Siema,
otóż w tym roku oprócz przedmiotów obowiązkowych na maturze zapisałem się jeszcze na podstawę z biologii i chemii. Ot, wybrałem gdyż są to jedyne dwa przedmioty z których idzie mi lepiej, niż z pozostałych. I teraz nasuwa się pytanie- czy sama podstawa z tych przedmiotów da mi cokolwiek? Jakie są perspektywy dalszych dróg po podstawowej bioli i chemii?
Dadzą Ci większą ilość punktów w procesie rekrutacji na studia i to nie tylko na kierunki związane z tymi przedmiotami. Na wszystkie kierunki techniczne na Politechnice Śląskiej na przykład możesz wybrać jeden dodatkowy przedmiot spośród: matematyki rozszerzonej, fizyki, chemii, biologii lub informatyki.
Warto poprzeglądać informatory różnych uczelni i warto zdać takie przedmioty na dużą ilość punktów, bo inaczej są małe szanse na dostanie się na oblegane kierunki, takie jak informatyka na przykład.
w informatykę na pewno nie celuję :) Z kolei na medycynę też raczej nie pójdę z sami podstawami, słyszałem że tam liczy się głównie biologia i chemia ale tam by mnie z powodu samych podstaw tych przedmiotów raczej wyśmiano na wstępie. Stąd pytam, gdzie konkretnie mógłbym iść po tym. Cóż i tak już nie wybiorę innych przedmiotów bo już deklaracji nie można zmieniać. Może jest ktoś tutaj kto zdawał biologię i chemię i poszedł na coś z tym związanego ?
A w jakim kierunku chciałbyś się kształcić i gdzie? Tę Informatykę podałem tylko jako przykład i to wcale nie jest taki trudny kierunek, jak niektórym się wydaje.
A w jakim kierunku chciałbyś się kształcić i gdzie?
W tym celu założyłem wątek, bo właśnie nie wiem gdzie warto próbować się dostać (na jaki kierunek) po zdaniu obu tych przedmiotów... Informatykę studiuje dwóch znajomych i jak widziałem co mają do zrobienia czasami i jak narzekają, to chcę się trzymać od tego z dala :)
Informatykę studiuje dwóch znajomych i jak widziałem co mają do zrobienia czasami i jak narzekają, to chcę się trzymać od tego z dala :)
Uuu chłopie, z takim podejściem to idź na pedagogikę czy inną pracę socjalną
Nie, serio informatyka mnie nie interesuje. To bardziej z tego powodu, niż narzekania znajomych.
Studia są ciężkie, zwłaszcza z przedmiotów ścisłych. Wiadomym jest, że studia to nie to samo, co kiedyś były. Bo teraz każdy kołek może się tam dostać i zdać. Idą tak na rękę za nie wiem. Oczywiście pytanie się nasuwa samo. Po co chcesz iść na studia albo inaczej, po co chcesz zdawać maturę ? Bo matura sama w sobie nic ci nie da do życia, bo to tylko przepustka na studia. A wyższe wykształcenie ci pracy w Polsce nie da, więc po co ? Bo mama i tata tego oczekują ? Bo koledzy tam są ? Pomyśl, czy Ty tam chcesz iść i jaką przyszłość sobie obrałeś. Skoro nie masz jeszcze żadnych planów to odpuść sobie studia. Szkoda czasu na nie.
,
Jeszcze pytanie do kogoś, kto może pisał coś tak mistycznego jak rozszerzenie z tych przedmiotów- czy poziom trudności między podstawą a rozszerzeniem jest bardzo duży?
Bo myślałem też o tym, by może za rok sobie dorobić jeszcze rozszerzenia i może by coś konkretnego się znalazło a ten rok zwyczajnie przepracować.
Bo myślałem też o tym, by może za rok sobie dorobić jeszcze rozszerzenia i może by coś konkretnego się znalazło a ten rok zwyczajnie przepracować.
To nie jest zły pomysł, ale trzeba pare czynników wziąć pod uwagę.
- Czy po powrocie z pracy (zależy ile godzin, np w budowlankach 10 to norma) bedzie Ci sie chcialo cos robic w tym kierunku, czy raczej chwycić piwo z kolegami, czy skoczyć do dziewczyny?
- Rok przerwy i możesz bardzo dużo rzeczy pozapominać, materiał niepowtarzany zanika, niestety.
- Czy po roku pracy nagle będzie Ci się chciało nagle uczyć? Wiesz, w końcu pierwszy 'grubszy' własny hajs, niezależność.. i wracaj teraz pod skrzydła rodziców :P
Na polibudzie nie wiem dokladnie jak to jest, bo sam rozszerzeń nie zdawałem, jednak one się liczą. Moi znajomi zdawali rozszerzone matmy i fizyki, dodatkowe punkty są z tego na pewno.
U mnie było to punktowane:
- matma podst. 100% z matury - 100 punktów
- polski podst 100% - 10 punktów
- ang podst/roz też 1/10, bo zdawałem rozszerzenie i nic mi ono w sumie nie dało, chociaz zdawalem, by sie sprawdzic.
No i nie wiem jak z rozszerzeniami scisłych przedmiotow, niech ktos sie wypowie kto tam zdawał.
O i mam super radę. Weź tam podpatrz kto znajomy jest na interesującym Cię kierunku, albo w ogole popytaj o 'znajomych znajomych' i dowiedz się jakie przedmioty były jak punktowane. Lepszej rady nie będzie ;d
Uuu chłopie, z takim podejściem to idź na pedagogikę czy inną pracę socjalną
Albo filologię angielską
To może jakaś bioinżynieria? Z biologią i chemią pewnie poszedłbym na coś związanego z produkcją piwa ;)
Opcja pracowania przez rok jest ok - ja też miałem rok przerwy i nie żałuję, bo trochę mi się przez ten rok wyklarowało co chcę w życiu robić. Ciężko jest wrócić... zwłaszcza jakbym miał studiować dziennie to już na pewno by mi się nie chciało. Skoro już zarabiałem, to pokusiłem się na studia zaoczne i nie narzekam - poziom ten sam co na dziennych, trochę więcej do zrobienia w domu, ale da się ogarnąć. Papier po studiach też w zasadzie ten sam, tyle, że studiując zaocznie oprócz wykształcenia masz także doświadczenie w pracy, a to się teraz bardziej liczy.
Przemyśl sobie czy warto iść na dzienne studia. Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji.
Energetyka Odnawialna? na prawdę żałuję że nie wykwalifikowałem się w tej specjalności.
Podstawy fizyki od strony elektryczności, poza tym sporo chemii i biologi w postaci wszystkich tych biopaliw (sprawdź sobie; np wytwarzanie eurogazu z odpadów ), sporo chemii o bateriach i kolektorach słonecznych, geografia i ogólnie biologia przy wiatrakach energetycznych. IMHO ciekawa sprawa.
PS; polecam prace i studia zaoczne, jak faktycznie będziesz dobry to na 2/3 roku jesteś już w stanie trafić na pracę z wiązaną z zawodem, nie trzeba chyba tłumaczyć jak istotne jest doświadczenie na rynku pracy, przykład z "mojej" branży; ostatnio znajomy z klasy w technikum dostał pracę jako główny elektryk zakładowy a rywalizował o ten tytuł z inżynierem- jego doświadczenie przeważyło. Tak jak pisze Łysack
Jeszcze jedno ostatnie pytanie. Jeśli w 2014 podchodzę 1 raz do matury, to ile lat mam na jej poprawienie/napisanie czegoś nowego? Który rok w moim przypadku okaże się ostatnim, kiedy będę mógł do matury przystąpić? I czy przystąpić do tego egzaminu trzeba w tej samej szkole, gdzie się chodziło, czy można gdzieś indziej?
Roch3V. ---> Moze wraz ze zmiana programowa w 2015 cos zmieni sie w zasadach poprawiania matury. Do tej pory bylo tak, ze jesli za pierwszym podejsciem zdales, to potem do konca zycia mogles poprawiac lub pisac nowe przedmioty. W tej szkole, ktora skonczyles, chyba ze zostala zlikwidowana.
Dzwon do CKE, tam wszystko wyjasnia.
Pisałem obie te matury rozszerzone.
Biologie olałem gdyż wiedziałem, że jest mi nie potrzebna. Napisałem chemie średnio bo na 60% i bez problemów dostałem się na Politechnikę na kierunek Technologia Chemiczna.
Jestem zadowolony ze studiów. Na początku same podstawy czyli matematyka, fizyka, rysunek techniczny, chemia ogólna i podstawy nieorgany. Potem dochodzą dopiero mechaniki, inżynieria chemiczna, analityczna, fizyczna, organiczna i inne specjalistyczne zależne od kierunku. Z nauką różnie, czasem mało czasem więcej. Ogólnie nie lubię się uczyć i miałem ostro wyjebane na naukę. Tułałem się po tych ostatnich terminach, kombajnach i półtora roku na trójach jakoś ujechałem, ale na 5 semestrze już jak przyszedł egzamin z organiki to nie było bata przejść bez wiedzy i miałem rok przerwy :/ Ale teraz wróciłem wiązłem się solidnie za naukę i wszystko ładnie pozdawane :)
Jestem już po wyborze specjalizacji i postawiłem na "Chemia nieorganiczna i elektrochemia" czyli paliwa stałe, elektrochemia, ceramika, metale, stopy, powłoki itp.
Co do pracy to wybierz dobry kierunek. Czysta chemia po uniwerku lub nawet polibudzie to da Ci pracę w jakimś gównianym laboratorium w oczyszczalni za psi pieniądz. Po Technologi czy Inżynierii są szanse na dostanie ciekawej posady w jakimś zakładzie przy chemikaliach, lub czymś związanym z chemią. Trzeba żyć nadzieją :)