Fortress, który nie jest na Kickstarter'ze powstaje dzięki wsparciu fanów, którzy regularnie przesyłają środki twórcy. Podobnie UnReal World (wszedł na Green Light, radzę sprawdzić, najlepszy survival) i Dark Days Ahead. Wracają kochane space simy. Można wymieniać dalej.
Zapełnia lukę między grami AAA, a budżetówkami jaka była od mniej więcej roku 2004. Przez wzrost kosztów produkcji, część gatunków jak np. strategie zaczęła się kurczyć, bo wydawcy nie widzieli w nich dużego zysku.
Gracze mogą mieć czynny wpływ na powstawanie gry, podrzucanie pomysłów, zgłaszanie błędów itd. Samo obcowanie z projektem potrafi być dla niektórych przyjemna. Mogą również lepiej zaznajomić się z samą produkcją, bo mam czasami wrażenie, że niektórzy myślą, że gry rosną na drzewach, a produkcja to kopiuj/wklej.
Po prostu łatwiej zdobyć doświadczenie jako twórca. Jeżeli ma się w miarę pomysł i potrafi się go przedstawić. To pomimo, że zrobiliśmy małą grę i niekoniecznie zbiliśmy majątek to nie musieliśmy się użerać z pozyskiwaniem sponsora lub walką o przydziały w firmie. Możemy już coś wpisać w CV.
Gry mogą być lepiej, że się tak wyrażę stargetowane. Gry mogą powstawać na bardzo hermetyczną grupę odbiorców, których interesuje głębsze rozwinięcie jakichś mechanik. Np. rogaliki w "normalnym", pudełkowym systemie dystrybucji nie miały by prawa bytu, bo potencjalna baza klientów jest zbyt rozsiana i kompletnie nie są interesujące dla "przeciętnego" klienta. Dystrybucja cyfrowa dała możliwości, a E-A sprawił, że da się na tym wyżyć.
itd.
Nie rozumiem skąd przysłowiowy "ból dupy" osób (wyżej), które w Early Acces nigdy nie zainwestowały. Nie wydały ani złotówki. E-A niema wpływu dużego na rynek gier AAA. Dema zniknęły ze 2-3 lata wcześniej. Proceder źle skomponowanych/chamskich DLC trwał już w najlepsze. Hype i papka marketingowa mijająca się z ostatecznym produktem była od dłuższego czasu. E-A nie spowodował niczego z wyżej przedstawionych "raków" branży. Dlatego pytam się skąd tyle jadu?
Złość na E-A, bo twórcy wzięli forsę i uciekli na Karaiby, albo nie rozwijają gry w prawidłowy sposób to nie wina E-A tylko ludzi. Twórców, którzy tak postąpili, jak i graczy, którzy zamiast zrobić mały przegląd, kto i z jaką przeszłością sygnuje ten projekt dali po prostu pieniądze. Nie mówię, by inwestować tylko i wyłącznie w sprawdzone osoby, bo wtedy jest to peszące dla osób, które chcą wystartować, a jeszcze nic nie stworzyli, ale trzeba to traktować jako inwestycje zwiększonego ryzyka, zresztą cały E-A powinno się tak traktować.
Argument, że w E-A wychodzą tylko gry małe, z pikselową/brzydką grafiką, gry słabe, albo, że gry w E-A nigdy nie wychodzą jest śmieszny. Pokazuje to jak mało twórca takiej wypowiedzi wie o grach, które skorzystały na E-A, radzę zrobić większy przegląd. Poza tym gdyby te gry nie były interesujące dla nikogo, to by nie powstawały. Skoro powstają to znaczy, że ktoś wsparł, skoro wsparł to znaczy, że jemu taka konwencja pasuje, a Ciebie nikt nie zmusza do kupna, a tym bardziej do grania w nie. Znowu skąd tyle jadu?
Wracając do meritum i postawionego pytania. Uważam, że jak najbardziej i już raczej nie zniknie, więc radzę się do niego przyzwyczaić.
P.S. Steam GreenLight to cholernie trudny temat, ale raczej z punktu widzenia Valve niż nas użytkowników, bo przede wszystkim musi on zostać lepiej przemyślany od strony funkcjonowania. Od strony użytkowników Steam GreenLight mógł być nieuczciwy/nieczytelny na początku, bo Steam nie informował, że gra nie musi zostać ukończona. Teraz jest taki komunikat, więc każdy z klientów wie na co się pisze.
Trochę się rozpisałem, wszystkim którzy dotrwali do teraz gratuluje ;) .
@Jordan mam czasami wrażenie, że podejmujesz decyzje/myślisz nad wypowiedzią tylko chwile tuż przed materiałem, dlatego często zaledwie ocierasz się o problematykę danego zagadnienia, prosiłbym o więcej refleksji i empatii, by potrafić się postawić nie tylko w roli odbiorcy gry, bo wypowiedzi, że twórcą się "nie chce" dyskredytują Cię jako merytorycznego dziennikarza/publicystę. Niekoniecznie pije do tego materiału.
Najdroższy mój Early Access to Battlefield 4 oraz Rome 2.
Jordan, ale suchar xD
@up Mój najdroższy to też Rome 2:)
W sumie najbardziej zgodzę się z Jordanem, nie interesuje mnie płacenie za alfy/bety wolę poczekać aż wyjdą wszystkie dlc i zagrać po spatchowaniu. Nigdy nie finansowałem EA i nie mam zamiaru tego robić. Prawie żadna i tak mnie nie interesuje.
Ja chcialem napisac ze jeszcze nie zainwestowalem w early access,a w trakcie pisania przypomnialo mi sie ze kubilem alpha gry Underrail na steamie po swietnym programie zrobionym przez Heda,po prostu gra trafila w moje gusta,pogralem troche i stwierdzilem ze tak naprawde nie mam wiele czasu na granie a szczegolnie gdy gra jest dopiero rozwijana wiec odinstalowalem ale czekam kiedy w koncu wyjdzie pelna wersja.Early Access jest to swietny pomysl dla tworcow bez finansow i dla nas graczy najczesciej hardcorowych ze maja realna szanse dostac cos co w normalny sposob by nie otrzymali ze wzgledu na ryzyko ze gra sie slabo sprzeda,ale faktycznie wiele gniotow wychodzi chyba zbyt wiele i powinni miec troszke wieksza kontrole nad tym caly steam early access ale wyglada na to ze Steam zarabia na wszystkim na kazdej wplacie i najlepiej nie miec zadnej odpowiedzialnosci prawnej jak cos nie wypali a co kasa wpadnie to wpadnie im wiecej tym lepiej,wiec jak Losiu mowisz trza inwestowac z glowa ,zasiegnac troszke wiecej informacji o producentach czy ludzi robiacych ta gre.
Jako starszy gracz powiem tak: W dobie gier naladowanych wodotryskami ale w wiekszosci pozbawionych sensu to jestem jak najbardziej za EA (Early Access). Dzieki niemu moze kwitnosc nisza gier z typu "indie". Nie musze dodawac tego, ze wsrod nich nie byloby znakomitych gier jak chociazby Project Zomboid, Rimworld, Pixel Piracy, Maia, czy Pillars of Eternity ktore juz na poziomie alpha dzialaja b. stabilnie i sa zdecydowanie bardziej skomplikowane niz "super" produkcje Ubisoftu czy EA-Games. W dodatku sa tak wciagajace, ze grafika na poziomie Amigi wogole nie przeszkadza.
do tych co narzekaja na brak finalnych wersji: myslicie, ze na co ida pieniadze ze sprzedazy wersji beta/alpha? Ano w wiekszosci na dalszy rozwoj tych gier, gdyz ich tworcy to nie magnaci i dysponuja ograniczona iloscia pieniedzy - wiekszosc z nich bez mozliwosci sprzedazy Alpha by nie byla w stanie ukonczyc gier.
Early Access jest fajne, jeżeli rzeczywiście społeczność ma uczestniczyć w tworzeniu gier. Bo jeżeli oni są tylko po to żeby zapłacić, a twórcy robią sobie co chcą (albo nic nie robią) to mija się to z celem.