Znany wykonawca, którego tylko jednej płyty słucham - U2, Pop
Witaj fsm. O tym, że jestem konkretnym melomanem wiesz doskonale, zaś zespół U2 jest moim ukochanym. Wszystkie płyty, książki, koncerty DVD, 3D, kilka koncertów na żywo, plakaty, koszulki. Ich muzyka to dla mnie nośnik wielu fantastycznych wspomnień, nie raz potęgowali szczęście czy minimalizowali doła. Nie jestem jednak ślepo zapatrzonym fanatykiem, potrafię trzeźwo ocenić wiele faktów. Smuci mnie, że ich ostatnie płyty nie mają już takiej ikry, dynamiki, przekazu czy tekstów, po prostu "tego czegoś" co te pierwsze (od Boy z 1980 do Pop z 1997 + kilka utworów z All That You Can't Leave Behind). Mistrzostwo świata to jednak The Joshua Tree. Ciekawym jest jednak, że twoim ulubionym albumem U2 jest Pop, który przez potężną rzeszę fanów był kontrowersyjnym/zbyt odważnym, jakby nie-U2 zaskoczeniem. Dla niektórych bolesnym, dla innych (m.in dla mnie) genialnym urozmaiceniem. Szkoda, że dalej nie poszli w tym kierunku. Na marginesie, polecam Ci soundtrack z filmu "The Million Dollar Hotel" - powinien Ci się spodobać jeśli z Pop lubisz np. Do You Feel Loved, If You Wear That Velvet Dress czy Wake Up Dead Man.
Nie wiedziałem, że U2 jest Twoim ukochanym zespołem. Dobrze zatem, że nie jesteś fanatykiem i nie zasadziłeś tu jakiegoś kupiastego komentarza o tym, że się nie znam i jestem głupi :P Jako-tako dyskografię U2 znam (choć ostatnio w ogóle nie śledzę, pomijając single atakujące z różnych stron), a muzykę z The Million Dollar Hotel poznałem przy okazji oglądania filmu, choć było to super-dawno temu i nic nie pamiętam. A zatem... do Spotify!
I tak, zdecydowanie się zgadzam: szkoda, że nie poszli w kierunku wyznaczonym przez Pop. Samplowane, połamane U2 bierze mnie. Balladowe smęty z wielkim ego - nie :) I pewnie dlatego Pop mi się podoba.
"(...) nie zasadziłeś tu jakiegoś kupiastego komentarza o tym, że się nie znam i jestem głupi" Rany, za kogo ty mnie masz? :P
"Balladowe smęty z wielkim ego" Hahaha, nie ująłbym tego lepiej:) Fakt, w pewnym momencie miałem wrażenie, że przestają jakby grać dla mnie tylko dla jakiś znudzonych życiem emerytów. Przy POP ( z naciskiem na Discotheque, Mofo, Last Night on Earth czy Please) przebiegłem w życiu z jakieś 1000 kilometrów (ach te stare dobre walkmany:)
Nie mam Cię za fanatyka, więc wszystko cacy. A bieganie z Popem w uszach... Może dorzucę do mojej biegowej playlisty Mofo, bo się nadaje. A potem tylko trzeba się zmusić do regularnego wychodzenia z domu (bo z tym na razie słabo) :)
Pop to świetna płyta, do dzisiaj moja ulubiona z repertuaru tego zespołu. Mój pierwszy świadomy muzyczny zakup.
Ooo... pierwszy, świadomy muzyczny zakup to inny dobry temat na serię tekstów. Może się skusimy? :)
ciężko chyba sprecyzować co tak naprawde oznacza świadomy.. :)
ja chyba tak daleko pamięcią nie sięgam, ale pamiętam, jaki CD kupiłem pierwszy, gdy rozpoczęła się ich era :)
Tak się składa, że Pop i Zooropa to dla mnie najgooorszy okres U2 i nie trawię kompletnie tych płyt, nie mogę tam znaleźć nic dla siebie :P Za to trójka The Unforgettable Fire + The Joshua Tree + Achtung Baby to magia :)
Dziś kręcę nosem i uszami na nowe dźwięki od U2, ale bardzo lubię ich płyty do "How to dismantle an atomic bomb" (którą razem z "the best of 1980-1990" mam na nieśmiertelnej kasecie magnetofonowej. Jak byłem dzieciakiem to się w nich zasłuchiwałem i czasami jeszcze do nich wracam - jakaś taka forma sentymentu. Zawsze podobało mi się, że potrafili iść z duchem czasu, zmieniać się, choć teraz chyba już trochę zaczyna im braknąć pomysłów. Mimo to, czekam na następcę "No line on the horizont", który był wyjątkowo nudny.
Lupus007
Jaki nudny? Był 'magnificent'! :D
U2 bardzo cenię, chociaż podobnie jak fsm nie trawię tego cyrku zbawczego i boskiego.
Natomiast co do koncertu na Służewcu - miałem iść, jednak termin kolidował z wyjazdem do Paryża.
Zostałem niestety przeforsowany i pojechałem dzień wcześniej. U2 by mnie zabiło, ponieważ ten autokar w dniu po koncercie miał wypadek w Niemczech, a osoby z Naszych miejscówek zginęły.
Nie zapomnę tego POPu oszukania przeznaczenia do końca życia :/