Confederate Express – postapokaliptyczne kurierskie RPG odniosło sukces na Kickstarterze
Pomysł bardzo oryginalny. Wygląda to fajnie, mam nadzieję, że gra okaże się sukcesem.
Przypomniała mi się 'Zamieć' Stephensona, wprawdzie żywych trupów nie ma, ale dostawcy pizzy i kurierzy to bardzo poważny biznes
audiowizualnie to powrót do lat 90-tych. Ehh dzisiejsze PC-ty..
jakaś gra która odniosła "sukces" na kickstarterze odniosła sukces poza nim?
@MANOLITO FTL, Shadowrun: Returns, Star Command (mobilnie), Project Giana. FTL odniósł chyba najbardziej spektakularny sukces.
[Jestem niesłyszący]
@MANOLITO Nie wszystkie gry muszą być nieudane i dno. To zależy od twórcy gier i ich umiejętności (oraz odpowiedzialności), a nie samej Kickstarterze.
Ja pier***, znowu zombi, czytam: postapokaliptyczny setting, a zaraz potem słowo zombi... czy ci tworcy sa chorzy czy ludziom naprawde podobaja sie zywe trupy, czy tylko mnie od nich odrzuca, ze byc moze nawet dobrej gry przez nie nie rusze??
@zajeBEASTY Święta słowa. Coś ostatnio mamy za dużo gry-zombie. Za dużo to niezdrowo. Chyba twórcy gier i gracze zakochali w "masowe zabijanie".
Fajny oldskul za garść miedziaków.
Trzeba mierzyć czym jest sukces dla takich produkcji i czy o jaki sukces tu chodzi. Dla autorów sukces to profesjonalne wydanie swojego pierwszego poważnego dzieła. Dla graczy kopalnia czegoś nowego, lekkiego czy może częściej starego i zapomnianego.
Niebezpieczeństwo jest takie, żeby takie zbiórki nie okazały się sposobem na łatwą kasę czy alibi dla leni, jak ma to w przypadku ustalania kolejnych progów rozbudowy gry za bajońskie kwoty. Jak na razie słowo kickstarter przewija się jakże często w zapowiedziach, o finalnych produkcjach coś rzadko słychać, terminy są przekładane w nieskończoność, albo komunikacja autorów z graczami się urywa.
Sprzedaż zabija chciwa dystrybucja takich gierek w postaci sprzedaży na Steamie za nieproporcjonalne pieniądze - kilkanaście euro za grę powstałą z zebranych pieniędzy, nierzadko fajną, ale nie wartą aż takiej ceny.
Sprzedaż zabija chciwa dystrybucja takich gierek w postaci sprzedaży na Steamie za nieproporcjonalne pieniądze - kilkanaście euro za grę powstałą z zebranych pieniędzy, nierzadko fajną, ale nie wartą aż takiej ceny.
No tak, bo na Kickstarterze wszyscy wplacaja na zasadzie "pay for nothing", a nie zamawiaja pre-order gry z jakimis dodatkami...
Niech tworcy gier poswiecaja wiekszosc(jak nie caly) czasu wolnego na produkcje gry ufundowanych przez dobrowolnych inwestorow bez oddawania czegos w zamian. Niech przy tym uzbieraja potrzebna dla siebie sume, po to by ktos taki jak ty mogl sobie sciagnac gre za darmo. A po co tworcy gier maja przy tym zarabiac, niech sie ciesza z wykonanej pracy i niech wyzeraja resztki ze smietnikow...