Cenzura w branży - za co banuje się gry
Oczywiście nie mogło zabraknąć spuszczania się nad Rockstarem i ich GTA... Miodzio!
@up oczywiście że nie mogło, bo ta gra pasuje do tego tematu idealnie. Natomiast po tym jak ukazał się artykuł w Gazecie Wyborczej jak to GTA deprawuje dzieci (choć gra ma wypisane jak byk 18+), niesamowicie się cieszę że powstał właśnie ten artykuł na GOL'u.
Gdybym to ja produkował gry, ani odrobinę bym się nie przejmował tymi krzykaczami. Produkowałbym brutalnie, ostro, ekscentrycznie. Właśnie po to, żeby głosy skupiały się na moim produkcie, żeby o nim mówiono i żeby zyskać dodatkową zupełnie darmową reklamę.
Ciekawe co na to Carmageddon? Mam nadzieję, że nie będzie zbędnego ugrzecznienia ;)
Dobrze, że nie zbanowano u nas Bioshocka za "ociekanie seksem i pedofilią" oraz Diabolo za promowanie satanizmu.
@U.V.
A co się stało po zabiciu Diablo w pierwszej części? :) Zło tak jakby wygrało.
Jak dla mnie gry pokroju Postala nie powinny nigdy powstać. Ogólnie motyw mordowania niewinnych ludzi przez gracza powinien skutkować automatycznym banem. Swoją drogą redakcja sprawia wrażenie, gdyby na hasło "GTA V" dostawała erekcji.
Tak poza tematem to zauważyłem, że większe restrykcje w tym względzie dotyczą kraje z "przeszłością historyczną": Niemcy, Australia... O dziwo w Japonii nieco mniej, ale skoro z dumnych samurajów zrobiono pozytywnych, uśmiechniętych i nieszkodliwych dziwaków to już pewnie nie uznaje się ich za niebezpieczeństwo ;P
@qazplm632
W postalu 2 można było wygrać nie zabijając nikogo, a w GTA? I jaka gra jest teraz bardziej brutalna? W postalu nikt ci zabijać nie karze...
Co do brutalności to Manhunt chyba wygrywa.
Czy mi się wydaje czy w Polsce jeszcze nie zbanowano żadnej gry? A tak wszyscy narzekają jak to u nas źle.
[Jestem niesłyszący] A Mortal Kombat za mnóstwo krwi i możliwość "dobijanie" przeciwników w brutalny sposób (stąd te zakazy sprzedaży w Australii)? A Leisure Larry za promowanie Playboy, nieczyste seksy i burdel?
Jest to jeden z niewielu powodów, dla których cieszę się z PRL-owskiej historii Polski. Wielu Polaków ciągle pamięta, jakie pomysły pojawiały się w głowach urzędników z ul. Mysiej w Warszawie, więc na słowo cenzura reagują ze słuszną niechęcią. Dzięki temu nawet pomysły obyczajowej należą u nas na szczęście do folkloru politycznego (np. poseł Artur Zawisza). Żadna cenzura nie jest zdrowa, czego dowodzi casus hollywodzkiego kina, w którym kategorie wiekowe przynaje anonimowa grupa ludzi, w oparciu o nieskodyfikowane kryteria, a jej decyzje są nieodwołalne. I choć nie jest to formalny zakaz, to żadna duża sieć kinowa nie puszcza filmów z najwyższą kategorią wiekową. Chyba nie trzeba tłumaczyć, co taka sytuacja oznacza, zarówno dla twórców, jak i widzów.
A przecież wprowadzono to w dobrej wierze, dla ochrony dzieci.
Gdzieś miałem okazję wyczytać że gra Marc Ecko,s Getting Up dostała haka w Australii, ano że propaguje sztukę Grafitti.
W grze też są nieco brutalne elementy bójek, może i krwi nie ma, ale krzyki zbitych brzmią jakbyś sam oberwał w rzyczywistosći, do tego okładanie gazurkami czy psikaniem sprayem po oczaczach przyjemnym nie jest.
A jednego bossa załatwia na śmierć pałką elektyczną.
Cenzurować, regulować, nakazywać, zakazywać, płacić podatki i na końcu mówić ze to wszystko dla dobra naszych dzieci, a pod to można podpiąć praktycznie wszystko.