Tesla Effect: A Tex Murphy Adventure | PC
Niech twórcy nie robią "filmowych" postaci w tej grze, bowiem ta gra wygląda prawie jak film.
@up bez przesady. Ja z chęcią bym zobaczyła jakby wyglądali aktorzy z dzisiejszą grafiką w grze. Nie sądziłam nawet, że ktoś się odważy to zrobić.
Wyglada swietnie, mam nadzieje, ze fabula i zagadki beda na dobrym poziomie. Ciesze sie, ze zainwestowalem w to na kickstarterze.
Grałem w steamowe demko i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Graficznie (w trybie FPS), nowy Tex Murphy wygląda jak gra z poprzedniej dekady (i to bardziej z jej początku niż końcówki), to zupełnie bez znaczenia, gra się wyśmienicie!
Zupełnie nie spodziewałem się takiego potoku (udanych!) gagów i tekstów przez które można zapluć monitor:-) Przerywniki filmowe wieją taniochą, ale taka to konwencja i świetnie się tu sprawdzają. Zagadki już na samym początku dają przedsmak przedniej zabawy, a cała reszta (zbieranie, łączenie przedmiotów i ich interakcja z otoczeniem), to w sumie przygodówkowa klasyka:-)
Jak na razie na steamie nowa gra z Texem jest oceniana wysoko, nie zauważyłem żadnych negatywnych komentarzy. Myślę że fani serii są powinni być usatysfakcjonowani, w razie niepewności zawsze można spróbować zagrać najpierw w demo.
^Tfu, oczywiście ("w trypie FPP") miało być:-)
Wkurza mnie brak możliwości grania na padzie, nawet poprzez xpaddera się nie da. Skandal! w 2014 roku to powinien być standart...
Grałem w poprzednie przygody Tex'a - z sentymentu wspomogłem na Kickstarterze i nie rozczarowałem się - Tex jak za dawnych lat... POLECAM ! ! !
@onizuka81 -> Poprawiłeś mi humory. :) Ta gra to kolejny dowód, że pieniądze na Kickstarter nie są wyrzucone na błocie. :)
Mi niestety brakuje możliwości zapałzowania sekwencji wideo, tak żeby na spokojnie doczytać (i w pełni zrozumieć) angielskie napisy - tak wiem, trzeba było mi się uczyć pilniej w szkole języków. Generalnie radzę sobie, ale gubię wiele smaczków tej gry, które tkwią w ciekawych dialogach.
Od przedwczoraj w Tesla Effect zagrać można po polsku:
http://www.przygodoskop.pl/tex_murphy_pl.htm
Dla niezdecydowanych, którzy przed zagraniem lubią wypróbować, dostępne jest też polskojęzyczne demo:
http://www.przygodoskop.pl/tex_murphy_pl_demo.htm
Dzisiaj ukończyłem, czekałem na spolszczenie i się doczekałem za co dziękuję jego twórcom, gra bardzo fajna - wciągający klimat, trzeba dokładnie przeczesywać lokacje. 2x skorzystałem z podpowiedzi i dość często z latarki.
Chciałbym więcej :(, oby powstała nowa część ...
Po przejściu Under a Killing Moon i Pandora Directive nie dane niestety było mi zagrać w Overseera ze względu na masę problemów technicznych z jakimi ta gra się boryka. Zdecydowałem się jednak obejrzeć go na youtube przed sięgnięciem po omawiany tytuł, co okazało się bardzo dobrym pomysłem, gdyż Tesla Effect nawiązuje bezpośrednio do wydarzeń z końcówki Overseera, a także powraca jedna z ważnych postaci, której inaczej bym nie znał.
Fan service'u i nawiązań do wcześniejszych tytułów jest tu ogólnie mnóstwo i pojawiają się niemal na każdym kroku. Począwszy od faktu, że ponownie dane jest nam przechadzać się po dobrze znanych zaułkach Chandler Avenue, przez powrót znanych postaci (z odgrywającymi je aktorami włącznie), po drobne smaczki jak wspominki w dialogach, komentarze Texa odnośnie różnych przedmiotów czy muzyka ze starszych części. Spodziewałem się raczej czegoś w rodzaju restartu serii aby przyciągnąć nowych graczy, tymczasem jest to pozycja adresowana ewidentnie do wyjadaczy. Przypuszczam, że da się w to zagrać nie mając nigdy wcześniej kontaktu z Texem, ale po pierwsze taki gracz, przynajmniej na początku, będzie mocno zagubiony nie wiedząc co kto gdzie z kim jak i dlaczego, a po drugie ominą go wszystkie smaczki i nawiązania, które są jedną z mocniejszych zalet tej gry.
Fabularnie to cały czas to samo kiczowate i nie do końca poważne s-f z potężną intrygą w roli głównej, podawane oczywiście w formie przerywników filmowych z nienajwyższych lotów aktorstwem i sporą dawką czerstwego humoru. Pod tym względem nic się nie zmieniło. Żadne rewolucje nie dotknęły także gameplayu, jest to dokładne przeniesienie formuły z lat 90-tych (włącznie z możliwością zgonu i okazjonalnymi sekwencjami pseudo zręcznościowymi i skradankowymi). Jedyne różnice to rzecz jasna grafika, sterowanie, interfejs i przerwyniki w HD. W porównaniu do starszych części gra jest też jakby bardziej prowadząca po sznurku, mniej tu ślepego błądzenia po lokacjach, ale to akurat dobrze. Ach, no i teraz grając w trybie Entertainment można używać latarki podświetlającej hotspoty, co mniej cierpliwi z pewnością docenią. Sam grałem w trybie Gameplayer i trochę się naszukałem różnych rzeczy. W odróżnieniu od całkowicie liniowego Overseera powraca motyw z Pandora Directive, czyli różne zakończenia w zależności od tego jak będziemy prowadzić naszego bohatera. Tutaj drobny zgrzyt, bo (podobnie jak to i było w pozostałych grach z serii) opcje dialogowe są często dość enigmatycznie opisane i efekt może być zupełnie inny niż bym się spodziewał.
Zagadki są standardowe dla serii. Jakichś większych problemów nie miałem, większość zagadek środowiskowych jest wystarczająco logiczna i jedyne problemy mogą wynikać raczej z braku potrzebnych przedmiotów (a te bywają nieźle poukrywane) aniżeli jakichś abstrakcyjnych rozwiązań. Na specjalne uznanie zasługują w mojej opinii etapy w domu na bagnach i tajnej bazie stowarzyszenia Tesli. Klimatyczne i wypełnione fajnymi zagadkami, jedne z najlepszych lokacji w serii bez dwóch zdań.
Kolejna część, zatytułowana The Poisoned Pawn, jest w produkcji już od kilku lat i teoretycznie ma wyjść w tym roku, ale obsów było już kilka i konkretnej daty nie ma, więc trudno powiedzieć jak to będzie. Projekt zaczynał bodajże jako fanowski remake Overseera, by potem przeistoczyć się w pełnoprawną i oficjalną kontynuację serii, ale z elementami prequela wracającego do poprzednich części (czyli chyba na podobnej zasadzie jak to było z Overseerem i Mean Streets). Ogólnie trochę to zagmatwane i ciekawe co z tego wyjdzie.