The Banner Saga | PC
Mi sie nie podoba .
Mam nadzieję że ktoś zadba o PL wersję bo to taki mój cichy faworyt wśród niezależnych gier
Uwielbiam ten klimat!!!
a język polski? już widze jak znacie biegle angielski żeby zrozumieć każde zdanie w setkach dialogów .
Wstrzymam się, bo ciężko gra się w RPG w obcym języku. Zmęczyłem Shadowruna i nie chce męczyć się przy kolejnej grze rozumiejąc 60-80%. Oby ktoś się zajął polonizacją, bo chętnie zagram.
Da się jakoś włączyć napisy angielskie? Przepada mi w cinematikach 10% tekstu, a wolałbym zrozumieć wszystko.
Gra jest swietna naprawde gorąca ja polecam. Szkoda tylko ze bohaterowie awansują tylko do 5 poziomu za to expa dostaja dopiero po zabiciu przeciwnika dlatego dosc trudno wytrenowac postscie typowo supportowe. Klimat nieziemski. Animacjs naprawdę piękne. Przerywnikow filmowych jest co prawda bardzo malo a stylistyka ta gra nawiazuje do klasycznych point and clickow. Sama walka talktyczna podzielona na tury. Naprawde goraco polecam :-D
Również polecam, bardzo ciekawa pozycja. Świetny klimat, cudowna muzyka, kilka naprawdę interesujących rozwiązań. Brakuje mi trochę większej różnorodności wśród jednostek, szkoda, że nie można samemu sobie ukształtować postaci. Ogólnie jednak warto, grafiki śliczne.
Pograłem, pograłem i naszła mnie myśl, że muszę odkurzyć swoją kolekcję Thorgali...Oczywiście z podkładem muzycznym z gry. Po prostu bajka!
Długo czekałem na tę grę i się nie zawiodłem.
@12 - rozdziałów jest 5 bodajże.
Gra super ustawiłem poziom normal i przez głupotę a konkretnie przez złe ustawienie początkowe zrobili mi sajgon fajna fabuła i super wybory ( można się przejechać haha)
Polecam
Zobaczcie mojego gameplaya www.youtube.com/watch?v=BchmORiMFSQ . Super klimat, mega wciągająca gra
Przeszedłem całość. Krótkie podsumowanie:
Plusy:
- Muzyka!!!!! fantastyczny soundtrack
- Piękne grafiki, mocny klimat, ciekawy świat
- Motyw utrzymania swojego klanu w jak najlepszej formie
- Decyzje w trakcie gry, często z niespodziewanymi efektami
- Interfejs walki (przejrzysty), animacje podczas walki
Minusy:
- Dosyć mało jednostek, umiejętności
- Mogłoby być więcej dubbingu
- Brak zadań pobocznych - sam pomysł "ciągłej wędrówki" jest ok, mimo że odbiera swobodę, ale np. w miastach mogli zrobić jakieś questy
- Raczej "na raz" (są wybory, ale ciąg wydarzeń pozostaje)
Ciekawa pozycja i mam nadzieję, że wyjdą kolejne rozdziały
czy ktos moze sie wypowiedziec na temat wymagan? Sledzilem ta gre od jakiegos czasu i mialem nadzieje ze z taka grafika pogram na moim starym lapku 1,5ghz. A tu patrze - core i5, 4gb ramu lol.
Strasznie wciąga, grałem z małymi przerwami od 21 do 5 rano. Zdecydowanie moje klimaty, dużo dużo ciekawsza od mitologii greckiej, mitologia nordycka, piękny świat, wspaniały soundtrack, dużo wpływających na fabułę wyborów, walka, która nie jest zbyt skomplikowana, a jednak daje radochę.
Jestem zdziwiony i rozczarowany. Właśnie ukończyłem (ostatnia walka to komedia)
spoiler start
trzeba przekonać głównego złego, który jest nieśmiertelny, że go zabiliśmy - mimo, że tak naprawdę nie można go zabić ^^
spoiler stop
Gra robi wrażenie jakby została porzucona na pewnym etapie. Wiele nieprzemyślanych rozwiązań, jak chociażby walka turowa w której dwóch wojowników może pokonać armię dwudziestu, ponieważ tury przeskakują z drużyny na drużynę, a nie z jednostki na jednostkę. Dlatego walcząc zawsze zostawiamy niedobitków, tylko po to by zmarnowali przeciwnej drużynie turę. Wiele nonsensów typu - okazuje się, że dziecko wyniosło jedzenie do lasu dla jakichś łotrów - racje siedmiodniowe dla 400 osób. I inne tego typy bzdury, które mają być zdarzeniami losowymi. Do tego wybory często nie mają żadnego znaczenia (np. jeśli ktoś ma umrzeć to umrze). Muzykę można sobie darować (cisza jest przyjemniejsza), a fabuła .. no cóż - mnie jakoś nie wciągnęła. Przez te bzdury o bogach cała fabułą wydaje się bzdurna, ale w końcu to mitologia. Do tego urywa się pod końcem pozostawiając najważniejsze pytania bez odpowiedzi (norma, będzie banner nr 2). Plus jest taki, że na początku gra robi dobre wrażenie. Ładne, ręcznie malowane tła, elementy taktyki i rpg, mapa i podróże (wszystkiego niestety albo jest za mało, okazuje się, że jest nędzne, albo z czasem robi wrażenie kopiuj-wklej).
Ogólnie jak na grę którą robiły trzy osoby, a napisy końcowe to lista hojnych z kickstartera - nie jest źle, ale daleko tej grze do chociażby innej biedoty z kickstartera - Shadowrun Returns.
Pozostaje czekać na Wasteland 2 i nie zawracać sobie głowy bannerami.
[19]+1
acz jako że jestem mniej liosciwy:
(nie widze sensu się powtarzac)
max..
Ale już dawno się przyzwyczaiłem, ze kazda nawet najbardziej gowniana gra indie/lub z tzw "chujowa grafika", dostaje minimum 8/10.
Ciekawi mnie czy jakby ktoś wydal gre typu: 1 biala kropka strzela do 2 białych kropek na czanym tle to byłoby 8/10 za oldschoold
w klimacie Skyrima?a to za to , że ktoś się odważył porównać tą grę do Wielkiego Skyrim. Ocena bomba zaniżająca statystyki
The Banner Saga zaskoczyła mnie. Nie miałem co do gry żadnych oczekiwań, usłyszałem o niej w sumie dopiero po premierze. Początkowa fascynacja niestety szybko uleciała... Zacznę jednak od plusów. Doceniam grafikę, ta wygląda wspaniale przywodząc na myśl komiksy, czy też kreskówki, na których się wychowałem. Gra wygląda niesamowicie, tego zaprzeczyć nie mogę. Szczególnie mając na uwadze skłonność gier niezależnych do faworyzowania stylistyki 8 czy też 16 bitowej grafiki, łatwiej docenić wtedy kierunek artystyczny grafiki w The Banner Saga. Rozgrywka jest ciekawa... Mięskiem gry jest turowy system walki, który przywodzi na myśl, z niedawnych tytułów, choćby XCOM: Enemy Unknown, z pewnymi zmianami, niemniej jednak ideologia rozgrywki została w głównej mierze zachowana. Wielkim minusem dla mnie jest... brak obsady głosowej w dialogach. Gra pełna jest tekstu, ściana tekstu za ścianą tekstu, co w mojej ocenie negatywnie wpływa na odbiór gry. Jakiekolwiek dłuższe sesje z The Banner Saga kończą się zwykle znużeniem, co przy interfejsie zaprojektowanym w taki, a nie inny sposób, stwarza wrażenie gry mobilnej, tylko z powodu oczekiwań wypuszczonej na rynek PC.
To dobra gra, dobra historia, ciekawa otoczka mitologii skandynawskiej... niemniej jednak w moim przekonaniu ma kilka poważnych problemów. Tym bardziej oczekuję kolejnej części tego cyklu z, miejmy nadzieję, usprawnieniami.
Kiss i tomzkat dwa fanboye skyrima... Grałem w tą grę i wymagania które sa tu podane oprócz grafiki nie mają porównania w realu to po 1, po 2 gra jest spoko, dobra ale nie wybitna. Ode mnie 8,5/10.
@Kiss @tomzkat. Świetna argumentacja! Chłopaki powinniście być recenzentami! Już nie mogę się doczekać waszych przyszłych komentarzy. A tak serio, sugeruję powrót do podstawówki.
@up ja tam widze z 5 argumentow. Twoich jest zero. Hmm jeśli my mamy się cofnac do podstawowki to tobie sugeruje powrot do kolegow pierwotniakow.
"dwa fanboye skyrima"
LOL
Takim ludziom się ta gra podoba. To najlepsza recenzja tej marnej produkcji:D
[Jestem niesłyszący]
Ocena i opinie wystawiona przez @Kiss, @tomzkat i @standby zignoruję, bo nie jest warte uwagi. ;P
The Banner Saga daję ocena 8/10. Uważam, że STEAM przyda się ulepszenia czyli wyjątkowy system oceny. Gracze mają możliwości ocenić gry na stronie STEAM, co już ukończyli choćby połowie (system OSIĄGNIĘCIE). To powinno uchronić gry przed błędne oceny od graczy, co oceniają po plotki, screeny i okładce. Serwis GryOnline też przyda się coś podobnego.
[27]
my tu gadu-gadu o endgamie ale widać jest problem, żeby przeczytać 5-10 postow do góry.
@standby zgadzam sie z toba mimo ze nie lubie okropnie tego typu gier to sciagnalem jak kazdą którą zobacze na gry online i pomijajac kreskówke itp Zgadzam sie głównie z tym jakby skonczyli tą gre w połowie :) Jak już mieli wybrać taki a nie inny typ , klimat to powinni sie duzo bardziej postarać .
The Banner Saga to fajny przykład jak powinny wyglądać dzisiejsze, przyszłościowe turówki. Świetny klimat, fabuła, elementy RPG, wybory itp. Gra konieczna do zagrania dla osób które lubią turówki. Same elementy turowe również zostały dobrze przedstawione. W grę gra się naprawdę przyjemnie chodź niektórym graczom mogą nie podpaść dość długie rozmowy i ściany tekstu z brakującym lektorem. To chyba największy minus The Banner Sagi. Brak lektora wraz z dużą ilością rozmów i z duża ilością tekstu eliminuje(przynajmniej dla mnie) przyjemność z grania po nocach. The Banner Saga jest jednak tytułem bardzo dobrym i godnym polecenia. Moja ocena - 8/10
Mnie to bardziej przypomina jakiś tytuł gier na przeglądarkę.
Walka jakaś dziwna, Najpierw zadaje po 1 czy 2 pkt żeby pod koniec jak przeciwnik ma już np tylko 3 pkt zdrowia zadać cios za 11 pkt. pomijam fakt że tury przeskakują raz przeciwnik raz ty. Więc jak masz 5 ludzi a przeciwnik jest jeden to w jednej pełnej turze on ruszy 5 razy. Dla mnie to totalnie przekreśla tą grę.
@tihomax - "Najpierw zadaje po 1 czy 2 pkt żeby pod koniec jak przeciwnik ma już np tylko 3 pkt zdrowia zadać cios za 11 pkt". Martwi mnie twój poziom inteligencji przyjacielu...
Tu nie ma się czym martwić. Tępych ludzi zlewać ciepłym moczem i robić dalej swoje. :) Czekam na pudełko i lecę z tematem, bo gra miodna.
Oprawa, historia, klimat - to wszystko oczywiście na plus. Gra ma charakter. Jednak samo sedno tego tytułu - czyli mechanika walki... no przyznam bez bicia że nie dało się tego bardziej skopać. Tak jak kolega kilka postów wyżej napisał - gra karci za posiadanie przewagi, jest niesprawiedliwa i wkurzająca. Tytuł wielkich sprzeczności. Niestety to co jest najważniejsze położono tu po całości. Nie polecam.
Właśnie ukończyłem, łał, gierka bardzo dobra. Jeśli miałbym ją do czegoś porównać to najbliższy ku temu byłby pewnie Planescape Torment. Obie gry bardzo się różnią, ale reprezentują podgatunek interaktywnych książek. Mało walki, dużo tekstu do czytania. The Banner Saga to niezwykle klimatyczna przygoda podróży. Podczas rozgrywki musimy umiejętnie zarządzać swoją karawaną. Połowa tej gry to podróż z miejsca na miejsce i różne wybory o mniejszych, albo większych konsekwencjach. Krótka, lecz bardzo treściwa opowieść. Jedyne co w tej grze mi osobiście nie odpowiadało to poziom trudności/system walki. Na łatwym gra jest za łatwa, a na normalnym często potrafi być uciążliwa i trudna. Brakuje mi tu prawdziwego poziomu średniego.
Grę zapamiętam bardzo dobrze, i tutaj jednocześnie gratulacje dla polskiego dystrybutora(LEM) za zajęcie się polonizacją i wydaniem edycji pudełkowej(dzięki temu znowu zainteresowałem się tą grą, tak to bym zapomniał i w nią nie zagrał). Cóż, polecam, polecam i jeszcze raz polecam osobom lubiącym taki typ rozgrywki. Osobiście nie mogę się doczekać kontynuacji.
Gra bardzo krótka i nie złożona. Przy tak niskiej zawartości elementów graficznych, powinno być przynajmniej więcej treści. Fabuła opowiedziana jak najmniejszym wysiłkiem z bardzo słabymi momentami i dziecinnymi rozwiązaniami. Motyw drogi nie w pełni wykorzystany, zbyt mało lokacji jak i prawdziwych wyborów moralnych, wpływających na dalszy przebieg gry. Niski poziom interakcji. Dialogi między postaciami, to często jednozdaniowe odpowiedzi na zadawane pytania. Wyszła mini gra, którą mimo wszystko polecam, bo pewnie w założeniu twórców taka właśnie miała być. Czekam na kolejne części. Odnośnie systemu walki to chodź nie złożony, mimo wszystko jest satysfakcjonujący i wymaga przemyślenia swoich ruchów. W dalszych częściach może być to jednak już minusem, kiedy schematy rozgrywania bitew będą ciągle takie same. Może więc dlatego ta gra jest taka krótka.
Te wymagania odnośnie gry, to ktoś chyba sam sobie wymyślił.
Prawdziwe wymagania:
Minimalne wymagania sprzętowe:
System: Windows XP/Vista/7/8/8.1
Procesor: 1.6 Ghz (wystarczy jednordzeniowy)
Pamięć RAM: 1 GB
Karta graficzna: 128 MB
Dysk twardy: 2.1 GB HDD
Inne: DirectX 9.0c
Co najbardziej przeszkadza w tej grze to angielska wersja. Jeszcze nie gralem w tak zle przetlumaczona na angielski gre. Tlumacz chyba poprawial translatora ze skandynawskiego na angielski... Nigdy nie gram po polsku bo to strata czasu, wiec odpuszczam...
Super gera no i ten soundtrack idealny dla tej gry.Czekam z wypiekami na twarzy na druga cześć gry
Rewelacyjna gra, bardzo ładna, ręcznie rysowana grafika, świetna muzyka, ciekawy system walki turowej, elementy RPG - rozwój bohaterów... tylko fabuła mogłaby być ciut lepsza. Generalnie jednak - gra warta polecenia, nie kosztuje wiele, a zapewnia conajmniej kilkanaście godzin rozrywki. Część druga wypada odrobinę lepiej :)
Polecam. Przyjemna walka turowa, fajna historia. W dodatku daje poczucie faktycznej odpowiedzialności za grupę ludzi, która ponosi konsekwencje naszych wyborów. Na koniec przepiękna muzyka i nordycki klimat. :)
The Banner Saga była grą, która intrygowała mnie od samego początku, głównie ze względu na specyficzny styl oprawy graficznej, która przypomina stare filmy animowane. Ta prostota współgra zresztą z surowym klimatem nordyckich mitów. W świat gry jesteśmy rzucani na głęboką wodę i na początku niespecjalnie się w tym wszystkim orientowałem. Brak jest jakiegoś konkretnego wprowadzenia, więc na samym wstępie uczestnicząc w dialogach nawet niespecjalnie wiedziałem w którą to postać się wcielam. Do tego pojawiają się przeskoki miejsca akcji. Naturalnie z biegiem czasu wszystko zaczyna się układać, choć wątpię by te niedopowiedzenia były specjalnym zabiegiem, a raczej wynikają ze skromnego budżetu. Miałem wrażenie jakbym zaczął oglądać jakiś serial od połowy sezonu. Dialogi też nie są przesadnie rozbudowane, ich prezentacja także mogłaby być lepsza, bo głównie obserwujemy statyczne obrazki wyprostowanych postaci, tylko tło się zmienia. Nawet gdy jakaś postać jest ranna to podczas dialogu stoi jakby nigdy nic. Pod tym względem gra trochę przypomina gry przeglądarkowe. Historia, podzielona na rozdziały, od początku do końca nie jest zbyt jasna i urywa się nagle, choć w kluczowym dla fabuły momencie. Cała trylogia prezentuje jedną opowieść, więc mamy tutaj dopiero 1/3 całości.
Oprócz dialogów w grze istotna jest walka oraz zarządzanie karawaną. Ta pierwsza oparta jest na turach, które przypadają naprzemiennie na drużynę naszą i przeciwnika, więc przewaga liczebna nie oznacza, że któraś drużyna będzie miała więcej ruchów. Postacie mają swoje klasy do których przypisane są umiejętności specjalne: pasywne i aktywne. Poza tym opisane są atrybutami m.in. siły, pancerza, siły woli oraz przełamania bloku przeciwnika. W samej walce najważniejsze są współczynniki siły, odpowiadającej za żywotność oraz pancerza. Kluczowe jest umiejętne zbijanie obu pasków, tak by jak najszybciej pokonać danego przeciwnika. Siła woli zaś odpowiada przede wszystkim za wykorzystywanie specjalnych umiejętności. System nie jest zbyt rozbudowany i przesadnie skomplikowany, ale na potrzeby tej produkcji jest wystarczający. Na normalnym poziomie trudności walki nie są trudne i jedynie w nielicznych przypadkach musiałem powtarzać potyczkę drugi raz.
Zarządzanie karawaną jest za to połączeniem gry przygodowej i paragrafówki, gdzie podejmujemy różne decyzje, które mogą zadecydować o losach naszej karawany. Często są to nieoczywiste wybory i zaskakujących skutkach. Oprócz tego musimy dbać o zapasy, które można uzupełniać w osadach. Walutą jest tutaj sława, która jest czymś w rodzaju punktów doświadczenia. To przy jej pomocy możemy rozwijać też głównych bohaterów i kupować specjalne przedmioty, które dają im bonusy podczas walki. Czasem stajemy przed dylematem czy lepiej kupić zapasy żywności, czy może rozwinąć bohatera. The Banner Saga to gra drogi i chyba najwięcej czasu spędzamy podczas przemierzania krainy, stając przed różnymi dylematami, rozwiązując konflikty, a czasem podejmując dramatyczne decyzje mogące zaważyć na losach ludzi, których prowadzimy. Chyba najbardziej klimatycznymi momentami są te, podczas których mijamy menhiry poświęcone najróżniejszym bogom. Widok naszej karawany przechodzącej obok tych monumentów i świetna muzyka, która wówczas przygrywa sprawiają, iż są to bardzo magiczne momenty.
Przyznam, iż może nieco The Banner Saga mnie zawiodła pod pewnymi względami, jednak produkcja wciąga niemożebnie, bardzo trudno się od niej oderwać, a czas spędzony przy tej grze mija błyskawicznie. Z chęcią ponownie pokieruję karawaną w kolejnych częściach tej opowieści.
Takie gry to ja lubie! Zero elementow zrecznosciowych. Mozna bezstresowo popykac po pracy jedna reka, ze szklaneczka w drugiej rece ;)
9 godzin na grę turowa to bardzo mało, ale po kolei, zaczynając od minusów:
MINUSY:
- słaba historia, w której na początku trudno połapać się gdzie, kto i co;
- kiepskie dialogi, które chyba pisali na kolanie;
- mało treści - decyzje w dialogach nic nie znaczą;
- naprzemienność walki w turówce, gdzie dwie, trzy postacie mają w ten sposób przewagę nad liczebniejszymi przeciwnikami. Beznadziejny pomysł;
- mało animacji, szczególnie podczas dialogów;
- nieprzemyślany interfejs. Podczas walki dymki z tekstami zasłaniają pole widzenia, podobnie jak tabelki;
- brak możliwości obrotu kamery;
- bardzo krótka. 9 godzin na kampanię przy grze turowej to strasznie mało.
PLUSY:
- rewelacyjna oprawa wizualna;
- muzyka, aczkolwiek znalazły się utwory, które mnie drażniły;
- nieskomplikowana walka przystępna dla każdego;
- motyw wędrówki i decyzji podjętych podczas niej;
- zarządzanie karawaną
- jest język polski, choć z drugiej strony zauważyłem kilka błędów w tłumaczeniu oraz odniosłem wrażenie, że kiepskie dialogi to mogła być wina tłumaczenia...
Ogólnie wyszła gra przeciętna, która wyróżnia się przede wszystkim oprawą audiowizualną - gdyby nie ona, mielibyśmy do czynienia z turówką jakich na rynku wiele.
Bardzo dobry indyk, dobra gra. Niesamowicie wciąga ale trzeba zaakceptować sporo uproszczeń i nie wymagać cudów.
Zalety:
1. Jesteśmy świadkami końca świata a naszym celem jest przeżycie. Zarządzamy karawaną uciekając przed nadciągającą zagładą, staramy się ocalić jak najwięcej ludzi, podejmujemy decyzje które często kończą się śmiercią również i naszych towarzyszy. Czasami musimy wywalczyć sobie miejsce za miejskimi murami, czasami siłą zdobyć zapasy, czasem powstrzymać wrogą armię przez parę dni i tak dalej. Niebezpieczeństwo czyha nas nas przez cały czas a krótkie i nieliczne chwile odpoczynku to najlepsze na co można liczyć.
2. Cudowna kreskówkowa grafika. Widoki są po prostu prześliczne. Ważna część gry to po prostu patrzenie jak po ekranie przesuwa się nasza karawana przerywane co jakiś czas drobnymi zdarzeniami lub walką. Może brzmieć nudno ale ja się nie nudziłem ani przez chwilę. Do tego nieliczne przerywniki filmowe są eleganckie i estetyczne.
3. Muzyka. Nie nazwałbym jej po prostu ''ładną'' raczej oryginalną, wpadającą w ucho i stworzoną z użyciem wielu instrumentów.
4. Świat który jak wspomniałem w punkcie pierwszym doświadcza zagłady jest sam w sobie ciekawym miejscem. Nieprzekombinowany ale dość bogaty oczywiście jak na grę tego rodzaju. Na przykład Varlowie, rasa olbrzymów którą poznajemy i której przedstawicielami możemy też grać. Z wyczuciem zaznaczono różnice psychologiczne między nimi a ludźmi, uniknięto jasnego czarno-białego podziału. Mają sporo zalet ale potrafią być bardzo niesympatyczni i rozumują w trochę inny niż ludzie sposób.
5. Ciekawe postacie które spotykamy i które często możemy przyłączyć. Niektóre z nich są co prawda dużo słabiej rozbudowane niż inne ale nawet one mają przynajmniej jeden lub dwa momenty podczas których możemy je lepiej poznać. Nie ma co oczekiwać pogłębionych charakterów na miarę prawdziwych RPGów ale i tak zżyłem się z bardzo dużą ilością bohaterów. Spora w tym zasługa modelu rozgrywki bo w końcu nic tak mocno nie zacieśnia więzów jak wspólne podróżowanie i próba przetrwania.
6. Fabuła. Czemu właściwie świat się kończy, co można z tym zrobić, czy główni źli są naprawdę głównymi złymi czy może są jeszcze jacyś inny najgłówniejsi źli, jaką rolę mają do odegrania spotykane postaci, czy możemy komuś zaufać czy nie. Przyjemnie poznaje się fabułę, byłem ciekaw tego co będzie dalej i jakie będą odpowiedzi na pojawiające się podczas gry pytania.
7. Taktyczne starcia. Walka w Banner Saga działa w myśl zasady 'łatwo zrozumieć, ciężko zostać mistrzem'. Rozwój bohaterów jest dość prosty, współczynników niewiele, jedno miejsce na przedmiot, każda klasa ma jedną zdolność używalna i jedną bierną. Opanowanie i zrozumienie tego nie jest trudne ale walka i tak potrafią być wciągające. Przypomina nieco szachy, musimy przewidywać ruchy przeciwników, planować do przodu. Ustawienie postaci na polu walki i kolejność ruchu ma kluczowe znaczenie, trzeba blokować ruchy wrogów ale nie dopuszczać do sytuacji by nasi bohaterowie stali bezczynnie. Jeżeli wykorzystujemy wielu łuczników to może warto skorzystać z bohatera który możemy zablokować ruch przeciwnikom i stać się na moment niewrażliwy na ataki, jeżeli mamy postać która zadaje większa obrażenia wrogom bez pancerza to może lepiej najpierw inną postacią rozbić ten pancerz zamiast atakować bezpośrednio punkty zdrowia i tak dalej. Kombinacji jest naprawdę mnóstwo.
Wady:
1. Słabo napisane dialogi, zwłaszcza niezobowiązujące pogawędki między bohaterami. Z jednej strony cieszyłem się jak się pojawiały bo mogłem dzięki temu lepiej poznać daną postać ale z drugiej nie czytało się tego zbyt dobrze.
2. Kiepskie tłumaczenie a rodzaj męski i żeński używany jest naprzemiennie i przypadkowo tak samo liczba pojedyncza i mnoga.
3. Nieintuicyjne decyzje które podejmujemy. Przykład chyba z drugiej części gry ale dobrze oddający o co mi chodzi. Lekki spoiler ale naprawdę mało istotny. Dowiadujemy się, że ktoś nas okrada. Możemy go wygnać, zostawić do ukarania członkom jego klanu albo zapytać czemu kradnie. Wybrałem ostatnie bo chciałem najpierw dowiedzieć się więcej a potem podjąć decyzję ale już takiej możliwości nie miałem. Złodziej wyjaśnił powody a ja mogłem już tylko patrzeć co się dzieje dalej. Jeszcze bym zrozumiał sytuację w której nie ma ani paru sekund do stracenia bo np gonią nas wrogowie a my przebiegamy przez most ale gdy nic się nie dzieje to nie mogę najpierw zapytać się o co chodzi a dopiero potem zdecydować? Takich przykładów było więcej. Musimy pogodzić się z tym, że choć decyzji podejmujemy sporo to bardzo rzadko są one rozbudowane.
4. Niewielka liczba przeciwników. Mogliby to trochę urozmaicić. Na szczęście w dalszych częściach wypada to już lepiej.
5. To najwyżej 15 godzin zabawy i to pod warunkiem, że sporo czasu tracimy na walkę i bierzemy udział w starciach których da się również uniknąć. Z drugiej jednak strony kolejne odsłony serii są bardzo do siebie podobne jeżeli idzie o mechanikę i importujemy właściwie wszystko, postaci, poziomy, przedmioty, wybory itp więc równie dobrze możemy trzy część potraktować jako jedną większą grę. A to już daje nam nam koło 45 godzin czyli nie jest najgorzej.
Do ogrania Banner Sagi zabierałem się dobre pół roku, jakoś nie mogłem się przełamać i zagrać w kolejną turówkę (mimo faktu, że jestem fanem tego gatunku) i podchodziłem dosyć obojętnie do tej gry i niestety po ukończeniu pierwszej części moje zobojętnienie pozostało. Gra umiejscowiona jest w brutalnych realiach mitologii nordyckiej, w której słońce nagle zatrzymało swój bieg i nastał wieczny dzień. Z podziemi wyłoniły się drążyciele, (którzy z wyglądu przypominają mi trochę dziki gon z wieśka). Gra w założeniach fabularnych jest prosta, musimy przeżyć wędrując ramię w ramię z naszymi towarzyszami przez świat. Na przestrzeni gry będziemy zmuszeni podjąć sporo decyzji, które mają duży wpływ na dalszy przebieg rozgrywki. Od naszych wyborów zależy ilość naszych zapasów, liczebność karawany oraz ilość towarzyszy, którymi możemy grać. Fabuła z biegiem czasu pomimo swojej infantylności robi się interesująca, lecz jej tempo rozwoju jest strasznie nierówne. Niektóre wydarzenia strasznie się dłużą, a inne, często ważniejsze z punktu widzenia fabuły odbywają się w myśl jednej potyczki i jednego dialogu. Niestety system walki również nie powala. Banner Saga to niezbyt złożona (żeby nie napisać banalna) turówka. Bardzo nie podoba mi się pomysł na to, żeby tury były naprzemienne bez względu na sytuację na planszy (z wyjątkiem gdy zostaje jeden przeciwnik przy życiu lub jeden nasz towarzysz). Sprawia to, że zabijanie przeciwników w przemyślanej kolejności nie zaowocuje tym, że przeciwnik straci turę, lecz w miejscu martwego przeciwnika swoją kolej na wykonanie ruchu otrzyma inny przeciwnik. Dla mnie to jest po prostu głupie i zaburza całą ideę myślenia strategicznego w grach turowych. Ponadto postacie poza ruchem, atakiem, spasowaniem tury oraz jedną zdolnością specjalną nie posiadają nic więcej. Żadnych przedmiotów jednorazowych, perków, ability, nic. Na wyróżnienie zasługuje jednak grafika, której animowane korzenie sprawiają, że pomimo już prawie dekady na karku wygląda bardzo dobrze i nie zestarzała się w ogóle. Na jeszcze wyższym poziomie stoi soundtrack. Gitarowe i bębnowe brzmienia wzbogacone o energiczny wokal idealnie budują klimat. Totalnym żartem jest natomiast ostatnia walka w tej grze. Jest totalnie głupia i nieangażująca. Na kompie mam pozostałe dwie części tej serii i raczej ukończę całą trylogię, gdyż fabuła sama w sobie mnie zaciekawiła, a same gry są krótkie. Ode mnie 6,5/10. Byłoby 7,5/10, gdyby nie ta ostatnia walka.