Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13110195&N=1
Zawsze niezawodni! Alegoria wyzwalania Ukrainy spod ruskiego jarzma:
http://www.youtube.com/watch?v=S1yjT8XsDI8
Choć wszędzie czyha niewidzialny wróg.
dla społeczeństwa wirus nic nie znaczy:
cholera zwala ludzi pracy z nóg,
lecz ludzie pracy stają znów do pracy.
Zamknięty Krym, zaraza jest i tam,
sterty arbuzów palą w Astrachaniu,
ale robotnik wykonuje plan
i od maszyny nie odejdzie za nic!
Nieważny bilans poniesionych strat,
gdy w piersiach nam chęć walki wzbiera szczera!
Nie będzie drwić z potęgi Kraju Rad
jakaś niemrawo tląca się cholera!
Zgodnym wysiłkiem pracujących mas
damy cholerze solidarny odpór!
No pasaran! Cholera nie ma szans!
Naród zarazę stłumi już w zarodku!
Wróżyłem z kart, i widząc damę trefl
rzuciłem jej dla żartu: ,,ty cholero!",
i nagła myśl - cholera to był blef,
walczyliśmy z chimerą, nie z cholerą!
Dziś kwestię tę przejrzałem aż do dna,
i na tym dnie dostrzegłem treści głębsze:
cholera fakt, rzecz groźna ale ta.
co ciska nas i rzuca. albo trzęsie.
Ruszymy znów na choleryczny front,
lecz walka ta nie będzie już lak prosta,
bo wredny szept ze wszystkich słychać stron:
"Panie, pan wie, cholery można dostać!"
W.W
Kuzmicz to postać legendarna, pamiętam jego wyprawę miniaturową łodzią podwodną do Finlandii.
Ale Kuźmicz to zły człowiek jest, on jest ruski, chociaż ma twarz taką szczerą, jakby ukraińską.
Sam już nie wiem czy go lubić, czy może jednak to sługus szatana?
Nie wiem czy go widzieliście jak się zmagał z Dupnicą, to może jednak sługus?
A może by tak obrzucić Krym bembami?
(BEMA czyli Bomba Miłości Bliźniego)
Dla rozluźnienia przepony (lub zwieracza) -> Afryka wzorem Indii wkracza w nowoczesność:
http://www.bbc.com/news/world-africa-26297365
Nie masz większego nosiciela bratnich uczuć, niż Rossija.
https://www.youtube.com/watch?v=rdy462DXGEw
Szanowni Państwo, Miło mi poinformować, że od 22 marca br. zostanie zniesiony obowiązek wizowy dla obywateli RP podróżujących do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. (Szczegóły i warunki pobytu wkrótce zostaną podane do informacji publicznej) – poinformował na stronie internetowej ambasady RP w Zjednoczonych Emiratach Arabskich ambasador Adam Krzymowski.
Wy nas, Widzące, po okresie prowokacji, nie próbujcie lemować.
A jeśli już, lemujcie tak:
"O tym, jak doszło do rozbrojenia, nie wiem dalej nic. Waśnie międzypaństwowe należą do historii. Bywają, owszem, lokalne, małe robitwy. Zwykle powstają one z sąsiedzkich sporów w dzielnicach willowych. Gdy skłócone rodziny, zażywszy kooperandol, godzą się, ich roboty, z normalnym opóźnieniem przejąwszy falę wrogości, biorą się za łby. Wezwany komposter wywozi potem trupcie, a szkody pokrywa ubezpieczenie."
Gdyby tygrys dalej szukał japońskich winyli to coś mam ;) - https://www.youtube.com/watch?v=WIKqgE4BwAY#t=58
cholera... to nie Merzbow :P
Trzymając się prowokatorstwa dla starych smoków, czastuszki ludowe, można nawet powiedzieć że ludyczne, wyłącznie dla pełnoletnich, reszcie zabronione: http://www.youtube.com/watch?v=IHngFH3kE6Y
Cześć smokaci
Pijatek, dzień kulturalny, najsamprzód teatr a potem wódeczka z zakąską, Tajtanik Transatlantyk prze nawprzód.
A do nas z wizytacją Ala przybyła z Wiatrakowa i tylko dzięki temu nie dostałem na jutro nakazu pracy :)
Guns of Oborniki zrobię tym germańskim kapitalistom jak tylko znajdę miejsce gdzie guna wrzuciłem - http://www.youtube.com/watch?v=PyBarlNnUuU
Germanie zawsze dostawali łupnia od Słowian, ile by ich nie ciemiężyli to i tak wcześniej czy później dostawali wpiernicz. Nadziei Deserze nie trać, ducha nie gaś, wódki nie wylewaj.
Wódki nie wylewam bo nie pijam, piwo jeno ale tego wylewać nie wolno, a Germanie owi pamiętać powinni Cedynię, Głogów, Grunwald czy tez Psie Pole, że o Gniewku Synu Rybaka nie wspomnę :)
http://www.youtube.com/watch?v=N71dhx1AmhA
Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum !!
wódka w parku wypita albo zachód słońcaaaaaaaaaaaaaaaa !!
lecz pamiętaj: naprawdę nie dzieje się nic
i nie stanie się nic - aż do końca! tubudubudum, tubidubidum!
Sałatka z tuńczyka w sosie mojego autorstwa gotowa. Teraz tylko poczekać aż dziewczyny się obudzą i podawać śniadanko :)
http://www.youtube.com/watch?v=xyrj8nDBpN4
sraniedziałem
pochorowałem i mi minęło. kilka dni w domu i zamiast mieć mniej roboty to rozkopałem warzywniak, płotek przygotowałem do malowania i trzeba go teraz pomalować. niekończąca się lista prac
Deser - wolę takie coś: http://youtu.be/szp6GW8Dw04
Takoż. Ale u u mnie sraniedziałek powoli zbliża się do końca, a po pracy będzie picie, bo znajomy ma dziś urodziny, więc wyjątkowo początek tygodnia nawet jakiś taki znośny. Wtorek może za to być bolesny, szczególnie rano :)
Północnokoreański przywódca Kim Dzong Un uzyskał w swoim okręgu 100-procentowe poparcie we wczorajszych wyborach parlamentarnych(...)
Znać dobrego gospodarza.
Joł po nocce :)
Czwarty wygrany turniej w Duel of Champions. Nic wielkiego ale i tak miło :)
Piwo się skończyło pora iść spać.
Jakby była bardziej podobna do Dooma albo Wolfa albo Unreala toby była fajna.
Dla zainteresowanych i mogących: http://www.britishmuseum.org/whats_on/exhibitions/vikings.aspx
Jakby babcia miała dooma....
Śladem Desera postanowiłem wziąć udział w durnieju :)
A w durnieju szwajcarskim nagrodą jest ser czy zegarek ?
Widzący - bardziej podobne do Doma, Wolfa czy Reala to Left4Dead :D Jedyna słuszna, a po zastanowieniu dodam All Orcs Must Die :)
Kanon - trudno mi jednoznacznie powiedzieć czy warto bo opinie są różne, a ideał z pewnością to nie jest ale mi się podoba, a poza tym bez grosika da się zdobyć wszystkie karty i wygrywać nowe. Różnorodność decków spora, wzorów kart zatrzęsienie, turnieje, rankingi, osiągnięcia, kampania szkoleniowa, to wszystko jest.
A czas na ich spożycie będzie odmierzany przez precyzyjne szwajcarskie czasomierze. Nie bekać.
Wiedziałem, że Widzące coś poruhlają w temacie. Dobra, niech odmierzają Chronos.
We wtym Breslauerze bliskie waszym sercom powinny być Ruhle właśnie, no i bicie dzwonów.
Wy, w tym Dansingu (cały rok zabawa), to nie bądźcie tacy do przodu, bo Iskanderem do was szybciej.
Spać wypada iść... ale może przed snem małe piwo?
Czy ktoś już był, widział? -> https://www.youtube.com/watch?v=AE8rcUxCxQg
Jest konieczność, potrzeba to jakoś tak brzmi, no posłuchaj - "Byłem na nowym Jarmuschu, za potrzebą".
Chęć chyba? No bo jaka konieczność? Pewnie, nowy ymidż Tildy, co to do tej pory głównie aniołki grała, to by się chciało obejrzeć.
No patrzajta ludzie, wiosna widać, jaki opozycjonista kurna nam tu wyrasta, wódki mu trza dać, rozwój wstrzymać, pędy przyciąć.
"Tylko kochankowie przeżyją". I tylko wierni wyznawcy Jarmuscha nie zasną. Tu nie ma fabuły - absolutnie żadnej - rzekł recenzent gazety... no nie wiem czego oczekiwał, akcji na miarę Avatara?
Spać miałem iść ale jakoś tak mi zeszło na paru wygranych i przegranej... pójdę do łóżka zadumany :)
zdrowie Kazika bo to już pięćdziesiąty pierwszy rok mu minął an tym padole
http://youtu.be/sGYgbQvLacc
„Władimir Putin potwierdził, że jednak odbierze pokojową nagrodę Nobla. Tylko jeszcze nie wie komu.”
Jakie tam żarty, podbitkę robię z blachy ołowianej, mąki worek, konserw skrzynka, cukier w skrzyni i suszonych drożdży cały słoik. To niby żarty są?
A ja 2/3 balonu wina z jabłek, własnej roboty, wyżłopałem. A było na ciężkie czasy zachować.
Biorąc pod uwagę, że stale mamy poniedziałek to czasy są ciężkie zawsze. Nie czyniłbym sobie wyrzutów :)
Nowe Minstry z From Beer to Eternity to bardzo ładna płytka pozbawiona pudlowatego grania - https://www.youtube.com/watch?v=rwvoHP7bUAw
Z tym Twoim "przypadkiem" jest jak ze Sztirlicowym "ukradkiem".
Poniedziałek jak najbardziej.
Des wysłałem Ci zaproszenie. Świetny jest ten duel, ale bardziej nieczytelnego i utrudniającego życie, systemu zarządzania kartami, nie widziałem do tej pory.
Kanon - zaproszenie dodane :) Ten system zarządzania kartami to musi być jakaś indywidualna sprawa bo ja nie mam do niego uwag i uważam za w miarę wygodny ale to może kwestia tego, że jednak sporo czasu w nim spędziłem. Większe problemy robił mi ten z MtG.
Pora na obiadek, kolejną drzemkę i do roboty... bleh, a już jakieś germańskie pomruki o pracy sobotnio niedzielnej się pojawiają... czyli poniedziałek.
Robota skończona i pora na dobranoc jak mawiał jeden miś, oczko mu klapnęło albo uszko wypadło...
https://www.youtube.com/watch?v=mT0nXfLc-kw
Cześć smokaci.
Może, kiedyś: http://www.bbc.com/culture/story/20140313-the-greatest-movie-never-made
Njus: 21-letnia gwiazdka wygoliła sobie bok!
A ja, cholera jasna, wygoliłem dwa i nikt o tym nie napisał ;)
Byłem w niedzielę na wewsi, rzut wykonać okiem gospodarskim. Pięknie jest.
Większą część sezonu mam zamiar spędzić na wewsi właśnie.
Wychodzi na to że może się udać.
no ja resztę życia wewsi spędzę :)
dzisiaj nawet szagówki zrobiłem
nowy Laibach w trójce. warto?
Nadleśnictwo Białogard przez pomyłkę wycięło z prywatnej działki państwa Janiszewskich ponad 100 drzew! Później zaproponowało małżeństwu, że odkupi wycięte drzewo, ale odliczy… swoją robociznę!
Takie tam pierdoły, wina umyślna, szkoda i tym podobne. Niech się cieszą że nie zostaną ukarani za samowolne wycięcie drzew.
Zażądali od nadleśnictwa 609 tys. zł odszkodowania. Wyliczyli, że gdyby sami, bez zgody gminy, wycięli te drzewa, mogliby zostać ukarani właśnie taką kwotą.
Sąd stwierdził, że nie można żądać zapłaty kilkuset tysięcy złotych za wycinkę drzew na działce, która była zakupiona za kwotę około 20 tys. zł – informuje Sławomir Przykucki z Sądu Okręgowego w Koszalinie.
A naprawdę to było tak. W pijanym zwidzie, po środzie popielcowej, poszli z flachą do spokojnych, opanowanych i nie pijących pracowników nadleśnictwa po czym w sposób niecny i karczemny namówili ich do wycinki drzew na swoim latyfundium aby całą winą obarczyć mniejszość niemiecko pakistańską zamieszkującą okoliczne prawdziwie polskie sioła. Jest to wyraźny wpływ wpływ ideologii gender albowiem posiadłość porastało prastare słowiańskie drzewo noszące dumną nazwę dąb, która w gardle stoi tym wszystkim przeciwnikom tradycyjnego modelu katolickiej rodziny. Posłanka Kupka obiecała zająć się sprawą i dopilnować aby winni tego procederu do końca życia nie wyszli z ZUS'u, za karę.
Obiad też był. Idę sobie porobić.
Krym na dzień, Krym na noc i skóra gładziutka jak pupa niemowlaka.
https://www.youtube.com/watch?v=xdzYh1-MhjY
Miałem propozycję biznesową ale nie chcieli słuchać, mianowicie z mojego dzieciństwa dobrze wspominam kluchosłodkognioty pod nazwą "Baton Krymski". Wznowić błyskawicznie produkcję, 5% z przychodu na obronę Krymu przed Moskalami i można jechać na Seszele.
Nie jestem tak stary jak Ty ale też wpierniczałem "Batony Krymskie, czy to znaczy, że za 30 dni będziemy już obowiązkowo używać klawiatury z cyrylicą ?
Ktoś trzyma w ręku skrzydła mojej duszy.
Od rana niebo było jakieś szklane,
a teraz zmierzchło całe i śnieg prószy.
Idźcie już sobie wszyscy! Ja zostanę:
tu jest fontanna, która jeszcze płacze
oczyma smoków zapatrzonych w ziemię...
Idźcie już sobie wszyscy... Ja zostanę,
aż strugi łez tych - zastygłe zobaczę,
aż cała smocza gromada zadrzemie.
Duszę mą więzi tyran granitowy,
wiąże jej stopy i lot jej obniża,
a ja nie mogę nic prócz znaku krzyża!
Nie mam ni laski wieszczbiarskiej, ni mowy;
straciłeś kędyś moc mą na rozstajach,
rycerską siłę w jasnych, ciepłych krajach
słońce wypiło jak rosę na rżysku.
Duszę mą więzi tyran granitowy,
a jam jest jeniec w zaklętym kolisku.
Przestańcie płakać, skamieniałe smoki,
nad uwięzioną duszą moją biedną.
oto już schodzi ku mnie modrooki
spokój i niesie mi znajomą czarę.
Przestańcie płakać!... Czyż nie wszystko jedno?
Czy niebo trochę więcej, czy mniej szare,
więcej czy mniej marzeń i mamideł,
troszeczkę więcej czy trochę mniej skrzydeł
- cóż nas obchodzi! Czyż nie wszystko jedno!
Przestańcie, ach, przestańcie płakać, smoki!
K.I
Nie tylko możliwa jest III wojna światowa, możliwy jest nawet powrót Batonów Krymskich.
Żeby temat batonów zamknąć odpowiedź fachowców na temat o smakach dzieciństwa:
"Baton krymski - wznowiliśmy go testowo wg starej oryginalnej receptury, naprawde był smaczny.
Ale to wyrób dla koneserów, teraz musiałby kosztować ok. 5 zł i niestety nie wytrzymałby konkurencji z marsami, snickersami itp.
Możliwe że wznowimy go w krótkiej serii z okazji jakiejś okrągłej rocznicy.
Pozdrawiam
Pan Bałtyk"
Teraz trzeba by rozeznać sprawę lodów "Alaska".
Nic nam nie umkło, to reżimowy był bard, on odciągiwał młodzież od prawdziwego narodowego patriotyzmu i propagował opilstwo z bachanaliami:
https://www.youtube.com/watch?v=9Vq6ZUrywRE
A jednak, wiedziałem, nie martwcie się, już z nią pogadałem i nie ma do Was żalu. Powiedziała nawet, że:
https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=p5mnDjaYw6U#t=42
Ile trza powtarzać że nam nie umkło, wojna, Panie ten tego, a ten w kółko "Wiosna, wiosna, wiosna!".
Zakochany jakiś czy co?
http://www.youtube.com/watch?v=4YG37ZZjP2E
Sataaaan... One. More. Time. Motherfucker.
Cała przyjemność po mojej stronie ;) Rysiek daje radę :D
Nieczęsto w internecie coś mnie rozpierdala - to jest jedna z tych chwil.
Schyłkowość różną postać przybiera, u mnie wzmaga chęć do oddania się stolarstwu, murarstwu i mechanice pojazdowej.
Co gorsza coraz mniej piję.
http://www.youtube.com/watch?v=mw-boSbDiKg&list=PL18D847959129414D
spoiler start
Siedzi sobie zamyślony, stary Żyd. Od czasu do czasu mruczy pod nosem:
- Dlaczego? No, dlaczego?
Podchodzi do niego chłopaczek i pyta:
- Co "dlaczego", wujku Chajm?
- Tak sobie myślę, dlaczego w słowie "Chajm" jest litera "r".
- Ale wujku Chajm, w tym słowie nie ma litery "r"!
- A jakby wstawić?
- Ale dlaczego?
- No właśnie tak myślę - dlaczego ?
spoiler stop
Chwila wytchnienia, kobitka na ślizgawce to ja do karczmy. Pogoda zmienna jest, to ni w lewo ni w prawo, siedziałbym na wewsi ale wymyślone zostało że drzwi trzeba zmienić pokojowe wszystkie. Jutro cyrk ma się zacząć więc na dziś zarządzono durnostojek pakowanie i mebli przestawianie. Żeby tak mi się chciało jak mi się nie chce to już wszystkie byłyby wstawione.
To proste, powiedz kobicie żeby wyłącznie ona kupowała Ci papierosy, a ile zaoszczędzi to będzie miała na kosmetyki. W try miga nie będziesz miał co palić (chyba że też pali).
Wystosuj zapytywanie czy się nada dla zwykłego dzięcioła czy tylko dla kowala?
Golowe koło Rycerzy Demokracji Niepokalanej wykupi wszystkie dymadła i będą moskali dymali, bez wonnego olejku.
Jak zwykle moskale ich wydymają :)
Od dawien dawna... cholera, Świętowit wie ile nie słyszałem tak dobrego grania z krajowego podwórka. Jasne, że można doczepić łatkę Jacka White, The Stooges, momentami nawet moich ukochanych Birtchday Party czy mniej kochanych ale zacnych Franz Ferdinand ale jak to kurna dobrze brzmi :) Chłopaki startują w must be te music i oczywiście głosu nie oddam, bo po jaką cholerę ale na płytkę się chętnie załapię - https://www.youtube.com/watch?v=mKWJPGnDcsA
a macie jeszcze jedno, wymiata - https://www.youtube.com/watch?v=Zuk9Iq_dCPE
Jednak pokładam nadzieję nie w w demokracji niepokalanej ale w postępie nauki: http://www.bbc.com/future/story/20140321-orgasms-at-the-push-of-a-button
A pod Trzema Karasiami skończyła grać muzyczka.
Legiony Rycerzy Demokracji Niepokalanej jak dotąd milczą, kują świetliste miecze zapewne.
W Danzigerze słoneczko też twarz pokazało obficie, jeno zimno jest więc frajda połowiczna.
Niespodziewanie wolne dzisiaj, ktoś się licytuje? ;)
Proszki i do łóżka, a po piątej było na minusie.
trzeci dzień rzucenia i powiem, że aż tak strasznie nie jest ... ale nada w chuj nie fajnie
desmoxan pomaga o samej nikotynie jak ma się potrzebę rzucenia
Trzeci dzień ? Najgorszy jest trzeci rok ;) Ja jadę na elektronicznym, do 17 w ogóle nie dymię a wieczorem w ramach poryrelaksu sobie pykam wiśniowy liquid dziewiątkę, kumpel dwukrotnie zaczynał z desmoxanem i dalej pali, dużo mniej (ok 5 dziennie) ale pali. Namawiał mnie do brania, ale będąc doświadczonym rzucaczem odmówiłem, inna sprawa, że cena paczki fajek działa wybitnie antynikotynowo.
wcześniej jeszcze stwierdziłem, że będę imprezowo kurzył, ale przy poprzednim rzucaniu skończyło się to znowu nałogiem. teraz się z chęcią uwolnię i troszkę podreperuję organizm po 20 latach kurzenia
Rzucić palenie? To nic trudnego, robiłem to ze sto razy.
Lekko parafrazując Twaina, osobiście na szczęście mnie to nie dotyczy, mogę palić i nie palić, mi to za jedno.
Paliłem, palę i palić będę, a czym bardziej będą mnie namawiać do rzucenia to tym więcej spalę, a spalanie potrafię mieć niezłe ;)
"Cudowne" tablety powodowały, że paliłem z ciekawości czy zadziałają... brałem po kilka i jarałem, nic.
Nie przeszkadza mi to rzucać średnio raz na tydzień. Nie palę dzień, dwa albo palę po sztuce, a potem prawie czterdzieści dla odreagowania. Podejrzewam, że się tak będę bawił do usranej śmierci :)
Pijątek, suchy zakon dzisiaj nie obowiązuje. Weselmy się przyjaciele (ze szczególnym naciskiem na wesołe przyjaciółki). Ile przepijem tyle nasze.
kolejny dzień bez szluga i w sumie nie jest tak źle. niech to będzie ostatnie rzucanie
no i piąteczek
można się dziś napić
Właśnie sobie na wolnym siedzę, piję, palę i nie żałuję :)
Jutro roboczy poniedziałek.
Się obudziłem i udało mi się spartolić sos do makaronu :) Da się zjeść ale szczytem moich marzeń to nie jest.
Kanon - też es pamiętam ale pewnie jutro po robocie będę kombinował bo Galaretka akurat lekcji udzielać będzie to znajdę czas... albo i nie ;P
tygrys - nie rezygnuj, lepiej z zusu zrezygnować ;)
kolejny dzień mam tak zakręcone i realistyczne sny, że budzę się wykończony po 7 godzinach snu
przedwczoraj sen był monotematyczny ale długi i intensywny. śniło mi się całą noc, że turlają się za mną różnej wielkości kostki rubika. wszystkie nie ułożone
wczoraj mi się śniło, że chciałem kumpeli puścić ten utwór http://youtu.be/uZDiAWPGdMk i napotykałem same problemy. pierwszy komp się w ogóle nie włączył, w kolejnym nie uruchomiła się powłoka windowsa, następnemu odmówiła współpracy przeglądarka a w kolejnym nie działało połączenie bezprzewodowe. postanowiłem uruchomić konsolkę psp a tutaj dupa, bo skończyła się w niej bateria. ostatecznie próbowałem puścić utwór z komórki która nie chciała się do sieci podłączyć ... masakra
obudziłem się tak wykończony że strach
to jeszcze dzisiejszy sen zapiszę dla potomności
cały sen w klimacie knajpy z siekieryzady. jedyna różnica, że był tam szynkwas przy którym siedziałem z kilkoma drwalami. chlaliśmy jakąś berbeluchę i w pewnym momencie postanowiłem iść do chaty, więc zapytałem się wszem i wobec czy jeździ tutaj policja, bo chciałem przez las samochodem tak narąbany pojechać. wszyscy mnie uspokoili, że po lesie to sobie mogę i policji tutaj nie ma. wychodząc z knajpy zobaczyłem sanki (sic!) i postanowiłem na nich wrócić do chaty. jadąc przez ten las zobaczyłem kilka kłód drewna takich bez opiekuna więc je siup na te sanki i gwizdnąłem je do chaty. w chacie postanowiłem sobie zrobić herbatę i wziąć ibuprom, bo mnie łep zaczął napierniczać a tu nagle w drzwi ktoś puka. wziąłem lampę naftową (co za warunki, że prądu nie było) i otwarłem drzwi trzymając tą lampę w lewej i siekierę w prawej dłoni. okazało się, że to policja więc zapytałem grzecznie "czego" a oni, że śmigałem po lesie pijany samochodem i że nie wolno i takie pierdy. no to się zapytałem czy widzą na podwórku jakiś samochód a jak nie widzą, to niech wypierdalają
obudziłem się w momencie gdy wchodziłem z tą siekierą do knajpy, żeby zaciukać tego kolesia co siedział ze mną przy barze, ale siedział po mojej prawej stronie, bo byłem przekonany, że to właśnie on mnie podkablował sukinkot jeden
i jak tutaj się po takim śnie dobrze wyspać? :)
Skoro o świeżym, powietrzu mowa. Ciekawe czy darmozjady mnie capną ?
Codziennie jeden z naszych patroli będzie mierzył prędkość jednośladów na wybranej drodze rowerowej lub pasie dla rowerów, codziennie w innych miejscach - zapowiada Sławomir Chełchowski, rzecznik wrocławskiej straży miejskiej.
Z onetu: ONZ ostrzega: osiem zagrożeń ocieplenia klimatu
Mierzą tę prędkości i mierzą, a potem nawet ocieplenie klimatu jest zagrożone :>
baja desmoxana
wędrowałem z moją kobietą po osiedlu na którym się wychowałem i zauważyłem, że tam gdzie kiedyś była wypożyczalnia video została otwarta księgarnia oraz sklep muzyczny z możliwością wypicia piwka. jakoś tak się dziwnie stało, że miałem przy sobie aparat fotograficzny więc postanowiłem zrobić kilka zdjęć miejsca na granicy przenikania się kultur. w środku się okazało, że siedzi kilka osób i dyskutuje a ja skupiłem się na zdjęciach a dokładnie na szczegółach do tych zdjęć. większość snu to była projekcja moich akrobacji od przyziemnych leżeń do prób stania na taboretach, które były ustawione na stołach. nagle się okazało, że w pomieszczeniu została jakaś kobieta, jakiś koleś oraz David Bowie. moją nieograniczoną radość chciałem uwiecznić na zdjęciu, więc kolesiowi dałem telefon by zrobił nam zdjęcie. no ale koleś był tak nawalony, że nie był w stanie się podnieść. odebrałem mu telefon po czym koleś kilka razy mnie kopnął w trakcie następnych wydarzeń. telefon dostała niewiasta, która Davidowi robiła wywiad. Oczywiście, żeby nie było zbyt pięknie to w momencie, gdy kobieta robiła zdjęcie to Bowie zaciągnął koszulkę na głowę jak piłkarz zakrywając sobie większą część twarzy. Zastanawiałem się czy ktoś mi uwierzy, że wystająca broda, to broda Davida Bowie. Potem doszło do wymiany uprzejmości ale tutaj pojawił się wielki problem bo nie mogłem złożyć żadnego sensownego zdania po angielsku. Same bezokoliczniki i blubry z pyska. Ale całą sytuację uratował David mówiąc: przecież ja umiem mówić po polsku
i się obudziłem ... i wszystko bez narkotyków :)
Mi się śniło, że właśnie zamknąłem oczy żeby zasnąć, ale coś kazało mi sięgnąć po telefon i okazało się, jest dwie minuty przed pobudką. A przecież, wczoraj był czas na takie wygłupy....
Są trzy etapy życia:
1. Kiedy nie chcesz spać ale musisz.
2. Kiedy chcesz spać, ale nie możesz.
3. Nie chcesz spać ale śpisz.
Mnie też się podobają, zwłaszcza że śniła mi się seksowna smoczyca i takie tam ...
No i dobra wiadomość związana z ze stacją Kijów Majdański, na święta wielkanocne będzie tańsza szyneczka, baleronik i biała kiełbaska. Moskal świninki nie dostanie.
Biała kiełbaska, babka drożdżowa z rodzynkami + masełko , ćwikiełka - śniadanie mistrza :)
Siema !
Des widziałem, że też się przymierzałeś --> http://store.steampowered.com/app/257730/ wczoraj się pobawiłem i powiem szczerze, bardzo ciekawe :)
No jak mnie wpier.. praktyki deweloperów teraz! Mam ja w pełni funkcjonalny program, aktualizuję i, bez ostrzeżenia, mam nową, zaje.. , ale za to okrojoną wersję, gdzie przetwarzanie odbywa się w chmurze, która .. chwilowo nie działa!
Co to , kwa.. dla mnie za interes? A nawet gdyby działała i nie byłbym podłączony do netu to co? Mam siąść i płakać?
Szczęściem w awaryjnym udało mi się wydupić wszystkie nowości i zainstalować potem starą wersję. Żeby ich tak czarna zaraza, świerzb i syndrom krótkich łapek!
A to powinno się dedykować specjalnie golowym podżegaczom wojennym.
https://www.youtube.com/watch?v=3M_KS1_4PxY
Ma ktoś może zbywającą płytę pod Conroe / Wolfdale? Czule przytulę :-)
Deser! Ty się szykuj! 10-lecie Tawerny za godzinę się zaczyna!
I stał się poniedziałek!
Kanonu, fotki ładne, ale coś mi się widzi że wuchta w nich post filtrów.
Widzący zdziwiłbyś się :) Medytacje o Hopperze, zostały zrobione z udziałem dioram. Zauważyłeś ? ;)
Tak czy siak, technika mięszana.
Efekt fascynujący i bardzo mi bliski lecz zacierający różnicę pomiędzy malarstwem a fotografią.
Nie jest to żaden zarzut a wyłącznie luźna uwaga do współczesności.
Zabrzmiało jak zarzut. Dlatego cieszę się, że się określiłeś. Piktorialiści wszystkich krajów łączcie się.
Joł :)
Poniedziałek... wreszcie po robocie na nockach którą wczoraj skończyłem jakiś normalny dzień.
Widzący słynie z tego, że nie umie czytać ze zrozumieniem,(...)
Widzący co się nie chwalisz, że taki jesteś słynny ? ;)
Albowiem chwalenie się jest mi wstrętnym nad wyraz!
Nie muszę się chwalić, żeby zyskać poklask tani, ja sam wiem!
Skromność Twa, jako przykład, mogłaby oświetlić pola elizejskie, słynny przyjacielu.
Zobaczysz, kiedyś się zemszczę na poniedziałku.
Urządzę balangę w poniedziałek, a jeszcze w tym miesiącu go oleję.
Przesadzasz, jeden mój fąfel był kiedyś mi strącił lizaka w piach na podwórku, spotkałem go niedawno całkiem bez urazy.
Hola Smokate, sraniedziałek jako żywo...
Swego czasu z koleżanką każdy sraniedziałek kończyłyśmy na pijaństwie na Starówce. Nie mam pojęcia, skąd nam się wzięła taka ułańska fantazja w wyborze dnia, ale działało to przez ładnych parę miesięcy.
Hej Meg pracusiu !
Swego czasu, nie wiedziałem jaki mamy miesiąc, że o dniach tygodnia nie wspomnę.
Aż tak źle nie jest, niemniej od grudnia płacę za 2 pokoje, a mieszkam w jednym, bo drugi ciągle w remoncie... Ale może do maja w końcu uda się go uruchomić, koci już zaakceptowały kolor ścian ;)
Czy tłusty, nalany facet w sukience z haftami i kolorowym kapeluszu to GENDER?
czy grodzka chodzi w takich sukienkach to nie wiem ... dawno nie oglądałem telewizji
Joł :)
I właśnie mi się udało spierniczyć miks... za moment wpadnę w szał :) Wpadłem... szał! No nic, trzeba zaczynać od początku.
Meg - pijaństwo na Starówce brzmi dobrze tylko Starówki nie mam. Pijaństwo na rondzie? To jakoś słabo wypada.
Kawek - mam nadzieję, że dziesięciolecie udanym było bo nawet w robocie z poniedziałku na poniedziałek o tym myślałem.
Kanon - Infinity Wars wygląda ładnie, pograłem, skasowałem, nic nie kumam z rozgrywki.
Serwery Duela mi wyłączyli a miałem ochotę na turniej przed robotą.
piosenka - > https://www.youtube.com/watch?v=cbCdLUSIqL0
edit: tygrysu - przeczytałem - dawno nie chodziłem w sukienkach co zaraz mi przypomniało, że jak ostatnio w jakimś zwidzie pomalowałem paznokcie i zapomniawszy się polazłem do sklepu to było zabawne :)
Nie było to podczas rejsu naszego, kiedy to cicha ćma stłukł flaszkę i trzeba go było 12 godzin pocieszać, żeby się w końcu uśmiechnął ?
Co do infinity, to dwa trzy mecze i już wiadomo o co kaman, choć przyznaję na początku też miałem zamotę. Aktualnie tylko hearthstona cisnę w ramach grywania w cokolwiek.
Tak całkiem na marginesie, pomysł na jakieś wolne... otworzyli nam we wsi knajpę, a właściwie otworzył pan będący certyfikowanym smakoszem piw, autor dziesięciu gatunków itp, itd...
http://blog.kopyra.com/index.php/2013/08/05/california-moonset-z-reveletion-cat/
Filmik stary, aktualnie działa sprawnie lokal i często mają degustowanie nowych gatunków. Sześć kranów w tym jeden na czeskie, a reszta na lokalne. Ceny od 4 -20 zł.
Kanon - wtedy to na bank było :) ale i u siebie na wsi mi się przytrafiło jakiegoś razu ;)
Widzący - zamiast Emiratów można kierunek zmienić ;)
Kanon, tak, sypialnia :) Ale na żywo i po drugiej warstwie wygląda lepiej niż na tym zdjęciu. Tylko już bez łapek...
Widzący, co z tego, że nie Twój kierunek, możesz przysposobić i będzie git. Ja kiedyś spędziłam parę dni u Desera w gościnie, do tej pory miło wspominam i z całego serca polecam taki odstresowywacz :)
Deser, ale na rondzie można pić w kółko, jak dla mnie brzmi zachęcająco :D
Meg - Nie wiem co Galaretka na to ;D Chociaż jak wczoraj gadaliśmy ze starszą młodą to wspominała picie na rondzie w kółko ;) Ja, przyznaję, wolę w kółko na Grzybku popijać... ewentualnie strzelić do jakiegoś miłośnika wielośladów co sobie Paryż - Dakar urządza powiewając słomą.
Widzący - aaaa, Tirana, normalnie muzułmanie i nie emiraty? Idę spytać wezyra ;)
To ma być objazd demokratycznego raju wolnego rynku, z naciskiem na Kosowo będące przybraną pierworodną córką starej cioty Europy.
informuję, że Król wydał płytę
http://youtu.be/oJTZNE8RQDg
zamówiłem na białym czarnym krążku i umieram już z ciekawości
człowiek rzucił kilka miesięcy temu tv i zaczyna uzupełniać muzykę którą z braku czasu ignorował
Meg, druga warstwa to je ono jak mawiają dzieci Czecha, musi działać na zmysły, wyobrażam sobie, że wchodzę do takiej sypialni i od razu wiem, że gospodyni nie zasypia gruszek w popiele ;D
Też kilkakrotnaście razy zdarzyło mi się u Galaretki i Desera zmitrężyć czasu nieco i to zawsze Deser i Galaretka najszybciej się odstresowywali, przy czym Galaretka odstresowywuje się błyskawicznie a Deser 17 piw później.
Tylko w sieci Biedronka papier toaletowy 3-warstwowy Queen rumiankowy już za 11,99 i to szesnaście rolek. Cieszmy się radością świąt !
No i co w taki dzień, robić? Mam do wyboru, iść na pogrzeb, upić się, iść na pogrzeb i się upić, lub przetrzymać do następnego dnia.
To jeden z tych wypadków, kiedy wachlarz opcji, chwyta za gardło i wali w mordę bez mrugnięcia okiem.
Mam dość pogrzebów, niby nic a jednak, przerzedzają się znajomi żeglarze, z tymi współczesnymi coraz mniej wspólnego języka.
Też nie jestem amatorem ostatnich wycieczek. Wolę żegnać się w samotności, niż pośród płaczek.
Widzący, smutek i nostalgia z jednej strony, ale z drugiej należy się cieszyć, że ma się jednak ten wybór, czy być na pogrzebie, czy nie. No i można się upić, albo po, albo zamiast.
Kanonu, w salonie są "Nordyckie mgły" i wystarczyła jedna, ale "Szczypta tabasco" pokazała moc dopiero przy dwóch warstwach. Tak swoją drogą to obecnie walka między firmami jest nie tylko na paletę barw, ale i nazw - syreni śpiew, miedziany amulet, cień sombrero... Wot ułańska fantazja nazewnicza :)
Od Desera wywiozłam duży zapas relaksu i wyluzowania, oraz pomysł na jajko na miękko z musztardą - do tej pory tak jem i nie wyobrażam sobie powrotu do soli.
Meg, ja mam w salonie szczyptę tabasco, na trzech ścianach a na jednej miodową słodycz. Malowałem rok temu znam zagadnienie nazewnictwa, faktycznie fantazja kreatorów nazw nie zna granic.
Jajko na miękko zawsze i ze wszystkim :) Dodatkowo zadziwiam zawsze (!) współbiesiadników, podczas konsumpcji jajcy na miękko, przekrajając je na pół zamiast dziobać od szczytu.
Niekoniecznie, Kanon. Możesz też być np jedynym potomkiem głównego bohatera ceremonii.
nordycy wysyłali się w podróż wraz z ogniem i alkoholem a tylko docześni musieli znosić kaca na następny dzień
3K, na mój przekorny umysł bycie jedynym potomkiem nie tworzy jeszcze ostatecznej wymagalności pojawienia się na pogrzebie. Nigdy się nie zastanawiałam - bo na szczęście nie musiałam - jak to wygląda u osób, które nie mają nikogo bliskiego (w sensie rodziny), a są przecież i takie przypadki.
Kanonu, miodowa słodycz też brzmi ładnie :) A co do jajek to pamiętam, że w dzieciństwie po obtłuczeniu łyżeczką pracowicie zdejmowałam fragenty skorupki kawałek po kawałku, teraz ucinam górę nożem lub łyżeczką, ale na przecinanie w połowie się nie zdecyduję - poziom miękkości jajka jest dla mnie właściwie zawsze niespodzianką :D
lepiej nie dopuszczać do kaca
a co do jajek to rozmowa zeszła na wysoki poziom abstrakcji, czyli jest na miękko czy nie
Poziom abstrakcji w tym wątku stosunkowo rzadko, spada poniżej wysokiego poziomu.
ja rzucam ka setką i 1 - 30 to za miękko, 31 - 70 to idealnie a 71-99 to znaczy, że przegotowałem ... jak wypada zero zero to wyrzucam bo na bank to były zbuki
Lepiej byś się przyznał, tygrysku, że Ty po prostu nigdy na miękko nie jadasz i dlatego nie wiesz, o co kaman. Mądrala się znalazł od rzucania kasetką :P
Za oknem wiosna. Żaby lecą. Wicher wieje. Ciemno. Ponuro. Mokro.
A to dopiero początek.
Za oknem wiosna, słońce świeci co pewien czas, chłodno ale nie jakoś przesadnie. Deszcz nie pada, wiatr wieje bardzo umiarkowanie. Tak to bywa na północy.
Gdzieś musi być ciemno. Ktoś musi pracować. Ktoś musi być czujny.
Ja chcę do tego drugiego teamu !
No właśnie. U nas na dalekiej północy ciężko jest, trudno nawet tak w ogólności. Z czujnością to już bardzo źle.
A pracować całkiem się nie chce.
Czekam na ph*, właśnie dostałem smsa, że wynagrodzi mi swoje godzinne spóźnienie.
Czyżby czwartek z niespodzianką ???? :D
*przedstawiciel handlowy
... a u nas na wschodzie jajka wychodzą czasem takie. Znaczy głównie Chińczykom takie wychodzą.
Ładne jajka :) Nie wiem tylko co na to nasz episkopat... bo kolor nie taki, a posłanka Kępa to się pewnie zapluje, że to gender albo wikary!
Poniedziałek z niespodzianką? Urlop dostanę czy cholerę i malarię? :P
z bańki chcesz? ->
Z tych to się wykluwają anakondy albo キングギドラ jak zazbukuje.
Edit: miało być Kingu Gidora w krzaczkach.
Apropo's kingu gidora.
Gdyby Poznaniacy tłumaczyli tytuły filmów i gdyby je kręcili:
- Hobbit tam i z powrotem - Kakalud w te i wew te
- Tramwaj zwany pożądaniem – Bimba Zwana Pożądaniem
- Chłopcy z ferajny – Szczuny zez fyrtla
- Obcy - Warszawiok
- Harry Potter i kamień filozoficzny - Żgajek w brylach i fifny kamlot
- Coś - Wihajster
- Ptaki ciernistych krzewów - Glapy w agryście
- Green street hooligans - Penery z Chwaliszewa
- Chłopi - Bambry
- Kawa i papierosy - Lura i ćmiki
- Ziemia obiecana - Swarzyndz
- Wstyd - Poruta
- Tańczący z wilkami - Z kejtrami na miganie
- Kobieta kot - Pinda kociamber
- Pociąg z forsą- Bana z bejmami
- Prawdziwe kłamstwa - Akuratne blubry
- Dirty dancing - Unorane migane
- Taksówkarz- Dryndziorz
- Psy - szkieły (kejtry)
- Chłopaki nie płaczą- Szczuny nie dudlają
- Wall Street: pieniądz nie śpi - Na Marcinie bejmy nie kimajom
- Nóż w wodzie -Haj wew ślumpie
- Tatarak- Chęchy
- Diabeł ubiera się u Prady - Diaboł łobleko się u Prady
- Dziewczyna z sąsiedztwa - Mela zez okolic
- American Pie - Hamerykańska Szneka
- 12 gniewnych ludzi - 12 nerwerwerów
- Drogówka - Szkieły
- Armagedon - Kuniec Dymbiec
- Gorączka - Garówa
- Jackie Chan: pierwsze uderzenie - Jacol Chan: piyrsza fanga
- Skąpiec-Nyrol
- Policjanci z Miami - Szkieły zez Kiekrza
- Maratończyk - Laufer
- Dom zły - Ociotana chata
takiego jaja to bym z gaci nie wyciągał
a co do godżilli to uwielbiam, niech blokuje wszystko. a bo moja matka była taka mądra, że zamiast jak wszystkie dzieci iść na gwiezdne wojny to zabrała mnie na godżilla kontra mechagodżilla. no i dzieci nie lubiły mnie a ja nie lubiłem gwiezdnych wojen
Poznaniacy to jakiś oddzielny naród ? Nie wierzę, że mają taki dziwny język. Ślązacy nie wystarczą ?
http://www.youtube.com/watch?v=Sec7eM5_cu4
A to dla ostatecznego pogrążenia: http://www.youtube.com/watch?v=4gYU4Hl6x_E