Kingdom Come: Deliverance | PC
Najtrudniejsze momenty w calej grze to polowanie we wczesnej fazie gry, gdzie trzeba uratować naszego kompana (najlepiej otruć jedzenie bandytom, a nie walczyć) i ucieczka z wrogiego obozu, gdy tracimy ekwipunek już blisko końca gry.
spoiler start
Rozumiem że mówisz o uwolnieniu Ptaszka z obozu Kumanów po polowaniu? Ta walka nie jest taka straszna jak ją malują, przy odrobinie szczęścia można zakraść się na tyle blisko, żeby strzałem z łuku ubić jednego z zaskoczenia, drugiego również używając łuku zabić jeszcze zanim do Ciebie dobiegnie, a później jest już z górki :)
Co do ucieczki z obozu - jestem takim graczem, który zanim się weźmie za wątek główny, robi wszelakie zadania poboczne. Dzięki temu na tym etapie gry mam już wystarczający poziom skradania, żeby niezauważonym odzyskać swój ekwipunek i czmychnąć z obozu zanim ktokolwiek się zorientuje
spoiler stop
spoiler start
Przechodziłem dwa razy i zawsze, by uratować Jana zabijałem bandytów, a nie trułem :)
spoiler stop
spoiler start
Przy ucieczce z obozu wrogów skradanie to podstawa. Odzyskanie ekwipunku to priorytet :)
spoiler stop
Ta gra ma coś w sobie takiego, że dokładna eksploracja mapy świata, dobrze rozwinięcie postaci i zrobienie wszystkich questów pobocznych jest wręcz czystą radością.
Póki co odpuszczam, może trochę odpocznę od cRPG. Wrócę za jakiś czas. Boję sie że tu problemem może być to że nie przepadam za sandboxami jednoosobowymi FPP. Ani TESów (poza Morkiem) ani np. New Vegas, niezbyt lubię. Inna rzecz że 100 godzin jak czytam w komentarzach.....Nie wiem czy obecne życie pozwala mi na granie w takie gry xd
Gra sama w sobie jest obszerna, a jak doliczysz że rozgrywka toczy się raczej w wolnym tempie, to 100h wychodzi lekko, zwłaszcza jak chcesz obskoczyć jeszcze wszystkie DLC. A te są akurat wysokiej jakości, From The Ashes mi się cholernie spodobało ze względu na
spoiler start
odbudowę Przybysławic, długi, żmudny i kosztowny proces, ale cholernie satysfakcjonujący :)
spoiler stop
, a The Woman's Lot ze względu na to, że
spoiler start
jest zwyczajnie inny, mechanicznie mocno różni się od podstawki - inne perki i umiejętności, dużo większy nacisk położony na skradanie
spoiler stop
Musiałem dodać ten komentarz aby obronić opisywany tu wielokrotnie system walki. Moim zdaniem jest on najlepszy jaki widziałem w grach. Zaczynasz grać postacią, Henrykiem, który na samym początku najzwyczajniej jest łajzą. Z początku możesz nawet przegrywać potyczki, co jest wliczone w scenariusz aby z biegiem czasu stać się turniejowym bożyszczem. Z początku niewyobrażana jest walka z więcej niż jednym przeciwnikiem, aby na w końcowej fazie gry móc przy odrobinie sprytu walczyć nawet z trzema. System polega nie tylko na klikaniu LPM ale również na określaniu myszką kierunków zadawania ciosów lub używania kombinacji ciosów. Wszak sami twórcy chcieli nam dać trochę symulator chłopka roztropka w czasach średniowiecznych. Polecam dla miłośników tego okresu.
[link]
Royal edition GOG. W jakiej kolejności instalować dodatki i paczki z teksturami i dzwiękiem ?
Walka to masakra w tej grze... sory ale bardziej mnie wkurwiała niż przynosiła satysfakcje+ dochodzą niesamowite dłużyzny w grze, szybka podróż, spanie itp, a walka bronią dystansową to jeszcze większa masakra, w lesie 20 zajęcy biegających wokół ciebie ( realizm jak CH..j :P) i celowanie bez celownika, na plus? ladna grafika i gra w kości a tak gra kompletnie nie moja bajka... wyjebałem po 4 h z pceta :P
Wciśnij znak tyldy i wpisz kod:
wh_pl_showfirecursor 1
(ale zrób to jak masz łuk na plecach)
Dostaniesz celownik do łuku. Dzięki temu mam 470 h w grze i gram tylko łukiem.
Gra wybitna i tyle.
https://www.nexusmods.com/kingdomcomedeliverance/mods/13
Z instrukcji moda:
Place the user.cfg file into your "Steam\steamapps\common\KingdomComeDeliverance" directory.
(Alternatively, Right-click the game in your steam library > Properties > Local Files > Browse Local Files)
Skończyłem po wielu latach od zakupu ale przez system walki raczej do gry nie powrócę. Chyba, ze na cheatach na nieśmiertelność. Mega irytujący system, który sprawia, że gra jest mega męcząca.
Po za tym gra jest pięknym cudem. Niesamowity klimat i zadania. No ale niestety system walki psuje cały odbiór gry. Jedynie buławą grało mi się dość dobrze bo miecze są bezużyteczne na przeciwników w pełnych rynsztunkach z tarczami.
Również mam taką opinię. Teoretycznie system walki który miał być oryginalny i czymś nowym okazał się największym problemem w grze. System walki okazał się bardzo ''drewniany''.
skończyłeś grę a system cię irytuje. Przecież już w 1/2 gry daje niesamowitą satysfakcję jak się podtrenujesz. Mnie na początku też denerwował i myślałem że nigdy ne wygram. Najpierw udało mi się wygrać kilka bójek, później jakąś walkę z nieopancerzonym chłopem i tak stopniowo aż się wyszkoliłem.
Skończyłem bo klimat fajny, zadania, postaci. Jakbym mógł przejść grę nie walcząc to bym to zrobił bo walka jest dramatyczna. Jakby nie buławy to chyba całą grę na trainerze bym szedł.
Co z tego, że można potrenować jak praktycznie każdy bandyda w lesie potrafi "master strike", które robi raz za razem. Żadna praktycznie kombinacja nie wchodzi bo zaraz leci mistrzowska kontra, a moje "master strike" praktycznie nie wchodzą w ogóle mimo iż na arenach z kapitanem czy podczas turnieju wszystko wchodzi w punkt.
Nie wystawiam oceny, bo pewnie byłaby krzywdząca dla gry, którą przecież tylu graczy bardzo docenia... ale zupełnie nie moja bajka. Zbyt trudny dla mnie system walki to jedno. Ale dbać o nawadnianie się, o jedzenie, spanie, mycie trzeba już w rzeczywistości, gdy wchodzę do gry, to pragnę zrelaksować się i nie myśleć o tych wszystkich obowiązkach, tylko porobić sobie coś, czego w normalnym życiu porobić się nie da. Wierzę jednak, że dla niektórych, po przebrnięciu przez te męczące kwestie, może być to świetny tytuł. Grę się sprzeda, a ja pobawię się w casualowym Ghost of Tsushima ;)
Masz setki gier w których możesz na autopilocie walczyć lub zwiedzać świat, relaksując się - po co wymagać tego od kolejnej, która we wszystkim krzyczy, że jest grą inną i do kogo innego skierowaną?
Ja mam tak samo że wolę w grze porobić coś innego niż w prawdziwym życiu, ale mimo wszystko chcę dać jeszcze jedną szansę produkcji.
Przy takich argumentach jak najbardziej powinieneś wystawić ocenę i opisać swoje odczucia.
No to prawda, mnie też odrzucił system walki, pomimo że sama gra jest bardzo dobra i nie o to chodzi że coś się źle robiło czy nie umiało, po prostu było to irytujące, to już drewniany Gothic 1 tak nie wkurzał przy walce.
Też pomyślałem to na switcha? Pamiętam jak na moim GTX 1070 to było nie grywalne wręcz ledwo 40-45fps + siermiężne sterowanie to była udręka. Ale jest już pierwszy gameplay i źle to nie wygląda https://www.youtube.com/watch?v=GIlPoPn6tNs&ab_channel=ContraNetwork
Świętując ujawnienie drugiej części wróciłem sobie do jedynki, by zacząć od nowa (ale nie ogrywać do końca) i znów poczuć się jak najniższy szczebel ówczesnej hierarchii społecznej :3 I Znów było warto.
Gra broni się nadal, a nie wiem, czy nie gra się w nią jeszcze lepiej po tych wszystkich "hitach" które wyszły od jej premiery. Jest to drewno, ale pachnie pięknym czeskim lasem. Bugi w większości załatane. Musiałem siłą odrywać się od eksploracji Bohemii bo już nie miałem tyle czasu co kiedyś, jednak upewniłem się, że to chyba najlepiej stworzony świat w grach, ale docenią go w pełni tylko gracze bez nerwicy natręctw, których bardziej interesować będzie wschód słońca nad lasem niż wybicie kolejnej grupy bandytów w pogoni za ekspem. Pozwiedzałem, wykonałem kilka zadań, odbyłem kilka pojedynków, pozwiedzałem znów, pogadałem, potem pozwiedzałem jeszcze trochę, i grę dla własnego bezpieczeństwa usunąłem, bo znów utopiłbym w niej te ponad 100 godzin. Czas do premiery dwójki przeznaczę na zdobycie w końcu nowej konsoli (tak, grałem zawsze na PS4) i zatarcie mocnych nadal wspomnień z grą, by lepiej weszła kontynuacja, ale żeby mieć porównanie z KCD1.
Świetna fabuła z bardzo rozbudowaną mapą i wieloma wątkami pobocznymi. Gra jest bardzo długa i starcza na wiele wiele godzin zabawy. Bardzo rozbudowany system rozwoju postaci. Gra jest bardzo dobra choć czasem jest bardzo drewniana jeżeli chodzi o mechanizm albo AI potrafi się dziwnie zachowywać. Gra jest na pewno oryginalna i trzeba zagrać.
Spróbuj nauczyć się więcej kombinacji niż tylko pchnięcie. Jak się ich nauczysz, to jak w prawdziwym życiu zaczniesz je odruchowo stosować a momenty walki będą naprawdę przyjemne do ogrywania. Regularnie wracaj i trenuj u mistrza za zamkiem w Ratajach, aż do momentu kiedy powie Ci, że już wszystko umiesz. Pomiędzy treningami bij napotkanych rozbójników.
Genialny symulator Średniowiecza :-)
Gra ma to COŚ, specyficzny czar, który zasysa i nie pozwala się od niej oderwać. Świat, miejsca, historia, zagadki, intrygi, różne mniejsze i większe wątki, osadzone w przekonywająco oddanych realiach średniowiecznych Czech, nawet konkretnego miejsca i czasu, ze świetną encyklopedią rzeczywistych miejsc, ludzi, wydarzeń tamtego czasu, w ślicznej stylistyce. Są prawdziwe perełki lokacyjno-fabularne jak wątki w klasztorze. Fajne mechaniki gry wymagają trochę cierpliwości, bo tu wszystkie czynności i upływ czasu mają swoje znaczenie jak w realu. Sympatyczny Henry zwany popularnie Heńkiem, którego nie da się nie polubić, przechodzący drogę od gapiowatego zera do bohatera. Pokazuje, że w dobrej grze nie potrzeba przerysowanego i wszechmocnego kozaka, rzucającego bluzgami na lewo i prawo, tylko można wejść w buty kogoś normalnego i mierzącego się z realnymi wyzwaniami, a to będzie jeszcze ciekawsze niż średniowieczne bajki fantasy. Do tego bardzo interesujący rozwój postaci. W zasadzie wszystko mi się w tej grze podoba, tak, nawet jazda na koniu, otwieranie zamków i... walka. Mówię szczerze. Konia i zamki należy ogarnąć tak jak w życiu, a zastosowana symulacja machania bronią też ma swój urok, tylko wymaga trochę cierpliwości do nauki i przyzwyczajenia się, zawsze to coś innego, choć to na pewno najbardziej ryzykowny pomysł twórców i nie wszystkim przypadnie do gustu. Oprócz opanowania mechaniki broni nie należy po prostu walczyć naraz z kupą przeciwników ;-)
Grę zdecydowanie polecam. Sam grałem w nią na XSX w ~2022. Piszę o tym, bo dzięki temu ominęły mnie zupełnie problemy techniczne, o których było głośno na premierę, choć nie wiem jak jest dzisiaj na innych platformach. Gra wymaga wejścia w jej rytm i przyzwyczajenia się do mechanik tego świata, ale można się tam zanurzyć i przepaść na bardzo długo. Spędziłem w niej do tej pory 70h i jeszcze nie ukończyłem całkowicie, bo raz że mi się nie spieszyło, dwa doszedłem do wątków które chciałem sobie na spokojnie rozegrać, a nie jest to gra gdzie warto gonić szybko do mety, i po odstawieniu na chwilę inne sprawy przejęły kontrolę. Teraz, przed KDC2 będzie doskonały moment do powrotu i zanurzenia się ponownie w tym świecie.
Witam mam do was pytanko czy wersja royal edition na ps4 zajmuje tylko 30 GB bo kupiłem w ps store i tylko tyle mi pobralo a jak sprawdzam dostępne aktualizacje to pisze mi ze wersja 1.05 i że jest już zauktualizowana
Gra cienka jak kaszanka, chyba żadna gra nie ma takich dłużyzn... nieprawdopodobnie ociężały RPG, sen, szybka podróż, jedzenie, spanie, i sranie... te czynności w grze zajmują spokojnie 50% gry, walka to siermiężna katorga, a walka z 2przeciwnikami oznacza srogi wpierdol, misje poboczne nudne, jedyne co mi się podobało to grafika, gra absolutnie bez powrotu po ok 12h gry wylądowała w koszu.
Spróbuj Medieval Dynasty. Mniej stresująca prostsza. Może przypadnie ci do gustu. https://www.youtube.com/watch?v=foOrqu2E1Tg
Po zapowiedzi Kcd 2 dałem grze drugą szansę, miałem na liczniku ledwie kilka godzin, i ostatnią rozgrywkę w 2018 roku, irytowały mnie niektóre mechaniki jak brak możliwości zapisu w dowolnym momencie tylko musiałeś używać sznapsów, grałeś przykładowo dość długo, wyskoczyli na ciebie bandyci czy kumanowie, zabili cię i cały czas gry psu w d, walka też była katorgą, do tego bugi czy długie czasy czekania gdy odpoczywasz lub śpisz, szybka podróż również trwała wieki, ostatnio skończyłem grę i bawiłem się przednio, steam pokazuje 105 godzin, zadania główne, poboczne, piękny świat, wioski, lasy, aż chciało się wracać do gry pomimo lekkiego drewna i głupiej walki, polecam i czekam z niecierpliwością na dwójkę, mam nadzieję że wyeliminują bolączki i niektóre badziewne rozwiązania jedynki
Jest sporo fajnych modów, które poprawiają sporo rzeczy. Choć osobiście lubię hardcore mode i sznapsy. Mam nadzieję, że to zostawią jako opcję w drugiej części.
Kingodm Cwel DELIVERY DPD to najgorsza gra ever!!! Czesi to jakieś zjeby ! W chuj ten naród powinien przestać istnieć! Gra ma tak chujowy system walki że nawet te zjeby Czeskie nie potrafią go zrozumieć. 1/1
Kawał świetnej roboty, jeśli chodzi o realistyczne RPG. Wciągnął mnie totalnie ten średniowieczny klimat bez magii i smoków – wszystko takie prawdziwe i surowe. Walka na początku była mega trudna, ale jak się w nią wkręcisz, to daje sporo frajdy. Fabuła jest interesująca, a zadania często zaskakują. Trochę bugów się znajdzie, ale nie psują one ogólnej frajdy z gry. Jak lubisz realistyczne podejście do RPG, to koniecznie spróbuj!
Wielka szkoda, początkowo gra mi się bardzo podobała. Henryk fajna postać, prawdziwie średniowieczne klimaty z dbałością o szczegóły. Co poszło nie tak? Błędy! Ta gra sama w sobie jest bardzo toporna dla zwiększenia imersji (snapsy, ciężki model walki, zmęczenie, głód, itp.), a dodajcie do tego błędy gdzie po ciężkich walkach gra nie zalicza questa i się psuje. Już po premierze tyle lat, że nawet nie ma co liczyć że te błędy poprawią. Nie ma nic gorszego, niż przegrywanie nie ze swojej winy po kilkugodzinnych próbach.
ale i tak muszę przyznać, że deweloperzy się nie cackami w relacjach bohaterów zwłaszcza jak Lady Szczepanka zdradziła męża, który potem stawał na głowie, żeby ją ratować bo taka dobra świecka żona :D
Grał ktoś może w KCD z czeskim dubbingiem? Sam zacząłem grać jakiś czas temu (chwilowo odłożyłem tę grę dla innych tytułów) i w wersji angielskiej dialogi wydają się dosyć sztuczne i sztywne. Może po czesku sprawiałoby to lepsze wrażenie?
Grafika,dopracowany świat, klimat, fabuła to plusy tej gry.
Oraz ciekawe pomysły dodatkowe: mini gra w kości, zapasy psujące się w czasie i rozmaite detale, które powodują, zwiększenie realizmu życia.
Wspaniały potencjał na doskonałą grę.
Ale co z tego, jeśli najważniejsza część, czyli walka jest skopana.
Wymyślono nowatorski system, który w praktyce jest skrajnie niewygodny i nieużyteczny. Walka po prostu mnie irytuje. Dochodzi do tego, w moim przypadku dziwnie słaba responsywność klawiatury i myszy. Mam często wrażenie, że po prostu bohater nie robi tego, czego od niego oczekuję po sterowaniu.
Nie wiem, być może do komfortowej rozgrywki trzeba użyć kilku modów, które tu opisywano.
Trudno mi też przyzwyczaić się do widoku FP, tam, gdzie od lat przyzwyczajałem się do TP. Ale to sprawa drugorzędna.
Generalnie po kilkunastu godzinach wymiękłem. Nie będę się męczyć.
Grudzień, szaro, do premiery dwójki jeszcze prawie dwa miesiące. A, odpalę sobie na chwilę jedynkę. Po materiałach z dwójki strasznie jedyneczka zbrzydła, wygląda i działa jak jakaś beta, ale po chwili człowiek nawet nie zauważa tych niestabilnych 30 klatek. No i sobie pojechałem na wycieczkę, byłem przy Użycach i skierowałem się na południowy wschód, kawałek za stadninę Neuhof, gdzie mam swój ulubiony spot do czilowania przy obozie węglarzy. No i jak człowiek sobie jedzie przez te tereny i wchodzi TA muzyka (nie jakiś konkretny jej kawałek, tylko po prostu TA), to serio jest w tej kanciastej grze prawdziwa magia i traktuje się ją więcej niż tylko grę. Oby dwójka też miała ten pierwiastek.
"strasznie jedyneczka zbrzydła, wygląda i działa jak jakaś beta, ale po chwili człowiek nawet nie zauważa tych niestabilnych 30 klatek"/
Ten wątek ma tytuł "Kingdom Come: Deliverance | PC", a twój opis pasuje bardziej do konsoli.
Faktycznie jest tak jak kolega pisze, jednak to wątek PC uważam za główny, reszta to dość niszowe podwątki.
W sumie ciekaw teraz jestem różnicy między wyglądem PC a konsolowym.
Mogę ciebie tylko zapewnić, że na PC jedynka wygląda świetnie (lasy).
Witam.
Mam pytanie odnośnie do immersyjności. Czy lepiej grać z dubbingiem czeskim, czy angielskim?
Wydaje mi, że czeski będzie lepiej wprowadzał w klimat, ale "lipsync" wtedy jest jakiś dziwny, tak, jakby był robiony dla innego języka (sprawdzam na razie tylko sam początek - jeszcze nie zaczynam gry). Nie wiem, czy pasuje do języka angielskiego, czy po prostu nie pasuje do żadnego (wszystkie języki oprócz czeskiego wykasowałem, więc nie mam jak sprawdzić, a nie chce mi się ponownie instalować gry - myślałem, że czeski to jedyny słuszny dla tej gry). Poza tym zawsze lubię grać z językiem natywnym do danych "okoliczności przyrody", nawet jeśli trzeba czytać napisy.
P.S. Tak, dopiero teraz zacznę ją ogrywać - kupka wstydu bardzo powoli maleje, a KC właśnie pojawiło się na jej wierzchu jako następna.
https://piw.pl/strona-glowna/2733-jan-zizka-t-1-i-2-9788381968782.html Dla tych co chcą wiedzieć na temat historii Czech z początku XV w. - biografia Jana Żiżki. Późniejszy okres niż czas akcji KCD, ale warto! 28.11.2024r. była premiera.
Nie wiem jak oni to zrobili, że zwykłe włóczenie się po tym świecie jest takie fajne. Nic w sumie się nie dzieje, czasami wyskoczą jacyś Kumani, nawet zwierząt jest mało, ale w sumie to realistyczne. Wczoraj poszedłem głębiej w las pod Wranikiem i odkryłem w nim chatę z zabitym kolesiem, a potem jaskinię z dobrymi rzeczami, w każdej grze jest przecież takie coś ale tu cieszy jakoś lepiej. Swojski klimat robi swoje? Pewnie tak, ale nie tylko, bo w Wiedźminie eksploracja po jakimś czasie nudzi, a tu przez te pola i lasy podróżuje się cały czas miodnie (lasy nie tylko wyglądają świetnie ale mają też świetny klimat głuszy, gdy zawędruje się daleko).
Mam pytanie odnośnie do immersyjności. Czy lepiej grać z dubbingiem czeskim, czy angielskim?
Wydaje mi, że czeski będzie lepiej wprowadzał w klimat, ale "lipsync" wtedy jest jakiś dziwny, tak, jakby był robiony dla innego języka (sprawdzam na razie tylko sam początek, testuję ustawienia graficzne itp. - jeszcze nie zaczynam gry). Nie wiem, czy pasuje do języka angielskiego, czy po prostu nie pasuje do żadnego (wszystkie języki oprócz czeskiego wykasowałem, więc nie mam jak sprawdzić, a nie chce mi się ponownie instalować gry - myślałem, że czeski to jedyny słuszny dla tej gry). Poza tym zawsze lubię grać z językiem natywnym do danych "okoliczności przyrody", nawet jeśli trzeba czytać napisy.
P.S. Tak, dopiero teraz zacznę ją ogrywać - kupka wstydu bardzo powoli maleje, a KC właśnie pojawiło się na jej wierzchu jako następne.
Gra/Seria ma gigantyczny potencjał ( nie mogę się doczekać drugiej części) w grze wykonałem chyba dosłownie wszystko co tylko się da, walka jest bardzo wymagająca i trudna, na początku dostajemy łomot od wszystkiego co się rusza, a już walka na początku z 2 przeciwnikami to samobójstwo, ale jak już ogarniesz to satysfakcja jest mega, i tak nie jest to samograj, wątek główny wciąga, a grafika i jakość wykonania lasów jest obłędna, chyba najlepiej odwzorowana przyroda w grze ( na RTX 3070 8GB + mody graficzne + zainstalowane pakiety graficzne Raschade) coś pięknego i niesamowitego. Z minusów? sztuczne dłużyzny : spanie, jedzenie, ograniczony udźwig, ograniczony zapis gry oraz tkz "szybkie podróże" strasznie irytują i wydłużają czas gry niemiłosiernie... i przyznaje się wgrałem mody na udźwig i zapis w dowolnym momencie, bo już nie mogłem z tym zdzierżyć... z bardzo dużych minusów optymalizacja pozostawia wiele do życzenia... spadki ze 100fps na 40 fps są bardzo częste i zmiana ustawień z Ultra na średnie mało pomaga, chyba po prostu taki silnik gry. Ogólnie dobra gra.
Kingdom Come: Deliverance to prawdziwa perełka w świecie gier RPG, która zachwyca realizmem i immersją. Już od pierwszych chwil gra urzeka niesamowitą grafiką, która przyciąga uwagę dbałością o szczegóły. Przyroda w grze to majstersztyk – lasy wyglądają tak realistycznie, że można poczuć zapach wilgotnego mchu czy usłyszeć szelest liści. Każdy zagajnik ma swój unikalny charakter, a eksplorowanie tych miejsc staje się niemalże medytacyjnym doświadczeniem. Trawa czy błoto wygląda niesamowicie. Las wygląda naturalnie, nie rzucają się w oczy jakieś powtarzające się elementy. Można zapamiętać swoje ulubione zagajniki czy polany i trafić tam po samej przyrodzie. Można się zatrzymać i podziwiać piękno przyrody, ale i je usłyszeć. Ta mnogość dźwięków. W ogóle udźwiękowienie też jest znakomite. Muzyka rewelacja, tu i ówdzie podśpiewujące chłopki, mieszczanki ,czy także rycerze. Bez problemu na swojej średniej klasy słuchawkach słyszałem ,z której strony naciera wróg, czy słychać kroki. Dźwięki efektów pogodowych też brzmią rewelacyjnie. Przechodząc po mieście czy wiosce można podsłuchać jak ludzie ze sobą rozmawiają, plotkują czy obgadują innych. Niejednokrotnie można zasłyszeć ciekawą informację, która nam ułatwi zadanie lub umożliwi inne.
Historia jest równie mocnym punktem produkcji. Opowieść, która stopniowo wciąga gracza, pozwala nie tylko utożsamić się z głównym bohaterem, Henrykiem, ale także daje poczucie autentycznego uczestnictwa w wydarzeniach średniowiecznej Europy. Fabuła jest emocjonująca i pełna niespodzianek, miejscami zabawna, pouczająca, co sprawia, że trudno się od niej oderwać.
Twórcy zadbali również o historyczną wierność – zarówno w odwzorowaniu strojów, architektury, jak i w mechanice walki, która jest wymagająca, ale satysfakcjonująca. Oj, na początku wiele się trzeba nauczyć, ale później mimo, że walki nawet pod koniec są wymagające dają ogromną satysfakcję. Dzięki temu gra nie tylko bawi, ale również edukuje, dając wgląd w codzienne życie w XV wieku. Fajnie i wiarygodnie jest odwzorowany nawet humor z tamtych czasów, zwroty czy słówka. Twierdze i chatki wyglądają pięknie i mają w sobie to, co odczuwa się też na żywo zwiedzając prawdziwe zamki
To prawdziwe średniowiecze, z jego brudem, przepychem, zacofaniem, obłudą, ale i honorem, przekleństwami, zabobonami, wiarą i ówczesnym jej zrozumieniem.
Kingdom Come: Deliverance to nie tylko gra – to podróż w czasie, która pozwala doświadczyć piękna i trudów średniowiecza. Każdy fan RPG powinien dać jej szansę – nie pożałuje!
Przeciętna gra. Posiada ogromne plusy jak klimat, imersja, walka i wiele innych ale ma tak ogromne minusy, że niszczą grę, nie licząc częstych bugów podczas większych misji i oblężeń, to jazda konno przez las czy krzaki jest tragiczna, autocelowanie w tej grze to jest koszmar nawet z modami, optymalizacja tez nie najlepsza, voiceacting jest tragiczny, o mimice twarzy nie będe wspominał. Pewnie znalazłoby się pare dodatkowych minusów ale już nie chce mi się pisać, nie dokończyłem gierki i nie mam zamiaru, obejrze fabułe na YT z nadzieją, że w 2 te błędy i wiele innych będą wyeliminowane.
Odnośnie do fabuły to napisałeś, że: "Opowieść, która stopniowo wciąga gracza, pozwala nie tylko utożsamić się z głównym bohaterem, Henrykiem, ale także daje poczucie autentycznego uczestnictwa w wydarzeniach średniowiecznej Europy"
I się poniekąd zgodzę - fabuła jest wciągająca w miarę, jak fabuła filmu, czy serialu (bardziej serialu ze względu na długość rozgrywki), i rzeczywiście można poczuć "autentyczne uczestnictwo w wydarzeniach średniowiecznej Europy", jednak nie daje za grosz opcji kreowania tych wydarzeń bo nie ma ona wystarczającej ilości opcji wyboru różnych ścieżek. Przez to Role Play traci swój największy atut, bez którego nie jest Role Play, czyli "wybór", więc de facto tego typu gry nie powinny być nazywane RPG tylko może bardziej "odtwórczymi historiami interaktywnymi" - coś jak filmy na jednym portalu, gdzie można za pomocą dokonywanych wyborów przejść dżunglę, albo mroźne góry lub ich nie przejść... w sumie to tamte filmiki dają już więcej wyboru, niż ta gra .
Śmiać mi się jak czytam te komentarze. To jest prawdziwy rpg do wszystkiego dochodzi się powoli trzeba mieć cierpliwość i wytrwałość cos jak gothic, kotor. Ale oczywiście pokoleniu dzieci kwiatów to nie pasuje, bo oni musza mieć wszystko teraz. Gra tez nie może być zbyt trudna i wymagać myślenia.
Sporo osób uznaje Deliverance za najlepszego po Wiedźminie RPGa, więc się wypowiem bo to śmiech na sali. W Wiedźminie (każdej części) była mnogość wyborów. Co prawda miały one znacznie mniejszy na ogół wpływ na grę, niż to zapowiadano przed ukazaniem się np. części 3 Wiedźmina, jednak te wybory były bardzo częste. W Kingdom Come wyborów prawie nie ma i właśnie mnie szlag trafił bo główny bohater jest pajacem sterowanym przez skrypty, który nie umie ugryźć się w język nawet ryzykując chłostę, czy wygnanie w sprawach bardzo mało znaczących. Skoro bohater ma w nosie to co bym zrobił w danej sytuacji i twórcy tej zapyziałej gry na siłę każą mi robić co jest w scenariuszu to jak mam się wczuć? To nie jest RPG tylko tańczenie, jak zagrają, więc skoro nie ma możliwości wyboru zachowań postaci to całe Role Play przestaje być Role Play.
Zdecydowanie na plus system walki, ale minusem jest fabuła - nawet, gdyby potraktować to, jako film i jedynie granie opisanej z góry roli to nadal fabuła jest słaba i nie wiem w co grały, co oglądały i co czytały osoby piszące peany na cześć wspaniałej historii Henryka, ale na pewno nic wykraczającego poziomem zaawansowania poza tytuły takie, jak Słoneczny Patrol, Counter-Strike lub 50 twarzy Greya
Uj wie o co ci chodzi. Główny wątek to wiadomo, że misje po sznurku jak w większości gier ale misje poboczne można rozwiązać na kilka sposobów czyli przedmiot można ukraść, wygrać lub kupić. Można też kogoś zabić lub oszczędzić. RPG bo mamy rozwój postaci, a do tego mamy ekwipunek i możliwość ubrania naszej postaci jak nam pasuje czyli ciężki pancerz, wielki miecz albo lekki pancerz i buława lub łuk. Mamy klimat średniowiecza, a nie jak np w Wieśku fantasy. Nie wiem jakie klimaty panowały w latach 1400 w Czechach ale ludzie też w tamtym okresie nie grzeszyli inteligencją więc na takie głupie gadki międzyludzkie można przymknąć oko.
Mam takie pytanko, czy jakieś misje poboczne pojawiają się z czasem po pchnięciu głównego wątku do przodu? bo jestem po misji fabularnej z księdzem Bogutą i tych poboczaniaków jest jak na lekarstwo. Sprawdziłem w poradniku to widzę, że jest o wiele więcej misji pobocznych np. w samych Ratajach, a ja natrafiłem chyba na dopiero dwa, czy trzy poboczniaki. Bo jak dobrze rozumiem zadania poboczne są zaznaczone wykrzyknikiem na mapie jako zleceniodawca?
Różnie to bywa. Czasem jest zleceniodawca, a czasem po prostu sam musisz jakieś zadanie "znaleźć", np. gadając z różnymi osobami w okolicy.
Świetnych zadań pobocznych jest bardzo dużo i czasami są długie jak cholera (wieloetapowe). :) Niektóre pojawiają się dopiero wtedy, gdy wykonasz jakieś inne, wcześniejsze albo gdy rozpoczniesz jakąś wiązkę misji. Przy okazji: polecam zakup całego pakietu DLC. Są tam naprawdę fajne zadania poboczne.
Teraz właśnie będę zaczynał DLC z Teresą. Zadań pobocznych faktycznie jest od groma i są one świetne, dawno się tak dobrze nie bawiłem ogrywając same zadania poboczne. W fabule jestem już w Sazawie, a co do DLC to właśnie mi jeszcze zostało to z Teresą i z Janem Ptaszkiem. Świetna gra, ŚWIETNA. Jeżeli druga część rzeczywiście jest lepsza jak wszyscy twierdzą, to będziemy mieli arcydzieło!
No i Terenia oczywiście zaliczona. ;p
Emocje jak na grzybach , postacie drętwo wyrażające siebie jak typowe npc , drętwa beznadziejny system walki , grafika nie powala, zapisywanie gry to jakis dowcip,
nudna - poległem po 3 godzinach.
Nic mnie tam nie wciąga kompletnie nic
Niewiem może inni są mniej małostkowi.
2/10
Też ogrywam po raz pierwszy.
Na początku miałem mieszane wrażenia. Trafiłem też na dziwne błędy. Ale po prologu (długim) gra nabrała rumieńców. I teraz (po 60 godzinach) uważam, że to jeden z najlepszych RPG-ów, w jakie grałem. KCD spodobało mi się do tego stopnia, że zakupiłem nawet DLC (niektóre już ukończyłem i również jestem z nich zadowolony).
Dodam tylko, że po 3 godzinach to jeszcze właściwie niczego nie zobaczyłeś i nie doświadczyłeś. Np. po wytrenowaniu odpowiednich umiejętności i "perków" walka jest bardzo miodna i "realistyczna". Co do sznapsów: teraz biegam zazwyczaj z 20-30 flaszeczkami (które można albo kupić, albo sobie uwarzyć).
Ogólnie rzecz ujmując, na początku gracz jest drewnianym żółtodziobem, ale wraz z upływem czasu staje się świetnym myśliwym, złodziejem, rycerzem, alchemikiem, jeźdźcem itp. I wtedy gra się wyśmienicie. To jednak wymaga czasu.
A same misje są wykonane bardzo dobrze. Mają wiele ukrytych zadań opcjonalnych (nieoznaczonych w dzienniku) i różne możliwości rozwiązania problemów. Często okraszone są istotną dawką humoru. Bardzo to immersyjne. Świat "żyje". Postacie niezależne naprawdę coś robią w ciągu dnia i przemieszczają się czasem po całej mapie świata.
A moje podejście do gry jest drugi raz (wcześniej wytrzymałem z 4-5h, ale to było w 2020 r.) i muszę powiedzieć, że im dalej w grę tym lepiej, jest to czasami toporne, nie jest to zręcznościówka, ale naprawdę można się fajnie wkręcić w historie opowiadaną i grę ogólnie, już nawet mi zapisywanie gry nie przeszkadza, z udzwigiem też już jest limit większy to nie ma takiego problemu, jeszcze tylko walkę bardziej ogarnąć i jakoś leci po mału :D ale na razie przerwa od gry bo sezon w Diablo 4 ^^
Gra ma sporo drobnych problemów i irytujących rozwiązań, jak choćby ciągnące się w nieskończoność ekrany czekania i szybkiej podróży, ale pomimo tego, jest unikalna i szalenie wciągająca. Na każdym kroku czuć, że to gra stworzona z pasją. Polecam
Gra na premierę miała sporo problemów ale obecnie to graficzna petarda i chodzi płynnie. Stosunkowo małe studio zrobiło takie cudo na cry engine a reszta deweloperów tylko UE i Unity.
Po ukończeniu fabuły można grać dalej? bo zostało mi jeszcze DLC z Janem Ptaszkiem i się boję, żeby mi nie przepadło.
Właśnie ogrywam tę pozycję po raz pierwszy - akurat mam dużo wolnego czasu, a ten tytuł jest prawdziwą czarną dziurą.
Powiem krótko: żałuję, że czekałem tak długo. Takich gier już się praktycznie nie robi: oryginalnych, z własną wizją, realizowaną przez prawdziwych pasjonatów. Ta gra zasysa kompletnie i bez reszty - w ciągu ostatnich dziesięciu lat trafiło się tylko kilka takich tytułów.
Klimat, realizm, wykonanie świata i dbałość o szczegóły są na niesamowitym poziomie. Doceniam to tym mocniej, że sam jestem historykiem - pasjonatem i odkrywanie kolejnych szczegółów. Pomyśleli tu praktycznie o wszystkim, a tam gdzie są uproszczenia (np. system monetarny) zostało to obszernie wyjaśnione w Kodeksie.
Wiele osób narzeka na system walki. I to jest w dużej mierze prawda: na początku gramy chłystkiem któremu niemal każdy bandyta jest w stanie spuścić łomot. Jeden przeciwnik sprawia problem, a dwóch pochlasta nas w kilka sekund. Przyznaję, że momentami było to ekstremalnie frustrujące i gdyby nie całokształt gry to bym się po prostu zwyczajnie do tej gry zraził.
Dużo tu winy samej gry - daje ona zbyt mało informacji zwrotnej. Gracz dostaje łomot, poniewierają nim jak psem - a gracz nie wie co konkretnie robi źle. Powstaje wrażenie że tak już będzie zawsze, że walka z jednym wrogiem jest piekielnie trudna, z dwoma to pewna śmierć.
Kluczem jest zrozumienie faktu, że to gra RPG - w walce liczy się ekwipunek, statystyki, umiejętności i perki. Dlatego nie należy się zrażać tylko pchać fabułę do przodu - odblokować trenerów a następnie toczyć sparingi - dużo sparingów. Walczyć w turniejach. Opanować do perfekcji idealne bloki, kontry i kombinacje. Kupować, kraść lub zdobywać coraz lepszy sprzęt. Aktualnie mam 40 godzin na liczniku, jestem może w 1/3 fabuły (nie mam pewności), nabiłem 14 punktów siły i 11 walki mieczem. Teraz na luzie, w ramach zlecenia wpadam do obozu Kumanów i zabijam ich wszystkich (4-5) w jednoczesnej walce bez utraty zdrowia. A nie jestem jakimś młodzieniaszkiem wymiataczem z ultra refleksem tylko dziadygą dźwigającym piąty krzyżyk na karku. Niedawno wgrałem moda który zwiększa częstotliwość napadów na drodze i ich trudność - jakoś nie czuję aby było zbyt trudno. Problemem jest raczej to żeby wrogowie nie uciekli i nie zabrali ze sobą potencjalnie cennego sprzętu.
Podobnie ze strzelaniem z łuku. Na początku jest to gigantyczna mordęga. Brak celownika, szybko opadające strzały, niedorzecznie długa procedura napinania łuku (niektóre balisty dawało się naciągać szybciej), ręka trzęsąca się jak w ostatnim stadium alkoholowej delirki. W miarę nabijania zręczności i siły oraz zdobywania lepszego sprzętu robi się dużo prościej.
I to jest piękne. Początkowo psioczyłem bardzo mocno na system rozwijania umiejętności - ale teraz doceniam go po stokroć. Bo rozwijając umiejętności walki, jednocześnie sam siebie w niej trenowałem, nauczyłem się wyczekiwać na idealny moment do bloku i kontry.
Obciążenie gracza jest problemem. Ale to też zmienia się w miarę postępu - siła i perki na udźwig zwiększają limit. Perk z 12 poziomu "obrony" zmniejsza wagę noszonego pancerza. I nagle się okazuje, że mam spory zapas, a w połączeniu z bagażnikiem na koniu mogę rabować bandytów i nieźle się wzbogacić.
Wadą niewybaczalną jest natomiast system zapisu. Nie akceptuję go i już. Nie wiem kto to wymyślił, ale zdecydowanie wychlał zbyt wiele sznapsów. Bardzo szybko wgrałem moda na nielimitowany zapis i jakoś nie ucierpiał na tym klimat ani immersja. Gra wywaliła mi się kilka razy i gdyby nie ten zapis - musiałbym powtarzać spory kawałek gry.
Po kilku godzinach odbiłem się kompletnie. Fabuła nawet mi przypadła do gustu, klimat też fajny, ale ta gra mnie po prostu zmęczyła. Ciągłe pilnowanie jedzenia, spanie, toporna walka. Do tego skopany zapis. Zrobiłem misję poboczną, po niej szybka podróż podczas której mnie zabili jacyś bandyci i zapis sprzed pół godziny. Nóż kurde co to ma być? Rozumiem graczy którym to pasuje, ale ja tam wolę gdy gra jest rozrywką i miło spędzonym czasem, a nie udręką. zresztą widać po komentarzach, że jedna część jest zachwycona, a druga tak jak ja po kilu godzinach spasowała.
Na zapis jest mod wystarczy pobrać i wrzucić do głównego folderu gry z modami. Na jedzenie i inne duperele masz rozwój postaci i np masz takie perki, że rzadziej robisz się głodny, jak się nie ruszasz to zwalnia metabolizm itd itd. Jak rozwiniesz troszeczkę postać to wszystkich bandytów lejesz na 2-3 hity.
Widać, że ci gra nie leży więc musisz celować w jakieś samograje typu Assassin Creed.
W oczekiwaniu na KCD2 ograłem ponownie KCD1, żeby sobie przypomnieć fabułę. I znowu wsiąknąłem na długie godziny. Ta gra to RPG z krwi i kości, co się obecnie bardzo rzadko zdarza. Questy, nawet te poboczne, mają często nieoczywiste, ukryte rozwiązania i można je przejść na wiele sposobów. Rozwój postaci jest świetny, prawdziwe from zero to hero jak w Gothicu. Walka jest wymagająca i realistyczna, nawet pod koniec gry bardzo trudno jest walczyć z więcej niż 1 czy 2 przeciwnikami na raz. Fabuła jest bardzo ciekawa, zwłaszcza jeśli ktoś się interesuje historią późnego średniowiecza. Świat jest bardzo bogaty i realistyczny, wypełniony detalami, nigdy nie czułem się tak wciągnięty w średniowiecze jak tutaj. Znajdzie się kilka minusów jak wciąż obecne w grze bugi w niektórych zadaniach, słabe AI zwierząt w lesie czy cała masa błędów w polskim tłumaczeniu, ale nie psuje to wrażenia z gry która jest fenomenalna.
Co to jest za gra proszę państwa… Kupiłem ją za grosze w związku z dużym hype na sequel żeby samemu ocenić no i … przepadłem bez reszty. KCD ma niesamowity klimat i po 14h grania jestem z fabułą niedaleko za prologiem łażąc od wioski do wioski, delektując się tym przecudnym sielskim światem i wykonując pomniejsze zadania. Wspaniałe dla mnie jest to, że walka, podejmowane decyzje, wybierane ścieżki dialogowe wymagają pewnej dozy refleksji a sam rozwój postaci nie jest widowiskowy, ale subtelnie odczuwalny. Podsumowując na tą jedna z lepszych gier w jakie grałem (przynajmniej na tym wczesnym etapie rozgrywki).
Średniowieczna brutalność w topornym wydaniu
Jakoś ominęła mnie ta gra. Wiedziałem że wyszła, ale tak jakoś olałem ten tytuł. Pewnie dlatego że nie przepadam za takimi klimatami. Średniowieczna Europa nie jest w kręgu moich zainteresowań xD. W Internecie nasłuchałem się opinii że warto dać szanse tej grze bo jest naprawdę dobra. Do tego jesteśmy w okolicach premiery Kingdom Come: Deliverance 2, więc hype rośnie na tą grę. To może czemu by nie spróbować tej jedynki? Dziś można kupić ją za grosze i powiem tak. Warto zagrać, ale gra posiada wiele ułomności…
Zacznę od świata gry bo jest on naprawdę fajnie zrobiony. Polakom jest on bliski ponieważ mamy takie widoki na co dzień. Lasy, polany, rzeki. Niby jest to na całym świecie ale u nas wygląda to jakoś inaczej. Swojsko bym powiedział xD. Ma się to takie fajne uczucie że „gra się u siebie” mimo że akcja dzieje się w Czechach. Podczas podróżowania słychać różne dźwięki zwierząt które tak naprawdę słyszymy na co dzień. Szczególnie jak ktoś mieszka na wsi. Może to dziwne co tu pisze ale w żadnej innej grze nie miałem takiego doświadczenia, może nie zwracałem na to uwagi? Przeważnie gry nie dzieją się w Europie środkowej, to może mieć wpływ na to. Sam świat gry żyje własnym życiem. NPC chodzą do pracy, bawią się, śpią. Mają swój rytm dobowy. Takie podejście sprawia że możemy podchodzić do problemów na wiele sposobów ale o tym później. Pochwale też muzykę bo jest bardzo przyjemna. Od bardziej rytmicznych kawałków po bardziej spokoje kiedy podróżujemy w samotności.
Eksploracja eksploracją ale jak ten gameplay. Powiem tak walka w grze mi nie siadała. Jakoś nie mogę się do tego systemu przyzwyczaić. Wróg ciągle blokuje nasze ataki. Mój patent na walkę polegał na tym że pochodziłem blisko do przeciwnika odpychałem go i zadawałem szybko cios i tak cały czas. Mniej opancerzeni przeciwnicy są prostsi bo ich blok można przełamać i szybciej idzie ich pokonać. Początek gry to masakra, wszystko spuszcza nam łomot, nawet wieśniak z łopatą xD. Kolejną bolączką jest strzelanie z łuku, używałem go tylko wtedy kiedy musiałem. Przydał by się jakiś celownik bo polowanie na zwierzynę to droga przez mękę. Otwieranie zamków to kolejna rzecz która naprawdę jest niepotrzebnie skomplikowana. Jak dobrze że w ustawieniach jest opcja uproszczenia otwierania zamków. To jest element który uświadczymy na początku gry i można się od niego odbić… Sama mechanika kradzieży jest prosta, łatwo ją opanować. A im więcej „odbierzemy rzeczy które nie nalezą do nas” tym mechanika staje się prostsza. Elementy survivalowe też są fajnie zrobione. Musimy jeść, spać, dbać o siebie. Nawet ten system ograniczonych zapisów jest okej, dzięki temu trzeba grać bardziej rozważnie.
Przyznam że główna fabuła w grze jest naprawdę fajna. Śledziłem ją z zaciekawieniem, a postacie które spotykamy po drodze zapadają w pamięć. To jest gra która faktycznie stoi zadaniami i postaciami. Będzie poważnie, ale nie zabraknie bardziej luźnych zadań a nawet śmiesznych. Najbardziej podobał mi się quest z księdzem z Urzyc oraz
spoiler start
oblężenie Tamblerka.
spoiler stop
Sam główny bohater Henryk to naprawdę fajny gość, nie jest to jakiś random ma swój charakter. Jan Ptaszek, Hanus z Lipy, Pan Radzik to tylko kilka postaci które spotykamy po drodze. I najlepsze jest to że każda z tych postaci jest inna, też mają swój charakter. Jak na RPG przystało zadania można rozwiązywać na różne sposoby, to jest zaletą tego typu gier. Jak w intrenecie zobaczyłem jak można podchodzić do niektórych zadań to byłem zdziwiony. Wybór nie sprowadza się tylko do walki lub pogawędki. Można inaczej rozwiązywać problemy heh.
W grze mamy również szybką podróż i tutaj mam mieszanie uczucia. Wygląda ona fajnie, mapa jest w stylu papierowego RPG a nasz znacznik to tak jakby pionek. Podróżować możemy tylko do określonych punktów, np.: miast. Problem polega na tym że kiedy chcemy szybko podróżować to musimy oglądać jak pionek Henryka porusza się po mapie i to trwa za długo. Fajnie to wygląda ale jest czasochłonne. Fajnym pomysłem podczas szybkiej podroży są random encounter. Mamy określoną szanse czy przejdziemy obok takiego zdarzenia czy będziemy musieli wziąć w nim udział.
A jak z ekonomią w grze? No tak jak w każdym RPG xD. Jak zaczniemy zbierać łupy to bardzo szybko się wzbogacimy. A jest to kuszące bo miecze, zbroje i konie drogie są. W grze jest jedno DLC w którym odbudowujemy wioskę. Jeżeli ktoś chcę się na to rzucić to będzie to bardzo drogie przedsięwzięcie, ale opłacalne.
Reasumując jest to dobra gra. Nie wybita ale nie jest to crap. Mi nie siadły te mechaniki wali może w dwójce bardziej mi to podejdzie. Za to eksploracja, świat, zadania to cudo. Ponoć w momencie premiery gra była zabagowana. Dziś gra się w to bez większych błędów. Grę wywaliło mi około 4 razy a przegrałem około 70h. Niestety dwa razy wywaliło mi grę podczas misji fabularnej, dodam że tej samej i w tym samym miejscu. Grałem na XSX i gra nie ma wsparcia dla 60fps. Polecam mimo że nie lubię klimatów średniowiecznych.
A odblokowałeś u Bernarda perfekcyjną kontrę?, Bo z nią walka 1 vs 1 jest o wiele prostsza.
Wszystko oprócz walki - 9/10. Myślę, że setki osób przez to się odbiło od tej gry.
Wyszła dwójka, a mam okazję zagrać w jedynkę to zagrałem. Według mnie gra dla ludzi mających dużo czasu i cierpliwości. Mi już brakuje jednego i drugiego. Niezła symulacja życia w średniowieczu.
Całość ogarnięta w 115h ze wszystkimi Dlc na GOG-u Glaxy, ale pod koniec już musiałem się zdrowo na przymuszać do tej gry aby ją przejść, grałem w nią przez 2 miesiące i nie raz odstawiałem grę na parę dni, bo mi się nie chciało ponieważ już zaczęła wdawać się irytacja dłużyznami, i ogólne znudzenie, i tak to nie jest gra dla każdego szybkość rozgrywki to poziom wolniej niż RDR2, i jeżeli nie lubisz wolnych gier to odpuść sobie i jak liczysz że to będzie gra jak Gothic/Wiedzmin/Skyrim lub Dragon Age to w takim razie nie jest to gra dla ciebie... Spanie, jedzenie, czekanie, mycie się, wszędzie dojechać koniem, wczytywania gry, robienie Sznapsa aby zapisać grę, kombinowanie z udźwigiem te czynności strasznie są monotonne i zajmują masę czasu. Największe plusy to zdecydowanie walka, jak już ogarniesz satysfakcja gwarantowana, wątek główny jest świetny i to on trzymał mnie " przy życiu że chciało mi się grać" w tą grę, misje poboczne moim zdaniem nieciekawe, świetne są może ze 4-5 ( Dlc z Johanką / Banda drani/ misja z katem / Igraszki z Diabłem - świr Boguta :P ) reszta nudna aby odhaczyć. Grafika i muzyka robi świetną robotę w grze, zwłaszcza genialnie lasy przy czym realizm polowania na zwierzaki to nieporozumienie bo po wybraniu umiejętności nie pamiętam nazwy ( pod Łowcą) zwierzaki w ogóle nie uciekają :P no sory ale z realizmem mało ma to wspólnego, oraz świetna gra kościana. Podsumowując dobra gra, ale dla mnie raczej bez powrotu, zbyt wiele dłużyzn, oglądając recenzje widziałem że 2 cześć znacznie lepsza więc może kiedyś skuszę się, jak stanieje lub wydadzą wersje typu Ultimate Edition ze wszystkimi DLc.
Czy w tej grze lepiej przejść wszystkie DLC przed końcem gry czy można normlanie bez różnicy przejść po fabule?
IMHO lepiej w trakcie ogrywania fabuły, choć niektóre są dostępne dopiero po dotarciu do konkretnych momentów w opowieści.
No ale jak są dostępne na mapie to mogę się od razu brać za nie? Jestem na etapie gdzie zadania poboczne (nie zajęcia trwające w nieskończoność) 127h, powoli się wyczerpują i mam do wyboru Wątek główny albo DLC, bo za śmieszne pieniądze kupiłem edycję GOLD więc mam wszystkie.
Za kilkadziesiąt zł, kupiłem grę którą wciągnęła mnie jak chyba żadna ostatnio...to jest fenomen, i tu mowa o KCD 1. A jak skończę to czeka na mnie KCD 2, ale chcę dobrze wyeksploatować jedynkę najpierw.
Najlepiej przejść tak przed 5-6 ostatnimi głównymi misjami aby mieć bagaż doświadczeń bo np w Dlc banda drani trzeba będzie opowiedzieć co w życiu się robiło itp :P Turniej w Ratajach można robić kiedy się chcę ( najlepiej 5 razy wygrać)