Towns – wstrzymano dalsze prace nad jedną z pierwszych gier zaakceptowanych na Steam Greenlight
Gra źle się sprzedaje, to ją porzucamy, robimy copy-pastę do sequela i pracujemy dalej tak samo. Ludzie i tak kupią drugi raz.
"Ponadto Frankenberger zastanawia się nad rozpoczęciem prac nad nowym tytułem, w którym zawarte zostaną wszystkie elementy mające pierwotnie znaleźć się w Towns."
Za takie praktyki powinien być dożywotni ban dla studia developerskiego na steamie i innych platformach tego typu.
Dlatego choćby twórcy mieli mi zrobić przysłowiowego "loda" za wsparcie ich produkcji (i nie ma znaczenia czy to ktoś o kim nikt nigdy nie słyszał, czy jakieś duże super-duper studio) - nie ma takiej opcji, jak zrobią to wtedy kupię...
A skandalem jest tym bardziej to że jeśli gra trafiła na Steam i ich Early Access to powinni dostać bana, sądowy nakaz zwrotu pieniędzy dla wszystkich którzy ją tam zakupili i najlepiej jeszcze w przysłowiowy wpier@#%.
Przykre jest też to, że na takich "wałkach" ucierpi wiele innych produkcji, no ale to było do przewidzenia niestety.
Nie mają pieniędzy na dokończenie gry, ale na zrobienie drugiej z wykorzystaniem tych samych pomysłów już tak? Nie wiem jak gra prezentuje się na obecnym etapie i czy dostarcza wystarczającej frajdy sama w sobie, ale to chamskie ze strony twórców :/
Hahaha zabawne. Serio. Zarobili 2 mln dolarów na bardzo małej grze, którą spokojnie mógł zrobić jeden człowiek (patrz. Gnomoria) i twierdzą, że są niedofinansowani? :D Mam nadzieję, że tekst o kolejnej produkcji istnego klona jest tylko li przeinaczeniem słów dewelopera bo wieszczę gromy nad tym studiem. Chyba, że backerującym, czy jak kto woli wspierającym, klientom, wynagrodzą to wysoką zniżką na ów cudowny produkt jaki mają w planach.
Potem beda wisialy takie trupy w EA bo nigdy nie zostana ukonczone... A coraz wiecej devow tak wypuszcza dzis swoje "dema"
Dlatego nigdy nie kupilem gry w EA, niezaleznie od tego jak bardzo jest "prawie gotowa".
Jak czytam takie historie to zawsze zastanawiam się jak to jest? Tutaj rozeszło się 200k egzemplarzy. I twórcy nagle płaczą, że gra przestaje się sprzedawać więc idą do domu. Z drugiej strony pojawia się takie Banished, robione przez jedną osobę, właściwie znikąd, z pominięciem EA i innych tego typu dupereli. I jest właściwie ukończone. Ludzie chwalą, doceniają.
Dziwne jest życie...
Zapomniałem dodać, że link do tematu nie jest zbyt na czasie, myślę że redaktor powinien odnosić się do tego tematu.
http://www.townsgame.com/forums/viewtopic.php?f=8&t=11480
Gra nie była zła. Naprawdę miała kilka świeżych elementów i przede wszystkim nie powinna być odbierana jako coś na long playa. Bardzo casualowy styl grania.
Myślę że spadek dochodów z gry o którym pisał Florian spowodowany był brakiem jakichkolwiek prac nad nią. Jak napisał jeden z rozżalonych forumowiczów, jest dobrą oceną tego tematu, cytuję:
"You are nothing but a quitter and I hope the reputation of you being a quitter follows you."