Witam w wątku poświęconym rowerom. Zapraszamy do dyskusji! :)
Linki:
Serwis poświęcony kolarstwu: http://www.roadbikereview.com/
strona magazynu rowerowego - pełno recenzji, testów, opinii - http://www.bikeboard.wyd.pl/
internetowy sklep rowerowy - http://www.mkbike.com.pl/
internetowy sklep rowerowy - http://www.skleprowerowy.pl/
serwis rowerowy - http://www.bikeworld.pl/
strona dystrybutora - http://www.velo.com.pl/
internetowy sklep rowerowy - http://www.cyklotur.com/
serwis rowerowy - http://www.wrower.pl/
strona sklepu rowerowego - http://www.armotbike.com.pl/
strona sklepu z BMXami - http://www.bmxforever.pl/
Bikestats - dla miłośników archiwizowania i statystyk - http://www.bikestats.pl/
Serwis informacyjny MTB - http://www.mtbnews.pl/component/option,com_frontpage/Itemid,1/
Pinkbike, filmy, zdjęcia itp. Głównie kolarstwo ekstremalne - http://www.pinkbike.com/
Dla rowerzystów miejskich - http://www.rowery.org.pl/rowery.htm
Rowerowa baza podjazdów - http://www.genetyk.com/podjazdy/podzial.html
Aspekt techniczny kolarstwa - http://www.kolarstwo-szosowe.gda.pl/technika.html
Ogromna baza sprzętu, części i opinii o nich - http://www.mtbr.com/
Większe cykle maratonów:
Powerade Suzuki MTB Marathon - http://mtb.webworld.pl/
Bike Maraton - http://www.bikemaraton.com.pl/
Skandia Maraton - http://www.skandiamaraton.pl/
Mazovia MTB Maraton - http://www.mazoviamtb.pl/
Dla kazdego cos milego ;).
Poprzednia część:
#33 https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12648876&N=1
#34 https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12830502&N=1
Mam takie pytanie:
Czy za 500 zł można kupić nowy i dosyć dobry amortyzator z Rock shoxa lub marzocchi? Bo gdyby się jakiś znalazł to kupię bo dzisiaj się przekonałem w 100% że ten XCM to badziew.
PS. Ogólnie to sam bym se poszukał ale strona RS'a jest dla mnie taka nieprzejrzysta i nic nie umiem tam znaleźć.
Czy ktoś miał styczność z kurtką Rogelli Padua? http://www.rogelli.pl/softshellowa-kurtka-rogelli-padua-czerwona/
Potrzebuje czegoś na zbliżająca się wiosnę (a później jesień) i temperatury od 5 do 15 stopni. Mieszkam w Gdyni i czasem srogo zawiewa na nadmorskich ścieżkach, więc przedział temperatur to taki umowny dosyć :D
Jeżdżę raczej szybko, więc chciałbym żeby wiatr mnie nie przeszywał w czasie zimniejszych dni.
Ew. czy macie do polecania jakąś inną kurtkę w zbliżonej cenie?
bizon - tu masz ładnie wysztko podane http://www.sram.com/rockshox/component/forks
Czy za 500 zł można kupić nowy i dosyć dobry amortyzator z Rock shoxa lub marzocchi?
Nie
O znalazłem:
http://www.sram.com/rockshox/products/xc-30-tk
Słaby. Szukaj powietrznych, niezłe low endowe są Suntoury, Raidon i Epicon, tylko raczej nieco wykraczają poza budżet.
Ten który pokazałeś to taki odpowiednik starego Darta. Znacznie lepszy od XCMa, ale bez rewelacji.
469 zł :))))
http://ambike.pl/amortyzator-sr-suntour-raidon-powietrzny.html
Ten epicon to prawie dwukrotnie wykracz poza mój budżet ;[ Oczywiście mógłbym go kupić bo łącznie mam 1080 zł ale całej kasy na amor nie dam :)
Czy może ktoś polecić jakiś model kasku MTB, dla osoby z dużym łbem? Nie chodzi o rozmiar, lecz o głębokość kasku. Byłem w dwóch sklepach, ale wszystkie modele jakie przymierzałem moim skromnym zdaniem w niedostatecznym stopniu chroniły potylicę.
Na rowerze ryzyko urazu potylicy jest zupełnie minimalne, więc pewnie dlatego nie ma takich kasków :). Nie dość że urazy głowy to znikomy procent urazów przy wypadkach rowerowych, to potylica prawie nigdy nie doznaje obrażeń. Zawsze możesz jeździć w kaskach narciarskich, są bardziej zabudowane ;).
Z kasków rowerowych bardziej zabudowany tył mają kaski enduro. Dla mnie wada, ale jak kto woli.
Parę razy wgniotłem już kask, ale zawsze z przodu/ z góry.
Kiedyś byłem świadkiem pewnego niestety śmiertelnego wypadku. Facet na zwykłym trekingowym rowerze chciał przejechać przez bardzo stromą górkę nie wyższą jak 2 m. Pech chciał, że nie rozpędził się wystarczająco. Domyślacie się już... na podjeździe zahamował tylnym a nie przednim hamulcem. Poleciał do tyłu, kark trzask i koniec.
Nawet by mu kask nie pomógł.
No tak, na nieumiejętność jazdy kask nic nie pomoże. Swoją drogą, jak się w niedzielę wybieram w jakieś uczęszczane okolice spacerowe, to się dziwię że ludzie masowo się nie uszkadzają albo zabijają na tych rowerach :).
Rzadkością jest choćby umiejętność jazdy na wprost, że już nie wspomnę o przygotowaniu technicznym wehikułów :).
Odnośnie podjazdów i hamowania.
Ostatnio nie dałem rady na stromym podjeździe i zeskoczywszy z roweru nie miałem się za co złapać, a było na tyle stromo że ciężko było ustać na samych nogach. Wtedy, zupełnym przypadkiem zacisnąłem tylny hamulec i voila, rower okazał się bardzo dobrym trzymadełkiem i dałem radę w kontrolowany sposób zejść na dół.
btw. Viti - trekking to piesze pokonywanie trudno dostępnych ścieżek i szlaków lub bezdroży.
Prawidłowa nazwa dla takiego roweru to miejski.
No nie całkiem. Trek to jest ogólnie wędrówka i rowery przeznaczone do turystyki nazywa się właśnie trekingami.
Rower miejski jest przeznaczony do jazdy po mieście i to zupełnie co innego. Czasem wykorzystuje się trekinga do jazdy po mieście albo miejski do lekkiej turystyki, ale to nie to samo.
Moja wypowiedź kierowana była definicją ze słownika:
treking «piesza wyprawa turystyczna w egzotyczny, trudny i niedostępny region»
Tak czy siak, nazywanie takich rowerów trekingowymi moim zdaniem jest stosowana na wyrost.
Imak - > Wziąłeś te chorobliwe głupstwa z broszury patriotycznej von Nogaya? :P
Kłosiu -> Dlatego ja śmigam nad Wisłą, byle tylko wyrwać się z Ursynowa.
Kaiser idiot!
Czy warto kupić używaną, 15-letnią karbonową ramę?
http://allegro.pl/rama-fuji-usa-carbon-17-5-i4145232654.html
Czy rzeczywiście powinny się takimi interesować osoby lekkie? Ja ważę 91 kilogramów.
Wypatrzyłem też coś takiego
http://allegro.pl/wow-storck-rebel-team-1410g-unikat-rarytas-wow-i4158800121.html
Jednak nawet jak na ćwierćwiekowy klasyk, gość pojechał z ceną ostro.
Znalazłem też takiego Kellys'a
http://allegro.pl/kellys-blade-xc-17-5-shimano-deore-sztyca-kbix-fsa-i4151779295.html
Nie wiem jednak, czy nada się do małego skoku widelca, ciężko znaleźć info w sieci.
Ja bym w stary karbon nie szedł, żywice epoksydowe tracą właściwości po paru latach.
Imak wytłumacz mi dlaczego chcesz kupować ramę pod stary widelec o małym skoku? Jesteś związany emocjonalnie z tym bomberem? :)
Bardziej racjonalne będzie kupienie nowego amortyzatora o skoku 100-120mm.
Tak będzie taniej, a trochę szkoda mi pieniędzy, żeby odstawić działający widelec.
edit: Tak czy siak ramę chciałbym wymienić na coś konkretniejszego, nie chodzi tylko o dopasowanie do widelca.
edit2: Tej ramy i tak bym nie kupil, bo 700zl to dla mnie juz troche duzo, a nie wiadomo jaka sprzedawca ustalil cene minimalna.
edit3 Rama jest bardzo ladna
Kłosiu -> Gdzie wyczytałeś o tych żywicach? Pytam z ciekawości, jako wędkarz mam sporo do czynienia z carbonem i mnie ta tematyka interesuje.
Bo technologicznie 15 lat to sporo, inne włókna inne dodatki, przynajmniej przy wędziskach.
Viti, nie pamiętam, kiedyś w jakimś magazynie rowerowym chyba wyczytałem. Nie wiem czy można porównywać wędziska z ramą rowerową, szczególnie te stare ramy to zdaje się sztywne klocki składające się głównie z żywicy, a nie tkaniny węglowej ;).
Czy teraz obowiązkowe jest noszenie kamizelki odblaskowej i kasku na rowerze, kiedy trzeba mieć ta kamizelkę lub kask. Chodzi o to żeby nie dostać mandatu, mieszkam w mieście to muszę je nosić na rowerze czy nie ?
drumnbass1804 - Chyba nie, ale po zmroku musisz mieć oświetlenie.
Kiedyś trzeba było mieć też chyba przynajmniej jeden odblask, ale nie jestem pewien, chyba to znieśli.
Tak czy siak, u mnie prawie nikt takich kamizelek nie nosi i nikt na to uwagi nie zwraca.
Takie pytanie.
Ktoś mi mówił ostatnio(i slysze o tym juz drugi raz), że z czasem powinno się wymieniać aluminiowy mostek i kierownicę, że niby się zużywają i kiedyś mogą pęknąć. Osobiście wątpię w możliwość zmęczenia materiału w tak dużym stopniu, ale może coś w tym jest? Może ktoś ma coś do powiedzenia? :)
Kłosiu ostatnio napisał [...] to się dziwię że ludzie masowo się nie uszkadzają albo zabijają na tych rowerach :) I przypomniałem sobie jak rok temu uczyłem sąsiada jak się reguluje stery A-head i zauważyłem że mostek(aluminiowy) miał dokręcony do sterówki do oporu i zadałem sobie podobne pytanie. Sasiad zyje jakby co :)
Btw, tym razem chyba zainteresuujé sié powazniej http://allegro.pl/show_item.php?item=4160126002&msg=Tw%C3%B3j+e-mail+zosta%C5%82+wys%C5%82any.&msgtoken=048a25b10f8bf5405c1e387864ffa85323220a1444b540a86acf77d00be2ff62
Widze przelotke dla hamulców typu Canti, nie mam watpliwosci ze pogada to z moim Z2.
Nie wiem tylko o co chodzi z tym rozmiarem steru 1.40 cala... Ale najwyzej dopytam.
Mimo to, nie planuje dac wiecej jak 300zl. Nie mam na razie z kim jezdzic na gorskie szlaki* i nie chce inwestowac za duzo w gorala, bo planuje w wakacje nabyc kolarke.
* W ogóle to mieszkanie na Slasku to super sprawa. W jeden dzien bez problemu moge sobie zrobic wypad w Beskidy albo w Jure Krakowsko-Czestochowska, zarowno pociagiem jak i autem.
BTW. Ostatnio czesto psuje mi sie jezyk w przegladarce :(
że z czasem powinno się wymieniać aluminiowy mostek i kierownicę, że niby się zużywają i kiedyś mogą pęknąć
Eee....chyba zwykła bujda. Ja używałem makrokesza przez 6 lat i nic poza smarem w nim nie wymieniałem a jeździłem na nim tak że cały czas miało się wrażenie że rower chce się rozlecieć.
Jeśli ktoś modli się do wagi i kupuje ultralekkie komponenty, to tak, powinien je wymieniać co sezon czy dwa. Kumuluje się zmęczenie materiału i może to po prostu strzelić w czasie jazdy, a tego bym nie zazdrościł. Ale normalne wagowo części , także te drogie raczej wytrzymają, skoro wytrzymują pod moimi 80kg na wertepach, a to są dość filigranowe rurki.
UPnę bo się nic nie dzieje od dwóch dni.
Kłosiu -> Pewnie nie można. Wędziska przy ramach rowerowych to finezja. Ale na pewno wprowadzają nowinki - lepsze tłumienie drgań, sztywność itd.
Ależ mi się dziś nie chciało jeździć. Wróciłem po południu z ryb, rozleniwiłem się po obiedzie ale stwierdziłem, że jednak sobie na rower wyjdę.
Nie żebym miał parcie na totalne odchudzanie roweru, ale zastanawiam się nad kupnem dwóch sztyc:
http://allegro.pl/wspornik-siodla-bbb-27-2-300mm-waga-260gram-i4163809267.html
http://allegro.pl/sztyca-pz-race-cr2-1-carbon-27-2-350mm-i4153488868.html
Te 90 gram różnicy mi nie robi, ale czy karbonowa sztyca może zapewnić lepsze tłumienie drgań?
Bo jeśli nie, to kupię tą aluminiową.
edit:
Wiem, że karbonowe sztyce lubią się wsuwać i jednocześnie nie można ich za mocno dokręcać. Ja ważę 90kg i zastanawiam się czy nie będę miał problemu ze sztycą notorycznie wsuwającą się do ramy...
Mam pytanie. Kupiłem rok temu rower crossowy. Chciałbym założyć do niego koła jak dla roweru szosowego, jest sens sie w to bawić? W sumie to ogólnie chciałbym go przerobić bardziej na szosówkę, da sie to zrobić?
Nie. Możesz zrobić z niego co najwyżej rower crossowy na wąskich gumkach. Geometria jest zupełnie inna.
Chcesz mieć szosówkę, to nie pakuj w niego kasy, sprzedaj go i kup szosówkę. Bo niezależnie od tego ile kasy w niego wpakujesz, szosówki z niego nie zrobisz.
Imak -> ryzyk fizyk. Nie kupowałbym sztycy na allegro, bo jak nie będzie dobrze spasowana z ramą to się będzie obsuwać. Najlepiej przymierzyć do ramy, jak będzie się wsuwać z trudem przy odkręconym zacisku, to jest dobra. Jak będzie wchodzić luźno, to nie dokręcisz zacisku dobrze, szczególnie przy karbonie.
Zresztą, choć nigdy nie miałem sztycy karbonowej, to nie sądzę że jakoś zauważalinie cokolwiek tłumi. Bardziej ci wytłumią drgania grube opony na niskim ciśnieniu.
W takim razie kupię tą aluminiową, o ile w ogóle kupię tę ramę (przed ósmą koniec licytacji). Sprzedawca napisał, że podsiodłówka jest przeznaczona dla sztycy o średnicy 27,2mm, więc chyba powinno dać radę... W ogóle jarzmo tej BBB wygląda na dość solidne i to mnie zachęca.
Inne pytanie.
Nigdy nie kupowałem sterów... Czym powinno się kierować przy kupnie, oprócz rodzaju i wymiaru?
Btw. Na wszelki wypadek zapytam. Na zdjęciu w poniższym linku dobrze widzę główkę pod stery A-head? Czy nie są to zintegrowane?
http://www.aukcjoner.pl/gallery/016550770-.html#I4
Witam,
zastanawiam się nad zakupem nowego roweru, głównie do codziennych dojazdów do pracy. Interesują mnie rowery MTB z amortyzatorem z przodu, bez żadnych innych udziwnień, nie będzie skakania, profesjonalny sprzęt nie jest potrzebny. Ważne żeby rower był dość tani, max za całość jeśli do roweru trzeba coś dokupić to 2000 zł. Trasa codzienna 15km w jedną stronę, jeśli to ma znaczenie to nawierzchnia orientacyjnie wygląda tak: 50% asfalt, 35% ubite drogi szutrowe i reszta drogi ziemne/piaskowe które po deszczach bywają błotniste.
Imak -> No nie wiem czy 90 g. to dużo czy mało. Tu 90, tam 25, gdzie indziej jeszcze 100 i nagle okazuje się, że rower będzie lżejszy o 900 g. a to już są dwa bidony za friko.
Sztycę i otwór zawsze można zmierzyć suwmiarką.
PS. Moja Biria (ta ze zdjęcia w wątku wcześniej), pomimo ważącej ponad 2 kg ramy, waży niecałe 11 kg., chyba 10,80 kg. Zrezygnowałem z tarczówek na rzecz v-brejków, do tego jeszcze lekkie opony i dętki. Gdybym poszukał trochę lżejszej ramy to 10,50 kg. jest spokojnie osiągalne.
Czy warto kupować drogie łańcuchy? Mam zamiar kupić kasetę XT albo SLX i zastanawiam się nad łańcuchami.
Takie kasety nie są tanie, a jakby z lepszym łańcuchem ich żywotność wzrosła, to bym w takowe zainwestował.
@Imak
To zależy jak jeździsz, bo było wiele przypadków ludzi którzy myśleli że "łańcuch to łańcuch, po co komu droższy" a później strzelił podczas jazdy...
Bizon, mam taką prośbę. Jak nie wiesz, albo nie jesteś pewien, to nie pisz. Bo piszesz bzdury i wprowadzasz tylko ludzi w błąd.
Wyższa czy niższa klasa łańcucha - bez większej różnicy. Natomiast różnią się często łańcuchy różnych firm. Najgorsze jak dla mnie są KMC - rozciągają się jakby były z gumy. KMC produkuje większość łańcuchów dla Decathlona i innych marketów, więc tam łańcuchów nie warto kupować. Dość słabe są Sramy, a najwolniej się zużywają Shimano i Wippermanny (czyli Connexy). Dobre też są łańcuchy Campagnolo.
W praktyce, zamiast jednego drogiego, np Shimano XT, lepiej kupić za mniej kasy dwa łańcuchy Deore i zmieniać co 300-500km. Wolniej się będzie zużywał napęd.
Nawet jak się kupuje tylko jeden, to lepiej kupić Deore, cena znacznie niższa a zużywa się podobnie szybko jak XT.
bizon:
Z moich doświadczeń i obserwacji łańcuchy pękają kiedy są źle skute albo z powodu źle wyregulowanej przerzutki przedniej lub podczas użycia jej pod dużym obciążeniem. Sam kiedyś rozwaliłem dwa ogniwa na raz tym sposobem, a w zasadzie to ogniwo i spinkę.
Faktycznie, muszę przyznać że okropny z ciebie spamer. Sam cię zachęciłem do pisania tutaj i teraz trochę mi głupio. W twoim wieku też pisałem na Golu. Napisałem 150 postów w trzy lata, czyli około 0,13 posta dziennie.
Kłosiu:
Hmm, czyli pozostanę przy mojej obecnej praktyce :) , czyli dwóch zwykłych łańcuchach.
Dodam od siebie, że łańcuchy Accenta również są jak z plasteliny. Założyłem raz taki do nowej korby SLX i w pół roku zużył się i łańcuch i środkowy blat... W ogóle łańcuch był tak luźny w płaszczyźnie bocznej, że przy rozpinaniu musiałem uważać żeby nie pogubić rolek.
Inna sprawa:
Mam już tą ramę o której pisałem;
Posiada to oparcie dla hamulców cantilever;
Mam komplet takich hamulców - XT z wieszakami w rozmiarze A;
I planuję wypróbować jak to będzie się sprawowało. Dodam że mam klamkę Avida z możliwością regulacji pozycji zaczepu linki względem osi obrotu klamki.
Oczywiście wypróbuję to tak czy siak, ale ciekaw jestem jakiego rezultatu według was mogę się spodziewać.
Z moich doświadczeń i obserwacji łańcuchy pękają kiedy są źle skute albo z powodu źle wyregulowanej przerzutki przedniej
Moim zdaniem, łańcuch pęka gdy jest pod dużym obciążeniem tzn. startowanie z dużej przerzutki, jazda na wyższych przerzutkach pod górkę itp.
Napisałem 150 postów w trzy lata, czyli około 0,13 posta dziennie.
Heh, ja mam 1200 postów za 5 miesięcy a i tak miałem dwumiesięczną przerwę bo internetu nie miałem a średnią mam 7.50 i przez ostatni tydzień, podniosła się o 2.50 bo w tamtym tygodniu przez weekend napisałem około 180 postów, głównie przez wątek "Zabawa: Którą grę wolisz" :D
A propos karbonowej sztycy, to ja już się nie skuszę na takie wynalazki :) Miałem kiedyś podobną jak w poście 30 i faktycznie na początku dużym problemem było sprawić, żeby się nie wsuwała. Po kilku latach złożyła mi się w połowie do przodu :)
I teraz uwaga najlepszy moment - tak się ten pozostały w ramie fragment sztycy zespolił z ramą, że musiałem skorzystać z pomocy znajomego, mającego warsztat, żeby wyciągnąć ułamany fragment. Udało się na szczęście nagwintować od środka ten fragment rury i za pomocą wspornika i wkręcanej do środka śruby, wyciągnąć ten nieszczęsny kawałek karbonu :)
Skoro jesteśmy już przy łańcuchach. Czy shimano dorobiły się spinki jak sram?
Oczywiście wypróbuję to tak czy siak, ale ciekaw jestem jakiego rezultatu według was mogę się spodziewać.
Jak pierwszy raz zahamowałem tymi klamkami to w pobliskim kościele rozległy się dzwony a na niebie ukazała się kometa. Ale może to akurat przypadek był. Chyba będę musiał napisać o tym do Strefy Tajemnic.
Łańcuch zazwyczaj pęka przy jeździe wyczynowej, czy to bmx czy mtb na wolnobiegu lub driverze. Ważne jest tam dobre napięcie łańcucha. Sam czasami miałem tak napięty że ciężko było ko palcem poruszyć. Pękał mi kilkukrotnie, czasami na spince czasami na ogniwie. W tym wypadku trzaba wybrać dobry łańcuch i zwrócić na to większą uwage niż przy normalnym rowerze. Wydaje mi się że w zwykłym rowerze napięcie łańcucha reguluje przerzutka więc prawdopodobieństwo że łańcuch pęknie jest raczej małe, a przynajmniej o wiele wiele mniejszcze niż w rowerach wyczynowych, nawet halflinki nie dają rady. Na szczęście jest taka firma jak KMC która zrobiła fajny konkretny gruby łańcuch i trzyma mi już bardzo długo.
Niestety rama którą kupiłem okazała się trochę mała. Sprzedawca napisał 17 cali, a ja jeździłem wcześniej na 17,5 i myślałem że będzie git. Kiedy jednak zmierzyłem ją osobiście, okazało się że 17 cali jest do końca komina, a ja przyzwyczajony jestem, że rozmiar ramy mierzy się do miejsca połączenia rury podsiodłowej z górną i tylnymi widłami.
Tym oto sposobem nabyłem ramę 15 calową :)
Uprzednio kupiłem dla niej sztycę 30cm i niestety jest za krótka. Z przymiarek wyszło mi, że sztyca powinna być o 5cm dłuższa, zakładając że będzie wyciągnięta na maksymalną wysokość, która na sztycach zaznaczana jest zwykle 9cm od końca.
Mam okazję kupić używaną sztycę Eastona za 50zł 35cm, która teoretycznie starczyłaby mi na styk, ale nie wiem, czy nie będę jej chciał wysunąć jeszcze o 1-2cm, tak że w ramie zostanie 7-8cm.
Tutaj pojawia się pytanie: Jak dużo sztycy powinno być w ramie? Nauczony byłem że koniec sztycy ma sięgać dolnej krawędzi tego miejsca połączenia rury podsiodłowej z górną i tylnymi widłami. W takim wypadku mógłbym sztycę 35 jeszcze trochę wyciągnąć.
W ogóle jak jest z bezpieczeństwem tak wyciągniętych sztyc? Jak ze sztywnością?
Pamiętam że Kłosiu jeździł na całkowicie wysuniętej sztycy, liczę na jakiąś opinię :P
Btw. Zrobiłem poglądowe zdjęcie tego roweru. Sztyca wyciągnięta jest na taką wysokość, na jaką by mi pasowało, tak że w ramie zostało 4cm; mostek pewnie pójdzie całkiem w dół, ale przed cięciem sterówki chciałbym trochę pojeździć.
Dla mnie to nie jest piętnastka. Na oko to 18-19 cali. Na mojego XTC 18 cali możesz sobie popatrzeć w poprzednim wątku w poście 287 - jest mniejszy!
Wiadomo, do pewnego stopnia zależy to od producenta, w dodatku kiedyś robiono większe ramy w tym samym nominalnym rozmiarze, więc dla mnie to jednak może być "stare" 17-18 cali.
Co do sztycy, proste - kup 400mm, jest takich sporo. Za bardzo wysuwając sztycę możesz coś połamać - najczęściej niestety pęka rama, a nie sztyca w niej siedząca, a tego byśmy nie chcieli ;).
Sztyce przeważnie mają zaznaczone, dokąd można je wysunąć bez szkody dla ramy.
Co jest? Powietrze Wam z kół pospuszczano, że nic nie piszecie? Pogoda jest zaje... na rower. Musiałem rękawiczki zimowe wyciągnąć bo inaczej by mi palce odpadły z zimna.
Ja byłem całą majówkę w Pieninach, więc jestem usprawiedliwiony :P
Poza tym dalej mam tą za krótką sztycę i na razie ograniczyłem się do dwóch krótkich przejażdżek. Wrażenia z nowej ramy i napędu są mega pozytywne, rower faktycznie jest bardzo zwrotny itd. Więcej wrażeń i spostrzeżeń napiszę po jakiejś dłuższej trasie.
Za dwa tygodnie szykuje się jazda po Beskidzie Małym, więc będę miał szansę wypróbować rower w boju.
A ja 1 maja byłem z tatą i bratem na długiej wyprawie, było to mniej więcej tak:
Wstaliśmy wszyscy 5 rano i o 5,30 wyjechaliśmy. 4 godziny później będąc ok 56 km od domu i w innym województwie (ze śląska do woj. Opolskiego) mojemu bratu pękła felga (a rower to kolarzówa więc wiadomo jak na naszych polskich drogach się jeździ). No i teraz było tylko gorzej bo opona ocierała o tylny widelec i hamowała w jednym miejscu i nie dało się jechać, jedynie z górki jakoś tam szło ale po prostym i pod górę koniec. No i tak jedziemy, minęła godzina patrzymy na drogowskaz i...przejechaliśmy ok 8 km, myśleliśmy że nawet tego samego dnia nie dojedziemy bo już byliśmy strasznie zmęczenie chodzeniem z tym rowerem. W ogóle to wiadomo jak to na opolskich polach, ciągle w dół i w górę i tak cały czas a nam to za bardzo nie sprzyjało. Po trzech godzinach męczarni zaczęliśmy zamieniać się rowerami żeby ten kto jest mniej zmęczony jechał na tej kolarce brata. 7-8 km od domu zeszło powietrze z opony bo się przetarła i teraz to w ogóle było piekło, tym bardziej że przed domem czekały na nas dwie ogromne górki (tak po 100 metrów może). Koniec końców udało nam się po 7 godzinach dotaszczyć się do domu. Później jeszcze po obiedzie byłem zmęczony i poszedłem się zdrzemnąć ( było gdzieś koło 6), myślałem że będe spał z 2-3 h ale nie....byłem widocznie za mocno zmęczony i przespałem cały wieczór, pół nocy i obudziłem się przed 4 nad ranem :/ I teraz co tu chcesz robić? Spać sie nie chce, nogi bolą że się ruszać nie da a na GOLu o takiej porze i tak się nic nie dzieje, a do tego jeszcze komputer mi nie chodzi bo nie chciało mi się kupić pasty termoprzewodzącej i komp się nie uruchamia bo się grzeje :/.
Siedziałem jak debil do 8 grając w Pou :D
Siedziałem jak debil do 8 grając w Pou :D
Człowieku, za takie zakończenie masz Nobla :D
a tak w ogóle, to pierwszy raz słyszę o czymś takim jak pęknięcie felgi...
Hehe...a co chcesz robić jak masz parę słabych gier na tablecie a na internecie siedzenie to udręka bo ma sygnał 2G? :D
Tzn ona całkiem nie pękła tylko po prostu rower jest używany a poprzedni właściciel nie używał go podobno jak trzeba i skrzywił lekko szprychy w tylnym kole (co było wyraźnie widać jak jechałem za bratem). W końcu na większej dziurze coś strzeliło i jedna szprycha tak się trochę nadłamała i na obręczy pojawiło się pęknięcie i z felgi zrobiło się takie troche jajko :D
tak offtopując to polecam zamiast tego całego googlowego play, używać amazon appstore, przewaga jest choćby taka, że z takiego jednego konta można pobierać gry na wiele kont androidowych(choć może u ciebie to nieistotne, ale ja np. dzielę tablet z bratem), poza tym za kupowanie dostaje się żetony, za które też się kupuje.
edit: a no to lipa... chyba trochę trudne do naprawy by to było, bo chyba nie można wymienić tylko kilku szprych? No ale teraz to dopiero problem jest :P
Eee tam, jakoś nie chce się bawić w jakieś amazony itp. Wole dobrego, wysłużonego Google Playa.
zresztą tablet mam tylko dla siebie więc pobieranie na wiele kont jest u mnie nie potrzebne :)
bo chyba nie można wymienić tylko kilku szprych
No, nie można chyba, zresztą mijało by się to z celem w rowerze za 300 złoty do którego taką obręcz można kupić za bułkę :D
PS. Już była podobna sytuacja (tylko się skrzywiło, niby nic ale przeszkadza w jeździe)i brat miał to naprawione tak, że miał to tylko naprostowane i gość w sklepie powiedział że nic więcej nie da się zrobić bo nie umie znaleźć takiej felgi bo rower to taki staruszek 10-cio letni.
troszkę się przejechałem na ostrym w końcu i w mordę jak ludzie na tym hamują to nie wiem, choć pewnie ma znaczenie też to, że nigdy nie jeździłem z noskami na pedałach. W każdym razie ciężko... Może kiedyś sobie sprawię, bo to ciekawa sprawa jednak, ale jakbym miał teraz już jeździć to bym się chyba zabił.
Może ktoś wie...
Po Babiogórskim Parku Narodowym jest zakaz poruszania się na rowerze... Ale czy można go prowadzić?
Na Babią Górę chcesz wjechać? Dość trudno technicznie ;). Gdzieś bokami byś się musiał pchać, bo na bramce na bank cię z rowerem zatrzymają.
Ja bym sobie akurat Babią odpuścił, pod bokiem masz cały Beskid Żywiecki i Mały, pełen kapitalnych ścieżek i trudnych zjazdów, a nie trzeba się stresować jakimiś zielonymi ludkami ;).
Kłosiu, ja nie chcę wjeżdżać na Babią.
Tak czy siak, plan nie wypali.
Uczestniczę w kursie przewodników górskich i za tydzień w weekend mam wyjazd w Beskid Żywiecki, którego głównym punktem jest wejście na Babią. Problem w tym że w sobotę jest koncert Manowar w Spodku, na który chciałbym pójść.
Wymyśliłem więc sobie że pojadę w góry w niedzielę rano i dogonię resztę, robiąc jak największy kawałek na rowerze, a potem pójdę pieszo.
Nie ma to sensu, bo wejście na Babią będzie pewnie w sobotę, a to doganianie grupy pewnie by mi się nie udało. Prawdę powiedziawszy, to pomysł powstał raczej po pijaku niż na trzeźwo :)
Muszę więc wybrać... I chyba wybiorę wyjazd. Wędrowanie, kursowi przyjaciele i tak dalej... Sami sobie pośpiewamy :)
Z drugiej strony, wyjazdy mam często a Manowar gra w Polsce po raz pierwszy i nie wiadomo czy wrócą... Taka świetna kapela...
Do Manowar zniechęca mnie też trochę cena biletów i dzień wcześniej są Igry(czyli juwenalia Śląskiej Polibudy) więc będę miał szansę pokoncertować.
No nic, pomyślę jeszcze trochę.
Mam już nową sztycę i na rowerze jeździ się naprawdę zacnie. Jakaś lepsza relacja już wkrótce :)
Ostatnio połączyłem przyjemne z pożytecznym i zakupiony ode mnie towar na allegro, zawiozłem rowerem kupującemu, do którego mam w jedną stronę około 70 km :) Wyjechałem dosyć późno, dlatego wybrałem główną trasę z Krakowa na Miechów. Rano było zachmurzone i nie wiedziałem czy jechać czy nie. Wcześniej planowałem jechać w jedną stronę główną drogą, żeby nie pobłądzić, a z powrotem już improwizować i jechać na czuja przez małe wioski :)
Ogólnie droga bardzo dobra, na większości trasy są szerokie pobocza asfaltowe i jedzie się całkiem przyjemnie. Sporo jest małych pagórków i zrobiłem prawie 1700 metrów podjazdów na trasie prawie 170 km. To mój rekord dystansu w tym roku, ale już planuję wypady od świtu do zmierzchu na Podhale, tylko czekam na części rowerowe, bo muszę złożyć do kupy drugi rower. Przed samym Miechowem zboczyłem z głównej trasy, bo zobaczyłem w oddali samotny wiatrak prądotwórczy i musiałem go zobaczyć z bliska :) Wieje tam dosyć mocno.
"Co jest? Powietrze Wam z kół pospuszczano, że nic nie piszecie? Pogoda jest zaje... na rower. Musiałem rękawiczki zimowe wyciągnąć bo inaczej by mi palce odpadły z zimna. "
Ja właśnie wróciłem z trasy Berlin-Kostrzyn-Zgorzelec - właściwie cały czas po niemieckiej stronie. Pierwotnie trasa miała mieć inny przebieg (Berlin-Kopenhaga), ale zmieniła się pogoda nad morzem i stąd wybór alternatywnej trasy. Zmiana trasy nie spowodowała jednak braku walki z wiatrem.
twostupiddogs - Zazdroszczę wyprawy. Ja, póki co, z "ciekawszych" fantazji rowerowych planuję jedynie udział w wyścigu kolarskim z okazji dnia sportu na polibudzie.
Imak
Jakbyś się decydował na wyprawę polecam stronkę:
http://www.germany.travel/pl/rozrywka-wypoczynek/turystyka-rowerowa/turystyka-rowerowa.html
Ja od kilku sezonów jestem zachwycony turystyką rowerową w krajach niemieckojęzycznych i Czechach.Tym razem obsługiwałem się tą trasą:
http://www.germany.travel/pl/rozrywka-wypoczynek/turystyka-rowerowa/szlak-rowerowy-wzduz-odry-i-nysy.html
Niestety z uwagi na załamanie pogody musiałem zakończyć wycieczkę na Zgorzelcu. Jazda 250 km na przełożeniu 2-7 pod wiatr 12km/h była jeszcze ok, ale silny wiatr, deszcz i zimno przez cały dzień to nie jest mój ideał spędzania urlopu, szczególnie, że mogę mieć bunt na pokładzie :)
Wracając do Niemiec. Wszystko jest łatwe. Trasa doskonale oznaczona - można jechać właściwie bez mapy... czego nie można powiedzieć o Polsce, bo np. międzynarodowy szlak rowerowy R1 z Francji do Rosji 30 m za granicą w Polsce tajemniczo znika...
Do tego dochodzi pewność, że żaden nawalony typ Cię nie stuknie swoją "nową" wypasioną bryką.
Jedyne co nastręcza pewnych trudności w Niemczech to brak sklepów na wioskach i zamknięte sklepy w niedziele, dlatego należy robić zapasy wody.
edit
Moje rowerowe fantazje Berlin-Kopenhaga zostały przełożone na sierpień.
Ktoś chce się sprawdzić z przepisów drogowych dotyczących głównie rowerzystów? :) Zdjęcia robione w Krakowie. Kilka błędów zrobiłem, ale pewnie dlatego, że nie jeżdżę często po mieście i w takich sytuacjach jak przedstawione w teście.
http://www.swietocykliczne.pl/biketest/start.php
Gdyby nie takie chmurki jak na zdjęciu, to bym dzisiaj więcej pojeździł, a tak to tylko do sklepu na zakupy :) Na szczęście przeszła burza bokiem.
[58] Hehehe :D Na początku pomyślałem. Po kiego ktoś wstawia tapetę z WinXP :D
Popatrzcie no ludzie. I jak to się ma do paszkwilu na rowerzystów: http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-rowerzysci-to-tyrani-szos-a-podatkow-nie-placa,nId,1417725
Viti --> No właśnie, gdybym zrobił to zdjęcie wiele lat temu, to może moje zdjęcie by było jednym z najbardziej znanych na świecie :)
...tylko trochę zboże powinno podrosnąć bo ziemia prześwieca. ;)
[62] 37/39 - wyje...łem się ;) ...źle odpowiedziałem na dwa pytania ale nie będę pisał na które aby nic nie sugerować. Napiszę tylko, że statyczne ujęcie i sytuacja na jednym ze zdjęć jest trudna do interpretacji.
A w drugiej sytuacji mam po prostu odmienne zdanie. Czy słusznie, będziemy mogli sobie o tym podyskutować jak jeszcze parę osób sobie test rozwiąże.
twostupiddogs -> Idziesz na łatwiznę mięczaku ;D Ja po każdej wyprawie rowerowej po mieście i nie tylko czuję się jak Bear Grylls któremu udało się przeżyć w kolejnym dzikim miejscu.
I znowu za oknem szaro, buro i ponuro. Jak wytrzymać bez roweru do niedzieli, bo podobno ma być trochę lepiej. Będzie ciężko, ale dobrze, że jest internet. Nadrabiam zaległości w filmach i serialach :)
http://www.lowel.pl/2014/04/gdy-za-oknem-szaro-buro-ponuro-i-mokro.html
Viti --> Ja jeszcze w telewizji słyszałem w wiadomościach, że niebezpiecznie jeżdżący rowerzyści są plagą, a było to powiedziane odnośnie filmiku, na którym rowerzysta wyprzedzał tramwaj jadąc na czołówkę z drugim :) To jakieś herezje są. Jeżdżę praktycznie głównie na rowerze i po Krakowie i po mniejszych wioskach i miastach i na porządku dziennym są kierowcy samochodów, którzy wyprzedzają mnie na centymetry, wymuszają pierwszeństwo. Jakoś nie spotykam się tak często z rowerzystami jeżdżącymi tak nieodpowiedzialnie jak kierowcy samochodów. No ale cóż, żyjemy w Polsce i na rowerzystów się patrzy jak na wrogów na ulicy. Do drugiej Holandii nam daleko, a bardzo bym tego chciał :)
Don Guraleskos -> W Warszawie z pomyślunkiem u rowerzystów i rowerzystek jest różnie. Mimo to ciągle twierdzę, że co głupiego by się na rowerze (rower maks. 30 kg masy) nie zrobiło, nie będzie tak niebezpieczne jak to co robią ludzie z samochodami (ponad tona rozpędzonej masy).
Nikogo nie usprawiedliwiam. Prawa fizyki są nieubłagane, rowerzysta jest niebezpieczny przede wszystkim dla siebie. Tak samo pieszy, wychodzi na czerwone na swoją odpowiedzialność.
Jeszcze nie słyszałem o wypadku: jechał po pijaku rowerem, wiózł na ramie jeszcze 7 osób, walnął w drzewo; 6 trupów na miejscu. A samochodem takie akcje się zdarzają, w tym jedna całkiem niedawno.
Z tego co jeżdżę rowerem i służbowo niemało po mieście samochodem śmiem twierdzić, że to jednak kierowcy samochodów mają więcej za uszami. Już po korelacji ilości samochodów do rowerów.
Nie tyle mocne co stare. Może lepiej niech już nie budują tych ścieżek.
Po niedzielnym rowerze powiedziałem sobie jedno - więcej nie jeżdżę po tych pieprzonych ścieżkach. To jest zbyt niebezpieczne.
Kierowcy w ogóle nie patrzą czy ktoś jedzie ścieżką. Poza tym przy skręcie w prawo notorycznie je blokują. Jakby nie mógł zatrzymać się te 4 m. wcześniej.
Na szczęście Airzound jest już w drodze. Jego dźwięk jest rozwiązaniem niektórych kwestii. http://www.youtube.com/watch?v=wAWEtkG6WIA :>
Nie rozumiem idei tych haków do przerzutek, nie wiem w czym to ma być lepsze od innych prostszych rozwiązań, niecałe 2 miesiące temu kupiłem odpowiedni hak do ramy, bo wcześniej jeździłem na stalowej samoróbce, efekt jest taki, że hak mi pękł co jeszcze ciekawsze nie w jakimś ostrym terenie tylko w drodze do sklepu, a co by było gdyby mi pękł na jakiejś dłuższej wyprawie? Nie wiem co kieruje tymi dizajnerami żeby element który przenosi takie obciążenia robić z małego kawałka aluminium, zresztą nie jestem odosobniony bo w kolegi specializedzie po 2 miesiącach hak też pękł i na dodatek koło poharatało przerzutkę. Nie ma bata, może ciężka i niedoskonała, ale stalowa samoróbka zostaje już na dobre.
Stalin - Ale w jakiej sytuacji pękł ten hak i co to za wielkie obciążenia on przenosi?
[71]
w drodze do sklepu
Wg. mnie jak na kawałek aluminium o wadze 20g który ma max 5mm szerokości przenoszenie sił z napędu to spore wyzwanie.
Stalin - Ale właśnie wszyscy jeżdżą z tymi hakami, skaczą z dużych wysokości, przeciążają przerzutki przy zbyt późnej zmianie i hakom nic się nie dzieje.
Sama idea wymiennego haku jest genialna, bo w razie jego wygięcia lub złamania o kamień itp. można go wymienić.
W twoim i twojego kolegi przypadku, coś było nie tak z waszymi hakami, gdyż zwykle są bezawaryjne.
Tak w ogóle, to hak nie przenosi żadnych sił z napędu(albo prawie żadnych), jest obciążony jedynie sprężyną napinającą łańcuch.
Ja u siebie w dualu też strasznie narzekałem na haki, miałem chyba z 5 różnych i każdy siadał, kilka razy powkręcało mi przerzutki w szprychy, zmasakrowało kilka shimano alivio, deore i shimano shadow xt . U znajomego to samo. Od tamtej pory jeżdże bez haku i przerzutek.
Witam :)
Swieży w watku jestem takze, siema :)
A sie pochwale dzisiejsza trasa - 21 km w 1h 36m, starym 17 letnim Grandem Adventure :) całkiem ladnie zadbany, ale kilka szczegolow wymaga rewitalizacji - wycentrowac tylna felge wymienic hamulce ii...
lancuch, czym najlepiej naoliwic? Oliwa slyszalem nie bardzo :)
Haki są słabe właśnie dlatego żeby pękały, przecież to jest cały sens ich istnienia. Same nie pękają. Musi być powód, przerzutka zahaczyła o szprychy i skasowałaby ci koło jakby nie pękł hak, albo wkręciłeś w przerzutkę jakiegoś kija i jakby nie pękł hak, rozwaliłaby się przerzutka.
Sens jest taki, że parę miesięcy temu zniszczyłem całą ramę w zimowym rowerze, która haka nie miała. Przy okazji zniszczylem też koło, przerzutkę i pogiąłem 1/5 ogniw w łańcuchu, bo ramy bez wymiennego haka mają ten element bardzo mocny i nie puszcza od byle czego :). Myślę, że lepiej żeby kawałek aluminium za parę złotych pękł, niż narobić strat za solidnych kilkaset złotych, bo akurat kij się wkręci.
Wie ktoś jak wyczyścić tarczę? Bo ostatnio jak smarowałem amor to i tak przechyliłem rower żeby mi się na tarczę nie nalało ale później o tym zapomniałem i i tak po postawieniu roweru prosto, nakapało mi na tarczę a dowiedziałem się o tym jak wyjechałem na przejażdżkę i zahamowałem....no i wiadomo, cała tarcza i klocek ubrudzone od smaru.
Hamulce to hydrauliki :)
Tarczę umyj benzyną ekstrakcyjną albo wodą z płynem do naczyń(lub innym detergentem).
Bardziej martwiłbym się o klocki, gdyż te nie lubią olejów i smarów.
BTW. Nic nie piszę od niedawna, bo leczę kontuzję kolana i często jeżdżę w góry, a przede mną jeszcze sesja...
Godzinę temu przyjechałem ze sklepu rowerowego z jakimś zmywaczem do hamulców.....pierwszy raz coś takiego widzę i właśnie przed chwilą popsikałem nią tarczę a klocek 3 razy bardziej :D Gość w sklepie powiedział żebym po popsikaniu przez parę minut nigdzie nie jechał bo po zahamowaniu może się ten zmywacz zapalić ponieważ jest bardzo łatwopalny :D (minęło już 20 minut ale i tak boję się jechać :) poczekam z 1h :)
Wyczyszczenie samej tarczy to 1% sukcesu w całej tej operacji. Jak mam już klocek nieźle tym smarem nasączony to i tak jak zahamuje to tarcza znowu będzie się ślizgać.....zresztą, jeśli okaże się że mam klocki żywiczne (znając moje szczęście-mam) to już mogę sobie wszystko odpuścić i szukać nowych na necie.
I szybkiego powrotu do zdrowia życzę. Jednak ta kontuzja wybrała sobie najgorszy moment czyli najlepszy miesiąc na jazdę na rowerze, w końcu w maju tak ciepło nie jest ale też jest idealnie żeby jechać w krótkim rękawku. W lato to już czasami za ciepło żeby jeździć.
Cicho... wiem, który rok kupuję rower...
A teraz do rzeczy. Ponieważ mieszkanie cudownie się nie powiększyło, tka sobie myślę...
Czy sądzicie, że przechowywanie roweru na balkonie, na drugim piętrze, to dobry pomysł ? :)
Albo inaczej - wiecie, jaką odporność na przecinanie mają barierki na balkonach w blokach z płyty? :D Bo rower bym oczywiście przypiął... Domyślam sie tylko, ze pokrowce z otworkiem na blokadę nie istnieją :P
bizon - Żywiczne(organiczne) raczej nie są domyślnie montowane w hamulcu. Zazwyczaj daje się metaliczne i ja obstawiam że takowe posiadasz.
Jeśli mam metaliczne to git bo je da się jeszcze jakoś wyczyścić.
A jak sprawdzić czy mam metaliczne lub żywiczne.
Jeśli chodzi o czyścik do tarcz to szczerze polecam Motorex Brake Clean, nie gryzie się z klockami organicznymi i ogólnie działa super na tarcze, chociaż akurat tarcze zeszły na drugi plan, bo ten środek to idealna rzecz przeciwko smarom, popsikam trochę na kasete to smar tak skapuje, że aż obręcze robią się czarne, bez żadnego tarcia szmatą ani innych zabaw, wystarczy po prostu spsikać tym środkiem, jeśli chodzi o łańcuch to psikam trochę na szmatę i przecieram, łańcuch lśni po pierwszym przetarciu, po za tym ogólnie zabrudzenia po smarach na obręczy czy ramie znikają po 1 przetarciu, środek z niczym się nie gryzie więc o gumy, uszczelki czy tym podobne rzeczy można być spokojnym. W moim przypadku benzynka ekstrakcyjna wypadła już na dobre z obiegu, Motorex kosztuje co prawda jakieś 40 zł, ale jest to duży pojemnik 750 ml który wydaje mi się, że na sezon wystarczy spokojnie.
A czy ten motorex jest na tyle pospolity że mogę go kupić w byle jakim rowerowym sklepie czy muszę się bawić w zakupy przez internety?
Rowerowym niekoniecznie, to bardziej środek dedykowany motocyklom czy samochodom i w takich sklepach radziłbym szukać.
Aha no to dzięki. Jak ten środek nie pomoże to już to pieprze i kupie nowe klocki.
Witam. Może ktoś się wypowiedzieć o rowerze Rockrider z Decathlonu? Rockrider 5.1 ten za 800 zł. Czy na wyprawy codzienne do pracy pare km nada się i czasami na dłuższy wypad przeważnie drogą dla rowerów?
karelpeter - Nada się. Pamiętaj żeby przymierzyć kilka rozmiarów i wybrać ten na którym jeździ Ci się lepiej.
No i muszę sobie jednak podnieść kierownicę.
Pytanie (laika) - czy bede w stanie sam to zrobić? Mam taki mostek jak na fotce. Czy element nr 1 da się samodzielnie założyć? Czego to szukać? Jak toto sie nazywa ? :]
Jeszcze jedno - zmieniam oponę. Oprócz rozmiaru starej (54-559) czy ważny jest rozmiar obręczy ?
Opona 26x2.10 i chciałbym zmienić na 26x1.95 i nie wiem czy to przejdzie ? ;]
Nie masz opcji żeby podnieść kierownicę. W układzie ahead, takim jak na zdjęciu wysokość można regulować przekładaniem tych podkładek widocznych pod mostkiem (tym zaznaczonym elementem). Wyciągasz je spod mostka i przekładasz nad. W każdym razie zakres jest mocno ograniczony. Można jeszcze zmienić mostek na bardziej "zadarty" i ostatecznie zmienić kierownicę na giętą. Zakres regulacji nie przekracza raczej paru centymetrów, biorąc pod uwagę wszystkie te metody.
Opony możesz sobie zakładać nawet 1.1 cala, byle były na 26 cali.
Kłosiu - czyl w tej sytuacji mogę albo:
1. wymienić na mostek np regulowany
http://allegro.pl/mostek-zoom-regulowany-ahead-1-1-8-28-6mm-25-4-i4213649263.html
lub
2. wymienić cały układ tzn
http://allegro.pl/nowy-reduktor-adapter-zoom-22-2mm-na-28-6mm-a-head-i4249576984.html
czy
3. wystarczy kilka kilka podkładek typu:
http://allegro.pl/dystans-podkladka-steru-ahead-1-1-8-10mm-sr-as3510-i4220592786.html
Wychodzi chyba na to, że najlepiej do serwisu jakiegoś zaprowadzić maszynkę ?
Kierownicę i tak czy siak mam zamiar wymienić na giętą.
1. Nie musisz kupować koniecznie regulowanego, mostki mają różne kąty, wystarczy poszukać bardziej "zadartego", oczywiście jeśli ci odpowiada możesz zakupić ten regulowany.
2. To jest reduktor do sterów 1 calowych żeby można było zamontować "normalny" mostek, mówiąc w skrócie bezużyteczne w twoim przypadku :)
3. Zakup dodatkowych podkładek nic ci nie da, to jest kwestia długości rury sterowej, a nie ilości podkładek.
Cześć!
Potrzebuję szybkiej porady, czy to jest dobra oferta?
http://bankujesz-zyskujesz.pl/aktywnosc-i-zdrowie/drakar-big-29-40-md
Nie jeżdzę prawie wcale, ale jaram się 29erami od kiedy od nich uszłyszałem, to miałby być rower szosowo/leśny, nie przewiduję trudnych terenów. Może i starczyłby trekking, ale ten rower mi się bardzo podoba, a deal wydaje się bardzo fajny - w sklepach najtaniej 1500, firmowego 29era taniej nie znajdę :)
deTorquemada --> już sama gięta kiera ci podniesie chwyty o parę centymetrów, może będzie dobrze. Regulowane mostki wyglądają bardzo emerycko i są ciężkie, więc nie polecam :). Możesz kupić zwykły mostek z dużym wzniosem, są takie.
erton, to typowy low end, waży pewnie 15+ kilo, ale jak prawie nie jeździsz to nie ma to znaczenia ;). Do jakiejś rekreacyjnej jazdy pewnie się nada. Siostrze poleciłem jakiegoś lowendowego Focusa za 1300 i była wniebowzięta, ale przedtem tylko na makrokeszach jeździła ;). No i ten Focus i tak był lepszy od tej Meridy którą podlinkowałeś.
Kłosiu -> Wcześniej miałem makrokesza, i do dosłownie - z makro ;), lata 90-te, zamieniłem go na miejskiego grata - 3 biegi i hamulec w piaście, tylko na krótkie dojazdy i żeby nie ukradli, a że nie poruszam się już po mieście rowerem przyszła pora na coś normalnego. Jakbym zrobił w sezonie 1000 km to byłby mój mega sukces.
Jeszcze pytanie laika - czy do takiego rowery od biedy dołożę bagażnik? Gdyby jednak wymarzyła mi się całodzienna wyprawa.
Potrzebowałem ostatnio roweru, to zreanimowałem tego trupa, który stał nieużywany przez około 15 lat :).
Tak się tylko pochwalić chciałem, jaki jestem vintage...
Kłosiu --> No faktycznie są wysokie
http://allegro.pl/mostek-ergotec-super-wysoki-25-4-90mm-i4197105606.html
Jeszcze tylko znajde odpowiedni i bedzie gites ;]
Zenzibar --> Elegancki klasyk :)
Zenzi <- prawie codziennie widuję gościa, który chyba wraca z roboty na takim 'klasyku', podziwiam, nie wiem jak takie małe kółeczka można na dojazd wykorzystywać.
No ale sprzęt niezniszczalny.
Poza tym jesteś hipsterem :P
Dobre! Takich to pewnie nie kradną. Chociaż... jak się hipsterzy zorientują... ;)
Panowie, czy ten art (skoro an poprzednie pytanie nikt mi nie chce odpowiedzieć... :P) napisany z "sęsem", można wierzyć w to, co głoszą? http://wrower.pl/porady/jaki-kupic-rower-gorski-do-1500-zl-2014-r,5960.html
Xa 1500 jest też jeszcze w promocji gosportowy "Kross Level A2".
Oczywiście pytałem kiedyś, czy do niezobowiązującej jazdy po mieście i ewentualnie okolicach warto inwestować w modele z lepszym osprzętem, czy brac najtańszego Hexagona albo Mattsa, ale też się nie dowiedziałem, więc niech będzie to 1500.
Zaczynam rozumieć, czemu za komuny wszystkiego brakowało, skoro do wyprodukowania składaka potrzebowali dwustu kilogramów stali. Serio, to gówno waży ze dwie tony :D.
prawie codziennie widuję gościa, który chyba wraca z roboty na takim 'klasyku', podziwiam, nie wiem jak takie małe kółeczka można na dojazd wykorzystywać.
Eee tam. W sobotę zrobiłem tym wynalazkiem ponad 20 kilometrów i jakoś przeżyłem. Po mieście się elegancko śmiga.
Słyszałem, że sztywność ramy w składakach jest na poziomie gumy od gaci. Prawda to? :)
Nie zauważyłem, żeby się jakoś za specjalnie chybotał, więc może tyczy się to późniejszych konstrukcji :). Sokół to jeszcze solidna robota (ma nawet zaokrąglone błotniki!), dopiero kolejne wynalazki obniżały loty.
rama mało sztywna? No bo chodzi o komfort jazdy.... (to tak jak zawieszenie poloneza, samochód żeglarzy....)
Tak w ogóle to jest do sprzedania fragment starego roweru z tabliczką rejestracyjną :)
Więcej zdjęć tutaj:
Hej.
Sytuacja: Dziś wsiadłem w końcu na rower i zauważyłem pewną rzecz:
Jak bym nie przesunął siodła w jarzmie, tak zawsze jest ono dość mocno z tyłu. Odważnik spuszczony z rzepki nigdy nie wyprzedza osi pedała, mogę ustawić najwyżej jakiś 1 czy 1,5 cm za tą osią.
Mam sztycę której mogę nadać offset lub używać jej bez offsetu i zawsze jest to samo.
Dodam że mam tą niedużą ramę ze sztycą 400mm.
Pytanie: Jakie konsekwencje może mieć dla mnie takie ustawienie? Czy wydajność spada? Czy stawy mają coś przeciw?
Czy mogę zaadaptować taką pozycję poprzez na przykład inną kadencję albo przesunięcie w którąś stronę bloków w butach?
Imak, wydaje mi się że to sprawa ramy, która byla geometrycznie przystosowana do sztywnego widelca albo widelca o skoku 50mm. Jak założyłeś wyższy amor to kąty się wypłaszczyły. Konsekwencje są takie że rower będzie bardziej mulasty w skrętach niż normalnie, a takie ustawienie siodełka względem supportu sprzyja niskiej kadencji i siłowej jeździe. Ogólnie, jak ci to nie przeszkadza, to spoko. Możesz założyć jeszcze sztycę bez offsetu, czyli bez tego cofnięcia jarzma. To ci przesunie siodełko o 2-3 cm do przodu.
No to dzisiaj pojeździłem....pierwszy raz od dwóch tygodni i forma spadła ale znalazłem se nową trasę leśną. W dodatku 15 min drogi od domu. W ogóle miałem jechać dziś moją trasą 24 Km w obie strony i godzinka jazdy jak spokojnie jadę ale dzisiaj chciałem znaleźć skrót i zamiast tego znalazłem ten las, droga w nim jest krótka, może z 500 metrów bo to się tylko przejeżdża przez las ale sam ten moment gdy się wjeżdża do tego lasu jest epicki, najpierw jedziemy spokojnie po polnej dróżce i powoli wjeżdżamy w gąszcz drzew gdy nagle droga asfaltowa się kończy i jedziemy po kamieniach jak jabłka i wertepach które przypominają progi zwalniające, a to wszystko przy (na oko)20-25 stopniowym nachyleniu, później gdy droga się prostuje jest ostry zakręt w prawo i wtedy się troche przestraszyłem bo jechałem 35 km/h a hamować się nie dało bo te kamienie przyczepności nie dają wcale ale jakoś skręciłem wypadając całkowicie na zewnętrzną str drogi (ale sama droga ma z 4 m szerokości więc luz), gdy wyjechałem z tego zakrętu drzewa się nagle skończyły i znowu polna dróżka ale nie byle jaka, była lekko pochyła w dół z zakrętami jak slalom więc jadąc ok 35 pokonywało się je jak w niebie, później jest taki niebezpieczny zakręt w prawo gdzie prawie wyryłem bo jest dosyć ostry a na środku jest dosyć duża dziura a nie widać jej bo kryje ją krzak z pobocza, po tym zakręcie droga sie kończy. Byłem tak zafascynowany że wróciłem się i znowu zjechałem (i tak może z 10 razy) i z godzinki jazdy zrobił się 5 godzin i byłem w domu o 21.00 ale to nic :)
W ogóle to sam przejazd trwa z 20 sekund bo jedzie się tam bardzo szybko, pod koniec dnia gdy miałem gdzieś 5 zjazdów za sobą, miałem to już tak wyskillowane że w pierwszy zakręt wchodziłem na luzie na tylnym hamulcu jadąc dużo szybciej niż za pierwszym razem.:P
Ogólnie rzecz biorąc, tego nie można opisać, to trzeba zobaczyć bo w oddali wygląda ta droga jakby tam była przepaść bo ten zjazd taki mocny...
Czyli podsumując niezły dh test dla mojego unibike'a :) pewnie ktoś zaraz powie że go katuję :P
PS. A wy to czemu takie przerwy w pisaniu macie? Łańcuchy wam pokradli czy co :D
Pytanie zupełnego rowerowego debila dla was :P
Na zdjęciu jest opona, chodzi o zwrot bieżnika. To koło przednie, zdjęcie robione z perspektywy kierowcy, czyli rower jedzie w 'górę' zdjęcia. Czy tak jak jest na zdjęciu, jest dobrze?
Obojętnie. Ta opona generuje taką przyczepność i opory toczenia, że różnice przy przełożeniu bieżnika będą mało odczuwalne :).
Swoją drogą, myślałem że takie monstrualne bieżniki od traktora przestali już zakładać do rowerów :).
Te opony, zdaje się że to Kendy za 20 zł, ważą po kilogram sztuka, masakra. A montuje się je w rowerach które jeżdżą głównie po szosie. W rowerze którym jeżdżę po górach mam 1/3 tego bieżnika ;).
Bizon, nie ma przymusu pisania :). To nie jest spam wątek, tylko pisze się tu jak się ma coś ciekawego do napisania, a nie żeby pisać cokolwiek.
Wymieniłem mostek za waszymi poradami i baaaaardzo pomogło :)
Mam jeszcze pytanie - bede wymieniał opony - szukam czegos w miare taniego (tak do 50/6- zeta za sztuke) na czym da sie jezdzic i po asfalcie i po żwirze, kamieniach. Jakies 80 % trasy jaka robie to asfalt i aktualnie opony szybko mi sie zużyły.
To jakiś mały bieżnik, jak chcesz jeździć głównie po asfalcie...
Kenda Karma 2.0, Continental Race King 2.0 albo 2.2, Maxxis Wormdrive 1.9 - ta już bardziej pod asfalt, ale da radę w normalnym terenie bez ekstrem. Drutówki są tanie, 40-50 zł.
Kłosiu <- heh, spodziewałem się takiej odpowiedzi :P
no tak, to są jakieś najzwyklejsze badziewne opony, 'marka' CST.
Ale mógłbyś chociaż powiedzieć jaka jest reguła, patrząc z góry, ten wzór bieżnika(ta strzała, trójkąt, bumerang) powinien 'celować' w stronę jazdy? Bo mam wrażenie, że chyba odwrotnie.
Przy takim bieżniku z nieregularnie rozmieszczonych klocków jest ciężko jednoznacznie określić kierunek założenia. Na moje to jak się go nie założy, będzie dobrze. Jak nie złapie ta jodełka na środku, to złapią te klocki w drugim rzędzie, które są położone odwrotnie.
Normalne opony mają często pokazany właściwy kierunek obrotu, strzałką z boku opony, bo po bieżniku czasem ciężko dojść. Niektóre, takie jak Kenda Karma, mają bieżnik idealnie symetryczny i nie ma znaczenia jak się je założy. A niektóre mają dwie opcje założenia. Jeden maksymalizuje przyczepność, i zakłada się tak przednią oponę, a założenie opony odwrotnie zmniejsza opory toczenia, i tak się zakłada na tył. Takie opcje mają co niektóre opony Schwalbe.
Panowie nie jest dobrze. Dzisiaj tylko dlatego, że na drodze dla rowerów w kierunku centrum rano ruch jest właściwie jednostronny wszyscy rowerzyści zmieścili się w ramach jednego cyklu świateł. Czy to początek rowerowych korków?
Wolska-Prymasa Tysiąclecia, Kasprzaka-Prymasa Tysiąclecia przedział czasowy 7-9 rano :)
Kompletnie nie moje rewiry. Ale powiem, że na KENie też jest tłoczno dlatego omijam tę DDR i śmigam równoległymi ulicami - Dereniową lub Cynamonową.
PS. W ogóle nie lubię warszawskich DDR - w większości są z kostki downa, skaczą bezsensownie ze strony na stronę, zaczynają i kończą się z reguły od czapy, krawężniki przy przekraczanych ulicach są dosyć wysokie no i wisienka na torcie - kierowcy nie patrzą czy coś jedzie tylko skręcają wymuszając pierwszeństwo.
Na szczęście nie muszę jeździć po mieście, ograniczam to do minimum. Z Ursynowa jest wygodny wyjazd nad Wisłę a dalej wzdłuż niej do Czerska lub dalej.
Viti niestety DDR u nas to jest porażka. Na szczęście dzięki wielu organizacjom pozarządowym typu Zielone Mazowsze udało się przekonać władze miasta, że kostka downa to nie jest najlepszy pomysł i powoli idzie ku lepszemu. Dla mnie przełomem będzie utworzenie pasów rowerowych w centrum - wtedy jeśli tylko połączy się DDR spoza centrum będzie można powiedzieć, że mamy wreszcie system.
Natomiast co do kierowców, jest coraz lepiej. W Polsce rok, w rok sprzedaje się ponad milion rowerów. Myślę, że jest lepiej chociażby dlatego, że część kierowców występuje też w roli rowerzystów i doskonale wiedzą jak jest po drugiej stronie barykady.
Szukam na Allegro koszyka na bidon takiego, w który można włożyć 1,5l butelkę wody i "zaczepić" jej nakrętkę, żeby się stabilnie trzymała.
I albo jestem całkiem ślepy, albo nie ma czegoś takiego na allegro oprócz jednej używki :/
Mam pytanie, macie jakies ciekawe preparaty (Do kupienia, np. w sklepie motorniczym), aby skutecznie wyczyscic zebatki przednie i tylne? Do uzytku mam benzyne (Z dodatkiem oleju, bo benzyna jest od kosiarki) - w tym tez wyczyscilem lancuch, ale moze istnieje cos bardziej efektywnego? Zabrudzilem sobie osprzet niemilosiernie i mnie sumienie ruszylo, aby na nastepny raz nie robic takich glupstw.
+ do tego dochodzi rowniez czyszczenie tych mniejszych zebatek od przerzutek - nie mam pojecia jak to sie nazywa profesjonalnie.
+ do tego dochodzi rowniez czyszczenie tych mniejszych zebatek od przerzutek - nie mam pojecia jak to sie nazywa profesjonalnie.
To o czym mówisz to wolnobieg.
Czym dokładnie zabrudziłeś ten napęd? Jakimś smarem czy po prostu jechałeś gdzieś w błocie i się ubrudziło?
Możesz wyczyścić łańcuch i wolnobieg benzyną ekstrakcyjną a potem przetrzeć jakąś starą szczoteczką do zębów.
Jest też taki płyn K2 Akra , podobno dobrze myje łańcuchy (kolega mył nim łańcuh w motorowerze i działał pięknie) ale ten płyn jest przeznaczony do czyszczenia silników :)
Jest to smar - stary, czarny, z lancucha. Do tego mocno brudzacy. Bylem zbyt leniwy, wiec korzystalem z oleju nieprzeznaczonego typowo do lancucha - stad wzial sie ten brud.
Benzyne mam, z tym ze czyscilem nie ekstrakcyjna - wlasnie chodzilo mi o jakies preparat wlasnie taki jak ten K2. Chyba, ze znasz jeszcze jakies inne? Zreszta - i tak zamierzalem przeczyscic benzyna i szczotka.
A to zwykła benzyna jest. ? :D
Z innych preparatów które mogę polecić to:
Castrol Chain Cleaner-chyba 0.5L i za jakieś dwie dyszki powinieneś wyrwać.
Silkolene Chain Cleaner-Kojarzę bardziej jako preparat do motocykli ale dla rowerów też się chyba sprawdzi. Jest też 2x droższy od tego Castrola, ale też 2x lepszy.
s100 ketten reiniger-Drogi bo 50 zł ale jest najlepszy (sam używałem) bo w postaci żelu, te dwa inne są jako aerozole a podobno aerozole niekorzystnie wpływają na łożyska w suporcie i tylnej piaście. (choć nie wiem czy to prawda ale wolałem wybrać taki preparat w żelu.
Edit: Jak nie jest to benzyna ekstrakcyjna to ja bym jej nawet nie używał. Tym bardziej że jest z kosiarki i z dodanym olejem.
A i pamiętaj żeby nie używać WD-40. Może w Twoim przypadku by pomogło i zmyło ten smar ale to nie zmienia faktu że na dłuższą metę WD-40 jest szkodliwe dla łańcucha i innych części napędowych w rowerze.
Olej jest tam po to, aby nie scierac silnika, gdyz normalnie takowe kosiarki nie posiadaja oddzielnego oleju jak samochody. Tak, czy siak - lancuch wyczyszczony wczoraj i zdazyl wyschnac. Wyglada o wiele lepiej niz wczesniej.
Jesli chodzi o jakis preparat - zastanowie sie nad tym. Byc moze skorzystam tylko z uslug benzyny, po uprzednim wyczyszczeniu na sucho szmatka/szczatka.
Ew. dokupie jeszcze ta benzyne ekstrakcyjna i jeszcze raz wyczyszcze. Niemniej - wielkie dzieki za pomoc!
Ostatnio musiałem złożyć cały rower od podstaw po raz pierwszy. Nawet mi to wyszło i moja nowa czarna bestia śmiga aż miło :) W starym rowerze pękła mi rama w pobliżu mocowania tylnego koła od strony przerzutki. Coś nie za bardzo udany był ten model Kelly's Mystery, który miałem.
twostupiddogs:
Wolska-Prymasa Tysiąclecia, Kasprzaka-Prymasa Tysiąclecia przedział czasowy 7-9 rano :)
Często jeżdżę tymi trasami, nieraz między 7 a 9 rano, może kiedyś się mijaliśmy :) A co do korków rowerowych - na Prymasa jadąc w ogonku na ścieżce już nieraz rano robi się korek. IMO rok temu tak nie rzucało się to w oczy.
Kłosiu:
Nie. Możesz zrobić z niego co najwyżej rower crossowy na wąskich gumkach. Geometria jest zupełnie inna.
A czy wymiana opon w rowerze trekkingowym z takich "fabrycznych" na nieco cieńsze (nie chcę wymieniać kół, więc nie będą nie wiadomo jak cieńsze) poprawi czas na drodze asfaltowej? Opłaca się to w ogóle czy oszczędność czasowa jest minimalna? Lżej się jeździ czy niekoniecznie? A jak z bezpieczeństwem? Innymi słowy, czy testował ktoś, czy to w ogóle bez sensu? :)
twostupiddogs -> Dla mnie do przełomu jeszcze daleko. Kiedy władze zrozumieją, że miejsce roweru nie jest na jakimś dziwolągu - "ciągu pieszo rowerowym" - de facto chodniku. Tylko na jezdni i ddr odseparowanej od ruchu pieszego. Kiedy przestaną postrzegać rower w mieście jako formę rekreacji a zaczną jako pełnoprawny środek lokomocji i przemieszczania się. Wtedy będzie to jakiś przełom.
Niestety zmierzamy w kierunku zupełnie odwrotnym - komplikacji ruchu drogowego. Bo jak inaczej można nazwać obecną manię stawiania znaków drogowych nawet w obrębie dróg wewnętrznych i powstaniu tzw. strefy ruchu.
Dopóki ddr będą się zaczynać jak na zdjęciu - najnowsza przy moście MSC nie można mówić o jakimkolwiek przełomie.
http://www.youtube.com/watch?v=74HmaXRsjyg
Lilus - jeździ się może i trochę lżej, ale bez komfortu jaki zapewniają szersze opony. Wąskie gumki trzeba mocno pompować. Szosowe 23mm pompuje się do 8 atmosfer, a opony 1.3 cala do 5-6 atmosfer. Raczej kompresorem czy ręczną pompką tego nie napompujesz, trzeba kupić pompkę stacjonarną. Ja bym został przy normalnych oponach trekkingowych, tylko zmienił je na slicki, jeśli nie jeździsz w terenie. W ten sposób trochę obniżysz opory toczenia nie zmniejszając komfortu. Ale cudów szybkościowych się nie spodziewaj :).
Viti
Pełna zgoda. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mnie też szlag trafia jak wracam z wyprawy nawet już nie od naszych zachodnich sąsiadów, lecz z Czech np. i widzę ten nasz drogowy syf.
Ale jest też druga strona medalu. Stary jeszcze taki nie jestem, ale pamiętam jeszcze te czasy jak sprowadziłem sobie do stolicy rower i większość ludzi patrzyła się na mnie jak na jakiegoś zielonego ludka. Z tego punktu widzenia idzie ku lepszemu...
Lilus
Bardzo możliwe, że się mijaliśmy, bo ja właściwie kursuję tam codziennie w dni robocze :)
twostupiddogs -> Aleś mnie na wspomnienia wziął. Pamiętam jak za młodu, pierwsze klasy podstawówki, miałem jakiś mały czerwony rower przypominający cruisera, nie mam pojęcia co to było. Na pewno cholernie oryginalne. Od chyba 4 klasy miałem wigry 5 i kolarzówkę sprint 2. A w 7 klasie ojciec mi załatwił bmx'a. Na nim to długo jeździłem bo górala dorobiłem się dopiero pod koniec liceum. Na góralach zostało a jakieś 4 lata temu dołączyła znowu kolarka.
2sd, bo u Czechów naprawia się natychmiast każdą najmniejszą szczelinkę w drodze, a u nas zaczyna się naprawiać, jak już są drogi totalnie rozjebane, z dziurami na 5cm i koleinami na 10cm :). Choć u Czechów na bardzo lokalnych drogach też nie jest różowo, to jednak ogólnie faktycznie ich drogi to niebo w porównaniu do naszych.
Ale i tak jest o wiele lepiej niż jak 7 czy 8 lat temu zaczynałem więcej jeździć na rowerze. Różnica naprawdę jest, i to cieszy.
Fakt że jak teraz widzi się ilość jeżdżących na rowerze, to aż się morda cieszy :). Nawet jeśli to oznacza tłoczek na ścieżkach.
Kłosiu, takiej odpowiedzi potrzebowałam, dziękuję! :)
twostupiddogs, w takim razie gdyby w okolicach 8.00 na Kacprzaka okularnica na Kellysie zajechała Ci drogę - opieprzaj śmiało, to ja ;)
Viti
Najlepiej atmosferę tamtych lat oddaje chyba ten cytat:
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"
Marek Woś, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich
(tłumacząc likwidację ścieżki rowerowej przy ul. Świętokrzyskiej)
Lilus
Nie omieszkam :)
Mam pytanie, a mianowicie -
czego uzywacie do dorywczego smarowania, oliwienia lancucha - kiedy zaczyna, np. piszczec? Szukam jakiegos skutecznego, trwalego preparatu, ale w tej sprawie (Jak w wiekszosci zwiazanych z rowerami) jestem niewyedukowany.
Sethlan - Odwiedź poprzednią część tego wątku i wyszukaj frazy Finish Line
Przyjaciele kolarze:
Jeździcie coś w ogóle?
Ja ostatnio leczyłem kolano i dopiero w weekend planuję wsiąść na dwa kółka.
Ostatnio zacząłem co weekend, co dwa, chodzić po górach(kurs przewodnicki) i stąd chyba moja kontuzja.
Nic dziwnego: Na plecach spanko(namiot, śpiwór i karimat), zapas jedzenia, gitara(środek ciężkości mocno przesunięty do tyłu) oraz trzy litry piwa :) i moje kolana tego nie lubią. Planuję zacząć marsze z kijkami, ponoć bardzo pomagają.
Imak
Jeździmy codziennie do pracy :) Poza tym do sierpnia jestem właściwie wyłączony z aktywności rowerowej.
[141] Dzieki... Tak sadze. ;)
No, wiem że to nie wątek o turystyce pieszej, ale napiszę, że:
Początek lipca jestem w górach
Potem chwila przerwy i znów w góry na jakieś trzy tygodnie marszu(Główny Szlak Beskidzki :)
Potem trochę w domu i we wrześniu wojaż w górach gdzieś u naszych południowo-wschodnich sąsiadów.
Tak w ogóle, to na moim zmodernizowanym za dość dużą kasę rowerze nie przejechałem jeszcze nawet 200km(głównie z powodu kontuzji), ale wiadomo, sprzęt się nie zużyje przecież, spokojnie poczeka na jesień :)
Ja mam trochę dół rowerowy. Dwa miesiące temu podczas gleby konkretnie obiłem żebra, miesiąc nie trenowałem, później jak wystartowałem to się okazało że dół z formą, przyjechałem na metę z 15 minut później niż normalnie. Trochę się zniechęciłem i tydzień nie jeździłem, jak dziś stwierdziłem że wystarczy lenistwa i wsiadłem na kolarkę, to po 40km ujebałem korbę :D.
I znów rower do remontu, korba ma już 30 tys km i nadaje się tylko na złom.
I codziennie zdarzenia w tym stylu ;).
twostupiddogs -> Których, tamtych? Bo ja opisałem swoje 28 lat rowerowania. :D
Jeździcie coś w ogóle?
Nie, właśnie się kuruję po grypie żołądkowej.
Viti
Tych, o których ja pisałem :) pokazując jak jeszcze nie tak dawno było źle.
Klosiu --> W Krossie level A6, ktorego mi doradziles 2 lata temu tez juz korba siada. Zlozyli wiekszosc roweru na Deore, SLX, a korbe wsadzili Alivio. Dwa sezony, pare krotkich okolicznych maratonow i juz ma dosc - zeby na trojce prawie nie istnieja. Druga zebatka ma sie lepiej, bo ze stali bodajze, ale mysle juz nad wymiana - pewnie Deore XT (M770 44/32/22), bo ciezko dostac juz cos pod 9. Wiekszosc oferty Shimano juz na 10, a na wymiane calego napedu mnie nie stac. Inna sprawa, ze reszte roweru w miedzyczasie przerobilem pod SLX i ma sie calkiem dobrze, takze zostala mi tylko korba. :)
Imak ---> Jeździmy często i sporo. Przedwczoraj byłem w Limanowej, prawie z Krakowa jechałem :) Nawet się pojawił dowód na to, jak bardzo kocham rower - na zdjęciu obok :D Robię krótki, jak zwykle, wpis na moim blogu o wycieczce :)
http://www.lowel.pl/2013/12/rower-moja-miosc.html
Hmm... Ja w piątek albo w weekend planuję trasę Gliwice - Pustynia Błędowska, mam nadzieję że pogoda dopisze i że nie wymięknę :)
No ja w tym roku planuję jeździć tyle ile się tylko da, czyli jak pogoda dopisze, będzie wolny czas i jak sprzęt wytrzyma :) Jak na razie nowo złożony rowerek spisuje się świetnie.
W tym roku zrobiłem już jakieś 5000 km, więc jest nieźle :) Jestem zadowolony z formy. W zimie mieliśmy wiosnę więc można było śmigać nawet na nieco dłuższe przejażdżki.
Moj Kross L:evel a4 sie doslownie rozpadl.
Szukam roweru do drog szosowo-piaszczystych - trasy maks 50km, jazda ok 30-35/h...cena okolo 1k.
Jest cos do polecenia? Jakies promocje?
Moj wzrost to 191 i waze ok 90kg...coby sie kolejny nie rozpadl jak ten...wytrzymal 4lata.
Udało mi się dzisiaj wygospodarować chwilkę i wykręciłem jakieś przyzwoite 70 km :)
Ot sielanka nad Zalewem Rybnickim. Też jakieś 70 czy 80 wyszło. W poniedziałek planuję trasę Gliwice-Pustynia Błędowska z możliwym powrotem pociągiem, gdyż całość wyszłaby ze 160km, co dla mnie obecnie byłoby dość ciężkim kawałkiem do wykręcenia :)
160km, co dla mnie obecnie byłoby dość ciężkim kawałkiem do wykręcenia :)
Mój rekord to 113 Km w niecałe 7h a jak wiadomo kolarki nie mam a dla Ciebie, osoby który jeździ jeszcze więcej, byłoby to łatwiejsze i na pewno byś te 160 km zrobił.
BTW zalew rybnicki? gdzie ty mieszkasz? Bo ja do rybnika mam 17 km i się z ciekawości pytam.
Jestem z Gliwic. 160km to dla mnie dużo, zwłaszcza, że ostatnim razem na dwóch kółkach jeździłem na początku maja, potem bolało mnie kolanko i forma trochę siadła :( Tak czy siak Pustynia Błędowska to teraz mój cel. Mam tylko nadzieję, że przez Aglomerację jako tako uda mi się przebić.
W tym roku chyba nie kupię kolarki, bo będę potrzebował trochę kasy na zimowy sprzęt turystyczny i wspinaczkowy, na całego wkręciłem się w góry :) Ale może jak mi trochę zostanie z fuszek itp. to zimą coś w dobrej cenie kupię.
Why hello !
Szanowni panowie, u rodziny mam po sąsiedzku szrot z rowerami z Niemiec. Zaglądam tam czasem w próżnej nadziei że trafię jakąś perełkę. Królują bowiem różne no-name w rodzaju McKenzie a jedyny odnaleziony Wheeler ma zaledwie 24" koła, co przy moich sześciu stopach wzrostu jest za mało. Ma też dziwne otarcia na ramie.
Nie, nie wypala mi w kieszeni dziury tysiąc złotych. Rower miałby być używany do dojazdów do pracy i forsowania kraweżników.
Doradzicie na co patrzeć a czego unikać??
Nasi dzielni policjanci biorą się za rowerzystów. Będzie srogo, a i statystyki trochę podreperują.
http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,16271672,Grzechy_polskich_rowerzystow__Policja_apeluje_o_rozwage.html#LokKrajTxt
....bo frogi w BMW są dla nich za szybcy za trudni do złapania. http://www.youtube.com/watch?v=Z7WEeYgy8I0 ;D
Weekend mogę zaliczyć do udanych. W 3 dni wyjeździłem 400 km, a w sobotę wyrównałem mój rekord życiowy 255 km. Na zdjęciu przerwa na jedzonko :)
I jak tu nie zostać rowerowym germanofilem :)
http://www.zm.org.pl/?a=kolejowa_komunikacja_zastepcza-128
Brawo Rafał!!! Historia pisze się na naszych oczach! Może za 2 lata nasze kolarstwo powtórzy sukces z olimpiady z Seulu.
Już 3-ci tydzień nie jestem na rowerze bo pogoda. Cały dzień jest 30-35 stopni a wieczorem komary rozpoczynają atak i też żadna to radocha z jazdy bo ciągle trzeba szybko jechać żeby cie nie dogoniły :/
Kurde już mnie to wkurza, nie dość że forma spada to jeszcze dostałem nową koszulkę na rower i nawet jej przetestować nie mogę. Jak tylko deszcze się pojawią to biorę rower i jadę gdzieś :P
bizon1807 ---> To jeździj o 4 rano :)
A ja już czwarty weekend z rzędu uważam za udany. Z każdą kolejną dłuższą wycieczką pokonuję swoje granice, a wczoraj wybrałem też cel wycieczki z osobistych powodów. Zrobiłem sobie rowerową pielgrzymkę do Częstochowy na Jasną Górę i tym razem pokonałem granice swoich możliwości i przejechałem ponad 306 km.
W drodze powrotnej upał dawał się we znaki i zmęczenie, ale było jakieś takie poczucie zadowolenia i szczęścia :) W Częstochowie zrobiłem sobie dłuższy odpoczynek jakieś 45 minut na posiłek pod parasolem. Termometr wskazywał 48 stopni na rowerze stojącym obok kilkadziesiąt minut w słońcu :)
Don
Chciałem jeździć o 4 rano ale jak powiedziałem o tym mamie że następnego dnia chcę wyjechać o 4 rano to mi powiedziała że nie bo to wakacje i na pewno o 4 rano będą jeździć naprańcy co z imprez będą wracać i mnie jeszcze przejadą -_-.
To zrób tak, żeby mamy rano nie obudzić :P
Poza tym możesz jeszcze jeździć wieczorem... a tak w ogóle to przecież tak do 10 rano da się wytrzymać.
Niby tak ale nie będę wstawać w wakacje o 6 rano żeby na rower wyjść :D
Wieczorem jak już mówiłem, są komary i zwolnić nie można bo od razu gryzą. Ani się wtedy zatrzymać ani nic. A moja trasa wygląda zawsze tak że jadę w jedno miejsce, siędze tam z godzinkę i wracam do domu. I jakbym siedział 1h na polach (bo to taka pół polna droga jest) wieczorem to mnie od razu komary zjedzą :D
Miał ktoś z was do czynienia z "chińskim" karbonem? Myślę na zakupem sztycy coś takiego:
http://www.aliexpress.com/item/New-Bontrager-Race-XXX-Lite-Carbon-Fiber-seatpost-carbon-bicycle-seatpost-carbon-bike-seat-post-parts/458399773.html
TimDuncan --> Ja już się wyleczyłem z karbonu, od kiedy mi się sztyca karbonowa złożyła do przodu :D
Z tymi komarami i innymi owadami latającymi to masakra jest wieczorem. Byłem wczoraj w domu o 22 więc przez jakąś godzinkę jechałem po zachodzie słońca i musiałem mrużyć oczy, bo czułem jak mi się obijają o twarz. Muszę sobie kupić jakieś okularki do jazdy na noc.
Bizon <-
Niby tak ale nie będę wstawać w wakacje o 6 rano żeby na rower wyjść :D
jesteś młody, ale już widać w tobie myślowe ograniczające konwenanse, życzę ci żebyś się ich pozbył :)
Żebym ja tylko wiedział co to jest konwenans :D
Mógłbyś to napisać troszkę bardziej po polsku bo nawet Google mi za bardzo nie wytłumaczył :D
Dzien dobry, mam dziwne pytanie
Nie jestem zaawansowanym rowerzysta i jak gdzies jade borykam sie z problemem ze na poczatku jade za szybko. Ciezko mi sie upilnowac, caly czas automatycznie przyspieszam, moja predkosc srednia na poczatku wycieczki jest zauwazalnie wyzsza niz na koniec. Mecze sie niepotrzebnie, duzo lepiej by mi zrobilo jakbym caly czas utrzymywal rowna predkosc.
Macie jakies sposoby by sie ZMUSIC do jazdy wolniejszym tempem niz wychodzi naturalnie, czy ta wprawa przychodzi z czasem i jedyne co mi teraz zostaje to pilnowac sie?
Naciągnij sobie gumkę na rączkę i hamulec. Wtedy będziesz ciągle hamował i pojedziesz wolno :D
A tak na serio to trudno Ci cokolwiek doradzić, musisz się po prostu pilnować żeby na koniec wyprawy nie być tak zmęczonym.
bizon <- rozbraja mnie twoja szczerość, chociaż tu jest dobrze :P
Widocznie albo jesteś bardzo młody i/albo mało czytasz i jesteś głupi, więc ci to napiszę jeszcze raz po chłopsku:
"nie myśl jak stary dziad, bo tak nigdzie nie zajedziesz".
Właśnie się domyślałem już że chodzi o coś w ten deseń.
PS. 2 dni temu miałem 14 urodziny :D Więc młody :D
BTW
Jaram się dzisiaj nieźle bo widziałem Audi R8 na drodze :D Ale szeroka bryka :P
TimDuncan=> trochę czytałem. W ostatnim czasie, ale głównie ramy szosa. Różne opinie, różne wrażenia. Generalnie raczej pozytywne.
Osobiście nigdy nie kupiłem. Nie zamierzam rozprawiać się o ruletkach bo nie mam podstaw :) Jedyne rozwiązanie to czytanie komentarzy aukcji (też wcześniejszych i innych od sprzedawcy jak to ten sam dostawca-producent towaru!) i ew. zerknięcie na PL i zagraniczne fora specjalistyczne. O ile mówimy o sporych wydatkach na bazowe częsci.
Sam przymierzam się do złożenia szosy, ale ograniczę się zapewne do przedniego widelca i może coś w kokpicie dołożę dla choć trochę lepszych wrażeń. Na pierwszą szosę dedykowaną nie chcę ryzykować zbyt dużo.
A coś pewniejszego i sprawdzonego to już spore tysiące.
Jak już kupiłeś to daj znać jak przyjdzie.
ed: choć sezon zimowy jest długi. Krąży mi w głowie zarówno używana w całości jak i sprowadzany carbon z widelcem w komplecie :)
Muszę sobie kupić jakieś okularki do jazdy na noc.
Kup sobie Rudy Project z fotochromem. Polecam, w dzień masz przeciwsłoneczne a wieczorem robią się zwykłe. No i szkła są rzeczywiście odporne na zarysowania. Mam je już nie wiem który sezon 4 albo 5, wcześniej inne zmieniałem co sezon.
Witam
Pomoże mi ktos w wyborze nowego roweru?
Ostatni kupowalem wieki temu i do niedawna dawal rade, ale ile mozna.
Jako ze wiele nie jezdze, a aktualny by byl glownie do dojazdow do/z pracy w miescie plus okazjonalnego wypadu poza miasto przyjalem ze te 1000 - 1200 moge dac. Licze ze wyrwe to juz cos co nie bedzie marki hipermarket. Wiecej tez bym nie chcial wydac bo po prostu nie odczuje roznicy i nie wykorzystam potencjalu sprzetu. Zbyt wiele nie jezdze jednak :).
Sa jakies modele/marki dajace najlepszy stosunek jakosc/cena?
Przegladajac siec w poszukiwaniu tego co jest dostepne u mnie oko zawiesilo mi sie na Kross hexogon x1 i x2. Pytanie czy warto doplacic do x2?
Zaciekawil mnie tez BLACK EDITION 1 Krossa, w promocji za 1300 zamiast 1700. Pytanie czy jest wart tej ceny. Od podjecia decyzji odciaga mnie fakt ze nie zobacze go fizycznie az nie bedzie u mnie w domu. Nawet odbior by realizowal znajomy kurier, bo u mnie w miescie nie maja sklepu gdzie promocja.
Zeby nie bylo ze same Kross wymienilem. Nie mam zielonego pojecia jaka marka jest dobra, zbieg okolicznosci. Najwazniejszy jest dla mnie dobry zakup, nie firma.
Dzieki za wszelkie wskazowki i pomoc.
Mitsukai=> zasadniczo tam jest tylko widelec różny (X1-X2). Oba i tak bez szału, zakładam że w grę wchodzi tylko nówka, niestety nie pracuję w sprzedaży by być na bieżąco z cenami tej grupy więc nigdy nie podejmuje się doradzenia co w tej chwili jest najlepsze na rynku.
Black 1 bez szału. Mechaniczne tarcze można sobie darować, na XCT też nie poszalejesz. Ogólnie jeśli trasy są miejsko spokojne a teren lekki to zastanów się nad jakąś sztywną, może i trekkingową konstrukcją.
Masa widelców w tej cenie to bardziej atrapy i balasty niż sprzęt warty zainteresowania. Jak są promocje to można wyrwać coś lepszego jednak trzeba na szukanie trochę czasu szczęścia i wiedzy.
Różnicę zawsze będzie widoczna i odczuwalna, zresztą żeby mieć porównanie to trzeba mieć do czego :)
Nie chodzi o możliwości i 'potencjał' a rzeczy absolutnie podstawowe- użyte materiały, jakość, niezawodność, wagę która razem z wieloma innymi rzeczami wpływa na komfort z jazdy.
Pierwsza rzecz to dokładnie poczytaj w necie o doborze rozmiaru i pomierz wzrost, długość nóg itd i wybierz zakres. Bez tego szkoda szukać. Często są sprzedawane po 1-2 sztuki w rozmiarze i po prostu nie ma co wtedy robić researchu.
Zastanów się nad maksymalną, nieprzekraczalną ceną. 1100 a 1400 to już trochę inna rozmowa. Za 1000 nie podejmuję się polecania niczego. Podchodząc w drugą cenę, przy promocjach, może coś wpadnie :)
Jak to nie jest mega pilna sprawa to poczekaj jeszcze trochę z zakupem na końcówkę sezonu i czyszczenia w sklepach.
Do tego 1300 moge budzet naciagnac jesli bedzie tego wart. Jak mowie, mi sie bedzie dobrze jezdzic na wszystkim. Z ostatniego roweru wyroslem z 10 lat temu, ale ze jezdzilem raz na ruski rok nie bylo potrzeby zmieniac. Teraz juz sie rozsypal ze starosci wiec pora kupic cos nowego i z glowa.
Wolal bym co skupic niedlugo zeby jeszcze w sezonie pojezdzic. Domyslam sie ze srodek sezonu to zly moment zeby polowac na promocje, ale co zrobic :).
Trekkingowego nie chce bo mam dosc lomotu blotnikow, bagaznikow i calego tego zelastwa :) Poprzedni taki byl i czas na zmiane.
Moja wiedza niestety jest zerowa i bardziej bazuje na "o tej fajnie wyglada" niz "o ten ma amortyzartor firmy XXX".
Mam kase, chce wydac, najlepiej jak najmadrzej i tu mi potrzebna pomoc bo kupujac samemu wezme to co ladniejsze na obrazku.
Przy moim metr siedemdziesiac pare celowalem w rame 19.
W zależności od paru rzeczy w korytko '17x' cm zmieszczą się 17'' jak i 18''. Zmierz to dokładnie.
http://xtrbike.pl/kupno-roweru/2-jak-dobrac-rame-roweru
http://www.kross.pl/pl/poradnik/dobor-ramy
To teraz mi wyszlo w domowych pomarach ze miejszcze sie w koncowce ram 17.
Ogarniam temat jak ta lala :).
To dokładnie to zmierz na spokojnie (kilka razy dla pewności, poproś kogoś do pomocy nawet) i poczytaj w sieci o dobieraniu. Zakładam że zostaniemy przy ramach typowo mtb.
Lepiej poświęcić trochę czasu by w sklepie nie być na łasce sprzedawcy czy nie bać się zakupu przez sieć tak z wszystkim :)
Jak będzie wymiar to razem z ceną 1300 można szukać. Do kiedy chcesz kupić?
Będziesz miał jakieś linki to możesz wstawiać.
Ja mam za główne póki co Successor TWC w malowaniu WCS (przynajmniej z nich lakier nie schodzi tak jak z kierownicy od Ritcheya, ekhm) od BBB. Nigdy na własność nie miałem żadnych zaawansowanych jeśli chodzi o optykę, i póki co nie przymierzam się do kupna, ale jak z czasem szosa wypali i będę inwestował w takie akcesoria to się zastanowię.
Fotochromy to faktycznie fajna sprawa. Póki co szkła są w naprawdę dobrym stanie (drugi sezon) ale używam regularnie wszystkich i pozostałe w tym czasie trzymam w futerale. Crasha w nich nie miałem, parę razy upadły ale to wszystko.
Poza szkłami potencjalnie oprawki mogą mnie zbyt mocno irytować. Na pewno nie będę zwracał uwagi na wagę. Im cięższe i z lepszego materiały tym lepiej (co nie znaczy bardziej zabudowane). Lubię jak okulary czuć i jak dobrze się trzymają mimo wertepów.
Wiadomo z czasem każde trochę tracą sztywność i sprężystość ale myślę że jest na rynku coś trwałego i solidnego.
Policzylem siebie raz jeszcze i wyszlo mi wg tabeli na kross - rama 17, a wg tabeli xtrbike jak pomnozylem wymiar kroku przez 0.57 i podzielilem przez 2.54 mam wynik 15.85 :).
Kiedy chce kupic? Im szybciej tym lepiej zeby miec czym jezdzic puki jest pogoda. Nie chce kupic sprzetu, ktory rok przezimuje w piwnicy.
Jak ja kupowałem pierwszy rower jakieś 3 lata temu to popularne były modele lazaro, coś takiego:
http://allegro.pl/profejsonal-mtb-lazaro-ev-3-alivio-suntour-2014-m-i4437817054.html
albo odmianę crossową.
Chociaż wtedy kosztował tysiąc i miał troszkę lepsze podzespoły, np. widzę że teraz dają coś z poziomu acery, wtedy wszystko było na alvio. Jak na pierwszy rower i okazjonalne jeżdżenie był ok.
puki
póki :P
Ogólnie duże przeceny zawsze są pod koniec i poza sezonem, jednak i w takcie czasem można coś dorwać. Gdzie mieszkasz? Sprawdź jakie masz salony rowerowe (sieciówki typu Intersporty są bez szału ale promocje też robią więc można zajrzeć), zerknij nawet na stronie czy i jakie mają modele na sprzedaż.
Od biedy myślę że dziś też zerknę do 1300 co z nówek wygląda jako-tako :)
ed: ale lipa w tych rowerach. Jakieś 15-kilowe Corrateki, prawie tak samo ciężkie Authory. Parę firm o których myślałem nie ma w tej chwili na allegro aukcji w tym przedziale cenowym.
Zerknij
ROZMIARY RAM - 14", 16", 18", 20", 22" http://allegro.pl/rower-wheeler-protron-520-gratisy-i4443396848.html
18" http://allegro.pl/merida-matts-10v-model-2013-promo-i4427430458.html
Ogólnie ciężko. Aż głowa mnie boli bo oglądam i niekiedy w porównaniu ciężko znaleźć jakąś różnice :) Głównie amor ale nie ma tu niczego specjalnie wybijającego się ponad szereg. Dużo osób próbuje zrobić to poprzez różne dodatki- tandetne błotniki, słabej jakości lampki o niewielkiej mocy itd.
Byłby ktoś w stanie polecić jakąś dobrą, sprawdzoną, przenośną pompkę za 30-40 zł ?
puki
póki :P
Eh pisane na szybko i dysleksja się odezwie ;)
Mieszkam w Olsztynie, sklepow niby sporo ale ceny takie ze az przykro a wyboru wielkiego nie maja tak naprawdę. Dlatego posilkuje się netem, bo nauczyłem się ze szybciej i lepiej zrobie tak zakupy. I tak naprawdę wcześniej wspomniany Kross był jednym z nielicznych wygladajacych ok w tym przedzialek i dostępy na miejscu.
Dlatego też za wszelkie linki będę zobowiązany.
Stalin_SAN=> ja mam Zefala Micro Air, cała alu. Ale to około ~6 dych jak dobrze pójdzie. Ale i tak nie używam odkąd mam opaski w kołach: http://allegro.pl/opaska-antyprzebiciowa-zefal-z-liner-34mm-16-26-i4447147418.html
Tylko okresowo uzupełniam stacjonarną.
Parę osób kupiło, wygląda ok: http://allegro.pl/pompka-rowerowa-merida-air-max-alu-manometr-i4425153888.html
Mitsukai
Nie znam się na tym co jest obecnie na rynku, ale uważam że należy uściślić pewne kwestie. Piszesz, że rower ma być do jazdy z i do pracy głównie. Ok. Ale ile to jest kilometrów dziennie? Z doświadczenia wiem, że nie ma nic bardziej nabijającego liczbę przejechanych kilometrów niż regularne dojazdy do pracy, a wtedy już należy się zastanawiać nad osprzętem w lepszej klasie, bo za chwilę się okaże, że owszem zaoszczędziłeś, ale to była taka pozorna oszczędność. Innymi słowy ile średnio miesięcznie przejeżdżasz km i przez ile miesięcy w roku jeździsz.
No niestety na razie nie mam możliwości finansowych aby kupić coś droższego, a że ostatnio mam jakiegoś niemiłosiernego pecha do łapania gum to już dość mam proszenia w kółko znajomych aby podwieźli, swoją drogą w tamtym sezonie nie złapałem ani jednej gumy - w tym miesiącu już 4 :)
Czy ten zefal micro air jest godny polecenia? Może kiedyś rozważę jego zakup. Ogólnie mam bardzo przyjemne doświadczenia z pompką Sigma Lambda, niestety nie jest już ona dostępna w sprzedaży. Z opaską też wydaje się całkiem niezły patent.
Ktoś może miał do czynienia z tą pompką?: http://allegro.pl/pompka-zefal-mini-jet-6-kolorow-6-bar-fv-krakow-i4412096917.html
Martwię się najbardziej tym, że nie widać blokady zaworu. Bez tego pompka jest trochę bezużyteczna w mojej opinii.
twostupiddogs > Myślę ze jakieś 10 - 12km w obie strony, średnio 4 dni w tygodniu co da jakies 160km w miesiącu, przez jakieś jeszcze dwa miesiące, później raczej już przerwa do przyszłego roku. Co będzie w przyszłym roku, ciężko powiedzieć.
Ogólnie w tym roku czas pozwolił mi na jak na razie zrobienie całych 35km w tym roku, wiec szalu nie ma :). Poza tym nie mam już na czym żeby zrobić więcej stad zakupy.
Mitsukai
To rzeczywiście przy takich wymaganiach nie ma sensu inwestować więcej.
Stalin_SAN=> zainwestuj w opony z warstwami antyprzebiciowymi lub/i taśmy antyprzebiciowe. Wyjdzie taniej niż inwestowanie w gumę która ląduje w koszu.
Czy ktoś mógły mi poskładać części do wymiany? Planuję zakupić:
-nową korbę
-łańcuch
-kaseta 9 rzędów
-przerzutka tył/przód
-manetki
Budżet 600-700zł
Coś takiego uzbierałem teraz, jakieś sugestie zmiany?
Wszystko u jednego sprzedawcy wiec zaoszczędzę na przesyłce ----->
Dwa pytania dla tych którzy tu jeszcze zaglądają ;)
- Jaka jest realna różnica z mniejszej masy koła? Mam dość ciężkie opony i dętki, urwałbym na nich bez problemu 200-300 gram, czy to jest coś co rzeczywiście się poczuje? Rozumiem, że rower będzie się szybciej rozpędzał, czy jest różnica po osiągnięciu optymalnej szybkości? Obecnie starcza mi pary na pedałowanie w okolicach 29km/h, czy pojadę szybciej (nie doszedłem jeszcze do najszybszego przełożenia)? Koła 28
- Jaki macie patent na mocowanie pompki? Słyszałem o koszykach bidonowych z pompką, ale nigdzie takich nie widzę. Marzy mi się koszyk zamontowany pionowo + pompka, jest coś takiego?
Zazwyczaj dodają do pompek takie mocowanie, które się przykręca wraz z koszykiem na bidon.
Mogur=> jak jesteś w Shimano i chcesz dalej jeździć na Sh to nie ma za wiele do doradzenia- grupą ponad Alivio (ok 550 w promocji http://www.bikestacja.pl/pl/grupa-osprzetu-shimano-alivio-m430-3x9.html) jest Deore (ok 950 w promocji, przykładowo http://allegro.pl/grupa-osprzetu-shimano-deore-m610-3x10sp-v-brake-i4445699007.html ).
Możesz robić to co zrobiłeś czyli mieszać aż dobijesz do granicy budżetu. Jako że korba ma największy przyrost cenowy to na pierwszym miejscu przerzutki, i tu pytanie- co tam robi Acera? :)
erton=>
1. Po zredukowaniu wagi odczuje się zredukowaną wagę :)
Efekt jest oczywisty (mniejsze zmęczenie, lepszy komfort prowadzenia itd)- to czy będziesz jechał szybciej zależy od Twoich możliwości. A podobnie jak rower zapewne nie są one na granicy więc nie przejmował bym się wyliczaniem czy jak zrzucisz 300g to będziesz jechał średnio 0,7km/h szybciej czy coś innego.
Redukcja wagi zwolni porcję energii, od Ciebie zależy na co ją wykorzystasz. Jeśli będziesz regularnie jeździł to ciężko by się to negatywnie odbiło na średniej prędkości.
2. Nie mam żadnego bo nie pamiętam kiedy ostatnio zabierałem pompkę, ale jak to robiłem to jak zdecydowana większość na drodze- do tylnej, środkowej, kieszeni koszulki. Jak jeździsz w stroju kolarskim.
Domyślnie w większości mają tak jak wyżej- np. mocowanie pod standardowy rozstaw śrub z koszyka bidonu.
Jj --> Zmęczenie i średnia prędkość jest oczywista (zakładając faktycznie takie znaczenie wagi kół), bardziej mnie zastanawia czy kręcąc z taką samą energią, mając lżejsze koło będę np mógł wrzucić większe przełożenie i w rezultacie pojadę szybciej. Obecnie na płaskim przez kilka kilometrów daję radę kręcić na 42x15, zastanawiam się czy odchudzenie koła, albo jeszcze węższa opona (mam Kende Khan 1,9) sprawi, że zacznę kręcić na 42x11 (i wtedy dojdę do końca możliwości roweru). Wiadomo, teoretyzowanie i brakuje sił w nogach, ale te 300 gram na kole jest do wyrwania na tyle tanio, że się zastanawiam.
Wiem, że to głupie, ale czy macie sentyment do własnych rowerów, bo ja tak. Mam swojego wyprawowego crossa od 10 lat i choć prawie wszystko już w nim wymieniłem jakoś nie wyobrażam sobie, abym miał go sprzedać albo z niego zrezygnować.
erton
Strach się bać co by było jakbym się pozbył swoich maraton plus :)))
Przy tej samej prędkości większa masa to większa energia zawarta w kole, ale zadanie kół jest trochę inne niż walca drogowego i tarana więc do niczego to się nie przyda. Jak będziesz kręcił szybciej to pojedziesz szybciej. Nie myśl nad tym za długo bo nie ma po co :)
Rower ma być jak najlżejszy a Ty w jak najlepszej formie.
Jak chcesz jeździć szybciej to utrzymuj harmonogram treningów, udoskonalaj go, dobrze się odżywiaj itp itd. W przeciwieństwie do średniej prędkości, dystansów, częstotliwości jazdy maksymalna prędkość do niczego specjalnie się nie przydaje, ot ciekawostka.
Nie jest problemem wyciągnąć 30 km na godzinę. Co innego utrzymanie takiej takiej średniej prędkości przez 3 godziny podczas wyjścia :)
Liczy się tylko i wyłącznie wzrost formy, wszystko inne jest następstwem. Jak masz możliwość wsadzenia lżejszych opon to to zrób. O ile ich profil pasuje do terenu jazdy a wytrzymałość jest na odpowiednim poziomie.
twostupiddogs=> zawsze jest sentyment, ale głównie na zdjęciach :) Na co dzień raczej nie bo nie ma do czego, no może poza ramami bo w przeciwieństwie do części które się zmienia i ulepsza- ona trwa bardzo długo i wyznacza pewien etap w życiu. Zamiast tego głównie jest satysfakcja z roweru jako dobrej jakości narzędzia do uprawiania sportu.
Ostatnie dwie ramy mam w piwnicy na ścianie, obecna jak złożę szosę zostanie w drugim rowerze. A kiedyś pewnie też pójdzie na ścianie. Szkoda sprzedawać, z kilku powodów.
Jj -> Rozsądnie. Problem się też trochę sam rozwiązał bo pożyczyłem na 20 km starą szosę i różnica ogólnie jest duża, ale to nie tylko kwestia wagi opony oczywiście. Aż mnie zaczęło kusić żeby sprzedać ciężkiego 29era ;)
Waga jest generalnie najważniejszym czynnikiem. Oczywiście im bardziej wychodzimy z terenu na drogi tym bardziej zyskuje na wartości aerodynamika.
Ale też waga nie może być czynnikiem decydującym. Wybierając bardzo lekką, ale cienką oponę z rzadkim kordem szybko zrujnujemy albo ją albo nasz budżet, jeśli będzie stosowana poza okazjonalnymi startami. Oczywiście to nie żadna reguła. ALe życie to życie i o ile nie żyjemy w jakiejś dziczy to na traktach będzie dużo przykrych niespodzianek.
W obecnym rowerze mam opony 1,3 i nie mogę się doczekać jak w przyszłym roku zmienię je na coś węższego :)
Obecnie posiadam opony Smart Sam 2.1 i Nobby Nic 2.1 Czy po ich wymianie na Racing Ralph Evo 2.1odczuję jakąś różnicę w oporze toczenia? Mam okazję dostać je po okazyjnej cenie.
Drugie pytanie. Jakie najlepiej kupić opony szosowe? Im taniej, tym lepiej. ;)
Rower to Kross level A6 2010.
@KANTAR1, tak na oko patrząc po zdjęciach to wygląda, że trochę zysku będzie na takiej zmianie, ale bez szaleństw.
Na pewno każdy kto ma stockową oponę w rowerze kupionym za 2-2,5K poczuje sporą różnice przesiadając się na lżejsze gumy z lepszym bieżnikiem. Ja w górskim którym jeżdzę po mieście ( kostka, asfalt, czasem tylko teren ) po zmianie ze zwykłych Kend, na Conti Race King zanotowałem wzrost średnich prędkości na tej samej trasie o ok. 4km/h. Różnica to ok. 250g na oponie i zupełnie inny bieżnik.
Miło czytać ->
KANTAR1=> szosowych raczej nie kupuj bo kiepsko będą się mieściły na 26'' heh ;)
No chyba że masz oddzielnie szosę.
Jeśli chodzi o wybór to musisz wiedzieć po jakim terenie jeździsz, jaki masz budżet i czego oczekujesz od nich. Niezawodności w kwestii gum, bardzo niskiej wagi, niskich oporów toczenia, świetnej przyczepności czy zbilansowania jakiś cech.
Co do pytania o zmianę- jak szerokość jest ta sama i bieżnik podobnego typu to nie będzie większej zmiany jeśli chodzi o opory.
erton ---> To oczywiste, że po zmniejszeniu wagi opon i dętek, poprawi się dynamika roweru. Łatwiej będzie przyspieszyć, czyli wprawić w ruch koła.
Zmiana opon z dużym bieżnikiem na np semi slicki wpłynie korzystnie na opory toczenia kół, a co za tym idzie na energię potrzebną do jazdy z tą samą prędkością, więc będzie można pojechać szybciej.
Również zmiana opon, na takie o niższym profilu, wpłynie korzystnie na dynamikę roweru. Dzięki temu koło będzie miało mniejszą średnicę, a co za tym idzie łatwiej takie koło wprawić w ruch, czyli odczuje się to podczas przyspieszania. Wpłynie to oczywiście na prędkość maksymalną, ale kto jeździ cały czas z prędkościami maksymalnymi :)
Sam zmieniłem nie tak dawno opony z 1,75 cala na 1,5 cala, które mają właśnie niższy profil i obwód koła się zmniejszył o około 6 cm. Jedne i drugie to semi slicki, a więc bieżnik znikomy, ale dzięki wymienionym wyżej zaletom, czyli ciut mniejsze wadze i średnicy zewnętrznej, odczułem to zdecydowanie podczas jazdy :)
Pompkę mam malutką, bo tylko ma 16 cm długości i mieści się bez problemu w torebce podsiodłowej.
Wszystko fajnie, ale tak naprawdę te cuda wianki nie mają znaczenia. Cały sezon przelatałem na kołach od 29era ważących 2100g, czyli klockach. Przesiadłem się na takie ważące 1500g. Niby odczułem dynamikę, przyśpieszenie itp itd... tylko czasy przejazdu się nie zmieniły. Nie ma to obiektywnie żadnego większego znaczenia. Tak samo w szosie - lepiej mieć stosunkowo ciężkie koła, ale aerodynamiczne, z wysokim stożkiem, niż super lekkie na niskiej obręczy. No i wyższa waga to z reguły wyższa sztywność koła, a to jest w przeciwieństwie do wagi bardzo ważne.
Kłosiu --> No dlatego właśnie pytam. Póki co, po krótkim doświadczeniu z szosą (30-to letnią) mogę powiedzieć, że zrywność jest nieporównywalna, a na kilometrze średnia skoczyła z 30 na 40 km/h. Chętnie bym swój rower przyspieszył bo jest to dla mnie spora frajda, ale raczej dolatam do przyszłego sezonu na tym co mam i wiosną spróbuję go sprzedać.
Kłosiu --> Skoro u ciebie średnia pozostała bez zmian, na identycznej trasie i przy identycznych warunkach pogodowych, to oznacza tylko jedno, że mniej energii wkładasz w pedałowanie :) Prawa fizyki są bezlitosne.
Udało mi się w tym roku ponownie zdobyć Tatry, po jakichś 8 latach przerwy bez wycieczki do Zakopanego:) Mogliby w końcu poprawić nawierzchnię Zakopianki na jej końcowym odcinku, bo dalej nierówności i wąsko.
http://www.mtb-downhill.net/video-carbon-vs-aluminium-test-santacruz-bicycles/
Ciekawy filmik pokazujący wytrzymałość karbonowych i aluminiowych ram santa cruza. Nie wiedziałem że karbon jest 2x bardziej wytrzymały niż Aluminium. ;)
Ja nie ale zapytaj od razu- jak ktoś używa to będzie mógł spokojnie od razu odpowiedzieć na pytanie.
Można bez kropek :)
Na pewno jest tego wiele typów ale generalnie przynoszą one sporą poprawę komfortu i bezpieczeństwa dziecka ale nie tylko. Przeniesienie dziecka z koła pozytywnie powinno wpłynąć na prowadzenie roweru.
W zależności od wersji dają różną dod. ochronę- komary, woda, słońce. Zapewniają więcej miejsca na luźne rzeczy więc dalej odciążają rower oraz samego pedałującego.
Myślę o tym i ciężko mi, poza ceną, znaleźć jakieś większe wady- w hardy teren i tak się małego nie zabiera więc ograniczenia w związku z doczepką do roweru nie powinny być tak poważne. Lepsze modele oferują różne możliwości konfiguracyjne- można ją wykorzystywać na wiele sposobów.
Wszystko się rozbija pewnie o budżet i konkretne zastosowanie.
5 lipca tego roku byłem na pewnej wycieczce, która wtedy była najdłuższą moją wycieczką w tym roku. Dużo czasu spędziłem, żeby wybrać zdjęcia i zrobić opis tej wycieczki. Historia jest oczywiście napisana pół żartem pół serio. Jeśli ktoś lubi takie wycieczkowe opowiadania to zapraszam do przeczytania i obejrzenia fotek :)
http://www.lowel.pl/2014/08/historia-pewnej-skrzynki.html
Witam. Mam pytanie odnośnie bolących nadgarstków. Otóż dostałem taki o to rower : http://img1.sprzedajemy.pl/540x405_rower-grand-4302586.jpg <jak na zdjęciu>. Przejeżdżam dziennie max 20 km i pod koniec dnia strasznie bolą mnie nadgarstki. Jeżdżę głównie po ścieżkach dla rowerów, ale zdarza się pojechać po nierównej kostce chodnikowej czy innych krawężnikach. Czy ten ból może być spowodowany złym rozmiarem roweru do mojego wzrostu czy problem może leżeć w tym, że rower nie posiada amortyzatora w kierownicy przez co drgania źle wpływają na nadgarstki? Może jeszcze jakiś inny czynnik?
Na nowy sezon chcę się zaopatrzyć w rower i nie wiem czym się kierować, żeby komfort jazdy był jak najlepszy.
Dziękuję za pomoc.
Wiele czynników na to wpływa.
W większości zła pozycja na rowerze. Tego, w w miarę szybki sposób, nie da się rozwiązać uniwersalna poradą więc będziesz musiał poświęcić trochę czasu na czytanie o tym, sprawdzenia jak jest u Ciebie a potem poprawki.
Dość poważny temat. Bolące nadgarstki to jedno. Zajechane stawy nóg czy zwyrodnienia kręgosłupa to drugie, więc warto poczytać.
Ramy nie zmienisz ale już wysokość sztycy, wysunięcie siodełka, kąt mostka czy pozycję klamek już tak.
Do tego dochodzi zbyt długa kiera, niewygodne/zużyte gripy, technika trzymania i jazdy itd.
Pierwszy lepszy link http://www.xtrbike.pl/jaki-rower-kupic/4-dlaczego-bola-plecy-i-nadgarstki-a-palce-dretwieja
Podstawa przy zakupie nowego to dokładne wymierzenie wzrostu, dł. nóg i nie tylko i potem dobranie ramy, dł. korby, typu siodełka itd by potem nie generować nowych kosztów.
Dryf W.Z.:
Macie jakies sposoby by sie ZMUSIC do jazdy wolniejszym tempem niz wychodzi naturalnie, czy ta wprawa przychodzi z czasem i jedyne co mi teraz zostaje to pilnowac sie?
Zastanawiałam się nad kupnem pulsometru w tym celu, ale zanim się do tego zebrałam, to... odpowiednie tempo przyszło mi z czasem, odkąd jeżdżę z prostym licznikiem prędkości :) No i jak mi zależy na spokojniejszym tempie, to bardziej skupiam się na tym, jak bardzo muszę przycisnąć pedały, niż co pokazuje licznik.
100 kilometrów wczoraj, bo koledzy z pracy twierdzili, "że to bardzo ciężko tak zrobić" - challenge accepted, no i to jest challenge, a nie jakieś tam naiwne polewanie się wodą ;) Dziś tylko 6km do i z Lidla po naczosy z serem i salsą, bo za wczoraj mi się należało, o.
Co do bolących nadgarstków - [226] +1, w moim przypadku wystarczyło podniesienie siodełka i bóle nadgarstków ustąpiły.
Już nawet na chłopski rozum, siedząc na rowerze 'na sucho' można ocenić na oko czy nie ma nienaturalnego chwytu, zbytniego nacisku jakiejś części ciała itd.
Podczas krótkiej, testowej jazdy wystarczy zabrać ze sobą komplet kluczy i to na bieżąco podregulować by potem mieć spokój na dłuugi czas.
Gratulacje, ale z naczosami to rozważnie ;)
Lilus
Gratulacje!
Ps. Już prawie po wakacjach, a my (przynajmniej świadomie) cały czas się nie spotkaliśmy :(
Ehh, jaka szkoda, że lato już zbliża się ku końcowi. Ten rok obfitował u mnie w ekstra wycieczki, pokonywałem swoje granice możliwości, ale na pewno będę chciał jeszcze wyżej podnosić sobie poprzeczkę w przyszłości, jeśli tylko warunki pozwolą.
To moja ostatnia relacja z wycieczki, na której byłem półtora miesiąca temu :)
http://www.lowel.pl/2014/08/w-14-godzin-na-rowerze-przez-dwa.html
Thrud
Najpierw piwo a potem na rower tak? Oj nie ładnie :D
Fajna taka działka pośród gór :P
A tak na serio to wiecie że za jazdę po piwku na rowerze możecie stracić prawko na auto?
A tak na serio to wiecie że za jazdę po piwku na rowerze możecie stracić prawko na auto?
A czy tego ostatnio nie zniesli czasem?
Btw. Witam szanowne zgromadzenie. W sierpniu nie jezdzilem nic a nic, za to zrobilem ponad piecset kilometrow pieszo :)
A czy tego ostatnio nie zniesli czasem?
Nie wiem, jakoś mnie prawo i kodeks ruchu nie interesuje :P
W sierpniu nie jezdzilem nic a nic
Ja tylko dwa razy wsiadłem na rower w sierpniu :( Bo w pierwszej połowie leczyłem kolano a później jak było dobrze to przejechałem się dwa razy w ciągu paru dni i się pogoda spieprzyła i jest tak jeszcze do teraz z tą pogodą >:(.
Wiemy, rower, piwko, czego chcieć więcej (choć ja jeszcze piwka nie mogę pić ale myśle że dla dorosłego to połączenie jazdy na rowerze z zimnym piwkiem to już praktycznie Eden :D)
E:
Jeśli chodzi o te zdjęcie to pewnie:
Jazda ze swoją dziewczyną prosto przed siebie, bez żadnych zobowiązań to wolność. Mam racje? :P
No to nie wiem ;/
E:
Albo wiem!:
Jazda z kumplem prosto przed siebie i piwko? :P
bizon1807 ---> my to tak lubimy ---> https://www.youtube.com/watch?v=Rdts9vKwBhg miejsce Kielce góra Brusznia
Zarombiste :OOO
Chętnie bym poskakał. To wy na tym filmiku?
Jeśli tak to poprawcie sobie lądowanie bo tak to troche ostro wygląda, niezbyt miękko rower ląduje :)
Szkoda że ja nie mam takiego ziomka z którym by można było pojeździć, 90% wypraw jadę sam ale czasami to lepiej bo można sobie tempo ustawić i się jedzie ale z kumplem to zawsze jakaś beka jest :P
tak to my, mnie tu nie ma na tym filmie miałem w tedy z rowerem rozstanie z powodu kradzieży po 2 lat się znalazł, na tym filmiku skacze Bishop nasz serwisant(ten na białym signie) i kaczmar kolega z pracy :D
SKRADZIONO ROWER KONA (prośba kierowana do ludzi z Kielc)jak ktoś zobaczy kogoś jadącego na tym rowerze co na zdjęciu lać w pysk potem pytać
Spisałeś numer ramy? Rejestrowałeś się na http://bazarowerow.org/ ? Zgłoszone na policji?
Jak Ci zależy to przygotuj się na dyżury na Allegro, Tablicy i wizyty w lokalnych komisach rowerowych. Współczucia!
przerabiałem już temat z kradzieżą ukradli mi wtedy NSa Core(jest na zdjęciu za kamieniem:), po 2 latach odzyskałem (sam znalazłem przypadkowo) teraz po prostu daje ogłoszenie, bo policja wtedy po miesiącu przysłała mi świstek, że z braku dowodów umarzają śledztwo... tak więc uważam że policjanty tylko umieją łapać i karać za piwo pod chmurką...
.:Jj:. ---> z Klatki schodowej (wejście do domu na 10min żeby zrobić kupę no i masz takie gówno)
Cóż, na pewno to nie zaszkodzi. A może być sytuacja że nawet taki świstek szybciej pomoże go odzyskać jak będą jakieś niejasności. Każda nierozwiązana taka sprawa to problem dla policji i konkretnej komendy- jak na patrolach ktoś będzie o nim pamiętał to na pewno nie zaszkodzi- zwłaszcza jak jest jeszcze pogoda.
Skąd go ukradziono?
.:Jj:. ---> z Klatki schodowej (wejście do domu na 10min żeby zrobić kupę no i masz takie gówno)
rower nie ma spisanych nr. był używany w holandii i potem wrócił tutaj z właścicielem z resztą mój NS miał papiery nr. amortyzatora i ramy, a i tak nie szkodziło policji wysłać powiadomienia o zakończeniu dochodzenia...
no ale ułatwiło to później odzyskać rower jak już typa dopadłem
koledze też doradzałem żeby to zgłosił ma pełno świadków, znajomych co mogą potwierdzić jego prawa do sprzętu no i zdjęcia
Masz w okolicy domu jakieś urzędy, banki? Nie zaszkodzi poprosić policję o sprawdzenie nagrań z monitoringu. Jak nie to lipa.
Drzwi do domu zamykane? Dziwne jakby obcy ludzie siedzieli po pietrach- jakiś sąsiad miał problemy z prawem?
Thrud - Po szczęśliwym znalezieniu się roweru(miejmy nadzieję, że tak się stanie) będzie przynajmniej wiadomo, że rower należy do prawowitego właściciela. Spisane numery na kartce lub w pliku i to chyba słabszy dowód niż przedstawienie ich niebieskim tuż po kradzieży.
znajdziemy na pewno jestem dobrej myśli, a dzisiaj takie miejsce u siebie odwiedziłem co by się pozytywną energią naładować -->
IMAK ten rower co jest na zdjęciu, też był mi rąbnięty i się znalazł po 2 latach, więc jestem dobrej myśli, prędzej czy później rzecz wróci do prawowitego właściciela
Pogoda coraz brzydsza się robi, dzień krótszy, a mnie od razu dopada jakaś chandra jesienna. Będzie trzeba sobie jakieś kreatywne zajęcie znaleźć :)
Thrud
I jak Ci idzie? Znalazł się złodziej?
Guraleskos
Dopóki jest ciepło to czy lato czy jesień to mi nie robi różnicy. Powiem nawet że w lato mi się gorzej jeździ niż na wiosne/jesień gdy słońce tak nie praży.
Jak zima będzie tak ciepła jak w tym roku to znowu z kumplem będziemy jeździć o 20.00 gdy już całkiem ciemno...tak najlepiej :)
bizon1807 ---> Ja uwielbiam temperaturę w okolicach 30-35 stopni w cieniu. Wtedy jest dobry wytop :)
Challenge accepted od Perfect Fit Club na fb:
Dzisiaj robiłem gimnastykę na słupku ------->
I Ty jeździsz w takiej temperaturze? U mnie max 25 w cieniu bo powyżej to nie umiem jechać :P Wtedy to jazda nie jest przyjemnością tylko udręką :)
Dzisiaj robiłem gimnastykę na słupku
Ja bym prawdopodobnie tak na siedząco nie zrobił ;D
Ładne miejsce, trochę jak zakrzówek w Krakowie :P
A ta machina to co to? :)
o to mój zjazd z Góry Łysica 612 m.n.p.m tylko kierwa kamerkę źle ustwiłem i ujęcie jest kiepskie :/
https://www.youtube.com/watch?v=qnrL6em1Y3A
jadę na NS Core 2 sztywniak
Widzę, że różne tematy związane z rowerami w tym wątku, więc i ja się dołączam bo mam ogromny problem z hamulcami. Okazało się, że niestety są do wymiany. Teraz zastanawiam się nad dwoma sklepami. Może ktoś z was miał z nimi do czynienia?
Pierwszy trochę droższy to: www.mojrowerowy.com/product-pol-5172-Avid-Hamulec-BB7-S-MTB.html
Drugi nieco tańszy: rowerowy.com/sklep/czesci/hamulce/tarczowe-mechaniczne/prod/bb7-S-2014
I jeszcze pytanie jeśli ktoś z was miał do czynienia z tym pierwszym sklepem i kupował coś na raty to też chciałabym się dowiedzieć jak to wyglądało. Bo wiem z doświadczenia, że wiele firm i sklepów tylko pięknie piszę, a w rzeczywistości jest trochę gorzej. Zależy mi dość na czasie bo chcę skorzystać jeszcze z ładnej pogody, a hamować nogami to też nie fajnie :)
W żadnym nie kupowałem nigdy. Większość rzeczy kupuję w sklepach na Allegro. Poza nim, sprawdź strony XTRaBike czy Formicki.
bizon1807 ---> Jasne że jeżdżę w takiej temperaturze :) Nawet w tym roku w takim upale biłem moje rekordy dystansu dziennego. 305 km w 14 i pół godziny w temperaturze w dzień do 35 stopni w cieniu.
Nie samym rowerem rowerzysta żyje :) ---->
Guraleskos
Ja jechałem z tatą i bratem 1 (lub 3) maja i to było 110 km za 10 godzin ale to tylko dla tego że bratu się rower zepsuł i trzeba było go nieść :P normalnie to by było z 6-7 godzin no i wtedy też jakoś 30 stopni było i przyjechaliśmy cali opaleni. ;)
Ja nie lubię w takiej temperaturze, zawsze czekam na październik i marzec/kwiecień, wtedy się jeździ najlepiej i najprzyjemniej a w październiku to w ogóle ekstra bo preferuję jazdę po lesie a jak wiadomo, w jesień lasy są piękne.
maniaczkarowerowa
Polecam Ci wszelkie Avidy, świetne hamulce, siła hamowania prawie że zrzuca z roweru :P
Do tego dochodzi jeszcze to że jest wielka wyprzedaż Avidów w sklepie rowerowy.com więc to świetna okazja.
taki tam mini zjazd z dzisiaj w moim wykonaniu :D
https://www.youtube.com/watch?v=WBSN1wjTmOM&feature=youtu.be
Huhuahah, kurwa ale zajebiście, hah jak ja to kurwa lubię
Epic! :D
No nieźle nieźle, jednak downhill ma to coś że jak się spróbuje raz to potem chcę się kolejny i kolejny, taki nałóg :D
Też bym chciał nagrywać ale ani kamerki ani dobrego internetu żeby uploadować filmy :(
bizon1807 --> spróbuj latania jest mniej staraszne od DH (mój szkolny lot)
https://www.youtube.com/watch?v=VeQCXJGRECg
Wątpie, zawsze ryzyko że może jakiś ptak wlecieć w czaszę lub się linki zaplątają i się już prawie można pożegnać, w Downhillu oczywiście też były, są i będą wypadki śmiertelne ale jednak wydaje mi się to bezpieczniejsze, ale z chęcią spróbowałbym kiedyś jakiegoś lotu, czy to spadochronem, czy samolotem czy po prostu jakąś lotnią ;)
A teraz ja zapodam filmik (nie mój oczywiście), ten filmik w połączeniu z tą muzykę która w nim jest...ach aż się chce jechać do lasu, w końcu piątek jest :D
https://www.youtube.com/watch?v=wK0w0x62PjA
A tak w ogóle to zmieniła się kolorystyka RS'a Boxxer, był wiadomo jaki a teraz jest czarny i złoty napis, wolałem starszą wersje, jakoś mi się nie podobają te czarne lagi.
Kurcze fajny ten abonament, można każdy post edytować kiedy się chce, nawet te sprzed kilku miesięcy ;)
Kłaniam się. Szukam czegoś takiego:http://allegro.pl/f1303-nowe-praktyczne-czarne-ochraniacze-head-rxxl-i4603042853.html
Tj.: 1. Aby miało ochraniacze, wiem, że to słabe, ale do upadków w lesie wystarczy, a na pewno będzie lepsze niż tłuc sobie kości
2. Nie za długie, minimalnie za kolano, nie chce tych ala getry/leginsy
3. Aby zmieściły się pod luźne spodenki, więc ogólnie chodzi aby przylegały do ciała
Ktoś coś poleci? Te spodenki mam zamiar licytować, ale gdyby nie wyszło chce mieć jakąś opcję awaryjną, a że coraz zimnej to mi się trochę spieszy :)
Stalin_SAN=> co i gdzie jeździsz? Przy upadku z większą prędkością nie martwiłbym o to że będą za słabe na ochronę kolana czy biodra a o ochronę klatki piersiowej i głowy.
Thrud=> kto i skąd go odzyskał? :)
Gratulacje, była w całości?
a tu się znalazł http://olx.pl/oferta/rower-gorski-kona-lanai-nie-przegap-okazji-CID767-ID70RV1.html#03089ee886ok
Kolega zadzwonił umówił się z gościem u niego w domu, pojechaliśmy obejrzeliśmy i telefeon na policje jak byliśmy pewni swego. No i przy okazji policja znalazła u nich drugi kradziony rower, teraz gnoje siedzą na dołku i się tłumaczą władzy.
Ładna akcja. Ile mieli lat na oko?
Tablica to siedlisko oszustów, niestety. Ale też stety, jak widać :) Dobrze że w całości, ale jak jest rower mocniej używany to ze względu na czas, koszty itd. chyba nie opłaca im się tego rozkładać na części.
Pospisuj jak nie masz numery ramy, amora itd. Na przyszłość.
po 18 może 20 lat no i niestety wymontowali przerzutki, amortyzator, klamki i wsadzili gorsze części
;/
to nie mój rower :) ja na swój mam wszystkie papiery posiadam NS Core
A to lipa trochę. Cóż, jak masz jakieś zdjęcia itd. to będzie łatwiej, ale nadal- pieprzenie siew sądzie zajmie trochę czasu... ale spokojnie- może one gdzieś tam są, jak nie luzem to w innym 'modelu'.
co i gdzie jeździsz? Przy upadku z większą prędkością nie martwiłbym o to że będą za słabe na ochronę kolana czy biodra a o ochronę klatki piersiowej i głowy.
Tak jak pisałem las, głównie bezdroża, można powiedzieć że XC, zbyt do tego ochraniacze nie potrzebne, ale czasami można się wywrócić na jakimś mokrym korzeniu czy cuś, zawsze lepiej upaść na taki ochraniacz :)
Tak czy inaczej ponawiam pytanie - ktoś coś podobnego może widział? Poszukałem trochę, ale takie coś jest głównie dla narciarzy i nie wygląda zbyt pewnie, a akurat ten egzemplarz wygląda dosyć porządnie.
Thrud - Świetna robota, jeden pasożyt przyskrzyniony, najlepiej by było połamać obie ręce tak aby w przyszłości kilka razy się zastanowił przed kradzieżą, bo wymiar prawa nie zawsze jest wystarczający, a szczególnie jeśli chodzi o rowery które traktuje się kompletnie po macoszemu.
Szymon Godziek wali backflipa przez Canyon Gapa:
http://instagram.com/p/taxkr_BpUK/
Szacun. Widać że Polacy się nie pie...lą i idą na całość :D
Już za 2 dni zaczyna się Red Bull Rampage ! ! ! :OOO
http://eurosport.onet.pl/kolarstwo/ms-michal-kwiatkowski-ze-zlotym-medalem/f02yk
Brawo! Może nasi w drużynówce powtórzą na olimpiadzie w Rio sukces z Seulu.
Sukces jest ogromny, byle by nie poszedł na marne w dłuższej perspektywie. Nie jest to tani sport, pod wieloma względami. Za popularnością wśród ludzi zawsze idzie znaczna część funduszy. Im więcej imprez i dobrych wyników tym większa szansa że nie będziemy żyć od jednej gwiazdy do drugiej i potencjał w kraju będzie naprawdę dobrze wykorzystany.
Dobrze jakby w tv nie od święta (medalu) pokazywali zawody...
Swoją drogą- chłody się pod wieczór robią, ostatnio rozwaliłem długie spodnie, zostały mi jedne ale z takiej pianki (bardziej pod zimę...). Niestety nie ma jednego wzoru ze Sky ale znalazłem ładny z Bianchi. Wolałbym więcej bieli ale to kiepski współgra z jesiennym błotem...
->
No i zaczęła się relacje z Red Bull Rampage. Kto ogląda? :)
Swoją drogą- chłody się pod wieczór robią, ostatnio rozwaliłem długie spodnie, zostały mi jedne ale z takiej pianki (bardziej pod zimę...). Niestety nie ma jednego wzoru ze Sky ale znalazłem ładny z Bianchi. Wolałbym więcej bieli ale to kiepski współgra z jesiennym błotem...
->
Ja tam nie lubię żadnych "firmówek". Nie jestem zawodowcem abym musiał coś reklamować. Nie lubię też spodenek z szelkami dlatego na jesień zakładam długie biegowe Saucony i na nie krótkie rowerowe.
Viti
i jeździsz w dwóch spodniach?
Ja w jesienne wieczory śmigam (na nogi) w dresie najzwyklejszym a na górę zakładam jakąś zwykły T-shirt i na to grubą bluzę i do tego biorę plecak jakby w razie czego zrobiło mi się za ciepło i żebym się mógł rozebrać i bluzę do plecaka wpakować ;)
Viti=> to nie jest nawet kwestia profesji, po prostu część kultury. Wiadomo- reklama reklamą ale kwestia biznesowa jest nieodłącznie związana z bardziej poważnym podejściem do każdego sportu.
Nawet jakby ktoś nie chciał żadnych napisów czy logotypów- ciężko znaleźć takie oferty, są, ale to malutki ułamek całości. Ja nie lubię np. większości teamowych- są paskudne a teamowi sponsorzy kompletnie do mnie nie przemawiają.
Przynajmniej w szosie. Jest parę starszych, MTB, teamów których zestawy mam. I mimo że obklejone logami- to ze smakiem i nigdy bym ich nie oddał :)
Z drugiej strony mam zimowe spodnie, poza małym odblaskowym logiem producenta nie mają żadnych napisów. No i ofc bielizna termoaktywna, tam z reguły niczego też nie ma.
Ja od zawsze wolałem szelki- wygodniejsze i trochę większa ochrona w okolicy klatki brzucha, tj. dod. warstwa materiału.
A takie z teamu Sky też się nie podobają? Jak dla mnie bomba, mam krótką wersję.
Zresztą ogólnie są przyjemne: http://allegro.pl/md-342-stroj-rowerowy-sky-rozm-m-i4646694842.html
taki tam filmik dla relaxu http://www.cda.pl/video/14719652/Extreme-Toys-Takiego-MTB-jeszcze-nie-widzieliscie
Gdzie ta odkrywka?
.:Jj:. -> Jedyne co mógłbym zdzierżyć to loga firm rowerowych.
Ja tam nie mam problemów ze znalezieniem spodenek bez nadruków. Jest sporo firm które je robią np. Rogelli. Praktycznie w każdym sklepie internetowym są jakieś bez ogromnych nadruków.
Z szelkami mam ale to długie zimowe. Do -20*C dają radę.
Czy macie jakieś ubezpieczenie od nieszczęśliwszych wypadków lub coś takiego ?
Zastanawiam sie nad wykupieniem takiego bo różnie bywa.
Dajcie znać.
Ja nie mam, ale do października jeszcze miałem.
Nie wypowiem się na temat sensowności takiego ubezpieczenia. Mi się nigdy nie przydało.
Nie miałem nigdy, nie miałem powodu by korzystać, ale jak dokończoną będę miał szosę to może pomyślę.
Viti=> z samymi producentami to różnie- większość po prostu nie porywa mnie. Giant- kiedyś ładniejsze, dziś neutralne dla mnie i czesto nijakie, Merida- bez szału projekty i często dziwne kolory, Cannondale- już lepiej ale kolory też nie wpasowują mi się w resztę. Specialized- dośc ładne ale póki nie wprowadzę czerwieni to też będzie ciężko :) Trek kolorystycznie coś się znajdzie i design lepszy, ale dostępność mniejsza, podobnie jest mniej Bianchi itd.
Specialized z czerwienią.
[298] Teoretycznie powinno się wykupić, kosztuje to coś ok 25 zł. . Tym bardziej, że wraz z OC ma też NNW. O ile to pierwsze, jeśli nie odwala się na drodze żadnych numerów, raczej się nie przyda, to drugie już bardziej.
Ciepło odeszło i wszyscy pochowali maszyny do garażu czy może wszyscy jeżdżą wykorzystując ostatnie "ciepłe" dni i nie mając czasu na napisanie na GOLu? :P
Ja przymierzam się już drugi tydzień żeby gdzieś wyjechać ale jak myślę że mam jechać w dwóch bluzach albo lekkim swetrze + kurtka to mi się odechciewa...a chciałbym nowego Giro Remedy przetestować :D
Ja się przymierzam do wznowienia dojazdów do pracy. Wcześniej niestety musiałem z pewnych względów je zawiesić na jakiś czas.
Jeżeli jednak spadnie śnieg to dupa. Szkoda mi osprzętu i kasy na nowe opony. W zeszłym roku próbowałem hardcorowo na semiclikach jeździć, ale się źle skończyło.
Na semislicku po śniegu? XD Ja mam normalne górskie opony z "kostką" i na śniegu jeździłem w tamtym roku ale 20 km/h wolniej niż normalnie :P No i nie jeździ się wcale przyjemnie jak 12 kilometrów robi się w godzinę zamiast 20 minut...żadna frajda :)
To ja zarzucam temat.
Jakie macie ubiory na niższe temperatury w różnych przedziałach, powiedzmy:
5-0 stopni,
do -5*,
do -10*.
I opcja deszczowa w chłodne dni lub deszcz ze śniegiem. Ubiory czyli wszystko, począwszy od ocieplaczy na buty a skończywszy na czapkach.
Hej!
No, wątek ostatnio faktycznie pozbawiony jest życia.
Ja ostatnio rzadko siedzę na GOLu i na rowerze również dość rzadko jeżdżę.
Odnośnie ubioru, to ja od około 5 stopni do -15 zakładam na górę podkoszulek termoaktywny, bluzę i oldschoolową kolarską wiatrówkę. Myślę o dodatkowej ochronie klatki piersiowej, bo ta mi jedynie czasem marznie.
Na nogach mam długie getry, nieocieplane. Od -5 w dół czuję potrzebę docieplenia, ale ogólnie daję radę.
Na stopach letnie buty kolarskie z pozaklejanymi siatkami + za małe ochraniacze neoprenowe(muszą być! Boleśnie przekonałem się co to znaczy przemoczyć sobie buty na mrozie...), stopy w ciepłych skarpetach.
:O
Ja to biorę zwykłe dresy, zwykłe skarpety i jak już mówiłem dwie bluzy lub jedna cienka + kurtka no i rękawiczki kolarskie. A w tamtym roku to miałem niezłą nauczkę. Było jakoś -5, wziąłem ubrania takie jak zawsze tyle że bez kurtki (nie czułem żeby było aż tak zimno). No i biorę buty (nie kolarskie) takie już lekko roztargane na przodzie (tylko lewy) no i jadę. 20 km od domu zaczęło się robić nieprzyjemnie. Jak zaczęło się uczucie że mi zaraz dłonie odpadną to co kilka sekund jechałem bez trzymanki żeby podmuchać sobie ciepłym w dłonie ale i tak było strasznie zimno, traciłem czucie w palcach. Nie czułem czy zaciskam hamulec czy nie. A druga sprawa to buty, jak wyżej wspominałem, lewy był dziurawy (nigdy na rower nie przywiązywałem większej uwagi do obuwia, myślałem że można jeździć w byle czym) i od samego początku wyjazdu było mi w tą stopę zimno. W lato to jest dobra klima ale w zimę to tortura. Jak przyjechałem do domu to prawa stopa wyglądała w miarę normalnie (lekko zimna była tylko) a prawa była już cała blada i jestem przekonany że jakbym jechał mój normalny kurs (ze względu na zimno oszczędziłem sobie ostatnią pętlę i jechałem na skróty) to by mogło się zrobić bardzo niebezpiecznie. I tak już siedziałem pół godziny z szmatą oblaną ciepłą wodą i zawiniętą wokół tej stopy...uch aż się zimno robi na samą myśl o tamtych wydarzeniach. No i jeszcze jedna sprawa że w moim rowerze mam amortyzator olejowy co w zimę jest straszną udręką bo amor zamarza i przejechanie po studzience daje po nadgarstkach :P A że bardziej mnie kręci DH niż kolarstwo szosowe to jakiekolwiek skoki są raczej nie wskazane z takim stanem amora a za każdym razem co robię swój kurs to przejeżdżam obok 3 fajnych lasów i za każdym razem co jadę w zimę to mnie kusi żeby do jednego z nich się udać no a nie można :9 (chyba że chcę rower do domu w dwóch częściach przynieść)
No, dzisiaj to już musiałem jechać, 7 stopni za oknem, lekki wiatr i żadnego zagrożenia deszczem. Biorę bluzę, długie gacie, plecak i z bananem na twarzy wyciągam nowiutkiego Giro Remedy z kartonu. Wkładam do plecaka, biorę rękawiczki i jadę. Wjeżdżam na teren gdzie zawsze sobie trochę pośmigam, zatrzymuję się, wyciągam kask, zakładam, jadę. Kask od razu zrobił na mnie świetne wrażenie, podczas jazdy go nawet nie czuć a to przecie Full Face je :D. Pojeździłem trochę i uznałem że trzeba znaleźć jakąś nową miejscówkę, taką gdzie bym mógł ten kask wykorzystać. Więc szukam ale bardzo ostrożnie bo co dosłownie 50 metrów jest jakieś rozwidlenie i stracić się bardzo łatwo a budynków/kościołów żadnych w oddali nie widać więc nie wiem w którą stronę jadę (po kościołach bym poznał gdzie jadę bo te z mojej okolicy to znam i wiem jak wyglądają.). Skręciłem w taką polną drużkę, teren w miarę gładki był więc nie liczyłem że jeszcze dzisiaj coś znajdę aż tu nagle, zza drzew wyłania się jakaś taka przepaść (tak to wyglądało na pierwszy rzut oka), podjeżdżam bliżej i widzę że to coś w rodzaju takiego krateru (ale nie wyobrażajcie sobie za dużo, ze skarpy na której stałem do jego dna było tylko jakieś 4-5 metrów :P). Myślę, co to może być i zauważyłem jakąś tabliczkę, podjeżdżam, czytam "teren wyrobów kopalnianych, wstęp wzbroniony". Zrozumiałem coś w stylu "teren wyrobów kopalnianych, bierz rower i jedź". Podekscytowany pomyślałem że wygląda to jakby długo już tu nikogo nie było więc jadę, teren bardzo miękki, praktycznie tylko piasek, jedynie w niektórych miejscach było utwardzone ale to nic, widać że nie tylko ja tam trafiłem, na miejscu były już 2 hopki (dosyć małe ale były) i parę przygotowanych zjazdów z tych skarp. Pojeździłem trochę, poskakałem i po jakiejś godzince popedałowałem już w stronę domu. Pozytywnie, nie powiem ale trzeba było by ten teren bardziej wykorzystać bo są tam tony piasku i jakby przyjechać tam z łopatą i kilkoma kumplami to w jeden dzień by można już coś ciekawego usypać :)
Myślę, co to może być i zauważyłem jakąś tabliczkę, podjeżdżam, czytam "teren wyrobów kopalnianych, wstęp wzbroniony". Zrozumiałem coś w stylu "teren wyrobów kopalnianych, bierz rower i jedź"
Pięknie napisane. Tak w ogóle to czytając o tym testowaniu kasku, to myślałem, że chcesz go przetestować NAPRAWDĘ czyli wypierdzielić się na głowę :P
Tak w ogóle to czytając o tym testowaniu kasku, to myślałem, że chcesz go przetestować NAPRAWDĘ czyli wypierdzielić się na głowę
XD, czemu by nie, jutro się zrzucę z tej skarpy na łeb, to będzie test :D
A tak na serio to chciałem po prostu zrobić taką jazdę testową, bez większych dropów czy ostrzejszych zjazdów bo to pierwszy taki kask i pierwsza jazda więc nie chciałem od razu na full. Tym bardziej że nie mam ochrony na kark więc gdybym się wywalił to mogłoby już nie być tak zabawnie :)
No i koniec zabawy, śniegu napadało (mało ale i tak przyczepność znacznie zmniejszona) i od dwóch dni jest ciągle na minusie...czekamy na wiosnę :(
Ktoś wie jak się nazywają te obręcze?
BTW chyba pora na nową część co nie?
U mnie posumowanie roku 2014 wygląda rewelacyjnie. Pobiłem mój życiowy rekord dystansu rocznego na rowerze MTB, który teraz mam 13472 km. Zobaczymy co w tym roku uda mi się osiągnąć. Jak tam wasze osiągnięcia w minionym roku i jakie plany na ten rok. Ja sobie tak w duchu planuję 15000 km szczelić :D Będzie pewnie ciężko, ale to będzie zależało od ilości wolnego czasu.
Ja słabo, jakieś niecałe 2000 wyjdzie :/ Praktycznie całe wakacje nie jeździłem (lipiec-kolano a sierpień-pogoda) i tak to jakoś wyszło wszystko. Na 2015 rok w końcu chce sobie sprawić pierwszy rower do DH (pewnie będzie to Big Hit ;)) i w końcu opanować wheelie do perfekcji bo teraz jest tak że albo mi wyjdzie i jadę przez kilkanaście metrów albo od razu kółko opada/lecę na plecy.
To i ja się nie pochwalę, zaledwie 1261 km w 2014. A teraz usprawiedliwienie: przedkładałem łowienie ryb nad rower. W tym roku będzie odwrotnie. Ten rok będzie bardziej rowerowy jak wędkarski.
Witam GOLowi rowerzyści, sprzedaje swój wehikuł ;)
http://olx.pl/oferta/rower-mtb-unibike-fusion-disc-2013-gratis-lampa-i-licznik-CID767-ID8Ceup.html
[319] Kiepska cena, nowy z gwarancja jest za 1664zł
http://sklep.sportprofit.pl/pl_PL/p/Unibike-FUSION-DISC-27.5-czarno-blekitny-2014-r.-21/7201
Ten co podałeś to 2014. Wiem, gorzej dla mnie bo ja mam 2013.
No i cena może trochę za wysoka ale ja dorzucam gratis licznik i lampę o łącznej wartości 125 zł, ewentualnie mogę zmniejszyć do 1400 bo to i tak starczy (potrzebuje 1260). Tym bardziej że rower jest jak nowy ze sklepu, dbałem o niego bardziej niż o własne zdrowie ;) No i gwarancje też ma.
BTW 52 wyświetlenia a tylko 3 godziny od dodania roweru ;)
Zobaczę jeszcze jak z tą ceną, jak nie będzie chętnych albo będą pisać że za 1400 to zmniejszę bo chcę rower do przyszłego tygodnia mieć sprzedany.
I czy jak nie mam 18 to mogę bez problemu sprzedawać takie drogie rzeczy? Na allegro jest limit 50zł dl akonta junior.
W regulaminie jest napisane takie coś:
Użytkownik — osoba fizyczna, która ukończyła 18 lat i posiada pełną zdolność do czynności prawnych
Ja jestem użytkownikiem tyle że nie mam 18.
Dobra, jednak cena na 1400.
Hej chłopcy pedałowcy : )
Szukam roweru:
1) z obniżoną ramą(low step)
2) na którym mógłbym dojeżdżać do pracy w marynarce i koszuli
3) komfortowo podróżować na długich trasach
4) minimalistyczny. Elegancki. Bez lub z niewielką ilością napisów.
Rower w przedziale cenowym: 1500 - 3000 zł. Coś jak: http://s7d4.scene7.com/is/image/TrekBicycleProducts/Asset_236590?wid=1490&hei=1080&fit=fit,1&fmt=png-alpha&qlt=80,1&op_usm=0,0,0,0&iccEmbed=0 Ten wykracza jednak poza zadany przedział cenowy.
Moim zdaniem jak nie zjedziesz z ceny 30% to zapomnij o sprzedaży. Takie prawa rynku. ...Poza tym zdjęcia sprzedają sprzęt.
Możesz sobie wypisywać co chcesz ale jak zdjęcia są słabe (jak twoje) to bardzo ciężko jest sprzedać nawet coś nowego a co dopiero używkę.
Floville -> Kup sobie starą ramę, daj do piaskowania, lakierowania. Będziesz miał bez napisów i kolor jaki chcesz.
bizon1807 ja sprzedałem swój rower o łącznej wartości ponad 5 tys po 3 latach użytkowania za 2300zł tak już jest, poszedł dopiero po pół roku wiszenia na olx i co miesiąc schodziłem o stówe... Zejdziesz na 1200 i powinien ktoś brać i znając życie nie będzie to nikt z okolicy i jak przyjedzie to będzie jeszcze marudził żeby jeszcze trochę opuścić to się za paliwo zwróci, tak było w moim przypadku.
To jakie zdjęcia powinienem zrobić?
Bac
Tyle że 1200 to po prostu śmieszna cena jak na ten rower. Spokojnie za 1400 by poszedł. Tu zwykły model (mój to "disc", z hamulcami tarczowymi) za 1300:
http://olx.pl/oferta/sprzedam-rower-mtb-unibike-fusion-CID767-ID7eZ6P.html#08a55a066b
Mam ustawić 1200 za rower który spokojnie by za 1400 poszedł? Niedawno była też oferta na olx gdzie gość sprzedawał model z 2014 za 1500. W tej cenie to praktycznie nie ma lepszego roweru, główną jego zaletą jest to że ma hamulce hydrauliczne co rzadko zdarza się w rowerach za 1500 zł...
Gdyby nie to że został zasypany przez inne oferty i leży gdzieś na 10 stronie to by już był sprzedany bo jak ledwo ogłoszenie wstawiłem to po jakichś 2-3 godzinach był pierwszy telefon a na następny dzień już jakieś 100 wyświetleń.
Jeżeli nowy model z gwarancją kosztuje 1664zł to realna cena sprzedaży używki o tej porze roku to 800zł IMO. W kwietniu może dostaniesz 990zł, maksymalnie.
????????
800?
Chyba bez hamulców i amortyzatora.
A pora zajebista bo mimo że jest trochę śniegu to temperatura nie spada poniżej 0 a jak już to na max -1 czy -2.
Hehe, nie z wszystkim bonusami czyli tym porysowanym ordynarnie licznikiem i lampką :)
Gdzie niby porysowanym?
No i chociaż jest :D Inni dają cenę 1400 bez "bonusów" :D
Kolega Bizon nie ma najwyraźniej doświadczenia w sprzedawaniu używanego sprzętu(jakiegokolwiek).
Rowery i nie tylko, po wyjechaniu ze sklepu są z automatu o kilkadziesiąt procent tańsze, a po roku używania(zwłaszcza takiego pojazdu jak rower) są warte jeszcze mniej.
Co innego, gdyby to był jakiś wyspecjalizowany sprzęt, ale to zwykły bicykl jakich wiele i uda się go sprzedać tylko po taniości.
Zauważ, że na rower z ogłoszenia, które zalinkowałeś, jeszcze nikt się nie skusił i tak jest z większością takich ofert.
Szkoda, że wątek tak podupadł.
Ale On w swej historii miał wiele przełomów.
Ludzie przychodzili i odchodzili...
Ja ostatnio w ogóle na GOLu nie bywam i na rowerze też nie jeżdżę.
Wszystko przez kontuzję kolana wiosenną oraz moje wędrówki górskie.
Tak czy siak, wiosną planuję poważnie zabrać się za jeżdżenie, po Beskidach. Mam blisko, wystarczy wsiąść w pociąg i jestem w górach :)
Latem lub jesienią, o ile zdobędę pieniądze, planuję w końcu spróbować sił na szosie.
Trafiłeś z tym doświadczeniem, to pierwsza rzecz jaką sprzedaje więc... :P
No i wiem że traci na wartości ale w ciągu roku chyba nie spadła ta wartość aż tak żeby mówić o około 1000 zł. Rower kupiłem za 1800.
Tak czy siak, wiosną planuję poważnie zabrać się za jeżdżenie, po Beskidach. Mam blisko, wystarczy wsiąść w pociąg i jestem w górach :)
Nooo Gliwice-Beskidy, faktycznie blisko :D
No i zima jest, mało kto się udziela ;)
bizon1807 -> Zamiast wdawać się z nami w jałowe dysputy na temat cen, wystaw rower na allegro za 1400 zł i zobacz czy go ktoś kupi.
http://allegro.pl/rower-mtb-cube-ltd-blackline-30-biegow-i4948838798.html - takie sie robi zdjęcia. Klient ma widzieć co kupuje.
PS. Sam kupowałem dwuletnią kolarkę ze śmiesznym przebiegiem ok. 1000 km (nawet jakby miała 2000 km to jest mało). Gość dołożył - kask, pedały spd, licznik, wszystkie papiery. Stan jak praktycznie nówka. Dałem za nią ok. 60% ceny zakupu.
Zdjęcie ok tyle że jedno... Ja zrobiłem dokładniejsze zdjęcia.
No i na olx jest limit 8 zdjęć, jak ktoś byłby zainteresowany to mógłbym posłać jeszcze tyle ile by sobie ten ktoś zażyczył.
Ja to teraz na BH zbieram no i jeden fajny już znalazłem ( http://allegro.pl/specialized-big-hit-i5009635295.html ) tyle że brakuje mi do niego 1340. Rower sprzedaje za 1350 więc niżej zejść nie mogę :D
Gość dorzuca rękawiczki z Troy Lee Designs, zbroję SixSixOne i ochraniacze na kolana i golenie. No i rower jest praktycznie nowy bo gość na nim w ogóle nie jeździł. W 2008 roku złamał obojczyk i od tamtego czasu nie jeździł na nim.
Przymierzam się do kupna roweru. Mam dwa do wyboru:
http://olympicsport.pl/oferta/rowery-crossowe/rower-crossowy-merida-crossway-40-md-2015-46cm.html
http://www.sklep-mistral.pl/produkt/64/MTB/ROWERY/GIANT_TALON_27_5_5_2014.html
Możecie coś doradzić odradzić? Szukam roweru do 2k bez szaleństw. Najlepiej z tego sklepu: http://www.sklep-mistral.pl/Default.aspx
Nie znam się zupełnie na rowerach - w całym swoim życiu miałem tylko jeden, a chciałbym to zmienić:)
Czy mógłby ktoś poradzić, czy warto za tę cenę? Na co zwrócić uwagę podczas oglądania?
http://olx.pl/oferta/rower-kross-hexagon-v5-aluminiowy-CID767-ID8Fj3l.html#309f64fdd0
Shreddy -> Za tę czyli za jaką?
Skoro się nie znasz to idź do sklepu rowerowego. Tam się znają i doradzą, sprzedadzą, zarobią, będą widzieli sens swojej pracy. Ty kupisz, będziesz zadowolony, dasz zarobić innym.
Widzę, że ogłoszenie już wygasło... jest to Hexagon V5 za 550zł. Niestety nie mogę sobie pozwolić na kupno nowego roweru, więc zmuszony jestem celować w używane :)