Gry, które nas przerosły
Adam, już widzę, że spoko gość :D Jeszcze tylko ksywkę wymyśl i będzie gitara grała :)
Łosiu mam tak samo jak Ty:) Też chcę za pierwszym podejściem, wszystko wykonać,zrobić wszystkie questy, achivy itp. Niestety często się to nie udaje, bo akurat coś przegapię. Nie lubię przechodzić gier na "odwal się".
Moją seria, którą chciałbym bardziej poznać to Bioshock. Mam już obydwie części, ale coś zawsze ciekawszego znajdę do grania i jakoś nie ma chęci do tej gry.
Dodatkowo chciałbym więcej pograć w Civilization V. Przede wszystkim dużo czasu trzeba poświęcić, no i trochę skomplikowania, ale to idzie się nauczyć. Zdarzało mi się, że na początku jakaś gra mnie przerastała, myślałem że nie dam rady, ale po zagraniu jakoś samo szło i było co raz łatwiej:)
Podsumowując więcej takiego typu materiałów.
To samo mam z Kerbalami. Ominęło mnie kilka aktualizacji i jak ostatnio odpaliłem aktualizacje 0.23 to nie wiedziałem co tam się dzieje. A gierka naprawdę fajna.
Dlaczego nikogo nie przerósł jakikolwiek symulator? Nikt tam u was do nich nie podchodził, czy wszyscy jesteście pro pilotami?
Dlaczego t-bone mówi nie ruszając w ogóle szczęką, tylko wargami?
Dell czy ty masz jakąś umowę na promowanie nowego filmu Muppet'ów?:D
Też zazwyczaj chcę przejść grę za pierwszym podejściem na 100%, lecz zawsze coś ominę i po pewnym czasie mi się odechciewa w nią grać :(
Też mam podobnie jak Łosiu, ale zawsze staram się spędzić co najm. te 150-200h w kolejnych TES-ach i jak dotąd udało się mi to osiągnąć zarówno w Oblivionie jak i Skyrim, od początku do końca grając jedną postacią. Tyle, że ja gram głównie w RPG, więc do tej serii tak nie podchodzę jak Łosiu. Natomiast gry, a właściwie całe gatunki gier, które mnie przerastają to: gry strategiczne oraz jRPG. Te pierwsze są dla mnie zbyt drobiazgowe w rozgrywce i zbyt frustrujące. Te drugie są dla mnie zbyt dziwaczne i zupełnie nie w moich klimatach, chociaż paradoksalnie uwielbiam kulturę i sztukę japońską.
Dlaczego nikogo nie przerósł jakikolwiek symulator? Nikt tam u was do nich nie podchodził, czy wszyscy jesteście pro pilotami?
Bo nikt już nie gra w symulatory... te pare ruskich tytułów nie ma żadnej siły przebicia i pozostają niszą dla garstki fanatyków
"Gra, która mnie przerosła...? ... Oczywiście nie było takiej. To ja przerastam gry" *Deal with it*
Haha najlepszy tekst ever :) Hed zmiażdżył :)
Ja sama nigdy nie przeszłam TES: Skyrim do końca jeśli chodzi o główny wątek. Dwa razy podchodziłam do tej gry, ale za każdym razem wolałam robić misje poboczne. Misje Mrocznego Bractwa i Gildii Złodziei są naprawdę ciekawe, to się chwali, ale głównie przez nie nie miałam czasu na wątek główny. Najdalej może doszłam do momentu Ściany Alduina? Ale to za pierwszym razem, bo wtedy, gdy Astrid nas uwięziła w tym domku i kazała zabić jedną osobę w pomieszczeniu, to ja zabiłam ją. I miałam z głowy misje Mrocznego Bractwa :D Za drugim podejściem pierwsze misje głównego wątku przechodziłam na kodach, bo już dość miałam tego, że tak się guzdram. Niestety, zrobiłam źle, bo zaopatrzyłam się w dodatek Dawnguard oraz przystąpiłam do Mrocznego Bractwa i historia zaczęła się powtarzać. Do tego momentu nie mam ochoty wracać do Skyrim, bo wiem, że i tak go nie ukończę :D
Zgadzam się z panem numer 2 :) Przerasta mnie Cywilizacja i Europa Universal czy jakoś tak, do tych gier nigdy się nie przekonam, a lubię historie...
HAHAHA w przypadku heda mogłem się spodziewać czegoś takiego i się nie zawiodłem. Kolego masz sposób bycia i poczucie humoru które do mnie trafia w 100%.
Bo nikt już nie gra w symulatory...
Aha i dlatego lepiej o nich nie mówić. Bo nie są wystarczająco na topie :D i nie powinno się ich kwalifikować jako gry. Sturmovik to nie gra, GRA to sturmovik :P
A jak można mówić o czymś, co mało kto widział, czytał...?
Symulatory zniknęły z mediów i kropka. Zostali z nimi rosjanie z DCS, odarli z wszelkiego fun'u i frajdy i skierowali dla garstki fanatyków realizmu i latania... dlatego nikt już o nich nie wspomina, choć ukazują się nowe.
Jak tak patrze na A-10 itp, to przypomina mi to bardziej tabelki excela niż grę... W produktach MICROPROSE czy JANES były elemnty gry - medale, awanse po ukończonej misji, wstawki filmowe, wybór uzbrojenia z ładnym graficznym widokiem samolotu, łażenie po bazie lotniczje, odprawy w sali pilotów... u ruskich wszystko sprowadza się do tabelek, cyferek i skrótów literowych... nic dziwnego, że gra w to niewielka liczba miłośników latania i nic dziwnego, że nie mówi się o tym w mediach, bo mało kto w ogóle to zainstalował...
a mnie szczeze zaczynaja draznic takie programy o wszystkim i oniczy zamiast skupic sie na nowych grach to albo artykuly typ jak ten albo 10 artykulow o 1 i tej samej grze sprawia to wrazenie jakby robili artykuly na zamowienie developera co potenguje brak dzialu zajmujacego sie grami mmo a tam jest sporo miejsca na artykuly np seria zajmujaca sie np duzymi patchami do gier
a wzamian otrzymujemy jakies wspominki moze sie poprostu ekipa zestarzala i niewidza sie w nowym swiecie
A jak można mówić o czymś, co mało kto widział, czytał...?
Normalnie, ja z tym na przykład problemu nie mam, a to że TvGry boi się spadku popularności bo wspomni o serii DCS to już ich sprawa :P
HETRIX22, DM - grałem w bardzo dużo symulatorów przed laty - głównie lotniczych (wojskowych i cywilnych). Ostatnio chyba tylko trochę w Take On Helicopters. Rzeczywiście niektóre są trudne i fajnie byłoby poświęcać im więcej czasu.
Każdy chyba grał przed laty w symulatory, bo był to jeden z dominujących gatunków gier :)
Mi chodzi o to, że kiedyś były dużo bardziej przystępne i interesujące dla przeciętnego gracza, dziś zrobił się mega podział na konsolowe strzelanki a'la Ace Combat i realistyczne programy typu Digital Combat Simulation, które już nawet nie przerastają statystycznego gracza, a są dla niego niezauważalne...
Reszta redakcji nie gra w symulatory, ja robię to dość aktywnie i w kontekście tego konkretnego tematu wspominanie o DCS A-10 czy BlackSharku nie miało dla mnie najmniejszego sensu.
Moja historia z TES jest nieco inna. Kiedyś próbowałem swoich sił w Oblivionie ale odbiłem się od niego, następnie było podejście do Morrowinda z dodatkami i było podobnie :P, kolejne podejście do Obliviona i też odbicie. Następnei przyszedł Skyrim i już przy nim posiedziałem :D, ale też nie jakoś szalenie długo, pograłem chwile i zostawiłem ;)
Od Total Wara też się odbiłem niestety, ogrom rzeczy mnie przeraził :P
Chce serdecznie powitać Adama :), liczę na fajne materiały :)
Zgadzam się w 100% z Łosiem, mam tak samo.
Hed debeściak!!! :-DDD HAHAHAHA kliknę za to kciuka w górę :-)
Brawa dla tego pana :-D
gra ktora narazie mnie przerosla jest i tu moze byc smiech...Dead space 3 a mianowicie walka po raz trzeci z wielkim pajakiem.napierniczam w niego po kilka razy tymi harpunami go oplatalem a on sie uwalnial i do tej poru nw jak go przejsc
Bardzo fajnie ze Adam dolaczyl do redakcji - wiecej materialow MMO to to na co czekalem. Mam nadzeije ze bedzie wiecej o MMO niz grach mobilnych. :P
Del - nie zalamuj sie, ja eve opieralem sie pare lat, do momentu az znalazlem osobe ktora mnie przeprowadzila przez to wszystko i odpowiadala na kazde pytania i o dziwo po kilku tygodniach gry, stala sie ona dla mnie niesamowicie latwa i przejzysta.
Mnie przerosło GTA San Andreas :) Zawsze dochodziłem do 3/4 gry a potem mi się nudziła.
Wiele jest rzeczy, które mnie odpychają, ale jestem pod tym względem trochę niekonsekwentny. Jestem niecierpliwy i nie bawię się dobrze przy skradankach, a potrafię godzinami siedzieć przed grami detektywistycznymi, gdzie tempo jest iście żółwie. Szybko nudzą mnie gry MMO (z miłości go Star Warsów już od dłuższego czasu zmuszam się do The Old Republic) i całe zakładanie gildii bla bla bla, ale potrafiłem 2 lata grać w najzwyklejsze przeglądarkowe The West. Nie było tam wcale wybitnego klimatu dzikiego zachodu, tabunów ludzi czy Bóg wie ilu questów i sposobów rozwijania postaci... ale ta gra miała na siebie pomysł i styl rozgrywki, który cholernie wciągał. Nie było też trudnej do przeskoczenia granicy wejścia w grę - czyli kolejnej rzeczy, która mnie odtrąca. Otóż stopniowanie poziomu trudności w grach wieloosobowych to iluzja. I jest mnóstwo gier, w których nie mogłem przebrnąć przez początek bo po prostu frustracja z bycia ostatnią osobą na liście fragów w drużynie nie zachęca. Trzeba poświęcić wiele czasu i pieniędzy, by być naprawdę dobrym chociażby w Battlefield 4 - a ja nie mam ani jednego ani drugiego :D Seria Metal Gear Solid przytłoczyła mnie ogromem części, nawiązań, fabuły opowiadanej za pomocą symboli i odrobiną japońskich dziwactw. Elder Scrollsy oprócz tego, że po dwóch godzinach grania miałem w dzienniku otwarte 12398213 zadań odtrąciły mnie jeszcze jednym - światem, który na każdej innej płaszczyźnie niż geograficzna, był po prostu słaby. Niezbyt interesujące księgi o dziejach Tamriel, słabo wykreowane rasy z nierozwiniętymi wątkami dotyczącymi pochodzenia itp., tragiczna fabuła i jeszcze gorsze dialogi. A to już rzeczy niewybaczalne w RPG-u i Tamriel pomimo swojego ogromu stawiam o wiele niżej niż Zapomniane Krainy, Thedas czy nawet swojskiego Wiedźmina lub lekko dziecinne Śródziemie.
Ja wielokrotnie podchodziłem już do E.Y.E: Divine Cybermancy. Oprawa artystyczna i mechaniki w tej grze są świetne, ale za każdym podejściem do gry napotkałem na inne błędy czy niedopracowania, które uniemożliwiały dalszy postęp. A poza tym cały gatunek klasycznych RPGów. Zwykle udało mi się w pełni ukończyć pierwszy akt/rozdział, później leciałem po linii głównej, albo rzucałem grę w kąt. Zbytnia otwartość też nie jest zbyt dobra.
O w mordę, czyli jednak ktoś myśli tak jak ja ( Łosiu ) :D. Mam identyczne podejście do gier, pierwsze odpalenie i już muszę zaglądnąć w każdy kąt i zebrać co się tylko da. Sprawia mi to olbrzymią radość ale faktycznie też mam problem z serią Elder Scrolls. Za dużo mam innych rzeczy do roboty a także innych gier do przejścia żeby siedzieć 500 godzin przy jednej z nich a z drugiej strony nie chcę przejść jej po łepkach. Normalnie jakbym swoje myśli słyszał :P. Takie serie gier jak Batman ( Arkham City ), seria AC czy RPGi są dla mnie idealne bo w 100 godzinach ( w większości przypadków to nawet w 40-50 ) zazwyczaj zawsze da się zmieścić aby zasmakować wszystkiego co gra ma do zaoferowania. Do tego mam jeszcze coś takiego że pomijając oszczędną ilość czasu dziennego na kompie ( 4-5 godzin ) po 2 godzinach maksymalnie muszę po prostu odejść od komputera - przewietrzyć się itd.
Druga rzecz to gry multi których po prostu się już nie tykam bo musiałbym chyba rzucić studia, pracę, sporty i tak dalej. Tak samo rozbudowane strategie które wymuszają na mnie zbyt długie sesje i generalnie zbyt dużo czasu jako że muszę zaglądać w każdy kąt i to wszystko mi zajmuje masę czasu.
Jak można w tych czasach nie mieć co robić ? :) Przecież wszystkiego jest nadmiar.
No i miło zobaczyć Adama. Słychać że zna się na rzeczy i mimo mojego braku chęci/czasu na gry MMO - bardzo chętnie o nich posłucham.
Dziękuję, że gendera (Jordana) daliście na koniec. Dzięki temu mogłem wyłączyć filmik zaraz po zobaczeniu jego twarzy, bez obaw, że stracę dalszą część kontentu. Róbcie tak zawsze!
Przerosły mnie znajdźki w GTA V. Troche tego jest,jest to mało satysfakcjonujące (przynajmniej dla mnie) a sama plaża w LS wystarczająco mnie wynudziła abym sobie darował. Jest jeszcze Fallout 3 i NV, ale wy wszystkich trzech przypadkach robiłem to samo-grałem w tą jedną grę bez przerwy. Wyjątkiem takiego grania i jest to jedyny tytuł to Uncharted 3, którego odstawiłem dopiero po splatynowaniu i non stop graniu przez 7 dnii czyli minimum 10 godzin grania dziennie.
Może trochę nie na temat. Łosiu sprawia wrażenie osoby, która ma sporo ("ciekawego") do powiedzenia. Zwłaszcza z perspektywy gracza z dużym stażem.
Czas, czas, czas.... jeśli chodzicie do szkoły - korzystajcie z czasu który macie na gry. Potem, dorosłość, praca rodzina i czas znika nie wiadomo kiedy....
Mnie zdecydowanie przerasta Skyrim po prostu boje się podchodzić do tej gry ze względu na to że poświęciłbym chyba pół swojego życia na tą grę.
Kurde szkoda, że nie ma wypowiedzi U.V jestem bardzo ciekaw czy jakaś gra go przerasta
Mam identycznie jak Łosiu :D też chce za wszelką cenę przejść grę w 100% dlatego znajdźki w serii Arkham mnie przerosły i dałem sobie z nimi spokój :D ale Tomb Raidera wymaksowałem za pierwszym podejściem
Jakie gry? W sumie zwykle jak zaczynam, to wolę skończyć, ale nie udało mi się do tej pory ukończyć Skyrima. Za każdym razem, gdy zaczynałam robiła misje poboczne, aż w końcu gra mnie nużyła i ją wyłączałam na dłuuuugie miesiące.
Druga z takich gier jest Mass Effect 3. Przeszłam go raz i byłam podirytowana niemal wszystkim: od wyglądu mojej głównej bohaterki (która nie mogła wyglądać inaczej niż jak chłop po terapii estrogenami), po to, że nie miałam aż takiego wpływu na to co moja postać mówi i wiele by wymieniać.
Trzecie na liście są MMORPG. Nienawidzę ich szczerą nienawiścią. Ograniczają się dla mnie jedynie do łażenia bez celu, a może jednak to ma jakiś cel, którego ja jednak jeszcze nie odkryłam. Grałam raz w Neverwinter'a, ale to chyba tylko dlatego, że uwielbiam Zapomniane Krainy.
Mnie przerósł TES III Morrowind (w Oblivionie łyknąłem wątek główny, w Skyrima ostro ograłem i prawie go wymasowałem [ponad 200 godzin gry z 2 DLC], ale Morrowidn był dla mnie zbyt hardkorowy, ale jeszcze kiedyś do niego wrócę), Wiedźmin (system walki to jakaś katastrofa). Przerosły mnie też: wszystkie MMO w jakie grałem (min. WoW, Lineage 2, Age of Conan) - dla mnie zbyt czasochłonne i nudne; wszystkie bardziej skomplikowane strategie (Kozacy I i II, Empire Earth II) (strategie jakie mnie nie przerosły to: Tzar, Age of Empires 2 i 3, Age of Mythology); samochodówki TOCA Race Driver 3 i Xpand Rally (za trudne) oraz shooter Operation Flashpoint Dragon Rising (zbyt hardkorowy, nie chciało mi się z nim "walczyć")
@HETRIX22 a jeszcze niedawno sam wysmiewales dcs a teraz nagle fan ? bo widac wczensiej wysmiewales nie grajac a teraz sprobowales i zrozumiales to o czym pisalam pod a10
Mnie przerosło Dark Souls, bardzo szybko odbiłem się od tej gry, mimo że chęci miałem spore (może spróbuję jeszcze z dwójką). Przerastają mnie także wszystkie gry wyścigowe, grałem dużo tych gier ale nigdy nie starczyło mi cierpliwości aby którąkolwiek przejść.
Też miałem problem z TES :-)
TES: Skyrim tego typu gry są super z tym że jest jedno wielkie ale....... tego się nie kupuję w dniu premiery. Bo po prostu powychodzi kilka DLC i jak w moim przypadku w TES:Skyrim poświeciłem 120 godzin, wymaksowałem tak potem powychodziły DLC które rozwijały ten świat dodawały dodatkowy Content i już nie miałem po prostu ochoty do tego wracać zwłaszcza że potem mi się sejwy straciły. A przechodzić drugi raz i drugi raz tracić 120H+ 30H to juz według mnie gruba przesada. Nie wspominam już o łatkach które powychodziły do samej gry.
No ja kompletnie nie mam cierpliwości do MMO, kiedyś miałem krótką (a może i nie tak krótką) przygodę z WOWem, udało mi się wbić bodajże 40-któryś lvl i stwierdziłem że to kompletnie nie ma sensu, w ogóle nie czuć że twoja postać nabiera mocy, robi jakieś postępy, a nawet jeśli to dzieje się to piekielnie wolno i zawsze znajdzie się ktoś lepszy od ciebie, i to dotyczy całego tego gatunku gier, bo jeśli mam poświęcić 30h aby zrobić jakiś tam mały postęp to już wole w ciągu tych 30h przejść sobie 2-3 dobre gry single player.
Ogólnie też nie mam cierpliwości do strategii/RPG, tzn najczęściej się zabieram za takie gry, ale zawsze czekają one bardzo długo w kolejce aż w końcu będę miał trochę więcej czasu aby się porządnie za nie zabrać. Chciałbym też podpiąć przygodówki, ale do przygodówek nie tyle nie mam cierpliwości co po prostu nie lubię tego typu gier.
W moim przypadku było to ANNO (ostatnie dwie części). Choć bardzo lubie strategie i te klimaty to jednak w pewnym momencie potrzeb zrobiło się zbyt wiele, surowców za mało, a widok AI zajmującego wyspę za wyspą był jeszcze bardziej dołujący. No i większość MMO opierajacych się na schemacie mashowania dwóch przycisków (czyli 90% MMO) - po prostu mnie nudziły po kilkunastu levelach.
Fajny materiał. Odbiłem się od gry, która spełniła większość moich marzeń, ale przerosła w budowaniu i sterowaniu - Kerbal, ledwo potrafiłem dolecieć na orbitę, a żeby na księżyc czy jakąś inną planetę to już w ogóle (miałem ambicje by się rozbić albo podlecieć bardzo blisko słońca).
TES'y czy Total Ware podobnie, chociaż w tych drugich spędziłem nawet kilkanaście godzin to jednak nie przebiłem się dalej. Poza tym StarCraft na multi, mimo sporej ilości czasu tam spędzonego jak na "odbicie" to nie potrafię wrócić do tej gry czy grać w nią bardziej regularnie.
Pana Adama znakomicie się słucha!Ale gry za które będzie odpowiadał trzepoczą mi na wietrze.
Jordan jak zwykle o tych anime... Jak można grać w ten syf dla japońskich dzieci?!
Hed jak zwykle pokazał klasę
O ile w Gothic-ach czy Risen-ach da się wyzbierać wszystkie roślinki, bronie, zbroje czy zwiedzić wszystkie lokacje dostępne podczas przechodzenia gry, o tyle w Skyrim-ie się nie da! Dodatkowo system questów generowanych losowo powoduje, że tej gry nie da się przejść mając syndrom zbieracza-zaglądacza ;) Mając na liczniku +240h odpuściłem dalszą rozgrywkę, głównie dlatego, że nie wiedziałem na co dalej mam się zdecydować (wątek główny, poboczny, zadanie z dodatków czy z tych jakie pobrałem z workshopu) to mnie przerastało, wiedziałem, że niezależnie co zrobię dalej przed mną będą kolejne drogi.
A mnie przerosła gra X-Rebith czy jak się to pisze. Ten space Sim jest zbyt skomplikowany, żeby po 1 dniu móc w to grać. To jedyna gra taka. Kiedyś jeszcze na Pegasusa był jakiś taki śmieszny niby RPG o znakach Zodiaku. Nie wiem chyba tytuł brzmiał: "Zodiak" właśnie. Wybierało się jednego z bohaterów i walczyło się na końcu 1 levelu z takim bosem, że nie wiem co tam trzeba było naciskać, żeby wygrać. W szczególności uniki ataków. Wtedy widok przełączał się z 2D boczneko na 2D za plecami nowego bohatera. Nie wiem raz mi odskoczył w lewo innym razem w prawo, ale najczęściej nie odskakiwał i wystarczyły tylko 3 ataki było po zabawie. Cały czas jak miałem działającego Pegasusa próbowałem to przejść udało mi się do 2 levelu najdalej.
Symulatory samochodowe... instaluje demo i kończę karierę na pierwszym zakręcie...
Jordan, mogłeś już dokończyć El Shaddai, ta gra jest dość krótka. By ją zrozumieć, siedziałem na Wiki i czytałem o głównym bohaterze - Enochu jak i streszczenie historii samej gry. :D Strasznie ryje banie, w sumie nie miałem pojęcia o co biega. Ale artystycznie miazga.
Jakoś nigdy nie miałem poczucia, że gra mnie przerasta. Może dlatego, że uwielbiam skomplikowane i trudne gry. Im ciężej na początku się przegryźć, tym dla mnie większa motywacja do grania. Kocham gry, które są jak skomplikowane zagadki, gdzie podstawowe mechanizmy rozgrywki trzeba odkrywać samodzielnie, co najwyżej z pomocą subtelnych wskazówek. Inna sprawa, że wiele takich gier - przy standardowym combo dom/praca/żona/dzieci - zmuszony jestem odkładać na bliżej nieokreśloną przyszłość, szczególnie że podobnie jak Łosiu i wiele innych cierpię na syndrom perfekcyjnego przechodzenia gier (chociaż ostatnio trochę odpuszczam).
W ogóle przerasta mnie raczej to, że lista gier do zaliczenia tylko się wydłuża, a wolnego czasu coraz mniej...
ja mam tylko trochę gier w które nie chce mi się grac i niema tu mowy o żadnym przerośnięciu
Droga redakcjo.
Bardzo ciekawy materiał,który daje sporo do myślenia.
Odnośnie mojej osoby w obecnym wieku(30 lat na karku=mało czasu na gry)nie napiszę może o konkretnych grach ,ale o konkretnych gatunkach jak to wspomniał kolega Grzegorz Bobrek.
No cóż na pewno na ten moment przerastają mnie wszystkie gry,które na przejście wymagają więcej niż 100 godzin,a tak naprawdę rozgrywka przez większą cześć wygląda bardzo podobnie:
-MMO
-wyścigi-symulatory(a'la gran turismo)
-strategie
-menedżery(np. football manager,patrzenie się w tabelki i robienie ciągle to samo przez kilkaset godzin mnie przeraża,no chyba,że by mi za to płacili,bo lubię piłkę nożną :) )
-rpg w stylu baldurs gate(akurat Skyrim czy Risen mnie nie przerasta,ponieważ ma to coś,a grę można sobie spokojnie przechodzić na kilkanaście posiedzeń np. 3-4 godziny 1 sesja)
-przygodówki w których 90% to przewijanie nudnych dialogów,oraz szukanie przez parę godzin rozwiązania jak ruszyć dalej z akcją(a korzystanie z każdej podpowiedzi z solucji bardzo boli),przykład dobrej przygodówki-seria black mirror
-symulatory
-gry hity w których wkrada się monotonia(ostatnio assasin creed 4 ,gdzie już tak naprawdę na siłę przeszedłem główny wątek,bo nalezę do tych graczy,którzy jak już ruszą fabularną grę to ją muszą przejść do samego końca)
o znajźkach i innych duperelach nawet nie wspomnę,w ogóle to mnie nie rajcuje no chyba,że znajdźki w stylu człowieka zagadki z arkham sylum.
W dzisiejszych czasach chciałbym,żeby twórcy robili takie gry,które będą wciągać i rajcować przez cały czas,a jednocześnie,żeby na siłę ich nie wydłużali.
Wole krótką grę,ale konkretną,a nie długą i rozpaćkaną jak np. AC 4.
Pzdr
Witaj Adamie fajnie że dołączyłeś do ekipy. Czekam bardzo na materiały w twoim wydaniu ,gdyż masz fają tematykę.
Zawsze mam mieszane uczucia co do nowych ale to pewnie jak z Jordanem a teraz jest moim ulubionym recenzentem.
Pozdrawiam
Szaku [ gry online level: 74 - Generał ]
Mnie przerasta ilość gier jaką mam na Steam (over 200)...
No to mamy podobnie... :)
Jezeli mialbym wymienic jeden konkretny tytul, to na pewno EVE Online. Zawsze chcialem sie wkrecic, ale ogrom czasu, ktory musialbym poswiecic powodowal, ze odpuszczalem. Nie ma juz tyle wolnego co kiedys wiec takie gry juz sa raczej nie dla mnie. Na szczescie jest masa innych tytulow, przy ktorych bawie sie swietnie, choc EVE gdzies tam w tyle glowy zawsze bedzie.
Mnie przerastają kampanie w Hirołsach. Na czuja, w sumie mam rozegrane w całej tej serii kilkaset godzin (i to raczej powyżej 500 h), ale nigdy nie ukończyłem żadnej kampanii (wysiadałem maksymalnie po dwóch rozdziałach), których nawiasem mówiąc - jak dla mnie - w tego typu grach mogłoby w ogóle nie być.
Dla mnie Bioshock jest dziwny. Trudna ta gra. Zabijanie tych Tatusiów i bardzo dużo wrogów oraz innych dupereli.
Już myślałem że mamy z Łosiem podobne nie-zacięcie ale jednak nie. Ja Elder Scrols porzuciłem ze względu na chroniczną niecierpliwość, a te gry mają "to coś " co nie pozwala ci przechodzić ich szybko.
I to wszystko by było, jeśli chodzi o gry, w które grałem. A te co nie grałem? Nie wiem :)
DELL! DELL! Zacznij EVE ponownie i daj cynk Vermiemu, co mam w następnym poradniku o EVE napisać :)
EVE Online jest molto dobre
BTW
Materiał spoko, TVGry zaczynają przechodzić małą transformację :) Współczynnik materiałów o grach do publicystyki o grach zaczyna się oddalać od 100% co jest bardzo dobrym kursem...
Czołem wszystkim, Adam z tej strony. Dzięki za miłe słowa na powitanie. Mam nadzieję, że następne materiały będą się Wam jeszcze bardziej podobać :]
@Kyriet: jak widać ksywkę już mam ;]
żadnego Assassyna ani GTA nie przeszedłem na 100%. Czy to znaczy że mnie przerosły? Kończyłem wątek fabularny i obiecywałem sobie że teraz to się zajmę pobocznymi. Ale po paru dniach tak mnie nudziło szukanie paczek albo piórek że wywalałem grę. Próby przechodzenia równolegle wątku fabularnego i pobocznych powodowały, że akcja fabularna się przerywała i nie wczuwałem się tak w główny wątek (szczególnie denerwowało mnie to w GTA 4). Ale szczytem było gdy w Morrowindzie przeszedłem najpierw zadania poboczne a potem główne: miałem tak wymaksowaną postać, że wątek główny nie stanowił żadnego wyzwania.
Generalnie myślę że gra przerasta człowieka kiedy jest zbyt trudna. W większości przypadków jednak odechciewa się grać nie dlatego, że jest trudno tylko nudno, monotonnie i długo - a wtedy to chyba człowiek przerasta grę.
Tak samo jak damianyk i wiele innych osób: Skyrim, wszystkie Assassyny, Far Cry 3, Saint Rows - rzucam się na fabułę, questy poboczne i znajdźki i po pewnym czasie nudzi gra straszliwie. Wszystkie poleciały z dysku po czasie nieskończone prócz Skyrima. W tego ostatniego to pogram 2 godziny i później 2-3 miesiące przerwy. A druga przyczyna prócz znajdziek to te gry mają zbyt łatwą walkę, która zupełnie nie wciąga - a w tego typu grach wymagająca, trudna walka to prócz fabuły i systemu rozwoju najważniejsza rzecz. Skyrima położyło też skopanie craftu - bardzo szybko robi się bronie i pancerz, w których zabijamy wszystko i wszystkich samym spojrzeniem. A jeśli walka jest za łatwa to zostaje nam tylko zwiedzanie a wtedy to lepiej puścić sobie dobry film :).
Mnie przerasta ogrom uwielbienia dla GTA V. Gdyby nie samochody, to ta gra byłaby na poziomie puzzli. Franklin zbierałby tylko kolejne umiejętności i łaził z psem na spacer.
@rottensun kiedy to ja zawsze uważałem DCS za świetną grę, to że nie podoba mi się w nim jeden element czy dwa bo gra nie jest idealna to inna sprawa.
jordan oczywiscie musial wyjechac z jakas grą której 90% nie zna... w co ty grasz czlowieku, masz 15 lat?
Endless Space. Napalilem sie na strategie w kosmosie ale po włączeniu gry nie wiedziałem co tam sie dzieje. No prawdziwy kosmos, gra nie dla mnie. Przebrniecie przez samouczek to jest godzina roboty dla newbie.
Ja gram rowniez tak samo jak chyba Bartolo (pierwszy wypowiadajacy sie) i nigdy nie skonczylem zadnej gry z Elder Scrolls a ostatniej nawet nie zaczalem.
Poza tym nie przypominam sobie innych gier w ktore chcialbym zagrac ale mnie "przerastaja".
Przypuszczam ze takimi grami moga byc gry z serii X3 o ktorej czesto sie pisze ze gra w nie to taka bezplatna praca ;)
To samo sam moglbym powiedziec o moich przygodach w Football Managerze gdzie poziom mojej detalicznosci i powaznego podejscia do tej gry zabierl mi olbrzymia ilosc czasu ale wyniki mialem fenomenalne bo ta gra akurat wynagradza za zaangazowania (ja gralem w FM05 i 09, wczesniej CM, nie wiem dokonca jak ta gra wyglada dzis).
Mozna powiedziec ze jak juz calkiem nie byloby w co grac zawsze zostanie Elder Scrolls ;) Pewnie zaczalbym od Morrowinda bo najbardziej zlozony.
ja mimo ogromu Eldera i teog że jeszcze go nie przeszedłem a nie maniaczce w tą gre bo gram czasem tylko od czasu do czasu to dla mnie ta gra nwm czemu ale jest taka zę moge zawsze grać w te grę rożnymi postaciami itp a itka mi sie nudzi nawet te same misje :P
przepraszam za błąd wcześniej nie zauważyłem skyrim mi się nie nudzi * :P
Co to za mody do skyrima? Zależy mi na odpowiedzi, ponieważ zamierzam odświeżyć sobie tą grę :)
Ja mam ten sam problem co niektórzy w redakcji. Gry strategiczne szalenie mi się podobają , ale ogrom możliwości w połączeniu z brakiem czasu skutecznie nie pozwalają mi się zaznajomić z tym gatunkiem.