Już wkrótce, bo za kilka miesięcy roczniki 95 i 94 (+ kilka wyjątków..) przystąpią do egzaminu dojrzałości. Próbuję się jakoś do niego przygotować, chodzę na prywatne lekcje z geografii, polskiego, matematyki i angielskiego, a niedługo zamierzam jeszcze iść do wyższej szkoły na wykłady z tych przedmiotów. Co pomogło wam przygotować się do matury i uzyskać dobry wynik? Z próbnej nie zdałem z matmy, bo zabrakło mi dwóch punktów. Reszta poszła przyzwoicie, ale mimo wszystko boję się maja :) Mam strasznie kiepskich nauczycieli z przedmiotów maturalnych, jedynie z polskiego coś tam robi na lekcji, a na angielskim oglądamy filmy. Dlatego proszę o porady.
Ja tam żadnym orłem nie jestem, podobno jestem nieukiem z polskiego według nauczycielki, a tu 60%, z angielskiego 96%, z matmy na styk.
MATURA TO BZDURA. Pozdrawiam.
Na polski się nic nie uczyłem. Totalny spontan. Jeżeli chodzi o angielski to chodziłem na korki. Tak samo z matmą, z tym, że w domu ostro cisnąłem z zadaniami bądź różnymi próbnymi maturami.
chodzę na prywatne lekcje z geografii, polskiego, matematyki i angielskiego, a niedługo zamierzam jeszcze iść do wyższej szkoły na wykłady z tych przedmiotów.
Chodzisz tam bo w szkole nie ogarniasz, czy ogarniasz, a chcesz jeszcze więcej wykuć?
To może trzeba było iść do szkoły prywatnej jak i tak cię na takie coś stać?
Są całe półki repetytoriów w księgarniach, wykujesz = zdajesz. Przedmioty, których nie da się wykuć: zadanka, zadanka, zadanka...
A teraz odnosząc się do wątku, w którym się śmiałeś z czyjegoś nieszczęścia:
I tak nie zdasz. Przy twojej beznadziejnej logice jaką prezentujesz w dyskusjach na forum musisz się wrócić do pierwszej klasy.
Pisałem ten egzamin w 2012 roku i patrząc na tamte arkusze zastanawiam się jak można tego nie zdać?
Nigdy nie byłem kujonem, nie chciało mi się uczyć, byłem raczej takim trójkowym uczniem i odrobnę leniem. Maturę zdałem na 60% polski(ustny i pisemny), 60 matematyka, 70 angielski pisemny i 60 ustny. I to wszystko na takim wielkim luzie, tak samo jak egzamin zawodowy. :P Ale zdane bez problemu.
Ok, rozumiem ktoś może być słabszy z jakiegoś przedmiotu - szanuje to, ale to niech się nie pcha do technikum czy liceum skoro nie radzi sobie...
Jeszcze na matematyce dają ściągi i kalkulatory. A to już jest w ciul dużym ułatwieniem.
Maturę zdałem na 60% polski(ustny i pisemny), 60 matematyka, 70 angielski pisemny i 60 ustny.
Ambitnie.
Matura to bzdura
Dla każdego kto ma już za sobą ten etap w życiu i doświadczenie na studiach widać, że nie było to nic trudnego, ale dla ludzi, których to czeka już tak nie jest. Nie będzie to zaskoczenia co napiszę, ale jeżeli jesteś rozumnym i rozgarnięty to maturę zdasz. Jeżeli nie obijałeś się przez 3 lata - chodziłeś na większości lekcji to maturę spokojnie zdasz. Co roku sobie sprawdzam pytania otwarte z języka polskiego oraz zadania z chemii i wydaję mi się, że co roku jest jakby łatwiej :) Według mnie warto zacząć się przygotowywać nie wcześniej niż miesiąc przed pierwszymi egzaminami.
Powodzenia.
A czy Monti przypadkiem nie ujebał próbnej matmy?
Życzę powodzenia :) Sam przechodziłem przez to rok temu i wtedy matura wydawała mi się najgorszym, co może być. Ale masz jeszcze trochę czasu, więc myślę, że spokojnie zdążysz nadrobić jakieś rzeczy, których nie umiesz. I nie radzę też sugerować się opiniami ludzi jak w [6], bo podstawowe matury to oczywiście śmiech na sali, ale na "dobre" studia raczej się z samymi podstawami nie dostaniesz, a rozszerzone to już trochę więcej pracy.
Do matmy polecam "Matura z Matematyki" Andrzeja Kiełbasy, bardzo zróżnicowany poziom zadań, niektóre podstawowe są łatwe, a inne zbliżają się poziomem do rozszerzenia. Oprócz tego to rozwiąż sobie arkusze z poprzednich lat, żebyś nauczył się szybko i dobrze rozwiązywać szczególnie te za 1 pkt i matma powinna pójść gładko.
Zenzibar-> To wcale nie było ambitne. Ale uważam się dosyć mądrego człowieka.
Burakiem żadnym nie jestem, nikt mi nie przypina takiej łatki, a nie każdy ma tak dobrze. :P
Idź sobie dalej nurkować w cebuli.
Z pozdrowieniami.
Grunt to samozadowolenie. Ja znam ludzi, którzy najgłośniej śmieją się z własnych kawałów, uważając się jednocześnie za niezmiernie dowcipnych.
A w temacie napiszę, że do historii uczciwie się uczyłem przez parę miesięcy we własnym zakresie, z różnych podręczników, po kilka godzin dziennie. Bez tego raczej trudno o dobry wynik, bo dużo pytań opiera się na czystej pamięciówce. Wiadomo, że do przedmiotów ścisłych trzeba poświęcić tyle samo, lub nawet więcej czasu na klepanie zadań. Jeśli nie umiesz samodzielnie, to na korepetycje lub z bardziej ogarniętymi znajomymi zasiądź.
HUtH -> Z matematyki muszę się dokształcić, bo nikt nic nie umie na lekcjach. Facetka sama ledwo zdawała w LO i nie potrafi totalnie przekazać wiedzy. Nie zadaje prac domowych, a jak zadaje to i tak nikt nie odrabia. Totalna patologia. Na matematyce siedzę i rozwiązuje sobie zadania z innych przedmiotów, bo to i tak nie ma sensu, że ona stoi przy tablicy i sama robi jedno zadanie godzinę.
Co do mojego zdania to się nie martw, bo spokojnie zdam i to z zadowalającymi wynikami :)
siwy346 -> Z takimi wynikami to ja bym płakał, bo z angielskiego mam ledwo 2, a napisałem na 70% angielski próbny :P Wychodząc po godzinie z sali... więc nie mów mi o słabości z jakiegoś przedmiotu.
Nimreh -> Właśnie siedzę i robię wielomiany z Kiełbasy! :)
Akurat angielski był na bardzo niskim poziomie.
Wy chyba czegoś nie rozumiecie.
Zdać maturę jest łatwo, ale samo "zdanie" na chwilę obecną nic nie daje. Gówniane uczelnie to tylko odwlekanie nieuniknionej przyszłości. Żeby zdać maturę na wynik, który pozwoli na dobry kierunek i dobrą uczelnię, to trzeba się już niestety trochę postarać.
Obecna Matura jest tak na niskim poziomie, że po prostu nie można nie zdać. Jak to w ogóle możliwe, że ludzie tak nie zdają? Wystraczy podejść do każdego ze 100% zrozumieniem, dlaczego tak jest, po co tak jest i tak dalej. Ja tak się uczę i z Matury się śmieje.
Potwierdzam, że poziom trudności matury jest niski i wcale nie chodziłem do najlepszej szkoły w mieście, ani nie byłem wybitnym uczniem.
Jak będziesz studiował na jakiejś uczelni technicznej, albo na jakimś kierunku ścisłym, to po pierwszym kolokwium z matematyki zdasz sobie sprawę, że matura to bzdura i zaczniesz trząść portkami przed sesją zaliczeniową.
Sam uczyłem się dziś siedem godzin na jutrzejszego kolosa z Analizy matematycznej :)
W większości szkół średnich nie uświadczycie na lekcjach matematyki lekcji z liczenia pochodnych, na przykład, bo nie ma ich na maturze. Na studiach za to, czy to zajęcia z fizyki, czy z jakiejś mechaniki, tudzież elektrotechniki, prowadzący je są zazwyczaj zdziwieni, że studenci pierwszego semestru nie mają tak elementarnej wiedzy :D
[15] -> Żeby zdać maturę na wynik, który pozwoli na dobry kierunek i dobrą uczelnię - Nie tyle dobry, co popularny, bo jak jest czterech chętnych na jedno miejsce, to wiadomo, ze biorą najlepszych.
Pomimo zdanej kilka lat temu matury w tym roku podchodzę raz jeszcze. Wymarzyły mi się studia. Do pełni szczęścia brakuje mi jakiegoś dodatkowego przedmiotu, wybór padł na wos. Choć z podstawy angielskiego zdobyłem 93% to by myśleć o dobrej uczelni wypadałoby podejść do rozszerzenia, co też uczynię. Język jak język, angielskiego używam na co dzień i nie przewiduję większych problemów, ale wos to mordęga. Z tego co się orientuję, bo bardziej przydatna jest wiedza książkowa, aniżeli ta codzienna, z wiadomości i dzienników. Zobaczymy jak to będzie, ale jestem dobrej myśli :)
moszeusz -> WOS podstawa to pikuś. Przynajmniej dla mnie. Nie miałem w ogóle w WOSu w LO, a jak pani mi dała napisać próbną maturę z operonu to miałem 55% + punkty za wypracowanie. Bez żadnej wiedzy książkowej tylko tyle, co czytam codziennie i czym się interesuję :)
WOS rozszerzony. Tam, gdzie chcę się udać przedmiot dodatkowy punktowany jest najbardziej. Bardziej niż język, co jest dla mnie trochę dziwne, bo wybrałem filologię :|
Co pomogło wam przygotować się do matury i uzyskać dobry wynik?
Intensywna nauka. Polecam jako odskocznię od siedzenia przed ekranem.
Co ja tu piszę... Siedzę właśnie na geografii na iPadzie i każdy robi co chce. Rozszerzenie.
Jak się W OGÓLE uczysz to już masz szansę zdać tą maturę lepiej niż większość rówieśników, no chyba, że jesteś bardzo do tyłu i nadrabiasz tylko zaległości. Z tego co pamiętam, to jeśli chodzi o matmę to u mnie najlepiej zdawali ludzie, którzy przerabiali matury z poprzednich lat.
siwy346 -> Z takimi wynikami to ja bym płakał, bo z angielskiego mam ledwo 2, a napisałem na 70% angielski próbny :P Wychodząc po godzinie z sali... więc nie mów mi o słabości z jakiegoś przedmiotu.
Poczuj różnicę, Ty się przygotowujesz, uczysz, chodzisz na prywatne lekcje i jeszcze się cykasz i na dodatek nie zdajesz matematyki - śmiech na sali. A ja taki wynik osiągnąłem na totalnym luzie.
siwy346 -> Dlaczego nie zdałem matematyki? Na próbny poszedłem bez kalkulatora, ołówka i nie korzystałem z tablic matematycznych. Robiłem tylko zamknięte zadania, by się sprawdzić. Otwartego nie dotknąłem żadnego. Ty natomiast marnie napisałeś polski (+ ustny 60% to jakaś porażka), angielski i matmę też przeciętnie. Wątpię czy dostałeś się nawet na lepsze studia. Pewnie takie, gdzie idzie większość przegrywów :) Pogadamy może po mojej maturze, a wtedy jak nie zdam to pozwolę Ci to napisać i śmiechać na sali :)
Polski - na luzie - 60-70%. Matma - ok. 80%. Angol podstawowy - 90%. Angol rozszerzony - trudno powiedzieć - wiele było pytań do których pasowało więcej niż 1 odpowiedź. Najbardziej się obawiam rozszerzenia z matmy. Podstawa to pikuś - jak na lekcjach się uważa i pracuje i od czasu do czasu w domu przysiądzie systematycznie to nawet nie trzeba się jakoś specjalnie jeszcze do matury przygotowywać. Współczuję Ci Montera ze względu na Twoją szkołę - jak rzeczywiście robicie niewiele na lekcjach i nauczyciele niezbyt rozgarnięci to może być ciężko. Ale życzę wytrwałości i szczęścia. A taka moja rada - jak już siedzicie w tej szkole to zmobilizujcie siebie i nauczycieli żeby jak najwięcej robić na lekcjach i w domu mieć mniej. Bo jaki sens ma bycie na lekcjach byle tylko być. Jak już się jest to żeby jak najwięcej wynieść
Rozumiem, że całą Polska pisała te matury z OKE tylko każde województwo dostało inny materiał?
Ogólnie matematyka podstawa prosta, jak dadzą coś podobnego w maju liczę na spokojne 80%. Z rozszerzeniem już trochę gorzej, ale praktycznie wcale nie byłem przygotowany - a ze spokojem dało się ukulać te 50%.
Polski podstawa chyba też łatwy, ale nie wypowiadam się, bo sam nie wiem jak mi ocenią wypracowanie.
Z angielskim był trochę problem, bo nagrania były bardzo słabe - cały tekst czytała jedna kobieta, do tego niewyraźnie, na początku ciężko było się zorientować o co chodzi i czy to już w ogóle start. Ale w maju również liczę na te 80%.
No, jeszcze geografię rozszerzoną pisałem, ale tam to było całkowite lanie wody, jak będzie te 50% to spoko, chociaż w maju liczę na te 60%.
Montera -> z tą podstawą matematyką trochę jednak przesadzasz, przecież tam mając naprawdę mocno okrojone pojęcie można zgarnąć te 50% - wyliczysz jakąś nierówność, logarytm, pole trójkąta czy objętość graniastosłupa. Pomijając rzecz jasna zamknięte, które są baardzo łatwe i te 15/20 czyli 30%, a co za tym idzie zaliczenie matury, nie jest żadnym wyzwaniem.
k42a -> Podlaskie województwo nie pisało matury z OKE. Tylko Operon. Poza tym na matematykę nie narzekam. Pisze ogólnie na temat matur. Mogę być tylko pewny z polskiego ustnego 100%, z rozszerzenia nie wiem, ale chciałbym z 70% mieć.
siwy346 -> Dlaczego nie zdałem matematyki? Na próbny poszedłem bez kalkulatora, ołówka i nie korzystałem z tablic matematycznych.
Twoja wina.
Twoja głupota, nieogarnięcie czy zwykły pech.
Wątpię czy dostałeś się nawet na lepsze studia. Pewnie takie, gdzie idzie większość przegrywów :) Pogadamy może po mojej maturze, a wtedy jak nie zdam to pozwolę Ci to napisać i śmiechać na sali :)
Nigdzie nie studiuje, ale myślę, że dostałbym się na większość kierunków. Wybrałem jednak pracę.
Jednak zasada jest jedna: Dostać się łatwo, utrzymać się gorzej.
W przyszłości chciałbym zacząć zaocznie psychologie.
I nie będziemy porównywać żadnych wyników, zobaczymy co będzie jak ktoś z Nas skończy studia i jak mu życiu wyjdzie. Chociaż ja i bez studiów jestem zadowolony z życia, w przeciwieństwie do Ciebie. :P
siwy346 -> Dlaczego wina i głupota? Nikt nie brał na poważnie tych próbnych matur. Sami nauczyciele mówili, że operon to głupota, ale jest bo jest. Nie jestem zadowolony z życia, bo mam bardzo wysokie wymagania co do niego. Myślę, że większe niż wy wszyscy w tym wątku razem wzięci.
Z czego najlepiej się uczyć do matury z historii(podstawowej), jeśli tego przedmiotu nie miałem już dawno, a moja aktualna wiedza z tego przedmiotu jest znikoma?
Pytam serio, zadeklarowałem ostatecznie napisanie owej w maju.
[1] a na angielskim oglądamy filmy w pierwszej klasie w liceum dałem sobie na luz i wstępniaka(test rozdzielający na grupy z ang) olałem.... trafiłem do grupy której poziom był taki że musiałem się męczyć cały rok i słuchać jak się uczą czasów... w drugiej klasie postanowiłem napisać ten teścik trafiłem do największego belfra w szkole... jedna osoba ma "3" - jest tak że na koniec podwyższa każdą ocenę o 3 pkt. ogólnie poziom ang jest wysoki w polskich szkołach ale zdarzają się takie wyjątki jak ta babka co mnie uczyła w pierwszej klasie
Co do matmy to porażka, na szczęście ogarniam i trafił mi się najlepszy nauczyciel w szkole(i chyba mieście) reszta nauczycieli(i tyczy się to innych szkół) gdy ktoś im zada pytanie na które się nie przygotowali odpowiadają "to trywialne przeczytajcie sobie w podręczniku", albo "powiem wam na następnej lekcji"
Porada - jak nieogarniasz matmy lub masz *** nauczyciela to zapisuj się na korki do jakiegoś renomowanego nauczyciela, kolegi/koleżanki który jest dobry z matmy, albo przesiaduj na forach matematycznych - na pewno pomogą
Ja zdaje za rok. Narazie się niczego nie boję(chociaż nad fiza muszę jeszcze popracować) poczekamy do próbnej - zobaczymy będzie niezły burdel, bo będą technika zdawać(95 r.) według starej matury, a rocznik 96 według nowej
spoiler start
Póki co to tylko wyboru kierunku studiów się boję... tyle tego, że świra można dostać
spoiler stop