Co nas najbardziej wkurza w grach?
nr 1
mnie jak jest mało krótka np. anno 1602 jest długa a BF4 jest epicko krótka
BF4 TYLKO 4 GODZINY NA ELITARNYM A W ANNO 30-40 godzin :(
Mnie wkurzają strasznie samouczki, które wyskakują ilekroć robimy jakąś czynność, mimo iż była ona wykonywana np już na początku gry. Szczęście, że w większości gier da się to wyłączyć.
mnie wkurzała muzyka w tle filmu na początku.... :) a poważnie to też gdy gra jest zbyt krótka, fabuła gry jest żałosna, lub gra jest na siłę upraszczana i usuwa się z niej ciekawe i dobre rozwiązania, które pojawiły się we wcześniejszych odsłonach (to jak widać tyczy się sequeli)
brak pominięcia cutscenek jak powtarzam poziom/grę, eskortowanie postaci, łażenie za postacią za szybko na bieg za wolno na chód,przesadne samouczki,a zarazem brak możliwości pominięcia takowego,brak przeklikania nudnych dialogów
Generalnie wszystko wymienione ,ale najbardziej to chyba :
- samoregenerujące się życie
- qte (ale tylko jeśli jest ich zbyt dużo )
- prowadzenie za rączke/znaczniki (gdzie tu jakakolwiek przyjemność z odkrywania gry??)
+ przegrzewająca się broń .
irytuje mnie też, głownie w rpgach że kasują mi poboczne bez ostrzeżenia przed misją główną.przybywam od lokacji a tu zonk quest wisi w dzienniku a tu du**a
Co to jest ta 'imersja' w kontekście gier? Jeśli ktoś wie, proszę mnie oświecić :)
Świetny materiał. Gratuluję, Jordan. Zajmuj się takimi rzeczami, a nie komentarzami filmów :)
W zasadzie zgadzam się ze wszystkimi chłopakami. mnie też denerwują te rzeczy. Dodam tylko, że mnie jeszcze denerwują niewidzialne ściany oraz przeszkody niestanowiące problemu dla przedszkolaka, ale nie do przeskoczenia dla bohatera gry. Irytuje mnie też moda na checkpointy, a już najbardziej wówczas, gdy wczytać można wyłącznie ostatni lub wybrane przez twórców (jak np. w Mafii II). Nie lubię też za dużo info na ekranie, typu 'naciśnij jakiś tam klawisz', często na środku ekranu, a jakieś durne strzałki, kółeczka itp. doprowadzają mnie do furii... PS. I jeszcze nie dające się przerwać kolejne ekrany producentów na początku. Kurczę! Dłużej się one wyświetlają, niż ładuje gra!!!
Bo tak jest, ludzie sami z siebie robią Idiotów i Developerzy na to przytakują. Ile razy w sieci przy głupim Dead Space można już było spotkać się z przypadkami
-A co ja mam zrobić z tym bosem, jak go pokonać??(no kur...... naprawdę trzeba być nie wiem)
Już nie wspominam o klasycznych RPGach gdzie trzeba było naprawdę użyć głowy i poczytać o zadaniu czy chociażby kierować się dziennikiem zadań gdzie były wskazówki na temat zadania.
Teraz w RPGach są po prostu wyznaczniki bo nowy gracz jakby dostał takiego Gothica 1 czy tam 2 czy nawet trójkę nie wspominam już o Baldur's gate czy Morrowind albo nawet Falloucie, to po prostu leży.
Gry kiedyś wymagały od nas myślenia, teraz....... sami sobie odpowiedzcie na pytanie czego od nas gry wymagają.
To samo jest z FPSami mega liniowe, zero jakiegoś myślenia tylko przesz przed siebie i tyle. Kiedyś trzeba było się pogłówkować co tu trzeba zrobić, albo gdzie jest X klucz itp:
Kiedyś gry sprawiały więcej radości ,dawały więcej satysfakcji i ogólnie były lepsze.
Co do znajdziek to niektóre gry faktycznie z tym przesadzają, jak już dają jakieś znajdzki to niech już dadzą za to jakaś konkretną nagrodę w postaci trofeum,osiągnięcia. A nie jak np: w InFamus zbierasz 350 odłamków a dostajesz Brązowe trofeum, no to już jest przesada za tego typu powinno się minimum dostać Srebro albo złoto.
Materiał bardzo fajny, jak zwykle GOL trzyma poziom jeżeli chodzi o tego typu materiały.
natomiast co mnie irytuję to to że gry nie wymagają już od nas tego czego kiedyś wymagały.
Czy może ktoś podać tytuły utworów lecących w tle? (dokładnie chodzi mi o tą która leci 11:25)
Strasznie irytuje mnie to że w wielu grach z systemem rozwoju postaci żeby wydać ciężko zarobione punkty doświadczenia w szczególności pod koniec gry gdy zdobywanie punktów jest w już dość czasochłonne, na daną umiejętność pasywną lub aktywną która w znacznym stopniu uatrakcyjniła by rozgrywkę najpierw trzeba zainwestować punkty w kilka lub nawet kilkanaście innych odnóżek drzewka odblokowując po drodze masę zupełnie niepotrzebnych umiejętności tylko po to by dokopać się właśnie do tego szczególnie pożądanego perku (Far Cry 3). Bardzo irytuje mnie również to że w niektórych grach gdy już jestem pod koniec fabuły i mam na blacie kilkanaście dobrych godzin nagle gra rzuca tekstem "naciśnij space aby wdrapać się na górę" albo "naciśnij C żeby kucnąć " pomijając fakt że tego typu komunikaty były wałkowane w treningu na początku rozgrywki. Normalnie dramat jak by twórcy gier brali graczy za jakiś kompletnych niedorozwojów. Co do znajdziek wszelkiego rodzaju to też już powoli zaczynam mieć ich po dziurki w nosie i niekiedy sam zmuszam się do ich kolekcjonowania tylko po to by zdobyć te magiczne 100% gry, chociaż seria Arkham mimo swojej powtarzalności potrafiła mnie odpowiednio zmobilizować do zbierania i skanowania wszystkiego co się tylko dało (w zamian za koncept arty, trofea postaci lub różne nagrania).
Ej no znajdźki są zajebiste! Zawsze łażę po całej grze i szukam wszystkiego co się da!
Mało wymieniliście tych wkurviajek. Moja lista tego typu
- niewygodne sterowanie,nieintuicyjne czy wręcz "niesterowalność" ( Resident Evil 4)
- brak polskiej wersji - nie każdy jest na poziomie takim żeby oglądać filmy bez napisów pl czy jeszcze gorzej - rozumiec dialogi,bez napisów angielskich nawet. Idealnie rozwiązanie jest w exkluziwach od SONY, full pl,na dodatek wykonane dobrze,jak w battlefieldach
- faktycznie,nasr@anie na HUDzie pierdół typu jakies tekstowe logi,tandetne paski imitujące hełm czy niezanikające paski jakiś rzeczy gdy się z nich nie korzysta (MGS 4 - tam było tego tak dużo ze po kazdej stronie coś zakrywa,zniesmaczyła mnie ta gra,na dodatek zasrane dialogami dluższymi chyba niż misja ,albo crysis 3),albo paski w RPGach,nigdy tego nie lubiłem,gdy trzeba wytężac wzroki czekać aż wyskoczy napis na jakimś itemie jak sie nazywa
- denerwujące filtry graficzne,ziarniste,śnieżące ,jakieś zamglenia ,rozmycia, (np.Hitman Absolution - jakby porównać wybrane skriny z tymi z Blood Money,nieświadomy gracz wskazał by na starszą odsłonę jako ładniejszą)
- brak czekpointów, autosejvów - nic nie trzeba mówić, co za przyjemność powtarzania od początku całej misji ?(kompletnie nieprzemyślane np. w GTA IV) albo ginące wręcz zapisy stanów gdy zginiemy ,na dodatek po wielu godzinach eksploracji (zauważyłem to w Don't Starve - i to mnie odrzuciło od gry,do której już nie wróce przez taki zabieg)
- model jazdy w oczekiwanej przez lata wyścigówce,samochodówce - naprawdę trudno zrobić model jazdy,który zadowoli wszystkich,ale robić gorszy niż w poprzedniej odsłonie? (GRID 2,F1 2012/2013)
- brak mapy lub jakiegoś znacznika w którą stronę iśc ,więcej czasu spędzić na szukaniu dalszej ścieżki,łażeniu w kółko,poszukiwaniu jakiegokolwiek znacznika, niż czystej rozgrywki - beznadzieja (typowe w np. Outlast, Amnesia)
- co do respawnu,nigdy nie ogarniam skad policja w GTA się bierze,zatłuczemy im wszystko a nadal wysyłają 2 heli, 3 oddziały swat i 10 razy tyle radiowozów. Troche denerwujace zwłaszcza w V,gdzie policja jest bardzo silna i ciężko przeżyc juz powyżej 2 gwiazdek
- krótkośc rozgrywki ( Battlefield 4,na dodatek beznadziejny singiel)
- trudnośc gry lub jakiś etap po którym wiemy że po wyłączeniu gry pokierujemy się do panelu sterowania w wiadomym celu (masa tytułów np.ostatni boss w Resident Evil 5, misja helikopterkowa w Vice City lub najgorsze w histori - grupka zombi z masywnym zombi-koksem w dżunglanej wiosce w Dead island,nie do przejscia)
- nuda - brak pomysłów na rozgrywkę, jej urozmaiceniu (Far Cry 2)
Zgadzam się. Osobiście, strasznie irytujące mnie animacje które blokują kierowaną przez gracza postać, szczególnie w grach fpp, schemat wygląda następująco: gracz pociąga w grze dźwignię/zakręca zawór/otwiera drzwi/itd -> uruchamia się krótka animacja podczas której nie możemy nic robić, w tym czasie jesteśmy narażeni na przeciwnika, ekran się blokuje żeby pokazać śliczną animację ruchu dłoni wykonujących jakąś czynność, nie możemy się rozglądać. Automatycznie jeśli postać kucała, to wstaje bez naszej ingerencji bo wymaga tego animacja. Takie sytuacje w połączeniu z QTE są jeszcze bardziej irytujące.
Jeśli chcecie posmakować choć trochę realizmu w grze wojennej proponuje obczaić Arme - są odpowiednie mody które na prawdę oddają to co może dziać się na prawdziwym polu walki mowa tu np. o XMedSys do Army 3. Tam nie ma regeneracji zdrowia, dostajesz kule - krwawisz, używasz bandaży. Dostaniesz w konkretne miejsce lub kilka kul więcej - jesteś nieprzytomny, jeśli stracisz dużo krwi trzeba ci podać bloodbaga, morfinę. Jak spadniesz z wysokości lub postrzelą cię w nogę nie będziesz w stanie samemu chodzić, ewentualnie będziesz się czołgał. Ktoś będzie musiał cię wziąć na barki i donieść do pojazdu... No jest tego sporo, sam dopiero uczę się jak dokładnie obsługuję się ten system, ale tak jak mówię jeśli szukacie realizmu to w Armie znajdziecie jego najwierniejsze odwzorowanie :)
Takie mechanizmy, o których mowa od 1:00 to już były wcześniej, chociażby w Prince of Persia z 2008 roku, który dla mnie pod wieloma względami był przełomowy.
Misje typu eskorta
Co prawda jest całkiem trochę dobrych zrealizowanych, ale głównie mi takie misje kojarzą z wkurzjącym elementem rozgrywki.
Gdzie twój VIP musi wyjść w jednym kawałku, a on zamiast grzecznie chować się z tyłu to wbiega w nasze lub wroga lufy.
Jeżeli chodzi o QTE to grą opierającą się praktycznie tylko na tym było Asura's Wrath i nie chodzi o te stworki z GW2.
- QTE dla małp, otwieranie drzwi z QTE -> WTF.
- Regeneracja życia. Mogę jeszcze przełknąć podział życia na 4-5 pasków. i regeneracja poszczególnego paska + jakieś apteczki. Riddic, Max Payne 3.
- Dialogi gdzie z dupy robią z ciebie pedała,
- brak możliwości przewinięcia cutscenek
- brak savów,
- 6 zmysły w grach. Żeby czasem gracz się nie zgubił. musi widzieć podświetlone elementy, musi widzieć gdzie są przeciwnicy za ścianą. Gry są lata świetlne z interakcją w porównaniu do powiedzmy Half-Life 2 i ark messiah of might and magic.
- Z powodu wsadzenia QTE oraz 6 zmysłów i pomocy dla idiotów, porzucono zagadki logiczne oraz rozbudowane poziomy i możliwości ruchu.
- Brak rzeczowych znajdziek. Z książek, notatek itp. Jak np. w starym NeverWinter zostało tylko zbierz 6 kamyczków z każdej mapki, znajdź 100 piórek aby odblokować kostkę życia lub many.
- AI, a raczej jego brak. Był F.E.A.R i po tej grze był już koniec z AI.
- Tunelowe mapy oskryptowane jak pole ziemniaków. - Gdzie opcja by za każdym ładowaniem mapy lub powtarzaniem etapu przeciwnicy byli w innych miejscach, byli to inni przeciwnicy. Może mapki się zmieniały. Inwencja zatrzymała się na Wolfestain 3D lub Duke NUkem 3D - (FPSy)
Może to i lepiej, że nie ma i może nie będzie kontynuacji takich serii jak:
- Half-Life,
-S.T.A.L.K.E.R,
- Legacy of Kain,
- Heretic ,
- Severance: Balde of darkness (walka),
- Jedi Outcast, Jedi Academy,
- Oby nie było więcej Maxa Payne od Rock Star.
Gry powinny się rozwijać pod względem mechaniki, narracji wykorzystywać nowe technologie, moc obecnych maszyn
Jeśli chodzi o znajdźki, to polecam Tenchu 2. Chyba lepiej wykonać nie można. Mianowicie na początku gry mamy tylko kilka rodzajów przedmiotów (podstawowe tzn. shurikeny, potki). Żeby odkryć lepsze, musimy je znaleźć w misjach, dopiero potem możemy ich używać w innych misjach. A żeby odkryć te najlepsze, musimy uzyskiwać maksymalną rangę w poszczególnych misjach, co jest nie lada wyzwaniem.
@wcogram
Dlaczego nie chcesz Max Payne od Rockstara, widocznie Remedy nie jest w formie i przekazało inicjatywe doświadczonej ekpie,która by była lepsza dla ciebie? Po za tym R* powiązany był jakoś z Max paynem,na okładce dwójki widac
Co do znajdźek to najlepsze zdecydowanie byly w Robin Hoodzie Legenda Sherwood - gdzies z 10 bylo w kompletnie różnych miejscach,w kościele,skrytce,w lochach,a to jakies berło,księga,strzała srebrna. Idealna ilosc i zróżnicowanie,lepszych znajdźek nie widziałem
Mnie z kolei denerwują w grach:
-Autosave'y (są dosłownie co chwile, nie mamy możliwości zapisania sobie gry w wybranym momencie, jest tylko opcja "kontynuuj", nie ma opcji "wczytaj gre")
-Prowadzenie za rączkę
-Regeneracja zdrowia
-Małe ikonki i napisy, byle żeby pokazać jaka to gra nie jest fajna i w jakiej wysokiej rozdzielczości potrafi chodzić, a potem gracz musi przybliżać głowę żeby odczytać dialogi w GTAV albo zobaczyć co zebrał w najnowszym Tomb Raider).
-Wrogowie debile. FEAR pokazał klasę, szkoda że żadna gra go nie pobiła do dziś.
-Niekończący się wrogowie, gdy my mamy coś zrobić. Najgorsze kiedy nie wiemy co, a nie możemy się skupić bo ze wszystkich stron do nas walą. Albo jak w grach z serii Lego też tak bywa.
-QTE oczywiście.
-Nawalenie zbyt wielu detalów, nawet do menu muszą dać jakieś pierdoły, bajery, generowany graficznie tekst, pochyłe napisy i inne zbędne ścierwo które sprawia że wszystko jest nieczytelne.
-Brak profili dla kilku graczy, a nawet jeśli są, to trzeba ja zmieniać w opcjach, bo gra startuje na ostatnio używanym profilu.
-Resetowanie serii i niszczenie ich (Prince of Persia, Devil May Cry, Tomb Raider).
-SKRYPTY.
-Brak swobody, niewidzialne ściany. Jest przepaść i nie możemy nawet do niej wskoczyć.
-Brak możliwości pomijania cutscenek.
-Walenie samemu na całą armię.
-Trudność wynikająca z niedopracowania gry (szczególnie sterowanie i bugi).
-Ciągnięcie serii w nieskończoność, mimo że każda kolejna część jest coraz gorsza (Assassin's Creed, Call of Duty).
@FanGta, zgadzam się do MGS, ta seria w przypadku niektórych części to film nie gra. Ale w innych kwestiach piszesz straszne głupoty. Brak polskiej wersji nie może być traktowany jako wada gry, bo gra nie ma z tym za wiele wspólnego. Brak checkpointów to właśnie plus, kiedyś gry dawały wyzwanie. Nie umiesz grać? Trudno, przechodź misję od nowa, gra powinna być wymagająca. Brak mapy i znacznika to też plus. No może mapa powinna być, ale właśnie nie w takich grach jak Amnesia. Ty masz myśleć jak grasz, zapamiętywać korytarze. O Outlast się nawet nie chcę wypowiadać bo to okropnie słaba gra. No i jeszcze zgodzę się w kwestii trudnych etapów, też ich nienawidzę. Zakończnie pierwszego DMC musiałem obejrzeć na YT, tak samo Pop: Forgotten Sands w wersji na PSP. Ale boss w Resident Evil 5 (Wesker) był przecież łatwy.
Ktoś pamięta zadania poboczne z Morrowinda? - wszystkie pamiętam na pamięć. Grałem w tą grę kilkanaście razy, a Skyrima do dziś nie przeszedłem głównego wątku, w gildiach czy też pobocznych, mimo wszystko nawet jeśli ta część jest uznawana za lepszą od poprzedniczki.
Ja nie chce się powtarzać, zgadzam się z panami z redakcji oraz z użytkownikami.
Ale wypiszę tylko kilka swoich najbardziej wkurzających to, uproszczanie, prowadzenie gracza za rączkę, wszelka epickość, słabe lub mało wciągające fabuła w grach lub jej brak, liniowość w dialogach, cukierkowatość np. otoczenia lub wyglądu postaci oraz cofanie się wstecz, tzn. coś co dobrze funkcjonowało w poprzednich częściach zamiast, to ulepszyć, to np. się wywala i zastępuje czymś gorszym. Lub dodawanie do gry czegoś co nie pasuje do świata gry. Itd. jest tego naprawdę wiele.
aha bardzo fajny materiał i dodam ze takich filmików powinno być więcej, by uświadamiać twórców gier jaki i samych młodych graczy. Mam tylko nadzieje ze za mojego życia, ten trend się zmieni albo ze znajdą się tacy co zaczną tworzyć gry naprawdę ambitne, które sprawią ze znów zacznę czuć satysfakcje z przejścia gry. Tego sobie i innym życzę ;) pozdro.
FanGta [ gry online level: 47 - Pretorianin
Z tym "Don't Starve" to właśnie ma tak ma być. To gra przygodowa, survival-horror i dodatkowo z mechanizmem "permanent death". A jeżeli już chcesz na siłę "normalne" sejwowanie w tej grze, to modyfikacje to umożliwiają.
Mnie denerwują autosave'y zaraz przed bradzo długim filmikiem lub gdy odstęp pomiędzy jednym a drugim checkpointem jest dłuższy niż 10 - 30 minut.
Zdecydowanie QTE to mój numer jeden, nie wiem co za debil to wymyślił... wciskaj losowo przyciski, podczas efektownej animacji, żeby Cię frustrowała, zamiast po prostu cieszyć się nią<sciana>. Idiotyczne znajdźki na pewno też. Aż dziwne, że nikt nie wspomniał o DLC robionych często na zasadzie 20 premiera nowej gry, a 22 dostaniecie w DLC misję, 24 skórkę, a w ogóle to kupcie sobie przepustkę sezonową, bo i tak robiąc grę uznaliśmy, że połowę wytniemy i każemy za to płacić osobno...
Nie rozumiem czepiania się dialogów w RPG'ach. Po za tym taka wikipedia w dialogu pojawia się tylko podczas dokładnych pytań a nie prowadzenia fabuły.
Mnie wkurza to, że w grach akcji czy typowo slasherach bywają przypadki gdzie lajtowo rozwalam bossa, a mam problem z pachołkami, którzy są agresywniejsze i bardziej denerwujące.
Druga sprawa to również w niektórych produkcjach są dalekie checkpointy. Jak coś zmaścisz to albo cię cofnie dobry kawałek gry wstecz, albo najlepiej na początek danej misji.
Jeszcze kiedyś w jednej grze DBZ zdarzyło mi się wkurzać na QTE, które było nieodpowiednio zrobione.
Dialogi i postaci w jRPG-ach zawsze były i są dalej totalnie infantylne i płaczliwe a co najgorsze bardzo często nie można tego dziadostwa "przeklikać". Widać ogólny trend we wszystkich mediach (zarówno w filmie, grach, komiskach, książkach itd) z ostatnich latach do korzystania z bohaterów bardzo młodych, przeważnie w wieku nastoletnim żeby odbiorcy - głównie ogólnie pojęta młodzież - mogła się z nimi identyfikować co znowu zupełnie odpycha starszych graczy ze względu na właśnie infantylność i niezamierzony komizm każdej takiej postaci (pamiętam jak w FF9 jest jakaś rozmowa głównego bohatera, który ma może ze 15 lat o tym jak to w dawnych czasach służył w jakimś tam wojsku itd .... żenada zresztą jak postacie i ich problemy w każdym FF, albo gra Bastion, seria KOTOR która zapoczątkowała modę na "płaczliwe" drużyny co dalej było w każdym ME, Dragon Age-u itd - "wiem że wojna apokalipsa, idziemy i mordujemy jak leci, ale najważniejsze to czy ty mnie lubisz czy nie lubisz? "....masakra dla nastolatków).
PS - fakt wskaźniki w grach są tragedią - sam z nich korzystam ale np. w Skyrimie można olać totalnie wszystkie dialogi itd. spróbujcie tak zrobić w Morrowindzie
Zgadza się mini DLC i to za kasę albo DLCe xclusive na konsole choć np dana gra miała też okazję zwitać na PC, to największy idiotyzm.
Przykłady
Zbroje dla koni(Oblvion)
Jak pamiętam tylko dają kosmetyczny wygląd.
Kombinezon Krypty 13, i parę gratów (Fallout New Vegas) I tu mnie zaskoczyło w tych gratach są stimpacki, czyzby w grze nie było ich aż tyle tych medycznych specyfików że dają nam w DLC ?
Samochody Ferrari (NFS Shift)
Fajny DLC bo tak dawno tej marki aut w NFS nie widzieli, ale wydany tylko dla konsolowców
Ten jrpg który leci w ostatniej wypowiedzi tle to Star Ocean IV: The Last Hope :).
Pozdrawiam.
Bardzo dobry materiał. W zasadzie zgadzam się ze wszystkimi redaktorami, a najbardziej wkurzające przez nich wymienione to regeneracja zdrowia i znajdźki (tego to nie mogę ścierpieć). Jeśli chodzi o znajdźki to najbardziej zabawne jest w uncharted, niekiedy jest akcja dynamiczna i w zasadzie musisz coś szybko zrobić a zamiast tego człowiek leci w inną stronę popatrzeć czy aby tam w kącie nie ma skarbu do znalezienia. Jest to naprawdę frustrujące. Inne rzeczy irytujące które redaktorzy nie wymienili: krótka rozgrywka, samouczki których nie można ominąć/wyłączyć, brak manualnego zapisu stanu gry (sławne F5, szczególnie jeśli chodzi o strzelanki typu Call of Duty), DLC (niekiedy deweloperzy specjalnie wycinają pewne fragmenty rozgrywki lub przedmioty z głównej gry, by potem puścić to jako płatne DLC), brak profili dla kilku graczy. Jeśli chodzi o QTE to jeżeli są dobrze zrealizowane i nie wciskane na siłę, to jest to dla mnie mile widziane.
Super wymienione debilizmy w grach.
+odnowa zdrowia - strzelanki przestały byc skillowe
+znajdzki - w wiekszosci grach, szukanie pierdoł nie majacych sensu, tylko po to by zdobyc achievment TRAGEDIA
+goto - gry są łatwe, krotkie, nudne
dzisiejsza dzieciarnia nie poradziła by sobie ze starymi tytułami grajac w dzisiejsze gry, gdzie hard jest odpowiednikiem starego easy
co do znaczników i Questów powinien być poziom trudności do wyboru , jest w innych kwestiach to czemu nie tu? Część myśli jak Wy a inni nie wiem jaki procent ale śmiem twierdzić, że większość nie lubi trudnych gier lub nie potrafi myśleć i nie kupi przez to gry a na to deweloper sobie nie pozwoli. Przez to "wyrównywanie" lub ja bym powiedział dołowanie pewnych aspektów cierpi ogół graczy i trzeba to zróżnicować bo wszystkiego modami i do wszystkich gier nie da się zmienić niestety.
Regeneracja zdrowia, głównie w fpsach, to jeden z najlepszych wynalazków ever. Jedyna rzecz która oduczyła mnie używania kodów i trainerów z nieśmiertelnością.
@Ghost_, jak nie umiesz grać, to nie grasz - proste. Kiedyś nie było regeneracji i ludzie sobie radzili w grach. Weź teraz posadź pierwszego lepszego dzieciaka wychowanego na Call of Duty i daj mu zagrać w jakąś starą strzelankę, np. MoH Allied Assault lub inne jeszcze trudniejsze. Albo lepiej, daj takiemu dziecku zagrać w jakąkolwiek grę na Nesa, odpadnie od razu. Kiedyś gry wymagały skilla i poświęcenia, powtarzania etapów do skutku. A teraz gra przechodzi się sama za Ciebie.
Zgadzam się z Tobą mnkh i zapewne nie jestem jedyny. Niestety gry dzisiaj są robione pod casuali... 14 x Nie od Casuali?
No właśnie zapomniałem o DLC i biadolenie wedawcy/dewelopera, że to nie jest wycięta zawartość, zrobiliśmy ją po tym jak gra poszła do tłoczni lub jak została ukończona.
Javik i Leviatan - rasy wspominane już w pierwszym ME - nie ma lepszego magnesu dla fanów. Omega chamsko wycięta po to aby wsadzić do niej żeńską wersję Turianki bo inaczej by się nie sprzedała.
O ile DLC do DA 2 te dwa ostatnie wyglądają jak zrobione po premierze gry gdyż odstają od całej gry koncepcją misji. Wybór drogi, którą chce się ukończyć zadanie oraz różne zagadki i coś tam jeszcze w zależności od ścieżki.
Wkurzające DLC zaliczam jedynie do gier RPG, gdy mowa o grach FPS, przygodowych gdzie w formie DLC są dodatkowe mapy lub bronie do multi to aż tak bardzo to nie przeszkadza. Jedynie co to powoduje to podział społeczności graczy. Jeżeli jest ona dużo kilku milionowa na platformę to jest OK, jeżeli mała tak jak powiedzmy w przypadku Crysis3 gdzie grę kupiło niecałe 1milion osób na daną pltformę to podział tak małej społeczności płatnymi mapi to porażka nie służy to nikomu.
I drugi najbardziej poroniony system DLC to dawanie dodatkowych zadań, misji, które dzieją się po zakończeniu podstawowej wersji gry i rozwijają to zakończenie. Jak to robi Capcom w swoich grach.
Bardzo dobry - zarówno materiał jak i temat na materiał - temat rzeka można by rzec.
1. Regeneracja - nie jest to może szczyt geniusza ale dziękuje siłom wyższym za wynalezienie tego w zamian za te kretyńskie apteczki. Wychowałem się na grach gdzie apteczki królowały i już wtedy uważałem to za kompletny idiotyzm. Jako tako nie zwracam uwagi na realizm w grach ( nie po to grywam ) ale kretyńskie poszukiwanie apteczki w nieodwiedzanych od dwóch tysięcy lat grotach która nagle nas w pełni uleczy uważam za skrajny idiotyzm. To już wolę przykucnąć za tym murkiem :).
2. Znajdźki - jeśli gra jest zacna to uwielbiam ją "maksować" ale również uważam iż kretyńskie nic nie dające "paczki z heroiną" to głupota. Da się to jednak zrobić FENOMENALNIE jak pokazał na przykład Batman Arkham City ( w nowego jeszcze nie miałem czasu zagrać więc się nie wypowiem ). Nie jest to jednak wielki problem.
3. QTE - jeśli są zrobione odpowiednio to bardzo je cenię - przykładem są finishery bossów w slasherach. Jednak jeśli są nagięte do granic głupoty to faktycznie lipa.
4. Mnie irytuje traktowanie naszego herosa przez NPCe jak wsioka. Na początku przygody - jak najbardziej. Jednak gdy mój podopieczny ma już za sobą 30 godzin rozgrywki, 2500 usiekanych potworów, uratował Świat i okuty jest w smoczą zbroję +17 a w łapach dzierży 7 metrowy topór to nie życzę sobie aby handlarz ryb z bazaru nawijał do mnie jak do żebraka. Wystarczyłoby abym kichnął i jegomościa już rozerwało by na kawałki... Czy kogoś też to irytuje ?
5. Czasami ( zwłaszcza w strzelankach ) zbyt duża ilość przeciwników. Jesteśmy sami w jakimś etapie i po drodze zabijamy 75 terrorystów, miałbym większą satysfakcję jakby każde zabicie było trudniejsze/efektowniejsze/sensowniejsze i tym samym aby tych przeciwników było 5 razy mniej.
6. Co ciekawe skrypty mnie akurat nie wkurzają, odpalając większość FPSów liczę właśnie na filmowość. Otwartość mam w uwielbianych przeze mnie grach RPG.
7. Wkurza mnie w grach brak animacji niektórych czynności. Już tłumaczę - podchodzimy do drzwi - wciskamy E i drzwi się otwierają, ja chcę aby bohater zdejmował łapę z broni i pociągał za klamkę. Uwielbiam takie smaczki. W niektórych grach zrobione są rewelacyjnie.
8. Na koniec coś co raczej rzadko jest problemem ale brak autosave'a/quick save'a itd. gdy musimy żmudnie powtarzać wszystko od początku. Nie lubię robić tego samego po raz enty jeśli sam tego nie chcę. Mowa oczywiście o zbyt długich fragmentach gry do powtórzenia.
Pewnie coś jeszcze by się znalazło ale to jest zdecydowanie najgorsze. Na szczęście ( dla mnie - bo każdy woli co innego ) mimo nie tak małego stażu w graniu nie uważam iż dzisiejsze gry są płytkie i zbyt łatwe. Jest masę fenomenalnych produkcji, rzekłbym iż jest ich aż zbyt dużo ( z grami indie włącznie ) gdyż lista kupionych gier mi się stale powiększa a czasu nie przybywa. W skrócie - granie jest piękne :D.
Lyserg1260 - jeśli chodzi o trudność masz rację, faktycznie grywam na kompie od tych 13 lat ( czyli od 10 roku życia ) i niektóre dzisiejsze produkcje są banalne. Jednak kompletnie nie zgadzam się z tym iż ważne jest "wymaganie skilla oraz poświęcenia i powtarzania etapów do skutku". Dla mnie jest kompletnie odwrotnie, siadam do gry się pobawić i odprężyć, lubię wyzwania ale nie typu powtarzanie etapu do skutku. Nie po to grywam. Wyzwania to ja mam gdzie indziej - i nie jest to komputer :P. Tym samym chętnie załączam wysokie poziomy trudności o ile nie jest to frustrujące albo co gorsza wyjątkowo powtarzalne ( a'la powtarzanie 17-sty raz etapu w celu zaliczenia ). Są wyjątki - czyli gry które mnie ujęły i które za wszelką cenę pragnę "wymaksować" ale generalnie chcę się bawić i bawić.
EDIT : No i jeszcze rzecz jasna DLC i szatkowanie gry jeszcze przed jej wydaniem. Tu akurat zdecydowanie wolę starsze czasy kiedy wychodziła gra, 6-12 miesięcy po jej premierze wychodził pełnoprawny, pudełkowy dodatek z masą zawartości i tyle. Ale to już nie kwestia samej rozgrywki ( choć czasem również, kiedy gra informuje nas bezczelnie że czegoś nie mamy... ).
Jakiekolwiek systemy levelowania które dają nam przewagę nad nowymi graczami. Tak jakby przewaga wiedzy na temat mechanik, niuansów i map gry nie wystarczała.
Najbardziej denerwuje mnie rzecz, która nie zostało wymieniona:
Skalowanie swiata gry i przeciwnikow do poziomu naszej postaci w rpgach, np. gry Bethesdy. Calkowicie odbiera mi to przyjemność i satysfakcje z uzyskania kolejnego poziomu postaci.
1.Czy fanów RTSów w trybie potyczki nie wkurzało że nasz przyciwnik już ma prawie dostęp do wszystkiego kiedy to my stawiamy budynki do zdobywania surowców lub małą garskę piechurów ?
2.Button Mashing
Podobna sprawa jak z QTE, tylko musisz naciskać przyciski aby np wyzwolić z uścisku czy coś w tym rodzaju.
(No dalej kogo irytowała scena tortur z 1szego Metal gear solida ?)
Może pomysł fajny ale bardzo męczy palce, co jeszcze ? Trząść monitorem
@Alt3ir
"7. Wkurza mnie w grach brak animacji niektórych czynności. Już tłumaczę - podchodzimy do drzwi - wciskamy E i drzwi się otwierają, ja chcę aby bohater zdejmował łapę z broni i pociągał za klamkę. Uwielbiam takie smaczki. W niektórych grach zrobione są rewelacyjnie. "
- Zagraj w Operation Flashpoint: Dragon Rising, tam jest to zrobione fatalnie. W grze jest kilka powolnych animacji otwierania drzwi podczas których jesteś bezbronny. Wiedząc że przeciwnik jest za drzwiami nie stajesz naprzeciwko drzwi kiedy je otwierasz, starasz się jedynie nacisnąć klamkę a resztą ciała chowasz się za ścianą, gra niestety ci na to nie pozwala. Podobnie rozkładając broń przeciwpancerną (animacji nie można zastopować). Owszem, w kilku grach jest zrobione to dobrze, np. Crysis, ale jeśli animacje mają ograniczać gracza nie powinny być dodawane. Kolejny przykład, zmiana broni w klasycznym Dayz, lub przeładowanie broni w oryginalnym Operation Flashpoint. Jeszcze straszniejsze są sytuacje kiedy monotonia animacji danej czynności daje się we znaki.
@ddeo
To oczywiście racja, jeśli ma to być tylko przeszkodą to niech lepiej w ogóle tego nie będzie. Dlatego niby tak oczywista rzecz a jednak nie taka prosta do skonstruowania jak widać. No ale jednak da się to zrobić dobrze. Bo faktycznie - monotonia też może zabić :).
Fakt też że nie grałem jeszcze ani w OF ( w starsze grałem ale to było daaawno ) ani w DayZ - choć na liście są obie. Dlatego może to raczej nie jest sprawa która mnie irytuje tylko której często mi po prostu brak - zwłaszcza w grach FPS.
fajny material i trudno sie nie zgodzic z kazdym z redaktorow. no moze kwestia dialogow w RPG - wole starsza konwencje z naprawde wieloma wyborami niz to co obecnie np 4 opcje na krzyz, ktore czesto mijaja sie z pierwotnym zalozeniem albo sa przypisane do konkretnej roli i nie mamy wplywu co tak naprawde powie postac ale musimy ta opcje wybrac jesli chcemy dalej podazac ta "sciezka". jednak wizja prawdziwego, dynamicznego dialogu jest przeze mnie pozadana ale ciezko byloby ja zrealizowac bez szufladkowania, przypisywania konkretnej roli, ktorych to nie za bardzo lubie. Alpha Protocol (bardzo niedocenione) rozwiazalo to ciekawie ale nie idealnie.
moja krotka lista najbardziej wnerwiajacych elementow uwzgledniajaca tez to co bylo powiedziane:
# traktowanie graczy jak idiotow
# prowadzenie za raczke przez caly czas
# 6 zmysly (czy gadzety) podswietlajace przedmioty czy pozwalajace widziec przez sciany
# no i oczywiscie QTE, ktore nie wnosza nic poza frustracja i wyrywaja ze swiata gry
Lista rzeczy, które mnie denerwują najbardziej:
1. Polski dubbing robiony na siłę - Szczególnie wtedy gdy nie da się włączyć w menu samych napisów i trzeba się bawić z plikami, ponieważ twórcy nie pomyśleli, że naprawdę ten dubbing może być tak słaby. Na szczęście coraz częściej można już zmieniać język mówiony i zostawiać napisy.
2. Upraszczanie rozgrywki w grach - Począwszy od Assassina, przez strzelanki, Hitmana, aż po system dialogów w Mass Effect. Twórcy podają wszystko czarno na białym i nie pomyślą, że te 20% jednak chciałoby pomyśleć przy grze i wybrać zgodnie z tym co by pomyślał, a nie bo to da punkty prawości, a to renegata.
3. Coraz większy procent gier wydawanych za wcześnie i zawierających niebywałą ilość bugów.
4. Znajdźki, które nic nie dają - Z wyjątkiem gier, w których latanie za nimi jest dalej przyjemne i nie maxuje się gry tylko z chęci odblokowanie achievka, lecz chce się jeszcze pobyć w świecie gry (Assassin's Creed, GTA).
5. Płatne DLC - Najbardziej wkurzają te, które zawierają jakiś ważny element historii gry (np. ME2 Arrival), a nie są dodatkową opowieścią ze świata gry, bo wtedy to nie przeszkadza (np. AC4 Freedom Cry). Denerwują także te, które nie mają adekwatnej wartości do ceny i niezrozumiałe jest ich wydanie za dodatkową opłatą (zbroja dla konia, skóra wilka dla psa).
6. Trywialny poziom trudności (nie grałem w Dark Souls :P ).
7. Inteligencja przeciwników (np. Assassin's Creed IV, gdzie można przebiec 3 metry obok strażnika, a on albo nie zareaguje, bo pasek się nie wypełnił, albo podejdzie jak debil i da sie zabić, zamiast strzelić lub zwołać posiłki).
8. Coraz mniej pełnokrwistych RPGów, a więcej takich gier akcja z elementami RPG.
9. Nieudolne kopiowanie schematów z przełomowych gier - Gdyby chociaż zrobili to dobrze, to kopiowanie nie byłoby takie złe.
10. Co raz gorsze sequele (kopiuj wklej, uprość i zmień fabułę, ale w miarę prostą, żeby gracz się nie pogubił) i brak kontynuacji naprawdę znakomitych gier, które na to zasługują.
Fajny i ciekawy materiał, temat rzeka ale faktycznie zostały poruszone najbardziej denerwujące rzeczy w obecnych grach.
Praktycznie wszyscy co pisali przede mna wymienili to co i mnie irytuje, więc wymienię swoje denerwujące rzeczy:
-Zbyt długie przechodzenie danego etapu bez zapisu, źle dobrane checkpointy w związku z tym często się powtarza dany moment,
- brak wyłączenia niektórych cut scenek zwłaszcza jak checkpoint był zaraz przed,
-spłycania i ułatwianie rozgrywki poprzez nachalne "go to", wyskakiwanie klawiszy co należy zrobić,
- brak możliwości wybrania najwyższego poziomu trudności od razu tylko gra wymaga przejścia na niższym, sztucznie wydłużanie rozgrywki.
- irytujące QTE wciskane na siłę w wielu grach.
Co do regeneracji zdrowia to przyzwyczaiłem się do tego tak jak i wcześniej do apteczek:) Nie jest to najlepsza mechanika zdrowia ale apteczki też do końca nie były takie super.
Znajdźki raczej lubię i często łażę po różnych kątach i zakamarkach:) Są ciekawsze inne mniej, ale jakaś mała satysfakcja jest ze znalezienia wszystkich. Najciekawsze to były z Mafii 2, miały motywację do szukania:D
I "last but no least" chamsko wycięte kawałki z głównej gry i wydane w postaci dlc. Pomijam płatne skórki/bronie/mapy (które nie dodają fabuły) bo to olewam, nie jestem maniakiem żeby wydawać dodatkową kasę na take pierdółki.
p.s. Łosiu zniszczyłeś system na koniec:)
poczatek video chaotyczny
Z większością si zgodzę i cieszę się, że zwróciliście uwagę na dialogi, bo filmik zmierzał ku końcowi i już się obawiałem, że o najbardziej irytującej mnie rzeczy nie będzie.
Konieczne jest całkowite zerwanie z koncepcją zapętlonego drzewka dialogowego, a zamiast tego postawić na prawdziwą rozmowę. To jest chyba największe wyzwanie stojące przed dzisiejszymi RPGami.
Z tym, że mi idea "kółeczka dialogowego" też cholernie nie pasuje. Skoro mam odgrywać postać, to chcę wiedzieć, co dokładnie ona powie, bo opis w stylu "gniew" często tak naprawdę nic nie mówi. Kółeczka, jeśli już, mogą pojawiać się w tych najbardziej dynamicznych scenach, by dać odczuć graczowi, że rzeczywiście trzeba tu zareagować szybko i być może tego później żałować...ale to nie może być rozwiązanie wpychane standardowo gdzie się da.
Oprócz tego trzeba też jakoś inaczej te dialogi nagrywać, by np. możliwe stało się wcinanie się w czyjąś wypowiedź, bo obecnie każdy wygłasza spokojnie swoją kwestię i czeka na początek nagrania kolejnego NPCa, co cholernie zaburza poczucie realności świata.
Poza tym aktorzy mogliby się pozbyć tej sztucznej egzaltacji i nazbyt usilnego stylizowania głosu, jakby była to kreskówka dla dzieci. Dotyczy to zwłaszcza polskich dubbingów, nie wyłączając chwalonego Wiedźmina.
Mnie w grach do szału doprowadza brak możliwości pomijania intra, reklam, cut scenek... napisów końcowych - tak jak w AC: Revelations, które trwają dosłownie 15-20 minut!!! Za pierwszym razem jak nie wytrzymałem i je przerwałem po 10 minutach (bo myślałem że będę mógł sobie wejść z powrotem do gry z poziomu menu głównego i robić pozostałe zadania, znajdźki itd.) to srogo się zawiodłem bo musiałem je oglądać... OD NOWA!!! CAŁE!!! Dopiero po kolejnych mega frustrujących 20 minutach mogłem wrócić do gry!
@Ptosio
Właśnie przez tą teatralność i bajkowe przerysowanie dialogów do dziś nie mogę przetrawić polskich dubbingów gier. Pamiętam jak w Baldur's Gate PL postacie mówiące po polsku zamieniały się w misiów Uszatków, rozbójników Rumcajsów, itp., co jak dla mnie niszczyło klimat gry.
Jeśli chodzi o sam gameplay, to zawsze ciężko mi przychodzi przetrawienie absurdalnej skali rozwoju bohatera (szczególnie w RPGach), który przykładowo na początku gry pada trupem od ugryzienia szczura, a pod koniec bez problemu przyjmuje na klatę ciosy gigantów czy zionięcia smoków. Jak powinien wyglądać sensowny i satysfakcjonujący system rozwoju bohatera pokazało Dark Souls - duża swoboda rozwoju postaci, czujemy że stajemy się coraz silniejsi, ale nigdy nie dochodzi do sytuacji że można olać przeciwnika, bo nie będzie nam w stanie nic zrobić.
Typowy rozwój "od zera do bohatera" powoduje, że najczęściej pod koniec gry walki stają się nudne bo nie stanowią żadnego wyzwania. Puste pokazy zajebistości zupełnie mnie nie kręcą.
Mnie wkurza gdy moja postać ginie przez jakiś bug w grze. W niektórych grach twórcy chcąc chyba nadrobić brakiem AI rzucają na nas całą chmarę wrogów z którymi musimy sobie poradzić. Ostatnio zauważyłem niepokojącą modę na Instynkt w grach, a jak dla mnie są to zakamuflowane cheaty: widzenie wrogów przez ściany czy podświetlanie jakichś ważnych elementów. W przygodówkach czy innych grach z elementami przygodowymi czasami muszę odgadnąć rozumowanie twórców, chociaż dla mnie logiczniejsze i prostsze jest inne rozwiązanie. Ogólnie to mało rzeczy mnie wkurza, bo staram się do tych elementów przyzwyczajać, ale irytuje mnie po prostu złe wykonanie w grze jakiegoś elementu (interfejs, sterowanie, system walki).
Do regeneracji zdrowia, czy QTE się przyzwyczaiłem i jeśli są dobrze wykonane nie mam nic przeciwko, chociaż przydałyby się jakieś zmiany w tej nowej generacji. Znaczniki zadań i wszelkie pomoce dla nieogarniętych w erpegach staram się wyłączać kiedy można.
Lubię też elementy wpływające na wczuwkę, kiedy to mogę poczuć się bohaterem gry, a to jest niestety zaniedbane w większości gier. Takie były m.in. w Far Cry 2 kiedy to każda czynność (leczenie, spojrzenie na mapę) była fajnie pokazana. Na immersję wpływa też minimalistyczny interfejs, chociaż jeśli jest on jakoś fajnie uzasadniony też nie mam nic przeciwko niemu. Na koniec zostawiłem sobie wiarygodne, żywe światy, których stworzenie to dla wielu ogromny kłopot. Nikt jeszcze wg mnie nie pobił pod tym względem dwóch pierwszych Gothiców. W takich TESach, Assassinach, czy Two Worldsach często coś wybija z rytmu i sprawia, że mimo szczegółowych oraz ciekawych światów nie czuć tam za bardzo życia. Czasem jest to zbyt duża sterylność świata, innym razem brak cyklu dobowego czy możliwości zamienienia kilku zdań z przechodniem (tu akurat rozgrzeszam Assassina, bo to nie erpeg). Mam nadzieję, że Wiedźmin 3 podoła moim wymaganiom i zachwycę się światem pełnym życia i tajemnic.
Fajny temat został poruszony na temat dialogów w erpegach. Rzeczywiście jeśli się przyjrzeć im bliżej to polegają tylko na wydobywaniu informacji od postaci a nie po prostu na jakiejś luźnej rozmowie.
- regeneracja zdrowia - wiadomo
- w grach post apokaliptycznych - za szybkie zużywanie broni
- zbieranie automatyczne amunicji z wrogów ( często w śmiesznych ilościach - np. deus ex - wiadomo skradanka, to musimy się skradać, więc amunicji będzie na sztuki)
- polski dubbing
- gry ala unchardet (ostatni tomb raider) gdzie gra "wybacza" błędy i nawet jak nie zrobimy wystarczającego skoku - to i tak nas gra "dociągnie" do uchwytu - jak dla debili
- świecenie przedmiotów (tu jestem! nie przegap mnie głąbie!)
- wszędzie podpowiedzi - ostatnio to jakaś plaga(jakieś tryby instynktu)- jak dla debili
- liniowość
- sztuczne zachowanie broni - brak odrzutu, fizyki lotu pocisku, za szybkie przeładowania etc.
- "pedalski" wygląd bohaterów (laski cycate, z brzuchami na wierzchu)- sami przystojniacy - jakieś fryzury ala bajber, koniecznie bieganie bez hełmów - ubiór/zbroje idealnie pasujące do idealnej figury bohatera - oczywiście bez śladów zużycia
- wyskakujące informacje o ilości zadanych obrażeń/ headschotach itp.
- uber wytrzymali przeciwnicy - czyli muszę władować w niego określoną ilość amunicji, nawet w głowę musi dostać kilka kul bo inaczej nie padnie - oczywiście w między czasie biega tak jak by nigdy nic
- brak rannych, jak taki dostanie, to wiadomo, że już trup, a niektórzy powinni dogorywać, błagać o litość, wyć z bólu, czołgać się, uciekać po zranieniu, próbować się poddać.
- uber morale wrogów, zawsze walczą do śmierci
- zawsze taka sama ilość przeciwników w tych samych miejscach - dawno temu zdarzały się takie gry, gdzie po odpaleniu na nowo etapu wrogowie znajdowali się w innych lokacjach - za każdym razem rozgrywka była inna i bardziej wymagająca.
- uber wytrzymałość bohatera - brak wpływu obrażeń/ostrzału na zdolności motoryczne (jedynie arma na tym wybija się pozytywnie np. wpadamy w "panikę" gdy ostrzela nas duży kaliber)
ps. generalnie pod wpływem konsol tworzy się produkcje, które nas przeprowadzają przez gry za rączkę, jak się zgubimy to nas sama naprowadzi na cel, będziemy ranni to się zregenerujemy jak wolverine, jak wybijemy się za daleko i nie moglibyśmy się złapać, to i tak gra nas magicznie dociągnie do uchwytu, żebyśmy niczego nie przegapili to nam się wszystko zaświeci, a oczywiście wrogowie to debile którzy są zawsze w tych samych miejscach i zawsze zachowują się tak samo - żebyśmy zapamiętali gdzie są jak przypadkiem zginiemy (co zdarza się coraz rzadziej)
Konsolowatość gier i uproszczenia. Wolałbym więcej gier tworzonych na wyłączność na pc i strategi!
Ułatwianie rozgrywki - zero myślenia tylko zaczynasz grę i odrazu masz drogowskaz np 1000m na północ do celu, nie trzeba się wysilać w poszukiwaniu rozwiązania ponieważ wszystko jest podane na tacy. Skutkuje to szybkim znużeniem danym tytułem i ogólnym brakiem satysfakcji/zadowolenia z gry... twórcy sami sobie strzelają w kolano - gry przechodzi się łatwo szybko i bez myślenia. Zwłaszcza shootery. Chyba te oznaczenia irytują najbardziej. Na dniach premiera Thiefa i trochę mam obawy że ta gra zostanie przez te wskaźniki wypaczona.
Regeneracja zdrowia zgadzam się redaktorami... to kolejny krok ułatwiający i niszczący rozgrywkę. Taka regeneracja byłaby logiczna tylko i wyłącznie przy odniesieniu LEKKICH ran a nie jak w większości gier prawie umieramy wystarczy schować się na 5s i nagle kilo ołowiu którym dostaliśmy znika z naszego organizmu.
Regeneracja mogłaby występować jedynie przy lekkich ranach, wiadomo zostaliśmy draśnięci to jakoś to przeżyjemy - później pomagać powinny jedynie apteczki.
Jeszcze mi się przypomniało, że strasznie wkurza mnie spowiedź głównego złego, choć to nie tyczy się tylko gier, ale filmów oraz książek. Zawsze WIELKI ZŁY trzymając głównego bohatera na muszce tłumaczy się mu jeszcze z całej intrygi szczegółowo zapełniając luki fabularne. Chyba chce się popisać swoim genialnym planem.
jestem leworeczny, wiec nic bardziej mnie nie wkurza niz sterowanie za pomoca W,A,S,D z niemoznoscia re-configu sterowania za pomoca strzalek (a bylo kilka takich gier, np Wheelman). Druga rzecz to oznaczenia sterowania zywcem z konsol w grach na PC, bezwglednie wymagajace pada mimo obslugi klawiatury.
Ja jestem "oburęczny" tzn wykonuje rzeczy dwoma rękami przy graniu to np. Mogę opanować klawiature w minute obojętnie w co grając a gra na wsadzie jest dla mnie najlepszym rozwiązaniem i lubie tak grać....czasem nawet zmieniam specjalnie ustawienia żeby na wsadzie można było jeźdźić.
A co do wątku to najbardziej mnie wkurza jak podczas gry w FIFE gdy przeciwnik jest sam na sam z moim bramkarzem to ci goniący go obrońcy (moi), uznają że nie warto lecieć i się zatrzymują albo zawracają, albo gdy ktoś mnie sfauluje to dostaje ostrzeżenie a jak ktoś potknie się o moje nogi albo po prostu na niego wpadne to dostaje żółtą kartkę....kto wymyślał silnik tej gry?
Niezły początek. Czekam na więcej. Dobrze, że zwrócili uwagę na back-tracking, którego w większości gier liniowych brak. Wdaje mi się, że najbardziej nierozwiązywalnym problemem jest to, jak odzyskiwać zdrowie. Panowie prawie się pokłócili. Poza tym coś zaczyna się zmieniać w świadomości graczy. Zaczynamy wybrzydzać w bardzo konstruktywny sposób. To już któraś generacja gier, a twórcy nadal toną w schematach z lat 90.
Liniowe gry maja swoją specyfikę i trzeba dołożyć nie lada starań, aby były atrakcyjne. Przykładem totalne upadku jest seria Call of Duty. Ponad dekadę temu mało kto przypuszczać, że innowacyjnej strzeliniany wojennej urodzi się koncern, który nie zważa na potrzeby graczy i od Modern Warfare raczy ludzi tymi samymi rozwiązaniami.
Okazuje się, że w wielu przypadkach sami gracze mają o wiele lepsze pomysły na to, jak gra powinna wyglądać. The Last of Us, mimo liniowości, pokazuje, w jaki sposób można wrzucić do świata konsol realizm. Tego najbardziej mi brakuje w większości gier. Czy ktoś kiedyś zastanawiał się, jak grałoby się w Call of Duty, gdyby przeciwnicy nie biegali przed oczami jak debile, a skradali się, amunicji byłoby mało i każdy ruch trzeba by dokładnie zaplanować?
Ale dym, na gry-online co raz więcej dzieci pracuje. Zmieniło się coś w prawie, że młodocianych zatrudniacie?
Przypomniało co jeszcze :D W Race Driver GRID
REAVENWEST!
Jeśli w wyścigu bierze udział ta ekipa, to masz przerąbane, :P w dodatku nie ma co się dziwić gwiazdką tego teamu jest sam McKane (Postać kojarzona z TOCA Race Driver)
do tej pory nie uporano sie z cziterami,wiele gier juz w becie jest zhakowana,plaga w strzelankach sieciowych.od lat wszystkie progaramy antycziterskie z PBusterem na czele nie daja rady.,drugie niestety wiele tytulow robiona jest dla polglowkow.
Mnie strasznie irytują powtarzający się NPC. Do tego w grach RPG nie lubię gdy świat jest ogromny a mamy do dyspozycji tylko malutką część. Czuje się przez to strasznie ograniczony .