Pograłbym... po sesji
E tam sesja, ja miałem tak przez większość sesji(atm III Rok i to studiów technicznych), zawsze grałem, i to nierzadko więcej niż w ciągu semestru - w przerwach między nauką, trochę nauki, trochę grania. I w większości przedmiotów wychodziło mi to na plus, hehe. Dla mnie sesja się powoli kończy, został jeden egzamin w sobotę za tydzień. A potem praktyka której za bardzo nie chcę...
Kiedyś też miałem takie podejście do gier i używałem sformułowań typu „kupka wstydu", „backlog" itp.
Potem zmieniłem podejście do gier.
Życie jest za krótkie, jak zaczynałem przygodę z grami to nawet wtedy, gdy miałem masę wolnego czasu to miałem sporo tytułów, które nie ukończyłem. Nic mi nie wyskoczyło na skórze od tego.
To tylko wypełniacze wolnego czasu i rozrywka, nie obowiązek. Żadne wyścigi się chyba nie toczą o to, kto ukończy grę? Jest jakiś obowiązek przechodzenia wszystkiego, co ma się w kolekcji, do tego z zakazem powrotu do tego, co się podobało.
Nadal uważam się za gracza ale pewne rzeczy wydają mi się dziwne a są powszechne.
I tak, nadal przychodzi mi wena na pisanie takich postów gdy pojawiają się takie tematy.
No ja też grałem dużo w sesji ... kosztowało mnie to 560 zł i rok urlopu dziekańskiego :)
Teraz to odłączyłem konsolę i włożyłem do szały na wszelkiego spokoju :)
Ja najbardziej grać lubie w sezonie jesień\zima a że zapowiadają się samotne wakacje w dodatku bez internetu to będę musial grać:D Zrobilem format i zaopatruje się w produkcje. ciekawe czy zakupiony premierowo far cry3 zostanie ukończony hehe
Lol, pograłbym, ale mam obowiązki. Bardzo smutne i na pewno nikogo innego nie dotyczy :)
560 zł i rok urlopu dziekańskiego
LOL! Na jakiej uczelni dziekanka kosztuje 560zł? Powiem znajomym którzy płacili na mojej kochanej Akademii Morskiej po 2,2k zł... Ależ się ucieszą, a może nawet tam pójdą ;)
Mi jest cięzko głupie 600zł/przedmiot zapłacić, a tutaj taniej dziekanka niż 1 przedmiot PPP... Boże, raj.
SpecShadow dobrze prawisz, granie jest dla rozrywki, a nie dla spelniania jakis warunkow ustawionych przez kogos.
juz nie chodzi o granie na czas czy dla kompletu osiagniec, ale moze pojawic sie takie granie-niegranie przez "niby presje (nawet wirtualnego) towarzystwa" z ktorymi nie ma o czym gadac/czytac, bo nie gra sie w te same gry.
granie multiplayerowe(zalezy jakie multi) tez to troche zmienia.
I podobny problem moze sie pojawic z innymi "dzielami kultury rozrywkowej"
Lepiej delektowac sie dochodzeniem do napisow koncowych niz jak najszybszym dojsciem do napisow, bo w zaleznosci od gry to zmienia to "odbior" gry i czasu nad nia spedzonego.
A "granie po sesji" czy odkladanie wiekszej rozrywki na pozniej, to normalny objaw, bo sesja to okres wiekszych obowiazkow, ktore podlegaja ocenie, wiec czesc osob woli teraz sie "natrudzic" by znowu miec "luzy".
SpecShadow świetnie trafił z "wirtualną presją". Pamiętam jak jako nastolatek (ten bliżej 10 niż 20 co prawda, ale i tak było to żenujące), wręcz czułem obowiązek zaliczania pewnych pozycji i doceniania pewnych gier, które mi się nie podobały "bo tak wypada". Przechodziłem gry, które mnie średnio i gromadziłem inne, które mnie średnio. Na szczęście z czasem mi minęło. Spec ma rację - gry to zabawa, rozrywka, więc należy się nimi przede wszystkim ten tego - bawić ;p
Jak nie jesteś w stanie się oddać hobby, bo musisz się uczyć, to mało zdolny student z ciebie. Parę dni nauki i każdy egzamin pyknie. Oczywiście z częstymi przerwami na seriale i gry.
Zresztą, powinieneś do tego czasu już dawno ogarnąć, ze mózg najlepiej się uczy w krotkich interwałach - godzina nauki, odcinek serialu, godzina nauki i piąteczka wpada.
keevek - Serial serialem, ale są gry, od których nie można się oderwać i zarywa się całe noce i dnie. Dlatego piszę o tytułach, które zajmują 30 minut dziennie. Rzecz jasna gry, w których sesje są krótkie, można z powodzeniem odpalać w przerwach między nauką, ale pod warunkiem konsekwentnego ograniczania się do jednej sesji i wracać do nauki na kolejną godzinę.
Buja i demotywator!!! identyczna podobizna. jest inny napis jest tyle nauki - a ja nie wiem jaki film najpierw obejrzeć - polecam na dobry początek World War Z