Star Wars: Episode VII – ogłoszono termin rozpoczęcia zdjęć i czas akcji filmu
OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D OMG! :D
Fabuła filmu ma skupić się na trzech nowych bohaterach, ale twórcy zapowiedzieli, że powrócą także znajome twarze.
Przyjmuję zakłady na przewidzenie fabuły.
Obstawiam, że w juniwersie starwarsów (pisownia zamierzona) na skutek wahnięcia poziomu mocy wszystkie istoty i przedmioty zmienią się w takie zbudowane z klocków znanej firmy. Nowi bohaterowie z tychże klocków będące duchowymi spadkobiercami sagi przeżyją wiele przygód, których kontekst będzie mozna dokładnie poznac kupując komiksy, gry i inne badziewia związane z juniwersem starwarsów. Powstanie też wiele seriali rysunkowych, aby przybliżyć tematykę dzieciom.
A jak będzie się to miało do Expanded Universe to nie wiadomo. Mam nadzieję, żę będzie się to wszystko trzymało jakoś sensu z wieloletnim wkładem setek osób tworzących cały świat Star Wars. Poczekamy, zobaczymy.
Dla mnie J.J Abrams to wielkie medialne nazwisko, ale jakość filmów nie nadąża za sławą nazwiska. W skrócie: gość produkuje guano.
A i tak każdy z was pójdzie na to do kina ;) pewnie lepiej żeby nic nie robili .. ludzie litości..
no cóż, od drugiej trylogii gorsze na pewno nie będzie - a jeśli odetną rakową tkankę expanded universe, tym lepiej.
A i tak każdy z was pójdzie na to do kina ;)
Środowe seanse z wróżką start.
A i tak każdy z was pójdzie na to do kina
Nie. Istnieje granica, której się nie przekracza.
A kontynuując [2] - może wprowadziliby zombiaki - nie mieliby problemu z aktorami, w końcu taki zombiak Obi-Wana nie musi wyglądać jak z oryginału. Zombiaki w Star Wars wprowadziłyby powiew świeżości ;)
Jestem wielkim fanem Gwiezdnych wojen, ale co z tego wyjdzie to wielka niewiadoma. Do kina raczej pójdę.
[Jestem niesłyszący]
Komentarz jest skierowany do hejterzy. @Kąsacz ma rację. Nawet jeszcze nie ukazał się filmu, ani recenzji, ani obejrzenie kawałek filmu, a już jest MNÓSTWO JĘKI I HEJTÓW! Ludzie! Jak nisko mogliście upaść!? Aż nie chce mi czytać waszej żałosne komentarze...
Parokrotnie wspomniano, że Disney ma w dupie Expanded Universe i robi swoje Star Wars. Nie będzie zadnych Thrawnów, Jacenów ani Katarnów.
Do kina pójdę, to jest jasne. Co z tego wyjdzie? Nikt nic nie wie. Scenariusz pisze Kasdan, który napisał też V i VI epizod oraz pierwszego Indy'ego, więc na razie nie wypada wyrokować kompletnej porażki.
JĘKI I HEJTÓW
Z całym szacunkiem, to NIE jęki i "hejty" (cokolwiek to oznacza). To szczery śmiech poprawiający samopoczucie.
Jak nisko mogliście upaść!?
Nie wiem - ale łykanie każdego g... podsuwanego jako hit chyba jeszcze nie jest tą granicą, o którą pytasz (retorycznie).
Dożyjemy czasów, że druga trylogia będzie nazywana "starą" i stawiana za wzór.
Zombiaki w Star Wars wprowadziłyby powiew świeżości
Za późno.
Zastanawia mnie, nad czym tak właściwie płaczecie. Tak, też będzie mi szkoda Thrawna i Vongów, jeśli Disney faktycznie ich skasuje. Ale co innego wydarzyło się ABY, czego może być żal? Macie zamiar tęsknić za takim pierdolnikiem jak Caedus, Abeloth i admirał Daala? Serio? Czy to może Killiki zajmują tak szczególne miejsce w waszych sercach?
Meph -> Mi nawet Thrawna nie żal, Xizora zresztą też nie, bo mi expanded universe zwisa równo - wliczając w to nawet Kyle'a Katarna. Jeśli nowe filmy obronią się własnymi pomysłami, tym lepiej. Jeśli nie obronią się wcale - mówi się trudno, nie jestem jakimś pojebanym die hard fanem Star Warsów, żeby mi z tego powodu miała pęknąć żyłka.
[15] już jest stawiana za wzór, wzór jak nie robić filmów. polecam recenzję pana plinketta http://redlettermedia.com/plinkett/star-wars/
Jeśli J.J. Abrams zepsuje ten film, to na wieki będzie zapamiętany jako Jar Jar Abrams :D
[17]
Według internetowych doniesień, Disney nie ma zamiaru czyścić wszystkiego po RotJ (więc Xizor tak czy inaczej jest bezpieczny), tylko uporządkować i zretconować to, co trzeba. Więc skoro akcja ma dziać się w 30 ABY, to równie dobrze Vongowie mogą pozostać mniej lub bardziej kanoniczni. Tak czy inaczej, wypada się cieszyć z wyrzucenia na śmietnik całej ten abominacji, jaką jest Legacy Era. Choć przyznaję, że Darth Krayt był w pytę, a świadomość, że Vector nie będzie mieć zakończenia, nie da mi spać przez tydzień.
Thrawna akurat byłoby mi żal, bo to jeden z niewielu trzeźwo myślących osobników na przestrzeni kilkudziesięciu tysięcy lat (tak, nie pomyliłem się w liczeniu, czytałem Dawn of the Jedi), który miał jakiś pomysł na ułożenie ładu w Galaktyce. Gdyby na swojej drodze spotkał klona Bane'a zamiast C'baotha, razem zrobiliby taki porządek, że Luke dołączyłby do zakonu Sithów (jeszcze przed Dark Empire), Han sam ubiegałby się o stanowisko Wielkiego Moffa, a Leia nazwałaby bliźniaki Dessel i Zannah.
Mitth'raw'nuruodo, ostatni płomień zgasł
Ofiara republikańskich kłamstw
@ZŁ -> Film uznać za hit jeszcze przed premiera też jest niewłaściwa postawa. Po prostu najlepiej jest poczekać na premiera filmu i dopiero wtedy oceniać.
W dniu kiedy pojawi się pierwszy trailer do VII, internet eksploduje ;)
Powtórzę po raz kolejny - gorzej niż gówniana druga trylogia być nie może, choćby z tego powodu że Lucas nie umoczy w tym nawet jednego palucha.
Również jestem fanem SW. Ciekawe czy twórcy filmu pójdą w stronę książek tzn inwazja yagozongów. Czy zobaczymy uroczej trojaczki Hana i Leili!!? Jaina, Jacen, Anakin ?? Syna chewbacki? Czy może pociągną watek wielkiego admirała Thrauma ? A może wojnę korelianska!? Pancerniki z nikad schowane 500 lat za księżycem ? Cholera tyle możliwości, tyle dróg którymi mogą podążyć. Wymagania są OGROMNE. Pierwsza, druga i trzecia cześć były w najlepszym przypadku przeciętne... Czy 7 wybije się ponad przeciętność ? Dowiemy się za 21 miesięcy.
A ja powiem na przekór i powiem że mi Nowa Trylogia się podobała. Po prostu pojąć nie mogę czego się ludzie spodziewali po tych filmach.
Tak po za nawisem jak wieści gminne niosą i baby przy studniach plotkują imć pan Lucas bawet nie ma za wiele już tam do powiedzenia.
Po prostu pojąć nie mogę czego się ludzie spodziewali po tych filmach.
Może jakiejś choć na wpół przyzwoitej struktury fabularnej, logicznych wątków przyczynowo-skutkowych i postaci, które da się lubić?
Sam fakt, że wyjaśnienie kluczowych wątków historii Nowej Trylogii, znajduje się dopiero w książkach i komiksach, nie świadczy najlepiej o scenariuszu filmowym. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Resztę już dawno wyjaśnił Plinkett.
Mephistopheles -> "Może jakiejś choć na wpół przyzwoitej struktury fabularnej, logicznych wątków przyczynowo-skutkowych i postaci, które da się lubić?"
A to w SW IV-VI takie coś było? Obejrzałem te filmy ostatnio i jest to taka banalna bzdura i infantylna głupotka, że lepiej niż Alec Guiness się tego nie ujmie "I'd had enough of the mumbo jumbo".
Nowej trylogii zarzuca się choćby słabo zrobiony wątek miłosny Anakina i Padme. Szkoda, że wątek Hana i Lei też nie zachwycał. I uprzedzając pytania - tak, najpierw widziałem starą trylogię, po kilkanaście razy każdą część. Czekam na trailer VII części, jestem ciekaw co wymyślą.
[28]
Czyli mówisz, że nie było tam nawet związków przyczynowo-skutkowych? I twierdzisz, że postacie nie są lubiane, mimo że sam fakt istnienia milionowego fanbase'u od kilkudziesięciu lat świadczy o czym innym? Wiesz, że to jest akurat jeden z tych przykładów, gdy ilość faktycznie przekłada się na na to, czy jakieś stwierdzenie jest prawdziwe?
A temu, że SW jest infantylne, raczej nikt nie zaprzecza. Tak samo, jak infantylny jest LotR albo komiksy Mavela i DC. Z kilkoma wyjątkami.
@Mephistopheles
Jednym z ulubieńców jest Boba Fett, który w filmach ma tylko parę kwestii, mało zrobił i jeszcze zginął z ręki słabo widzącego Hana.
Nie zginął. I jaki to ma związek z poruszoną kwestią KLUCZOWYCH WĄTKÓW FABULARNYCH, których nie wyjaśniono w NT?
Pytanie sprawdzające. Skąd wzięła się armia klonów? Tylko nie spoglądaj wcześniej do Wookieepedii.
Mephistopheles _> twierdzę, że dziury w tych związkach i logice są równe tym czarnym -czyli kosmiczne.
Postaci są oczywiście lubiane, tu wyrażam tylko własną opinię i wrażenia. Osobiście żadnej nie obdarzyłem sympatią (ok, Darth Vader jest spoko) - co więcej ciągłe ryki włochatego stwora i wyjątkowo nieśmieszne komentarze C-3PO były strasznie denerwujące.
"Tych", czyli których? Ustalmy, że nie mówimy tutaj o prawach fizyki, które w space operach traktowane są zawsze po macoszemu.
Albo OK, sam w tym pomogę - słaba celność stormtrooperów, widoczna głównie na pokładzie Gwiazdy Śmierci. Wprawdzie znalazło to swoje wyjaśnienie (całkiem logiczne, swoją drogą) w Choices of One Timothy'ego Zahna, ale to przypadek, o którym wspominałem - książka tłumacząca coś, o czym powinniśmy dowiedzieć się z filmu. Stara trylogia ma jeszcze parę takich pomniejszych kwiatków. Za to nowa praktycznie na nich się opiera.
@Mephistopheles
Widzisz, nie zginął, ale w filmie wpadł do jamy Sarlacca i słuch o nim zaginął.
Co do klonów to, o ile dobrze pamiętam, sam pomysł utworzenia armii był autorstwa Dartha Plagueis'a, który podsunął ten plan Sifo-Dyas'owi, zgadza się?
Jeszcze raz. Jaką rolę odgrywa domniemana śmierć Fetta w strukturze fabularnej RotJ? Jakiego wątku nie domyka, poza samym losem Fetta, który - de facto - został dopiero zretconowany w Bounty Hunter Wars?
Co do armii - mniej więcej (ostatecznie pod Sifo-Dyasa podszył się Dooku). Dostrzegasz teraz "subtelną" różnicę pomiędzy brakiem informacji o Fetcie w RotJ, a brakiem informacji o Sifo-Dyasie w AotC? To samo z przepowiednią o wybrańcu, "ojcem" Anakina, naturą midichlorianów, celibatem Jedi, wątkiem Federacji Handlowej, ruchu separatystów i wieloma innymi rzeczami. Bez wyjaśnień pozafilmowych nie masz najmniejszych szans złożyć tego do kupy, bo nic nie ma tam sensu. Wspomniany Mr. Plinkett patrzy na prequele właśnie bez podpierania się EU i dzięki temu wyraźnie widać, że same fundamenty, na których stoi fabuła, są kruche jak paczka wafelków.
Przy okazji, po spółgłoskach nie stawia się apostrofów. Po większości samogłosek zresztą też.
@Mephistopheles
I twierdzisz, że postacie nie są lubiane, mimo że sam fakt istnienia milionowego fanbase'u od kilkudziesięciu lat świadczy o czym innym?
Dlatego pisałem o Fettcie.
Czyli potwierdziłeś to, co napisałem wcześniej...
Będzie gniot - innej opcji nie ma.
Mephistopheles
Mógłbyś opisać jak została wyjaśniona sprawa celności stormtrooperów? Strasznie mnie ciekawi jak można coś takiego wytłumaczyć.
Skąd wzięła się armia klonów?
Z pamięci odpowiem, że powstała przez sklonowanie Jango Fetta z polecenia Palpatine. Czy to zła odpowiedź? Coś pozostało tutaj niewyjaśnione?
No właśnie, w sumie to ciekawe. Zapomnieli im doklonować oczy?:)
Tarkin kazał szturmowcom strzelać do uciekinierów tak, żeby żadnego nie trafić. Dzięki temu udało się prześledzić trasę ich ucieczki i zlokalizować bazę rebeliantów na Yavinie IV.
Małe sprostowanie. Ta informacja nie znalazła się w Choices of One, tylko poprzedniej książce o drużynie Hand of Judgement - Allegiance.
Ze stworzeniem armii klonów było trochę inaczej. Sprawę faktycznie zainicjował jeszcze Plagueis (mistrz Palpatine'a), pomysł został podrzucony mistrzowi Jedi, Sifo-Dyasowi, którego ostatecznie zabił Dooku i podszył się pod niego (dlatego Jedi nie mogli znaleźć powiązania pomiędzy armią i Sithami). Z kolei Jango Fett sam zgłosił się na "templatkę" po śmierci swojego przybranego ojca (Jaster Mereel), który zginął po części z winy Jedi.
Swoją drogą, "rodzinne" wątki Fettów w komiksach okazywały się nieraz dużo lepsze niż wiele z ich bardziej tradycyjnych występów.
Marder - Zgadza się, nowa trylogia czyli I-III nie ma startu do starej trylogii IV-VI, ale nie była taka zła. Co do nowej części mam duże wątpliwości czy w ogóle powinni już ruszać tą sagę, ale fani na pewno czekają. A co z tego wyjdzie czas pokaże.
W pełni się z tobą zgodzę Rvn10. Jak SW wychodził do kin to byłem zafascynowany w tedy to było osiągnięcie techniki lasery , statki kosmiczne itd. następne trzy części I-III nie były tak dobre ale trzymały klimat. Teraz gdy zabrał się za to WD. To mam wielkie obawy a zarazem smutek że nie będzie tych aktorów z części IV-VI. Obawiam się że to już nie będzie to co powinno być. Najgorsze jest to że teraz SW będzie mi się kojarzyć z PSEM PLUTO I KACZOREM DONALDEM.
Najlepsza z tego wszystkiego jest wiadomość, że za scenariusz odpowiada Lawrence Kasdan - scenarzysta V i VI epizodu sagi. Może wyjdzie z tego coś dobrego.
Słyszałem już jakieś pół roku temu, że będą nowe Star Wars.
Myślałem, że zrobią remake starych wersji ale spoko, kontynuacja też może być :)
