https://www.youtube.com/watch?v=YWQwKq6tNE0
prof. Witold Kieżun i jego obserwacje.
Miłego słuchania.
Jakoś dotarłem do momentu jak zaczął bredzić o "ludziach dobrych, którzy mają dobro społeczne mieć na pierwszym miejscu".
Skąd taka naiwność u tego Pana? Demencja starcza? Zresztą sam pierdoli pitu-pitu i żadnych konkretów.
Ja obejrzałem do końca, ten konstrukt dotyczący doboru kadr rządzących, to piękna idea a te często są naiwne. Ma wiele racji w moim przekonaniu, zresztą nawet nie o rację chodzi, zwłaszcza w kwestii początków zmian ustrojowych sprzed 20 lat, zgadzam się z nim całkowicie, że w kole fortuny od bardzo długiego czasu jesteśmy na poziomie gruntu. Świat byłby lepszy, gdyby więcej ludzi tak pierdoliło.
A gdyby z kranu zamiast wody leciało piwo byłby świat jeszcze piękniejszy - i co z tego.
Zresztą ja tamte czasy pamiętam jakoś inaczej. Pamiętam przemysł, który produkował na starych maszynach nie nadające się do niczego badziewie, którego nikt normalny by nie kupił, gdyby miał alternatywę. Ponieważ dziadek podał przykład fabryk telefonicznych to pamiętam, że wówczas w demoludach królowały stare analogowe centrale (czasami ręczne), a odbiorcy mieli wielkie awaryjne aparaty, z których ciężko było się gdziekolwiek dodzwonić. To miał być ten nowoczesny przemysł, który "rozgrabiła nomenklatura"? Śmiać mi się chce na wspomnienie tych zbiurokratyzowanych molochów. Kto miał je unowocześnić, stworzyć technologie, kupić maszyny, zadbać o sprzedaż? Zresztą niektóre owe "nowoczesne firmy" dotrwaly do dzisiaj: PKP, Poczta - działają za komuny, prawie nic się tam nie zmieniło.
Pamiętam jeszcze, że nikt nie mial pojęcia jak przejść z gospodarki planowanej do wolnorynkowej - wszystko co wtedy robiono to był jeden wielki eksperyment. A jak się ekpserymentuje, to błędy mniejsze, czy większe są nieuniknione.
Zresztą, jakie to ma teraz znaczenie - po 24 latach?
Tlaocet: tylko dziwne ze eksperymentatorzy zarobili na tych eksperymentach kokosy.Dziwnie czesto to byli ludzie z dawnego ukladu ktorzy swietnie sie potrafili odnalezc w nowych czasach.
Dziwnie pamietam bardzo dobre i dochodowe zaklady ktore zostaly szybko sprzedane za pol darmo za granice i szybko zamkniete .
Przyklad cementownia w nowej hucie .
Ale na stare lata pamieta sie jakies bzdury.
A ja sądzę, że stawka nie rozchodziła się o pojedyncze przedsiębiorstwa czy stanowiska, a raczej o gospodarcze podporządkowanie sobie świeżutkich wyzwolonych krajów byłego bloku sowieckiego.
Przypuszczam nawet, że dzieje się tak za każdym razem gdy amerykanie w imię pokoju i demokracji siłą lub podstępem przejmują gospodarczo kolejny skrawek ziemi.
Teraz nie opłaca się prowadzić wojen na wielką skalę, pół świata za jednym zamachem. Opłaca się za to niewielkimi konfliktami dawać nauczkę krajom, które nie zgadzają się na dominację obcego kapitału. Jeśli władza w danym kraju nie wprowadza regulacji, praw i rozporządzeń ułatwiających amerykańskim (mówiąc w uproszczeniu) koncernom stopniowe przejmowanie rynku, wtedy znajduje się powód do interwencji zbrojnej. Tak było moim zdaniem w przypadku Iraku, Afganistanu, Egiptu, Syrii - dwa ostatnie kraje uważam za przykłady wpływania na nastroje społeczne w kraju i podburzanie lokalnej ludności do rozpoczęcia rewolucji, efekt ten sam - "dyktator" obalony, nowy system wprowadzony - a rączki czyste.
Jak na moje oko, to w Polsce jak tylko zwęszyli okazję na skolonizowanie gospodarcze, to przedstawili sprytną ofertę naszym przyszłym liderom. Przygotowując im "gotowca" jedną ręką wzmocnili ich pozycję na scenie politycznej, a drugą ręką przemycili wdrożenie zasad, które dadzą im przewagę w początkowych latach transformacji. Opozycjoniści nie chcieli marnować w tamtych trudnych czasach żadnych nadarzających się okazji, by w dobrej wierze przebudować kraj więc nie kwestionowali dalekosiężnych efektów (poza tym, jak wynika z relacji prof. Kieżuna nikt tam się nie znał na ekonomii).
Panowie amerykanie wrócili do siebie z poczuciem dobrze wykonanej roboty i wystarczyło teraz już tylko czekać aż machina ruszy. Powiedziałbym nawet, że termin "wrogie przejęcie", używany w wywiadzie przez prof. Kieżuna, można zastosować do całości naszego kraju jako całkiem dobrze zapowiadającego się "producenta czegoś" lub "jakieś tam zasoby mającego".
Nie mówię, że cały kraj jest wyprzedany amerykanom, bo część z tego tortu trafiła też do polskich rąk. Jednak procent naszego uzależnienia od obcego kapitału i znacząco niższa jakość życia oraz poziom wynagrodzeń dają do myślenia.
Do lepszego zrozumienia mojego punktu widzenia polecam.....https://www.youtube.com/watch?v=lUeJdO5DUUU
Virk-->Od dawna wiadomo że USA odcina kupony i żyje ponad stan właśnie dzięki takim działaniom. Zastanawia mnie tylko jak będzie wyglądał świat w którym to Chiny przejmą pałeczkę światowego imperium.
Prawda jest taka że mimo iż ta transformacja szalenie udana nie była to mogło być dużo gorzej i przyszłość naszego kochanego kraju jest względnie optymistyczna. Ponarzekam tylko trochę na politykę, bo przede mną drugie w moim życiu wybory parlamentarne w których biorę udział i nie mam na kogo głosować :/
[4] Ok rozumiem, ze kąpałbyś sie w piwie, prał w piwie, psu dawał piwo do picia...No spoko, pieknie by bylo.
Jakoś dotarłem do momentu jak zaczął bredzić o "ludziach dobrych, którzy mają dobro społeczne mieć na pierwszym miejscu".
Fett - przecież to oczywiste, że do polityki idą najgorsze szuje. Działałeś kiedyś w jakiejś partii? Ja tak, i wiem to z własnego dośwadczenia, nikt uczciwy długo w polityce nie przetrwa. W polityce liczą się "szabelki" tych co ciebie wspierają, a będę cię wspierać dopóki mają z tego profity - stąd różne "spółdzielnie" i frakcje. Polityka to bagno, w którym błotem się oblepisz cały albo wypadasz z gry. Ludzie rozsądni wybierają biznes - spokojniej i jakby sumienie czystsze. Dlatego dziadek bredzi.
Zgadzam się z Balcerowiczem, że wtedy prywatyzowano za wolno! Należało od razu sprzedać te kopalnie, huty, stocznie, PKP, LOT, TVP, itd. Od tamtego czasu wciąż dopłacamy do tego gówna miliardy złotych. Kasy, której zresztą nie mamy, a którą pożyczamy - zadłużając nasze wnuki i prawnuki, i której prawdopodobnie nigdy nie spłacimy. Dziadek podał przykład z dupy wzięty firmy produkującej przestarzałe, nie nadające się do niczego urządzenia telefoniczne - przykład idiotyczny, gdyż taka firma musi paść, więc i tak lepiej ją sprzedać.
Ja podam inny przykład: LOT - w ciągu ostatnich 2-3 lat dopłaciliśmy do niej wszyscy 1mld zł. Czyli ja i każdy Polak, także wy - Panowie. Każdy z nas wysupłał kilkaset złotych rocznie na pomoc dla tej firmy. Firmy trwale nierentownej, która nie jest nam do niczego potrzebna i która nigdy nie będzie na siebie zarabiać. A taki Rayoner, WizzAir świetnie zarabiają i to właśnie tymi liniami latamy. Kto z was ostatnio leciał LOTem? Ja nie mam ochoty dopłacać do de facto pańśtwowego LOTu. Jeśli wy chcecie - wasza sprawa, ale kupcie akcje. Chciałbym, żeby Polacy mieli wybór, czy chcą dopłacać do takiej firmy. Czy chcą dopłacać do PKP, do Poczty, do TVP, itd. Gdyby mieli taki wybór, to pewnie od razu te fimy zostałyby sprzedane.
Składam wniosek pod głosowanie:
Mój postulat brzmi, "Niech będzie lepiej"
Kto jest za?
Jak można podejmować próby demontażu mitologii założycielskiej 3 rp?! Skandal!
To taka ładna bajeczka...
I dzieci przy niej ładnie zasypiały...
Ale wszystko stało się jasne, gdy w tle usłyszałem pytanie zadane przez jednego z największych podżegaczy wojennych w polsce ludowej - reakcyjnego neofaszysty Pospieszalskiego. Po tym oczywistym się stało, że to zamęt grubymi nićmi szyty i wiemy lep jakiej propagandy kryje się za tymi nićmi :D I po raz kolejny okazało się, że te zniknięte parówki jeszcze bardziej zwarły wasze szeregi!
Niech żyje! Niech żyje!
Tak w ogóle, to nie spodziewałem się, że Miś doczeka się kiedyś sequela a tu taka niespodzianka: na GOLu! Bareja wiecznie żywy!
[11] Baa, należało sprzedać wszystko i wszystkich, Polskę zaorać, a Polaków w jasyr. Produkcja ciepła się nie opłacała, produkcja energii się nie opłacała, produkcja paliw się nie opłacała, dystrybucja gazu się nie opłacała, telekomunikacja się nie opłaca, węgiel się nie opłacał, cukier się nie opłacał, zboże się nie opłacało, przetwórstwo się nie opłacało - normalnie nic tu się nie opłacało i wszystko trzeba było sprzedać. I co się okazało? Że zakłady które z takim trudem obroniono dziś są kręgosłupem polskiej gospodarki jak Orlen czy KGHM, przez lata wypracowały swój kapitał. Reszta też by mogła, ale nie było im dane, kapitał generowany tu na miejscu zamiast tu pozostać i procentować wyfruwa zagranicę. A tu dziś odkrycie na miarę Nobla: okazuje się że Polacy jednak palą żarówki, słodzą herbatę, palą węglem i nawet operują telefonem!
Kiedy pod każdą niemiecką pipidówą stoi park przemysłowy (a nie trzepią tam tylko komputerów, ale nawet wiadra i kalosze), Polska jest dziś pustynią gospodarczą. Jedna zamknięta stocznia to brak kilkuset innych zakładów pracy, jedna zamknięta kopalnia identycznie. Więc po ch..iny ludowe ktoś ma tu dziergać choćby wiadra i kalosze jak wszystko zaorano i nie ma dla kogo? Budujmy od razu promy kosmiczne! Tak! Budujmy z poziomu kamienia, patyków i pustyni.
Należało mądrze, systematycznie i długofalowo restrukturyzować i ważyć nad każdym zakładem mającym perspektywy na przyszłość, ograniczać przy tym maksymalnie import zewnętrzny. Czekać cierpliwie na procentowanie lokalnego kapitału, który przy przejściu między systemami rokrocznie się powiększał i który w końcu sprywatyzował by zakłady państwowe, przejął nie zaorał. Że to by generowało tymczasowe straty? A socjal rozłożony na wiele milionów osób, a bezrobocie, a degradacja rodzin i genetyczne powielanie biedy, a dzisiejszy ZUS w corocznym długiem zrodzonym właśnie wtedy przez czterdziestoletnich rencistów i pięćdziesięcioletnich emerytów (tak państwo przerabiało bezrobotnych) to nic nie kosztował i nie kosztuje???!
Zrozumcie. W tym kraju pewne przypadkowe osoby poprzebierały się ze swetrów w garnitury, na końcu poobdzielali się nagrodami i oczekują honorów. Normalnie co jeden to Napoleon z urodzenia, wcześniej nieodkryty, aż się niby sprawdził w godzinie próby. Ale każdy rozsądny człowiek widzi, że nie rozsądni pasterze prowadzili barany, ale barany prowadziły w dużej mierze barany do miejsca w którym jesteśmy. Bo roz*ebać wszystko jak leci każdy potrafi (Balcerowicz i świta), zbudować coś już niekonieczne. Ale żeby oczekiwać jeszcze za to powszechnego podziwu i szacunku?
Thaocetl --
"Czyli ja i każdy Polak, także wy - Panowie. Każdy z nas wysupłał kilkaset złotych rocznie na pomoc dla tej firmy."
Jeśli firma przynosiła około 1 miliarda start rocznie, to dopłaciłeś do niej rocznie około 60 złotych (licząc wyłącznie osoby pracujące jako płatników), a nie setki. Tj. jakieś 5 złotych miesięcznie. Butelka Coca Coli. To tak tytułem nadania rzeczywistej skali zjawisku.
A żeby było śmieszniej, LOT przyniósł, jak teraz czytam, 4 miliardy złotych strat w ciągu... 14 lat, więc gdyby trzymać się prawdziwych danych, to w ogóle byłyby grosze w przeliczeniu na osobę na miesiąc.
Firma do firmy i uzbiera się z tego wyższa kwota, więc nie piszę tego w celu zbycia problemu, tylko żebyś bajek nie opowiadał.
Co nie zmienia faktu, że akurat LOT potrzebny jest obywatelom jak dziura w moście.
A może by tak sprzedać emerytów i rencistów? Sprywatyzować ich, a właściwie opiekę nad nimi.
Zamiast dawać im emerytury i renty dogadać się z inwestorami prywatnymi i za znacznie niższe kwoty zapewnić im wikt i opierunek. Skoszarować, zoptymalizować, zracjonalizować i uporządkować bezmyślną rozrzutność.
Budżet natychmiast stanie na nogi, składka się zmniejszy, przedsiębiorczość się znacznie zwiększy, no po prostu miód i malina.
Kiedyś była w tym zakresie pełna prywatyzacja, ale przylazł Bismarck jeden z drugim i się skończyło...
Widzący [ gry online level: 109 - Legend ]
No i?
Może nie powinienem odpowiadać za secretsevice'a ale co mi tam :D
No i na pohybel czerwonym sukinsynom! :D A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści! :D
alpha_omega [ gry online level: 49 - Legend ]
Jeśli firma przynosiła około 1 miliarda start rocznie, to dopłaciłeś do niej rocznie około 60 złotych (licząc wyłącznie osoby pracujące jako płatników), a nie setki. Tj. jakieś 5 złotych miesięcznie. Butelka Coca Coli. To tak tytułem nadania rzeczywistej skali zjawisku.
Poza tym to, że dziś coś przynosi straty, nie oznacza, że będzie tak wiecznie. Należy popracować trochę głową. Z neoliberałami zaś jest ten problem, że wolą malować a nie myśleć o malowaniu. W konsekwencji jest to, co opisał secretservice.
Zenzibar [ gry online level: 10 - Konsul ]
Co nie zmienia faktu, że akurat LOT potrzebny jest obywatelom jak dziura w moście.
Hmmmm. Pracownicy LOTu zostali pozbawieni obywatelstwa? :O Kiedy?
A co do LOTu, to zawiniło tu zakupienie opcji paliwowych po cenie wyższej niż cena paliwa już w dniu zakupu i przy przewidywanych obniżkach cen.
Skutek przebierania się ze sweterków w garniturki.
Hmmmm. Pracownicy LOTu zostali pozbawieni obywatelstwa? :O Kiedy?
Ach, przecież zapomniałem, że rolą państwa jest dawanie pracy obywatelom. Proszę odegrać międzynarodówkę.
Zenzibar --
Nie myl przeciwników prywatyzacji w ogóle, z przeciwnikami prywatyzacji w Polsce. To są zupełnie różne podejścia. Wiele osób jest przeciwko prywatyzacji wyłącznie dlatego, że widziała jak to się w Polsce potrafi odbywać. Najlepiej poniżej rzeczywistej wyceny (z sumką przekazaną pod stołem), w obce ręce, a bywa że tylko po to, żeby firmę położyć i jeszcze na tym porobić różne przekręty.
LOT w istocie nie jest nam do niczego potrzebny jeśli ma nadal przynosić straty. Poza może prestiżem. Tyle, że jak zabiorą się za prywatyzowanie tego cuda, to zamiast spróbować znaleźć polskiego inwestora, albo chociażby jakiegoś zagranicznego związać pewnymi zobowiązaniami, położą po prostu firmę tylko po to, żeby szybko chapnąć trochę kasy.
I później połowa Polski siedzi na jakichś żałosnych Sagemach, bo Tepsę trzeba było sprzedać Żabojadom (razem z częścią infrastruktury informatycznej o zastosowaniach wojskowych). Kasa leci do Francji szerokim strumieniem, a jakość usług jest na poziomie po prostu żałosnym w porównaniu z tym, jak to mogłoby wyglądać.
Ależ ja nie bronię prywatyzacji po polsku, bo przecież każdy rozumny człowiek wie, że nie o prywatyzację w niej chodziło :).
Przykład z tepsą jest koronnym dowodem. Prywatyzacja polegająca na opchnięciu państwowej spółki mającej monopol w jednej dziedzinie francuskiej spółce, która również była ówczesnym państwowym monopolistą. Genialne.
Prof. Kieżun, szacunek.
Zenzibar [ gry online level: 10 - Konsul ]
Ach, przecież zapomniałem, że rolą państwa jest dawanie pracy obywatelom. Proszę odegrać międzynarodówkę.
Rozumiem, że wszystko, co nie mieści się w granicach postulatów ideologicznych neoliberalizmu w wersji proroka Korwina Mikke jest komunizmem? W ten sposób jesteś lustrzanym odbiciem środowiska "nowego, lepszego świata" (nie pamiętam nazwy, ale chodzi o tych lewaków z oślej stajni szechtera :)), którzy wszędzie widzą faszystów (wiadomo, że spór o rewolucję w granicach terytorialnych i doktrynalnych jest bardzo zażarty i trwały - stąd te "różnice" między frakcjami lewactwa).
Czy aby na pewno pragniesz utożsamiania z tym bagnem?
Niezależnie od odpowiedzi na powyższe pytanie spieszę poinformować, że utożsamianie narzędzi z celami i celów z ideami jest wyraźnym objawem fanatyzmu. Zalecam zatem odrzucenie zasady cedowania stosowania rozumu na politycznych proroków.
A merytorycznie rzecz biorąc masz oczywiście prawo twierdzić, że rola państwa jest trancendentna (to wynika z ogólnego ubóstwienia państwa w sektach oświeceniowych) i wynikać może wyłącznie z ideologicznych miazmatów, ale nie jest to platforma do dyskusji. Zachowujesz się jak rewolucjonista, który woła "bądź moim bratem (w wieże - dop. autora:)) albo cię zabiję!". Zawołanie pochodzi od Sait Simona, więc bałwana, który tak jak wyznawcy JKM używał hasła "wolność, równość, własność!" zanim wysyłał na szafot swoich przeciwników politycznych :)
W każdym razie spieszę poinformować, że to nie jest zaproszenie do dyskusji na temat wartości, celów i środków do ich realizacji ale fanatyczne żądanie, by wszyscy się tym postulatom podporządkowali. Tym samym to nie jest wystąpienie mające sens na forum dyskusyjnym ale raczej wystąpienie programowe pasujące do stron programu ideologicznego jakiejś sekty politycznej.
I jest odpowiedź, konkretna i sensowna:
http://biznes.interia.pl/news/terapia-szokowa-jestem-z-niej-dumny,1967029
konkretna na pewno i również sensowna, w węższym zakresie.
[14] Tak w ogóle, to nie spodziewałem się, że Miś doczeka się kiedyś sequela a tu taka niespodzianka: na GOLu! Bareja wiecznie żywy!
Troche jestes zacofany bo sequel powstal juz pare lat temu http://www.filmweb.pl/Rys
