Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12931019&N=1
właśnie do mnie napisał koleś na gg, że znalazł mój wątek tutaj sprzed dwunastu lat i chce o nim podyskutować ... dodam, że sam ma dopiero siedemnaście lat :)
a w temacie kluczy i parapetówek to właśnie jestem chwilę przed podpisaniem umowy przedwstępnej na zakup domu :)
http://dom.gratka.pl/tresc/402-13361675-wielkopolskie-boduszewo.html#6ceb725f65644f57,1
Cześć smokaci.
Dom jest OK, za jakiś czas przemyśl sprawę zmiany linii napowietrznej na kabel i likwidacji tego widowiskowego słupa.
Zza węgła wychynęła butelka wódki i znienacka zaatakowała kubki smakowe - czy to była prowokacja, czy tylko wymioty smokowe ?
Świat pełen jest tajemnic
I ciepłych miękkich brązów
Świat lśniący jest od klamek
I taki rozedrgany
Świat pełen jest zapachów
Pajęczych lepkich śladów
Świat w złocie i w koronkach
I rozedrganych w dzwonkach
Nie poganiaj mnie bo tracę oddech
Nie poganiaj mnie bo gubię rytm
Mam swoje drogi kręte
Mam krecie korytarze
Wiem kiedy o mnie myślisz
Wiem kiedy o mnie marzysz
Lecz dziś mnie nie poganiaj
Bo świat jest cały w brązach
Świat w złocie i w koronkach
I rozedrganych w dzwonkach
Nie poganiaj mnie bo tracę oddech
Nie poganiaj mnie bo gubię rytm
Tak - jestem piajny i dobrze mi ztym
i wracam do lat 80
Niby zazdrość to obce mi uczucie, ale chętnie bym się podłączył.
Niestety zestarzał się człek, kiedyś trzy dni pił i jeden odpoczywał, teraz jeden dzień pije a trzy musi odpoczywać.
SKS, niestety.
No niech będzie. Muszę sobie obniżyć poziom cukru, naleję do szklaneczki pluskwianki, idę sprawdzić co tam się marnuje w barku.
No i macie przechlapane, mam dużą flachę mysich sików, mam też nastrój chujowy.
http://www.youtube.com/watch?v=6kerTWSFBao
Looking down on empty streets all she can see
Are the dreams all made solid
Are the dreams made real
All of the buildings, all of the cars
Were once just a dream
In somebody's head
She pictures the broken glass, pictures the steam
She pictures a soul
With no leak at the seam
Let's take the boat out
Wait until darkness
Let's take the boat out
Wait until darkness comes
Nowhere in the corridors of pale green and grey
Nowhere in the suburbs
In the cold light of day
There in the midst of it, so alive and alone
Words support like bone
Dreaming of mercy street
Wear your inside out
Dreaming of mercy
In your daddy's arms again
Dreaming of mercy street
'Swear they moved that sign
Dreaming of mercy
In your daddy's arms
Pulling out the papers from drawers that slide smooth
Tugging at the darkness
Word upon word
Confessing all the secret things in the warm velvet box
To the priest - he's the doctor
He can handle the shocks
Dreaming of the tenderness - the tremble in the hips
Of kissing Mary's lips
Dreaming of mercy street
Wear your inside out
Dreaming of mercy
In your daddy's arms again
Dreaming of mercy street
'Swear they moved that sign
Looking for mercy
In your daddy's arms again
Mercy, mercy, looking for mercy
Mercy, mercy, looking for mercy
Anne, with her father is out in the boat
Riding the water
Riding the waves
On the sea
Ocho, widzę, że atmosfera ciepła i rodzinna, więc zapytam, czy przewidujemy jakąś choinkę w tym roku w Karczmie ? W końcu to już listopad :)
Piotrasq ---> przypominam, że pamiętam, że tutaj mówi się "kocam" (ku czci z resztą Twojej i Lechiandera czasem :)
Taak kochan legendarna literówka -pamiętam poc\ątki jej - jestem dumny z autortwa
A zatem powielaj ile wlezie, czy zima, czy lato :) I pamiętaj, żeby o tą choinkę zapytać, czy wstawiać. Bo ja tu rzadko bywam :))
Acha, Ósmy nakarmion. Jak można nie słyszeć tych wrzasków z piwnicy ??? W podziękowaniu za żeberka barbecue nie odgryzł mi ręki.
Poza tym powiedział mi, że dzieje się tu źle, a zrobił to temi słowy: "Tuanta Quiro Miancay" i dodał parę wykrzykników w postaci machania wszystkimi łapami.
Wstałem i to już wiele wyjaśnia.
Nie będę czekał ----->
Szkoda Winampa, kocham go :D No, jest jeszcze foobar i AIMP ... ale jak tak można? Może go kupimy? iTunes walić : >
Na ewentualne odpowiedzi nawiązujące do tzw. "postępu" zacytuję:
Postęp, Geralt, jest jak stado świń. I tak należy na ów postęp patrzeć, tak go należy oceniać. Jak stado świń łażących po gumnie i obejściu. Z faktu istnienia tego stada wypływają rozliczne korzyści. Jest golonka. Jest kiełbasa, jest słonina, są nóżki w galarecie. Słowem, są korzyści! Nie ma co tedy nosem kręcić, że wszędzie nasrane.
--------------------------------------------------------------------
Yarpen Zigrin
Jeśli o A-Ha chodzi, to stwierdziłem właśnie, że w polskim przekładzie "postaw na mnie" brzmi jakoś ... frywolnie.
Ósmy natomiast nie zna jezyków romańskich, o!
Co do Looking down on empty streets all she can see to jakoś skojarzył mi się ten kawałek (nie mam pojęcia dlaczego)
It's three miles to the river
That would carry me away,
And two miles to the dusty street
That I saw you on today.
It's four miles to my lonely room
Where I will hide my face,
And about half a mile to the downtown bar
That I ran from in disgrace.
Lord, how long have I got to keep on running,
Seven hours, seven days or seven years?
All I know is, since you've been gone
I feel like I'm drowning in a river,
Drowning in a river of tears.
Drowning in a river.
Feel like I'm drowning,
Drowning in a river.
In three more days, I'll leave this town
And disappear without a trace.
A year from now, maybe settle down
Where no one knows my face.
I wish that I could hold you
One more time to ease the pain,
But my time's run out and I got to go,
Got to run away again.
Still I catch myself thinking,
One day I'll find my way back here.
You'll save me from drowning,
Drowning in a river,
Drowning in a river of tears.
Drowning in a river.
Feels like I'm drowning,
Drowning in the river.
Lord, how long must this go on?
Drowning in a river,
Drowning in a river of tears.
Czy ten teledysk do Lejdipanka nagrywali na Pradze?
Choinki palić każdego dnia.
P.S.: Chciałem przypomnieć, że ową legendarną literówkę to ja wytknąłem, co w jakimś sensie (oczywiście nie tylko to) też czyni mnie legendarnym
Postęp zatem nie jest możliwy bez obfitości nawozu, jednak są tacy co nawóz ten badają, etykietują i workują ze znaczną korzyścią.
http://www.bbc.co.uk/news/technology-25018225
Jak to mawiał król Dezmod, zajrzawszy po skończonej potrzebie do nocnika: rozum nie jest w stanie tego ogarnąć.
Nie od dziś wiadomo, że funkcjonał grząśli jest lemowalny, ale nie kolemowalny.
Od dawna nie używam winampa, nawet nie wiem czego używam, klikam i gra.
Taki jestem bez-świadomy.
Bry, Smokate :o)
Ostatni raz miałam winampa zainstalowanego jakieś 10 lat temu, a może nawet dawniej... W którymś momencie dotknęła go (jak wiele innych programów) postępująca kombajnica i jakoś to do mnie nie trafiło.
Jaka ta pamięć zawodna w ludziach... Autor się zgadza, ale cała reszta...
To wcale nie było "kocam", tylko "koczam", po pierwsze. A po drugie, to nie TrzyDzioby, tylko Kanon w te pędy pospieszył z propozycją, żeby tę wersję umieścić gdzieś we wstępniaku :o)
Dla niedowiarków: http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=2954228
Wiem, okropna jestem, ostatnio mi nawet szefowa powiedziała, że powinnam w audycie pracować, bo wystarczy mi rzut oka i już ze 3 błędy widzę. A niby ślepak ze mnie, ot zagwozdka.
I ogry!!! Nie zapominać o ograch!
Sometimes you wake up and your world is swallowed up
Sometimes your world changes overnight
Sometimes the ones you love betray you
Sometimes you find yourself all alone
My life has fallen apart so many times I lost count
So many people I knew, now they are all lost
One thing is guaranteed you always die alone
Sometimes you want to put a gun to your head
Sometimes you want to pull the trigger, now you're dead
Sometimes we cry ourselves to sleep
Sometimes you find yourself all alone
My life has fallen apart so many times I lost count
So many people I knew, now they are all lost
One thing is guaranteed you always die alone
Nightmares become real inside my head, I dream of my death
My life has fallen apart so many times I lost count
So many people I knew, now they are all lost
One thing is guaranteed you always die alone
http://www.youtube.com/watch?v=AR-sMAI740E
Nie będę udawał, że o tym pamiętałem...
Ale dzięki Meg, źródłosłów wskazuje, że prapoczątek, dała literówka budująca następującą frazę:
Kpcham was !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
P.S Sorry Kawczak, w tym sensie, nie jesteś legendarny.
A jednak jestem:
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=1544016
I uprasza się osobniczki młodsze stażem o niewypowiadanie się w kwestiach o których nie mają pojęcia :P
Że to był Kanon, to pamiętałem. Ale dałbym sobie obciąć rękę, że to było KOCAM. Pamięć jednak jest zawodna.
Edit: po tym linku 3K, to ja już nie wiem...
To ja opowiem, bo pamiętam. Było i "kocam" i "koczam", ale kocam było pierwsze. I pierwszy raz przeczytałem to, nie bedąc jeszcze zarejestrowanym, siedząc u Desera.
Pewnie specjalnie, żeby popatrzył jakie bzdury po pijaku się wypisuje w Karczmie.
W każdym bądź razie to były piękne czasy - kiedy chciało się pisać więcej niż jedno zdanie na dzień :)
Nigdy nie będzie takiego lata.
Nigdy nie będzie takiego lata.
Nigdy policja nie będzie taka uprzejma.
Nigdy...straż pożarna nie będzie tak szybka i sprawna.
Nigdy nie będzie takiego lata.
Nigdy papieros nie będzie tak smaczny,
a wódka taka zimna, pożywna.
Nigdy nie będzie tak ślicznych dziewczyn.
Nigdy nie będzie tak pysznych ciastek.
Reprezentacja naszego kraju nie będzie miała takich wyników.
Już nigdy.
Nigdy nie będzie takich wędlin.
Takiej coca-coli.
Takiej musztardy.
I takiego mleka.
Nigdy nie będzie takiego lata.
Nigdy nie będzie takiego lata.
Słońce nie będzie już tak cudnie wschodzić, zachodzić.
Księżyc nie będzie tak pięknie wisiał.
Nigdy nie będzie takiej telewizji.
Takich kolorowych gazet.
Nigdy nie będziesz dla mnie miła taka.
Nigdy ksiądz nie będzie mówił tak mądrych kazań.
Nigdy organista tak pięknie nie zagra.
Nigdy Bóg nie będzie tak blisko.
Tak czuły. Tak dobry. Jak teraz.
Za horyzontem błyska się i słychać szczęk żelaza.
Nigdy nie będzie takiego lata.
Nigdy nie będzie takiego lata.
http://www.youtube.com/watch?v=FCo7Wn7Gz6M
Że też Cie wpuścił? :)
Może przechodził okres zaniżonych standardów. W końcu też wtedy tam bywałeś : )
Może przechodził okres zaniżonych standardów. W końcu też wtedy tam bywałeś : )
Deser był zawsze ponad wszystkie standardy, nie obciążaj go, swoim niskim poczuciem własnej wartości :)
Piątki są przereklamowane :D
Z tymi piątkami to może być prawda. Niby to dzisiaj a jakoś tak poniedziałkowato. To już ruina całkowita, nieuczciwość i obszczymurstwo totalne, żeby nawet piątek tak zglajszachtować.
Ruina zaraz, zwykły rozkład jazdy bez fajerwerków, bez trzymanki i niespodzianek.
Kawek, Twój link mnie nie przekonuje co do domniemanego wytykania. Ot, po prostu używasz, ale czemu i po co?
Aczkolwiek zgadzam się, zaszłości mogę nie być świadoma, jakoś czytanie wątków sprzed 10 lat mnie nie kręci :o)
Piotrasq - oby szczerze, to nieważne, czy nas kocasz, czy koczasz :o)
Piątki są przereklamowane, zwłaszcza jeśli nie przeistaczają się w pijątki. O!
Aczkolwiek zgadzam się, zaszłości mogę nie być świadoma, jakoś czytanie wątków sprzed 10 lat mnie nie kręci :o)
Zapewne tylko dlatego wkleiłaś link do wątku sprzed dziewięciu :D
Coś o dramatach prehistorycznych.
5.07.2003 23:18 [153]
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
pasterka -------> mamn w morde 33 lat, i wlaśnie do mnie dotarłol że za 7 lat przekrosczę 40-tke. to jest dramat........
Do pięciu niedaleko... to sobie zaniżę standardy :P
się grało, a co - http://www.youtube.com/watch?v=3bZzM4s0Hgs
Skoro Piotrasq może wieczorem to ja nie mogę rano? :)
Jakoś tak mi się TrzyKawki nasunęły - http://www.youtube.com/watch?v=L3jK4aL5gzE :D
a tak na germańskich napadaczy... do wtorku mam wolne :) - http://www.youtube.com/watch?v=-YHYds_YQcU
Był sobie w miarę modny w latach osiemdziesiątych (przynajmniej gdzieniegdzie) zespół New Model Army. Z dużą przyjemnością muszę oznajmić, że dwie ostatnie płyty które wpadły mi w pazury są doskonałe.
Across the land the air is still
The leaves are falling golden one by one
Like the paper money falls
Or the soldiers stealing homeward
There is only beginning
And there is beginning of the end
All the peoples are moving
Like the waters of a great flood
And everything is beautiful
Because everything is dying
So we went down to the beach
And built a fire to remember
We took the last bottle of wine
And drank a toast to mortality
And we scrawled across the cold wet sand
With our bare feet We Told You So'
And watched the waves steal it away
I caught you smile and I heard you say
Everything is beautiful
Because everything is dying
So who wants to live forever
When these moments will only come the once?
Staring into the embers of the fire...
And everything is beautiful
Only because everything is dying
z przedostatniej - http://www.youtube.com/watch?v=msxnDrvmPkU
Żeby z okruchów złożyć świat
w coś, co ma koniec i początek;
Żeby w chaosie znaleźć ład
i uspokoić serce drżące;
Żeby cel miała każda droga,
człowiek wymyślił sobie boga.
Żeby pomnażać ludzki ród
i mieć do tego wyższy pretekst;
Żeby nie popęd, tylko cud
łączył mężczyznę i kobietę;
Żeby się dużo wznioślej żyło,
człowiek wymyślił sobie miłość,
Żeby poskładać w jakiś rytm
kształty, kolory, dźwięki, słowa;
Żeby nie każda myśl i czyn
dały się mądrze motywować;
Żeby móc robić rzeczy głupie,
człowiek wymyślił sobie sztukę.
Żeby usprawiedliwić zło
i prawo innych niewolenia;
Żeby pewności tłumić moc,
że w sumie nic wartości nie ma;
Żeby oznaczyć wszystko ceną,
człowiek wymyślił sobie pieniądz.
Żeby natury poznać twarz
i w swoje rysy ją zamieniać;
Żeby przed lustrem mocno stać
i nadać sobie sens istnienia;
Tak z konieczności, jak z potrzeby
człowiek wymyslił słowo „żeby”.
http://www.youtube.com/watch?v=5VsvvzJNaNE
dzisiaj umowa przedwstępna ... coraz bliżej do bycia wieśniakiem
nawet sraniedziałek mi nie przeszkadza dziś
To może ja nie odpowiem, na kilka postów. Zresztą i tak to zrobiłem.
http://www.youtube.com/watch?v=BiMwup3rzwU
Bywają okazje, gdy zwyczajnie nie można się nie napić.
----------------------------------------------
wampir Regis podczas akcji ratowania Ciri z zamku Stygga
Czy to, że siedzę sobie od piątku w domu i do pracy idę dopiero jutro na noc to jest okazja czy też nie? :)
Tyleż wolności dali germańscy najeźdźcy... ostatniej, aż do końca poniedziałkowego roku.
gdyby ktoś chciał 300 000 pożyczyć na 2 - 3 miesiące to zapłacił bym gotóweczką :)
Sypie, u mnie też.
Zaraz "Last Kristmas" Dżordża będzie wokół leciało... pasuje tak samo jak kawałek Genesis "Mama", na dzień matki, który traktuje o prostytutce. Grunt, że w jednym jest kristmas a w drugim mama.
http://www.youtube.com/watch?v=zKqAiCPTjA4
Masz całkowitą rację, że był :)
edit: kurna, zima mi latyfundium zasypała. Zapalę i idę spać w końcu, w nocy się pracuje.
Jak powiedział tak zrobił.
Zima nic sobie nie robiąc z pomstujących w jej kierunku ludzi, rozdarła kolejne poduszki.
Wiosna ewidentnie, nie była zainteresowana co podkreślała dobitnie swoją absencją.
Tylko gejowski duet, był.
Każda środa zdrowia doda.
Mrozy nadeszły, żarty się skończyły.
Teraz tylko pomór i smutek.
Zima, kurna! zima. Trzeba będzie przetrząsnąć i narychtować liści kupę, czy się tam jakieś krasnoludki nie zalęgły. Złota w stosownych stosach nie mam, niestety, coby blaskiem ukoić smutek zimy.
Edit: zerkanie na ciekawostkę technologiczną: http://www.technologyreview.com/demo/521956/printing-batteries/
SZACUN :)
Newsru.com w tym kontekście przypomina inne kontrowersyjne wydarzenie, które miało miejsce na Placu Czerwonym. 10 listopada petersburski performer Piotr Pawleński przybił do bruku swoje genitalia. - Goły artysta patrzący na swoje przybite do kremlowskiego bruku genitalia to metafora apatii, obojętności i fatalizmu, jakie przeważają dziś w społeczeństwie rosyjskim – tłumaczył sens swojej akcji.
O tyle miał rację że zainteresowanie jego czynem było znikome. Wbrew intencjom naszych mediów, rosyjskie informowały o tym wydarzeniu błyskawicznie i zastanawiały się czy to performace czy też psychuszka.
Jakoś w odniesieniu do polskiej ustawy o bezwyrokowej izolacji sprawców ciężkich zbrodni, szumu obywatelskiego nie słychać, pewnie lepiej gdyby przybił jaja do bruku na placu w Warszawie.
Gdzie by ich nie przybił, nic nie przebije frazy: metafora apatii, obojętności i fatalizmu.
Małe ma szanse na ponadczasowe uwiecznienie w symbolice odkupicielskiej, wyobraź sobie procesję z takim patronem.
Oby nie przyszły Pandagatory :)
Ostateczna broń Chińskiej Republiki Ludowej w walce ze zdrowym rozsądkiem: Pandagator ->
Kanon -> takie pytanko - czy użycie macierzy kilku (np. 16) kamer ustawionych na różne przysłony umożliwia uzyskanie po jakimś strumieniowym przetworzeniu dynamicznego obrazu HDR? Czy znasz jakieś produkty tego rodzaju?
Nie wiem jak z wielokamerowymi macierzami, ale z dwoma kamerami (a właściwie aparatami z możliwością filmowania) wygląda to tak: http://www.youtube.com/watch?v=BlcLW2nrHaM
Interesuje mnie system czasu rzeczywistego z większą ilością poziomów, macierz 16 kamer HD może mieć wymiar około 30 x 25 mm i teoretycznie powinno być możliwe niesamowite HDR.
Na przykład takie kamery: http://www.nemotektechnologies.com/attachments/EXIGUUS%20A15-B1.pdf
Rozumiem ideę, nie mniej, nie spotkałem się z czymś takim. Pewnikiem dlatego, że nie interesuję się takimi rozwiązaniami.
Pandagatory z pandagatorów, krew z krwi, kość z kości, aby ludziom myślało się że są bezpieczni.
Jeszcze żyję ale jak rano usłyszałem, że podobno zaczyna się łikend, a dla mnie to właśnie minął środek roboczego tygodnia, bo jeszcze dwie nocki to miałem ochotę na pana redaktora wysłać pandagatora :)
Nie samym pandagatorem człowiek żyje, on dobry jest na tereny zalewowe ale co robić z wyżynami? Tygropies będzie w sam raz ->
Zdjęcia jak i fragment tekstu pochodzą z bloga mojej kuzynki i jej faceta którzy radośnie zamieszkują tamtejsze okolice.
Wszyscy wiemy, że Chińczycy jedzą psy. Stereotyp ten wbił się w pamięć przeciętnego człowieka lata temu, i nawet współcześnie, gdy mieszkańcy Państwa Środka coraz bardziej ograniczają psinę, to przeświadczenie o zamiłowaniu do dań z tzw. najlepszego przyjaciela człowieka jest wszechobecne. Znacznie mniej osób wie, że obecnie pies stał się wyznacznikiem statusu społecznego (zwłaszcza pies rasowy) i że kosztuje raczej srogo, więc kompletnie bez sensu byłoby konsumowanie go.
Jednak takie banalne hodowanie też za ciekawe nie jest, więc żeby jakoś urozmaić sobie szarość życia, Chińczycy postanowili swe psy farbować.
http://www.youtube.com/watch?v=PFmGV_UY548
Jakie to szczęście, że byłem członkiem tej subkultury, o której dzisiejsza młodzież nie ma najmniejszego pojęcia...
Ale jakie to nieszczęście, że nie po tej stronie muru...
Bom dziecię lat 70-tych
Edit ---> moje :przeboje nie przaekroczyły 10 mln odsłon - wstyd małoletnie gnoje
Nie roboty, wolę określenie "trzoda", może być chlewna, nie ma znaczenia.
I tak w sumie na jedno wychodzi.
...
I takie tam.
Skończyła się praca nocna wczoraj, przespałem cały dzień i proszę, mamy poniedziałek :)
Następny poniedziałek wkrótce!
Zobaczyć też możemy teledysk z Tajwanu, który jak uważają Chińczycy leży w Chinach ale za to pod jego koniec recytowana jest po słowiańsku pani Wisława :)
http://www.youtube.com/watch?v=BClZoVLwZCE
A ja pozostaję w podziwie za bohaterską postawą Pana Prezesa:
http://www.youtube.com/watch?v=-YiUYjPaiSc
Z panem prezesem i jego partią od zawsze kojarzy mi się jeden genialny numer.
"California Uber Alles"
I am Governor Jerry Brown
My aura smiles
And never frowns
Soon I will be president...
Carter Power will soon go away
I will be Fuhrer one day
I will command all of you
Your kids will meditate in school
Your kids will meditate in school!
California Uber Alles
California Uber Alles
Uber Alles California
Uber Alles California
Zen fascists will control you
100% natural
You will jog for the master race
And always wear the happy face
Close your eyes, can't happen here
Big Bro' on white horse is near
The hippies won't come back you say
Mellow out or you will pay
Mellow out or you will pay!
Now it is 1984
Knock-knock at your front door
It's the suede/denim secret police
They have come for your uncool niece
Come quietly to the camp
You'd look nice as a drawstring lamp
Don't you worry, it's only a shower
For your clothes here's a pretty flower.
DIE on organic poison gas
Serpent's egg's already hatched
You will croak, you little clown
When you mess with President Brown
When you mess with President Brown
http://www.youtube.com/watch?v=eIqESwzCGg4
A ja tego kota znam :-)
Uuu, myślałem, że gify latają... :-/
Ostatnie świeżutkie odkrycie naukowców na temat kotów: koty doskonale rozpoznają głos swojego opiekuna, ale reagują na niego tylko wtedy gdy mają na to ochotę.
Każdy opiekun kota może to potwierdzić.
Zmarnowano kasę na badania.
z powodem ... czekanie na decyzję banku mnie rozbraja i demotywuje. nie mam siły ....
tygrysku, lej na nich sikiem swobodnym, co ma być to będzie, każdy swoje miejsce na ziemi posiada.
Banksterzy to łajzy a dom i tak będzie Twój.
Więcej odsłon od oryginału ? Noż kurwa, do czego ten internet zmierza...
https://www.youtube.com/watch?v=DFLoY7y9GhA
Wymarzony wręcz. Gdyby Wiedźma Ple-Ple wywoziła śmieci, robiłaby to jedynie we wtorki.
We wtorki znakomicie wydaje się pieniądze.
Filmik z instrukcją w załączniku -> https://www.youtube.com/watch?v=WQPfQvLIseA
Ogórcy Kosher Jumbo!
Edit: i wtorek też dobry jest na dźwiganie swojego krzyża: http://www.bbc.co.uk/news/magazine-25144735
Ja pierd... jak ja to kocham....
http://www.youtube.com/watch?v=EeYL3uhYv48
Jeden z najpiękniejszych utworów który wyszedł z ręki człowieka. Jeżeli nie najpiękniejszy.
Fakt, było.
Swoją drogą, w samą porę się z tym sniegiem zebrali, jak mi kurteczkę zimową ktoś zasunął. : >
wczoraj mieli zasyp maili i robią drugie tłoczenie płyty CD. można kupić w sklepie
a winyla zarezerwowałem mailowo :)
Ja mam wolną wolę co to jest uświadomioną koniecznością lubo wyborem jedynie słusznej drogi pod karą piekła.
Liczy się?
Ja nic nie wiem, możliwe że mam. Tym niemniej - zaraz zbieram pupę w troki i biegnę.
O o o o ooooooooooo, wolna woooola!
(w piątek na końcercie żem był)
Wysyp samokrytyki, coś wspaniałego, idzie ku lepszemu. Idzie ku bardzo dobremu. Idzie ku blasku promiennemu. Idzie ku ustom z malin.
Muszę cegieł nazbierać w kieszenie zanim polezę do roboty...
http://www.youtube.com/watch?v=srzUIQ80Nms
Fotografia wojenna brzmi lepiej. Poza tym temat samograj.
Mnie dziś poniosło po lodzie tak z 15 metrów, a jest co nosić :D
Jedną mam ale przy takim wichrze to potrzebne trzy albo i cztery. Poza tym, kotwica to międzynarodowy symbol bierności, więc staram się nie nadużywać.
najpierw leciała blacha, potem przeleciał wielki kosz na śmieci a teraz leci dozorca z miotłą :)
Doniósł struś, że mu żonę poderwał koliber.
Milicjant w śmiech: - On ma przecież za mały kaliber.
Struś wtedy poruszył cały komisariat:
- Owszem, kaliber mały, lecz koliber - wariat.
Pozwie nie pozwie, mordę obić może.
Zresztą to tylko pół jabłka i to zielonego. Nędza ogrodnicza i tyle.
No i ciul ze wszystkim, kumpel jachtowy od wczoraj leży pod monitorem, pół-sparaliżowany po udarze mózgu.
Idę se nalać pluskwianki.
I pomyśleć że kiedyś wydawało się nam, że źle się dzieje. Teraz widać, że to były boskie czasy, szał wolności, inteligencji i humoru.
O tempora...
od dwóch tygodni nie dosypiam, bo czekałem na decyzje
od wczoraj nie dosypiam z podniecenia, bo dostałem decyzję :)
pojutrze podpisuję cyrograf z bankiem a za miesiąc wyprowadzam się na wioskę
bardzo się cieszę :)
kredyt szybko będzie spłacony, bo mamy czym go pokryć więc możemy troić szczęście
Pierwsze jak już jest na wsi.
Drugie jak wraca do miasta.
Trzecie jest jak go stać na dom na wsi i mieszkanie w mieście.
...i czwarte kiedy okazuje się, że ani jedno, ani drugie, ani trzecie, nie jest do szczęścia potrzebne.
Mi chyba nockę w niedzielny poniedziałek zmajstrują, bo kto to widział mieć cztery poniedziałki wolnego pod rząd. Pan od grafika poszedł, podumał i chyba wymyślił...
Łeb mi urwało, jak zawsze - http://www.youtube.com/watch?v=j2WeFMXhYDM
Grajom fajno, a i owszem.
Czwartek zbliża się do kulminacji, potem z górki, do piątku.
Edit: Aaaa... mjusik http://www.youtube.com/watch?v=IS-s5jZaqsc&list=PL9D78DE71C76C8DBE
piątek trzynastego
to jest właśnie ten dzień, jeden z kilku najważniejszych w najbliższym czasie
Tutaj piątek trzynastego jest już od kilku lat, z tym że coraz mniej piątku a coraz więcej trzynastego.
Poniedziałek trzynastego to jest dopiero apokalipsa, ale na szczęście poniedziałek mam wolny... a we łbie tytułowy z piosenki. Wyjątkowo angole :) ->http://www.youtube.com/watch?v=1GmvSIUp5Zk
Dan na wokalu i wieśle a Paryk na kociołkach, czyste piękno :>
http://www.youtube.com/watch?v=x_PrT25o8Vs
kupiłem dom :)
muszę się chyba przespać ... bo za trzy tygodnie się zacznie. malowanko, szpachlowanko, chlanko i mieszkanko :)
Jakoś mi się tak przypomniało o facecie z krzyżem :D
http://www.youtube.com/watch?v=j8FrmOLq3Dc&list=RDez6rQBJ1Hvo
Nadal żyję. Nie było neta... nic nie było.
Jeszcze tylko dwie nocki w robocie, potem drugie zmiany :)
Czy byliście grzeczni przez cały rok?
Tak tylko pytam, bo ja nie byłem i z prezentu nici.
Ale i tak nieźle bo mogło być wpierdol.
Czasami myślę że GOL ma znaczenie higieniczne, gdyby nie on mógłbym zapomnieć że głośno istnieją tacy jak Attyla, TraschMetal i inni. A tak gdzieś z tyłu głowy kołacze się "Uważaj", jak z tygrysem bengalskim, zawsze jest gotów się na ciebie rzucić jeżeli nie dopilnujesz kraty.
Bengalskie to znam tylko ognie, a tygrys bengalski to ani tygrys ani ogień... takie kici co to podrapać owszem ale za uszkiem z barszczu :)