Witam w ósmej części karczmy pod tytułem "Nasze Książki", gdzie spora rzesza czytelników może nie tylko pochwalić się swoimi kolekcjami, ale i porozmawiać na temat samych książek, autorów, jak i na inne tematy związane z tą dziedziną. Z każdym kolejnym tomem pojawia się coraz większa liczba czytelników, dzięki czemu dyskusje są jeszcze bardziej interesujące oraz zacięte.
Wirtualne biblioteczki:
http://lubimyczytac.pl/profil/153394/raziel88ck/polka/978984/posiadam/miniatury by raziel88ck
http://lubimyczytac.pl/profil/1511/sebs/polka/5181/przeczytane/miniatury by $ebs Master
http://lubimyczytac.pl/profil/33282/farben/polka/172397/posiadam/miniatury by Mutant z Krainy OZ
http://lubimyczytac.pl/polka/682341/przeczytane/miniatury by hipppciu
http://lubimyczytac.pl/profil/155180/filip/polka/990019/posiadam/miniatury by Deton
http://lubimyczytac.pl/profil/155701/shatter/polka/993273/posiadam/miniatury by poltar
http://lubimyczytac.pl/profil/134988/skiter/polka/866767/przeczytane/miniatury by Skiter16
http://lubimyczytac.pl/profil/202647/szarzasty/biblioteczka/miniatury by szarzasty
http://lubimyczytac.pl/profil/160245/beesarch/polka/1022672/posiadam/miniatury by nutkaaa
http://lubimyczytac.pl/profil/160232/matiz/polka/1022576/posiadam/miniatury by matiz87
http://baza.fantasta.pl/biblioteczka.php?id=135 by Shadowmage
http://lubimyczytac.pl/profil/2844/patryk/polka/9917/przeczytane/miniatury by Playboy95
http://lubimyczytac.pl/profil/71464/okjutna/polka/450923/przeczytane/miniatury by Lilus
http://lubimyczytac.pl/profil/154461/skandal/biblioteczka/miniatury by Cartoons
http://lubimyczytac.pl/profil/161031/szypon/polka/1027749/posiadam/miniatury by Saul Hudson
http://lubimyczytac.pl/profil/166076/specshadow/biblioteczka/miniatury by SpecShadow
http://lubimyczytac.pl/profil/133695/kluha666/polka/858413/posiadam/miniatury by kluha666
http://lubimyczytac.pl/profil/175713/cliffhanger/polka/1121408/przeczytane/miniatury by SzymX_09
http://lubimyczytac.pl/profil/145343/joseph/polka/929522/przeczytane/miniatury by Garret Rendellson
http://lubimyczytac.pl/profil/106436/garry/polka/678401/przeczytane/miniatury by Cros1sman
http://lubimyczytac.pl/profil/203682/phillip/biblioteczka/miniatury by Fokus25
http://www.biblionetka.pl/user.aspx?id=133779 by EnX
http://lubimyczytac.pl/profil/134929/huth/biblioteczka/lista by HUtH
http://lubimyczytac.pl/profil/168132/serek/polka/1073308/posiadam/miniatury by $erek47
"Znany pisarz Ben Mears powraca do miejsca, gdzie spędził dzieciństwo – małego miasteczka Jeruzalem zwanego też Salem. Główny bohater jest szczególnie zainteresowany starym domostwem rodziny Marstenów, w którym przed wielu laty doszło do tragicznych wydarzeń. Okazuje się, że dom został kupiony przez 2 tajemniczych mężczyzn. Wkrótce w Salem, w dziwnych okolicznościach zaczynają umierać ludzie." ~ Miasteczko Salem
Skala ocen:
0 - Dno i metr mułu
1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 - Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 - Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło
TOM I - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12440369&N=1
TOM II - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12494673&N=1
TOM III - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12515611&N=1
TOM IV - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12550516&N=1
TOM V - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12603557&N=1
TOM VI - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12657515&N=1
TOM VII - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12710048&N=1
Pierwszy :)
A żeby nie było tak totalnie spamersko, to wrzucę link do swojej recenzji "Nexusa" Rameza Naama: http://shadowmage.nast.pl/2013/06/ramez-naam-nexus-recenzja/
Całkiem przyzwoity thriller SF.
Hejże ho, książki w dłoń. W sumie jestem (pozytywnie) zaskoczony tym, jak dobrze się ten wątek rozwija. Widać skupienie wszystkich gatunków w jednym przynosi efekty.
Wątki typowo chwalerskie zawsze mają wzięcie, bo nawet jak nie chce się gadać, to się można pochwalić kolekcją czy ostatnio przeczytaną książką, obejrzanym filmem etc.
Poza tym chyba nie było wątku typowo o książkach, co prawda jest sygnowany Martinem o fantastyce, gdzie można pogadać o wszystkim ale ma już milion części i do takiej zżytej grupy nie chce się wtrącać.
Mutant ---> Od zawsze uwielbiam północ i ludzi północy, nie ważne czy są to gry, filmy czy książki, dlatego tak ciężko mi zaakceptować niszczenie tej pięknej krainy...
Wczoraj chciałem odpisać w poprzedniej części, a tutaj zonk, nie miałem przycisku "Odpowiedz" :)
Czeka cię jeszcze jedno, ogromne zaskoczenie, największe z całej serii, przy którym śmierć starka w pierwszej części była oczywistością :>
EnX - Bo zamknąłem wątek, hehe.
Szkoda, że dobra ma tak mało godzin, bo chętnie przeznaczyłbym większą ilość czasu książkom.
No i w końcu się zdenerwowałem i zdecydowałem, że koniecznie muszę kupić półkę na książki.
Półeczka to dobra motywacja do zakupów kolejnych, bo nieciekawie wygląda pusta :)
Złodziejski honor to dobry materiał na film drugiej klasy, gdzie wiele można wybaczyć i wszelkie zbiegi okoliczności są na porządku dziennym. W książce takie zabiegi nie przechodzą tak łatwo, tym bardziej kiedy są na tak dużą skalę. Pomysł kradzieży Deklaracji niepodległości jest sam w sobie genialny, ale tyle przypadków, fartu itd. co było na stronach tej książki starczyłoby na kilka innych dobrych historii złodziejskich.
Archer lubi budować swoje powieści na przypadkach, ale tutaj po prostu przesadził, zbyt globalna afera. Dobrze się czyta, ale typowy średniak, chyba najsłabsze co czytałem od niego.
No cze, dzisiaj zacząłem smętnie, a raczej smentnie czytać pewną książkę. Jestem gdzieś w połowie i w sumie doskonale zdaję sobie sprawę, że może nudzić, ba, gdzieś w podświadomości tkwi mi przekonanie, że i mnie owo znudzenie powinno dopaść, ale zamiast tego w ogóle nie udziela. Może jestem tak z King(Kongiem) zżyty, jak wspomniana małpa z piękną Anną i powoli zaciera mi umiejętność obiektywnego rzutu okiem na dany tekst. W każdym razie - dwa wnioski :
A) Stan Maine powinien Kingowi ufundować tablicę pamiątkową
B) Fajnie było wcześniej przeczytać Cujo, miły smaczek
A książka mimo wszytko jest ździebko zbyt przewidywalna, zakończenie podobno wynagradza lekturę. Nie jest zła, ale liczę na tąpnięcie.
Ja czekam na wznowienie Cujo, bo kusi mnie ta powieść. Lubie zwierzęta, a w szczególności psy.
Gwarantuję, że tego pieska znienawidzisz
Może zawierać spoilery!
Ręka Mistrza
Jestem smutny, od razu mogę powiedzieć, że to najgorsza książka Kinga jaką do tej pory czytałem. Wątek główny jest dość ciekawy, ale co z tego jeśli tak naprawdę toczy się tak naprawdę przez około 100 stron (jeśli nie mniej), reszta to jest typowe lanie wody, prawie cały czas czytając nudziłem się, bo nie działo się nic wartego uwagi. Do tego jeszcze dochodzi poboczny wątek Edgara i Pam, który woła o pomstę do nieba. Edgar po wypadku z dźwigiem miał napady agresji, raz tylko zaatakował swoją żonę, tak naprawdę nie wyrządzając jej żadnej szkody, a ta oznajmia mu, że przez to odchodzi od niego po 25 latach małżeństwa. Następnie zdradza go z dwoma facetami, obwinia go o wszystkie pechowe rzeczy w swoim życiu, ma do niego pretensje dosłownie o wszystko, a gdy nagle Edgar zostaje uznanym malarzem, ta wskakuje mu do łózka. Jak to czytałem, to nie wiedziałem, czy śmiać się czy płakać. Niby to horror, ale napięcia tu żadnego nie ma. Bohaterowie też nieciekawi. Wybaczyłbym to wszystko gdyby to było opowiadaniem w jakimś zbiorze, a nie niemal 700-stronnicową cegłą. Tylko dla największych fanów Kinga, jeśli dla kogoś to będzie pierwsza książka Mistrza, mogę się założyć o piwo, że będzie to również jego ostatnia.
o dobrze, że mi przypomniałeś, dodam sobie ją
przepiszę to, co kiedyśpisałem z wątku o Kingu
Carrie - nic specjalnego, bardziej pamiętam film niż książkę
Miasteczko salem - moja pierwsza styczność z kingiem, bardzo polecam.
Lśnienie - totalnie nie wiem co ludzie w tym widzą, chodzi mi o zarówno film jak i książkę
Bastion - genialna cegła, przez którą podchodziłem do egzaminu miesiąc później
Cmętaż zwieżąt - trochę przegadane, ale ostatnie 50 stron mistrzowskie
To - długaśne, pokręcone z idiotycznym zakończeniem. Film moją traumą z dzieciństwa
Stukostrachy - dużo mówić, nie przypadła mi
Sklepik z marzeniami - często pomijana w top 5 książka, a moim zdaniem godna polecania historia
Dolores Claiborne - przez pierwszą połowę książki uważałem ją za nudną i przegadaną, w drugiej połowie zrozumiałem, że zeby napisać książkę w takim stylu trzeba mieć wielki talent.
Zielona mila - ciekawe. I tyle, ani mnie to nie wzruszyło, ani oziębiło.
Komórka - oprócz zakończenia zajebista książka
Bezsenność - niewykorzystany potencjał
Regulatorzy - chyba nie zroumiałem tej książki :D
Cztery pory roku - Dobry tomik, powiedziałbym nawet bardzo dobry
Szkieletowa załoga - tylko mgła godna polecenia.
dodając do ww.
MW - Wilki i tom 7 bardzo fajne, reszta ciężkie popłuczyny
Dallas - genialne
strefa śmierci - dobra książka, ani na plus, ani na minus
pod kopułą - rzygi
4 po północy - 4 całkiem dobre opowiadania, w tym genialne Sekretne okno. Langoliery również przyjemnie się czytało, chociaż pod koniec zostały trochę "przeaktorzone".
wielki marsz - typowy king, 80% dobrej książki i słaby koniec
ręka mistrza - nuda
Z Kinga aktualnie na moim powiedzmy top "ileś tam" jest Bastion, Sklepik z Marzeniami, Dallas i zakończenie MW:)
Dlatego ja Rękę Mistrza sobie odpuszczam. Jest tyle o wiele ciekawszych pozycji u Kinga.
Ja skończyłem Grę Endera - krótką powieść z fajnym, ale trochę naiwnym twistem. Powieść Scotta nazywana jest klasyką gatunku - ja nie widzę w niej niczego genialnego. W żaden sposób nie miałem ochoty kontynuować przygody Endera w następnych tomach, fabułę przeczytałem na wiki :)
^ Ta powieść jest taka... amerykańska... I bardzo przystępna, więc co się dziwisz :P Twist jest do przewidzenia i niestety bardzo szybko mi to przyszło do głowy, więc czytało mi się resztę dość lajtowo. Za to dziwnie ciekawy w swojej enigmatyczności i jakiejś naiwności był wątek reszty genialnego rodzeństwa. W sumie juz nie wiem o co tam chodziło, ale czytało się to jak bajkę :P
Taka okazja przeszła koło nosa! Na reddicie kilka godzin temu trwała AMA (Ask me anything - zapytaj o wszystko) gdzie na pytania odpowiadał Stephen King, gdybym wiedział nie planowałbym przespać tej nocy :(
Byłem w bibliotece w moim mieście. Choć gruba forsa została wydana na budowę i wyposażenie dwa lata temu, choć jest ładnie i pięknie, choć są piękne panie bibliotekarki (w jednej się zakochałem), to z zawartością książkową już nie jest tak różowo. Według katalogu internetowego, wszystkie książki, które mnie interesowały były dostępne. Przy wizycie dowiedziałem się, że tak naprawdę mają tylko jedną z nich. Chciałem wypożyczyć Lot nad kukułczym gniazdem lub Ojca Chrzestnego lub Władcę Much lub Metro 2033 lub Ubika lub Łowcę Androidów lub Mroczną Wieżę: Roland lub Danse Macabre. Tylko ta ostatnia leżała grzecznie na półce. Więc wypożyczyłem Danse Macabre Stephena Kinga. Chyba będę musiał codziennie chodzić i sprawdzać czy któraś z wymienionych pozycji została oddana, bo internetowemu katalogowi już nigdy nie uwierzę.
kluha666 - Współczuję. No i sam chętnie bym popytał Kinga o parę spraw... cóż.
Jörg Kastner - Znacie tego niemieckiego autora? W swoim kraju jest bardzo znany, a u nas mało kto o nim słyszał.
Jörg Kastner - Znacie tego niemieckiego autora? W swoim kraju jest bardzo znany, a u nas mało kto o nim słyszał.
No to raczej żadne zaskoczenie. Już lepiej wypada Hans Helmut Kirst - niemiecki autor, którego książki zdecydowanie lepiej się sprzedawały w Polsce niż w Niemczech ;)
Cmętaż padł. Tak jak się spodziewałem, zakończenie w sumie dobre, ale zdecydowanie za bardzo się czułem, jakbym czytał papierową wersję
spoiler start
laleczki chucky.
spoiler stop
Ostatnie kilkadziesiąt kartek to zdecydowanie najlepsza część lektury. Natręctwo wyprzedzania faktów Kinga dało się tu we znaki jeszcze bardziej. Niemniej jednak książka mi się podobała. Nie jest to wybitne dzieło, ale trzyma pewien poziom i nie schodzi poniżej. Głównie ze względu na koniec, ocena skacze o oczko wyżej. Tym razem King tego nie spieprzył, co często mu się zdarza.
A u mnie zaczynają się schody. Bardzo ciężko czyta mi się o przygodach Vuko (wręcz nie do wiary), a zdecydowanie lepiej o zmaganiach Filara. Czasami odnoszę wrażenie, że Grzędowicz na siłę próbuje rozwlec akcje, przez co czyta się wiele stron bardzo, ale to bardzo opornie.
Mowa oczywiście o PLO3.
A ja przeczytałem ostatnią napisaną przez Dicka książkę, i mimo że nie ma tam w ogóle sf ani typowych dla niego twistów to jest to świetna pozycja. Nie ma tutaj takiego religijnego bełkotu jak w Valisie, chociaż na temat boga i ogólnie całej wiary chrześcijańskiej jest tutaj powiedziane masę, są to jednak głównie cytaty, a nie typowe Dickowskie wymysły, dlatego łatwiej się łapie sens.
Ze wstępu dowiedziałem się o powieści pod tytułem "Wbrew wskazówkom zegara", w której ludzie zaczęli młodnieć zamiast się starzeć, martwi wstają z grobów z pomocą służb odpowiadających dawnym grabarzom. Czytał ktoś? z opisu zapowiada się rewelacja, z dostępnością jednak kiepsko.
"Wbrew wskazówkom zegara" było zapowiedziane w tej samej serii, podobno ma się ukazać jesienią. Do daty bym się nie przywiązywał, ale w planach niby jest i są szanse, że się ukaże.
mutant, męczysz i męczysz te wynalazki, a masz tyle dobrych (powiedziałbym najlepszych) dickowskich sf przez soba...
- maze of death
- clans of the alphane moon
- time out of joint
- game players of titan
- deus irae
- scanner darkly
W dalszej kolejnosci.. galactic pot healer, eye in the sky, doctor bloodmoney, martian time slip..
---
counter-clock world jest akurat takie se, czytałem i jak to dick jest ok, ale są to dolne rejony jego twórczości.. zdecydowanie lepsze jest już now wait for last year z tych "zabaw" czasem.. ale powtarzam labirynt śmierci i klany księżyca alfy :P
Bynajmniej nie męczę się z tymi książkami, a do reszty z czasem się dojdzie :P
Shadowmage super sprawa, dzięki za info.
Ty to Mutancie weź się w końcu za klasykę. Mam tu na myśli Wiedźmina, bo grzechem jest tak długo odwlekać tak wspaniałe uniwersum.
Skończyłem czytać "Blaze'a" Kinga i w końcu dojechałem do końca "W mrok" Diakowa.
Wrażenia po tej pierwszej bardzo pozytywne - przed kupnem z promocji nawet nie wiedziałem o jej istnieniu, więc nie miałem co do niej żadnych większych nadziei - byle po prostu przeczytać, a nóż widelec okaże się strzałem w dziesiątkę. I tak w sumie się stało, bo po pierwsze - to naprawdę przyjemna lektura, trzymająca w napięciu, zmuszająca do przeczytania "jeszcze tylko jednego rozdziału", z dynamicznym i fajnym zakończeniem, a po drugie - brak jakichkolwiek wymagań z mojej strony do niej spowodował, że element pozytywnego zaskoczenia jeszcze bardziej umacnia mnie w przychylnej opinii co do tej książki.
Z drugą częścią post-apokaliptycznej trylogii Diakowa było już trochę inaczej. Przeczytałem to bez większego bólu, książka niezła, mogę szczerze i z czystym sercem ją polecić każdemu miłośnikowi takich klimatów, ale... Jakoś mi się to całe Uniwersum delikatnie znudziło. Nastąpiło u mnie chyba nuklearne zmęczenie materiału. Mimo, że na półce w kolejce do przeczytania czekają jeszcze "Korzenie Niebios", to póki co sobie odpocznę kilka miesięcy od, jak ja to nazywam, ferajny Glukhovsky'ego i zajmę się innymi klimatami by potem wrócić z nowymi siłami do "Korzeni" i - mam nadzieję, że do tego czasu się u nas pokaże - trzeciej części historii Diakowa.
A z nowych zakupów (Stephen King znów atakuje) - "Miasteczko Salem" i "Cmętarz Zwieżąt". Wydania kieszonkowe, znalezione na promocji, jednak w porównaniu do "Blejzia" - prędzej czy później i tak chciałem się za nie zabrać, więc tym bardziej nie mogłem sobie odpuścić ich kupna. Już chyba od pół godziny siedzę, trzymam jedną w jednej ręce, drugą w drugiej i się zastanawiam, którą zaliczyć pierwszą ;)
Miasteczko Salem. Czytałem ostatnio i warto. Ja po Panie Lodowego Ogrodu 3 sięgnę po Martwą Strefę. No chyba, że zakupię Wielki Marsz po drodze.
Salem > Cmętarz
Zwłaszcza, że większości do gustu nie przypadają dłużyzny w zwierzyńcu.
Miasteczko Salem. Czytałem ostatnio (...)
Trudno było tego nie zauważyć, piałeś nad tą książką z zachwytu przez kilka dni ;) A Wielki Marsz polecam. Mimo, że końcówka mnie zawiodła, to wcześniejsze etapy historii w jakiś sposób to rekompensują. Czyta się jednym tchem.
Zaraz po dodaniu poprzedniego posta podjąłem w końcu męską decyzję i naruszyłem Cmętarz. Skoro Salem naprawdę jest książką ciekawszą, tak jak mówicie, to widzę, że podjąłem dobrą decyzję - należę do ludzi, którzy lubią sobie najlepsze zostawić na koniec :) A pierwsze 10 rozdziałów Cmętarza wygląda obiecująco, jestem dobrej myśli.
Cmętarz nie jest zły, ale także według mnie nie jest najlepszą książką Kinga. Przeczytałem raz i w zupełności wystarczy :)
Jak już wcześniej pisałem, czytam właśnie Pieśń Lodu i Ognia, jestem na etapie Nawałnicy Mieczy, i aż mi się serce kraje na to co Martin wyczynia z tą biedną północą.... a niektórych mało sympatycznych bohaterów usilnie trzyma przy życiu.
A tak przy okazji, znajomy ma niedługo urodziny, postanowiłem kupić mu jakąś książkę, tylko nie bardzo wiem co wybrać. Jegomość ma prawie 60 lat, i z całą pewnością nie będzie czytał fantasy, ani sf, dlatego też szukam jakiegoś tytułu z głębszym przesłaniem. Może to być fabuła, może być reportaż, lub biografia, tylko co tutaj wybrać?
Dzisiaj zakończyłem czytanie pozycji pt. "Piter" Szymuna Wroczka. Fabuła dosyć ciekawa, choć muszę przyznać, iż część pierwszego aktu czytałem bez większego zrozumienia. Możliwe, że wynikało to z tego, żem momentami odpływałem myślami. Wydaje mi się, że pierwszy akt jest trochę chaotyczny i nie do końca ogarniałem narracji. Czasami się gubiłem i nie wiedziałem, gdzie dokładnie są bohaterowie. Nie wiem, czy wina leży po mojej stronie, czy zastosowanej narracji. W każdym razie właściwa akcja zaczyna się od 8. rozdziału. Fabuła wtedy nabiera tempa. Była dosyć dobra, ale nie porwała mnie. W mojej subiektywnej ocenie, książka jest dosyć dobra, choć szału nie ma.
Dlatego wystawiam ocenę 6/10 - dobra. Po przeczytaniu odstawiłem książkę na półkę i zauważyłem, że jest nieznacznie większa od Metra 2033 i 34, co wydaje mi się lekko dziwne, bo są to książki z jednej serii i od tego samego wydawcy.
Na następny ogień idzie Miasteczko Salem, które miałem zaplanowane już dawno, a potem coś lżejszego. Pewnie "Do Światła" Diakowa lub "W Ciemność" McCarthy'ego
Jeśli chodzi o Pitera, to u mnie wyglądało to podobnie. Na początku w ogóle nie nadążałem za autorem, wiele razy nie do końca byłem pewien co właśnie przeczytałem i co się dzieje. Za pierwszym podejściem nawet odstawiłem naruszoną książkę obiecując sobie, że wrócę do niej później. Tak też zrobiłem, i gdy przebrnąłem jeszcze raz przez ciężki początek, to zdałem sobie sprawę, że było warto. Możliwe, że się po prostu przyzwyczaiłem do stylu Wroczka, bo potem tak mnie książka wciągnęła, że do dziś pozostaje ona moją ulubioną częścią U33. Podobała mi się prawie tak samo jak pierwsza część od samego Głuchowskiego.
Przypominam, że dziś amerykańska premiera serialu opartego na powieści "Pod Kopułą" Stephena Kinga. Ogląda ktoś?
http://www.filmweb.pl/serial/Under+the+Dome-2013-555086
Ja obejrzę dopiero po zakończeniu całego sezonu, na razie kończę już prawie pierwszy sezon Hannibala i z całego serca polecam ;)
Shadow==> Ja mam odwrotnie. Czytałem powieść więc do serialu mi się nie śpieszy:)
W Kielcach byle jakie półki są bardzo drogie. Jak wszystko zresztą. Szukam dalej.
Tymczasem połowę PLO3 mam za sobą i jestem zaskoczony, że niewiele się przez ten czas wydarzyło. Grzędowicz coraz bardziej rozwleka akcję, zaś obszerne opisy zaczynają przytłaczać. Po czwarty tom będę sięgał z niechęcią. Tak coś czuję, bo to kloc na 880 stron, a ja tutaj męczę się przy czymś co ma 512.
Już Zakon Feniksa mający 949 zdążył mnie w końcówce zmęczyć, a co dopiero taki Pan Lodowego Ogrodu, który do lekkich lektur nie należy.
Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę czytać Martwą Strefę, a to chyba nie najlepiej świadczy o PLO3, prawda?
Jakoś Droga tak polecana i zachwalana mnie nie wciągnęła, i poszła w odstawkę tak w połowie mniej więcej. Ale za to inna książka niesamowicie mnie wciągnęła i w ciągu 2dni mam za sobą prawie 3/4. Mianowice "Mój Auschwitz" Władysława Bartoszewskiego (tego pana chyba nie trzeba przedstawiać?:)) Pierwsza część w formie wywiadu, druga to jego własne zapiski z Auschwitz. Polecam, na prawdę wciąga!
Dlatego za 4 tom lodowego pana się nie zabrałem wcale. Aktualnie idzie Elantris, ale jestem średnio zadowolony.
Podobno inne powieści Sandersona są lepsze, ale po "Elantris" dałem sobie spokój. Dość klasyczne fantasy, jedyna ciekawostka to system magii. Książce przydałoby się odchudzenie.
Niedawno skończyłem debiutancką książkę Marka Lawrence "Książe Cierni".
Całkiem zgrabniutkie fantasy, które jednak nie dorównuje Martinowi (jak to zachwalane jest na okładce).
Jedna z nielicznych powieści fantasy zdecydowanie przeznaczona dla czytelnika dorosłego. Bohater to nastoletni sukinsyn z ambicjami zostania cesarzem. A cel uświęca środki. Zabija, gwałci, torturuje - to wszystko w imię zemsty a później chęci władzy.
I mimo wszystko, nie wiedząc czemu, wzbudza sympatie.
Polecam.
NewGravedigger - Ja się zabiorę, lecz nie wiem kiedy. Póki co czytam trzeci. Teoretycznie planowałem następującą kolejność, ale z tym bywa u mnie różnie.
- Pan Lodowego Ogrodu III
- Martwa Strefa
- Zabójczy Błękit
- Pan Lodowego Ogrodu IV
A bywa różnie, bo jak pojawi się promocja na interesujące mnie książki, to je kupie. Teraz poluję na Wielki Marsz oraz Cmętarz Zwieżąt.
A gdy już skończę z Panem Lodowego Ogrodu, to będę się zastanawiał nad kolejnym cyklem. Obecnie myślę nad dwoma: Wielka Wojna Diabłów, którą czyta się szybko (tę kupię jeśli będzie w promocji) oraz Trylogia Husycka, z racji że stęskniłem się za twórczością Sapkowskiego (tę z kolei nabędę jeśli pierwszej serii w promocji nie będzie).
No i strzelam focha na Wydawnictwo MAG, które wydało 2 z 4 tomów Rejsu Chatranda i olało sprawę. Tak się nie robi, jak się zaczyna wydawać cykl to od początku do końca, a nie do połowy.
Natomiast Mroczną Wieżę odkładam na przyszły rok.
Mrocznej Wieży na bank nie przeczytasz "na raz", to jest saga, którą czyta się 1 tom co kwartał.
shadow
raczej nie przeszkadza mi rozwlekłość opowieści, a jej naiwność. Nie czuć prawdziwego świata w potyczkach politycznych, wszystko jest aż za naddto ugrzecznione.
raziel88ck ==> Mag bez wątpienia jest liderem jeśli chodzi o dobre powieści fantastyczne tak więc foch na to wydawnictwo może spowodować radykalny spadek jakości czytanych rzeczy:)
Mroczna Wieże może rzucić w kąt w okolicach piątego tomu.
NewGravedigger-->fakt, cukierkowość i naiwność też jest, chociaż widziałem pod tym względem znacznie gorsze tytuły :P
raziel-->chyba jeszcze całkowicie z Redicka nie zrezygnowali, ale faktycznie w najbliższym czasie nie ma co liczyć na kolejne tomy. Niemniej wydawcę rozumiem - jak każdy tom przynosi ciężką wtopę finansową, to lepiej dać sobie spokój. Tym bardziej, że jakaś wybitna seria to nie była, ma Mag znacznie lepsze fantasy w ofercie.
NewGravedigger - Zobaczymy. Do tego jednak bardzo daleko, bo nadal czuję się jak nowicjusz przy dziełach Kinga. W końcu tyle ich napisał spamer jeden. :D
Mutant z Krainy OZ - Z Panem Lodowego Ogrodu miewam problem, więc jeśli Mroczna Wieża będzie taka oporna, to zapewne będzie podobnie. Zamierzam zrecenzować Carrie na łamach gameplay.pl.
Dibbler - Na ten rok i tak nic mnie z tego wydawnictwa nie interesuje, a do przyszłego mój foch może całkowicie zniknać. :D
Shadowmage - Pewnie tak. Ja obecnie jestem w posiadaniu jednego, bo otrzymałem go z redakcji playback. Jeśli zaś seria nie zostanie zakończona to wystawię ją na sprzedaż.
a czeka mnie po tym --->
z ciekawości, ile storn na raz czytacie? nie mylić ile zdołacie przeczytać.
Ja mam za sobą 140 stron w 3 dni więc powoli xD
Jakoś jak czytam 1,5 godz bez przerwy to juz czuje, że coś mi się w oczach mieni.
Ja ostatnio czytałam wyłącznie przed spaniem, po godzince lub trochę więcej, dziennie to tak 70-80 stron.
Pan Lodowego Ogrodu I, połknąłem w dwa dni, teraz męczyłem się z Czarną Kompania, ale im dalej tym lepiej.
Też przymierzam się do zakupu trylogii Larssona, lub kupienia jakiejś książki Nesbo.
Różnie. Zależy od czasu, chęci, książki itd.
Najwięcej to tak ponad 100 stron dziennie. Zwykle jednak jest to 30-50, a w przypadku PLO to nawet 10-50.
U mnie są dni, kiedy nic, a są takie, że i 300-400 stron. Zależy od obowiązków. Ogólnie tempo mam 60-100 na godzinę, w zależności od tytułu.
a ja nie mogę odpowiedzieć, bo jakiś geniusz z Amazona wprowadził w kindlu zamiast stron procenty książek:/ siadając zwykle do 10%
10% to nic nie znaczy - bo i długość, i wielkość wybranej czcionki na czytniku może być różna :) Jedyny miernik to liczba ekranów przy określonej wielkości, ale to żmudna robota z liczeniem :P
--->NewGravedigger
Jeżeli brakuje ci na Kindlu oznaczeń stron to ściągnij i wgraj sobie na czytnik licznik stron.
--->Shadowmage
Akurat procent przeczytanej książki nie zależy do wielkości czcionki, a tylko i wyłącznie od liczby zdań w książce, bo na tej podstawie oprogramowanie Kndla oblicza procent ukończenia danej pozycji.
[43] --> nie wiedziałem, że będzie serial. Czytając książkę myślałem sobie, że fajny mógłby być serial na podstawie książki. Dużo postaci, kilka wątków. Z chęcią zobaczę co to jest.
Dobrze, że zdarza mi się tutaj zaglądać co jakiś czas. Tak to bym nie wiedział o serialu.
z ciekawości, ile storn na raz czytacie? nie mylić ile zdołacie przeczytać.
Zależy od książki i ilości tekstu na stronę. Dick w nowym wydaniu Rebisu, jest pompowany aby osiągnąć 250-280 stron, tego idzie przeczytać w ciągu około 2-3 godzin bo czcionka jest duża.
Teraz czytam Suttre Cormaca McCarthego, bywają tu strony, które przeleci się okiem i już są przeczytane, bo Cormac dialogi stosuje skąpe w słowa, a zaś inne strony, zalane opisami, zapisane od akapitu do akapitu czyta się prawie minutę.
Także wychodzi jakieś 50-80 stron w godzinę w zależności od książki.
tadzikg -> [61] - Kojarzy, kojarzy ;) Mroczna, ciężarna lektura. Zaliczyłem, ale bez Ochów i Achów, choć nie przeczę - klimacik jest. Pewnie dlatego zastanawiam się mocno nad jego nową książką. Znając siebie pewnie sięgnę ;)
Warto przeczytać coś od Lovecrafta? Bo się tak zastanawiam, czy w przyszłości nie zacząć czytać :P
Ogólnie warto, nawet bardzo bo z tego naprawdę tysiące autorów potem czerpało. Tylko nie za dużo naraz, bo on się niestety powtarzał w swoich pomysłach.
a ja nie mogę odpowiedzieć, bo jakiś geniusz z Amazona wprowadził w kindlu zamiast stron procenty książek:/ siadając zwykle do 10%
U mnie w kundlu po wciśnięciu klawisza menu pojawiają się strony :) Fakt, że pewnie inaczej liczone niż w rzeczywistości, ale są.
kluha666-->mam zdanie podobne co sparrhawk. Trącą myszką, powtarzają się motywy, ale kilka naprawdę niezłych jest, a i inspiracji później od groma.
Lovecrafta oczywiście warto, chociaż mimo ubogiego repertuaru, ma słabsze opowiadania. Ostatnio wyszedł świetny zbiór, pod tytułem zgroza w dunwich (tytułowe akurat średnio mi podeszlo). Zbiór polecam :)
@ronn
Mówisz o tym?
http://bonito.pl/k-90219145-zgroza-w-dunwich-i-inne-przerazajace-opowiesci
To właśnie planuje zakupić w najbliższym czasie. Aktualnie potrzebne jest mi jakieś 500 złotych, żebym był zaspokojony w temacie literatury. Jak na razie mam jakieś 3 złote przy sobie :D
Co do ilości czytanych stron.
Nie potrafię odłożyć książki by później do niej wrócić. Jak już czytam to do końca.
Przy ciekawiej książce potrafię nie spać byle tylko ją skończyć, np. Wilka Samotnika (400 stron) skończyłem w jedną dobę.
Wielki problem miałem przy książkach Rowling, ich lektura prawie przyczyniła sie do rozpadu małżeństwa :>
Ja np mam zupelnie odwrotnie :) Ostatnio duzo sie dzieje i po ksiazke siegam juz w momencie gdy klade sie spac i jestem dosc zmeczony. Czytam 5-10 stron, zasypiam i na drugi dzien niczego nie pamietam i musze czytac od nowa te 10 stron :P
O dobry pomysl :) Ostatnio przeczytalem kilka klasykow z Sherlockiem Holmesem w roli glownej i nawet mi podeszly. Krotkie i tresciwe. Teraz zabralem sie za drugi tom "Strach Medrca" Patricka Rothfussa i chyba nie jestem godnym czytelnikiem takiej ksiazki bo nie przykladam jej za duzo uwagi a na pewno warto.
Elantris za mną, mimo że ostatnie 80-100 stron jest bardzo dobre (cała książka mogłaby taka być) to daję
Mnie po kilku godzinach czytania lasuje się mózg i jednym okiem czytane zdania wchodzą do głowy, a drugim wychodzą, przez co nie wiem w ogóle co czytam. Połykam litery, ale treść się w głowie nie zachowuje. Dlatego wolę czytać na raty :P
Ogrody Księżyca :)
trochę się obawiam tej pozycji, bo bądź co bądź jest jednak 10 tomowa znajomość
Kurde ludzie pomóżcie, jaki sklep/księgarnia na allegro ma największy wybór książek fantasy/sf ? Bo widzę że selkar chyba wycofał się z allegro a bonito to jednak za dużo tego nie ma.
aros na allegro ma spory wybór, chociaż nie wiem ile z tego to tematyka o którą ci chodzi.
Czytał ktoś może "Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa"? Warto kupić?
[93] Ja mam, przeczytałem i z całego serca polecam, mimo że książka jest ogromna i ma ponad 1200(?) stron to przeczytałem ją bodajże w 3-4 dni, mówiąc krótko jest to klasyka gatunku, było to moje pierwsze zetknięcie się z gatunkiem zwanym kryminałem i wspominam je bardzo dobrze, poza tym opowiadania są krótkie więc można poczytać sobie np. jedno na dzień. Ciekawie wypada porównanie gatunku z przełomu XIX i XX do tego dzisiejszego, dzisiaj triumfy święcą seryjni mordercy prześcigający się w tym, co można zbudować/zrobić z ludzkich wnętrzności, dlatego doznałem lekkiego szoku czytając o ekscentrycznym detektywie który jest 100% dżentelmenem.
Tak mnie naszło wczoraj w nocy - czy istnieją jakieś książkowe horrory sci-fi? Takie w stylu Even Horizon, Dead Space czyli szaleństwo, nieznane...
Lovecraft odpada, znam. Także WH40k, tam to wypada nie tyle słabo co bez stosownego napięcia, nadawania nastroju etc.
[93] Mam dokładnie takie same odczucia jak Skiter16 , tyle, że jestem w ponad połowie (czytam z doskoku :)). Tylko półkę musisz mieć sporą :D
Ta "Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa" wygląda apetycznie, na razie jednak muszę się zadowolić książkami o Arsen Lupin (każdy egzemplarz kosztuje mnie 3-5zł). Grubie książki (zwłaszcza w twardej oprawie która dodaje +10zł do ceny książki) to bolesne kłucie dla mojego portfela...
No i ponawiam moje wcześniejsze pytanie o horrory sci-fi.
Dostałem dziś w prezencie w wymianie redditowej ---->
Dodatkowo przyszło z Alledrogo (kosztowała 4 zł!) "Pięć lat kacetu" S. Grzesiuka. Jedna z lepszych pozycji "obozowych" jakie znam. Gorąco polecam jak ktoś nie czytał.
A co sądzicie o książkach Alex Kavy? Są za bezcen w marketach i zastanawiam się nad jakością?
Kavy czytałem tylko "Kolekcjonera" i to w sumie niezła książka. Mógłbym ją nawet polecić. Ciekawe jest to, że mimo, iż niemal od początku wiadomo, kto jest zbrodniarzem książka czyma w napięciu. Jest kilka fajnych wątków. Bardzo podobał mi się pomysł z huraganem - głównie przez to książka była interesująca. Trochę kuleje zakończenie, ale da się przeboleć. Niezbyt podobały mi się także postacie. Główny bohater to kobieta, a jej pomocnikiem jest czarnuch - nie jestem ani rasistą ani szowinistą, ale jakoś nie mogłem poczuć więzi z bohaterami. Tak czy siak - nawet warto.
W jakich marketach i za jaki bezcen leżą? Bo w sumie z chęcią przeczytałbym coś jeszcze.
Aktualnie widziałem w Carefourze w koszykach z książkami za 3.99, 6.49 i 10 zl bez grosza. Kava była za 6. Nie potrafię jednak powiedzieć czy te koszyki z książkami to ogólnopolska akcja. Poza Carefourem zdażają się taniochy oczywiście w biedrze i ostatnio Lidl podłapał ten trend.
Lidl wcale tak tanio nie ma. Wczoraj widziałem coś za 30 i 40 zl.
A Kava ssie pałę.
Kurde szkoda ze do kerfura mi nie po drodze. Kiedyś przy okazji może zajrzę, bo Kavy bym jeszcze coś z chęcią przeczytał.
W lidlu widziałem czasem fajne tytuły - ale w przeciętnych cenach (kilka złotych mniej niż cena okładkowa to nie jest jakaś wybitna okazja) - w biedronce za to sam syf, nigdy nic ciekawego tam nie widziałem.
Mi w biedrze zdarzyło się kupić parę książek poniżej 10 zł. Więc nie narzekam na nich ;) O Lidlu się nie wypowiem bo wiem tyle, że książki od niedawna tam są. A do Carefoura ostatnio mi po drodze, bo żwirek koci mają dobry :) A moje szczury lubią wygodę :)
W PLO3 pomału coś zaczyna się dziać. Szkoda tylko, że tak późno.
Póki co najsłabszy tom, zobaczymy co dalej. Cieszy za to większa ilość dialogów.
Podobno w 3 tomie brakuje dwóch ostatnich rozdziałów, które znalazły się na początku 4. Prawda to?
Tak to prawda, Grzędowicz kończył na siłę trzeci tom, za to w czwartym odnalazły się zaginione rozdziały z trójki :)
Dzisiaj w nocy skończyłem Miasteczko Salem. Wszyscy czytali, wszystko zostało powiedziane, więc napiszę tylko, że książka bardzo mi się podobała.
Chcę tylko zapytać, czy zdarzyło się komuś odczuwać strach przy czytaniu jakiegoś horroru. Gdy czytałem MS go raczej nie odczuwałem. Często pojawiało się odczucie niepokoju i niemożność oderwania się od lektury. Jednak nie mam dużego doświadczenia z Kingiem. Miasteczko jest dopiero jego 2. książką, którą przeczytałem (kilka lat temu przeczytałem Dolores Claiborne, ale to bardziej thriller psychologiczny). W najbliższych planach, jeśli chodzi o Kinga mam Wielki Marsz, Lśnienie i Misery.
EnX - No cóż, zobaczymy jaka będzie moja reakcja. Na chwilę obecną wahałbym się pomiędzy 5-6 według LC. PLO2 otrzymało ode mnie 7, zaś PLO1 solidne 8.
$erek47 - Przy Miasteczku Salem prędzej odczuwałem uczucie niepokoju. O strachu raczej nie było mowy. Ten zaś odczuwałem podczas lektury Christine. Oj zdecydowanie tak. Salem cenię za klimat i to, że jest powieścią "większą", bo skupiającą się na mieszkańcach całego miasteczka, zaś w Krystynie cała uwaga skupiała się na kilku bohaterach. Niemniej jednak z racji mojego uwielbienia motoryzacji oraz tego, że książka potrafiła mnie przerazić, wolę ją od wampirów z Salem. Niemniej jednak obie bardzo lubię, co widać po ocenach.
Miasteczko Salem - 8
Christine - 8.5
Carrie - 5
W następnej kolejności zabieram się za Martwą Strefę, a przy okazji zapoluję na Wielki Marsz. Później pójdzie z górki: Cmętarz Zwieżąt, Lśnienie, Misery.
$erek47 - bo King to nie jest typ autora, który przeraża treścią, tylko formą - dokładniej przerażającą ilością zbędnego tekstu. Nie licz u niego na uczucie strachu, zaszczucia, grozy czy obrzydzenia, a raczej na znużenie, zmęczenie i frustrację.
Witajcie czytelnicy!
To mój pierwszy post w tym wątku, ale trochę już na GOLu siedzę i przeglądam, co piszecie. :) Jako, że mam w tym roku wyjątkowo długie wakacje postanowiłem nadrobić zaległości czytelnicze. Obecnie jestem w trakcie lektury "Metra 2034", do którego zachęciła mnie bardzo dobra pierwsza książka z serii.
Gdy skończę już pozycje z uniwersum "Metro" chciałbym wziąć się za jakieś dobre fantasy albo sf, dlatego proszę was o poradę. :) Interesuje mnie cykl książek, najlepiej, żeby było dużo do czytania. :D PLiO i Diunę mam już przerobione, zastanawiałem się za to nad Panem Lodowego Ogrodu, który od dawna chodził mi po głowie.
Z góry dzięki za pomoc. :)
Nie badz leming i zostaw przereklamowanego Pana Lodowego Ogrodu i przeczytaj "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" innego polskiego autora Roberta Wegnera. Oceny mowia same za siebie:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/133775/opowiesci-z-meekhanskiego-pogranicza-polnoc---poludnie
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/133776/opowiesci-z-meekhanskiego-pogranicza-wschod---zachod
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/128330/opowiesci-z-meekhanskiego-pogranicza-niebo-ze-stali
3 darmowe e-booki Stanisława Lema od cdp.pl
https://cdp.pl/ksiazki/nowa-kosmogonia
https://cdp.pl/ksiazki/maszyna-trurla
https://cdp.pl/ksiazki/tragedia-pralnicza
Lux Gentium
Gdy skończę już pozycje z uniwersum "Metro" chciałbym wziąć się za jakieś dobre fantasy
Pieśń Lodu i Ognia George'a Martina
Jak nie czytałeś to koniecznie przeczytaj chociaż pierwszy tom: Gra o Tron.
Edit:
O sorry nie doczytałem.
Przeczytaj Wiedźmina Sapkowsiego.
A SF to spróbuj Igrzyska Śmierci.
PLiO: nigdy chyba bym nie skojarzył. Dla mnie to cała saga będzie Grą o Tron. Tak ją zawsze nazywam.
Kończę powoli Nawałnicę Mieczy, i dochodzę do wniosku że Martin ma jakąś awersję do zimna... może ktoś mu w przeszłości zrobił krzywdę bryłą lodu?
Kończę powoli Nawałnicę Mieczy, i dochodzę do wniosku że Martin ma jakąś awersję do zimna...
Chyba domyślam się w którym momencie jesteś.
kluha --> Dzięki za info, ogólnie widzę mają promocję na Lema, jak ktoś chce to warto kupować, bo naprawdę tanio.
Tak czy siak za ~10 zł, które proponują to w antykwariacie pod domem mam papierowe wydanie, także musieliby chyba dawać za darmo, żebym zdecydował się na wersję ebook :)
Ale oczywiście promocja godna uznania :)
[edit]
O, widzę jest też promocja na Dostojewskiego - Idiota, Bracia Karamazow i Biesy po 10 zł sztuka. W antykwariacie widziałem piękne wydania, ale po porażającej cenie, więc dopóki się nie wzbogacę (a akurat Dostojewskiego nie chcę kupować w wersji budżetowej), to biorę te ebooki, będą jak znalazł na wakacje. A w przyszłości kupię na półkę wydania papierowe :)
Lux Gentium - Wiedźmin jest lepszy oraz lżejszy od Pana Lodowego Ogrodu.
Ja obecnie czytam PLO. Kończę 3 tom i powiem tak. Podoba mi się zamysł, klimaty oraz postaci, ale Grzędowicz większość rzeczy za bardzo przeciąga, nudząc przy tym czytelnika. Ogólnie rzecz biorąc mamy tutaj ślimacze tempo i bardzo mało akcji. Dialogów również malutko, za to mnóstwo monologów.
Nie mogłem się zdecydować co z trójki Dostojewskiego kupić, więc kupiłem od razu wszystkie :D
Teraz pytanie od czego z trójki zacząć jak skończę "Powrót z gwiazd"... Trudny wybór, ktoś poradzi?
nie mogę zmęczyć pierwszych 15% malazańskiej księgi.
czyta to to się strasznie... Nie rozumiem jak można porównywać to do Martina. Pierdyliard ludzi, pierdyliard wydarzeń, nie wiadomo o co chodzi, kto kim jest, co kto robi.
Mam pytanie techniczne o e-booki.
Mam plik .epub - 176 stron. Sprawdziłem w necie liczbę stron wydania książkowego - 226. Jak to jest możliwe, abym miał całą treść? Oszacowałem liczbę słów i wypada, że strona wyświetlana na smartfonie zawiera jakieś 75% liczby słów zawartych na stronie w książce, ergo: e-book powinien mieć ok. 300 stron...
NewGravedigger-->Taki już urok początku, też miałem problem z początkiem. Przeczytaj pierwszą część (w sensie pierwszą część "OK") i potem wkręć się w drugą, jak akcja przenosi się do Darudżystanu. Wtedy idzie już z górki i się łapie bakcyla.
Porównania do Martina są raczej w kwestii skali itp, bo to inny rodzaj fantasy. Ale dobre, szczególnie tomy 2-5.
Saul Hudson -> może to 75% słów to tylko na paru stronach? Wystarczy zobaczyć początkowe i końcowe słowo książki. Poza tym .epub może mieć wycięte niepotrzebne spacje, albo po skończonym rozdziale od razu dawać nowy a nie robić przerwę do końca strony jak to często ma się w książkach papierowych. Decydują detale :)
Dzięki za propozycje :)
Wiedźmina czytałem już kilka razy, to jedna z moich ulubionych serii (jak zresztą wszystko, co wyszło spod pióra Sapkowskiego).
Właśnie szukam czegoś podobnego do Pieśni Lodu i Ognia. :) Szkoda, że Martin nie spieszy się z wydawaniem nowych części, bo pewnie znowu trzeba będzie sobie przypominać poprzednie tomy. :D
"Opowieści z meekhańskiego pogranicza" brzmią ciekawie, chyba na nie się skuszę.
Saul Hudson ---> czasami strony w e-bookach są podzielone na części, np. w czytniku masz str. 160(1/2) i 160(2/2)
Tak na marginesie to wciąż nie mogę przyzwyczaić się do czytania książek w wersji elektronicznej. Te papierowe są dużo wygodniejsze i nie męczą wzroku, poza tym półki nie powinny stać puste. ;)
Lux Gentium
ebooki powinno się czytać na paperink-u, nic wtedy nie męczy wzroku. Ja szczerze mówiąc czytam ostatnio raz tak, raz tak (jakieś tam książki dostaję na prezent) i nie widzę znaczącej różnicy oprócz tego, że mogę jedną ręką trzymać się w tramwaju, a torba nie jest tak ciężka jak przy knidze.
Dzisiaj rano powiedziałem sobie, że jak się obronię na 5 to kupię sobie Joyland ;D Słowa dotrzymałem :P
A ja myślałem, że powiedziałeś sobie: jak obronię na 5, to kupuję wszystkim chętnym Joyland.
NewGravedigger - Na prawdę warto wytrwać, bo historia jest mega ciekawa.
Inna sprawa, że ja potrzebuję dużo spokoju, czasu by zasiąść przy tej sadze, bo trzeba być w 100% skupionym.
Nawałnica Mieczy za mną, jak to u Martina bywa, bawiłem się pierwszorzędnie czytając opowieści ze świata Westeros. Na temat książek wchodzących w skład cyklu PLiO napisano już chyba wszystko co było do napisania, dlatego tylko dodam tylko kilka słów od siebie.
Książki z tego cyklu czyta mi się wyjątkowo długo, gdyż podczas lektury staram się być maksymalnie skupiony, gdyż skala świata jest przeogromna, i nawet z pozoru błahe wydarzenie czy wypowiedź definiuje nowe wydarzenia.
Co by się za dużo nie rozpisywać, oba tomy oceniam na 8,5 - Rewelacja Plus
Teraz kilka przemyśleń na temat wydarzeń, UWAGA MEGA SPOILERY!
spoiler start
Martin miał arty-ciekawy pomysł na rozwój wypadków podczas wesel, najpierw Robb, którego nie mogę odżałować, a później wesele Joffreya i ten przepyszny pasztet :D Zastanawiałem się ostatnio czy w tym świecie istnieją postacie czarno-białe, i ciężko kogoś takiego wskazać, no może nie licząc pasztetowego króla. To samo tyczy się prawie całego rodu Lannisterów, a zwłaszcza Jaime'go, który po utracie dłoni zupełnie się przeobraził.
Aż się boję pomyśleć co będzie dalej....
spoiler stop
Cóż, zabieram się za ucztę dla wron :)
Btw: Znalazłem ostatnio bardzo ładną mapę całego znanego świata PLiO, jak coś link jest na wykopie.
Humble eBook Bundle 2
PWYW:
Little Brother - Cory Doctorow
Boneshaker - Cherie Priest
Spin - Robert Charles Wilson
Shards of Honor - Lois McMaster Bujold
BTA (8,72$):
The Last Unicorn - Peter Beagle
Just a Geek - Wil Wheaton
Wszystko po angielsku.
EnX
Zazdroszczę ci, że dopiero przeczytałeś Nawałnice Mieczy. Jeszcze 2 długie tomy przed tobą i 2 w produkcji. A ja nie dawno skończyłem Taniec ze Smokami. Nie mam teraz co czytać. Szukam jakiejś fajnej książki fantasy, najlepiej seria. Zastanawiam się nad wymienianym już "Panem Lodowatego Ogrodu" i "Opowieści z meekhańskiego pogranicza".
Bezi2598 - Z Panem Lodowego Ogrodu jest tak, że doceniasz pomysł, bohaterów, świat, fabułę itp., ale sama lektura do lekkich nie należy. Zdecydowanie za dużo tutaj monologów, zbyt mało dialogów, no i akcja bywa bardzo rozwlekła. Pierwszy tom rewelacja, drugi z początku nudny, później się rozkręca, trzeci jest jeszcze słabszy, no ale tego jeszcze nie skończyłem, a na czwarty nie mam za bardzo ochoty. Niemniej jednak i ten ostatni przeczytam, ale to już dalsza przyszłość.
ale sama lektura do lekkich nie należy.
chyba to źle ująłeś, bo przecież to jest napisane bardzo przystępnym językiem. Zaryzykowałbym i powiedział, że to Sapkowskiego się trochę "ciężej" czyta, ze względu na wyszukane słownictwo oraz częstą stylizację, archaizację i takie tam(skrzywienie sienkiewiczowskie). PLO się z czasem powoli "rozwleka", ale i tak jest to przyjemniejsze niż taka "wieża jaskółki" czy "pani jeziora", psia jej mać, jakby to AS spointował.
EnX <- ogólnie to cała seria jest złożona z tych różnych punktów widzenia postaci, zbudowana na takim mocnym relatywizmie, który wydaje mi się, że właśnie w 3 tomie zaczął mnie przygnębiać, a w każdym razie
spoiler start
zacząłem patrzeć na czyny wszystkich bohaterów, tych "złych" jak i "dobrych" ze znacznym dystansem, chyba od rozwinięcia wątku Jaimego, jego tak odwrotnej, ale w pewnym sensie słusznej, oceny Eddarda oraz jego wewnętrznej przemiany. Genialny spisek na życie Starków chyba też miał na to wpływ i ta ciągnąca się wojna(jest taki monolog tego wędrującego "mnicha" kiedy idzie z Brienne, już nie wiem gdzie to było, w każdym razie to było jak z jakiejś powojennej najlepszej prozy)...
Szczerze mówiąc to im dalej tym mroczniej i zimniej, jedyne światełko to oczywiście uber-rewolucjonistka-paladynka Daenerys, aż się boję co jej Martin zrobi w końcu...
Do mnie to wszystko wolno dochodzi, w każdym razie chyba o to chodziło autorowi, żeby czytelnik nie miał złudzeń, że to wszystko co nie tyczy się Zimy, itp. to jedno wielkie szare gnijące i płonące tu i ówdzie gnojowisko, a wszyscy umrą, umrą, umrą. Ja nie potrafię wskazać żadnej szczególnie dobrej, a jednocześnie nie naiwnej lub bezwzględnej postaci po przeczytaniu wszystkiego. Każdy ma plamy. Żądam Jezusa dla Westeros! :P
spoiler stop
kluha666-->warto "Spina", chociaż - co typowe u Wilsona - ma zepsutą końcówkę. Reszta (nie liczę autobiografii Wheatona) wyszła też u nas i może poza Beagle'em nie powala. Doctorow jest fajną młodzieżówką, ale on był przecież dostępny w sieci za darmo (może jeszcze jest?).
HutH-->Wg Melisandre jest. Stannis się nazywa :D Ale zdaje się i ona jest w błędzie :)
HutH - No fakt, zabrzmiało to nijako. Język jest spoko, aczkolwiek miałem tu na myśli to, że bardzo dużo jest w tej sadze przesadnych dłużyzn, przez co ciężko się niekiedy czyta.
Wieża Jaskółki nie była taka zła, a styl Sapka mimo, że nietypowy, to czyta się go lekko. Aczkolwiek Pani Jeziora to mega nudna książka, która jest o wiedźminie bez wiedźmina.
Panowie. Kto poleci mi fajną stronkę z książkami? Chcę kupić 3 książki w promocyjnych cenach:
- Pan Lodowego Ogrodu IV
- Cmętarz Zwieżąt
- Wielki Marsz
Pytam, bo i tak zamierzam je kupić, a jak będą wyjątkowo tanie to wziąłbym jeszcze Lśnienie.
Styl "Wiedźmina" bardzo mi pasował, czytało się jednym tchem. ;) Zresztą inne książki Sapia też, np. Trylogię Husycką, której klimat był nieco inny. Nie wiem jak dla was, ale to "sienkiewiczowskie skrzywienie" dla mnie jest plusem.
raziel --> http://madbooks.pl/ - ceny są w miarę przystępne, za wszystkie 4 książki powinno wyjść niewiele ponad stówkę ;)
W bonito.pl (cały czas zachwalam ten sklep, można pomyśleć, że jestem pracownikiem :D) wychodzi niewiele ponad 70 złotych za wszystkie trzy książki w przypadku zakupienia kieszonkowej wersji "Wielkiego Marszu".
http://bonito.pl/k-452246-cmetarz-zwiezat
http://bonito.pl/k-90235739-pan-lodowego-ogrodu-tom-4
http://bonito.pl/k-30819207-wielki-marsz-wydanie-kieszonkowe
Czesc! Jestem nowy w tym watku, glownie dlatego, ze molem ksiazkowym nie jestem (i nigdy nie bylem). Naszla mnie ochota, zeby przeczytac Gre o Tron i te nastepne tomy, bo slyszalem, ze warto najpierw przeczytac, zanim obejrzy sie serial, a chcialem, bo podobno dobre. Tak wiec bylem dzis w empiku, bo jestem na wakacjach i widzialem tam ta ksiazke za 50/60 zlotych i tu moje pytanie: czy to dobra cena i czy na allegro albo gdzies indziej mozna wyrwac taniej? Tej pierwszej strony sam nie sprawdze, bo jestem na smartfonie w McDonaldzie i chyba allegro jest zablokowane.
Na pewno jest taniej.
Co do tego czy warto przeczytać przed obejrzeniem serialu zdania są raczej podzielone.
Tzn. przeczytać jak najbardziej warto tak czy siak, żeby ktoś źle nie zrozumiał :D
Kwestia tego, że niektórzy mocno narzekają na serial w porównaniu do książek.
Spodziewałem się lepszych cen. W takim razie poczekam na promocje w Matrasie.
PS. No i brakuje zintegrowanego wydania PLO4.
Lux Gentium - Mnie język Sapka również odpowiada.
HUtH --->
To prawda, ciężko wskazać postać, która była by naturalnie zła lub dobra, a jak pokazał to Martin, wszystko zależy od punktu widzenia. Od początku mocno kibicowałem Starkom, gdyż według mnie był to jedyny ród, który cechował się honorem, chociaż święci nie byli.
spoiler start
Ale jak to często bywa, honorem się dużo nie ugra... Ciekaw jestem czy Martin w jakiś sposób uratuje Westeros, czy też da mu się pogrążyć do końca?
spoiler stop
Od 3 do 16 lipca w "Żabce" (tak w tych osiedlowych sklepach) można kupić książki po 9.99
Na forum markolf.pl wspomniano, że można kupić tam książki Kinga czy Tolkiena. Jakby komuś chciało się przejść i obczaić to byłbym wdzięczny.
http://www.zabka.pl/pl/gazetka-promocyjna
ja widziałem tylko opowieści tolkiena. Reszta książek to styl jakichś diane collins itp
Danse Macabre
Tytuł ten to raczej ciekawostka autorstwa Kinga. Autor pisz w niej o jego ulubionym gatunku literackim i filmowym czyli horrorze. Opisuje w niej wiele pozycji według niego wartych uwagi (z tego co zauważyłem większość niedostępna w kraju nad Wisłą, ehh...).
King dostarcza wielu ciekawych informacji o książkach, filmach, serialach, pisarzach i reżyserach. Znajdziemy też kilka wątków autobiograficznych. Opisuje w nich on swoje życie a szczególnie wspomina dzieciństwo gdy strachy były zwielokrotnione.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie, choć nie ma w niej niczego szczególnego. Po prostu przeczytaliśmy i mamy +1 do listy przeczytanych książek. Na minus można zaliczyć tłumaczenie (kto czytał, wie o co chodzi), elementy amerykańskiego patosu, dodałbym jeszcze pojawiające się gdzieniegdzie spoilery dotyczące tytułów Kinga oraz innych dzieł omawianych w "Danse Macabre". Polecam ją szczególnie osobom, które mają już za sobą większość literatury autorstwa "Mistrza" oraz które pragną lepiej poznać samego autora i jego ukochany gatunek.
mam pytanie, co sądzicie o --->
ile razy nie pójde do empiku to zawsze jest w top20 dość wysoko
o czym to to jest?
i cholera nie pamiętam autorki ani tytułu ale to była chyba szwedzka, a okładki były w stylu millenium ktoś kojaży?
Dziś zamówiłem sobie Pana Lodowego Ogrodu IV. Będę miał komplet zszywanych wydań.
tadzikg - Kasia mówi, że jest to erotyk dla kobiet. Jej się akurat lektura podoba. Ja tylko czytałem urywki i mogę stwierdzić, że autorka sado maso notabene ma nie po kolei w głowie. :D
Grey zawiera układ i umowę z pewną dziewicą, w którym on ma być Panem, a ona kobietą uległą.
Władca Much
Zacząłem czytać dziś rano, skończyłem przed chwilą. Do tej pory nie mogę się pozbierać. Obojętne co napiszę, to i tak będzie za mało, więc nie będę się rozpisywał bo nie starczyłoby miejsca i zarzucę tylko krótkim tekstem. Tytuł jest wstrząsający, zapełniony symboliką, z fantastycznie nakreślonymi osobowościami bohaterów oraz z nieprawdopodobnymi opisami miejsc. Jedynie co mi się nie spodobało to zakończenie.
spoiler start
Liczyłem, że Jacka i Rogera spotka kara...
spoiler stop
Absolutne arcydzieło, kto nie przeczytał niech jak najszybciej to zrobi!
kluha666 - A co ty tak szybko czytasz te książki?
Ja już żegnam się z Panem Lodowego Ogrodu III. Do końca pozostało mi 50 stron, więc albo jutro, albo pojutrze będę miał tę książkę za sobą.
Następnie zabieram się za Martwą Strefę i liczę, że spodoba mi się co najmniej tak bardzo co Miasteczko Salem.
Panie! Jakbyś zaczął czytać WM, też byś pewnie nie zauważył, że już jesteś na ostatniej stronie. Czyta się strasznie szybko i przyjemnie. Żałuję, że książka nie była dłuższa :(
Wczoraj stałem się niespodziewanie szczęśliwym posiadaczem Kindle Paperwhite :D
Ktoś ma? Ktoś używa? Jakieś rady dla osoby pierwszy raz mającej w rękach czytnik? :P
Powiedz mi proszę - można wgrywać z kompa książki w różnych formatach? Pdf, word, txt?
Soul Hudson - pierwsze co zrob to zainstaluj Calibre. Jest to darmowy programik zarzadzajacy twoimi ksiazkami, umozliwia latwe przesylanie na kindla i konwertuje wszystkie formaty na mobi.
19 stron do końca Pana Lodowego Ogrodu 3, a więc skończę książkę dzisiaj. No i czytając ostatni rozdział poczułem typowego mindfucka.
Jak wiadomo akcja przez niemal cały tom wlecze się niemiłosiernie wolno. Praktycznie nic ciekawego się nie dzieje, ale ostatni rozdział zwala z nóg.
spoiler start
Przypuszczałem, że Vuko spotka się z Filarem, ale nie sądziłem, że tak nagle. I już chyba wiem jakie rozdziały zniknęły. Bowiem Filar wkroczył na łódź, która miała go przetransportować na brzeg, a dostarczyła prosto do Lodowego Ogrodu. Taki nagły przeskok zaskoczył mnie nieoczekiwanie, że po tylu tułaczkach tak nagle doszło do spotkania głównych bohaterów. Ewidentnie brakuje rozdziału, gdzie akcja rozgrywałaby się na wspomnianym statku oraz gdy Filar mieszkał jakiś czas w Kawernach w Lodowym Ogrodzie. To na minus. Plus za to, że ładnie połączono wątek gdy spadała gwiazda, dając nam do myślenia, do gdy Filar już kończył swą wędrówkę - Vuko dopiero co zdołał wylądować na planecie Midgard.
spoiler stop
No i z tego powodu mam mieszane uczucia. Mieszane, bo końcówka zachęca do zapoznania się z 4 i ostatnim tomem, zaś niemal cały 3 tom był nudny jak flaki z olejem. Podobnie, ale na mniejszą skalę było w przypadku 2 tomu. Jedynie 1 utrzymywał stale wyrównany wysoki poziom.
Także plus za to, że w końcu wypełniło się przeznaczenie, ale minus, że w tak chaotyczny i nagły sposób. Takie to wybrakowane zdeka.
kluha666 - No chyba, że tak. ;)
Według mnie aż tak nudno, żeby pisać o flakach i oleju weń, to nie było... Choć nie bardzo już pamiętam o co tam chodziło, heh. (idzie po książkę... wertuje, ale dalej nic z tego nie wie)
spoiler start
Ty byś jeszcze w tej książce chciał te rozdziały o tym właśnie? Więcej oleju! Ale nie martw, będzie to w 4 :P
spoiler stop
Kończę 'Wiele demonów' Pilcha, trochę dziwaczna książka, w sumie fajna, trzeba mieć talent, żeby taką gawędziarską narrację prowadzić, rozwlekać, robić mnóstwo dygresji, a jednak nie nudzić specjalnie. Trzeba trochę stron przeczytać, żeby się do tego przekonać.
HUtH - Oj bywało nudno, zapewniam cię. Gorsze momenty przeplatają się z lepszymi, ale jakoś te gorsze bardziej zapadają w pamięci.
No wiesz, przynajmniej byłoby spójnie, a tak czytać o tym dopiero w 4 tomie będzie trochę dziwnie. Zaraz ci streszczę trzeci tom.
spoiler start
Vuko przez pół książki płynie na lodowym drakarze z ekipą, ląduje w żmijowym gardle, potem przypływa do lodowego ogrodu i rozmawia sobie z panem ogrodu o tym jak pokonać pozostałych, by na końcu spotkać Filara. Filar zaś przez niemal całą książkę jest niewolnikiem, a gdy udaje mu się wreszcie uciec spotyka Vuko. Tyle.
spoiler stop
[163]
spoiler start
No trochę tam się jeszcze akcji dzieje, krwi przelewa i w ogóle dziwnych akcji jest. Lodowy drakkar i podróż były ok, to raczej u Filara był nudy, czy po prostu jakoś inaczej, mnie w ogóle taki model ukrywającego się prawowitego władcy, co to jest uosobieniem jakichś dalekowschodnich arystokratycznych cnót, nie przekonuje, tzn. nic by się nie stało gdyby zginął :D To by było wręcz ciekawe przełamanie, wszyscy liczą, że Vuko i Filar się spotkają, wszystko na to wskazuje, do tego uratują Midgaard i w ogóle, a tu jakaś strzała w oko i wszystko się wywraca, jak dla mnie hit.
Ale do książki... Ewidentnie Grzędowiczowi nie wychodzi splatanie wątków, to w 4 też widać, kiedy dochodzi do tego, że bohaterowie się spotykają i mają wymienić się informacjami, coś ustalać, to od razu jest "o, będą nudy", a właściwie spora część 3, to właśnie siedzenie w Ogrodzie i gadanie, więc trochę lipa.
I btw, ten Fjollsfin doskonały przykład postaci bez wyrazu, coś jak Qui-Gon Jin... ale chociaż ma lepszą "fryzurę".
spoiler stop
Ja trochę zaszalałem i kupiłem 11 książek:
- Achaja Tom 2
- Nawałnica Mieczy Część 1 Stal i Śnieg (okładka filmowa, twarda)
- Ogrody Księżyca
- Pan Lodowego Ogrodu Tom 2
- Pan Lodowego Ogrodu Tom 3
- Eragon
- Najstarszy
- Brisingr
- Malowany Człowiek
- Dziedzictwo Tom 1
- Dziedzictwo Tom 2
Może jeszcze uda mi się coś wyżebrać od dziewczyny na urodziny, bo już zapowiedziała że więcej książek nie będzie mi kupować bo to monotonne ;/
Książki przyjdą jutro albo we wtorek i wtedy wstawię pamiątkowe zdjęcie ;D
raziel <- no masz na to czasu tak mniej więcej i na oko... całą resztę swojego życia? :P
Skiter <- ciągle ta Achaja się sprzedaje, płakać się chce...
@raziel
Zazdroszczę sagi o Wiedźminie. Okropnie podoba mi się to wydanie, planuje właśnie kupić Ostatnie Życzenie.
Skiter <- ciągle ta Achaja się sprzedaje, płakać się chce...
Pierwszy tom za bardzo nie przypadł mi do gustu, ale mam tak że jak już zaczynam jakąś serie to muszę ją skończyć.
Zazdroszczę sagi o Wiedźminie. Okropnie podoba mi się to wydanie, planuje właśnie kupić Ostatnie Życzenie.
Według mnie jest to najbrzydsze wydanie ze wszystkich, najlepsze jest to
chętnie przeczytałbym jeszcze raz sagę o eragonie, gdyby nie było mi na to szkoda czasu. Proste, dobrze się czyta
NewGravedigger
Nie bój nic, Paolini powiedział że Alagaësii nie opuści więc może za jakiś czas przeczytasz coś nowego ;)
oooo, made my day.
chociaż w sumie zakończenie było jednak z dupy i sugerowało powrót do królestwa..
ja swoje uaktualniam
szczerze mówiąc achaję uważam za lepszą sagę niż pana lodowego ogrodu.
Ta biblioteczna lafirynda, za jaką mnie macie, postanowiła dokonać jednego z tych niewielu rocznych zakupów w księgarni. Wybór padł na Trylogię Pogranicza McCarthy'ego. Nie ma tego w mojej bibliotece (która, mam dziwne przeczucie, niedługo zostanie obdarowana kilkoma niezłymi pozycjami), a chciałbym się jakoś przygotować na To nie jest kraj dla starych ludzi, które, jeśli ktoś nie pamięta, otrzyma należyte tłumaczenie w niedalekiej przyszłości. Może sprawdzę też Drogę, ale nie jestem tego pewien. Na razie czytam Moby Dick albo Wieloryb w przygotowaniu na nowego MGS'a. Polecam.
@ NewGravedigger
szczerze mówiąc achaję uważam za lepszą sagę niż pana lodowego ogrodu.
You gotta be kiddin me... Pierwszy tom jest ok, drugi początkowo daje radę, ale potem to fantazja niewysokich lotów, a zapowiadało się znacznie lepiej.
@ Azerath
Trylogia to ostatnie co zostało mi od McCarthy'ego, ale jakoś mnie nie ciągnie do westernu, nawet w jego wydaniu...
Myślałem czy nie sięgnąć po co od tych autorów co są wymieniani razem z McCarthym na okładkach :P Ale chyba coś polskiego po przeczytaniu Pilcha bym chciał.
Polecacie coś dobrego z polskiej literatury(niekoniecznie fantastyka)? A może jakieś post-apo albo zombie-apo sztandarowe(którego oczywiście nie znam), bo jestem w temacie Walking Dead ostatnio :P
ale są jeszcze kolejne tomy pomnika, które podobno są bardzo dobre.
PLO natomiast I tom fajny, II średni, III bezndziejny
Właśnie zakończyłem --->
Nie wiem czemu ale zakończenie takie o, coś mi nie pasowało, za mało? nie wiem, może inne? Generalnie polecam choć są momenty gdzie się przeczyta parę kartek i się nie chce już, a są momenty że szkoda odstawiać książkę na bok więc taka ocena a nie inna. Być może mam małe doświadczenie jeszcze w książkach i ocena może się wydawać za wysoka.
Teraz pytanie:
Na tapecie mam
1
http://www.wydawnictwoamber.pl/ksiazka/1263/anio%C5%82y-%C5%9Bniegu
2
http://swiatksiazek.wordpress.com/2009/01/02/przydluga-gliniana-biblia-julii-navarro/
co polecacie najpierw?
chętnie przeczytałbym jeszcze raz sagę o eragonie, gdyby nie było mi na to szkoda czasu. Proste, dobrze się czyta
No, chociaż 4 tom zupełnie mi się nie podobał. Dobre książki chociaż moim zdaniem 1 część była najlepsza.
Też bym wstawił zdjęcie swojej kolekcji, ale dałem ojcu sporo książek na wyjazd, więc kolekcja niekompletna. Za 5 tygodni wstawię.
tadzikg --> Pozostałych nieczytałem, ale serii "Millenium" raczej bym nie polecał. Jak już kupiłeś to oczywiście warto przeczytać, ale jak jeszcze tego nie zrobiłeś, to moim zdaniem lepiej sobie podarować.
Co prawda ja przeczytałem tylko pierwszą część - "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet". Podobno najlepsza z trylogii, więc już wiem, że jak ta była najlepsza, to pozostałych nie ma co tykać :)
Też zastanawiam się co wybrać, Trylogię Millenium czy którąś z książek Jo Nesbo, bo coś ostatnio głośno zrobiło się o Skandynawskiej literaturze i chciałbym liznąć tematu.
Nic z Jo Nesbo nie czytałem, także nie pomogę. Ale kompletnie nie rozumiem fenomenu serii Millenium, moim zdaniem pierwsza książka była bardzo przeciętna, nic nadzwyczajnego, żeby się zachwycać.
Tak naprawdę to sławę ta seria zyskała dopiero po premierze filmu z Danielem Craigiem.
Nie no, np. mojej mamie bardzo się podobało i przeczytała wszystkie 3 książki :) Czytaliśmy jeszcze przed filmami, przynajmniej wiedziałem, że na film pewnie też nie warto iść.
Także pewnie to zależy ode mnie, najwyraźniej nie jestem targetem tego typu książek. Bo jakoś książki są chwalone, nie wiem, czy to ja mam za wysokie wymagania, czy czegoś nie widzę, co widzą wszyscy inni :)
bo ja się czyta, to już się czyta całą trylogię. Seria jest dla mnie bardzo dobra, IMO najlepszy jest tom II, potem I i najgorszy ostatni. Pierwszy tom jest nastawiony na kryminał, pozostałe na lekką akcję. Ja od siebie polecam, mimo, że nie jest to lektura wielkich lotów, to czyta się bardzo dobrze i szubko, a do postaci można zapałać sympatią.
Co ważne książki są ze sobą bezpośrednio połączone. Jest to jedna wielka historia, mimo, że nie widać tego po zakończeniu pierwszego tomu.
Jeśli chodzi o Nesbo to czytałem tylko jedną książkę - Łowcy głów i również czytało się to przyzwoicie. Był mały twist fabularny, ale można go było wychwycić wcześniej. Aktualnie w kolejce mam jego upiory, ale patrząc na temop czytania ogrodów księżyca, to zajmę się nią we wrześniu
lol, znalazłem u brata battlefieldd 3: Rosjanin(albo odwrotnie?), tak więc "odmóżdżenie" mode on
kluha666 - No ja powiem tak. Grzbiety tych wiedźminów są fajne, ale frontowe okładki już nie. Absolutnie nie mają nic wspólnego z tym co dzieje się w książce, także dla mnie najlepszym wydaniem było to poprzednie, białe, które zaprezentował Skiter16.
HUtH - Pana Lodowego Ogrodu 3 mam za sobą. Teraz zajmę się innymi pozycjami, a obecnie czekam na odbiór Pana Lodowego Ogrodu 4.
Tak naprawdę to sławę ta seria zyskała dopiero po premierze filmu z Danielem Craigiem.
Seria zyskała sławę na długo (względnie) przed filmem z Craigiem. Pamiętam dokładnie, bo to właśnie na fali tej popularności sięgnąłem po książki. Nie mam pojęcia, z czego ona wynikała, ale bez wątpliwości istniała. Mówiono o niej w internecie, w gazetach, nawet w telewizji. Zresztą patrząc na statystyki wyraźnie to widać: seria sprzedała się w nakładzie 47 mln sztuk pod koniec 2010, gdzie film Finchera zadebiutował w 2012. Poprzedzające jeszcze amerykańską wersję, zostały nakręcone także szwedzkie adaptacje, gdzie rolę Lisbeth grała popularna od niedawna Noomi Rapace.
Jeśli chodzi o książki, to jest to całkiem niezła lektura, którą bez problemu można polecić. Minęły jakieś trzy lata odkąd książki czytałem, więc nie jestem w stanie przypomnieć sobie, które byłby lepsze, które gorsze, ale poziom poniżej pewnego poziomu nie spadał. Postacie świetnie nakreślone, fabuła niegłupia, pióro lekkie i przyjemne, momentami trzymająca w napięciu i chyba nawet wzruszająca, jeśli mnie pamięć nie myli.
Trylogia "Millenium" to takie "niedzielne" książki, ale miło i szybko się je czyta.
Ostatnio przeczytałem tom III i byłem trochę zawiedziony. W porównaniu z dwoma pierwszymi prawie nic się nie działo, żadnych większych zwrotów akcji czy zagadek.
Co tam będziecie czytać jakieś skandynawskie twory, skoro jest tyle lepszych polskich kryminałów
Zgadzam się z Azerath, film był pochodną popularności książek. Zresztą wcześniej były inne ekranizacje. Czytałem pierwszy tom i niezłe, ale szczerze powiedziawszy obie adaptacje wydały mi się lepsze, bardziej emocjonalne.
Pana Lodowego Ogrodu 3 mam za sobą. Wrażenia mieszane, zakończenie takie jak zwykle, czyli z typowym cliffhangerem. Mimo tego zabiegu nie czuję silnej potrzeby zapoznania się z ostatnią częścią przygód Vuka oraz Filara. Pewnie dlatego, że przy trzecim nieźle się momentami namęczyłem i ogólnie rzecz biorąc muszę od tego cyklu odsapnąć.
Siemka. Jako że niedługo będę kończył Pieśń Lodu i Ognia szukam jakiś ciekawych książek. Najbardziej spodobał by mi się książki w klimatach survivalu. Jakiegokolwiek survivalu. Mam na oku World War Z. Czytał ktoś, może polecić? Filmu nie widziałem, ale podoba mi się ten klimat zombie. A może coś z uniwersum The Walking Dead? Skupiłem się tu na książkach związanych z zombi, ale to dlatego, że nie znam nic innego w klimatach survivalu.
Maziomir -> Obsługiwane formaty plików TXT, DOCx, BMP, DOC, GIF, HTML, JPEG, PDF, PNG, AZW3, AZW ;) Możesz wrzucać przez kabel USB lub umieścić pliki w chmurze ;)
$ebs Master -> dzięki za info :)
xMaten
World War Z nie jest powieścią, jest to taki poradnik po apokalipsie. Opisane są w nim początki walk, sposoby wojska itp, ale nie ma w niej historii do opowiedzenia.
raziel
czytaj czym prędzej IV tom, bo skończysz jak ja. Mam go na Kindlu, ale nie mam zupełnej ochoty wracać do tego świata, zwłaszcza, że większość rzeczy już zapomniałem. Przeczytaj ostatni tom i będziesz mieć go z głowy.
Droga? Bastion i Komórka Kinga? W sumie sam wielu takich książek nie czytałem, albo po prostu nie mogę sobie o nich przypomnieć.
Igrzyska Śmierci znam, bardzo fajne, twórczość Kinga mnie nie przekonuje szczerze mówiąc, natomiast Droga wydaje się być fajna i to chyba ją przeczytam. Jednak jeśli komuś wpadłaby do głowy jakaś ciekawa książka w klimatach survivalowych to będę wdzięczny jeśli napisze tu.
edit: dopiero teraz przypomniałem sobie o serii Metro. na nią też zwrócę uwagę.
NewGravedigger - Teraz czytam Martwą Strefę. Mnie osobiście uniwersum Pana Lodowego Ogrodu bardzo się podoba, ale muszę odsapnąć nieco i z pewnością do świata Midgaardu wrócę. Choćby z czystej ciekawości. Podobnie miałem w przypadku ostatniego tomu Wiedźmina.
Mam możliwość kupienia Trylogii Husyckiej za 60zł. Używki podobno w dobrym stanie.
PIL - dzięki wielkie. Mam wielką chęć na tą książkę, także z pewnością ją przeczytam.
Tymczasem moja kolekcja także się powiększa, tym razem o klasyczne, ponadczasowe dzieła światowej literatury pięknej.
Wszystko z antykwariatu. Szkoda, ze takie ksiazki nie sa juz wznawiane.
xmaten, a spróbuj "Ja, Gelerth" Pasikowskiego (tak, tego od Psow).
świetna rzecz, akcja toczy się po trzeciej wojnie światowej. przytoczę fragment:
"Ja, Rah V. Gelerth, obchodziłem tego dnia urodziny. Udało mi się zastrzelić psa w sile wieku i średniej wielkości. Obdarłem go z gęstej sierści, wypatroszyłem, odciąłem łeb i nadziałem na prowizoryczny rożen, pod którym rozpaliłem niewielkie ognisko. Piekł się zupełnie dobrze. Obiecywałem sobie prawdziwie urodzinową kolację."
------------------------
Dobrą pozycja jest także Mroczny Zbawiciel, Zambocha. Głowny bohater próbuje przezyć w czasach po piekielnej apokalipsie (dosłownie!).
Tak w ogóle Zamboch lubuje sie w klimatach survivalowych - mocno go polecam.
------------------------
Z krótszych form to oczywiście obowiązkowy Autobahn nach Poznań Ziemiańskiego.
Imho najlepsze polskie opowiadanie sf.
"Wizja świata po zagładzie atomowej, bez elektryczności, pełna mutantów czyhających na transporty jadące autostradą z portu Poznań do najwspanialszego miasta świata – Wrocławia. Ochroną konwojów zajmują się najemnicy posługujący się mieszaniną niemieckiego, polskiego i rosyjskiego."
------
edit:
heh, przypomniałem sobie, ze swego czasu wrzucałem tu swój wybór 10 najlepszych ksiazek postapo.
wiec polecam jeszcze, bez rozpisywania się: Robert J. Szmidt - Samotność Anioła Zagłady, Marek Baraniecki - Głowa Kasandry, John Wyndhan - Poczwarki, David Brin - Listonosz, John Crowley - Późne lato, Mirosław Jabłoński - Schron
Jest z biblioteki Lem i Twardoch(fajnie, że nie wiedziałem nawet, że jest ze Ślunska, my bad...)
Powysyłałem zaproszenia na lubimyczytać :P
kapciu - heh, wielkie dzięki za wszystkie propozycje. teraz naprawdę mam z czego wybierać. ;)
Kolejne klasyki zaliczone (ale to brzydko brzmi).
Pierwsza z nich to Odyseja Kosmiczna, zbiór czterech części. 2001 to klasyk, 2010 dziwnie zalatuje politpoprawnością, 2061 to tania powiastka sensacyjna z elementami wciągającego sci-fi chociaż 3001 dawało parę odpowiedzi, które tak szukałem po obejrzeniu filmów i po przeczytaniu 2001.
Drugim jest Ubik od Phillipa K. Dicka. Coś dla znerwicowanych ludzi.
Joe żyjący w świecie DLC (wrzucanie monet do wszystkiego po każdą drobnostkę) przełazi w czasie, w inne stany życia(?) i by na koniec zaskoczyć czytelnika dobitnie czymś, co można objąć jednym zdaniem.
Te 224 zeszły błyskawicznie, zwłaszcza jak ma się już za sobą parę niedawno przeczytanych cegieł...
Co następne? Albo któreś z książek Chandlera (np. Kłopoty to moja specjalność, Żegnaj laleczko) albo Kantyczka dla Leibowitza.
Gra o Tron przeczytana. Nie będę oryginalny pisząc, że to świetna lektura :) Najbardziej podobają mi się kreacje postaci oraz wszelkie opisy mało znaczących na pierwszy rzut oka szczegółów jak np. chorągwie poszczególnych lordów :) Co mnie denerwuje? Sansa, ale to norma, bo w serialu tak samo mnie drażni. Jakbym miał takiego dzieciaka to chyba bym go w krypcie z przodkami trzymał.
8 w skali LC :)
Teraz Starcie królów :)
Miałem kryzys czytelniczy, przez co w lipcu przeczytałem pięć książek (piszę o tym tutaj: http://shadowmage.nast.pl/2013/07/raport-czytelniczy-062013/ ). Kiedyś lekturą na przełamanie był dla mnie Piekara - ot, taka guilty pleseure. Tym razem Piekary pod ręką nie miałem, więc padło na młodzieżówki. Najpierw była książka w zasadzie dla dzieci, czyli "Darth Paper kontratakuje" Anglebergera, która zaskoczenia nie przyniosła, podobna do tomu pierwszego. Na rozruch się nadała, bo ruszyłem z czytaniem. Potem wziąłem "Złomiarza" Bacigalupiego, którego łyknąłem w jeden, dość krótki wieczór - lżejsze od "Zatopionych miast", ale chyba też lepsze. Teraz już chyba forma czytelnicza wróciła, więc czytam w niezłym tempie już coś dla "dorosłego" czytelnika, czyli "Drozdy. Posłańców śmierci" Wendiga. Chyba tom 1 mi się bardziej podobał, ale i tak ujdzie.
Ale na Wattsowego "Behemota" nadal nie mam ochoty. Muszę chyba jeszcze trochę wejść w czytelniczy rytm.
[212] Skoro Sansa tak na Ciebie dziala to co powiesz o Joffreyu? :D
Aktualnie czytam "Pięć lat kacetu" S. Grzesiuka. Wszystkim zainteresowanym zyciem obozowym goraco polecam. Swietna rzecz.
[212] Mnie bardziej denerwują młodzi Starkowie, czyli Bran i Rickon. Sansę jeszcze można przetrzymać, ale Ci dwaj są IMO naprawdę denerwujący. Co do oceny zgadzam się w 100% książka świetna, a każda kolejna część coraz lepsza.
Czytam i czytam Martwą Strefę oraz stwierdzam, że książka bardzo przypadła mi do gustu. Tak samo jak główny, sympatyczny bohater. Wrażenia po przeczytaniu kilkudziesięciu stron są jak najbardziej pozytywne. Zobaczymy, co będzie dalej.
Co do sagi Martina to z tomu na tom robi się coraz większe zamieszanie. Według mnie niepotrzebnie pojawiło się tyle nowych postaci,
spoiler start
np. młody książę Targaryenów
spoiler stop
Ostatnie tomy będą musiały być naprawdę przepełnione akcją, żeby te wszystkie linie fabularne zamknąć.
A najbardziej, właściwie nie wiem czemu, denerwują mnie rozdziały z Davosem.
tia cebulowy rycerz jest nudny jak flaki z olejem. Oprócz niego nie trawię jeszcze rozdziałów z Aryą i Samem.
NewGravedigger - Ty to chyba prawie żadnej postaci z książek nie lubisz.
Ja z kolei mogę zapewnić, że po przerwie z pewnością wrócę do Pana Lodowego Ogrodu IV. Czekam na odbiór książki, a tymczasem odpoczywam od przygód Vuko i Filara.
Dla mnie najlepsze (najciekawsze) rozdzialy w ksiazce to te z Arya i Jonem (z naciskiem na Arye). Cebulowy tez daje rade. Nie przepadam zas za watkiem Daenerys, nie zeby byl zly ale dziala mi na nerwy troche.
Cartoons <- czytaj dalej, imho kolejne dwa tomy sa lepsze od jedynki
[219]
No jak można nie lubić rozdziałów z Aryą? Jak dla mnie jest to jeden z ciekawszych wątków w książce, taki młodzieżowo-przygodowy, odskocznia od tych wszystkich lordów.
Mnie najbardziej wynudziła "uczta dla wron", właściwie tylko Arya, Brienne i Jaime to było coś ciekawego tam... Daenerys początkowo jest takie w ogóle niepasujące do reszty, ale potem jest coraz lepiej imho
Martinowi całkiem nieźle wychodzi pokazywanie akcji z perspektywy różnych charakterów i trzeba mieć na uwadze to jak się czyta
Czytam właśnie pierwszy tom Uczty Dla Wron, i dotychczas jest to najsłabsza część. Martin wprowadził masę nowych, niekoniecznie potrzebnych bohaterów, a w szczególności nudzą mnie straszliwie rozdziały dotyczące żelaznych ludzi, które może i są istotne dla całej fabuły, ale nie porwały mnie.
Najlepiej czyta mi się rozdziały dotyczące właśnie Starków, nie licząc Sansy, która jest bardzo bezpłciowa. Nie wiem jak Martin ma zamiar dokończyć i zamknąć większość wątków, ale jestem niezwykle ciekaw co się dzieje z Tyrionem, Catelyn, oraz młodymi wilkami (Bran, Rickon)
Zobaczymy co tam dalej się wydarzy...
Najprościej kończyć wątki mordując masowo bohaterów :)
A na poważnie - w tomach 4 i 5 Martin uległ pokusie opisywania wszystkiego. Wcześniej potrafił nawet ważne wydarzenia przedstawić np. w formie kilku zdaniowej relacji gońca itp., a teraz niestety pisze nawet o tym, jak giermek trzeciorzędnego rycerza potknął się w drodze do wychodka.
Ale i tak lubię tę serię :)
Uczta nie przypadła mi do gustu tak jak poprzednie części, dlatego że występują tam bohaterowie którzy nie są moimi ulubionymi jak, np. Sam czy Brienne. Natomiast Żelaźni ludzie nie są IMO tacy źli. Mi nawet podchodzi ta historia szczególnie po
spoiler start
objęciu tronu przez Eurona
spoiler stop
Końcowe rozdziały Victariona były fajne i jestem ciekaw jak jego los potoczy się dalej. Sansa już tak nie denerwuje jak w poprzednich tomach i serialu, Tyrion jak zawsze dobry, Davos też się w ciekawej sytuacji znalazł na koniec. Rozdziały Brana są takie sobie. Nie podoba mi się kim się stał. Arya, fajne, ale czekam na jakiś zwrot akcji. Nie wiadomo co się dzieje z Brienne i Jaimem, ciekawe co oni tam kombinują. Rozdziały z Gryfem fajne, jedyna nowa postać jaka mi się podobała. Jon odkąd
spoiler start
został lordem dowódcą
spoiler stop
jego rozdziały stały się bardzo ciekawe.
spoiler start
ale po jego ostatnim rozdziale trochę się o niego boję.
spoiler stop
Zgadzam się co do opinii Uczty dla Wron. We wcześniejszej części wątku też narzekałem na nude, jak opisywałem wrażenia po przeczytaniu, ale Taniec ze Smokami jest zdecydowanie lepszy i nie tak nudny.
Ogólnie akcja całej powieści zwolniła poprzez dodanie wielu nowych postaci.
I po epilogu w Tańcu ze Smokami
spoiler start
Wiadomo komu tak naprawdę służy Varys.
spoiler stop
Nie mogę zedytować, ale właśnie przeczytałem bardzo ciekawą opinię w internecie na temat rodziców Jona Snow.
spoiler start
Że niby jest synem Rhaegara Targaryena i Lyanny Stark. Co się działo z Lyanną nie wiadomo dokładnie jak zginęła. Jon jako jedyny jest podobny do Starków. Tak w ogóle to się może okazać, że to on jest tym całym Azorem Ahaiem. Aemon Targaryen gdzieś mówił, że smok zawsze ma trzy głowy: Daenerys, Aegon i Jon. Do tego Ned nigdy nie chciał mówić o Jonie i jeszcze jak miał sny o Lyannie to ona coś mówiła o jakichś obietnicach. I na koniec taka ciekawostka. Pewnie to błąd w tłumaczeniu ale w pierwszym tomie: "Tyrion zaś w towarzystwie Benjena Starka i jego siostrzeńca skręcił na północ."
spoiler stop
Poszukajcie o tym informacji i powiedzcie co o tym sądzicie.
To jedna z krążących teorii. Dość prawdopodobna, ale Martin już większe podpuchy puszczał.
Również znam tą teorie i moim zdaniem jest całkiem ciekawa i prawdopodobna. Mam nadzieję, że Martin zdecyduje się potwierdzić tą teorię.
Ale Jon nie ma jasnych włosów. Więc to fake :P (jak wiadomo włosy są dość istotne u Martina :P Już prędzej jest to syn Roberta, hahaha)
spoiler start
Czy któreś z jego rodziców miało jasne włosy? Bo szczerze mówiąc nie wiem.
spoiler stop
spoiler start
Nie jest nigdzie powiedziane, że z połączenia Starków z Targaryenami cechami dominującymi nie okażą się typowo starkowe cechy tj. kolor włosów, oczu etc. Sam jestem sceptycznie nastawiony do tej teorii. Była przewałkowana miliony razy już na forach o tematyce pieśni i wydaje mi się, że gdyby teraz George się zdecydował na to wyjście to już by nie było żadnego zaskoczenia. Choć wcale nie jest powiedziane, że tej tajemnicy nie miał już w przeszłości przygotowanej i to jest jedyne wyjście, ale mi się osobiście nie podoba :P
Do tego kurde, uważam, że limit wskrzeszeń już został wyczerpany i jak jakimś cudem Jon powstanie z grobu to będę już trochę tym wkurzony. Wszystko się okaże:)
spoiler stop
Kilka słów o przeczytanych w ostatnich dniach pozycjach.
1. Brian Lumley - Nekroskop 3: Źródło. Mimo nieprzychylnych opinii ta część jak na razie podobala się mi najbardziej. W porównaniu do poprzedników jest w niej więcej wszystkiego. Więcej wampirów, więcej potworów, więcej zagadek, nareszcie więcej normalnego horroru i jednocześnie więcej typowego fantasy. Lumley tłumaczy pochodzenie wampirów, nie przejmując się zbytnio sensem i logiką, za to pozwalając czytelnikowi wyłączyć mózg i chłonąć niezwykły świat powieści, zalatujący mocno tanią pulpą początków XX wieku. Do poprzednich części miałem nieco zastrzeżeń (szczególnie niezbyt porywająca była pierwsza), do tej mam także, ale polecam ją nieco śmielej.
2.Graham Masterton - Zaklęci. Dopiero teraz miałem okazję przeczytać tę jedną z najwyżej ocenianych książek mistrza horroru. Książka dobra, jedna z lepszych tego autora, jakie miałem okazję przeczytać, mimo, że na dobrą sprawę niczym się nie wyróżnia. Nie ma starożytnego demona, za to jest starożytna magia, ojciec ratujący syna też już był. Leje się sporo krwi (za to niestety mało spermy), trupów jest równie dużo, większość uśmiercana na różne, osobliwe sposoby. Jednak czuję pewien niedosyt - mimo, że fabuła i główne szwarccharaktery pozwalały na popuszczenie wodzy fantazji, brak w "Zaklętych" epatowania chorym, zwyrodniałym okrucieństwem, brak skrajnie sadystycznych egzekucji. Podczas lektury ledwie raz, przez chwilę lekko się skrzywiłem czytając o przedśmiertnych mękach jednego z bohaterów - to jak na pana Grahama mało, za mało. Do zalet niewątpliwie zaliczam klimat i atmosferę grozy, którą niestety nie zawsze udaje się Mastertonowi osiągnąć. Przede wszystkim zaś powieść wciąga i nie pozwala się odłożyć na półkę.
Ale Jon nie ma jasnych włosów. Więc to fake :P (jak wiadomo włosy są dość istotne u Martina :P Już prędzej jest to syn Roberta, hahaha)
Ale mógł odziedziczyć cechy fizyczne po Lyannie. A tak poza tym Stark często rozmyślał w pierwszej części o swoich kłamstwach i grzechach z przeszłości. Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek nazwał go swoim synem, tylko coś w rodzaju: "płynie w tobie moja krew".
Czy któreś z jego rodziców miało jasne włosy? Bo szczerze mówiąc nie wiem.
Nie wiadomo kim byli jego rodzice. Targaryenowie mieli jasne włosy.
To chyba nie spoilery, bo to tylko domniemania i wymyślone teorie.
Samo pisanie o tym, kto jeszcze żyje w poszczególnych tomach w pewnym stopniu może zepsuć innym pierwsze czytanie Pieśni. Uczucie, że przy każdym przewróceniu strony kogoś już może nie być - bezcenne.
Skończyłem Trafny Wybór. Fajna lektura. Czytało się ją lekko i przyjemnie. Nic nadzwyczajnego, ale rozwalały mnie opisy zawistnych myśli mieszkańców Pagford ;) Lekkość pióra Rowling sprawiła, że nabrałem ochoty na dokończenie sagi Pottera, bo chyba przerwałem po Zakonie Feniksa :P
Jeny, ale mam zagwozdkę teraz jak zorganizować sobie czytanie. Tyle książek uzbierałem w ciągu roku a dodatkowo pojawił się czytnik z nowymi możliwościami :P
Mogę czuć się bezkarnie pobierając sobie "darmowe" ebooki mając na półce książkę tradycyjną? :P
spoiler start
Według mnie ta hipoteza, że Jon jest dzieckiem Targaryena to przegięcie... oczywiście Martin może tak zrobić, ale czy to nie jest tak, że krew Targaryenów jest "silniejsza" od innych, więc i włosy wiadomo jaki być powinny...?
spoiler stop
Mogę czuć się bezkarnie pobierając sobie "darmowe" ebooki mając na półce książkę tradycyjną? :P
Wobec autora i własnego sumienia raczej tak, wobec wydawcy i prawa niekoniecznie :P
wobec prawa również jak najbardziej możesz czuć się bezkarnie. Zaufaj wieloletniemu piratowi:P
Udało się, wypożyczyłem "Lot nad kukułczym gniazdem". Zobaczymy czy warto było czekać aż będzie dostępna :D
Oj, warto, warto.
Dawno temu to czytałem (może warto by sobie powtórzyć?),
ale pamiętam, że siekło mnie ekstremalnie ;)
Spędziłem kilka dni na bezludzi nad naszym pięknym mroźnym Bałtykiem, nie było za bardzo pogody do cieszenia się z wyjazdu, to się chociaż trochę poczytało.
Tak się złożyło, że zabrałem trzy świetne książki, właściwie cztery, bo poza tymi pojechał jeszcze Ojciec Chrzestny, ale na tego już nie starczyło czasu.
Nie mam siły się rozpisywać na ich temat, zresztą kto te wypociny tutaj czyta, pospamuję sobie za to trochę :D
Suttree, miałem go sobie zostawić na koniec przygody z Cormaciem, ale tak się złożyło, że Strażnik sadu i Dziecię boże nie trafiło jeszcze w moje ręce więc Suttree dostał zielone światło i bardzo dobrze, bo jest to świetna książka.
Za Fahrenheita zabrałem się dzięki waszym pozytywnym opiniom, wstyd się przyznać, ale wcześniej o tej książce nie słyszałem.
Trzecią książką jest Lot nad kukułczym gniazdem, najlepsza z tej trójki. Film oglądałem kilka lat temu, w zasadzie poza paroma epizodami z Nicholsonem nic z niego nie zapamiętałem, co wyszło lekturze na dobre.
kluha666 jak najbardziej dobry wybór.
raziel -> przeczytaj sobie Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika. King daje sporo wskazówek dla początkujących pisarzy w bardzo przystępnej formie. Dodatkowo można przeczytać skróconą autobiografię mistrza, którą napisał w dość zabawny sposób ;) Minus książki jest taki, że można znaleźć trochę spoilerów z innych książek autora (no chyba, że przeczytało się większość, wtedy to nie ma znaczenia :P)
Saul Hudson - Ja bym na twoim miejscu od nowa przeczytał całą sagę HP. Świetna pozycja, która w ogóle się nie starzeje.
Kiedyś pewnie przeczytam, a tymczasem spróbuję własnych sił.
Mutant z Krainy OZ - Cholera, akurat wczoraj mnie było... jak na złość...
Edit. Aaa, to dzisiaj jest. Jupi! :D
Co myślicie o świecie XXXII wieku, który po apokalipsie sprzed kilkuset lat zbliżony jest pod względem technologicznym do końcówki XX? Znajdzie się też wątek poświęcony motoryzacji oraz browarom, zaś głównym motywem będzie podróż w nieznane, zakazane zakątki dotkniętego w przeszłości licznymi zniszczeniami świata. Także nikogo nie powinny dziwić braki sieci internetowej, satelit oraz radioaktywnych miejsc. - To odnośnie pisanej przeze mnie książki.
eeee... Mad Max? :P Ale jeśli rozwój technologiczny z końcówki XX-wieku to nie ma siły, by nie odbudowali kanałów komunikacji. Musiałbyś to solidnie uzasadnić, a nie tylko że coś kiedyś zostało zniszczone. Wiedza by nie zginęła tak łatwo, skoro z resztą technologii sobie poradzili.
Shadowmage - Chodzi oto, że tylko w nielicznych miejscach może to istnieć, ale nie na całej kuli ziemskiej. Ogólnie kontynenty zostałyby przemielone i jedyne co miałoby rację bytu to samochody, bo samoloty ginęłyby na dalszych odległościach tak samo jak statki. I to by dotyczyło nie tego, że nie ludzie nie potrafiliby czegoś stworzyć, tylko tego, że stworzenie niektórych rzeczy byłoby bezsensowne. A środki komunikacji by istniały, ale tylko w pewnych rejonach świata.
Wiedza by nie zginęła tak łatwo,
historia świata uczy, że wiedza może zginąć bardzo łatwo, wystarczy stary, dobry religijny fanatyzm :E tym bardziej, ze w burzliwych i niepewnych czasach ludzie mają jakoś większą skłonność do odwoływania się do bytów wyższych i nadprzyrodzonych.
A sam pomysł na fabułę nie jest nowy (po części planeta małp, po części diuna), ale dzisiaj to właściwie prawie wszystko już było. Powtarzanie starych pomysłów jest ok, jeśli się to robi dobrze.
Generalnie ten pomysł byłby jedynie tłem. Więcej nie zdradzę, bo nie oto chodzi.
szarzasty-->tja, ale obecnie mamy nieco inną skalę. Skoro mogliby odtworzyć obecną technologię, to nie wiem dlaczego mieliby robić to wybiórczo. Chyba, że faktycznie wielki imam powiedziałby, że internet to ZUO, a satelity to narzędzia szatana. Wtedy faktycznie, byłaby "Diuna".
Raziel-->tak jak mówiłem, musisz to sensownie uzasadnić, bo szczerze powiedziawszy nie wiem dlaczego samochody miałby być bezpieczne, a inne środki komunikacji już nie. W każdym przypadku kluczem jest rozpoznanie terenu i wyznaczenie bezpiecznych szlaków.
Shadowmage - Tym, że tylko mały region świata byłby dostępny, więc samolotem nie opłacałoby się latać na tak krótkie odcinki. Co innego helikopterem, ale tylko po bezpiecznych rejonach, ale wiadomo że pogoda może płatać figle, szczególnie w tym moim XXXII wieku, przez co bezpieczniej podróżowałoby się na ziemi, a nie w powietrzu.
Co do wędrówki to zainspirowały mnie pokemony, hahaha. :D
To się zdecyduj, loty na dalekie dystanse niebezpieczne, czy też jednak nie ma po co daleko latać, bo wszystko jest na miejscu :)
Jedno i drugie. Reszta to niebezpieczny teren, w którym praktycznie nie ma nic. Same, przerażające, niebezpieczne pustkowia.
To jest ta sama książka, o której napisaniu mówiłeś kiedyś, czy tamten pomysł porzuciłeś i wziąłeś się za coś nowego?
Tamto porzuciłem, bo mnie przerastało. Z tego też względu zdecydowałem się na coś "mniejszego".
Ta książka ma być jednotomowa i opowiadać o podróżach ludzi w nieznane zakątki. W tym naszego bohatera, który nie ma wiele do stracenia i grupki osób, które po drodze pozna. Będą także konkurenci. Podsumowując planuję oddać humor, uczucie niezapomnianej przygody, walki na śmierć i życie oraz elementy strachu.
Tamten cykl z kolei miał opowiadać o chłopaku, który dorastał i uczył się bycia mistrzem wojowników.
raziel - brzmi jak fallout. Motyw jak zauważono przeorany już, to niekoniecznie źle, ale warto powtarzać z głową. No nic dziwnego, że na początek przeraziła cię kilkutomowa saga. :D W ogóle masz trochę odwrotną kolejność, zawsze wydawało mi się, że zaczyna się od krótkich opowiadań, żeby wytrenować warsztat.
Przypominam, że już za pół godziny na matras.pl będzie 33% przeceny na wszystko :)
Skiter16 solidne zakupy :D ja planuję kupić 3 dicki w tej promocji
Mutant - Na gp nie, ale tutaj owszem. ;)
2 minuty do 20:00 i promocji w Matrasie.
Edit. Dodałem do koszyka 3 książki, ale teraz strona siadła i nie mam jak zamówić.
Próbowałem, ale nie udało się. Przed logowaniem serwis padał.
Jednak promocja nie była jakaś ekstra. Askir bez promocji ma w ofercie książki w podobnych cenach, co Matras w czasie happy hour. Między innymi dlatego też odpuściłem. Szkoda nerwów.
W końcu się udało, uff! A już traciłem cierpliwość. Oczywiście wielu pozycji nie było dostępnych. Chciałem zakupić Trylogię Husycką, ale z tych, które zakupiłem jestem w pełni zadowolony. Postawiłem na Kinga, bo Martwą Strefę dobrze mi się czyta. Zresztą jak inne jego książki - Christine, Carrie, Miasteczko Salem.
Dla zainteresowanych. Podczas promocji zakupiłem sobie:
- Wielki Marsz
- Cmętarz Zwieżąt
- Lśnienie
To z kolei oznacza, że Zabójczy Błękit kolejny raz pójdzie w odstawkę. :P
Kolejny Królomaniak się jawi na horyzoncie :>
Mnie się nie udało zrealizować zamówienia, przy wyborze dostawy i formy płatności dostawała strona czkawki i błąd za błędem, a szkoda, bo miałem plan kupić trzy książki Dicka w cenie dwóch :/
Mutant - niedawno umieścił...
raziel przypomina mi mojego kolegę, który swoją powieść pisze chyba już z 10 lat a przeczytał uprzednio może z 2-3 książki.
Ale kto powiedział, że aby zostać dobrym pisarzem trzeba przeczytać mnóstwo książek?
Powodzenia raziel.
Ale to już jest nieaktualne, chodzi mi o fragment tego co teraz pisze, w klimacie postapo.
A co, tamtego juz nie pisze?
Na szczęście jest to marny szkic. Gdy ukończę tę opowieść (1 tom), to napiszę ją od nowa w lepszym stylu. Przy okazji nabiorę więcej doświadczenia itd.
A to już następna w drodze. Eh.
Mutant - No nie wiem czy Królomaniak, ale pewne jest to, że jest to jeden z moich ulubionych pisarzy. Też tak miałem, ale po półtora godzinnej udręce udało się osiągnąć cel.
Aczkolwiek odnośnie Kinga masz trochę racji. Zaczęło się niewinnie, bo od Christine. Tę książkę zamierzałem kupić z tego względu, iż bardzo polubiłem film. Powieść ta jednak spodobała mi się jeszcze bardziej, więc zachciało mi się spróbować czegoś krótszego i wczesnego, dlatego wybór padł na Carrie, która może i mnie nie zachwyciła, ale miała niezłe momenty. Później nieśmiało sięgnąłem po Miasteczko Salem, ponieważ kusiła mnie tematyka wampirów, a po tym tytule wiedziałem, że muszę zapoznać się z innymi ciekawie zapowiadającymi się pozycjami.
kapciu - No ja obecnie mam za sobą 23 przeczytane książki z własnej woli. Dzięki, przyda się. Póki co tamtego nie piszę, bo mnie przerasta. Jednak wrócę gdy uda mi się napisać aktualną.
Raziel [257]
Ale... to od razu zamierzasz zrobić jedną całość/powieść? Z tego opisu wynika, że osobne opowiadania/relacje/rozmowy/inne formy byłyby lepsze i mniejsze ryzyko wypalenia/pogubienia się...
Tak tylko staram się podpowiedzieć
Ja kończę tego Rosjanina, myślałem, że będzie to raczej drętwa książka o strzalaniu i zabijaniu, a w sumie jest napisana całkiem dobrze(nic wymyślnego w żadnym wypadku) i z małymi wzlotami(opisy miejsc, życie bohatera, nieco ironii, niektóre dialogi..). Więc - nie chłam, choć ta obrzydliwa reklama w przedmowie może skutecznie odrzucić... No i jeszcze nie znam końcówki(w Battlefielda też nie grałem jeśli to się pokrywa...)
Miasteczko Salem, ponieważ kusiła mnie tematyka wampirów, a po tym tytule wiedziałem, że muszę zapoznać się z innymi ciekawie zapowiadającymi się pozycjami.
w sumie, z perspektywy czasu, to salem to chyba najlepsza przeze mnie przeczytana powieść kinga. większość już zapomniałem (czytałem kiedyś go bardzo dużom ale do kompletu daleko), ale sentyment ma u mnie też często krytykowane "to". salem jest imo najciekawsze fabularnie, i lekkie, swieże i nie przesiąknięte manierą. "to" cenie za obraz dzieciństwa, które już zapomniałem chyba :)
z innej beczki, czytał ktoś "the beach"? warto?
jeśli kogoś interesuje to tu są do kupienia książki w dobrych cenach, niewiele odbiegają od tych, które w matrasie są podczas happy hour http://www.literacka.pl/
Ja nic Kinga nie czytałem.
I chyba podejmę hipsterską decyzję, że przez następne 10 lat nie przeczytam :P
btw, polecam "fear and loathing in las vegas" oraz "the rum diary" : huntera s. thompsona
btw2, nikt nie czyta vonneguta?
btw3, kupiłem dawno temu, ale jeszcze nie czytałem "bring the jubilee", konfederaci wygrywają wojnę secesyjną. ktoś czytał?
Gdyby ktoś szukał jakiegoś ciekawego tytułu:
http://kulturawplot.pl/2013/07/11/10-ksiazek-ktore-zachwieja-wasza-wiara-w-ludzkosc/
Sam się zastanawiam czy kilku z nich nie kupię w przyszłości :P
Ciekawy byłem, czy znajdą się tam Opętani, czytam i czytam, i na końcu jest. Wczoraj zacząłem, jestem w jednej trzeciej, momentami tak poryte, że głowa boli :o
[275] Na arosie ceny podobne, nieco tylko drożej niż podczas szczęśliwej godziny matrasowej.
HUtH - Wydaje mi się, że ta powieść będzie dosyć prosta do napisania. Wszystkie wydarzenia mam już uporządkowane. Inne rzeczy również. Teoretycznie "Zakazane Miejsce" miało być opowiadaniem, ale teraz widzę ile pomysłów bym nie zdołał wykorzystać, a wolę tworzyć coś długo, a porządnie, niż krótko i byle jak.
Czemu nie kusi cię King? Ma tyle ciekawych pozycji, gdzie każdy może znaleźć coś dla siebie. ;)
^ Już kiedyś pisałem chyba tutaj o horrorach, już nie wiem dokładnie co, ale raczej nie kręci mnie ten gatunek.
Poza tym za dużo tego natrzaskał, a ja mam tak, że chcę od razu kilka książek autora przeczytać, więc to mi znów ukradło czas na inne. Po prostu to nie jest priorytet.
Kinga zaczną ludzie masowo czytać za kilka lat, kiedy się przekręci. Wtedy dopiero będzie hipsteria :D
HUtH - Ja podchodzę do tego inaczej. Interesuje mnie dana pozycja, kupuję ją. Później orientuję się w dalszej ofercie i tak to idzie.
Mutant - To pewne, ale na szczęście ja się do nich nie będę zaliczał. Swoją drogą zastanawiam się jaką okładkę dadzą do Doktora Snu. Czy będzie nawiązywać żółtymi literkami do Lśnienia, czy wydawca postanowi oddać w nasze ręce białe znaki? Spójnie byłoby w tym pierwszym wypadku.
A ja cały czas modernizuję sobie biblioteczkę na LC, dodając nowe półeczki.
Te półeczki dla mnie na LC są niepojęte, niektórzy robią ich tryliony, aż się nie chce tego przeglądać.
No, Rosjanin McNaba przeczytany, gdyby nie kiepska, beznadziejnie banalna i klimatem nie pasująca do reszty książki końcówka, to byłaby to ogółem nawet niezła książka. A tak to zawód. Więc na odstresowanie - Lem.
Czytam Joyland. Pół książki na jednym posiedzeniu, baaaardzo przyjemna lektura.
Obyczajówka z tego dobra, ale poza tym nic wyróżniającego się, typowy King, który na starość coś nie chce straszyć. Ciekawy jestem co pokaże w doktorze slipie.
Może wreszcie doszedł do słusznego wniosku, że to co pisze, wcale nie straszy, więc zaczął zabierać się za to, co mu naprawdę wychodzi? :)
Wczoraj przeczytałem drugą część "Drozdów" Wendiga. Taki thrillero-horror, nawet sympatyczny, chociaż niespecjalnie straszny. Wydawało mi się, że z pomysłu nic nowego wycisnąć się nie da po pierwszym tomie, ale autor trochę pozmieniał, trochę powprowadzał i wyszło przyzwoicie.
Bądźmy szczerzy, że słowo pisane w zasadzie nie ma szans nastraszyć. Obawa o życie bohatera może się pojawić, uczucie niepokoju owszem, ale żeby się bać wyimaginowanych stworzeń czy opisanych sytuacji, nie ma szans.
Czytając Kinga tylko raz czułem dreszczyk, kiedy w Łowcy snów mój ulubiony bohater siedział na kiblu w którym pływała obca forma życia. Ale wtedy byłem młodszy i podatniejszy, a Beaver był super i bałem się o jego życie.
Mimo to King dla mnie może pisać bez końca, bo lubię jego sposób prowadzenia historii, nie ważne czy w formie horroru, czy tego na czym ostatnio się skupia. Im starszy, tym lepiej bawi słowem.
Fakt. Dlatego też wielu współczesnych pisarzy jeśli nie może straszyć, to będzie szokować. Emocje wywołują poprzez okrucieństwo lub obrzydzenie - i nie chodzi o rozerwanie kogoś na strzępy, bo to już chyba nikogo nie szokuje. Dobrze, że King tą drogą nie poszedł.
No, czułem się zszokowany czytając w jaki sposób Święty Bez Kiszki stał się Świętym Bez Kiszki. Chory motyw, totalnie.
Palahniuk przynajmniej zwykle oprócz szokowania stara się coś w swych książkach przekazać, ale jest sporo takich typków, którzy tylko makabrze jadą.
Bądźmy szczerzy, że słowo pisane w zasadzie nie ma szans nastraszyć.
Ma szanse i to duże. Wystarczy umiejętnie opisać scenę trafiającą w odpowiedniego czytelnika :P Ja chyba jestem z tych strachliwych osób, bo King już nie raz mnie nastraszył ;) Pokój 217 do tej pory siedzi mi w głowie :F
Jeżeli ktoś boi się wejść nocą do lasu to będzie się bał scen dziejących się w ciemnym lesie, kiedy ktoś boi się szczurów, będzie bał się książkowych gryzoni etc. Szczególnie gdy czyta się w nocy, będąc samemu w pokoju. Nie mówię, że jestem nieustraszony, ale jeszcze nie spotkałem się z horrorem który by był dla mnie straszny. W filmach wzdrygam się tylko kiedy coś nagle wyskoczy na bohatera, sceneria, klimat grozy, nie są mi straszne, doceniam kunszt, ale na tym koniec. W książce takich straszaków nie ma, bo się nie da tak zaskoczyć czytelnika. Więc nawet to odpada.
Odkąd mi się syn urodził, inaczej patrzę w filmach na przemoc wobec dzieci, książkowa pedofilia czy maltretowanie dzieciaków działa na mnie, ale tylko do pewnego momentu. Od zawsze też bardziej identyfikuję się z nieletnimi bohaterami, bo wiem, że ich lęki są bardziej naturalne od lęków dorosłych. Ale podobnie jak wcześniej, nie ma szczególnej grozy.
Zależy od wyobraźni. Mnie np. Christine straszyła. Widziałem oczyma wyobraźni zapalające się światła drogowe oraz słyszałem uruchamiający się bulgoczący silnik. Czułem zapach spalin i pisk opon spod ruszającego krążownika szos. Podobnie było ze śmierdzącym duchem, który czasem przenikał przez kierowcę.
Wyobraźnia ma znaczenie, ale nie jest czynnikiem decydującym. Chyba nie próbujesz mi wmówić, że jej nie posiadam :)
A ja tak z ciekawości spytam - co sądzicie o twórczości Dukaja? Kilka razy podchodziłem do lektury "Lodu", ale nie mogłem jej zmęczyć.
BTW Stworzyłem profil na lubimyczytać.pl, można więc dodać mnie do listy. :) http://lubimyczytac.pl/polka/1468613/przeczytane/miniatury
Lux Gentium - Zły link. Podaj nick do LC, to wtedy dodam.
Nowy tom - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12796590&N=1