Dlaczego (nie)lubimy gier MMO?
Dla mnie MMO to jest najgorszy gatunek gier, główny problem przedstawił tu Jordan - po 5 godzinach bicia dzików można dojść do wniosku, że coś tu jest nie tak, a jak się chce osiągnąć choćby minimum to trzeba poświęcić kilkadziesiąt godzin na grę. Jeśli komuś to odpowiada to spoko, ale mnie to męczy i wolę w tym czasie ograć kilka gier single player.
Fantasy w stylu day-Z i z walką jak w Dark Souls. W stylu artystycznym też z dark souls, ale oczywiście na wyższym poziomie, co było by możliwie, z powodu mniejszej ilości graczy jaką byśmy spotykali. Np znajdujemy za potężnego wroga dla nas samych i musimy skompletować drużynę, co tez może zając kilka godzin. Wydaje mi się, że 10 graczy w świecie wielkości Skyrim by wystarczało.
Uwielbiam MMO, spędziłem lata przy różnych tytułach z tego gatunku. Niestety pojawił się problem z brakiem nowych pomysłów na rozgrywkę i wciągający świat w MMO, przez co czuję się jakbym widział już wszystko i nic nie jest już w stanie mnie przyciągnąć na dłużej.
Łosiu jeżeli szukasz dokładnie tego o czy mówiłeś co ci się podoba w mmo to zapewniam cię,że gw2 da ci to wszystko o czym mówiłeś. Zadziwia mnie to że kazdy mówi o trybie pvp w teso a nikt chyba nie wie o tym że jest to żywcem skopiowany tryb z gw2 który nazywa się World vs World vs World.
Mi najbardziej zawsze przeszkadzała drewniana mechanika, szczególnie w PvP. Zawsze gdzieś uciekała mi przyjemność z grania, kiedy w walce z innym graczem wygrywał ten, kto lepiej skakał naokoło drugiego i spamował atakami. Do tego nie podobają mi się spłycone relacje między graczami, gdzie zaatakowanie kogoś to praktycznie żadne ryzyko. Co mi się z kolei podoba, to rozbudowana ekonomia. Nie taka jak w WoWie, czy jemu podobnych, tylko takie jak w EVE, albo nawet takim głupim, dziecinnym Puzzle Pirates, gdzie każda funkcja miała na coś przełożenie i można było poczuć uczestnictwo w czymś większym.
Fajny materiał.
To co mówił t-bone i Gambrinus, czyli jak chcieliby, aby faktycznie wyglądały MMO i to, że tworzone są na schemat WoW, jest dziś problemem, jednak w historii mieliśmy kilka świetnych MMO, które szły właśnie w kierunku tego, że gracz jest częścią światam, dostaje narzędzia i nie ma nic narzucanego- np. Anarchy Online, czy późniejsze Star Wars Galaxies. Jak widać te gry nie były jakoś super popularne... w przeciwieństwie do WoW.
Dell bardzo dobry komentarza. Losowe wydarzenia z GW2 to świetna sprawa i dziwne, że tak rzadko występują w produkcjach z tego gatunku.
Jeszcze chciałbym nawiązać do tego, co mówił Łosiu. Social i elementy zarządzania są też tym, czego szukam w MMO. Właśnie to spowodowało, że w L2 miałem wygranych bardzo dużoooo godzin. Niewiele produkcji opierało się w takim stopniu na poświęceniu dla innych graczy.
Wszyscy zmieszali WoWa z błotem, który jakby nie było jest zdecydowanym #1 w historii gier mmo. Jak dla mnie to trochę kompromitacja redakcji. Rozumiem, że każdy ma swój gust ale panowie, szacunku trochę do gry, która zrobiła rewolucję wśród mmo. Gdyby nie Blizzard to wiele wspomnianych przez was gier zapewne nie wyglądałoby tak jak wygląda. Można w WoWie znaleźć sporo archaicznych na ten moment elementów, no ale premierę miała ponad 9 lat temu!
[5]
Sprawdz sobie Dark Age of Camelot ktorego to podobno kilku tworcow pracowalo nad Teso. Nie zebym bronil produktu Zenimax Online, w GW2 gram z przerwami i bede gral, Teso sobie poczeka do przejscia na f2p. Po prostu trzeba uzgodnic kolejnosc, tylko nie moge nic znaleźć czy w DAoC ta walka 3 frakcji rozciagala sie na caly dostepny teren gier czy byly wyznacozne pola do walki oraz bezpieczny obszar.
[7]
Rift przed premiera GW2 oprocz typowego stylu rozgrywki ala WoW mial tytulowe rift oraz inwazje ktore mogly pojawic sie wszedzie, dodawalo to troche chaosu, niespodzianki. Od jakiegos czasu postac moze dopasowac swoj poziom w dol aby pomoc komus kto dopiero zaczal a nagrody z riftow wtedy wypadaja na poziom "wlasciwy" dla tej peirwszej postaci.
[8]
Eh juniorek z kontem zalozonym dzisiaj wie pewnie siejesz gównoburzę.
Przez WoWa mnostwo gier wyglada nudno a sam tytul Blizzarda byl poczatkowo nazywany jako kalka Everquesta dla przebrzydlych casuali. Sytuacja z WoWem wyglada jak z fpsami ala Call of Duty czy Battlefield, zalanie rynku. A kiedys mielismy wymienionego Everquesta, Ultima Online, DAoC, Anarchy Online zeby krytko wymienic. Eh juniorek z kontem zalozonym dzisiaj wie pewnie siejesz gównoburzę.
@Stalin_SAN
Zgadzam się z tobą i Jordanem, ale dodałbym jeszcze do tego praktyczny brak fabuły, która jest jedynym motorem napędowym w grach RPG, który pcha mnie do przodu.
Chodząc do gimnazjum/technikum spędziłem w grach MMO masę czasu. Największa niezaprzeczalna zaleta ? Multum rzeczy do roboty, brak ram czasowych oraz otwarty kontakt z ludźmi.
Zaś po przejściu na studia/pracę ? Gry MMO = gry bez fabuły, powtarzalne i ze sztywną mechaniką walki, zjadające masę czasu którego mi brak i który wolę wykorzystywać na gry single. Do tego nie potrzeba mi znajomości "internetowych" - wolę realne. Jak widać, u mnie wszystko zmieniło się z wiekiem :).
P.S. Ale zawsze będę wspominał Lineage 2 z nutą nostalgii i miłych wspomnień. Te pierwsze chwile gdy spotykało się ludzi i zaczynało z nimi gadać ( jeszcze wtedy łamanym angielskim ^^ ), rewelacyjna, muzyka, otwarty gigantyczny świat i ten klimat. Wypady na expa z kumplami z gimnazjum ( w czasie premiery miałem 14 lat bodajże ).
No tylko posłuchajcie tego :). To epickie menu startowe w jeszcze C1 - ach.
http://www.youtube.com/watch?v=2gZEH0Z9--g
Feinthir_Mag - grałem w GW2 i ponad dobre pół roku. I choć sama budowa WvWvW jest niemal skopowiowana z DAoC-a, to jednak feeling i dynamika walki jakoś nie przypadły mi do gustu. Ciężko to subiektywne odczucie sensownie opisać - po prostu nie trafiało w gusta.
Nie ma co tu dużo mówić, czekamy na The Division, jeśli ta gra nie zmieni podejścia do MMO to już nie wiem która będzie w stanie.
Nuciek - nie wiem jak koledzy, ale w moim przypadku nie mieszam WoW-a z błotem. Po prostu nie lubię stylu w jakim Blizzard podchodzi do wydłużania rozgrywki. Są gry, gdzie owszem pojawiają się dodatki z nowymi rzeczami, ale jednak ktoś kto to miał topowy gier przed wejściem rozszerzenia nadal stanowi jakąś siłę po jego wydaniu, załóżmy 80-90% tego co oferują nowe topowe rzeczy. Blizzard robi to tak, że najprostszy nowy shit jest lepszy niż to co zbierałeś miesiącami. A przynajmniej tak było jak wchodził 1 i 2-gi dodatek. Po prostu tego nie akceptuję.
Mnie odrzuca brak kontaktu z ludźmi bo bardzo słabo znam angielski (w szkole miałem ukochany niemiecki...) Długo siedzę w robocie i nie mam czasu na naukę, po za tym obowiązki, rodzina itp. Namawiam znajomych ale oni już tego nie czują, dlatego w GW2 jestem samotny wilk, śmigam sobie tylko po świecie odkrywając nowe obszary ale długo tak nie pociągnę, gram coraz rzadziej. Ktoś tu już pisał w komentarzu że z wiekiem zajawka przechodzi, w moim przypadku potwierdzam to w 100%. Być może jak był bym kawalerem to inna sprawa ale ja nie jestem Kamil Steinbach i nie zostałem prawiczkiem żeby grać przez całe życie :D
Grałem w parę gierek MMO, i trudno mi było znaleść jedynego wymarzonego w którym mógłbym pograć nieco dłużej.
Mimo to co mi się podobało
-W Allods online bitwy statków astralnych i fajny hełm który jak się nałorzy :P wszystko wygląda jak ten okular Raditza z Dragon Balla.
A co nie podobało to
-Metin 2 WSZYSTKO, uparci gracze, częste wywalanie do windowsa, mało klas postaci, a przedewszystkim chiterzy.
Zobaczyłbym grę z systemem walki np. z Dark Souls z otwartym światem i różnymi krainami z zagęszczeniem graczy na poziomie DayZ. Do tego klimat mroczno-wiedźminowski ;D
Zauważenie gracza po kilku godzinach samodzielnej wędrówki walczącego na jakimś pagórku z jakimś olbrzymem byłoby ciekawe ;)
Mechanika walki najbardziej denerwuje w MMO. By grać, trzeba mieć drużyne, inaczej wiele osób z nudów przestaje.
Z Łosiem zgodze się w 100%.
ESO gra się lepiej niż w GW2, z racji tego, że jest mniej "bajerów i fajerwerek". W GW2 pole walki wygląda jak stolica w sylwestra.
Dla tych co lubią bitwy polecam Mount and Blade Warband. Multi jest wyśmienite.
Te komentarze na temat TESO mnie niszczą. Zobaczymy czy wytrzymacie kilka miesiecy placenia abonamentu i wtedy pogadamy.
Genialnym MMO jest Ultima Online (najlpiej na polskich serwerach). Niestety ta gra już umiera. To jest dokładnie to co opisaliście.
Powyżsi komentujący grali w Metina 2, TERĘ i trial WoWa a potem się wymądrzają
W Allods online bitwy statków astralnych i fajny hełm który jak się nałorzy :P wszystko wygląda jak ten okular Raditza z Dragon Balla.
Allods powalał- przez pierwsze pół godziny nie mogłem podnieść szczęki. Czy to MMO?- pytałem. Ale wszystko zniknęło jak dotarłem do 1. miasta- 100 questów i tłuczenie dzików...
Mechanika walki najbardziej denerwuje w MMO. By grać, trzeba mieć drużyne, inaczej wiele osób z nudów przestaje. Massive multiplayer online- masywna gra przez sieć... I trzeba mieć drużynę? Jak tak można?!
Dla mnie MMO to jest najgorszy gatunek gier, główny problem przedstawił tu Jordan - po 5 godzinach bicia dzików można dojść do wniosku, że coś tu jest nie tak
Po co fabuła, po co drużyna, gildia. Po co grać w MMO z innymi? Co do tych 5 godzin- wiesz, że można wyjść z początkowej lokacji?
MMO to zło. Wiele wyjmuje z życia.
jak wszystko?
ESO gra się lepiej niż w GW2, z racji tego, że jest mniej "bajerów i fajerwerek". W GW2 pole walki wygląda jak stolica w sylwestra. Zostawię to bez komentarza. System walki w ESO to chyba najbardziej drewniany non target jaki widziałem. Za to GW2 nie jest non-target. W GW2 pole walki wygląda jak stolica w sylwestra. jakoś przez 250h ani razu sie nie pogubiłem. W końcu 5 ludzi tam rzuca meteorytami- jak to ma wyglądać?
Nie lubię MMO za to, że twórcy wymuszają na graczu kupowanie za realną kasę np. w Last Chaos można było expić zwierzaka miesiącami by dostawał punkty i dopiero potem zrobić z niego wierzchowca lub kupić przedmiot za realną kasę by stał się dorosły i miał punkty. Nie lubię też za niektóre zadania, które nie dają nic prócz zwierzaka np. w Runes of Magic. Nie lubię też gdy jak gram i można grać dwuklasowo np. mage/healer to chcą tylko healera, a nie maga na dungeony przez co mi smutno, bo lubię grać magami no i też strasznie dużo trzeba nad tym siedzieć, a nie zagrałam jeszcze we wszystkie RPG single player by móc poświęcić się MMO. Lubię natomiast, że można pogadać z graczami razem walczyć pomagać sobie a także samą fabułę i wygląd graficzny w grze.
[1] A normalne gry to nie wyjmują godzin/dni z życia?
Więc tak:
+(dla gier MMO)
-Otwarty świat
-Długie godziny spędzone ze znajomymi
-Możliwośc poznania NOWYCH znajomych.
-Dużo contentu.
-Abonament w niektórych grach (mniej gimbusów a za tym idzie mniej irytacji na grę i jej społeczność)
-End Content rozbudowany ( w płatnych MMO).
-(minus dla gier MMO)
-Społecznośc w niektórych aspektach społeczność, np w darmowych grach gracz któremu coś się nie spodoba (nie wiadomo zwykle co) potrafi zjechać od góry do dołu jak świnie w oborze :(.
-Mikropłatności ułatwiające grę ludziom z grubszym portfelem
-W F2P niektórych end content strasznie pusty i nie wiadomo o co w nim chodzi.
-PVP mało dynamiczne(choć zdarzają się wyjątki).
MMO są fajne ogólnie tylko trzeba znać umiar i nie trafiać na ludzi powiedzmy wprost przygłupich.
[22] Ultima ma chyba już wyłączone serwery niestety ;<.
[20] Bo gry MMO mają zachęcać do tworzenia party i grania zespołowo (taki jest ich cel przynajmniej niektórych).
[21] Wiesz kupili ich nie chcą wyjść na takich że wydali kasę na crap to chwalą, po 2-3 miechach znudzi im się... GW 2 dla mnie osobiście to lepsza gra od TESO a nie ma abonamentu i walki PVP są dynamiczniejsze niż te w TESO ( i tak do wiadomości niektórych grałem w bete więc nie biorę info z chmurek). Znając życie gdy wyjdzie dodatek do WoW'a połowa MMO opustoszeje bo ludzie wrócą dla nowego contentu ;).
berial6 chodziło mi bardziej nie o drużyne, ale o znajomych. Ciągle inna ekipa to nie jest to. Wiadomo są gildie. I tylko dzięki dobrze zgranej ekipie można sie pobawić, inaczej tak jak pisałem, nuda.
"W GW2 pole walki wygląda jak stolica w sylwestra. jakoś przez 250h ani razu sie nie pogubiłem" zostawię to bez komentarza.
Zgodzę się z Łosiem - najfajniejsze w MMO są zgrane ekipy, z którymi możemy zrobić jakiś megatrudny rajd, czy bitwę PvP i czujemy potem satysfakcję: było ciężko, ale daliśmy radę.
Rzeczy zdobywane z trudem cenimy bardziej. :)
@ Łosiu - dzięki za odpowiedź. Trochę przesadziłem z tą kompromitacją bo prawdopodobnie specjalnie nie uwzięliście się na WoWa. Każdy szuka czegoś innego w grach i sam mimo wielu lat spędzonych na WoWie (a aktualnie nie gram od dłuższego czasu bo nie do końca podoba mi się strona w którą poszedł) mam mu wiele do zarzucenia, ale uderzyło mnie to, że każdy kto wymienił WoWa postawił go jako argument po stronie minusów, a wiadomo jaką pozycję zajmuje on na rynku mmorpg.
nigdy nie gralem w mmo bo sa monotonne,ale ostatnio dorwalem landmark i sie zakochalem:)choc to nie jest pelnoprawne mmo a raczej beta silnika graficznego na ktorym ma dzialac mmo.ale szukanie surowcow,crafting a potem ogromne mozliwosci budowania wlasnego np.zamku po prostu miazdzy:)))polecam
W ciagu swojej historii z mmo to podobały mi się jedynie Ultima, Tibia, MuOnline no i WOW. Reszta to szmelc
MMO, w które bym się zagrywał musiało by mieć system walki z Devil May Cry (widzicie to PVP!?). Do tego jakieś pierdoły do porobienia jak się akurat nie walczy, takie jak np. właśnie łowienie ryb, górnictwo, itp. Jak kiedyś grałem trochę w Metin 2, bardziej niż biciem potworków zajmowałem się kopaniem surowców, przetapianiem ich i handlem. Podobało mi się to, a do tego kroiłem niezłą kasę :)
Oprócz tego, rozbudowany kreator postaci, jakieś ciekawe eventy, wiele różnorodnych lokacji, ekwipunek jak w diablo i umiejętności specjalne jak w Mass Effect. No i crafting, ale nie jakiś przesadzony. Grałem kilka dni w Lineage2 i tam oprócz sklepów to była chyba jedyna opcja na zdobycie jakiejś lepszej broni.
Mikropłatności zamiast abonamentu, ale takie jak np. w Team Fortress 2. Żadnego P2W, czyste F2P z nastawieniem na skill :)
Czy moja wizja nie jest piękna?
Ja polecam The Secret World, co prawda optymalizacja mogłaby być lepsza, ale ciężko znaleźć drugie takie mmo.
Ciekawy, tajemniczy świat, zadania, które zmuszają do myślenia (niekiedy przeszukania sieci w celu znalezienia kilku stron stworzonych na potrzeby gry np. zadanie Men in Black Vans). No i ta fabuła, tsw to gra, w której na prawdę warto wysłuchać wszystkie dialogi i uważnie śledzić zadania.
Wildstar = MMO wymagające jakiegoś skilla, dużo ciekawsze questy, bossów, którzy są dostępni tylko co jakiś czas oraz to oni zaczęli housing. Ja nie mam wystarczająco dużo czasu, żeby grać w MMO, ale Wildstar mogę polecić już po ograniu bety. Mam nadzieję, że tvgry zrobi jakiś materiał na temat tej gry. @Hed, 5 minut nie wystarczy (proszę nie próbuj).
Tu warto wspomnieć o tym, że prawdziwe MMO nie może być F2P. Bo nie ważne jak bardzo nie lubicie WoWa to musicie przyznać, że support mają wyśmienity. Porównajcie to z LoLem lub Warframe.
Z gier MMO się wyrasta, już to ktoś wspominał. Płytkość świata przedstawionego, fabuły, tony dialogów, które się po prostu przeklikuje by wykonać kolejny, podobny quest - to wszystko nuży strasznie szybko i nie zadowala. W dodatku, brakuje czasu na takie gry.
Najmilej wspominanym przeze mnie tytułem jest Lineage 2 - to przy nim spędziłem najwięcej godzin, to tam poznałem w porządku ludzi, z którymi kontakt utrzymuję do dziś - wszystko za sprawą świetnego systemu klanowego, sojuszy - samemu trudno było coś zdziałać, bynajmniej nie w krótkim czasie. No i "ekonomia" serwerowa, gdzie nie istniał dom aukcyjny, zamiast niego wystawało się w Ghiran, mieście kupieckim z największym rynkiem :D Ah ten klimat.
Z nowszych MMO, któremu udało się wciągnąć mnie na dłużej niż kilka godzin to Guild Wars 2. Czuć tam pewien powiew świeżości, sama gra nie wymaga od nas spędzania przy niej ogromnych ilości czasu, technicznie na bardzo wysokim poziomie, fajne eventy.
Czekam na nowego Everquesta, myślę, że się nada by pograć trochę z dziewczyną :)
MMO jest nie dla mnie, nigdy zbytnio nie grałem, i raczej nigdy się nie przekonam. Ostatnio próbowałem TESO ( w beta eventach) i jakoś mimo, że kocham TES i mam ze 300h w Skyrimie, to jakoś nie podbił mojego serca. MMO zabierają masę czasu, a ja wolę wtedy ograć jakieś gry w Singlu. Poza tym, granie samemu w MMO też jest słabe, najlepiej mieć dobrą ekipę. Wolę jednak gry co-op jak Borderlands np.
nowy watek, te same marudy :)
Wildstar = MMO wymagające jakiegoś skilla, dużo ciekawsze questy, bossów, którzy są dostępni tylko co jakiś czas oraz to oni zaczęli housing. buhahaha, koles internet odkryl chyba dopiero :)
Oczywsice Wildstar jest super bo Wildstar = WoW rev2.
A gdzie komentarz SzyMMOna? ;) A swoją drogą, to ja w MMO nie grywam, bo to wbrew mojej singlowej naturze :)
Ja próbowałem kilku mmo ale tak naprawdę to grałem tylko w Lineage 2 (kilka lata). Ta gra skrzywiła mnie do tego stopnia, że nie potrafiłem się później zmusić ani do Wowa ani do Tery, Aiona itp itd. Łosiu poruszył ciekawa sprawę a mianowicie brak szacunku producenta danej gry do czasu poświęconego przez jej nabywcę na zabawę. Wychodzi dodatek do gry i to co zrobiłeś do tej pory przestaje mieć znaczenie. Dokładnie to poczułem po instalacji dodatku do Diablo 3 (chociaż to nie mmo).
Nie lubie za:
- otwartość świata
- elfy, smoczki, trolle itp.
- skomplikowany interfejs
- powtarzalność
- walki zależne od naszego ekwipunku a nie od umiejętności
- (dla mnie) brak jakiejkolwiek fabuły
Nie widze pozytywów
Osobiście sam czekam na jakieś ciekawe propozycje gier MMO jedna z nich bardzo mnie zainteresowała mianowicie ARCHEAGE prosiłbym jakikolwiek materiał i opinie o grze bo na prawdę jest ona warta uwagi.Dziękuję
Rynek MMO może trochę zmienić nowy Ever Quest : Landmark gdzie pozwala na grę tak jak minecraft. Przez co doda to graczom trochę więcej możliwości. Ale i tak żadne MMO nie będzie mieć takiego poziomu co te wymyślane w Japońskich anime i mangach np. Log Horizon. Dlatego że MMO jak narazie nie ma takiej skoncentrowanej formy gdzie naprawdę nie nudzi się podczas grania w nie i nie ma żadnych lekko bez sensowych Questów i gdzie cieszy się grą ,a nie gra mimo woli. Żeby w tych czasach zrobić dobre MMO potrzeba by było wiele wysiłku i połączyć różne rzeczy z wielu MMO np.Karty specjalisty z Nostale, Kreator Postaci z AIONA (Z tamtą dlatego że tam da się robić ładne postacie) , Walczyć z grupkami potworów jak w Metin 2 i nie wiem pojedynki jak w jakieś fajnej mobie 3D np Smite lub LOCO lub jeszcze z innego MMO i wiele więcej. Na czym by musieli się skupić - Zrobić taką grę, w której każdy będzie się bawić dobrze a nie tylko super fani w tą gre.
Wytrzymałem do Della, dalej już nie mogłem
Co to dla Ciebie oznacza "trochę grałem"? Miesiąc, dwa czy może pół roku? Jeszcze w żadnym Waszym filmie o mmo nie widziałem endgame, trochę to dziwne albo wręcz żałosne. Potraficie tylko płakać na temat questów, że powtarzalne, bij zabij i przynieś. Kto Wam karze robić choć jednego questa? Gram w wowa od kilku lat, jedną postacią zrobiłem owszem dużo questów, ale nikt do tego nikogo nie zmuszał, nie trzeba robić w wowie żadnych questów. To nie o to chodzi w mmo, istotą takiej gry jest gra zespołowa, siła 5-200 osób zebranych i robiąca najazdy na wrogie miasta, raidy przeciwko npc, bieganie po lochach, albo choćby "patrolowanie" świata i dokuczanie innym graczom ;) Wielu ludzi potrafi czerpać przyjemność z handlowania przedmiotami, niektórym wystarcza siedzieć w mieście i traktować świat gry jako ogromny czat. Battlegroundy, areny, niech ktoś mi powie że na arenie nie potrzeba zręczności, znajomości taktyki i ogromnego opanowania swojej klasy, wiem Wy nie wiecie co to takiego, przynajmniej nie widziałem takiego czegoś u Was. Czasem tak pieprzycie w tym swoich wywodach że nerwica człowieka bierze. Robicie jakieś video ani trochę nie prezentującego tego co mówicie. Jedynie Hed stara się żeby w materiale video było coś o czym mówi...ale to już historia na inna opowieść
Ja gry MMO bardzo lubię , ale na rynku nie ma teraz takiej , która by mogła przykuć mnie na dłużej . Nie lubię na nowo uczyć się wszystkiego , a sama gra nie motywuje mnie do tego.