Nie wiecie? Zapytajcie dowolnego przedsiębiorcy.
http://www.liveleak.com/view?i=31d_1370128296
Jak to jest być prześladowanym we własnym kraju? Nie wiecie? Zapytajcie dowolnego kibica piłkarskiego.
ALBO GIMNAZJALISTĘ
Albo działaczy Nowej Prawicy, o!!!111
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Zc_ObfeyEdM
Albo cieszących się niewielkimi (!) sukcesami, wchodzących gwiazd, polskiej nauki.
minarel, jest gdzieś cały program? Chciałbym zobaczyć całość.
Kolejny ciekawy temat pogrzebany przez bandę idiotów, pochowaj ich wypowiedzi.
Ja bym radził zapytać Francuza, Anglika lub np Niemca. Chociaż do dyskusja do innego wątku który z tego co widzę został zdominowany przez piewców tolerancji wypominających grzechy chrzecijaństwa sprzed tysiąca lat.
Spytajcie muzułmanów którzy przeżywają misję pokojową USA :)
[10] USA jest rządzone przez żydów więc dziwisz się co robią ?
Żeby nie być prześladowanym należy nie być zatrudnionym, nie prowadzić działalności gospodarczej i nie mieć oficjalnych dochodów. Wówczas jeżeli chcesz jesteś beneficjentem wszelkich systemów pomocowych. Nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji że po pomoc podjeżdżasz nowym samochodem, są jeszcze dobrzy ludzie co użyczają samochodu w potrzebie. Nawet dom w którym mieszkasz to w zasadzie kąt gdzie Cie przygarnęła znajoma, ale to tylko przez wzgląd na wspólne dziecko bo w zasadzie to ona wychowuje je samotnie. Można też utrzymywać się z żebractwa i prostytucji, nikt tego nie zabrania przecież.
Taki człowiek upadły od czasu do czasu jedzie na działkę na jeziorem gdzie z wdzięczności za pozwolenie na odpoczynek skosi trawę, jak się zmęczy to oddaje się alkoholizmowi, który jest kolejnym jego problemem, sami powiedzcie jak można kogoś takiego prześladować, już sam los go prześladuje.
Lepiej jednak być kibicem, będziesz mógł: demolować tramwaje, autobusy, pociągi. Zbudują Ci za to stadion a Twoja drużyna, dostanie pożyczkę z miejskiej kasy. I chuj, że stadion zbudowany w myśl idei zastaw się a postaw się, nowy pachnący...też trzeba go zdemolować i okolicę też. I chuj, że nie ma przedszkoli. Jak mają być skoro, drużyna piłkarska jest ważniejsza i zabezpieczenie wizyty wesołej gromadki z innego miasta też jest ważniejsze.
Pozdrawiam z tego miejsca dziesiątki tysięcy kibiców, którzy nie lubią niczego demolować poza morale drużyny i kibiców przeciwnika.
Ale mnie nie bawi kibicowanie, już lepiej pozostanę degeneratem. Nawet z Internetu korzystam z cudzej uprzejmości, przecież zona to nie krewna.
Ja chciałbym podczas meczów ligowych, latać nad stadionem samolotem rolniczym, ze zbiornikami wypełnionymi azotoxem.
Jest dokładnie tak jak napisał widzący. To temat rzeka.
O przedsiębiorcach słyszymy bardzo dużo, oni też najgłośniej płaczą i lamentują - i nic dziwnego, państwo w dużej mierze im przeszkadza. Tyle o tym było już mówione, więc rozszerzmy temat o inne sprawy:
Pracownicy - pracując na etacie masz przekichane. ZUSy i inne składki, podatki wręcz pożerają lwią cześć wypłaty. Z tego co zarobisz na dzień dobry 1/3 ci zabiera państwo. Na służbę zdrowia? Skorzystasz raz w roku, a traktują Cię tam jak psa więc dodatkowo płacisz za prywatną. Płacisz na drogi? Same dziury i jeszcze każą Ci płacić za autostrady. ZUS? Emerytura? Płacisz ciężkie pieniądze, na jeden fillar, drugi filar, trzeci, dziesiąty - a wszelkie kalkulacje podają, że będziesz klepał biedę, albo za 5 lat ten system i tak umrze - razem z Twoimi składkami. Pracodawca stale narzeka na Ciebie, że za mało potrafisz - ale gdy potrafisz za dużo, to też mu źle. Że za mało pracujesz - ale jak za dużo pracujesz - to tez mu źle, bo musi płacić za nadgodziny. Że potrafisz tylko jedną rzecz - a jak jesteś uniwersalny - to też źle, bo zaczynasz być groźny. Że jesteś nielojalny - tak jak gdyby to pracodawca był lojalny wobec Ciebie. Że musi płacić podatki i ma koszty - tak jakbyś Ty ich nie płacił i nie miał kosztów. Słowem: absurd goni absurd.
Emeryci - czy trzeba coś dodawać? Kto nie mundurowy i nie górnik, ten biede klepie.
Ludzie młodzi: Kończysz studia, każdy Ci mówi, że g potrafisz - choć nikt tego tak naprawdę nie sprawdza ile potrafisz. Wiele zawodów jest licencjonowanych, stara gwardia robi wszystko by nie dopuścić młodego, odwalasz pańszczyznę przez x lat za najmniejszą stawkę, byle tylko zdobyć kiedyś jakiś papier. Ten sam pracodawca, który reprezentuje licencjonowany zawód i czerpie z tego zyski, przy innej okazji rozpływa się nad pięknem wolnego rynku. Chcesz kupić mieszkanie, przy założeniu że w pierwszej pracy zarobisz 5 tysięcy? Kredyt na 30 lat. Masz 25 lat? Jak będziesz miał 55 to mieszkanie będzie Twoje. Polityk PiSu w beretce z antenką powie Ci, że masz siedzieć cicho, płodzić dzieci i się modlić do Pana.
Kierowcy - najbardziej prześladowana grupa społeczna w naszym Kraju. Pewna grupa oszustów wymyśliła sobie, że bezpieczeństwo na drodze osiągniemy, jeżeli każdy kto zdobędzie prawo jazdy będzie super kierowcą. To czysta utopia, ale można na tym zbić fortunę. Więc zdobycie prawa jazdy w Polsce zaczyna przypominać zdobycie świętego gralla. Jak już masz prawko i auto: na każdym roku fotoradar. Nawet przedstawiciele rządu OFICJALNIE szacują ile będzie z tego zysku. Wyobrażacie to sobie? Skoro np przekroczenie prędkości to łamanie prawa, a rząd liczy na zyski - z łamania prawa (sic!!) - to ja przestaje widzieć różnice pomiędzy rządem a mafią. Jeżeli staniesz w niewłaściwym miejscu: za chwile policja, mandat, blokada. Jeżeli na środku miasta dwóch bandziorów chce Cię okraść - policja zjawia się najwcześniej po 2h i "wie pan to ciężko będzie ich złapać, pewnie uciekli...". Nawet ubezpieczenie OC się teraz z automatu przedłuża, jeżeli nie wypowiem umowy. Co to w ogóle ma znaczyć, że ktoś z automatu przedłuża ze mną na coś umowę, skoro umowa jest na czas określony? To jakiś skandal. NA osiedlu żadnej kamery, ale na takiej A4 podobno niedługo będą latać bezzałogowe drony. Policja, w walce z kierowcami stosuje czasami sprzęt, który stopniem zaawansowania technologicznego dorównuje NASA czy LockedMartin.
Właściciele domów i ziemi - pomijam już całą jazdę związaną z wybudowaniem domu. Ale wyobraź sobie, że na swojej własnej ziemi (w sumie to nie ma czegoś takiego w naszym kraju jak własność) ściąłeś drzewo. Od razu za kratki, razem z pedofilami z Brejwikiem.
Podsumowując: Kraj nie powinien ludziom przeszkadzać. Administracja jest od tego by ludziom pomagać. Urzędnik to ktoś, kto służy. To służba dla obywatela. Własność powinna być czymś świętym, w przeciwnym razie po co się starać by ją zdobywać? Sprawność komunikacji jest ważniejsza od jej bezpieczeństwa. Zawody należy uwolnić. Albo wolny rynek, albo komuna, którą mamy obecnie.
Vader -> ja jestem z dużej litery (hłe, hłe hłe...). Nie jest to częste ale muszę się z Tobą zgodzić. Znam gościa co od lat uprawia zawód wolny i licencjonowany, no i oczywiście do niego dokłada. Mając straty nie płaci podatków bo ludzie biedni nie powinni płacić podatków, chciał zostać rolnikiem żeby ratować zmarnowane zdrowie w krusie ale lepszym rozwiązaniem było zająć się dzieckiem. Zastanawiał się czy nie iść do mopsu po zasiłek ale wszędzie piszą że tam menele, muslimy i rumuny to odpuścił.. Zresztą na co mu zasiłek, z zasiłkiem miałbym coś a tak nie mam nic, nawet komputer z którego do mnie czasami pisze to dobra kobieta mu użyczyła, zresztą biologiczna matka jego dzieci, zrujnowała go kompletnie alimentami więc jest pod kreską. Ma z nią inny adres ale za to wspólną ścianę zresztą z drzwiami, żeby nie było zaskoku to ma również prawo odwiedzać dzieci ile tylko zechce.
Zastanawiałem się czy nie zrobić podobnie ale za stary już jestem na takie numery.
Jak widać jak ktoś chce to ma szansę się zrealizować nawet w naszym kraju.
Jak widać jak ktoś chce to ma szansę się zrealizować nawet w naszym kraju.
są ludzie co realizują się nawet w Etiopii.
I prawdę powiadasz, są albowiem ludzie, którzy nigdzie się nie realizują, słońce wschodzi dla wszystkich a każdy szeregowy nosi buławę w tornistrze. I deszcz pada na każdego, tak już to jest urządzone.
Miarą tego "jak jest" nie jest to, jak radzą sobie najlepsi - tylko jak radzą sobie zwyczajni.
Widzący - sorry ale jak ktoś za argument ostateczny że nasz kraj to kraina miodem i mlekiem płynąca podaje, że "są ludzie co sobie świetnie radzą nawet w naszym kraju" to odpisuję, że są i ludzie którzy swietnie sobie radzą w Etiopii, Zimbabwe, Sri Lance, podejrzewam, że nawet w Korei Płn.
Czy to oznacza, że te kraje to również krainy "miodem i mlekiem płynące"?
[20]
W sumie słuszna uwaga. Zawsze są ludzie, którzy sobie poradzą, bo są najlepsi.
Nawiasem mówiąc - dlaczego są najlepsi? Bo sobie radzą. A dlaczego sobie radzą?
[18]
W przypadku Etiopii to nie NAWET. Z ciekawości... byłeś tam kiedyś? Krajowi TROCHĘ brakuje, ale wcale nie jest w najgorszej sytuacji.
Hayabusa --> Nie odwracajmy logicznego sensu, aby uniknąć sloganów. Radzenie sobie = osiąganie zamierzonego celu, zwykle potocznie rozumianego sukcesu. Posiadanie talentów, dużej wiedzy, dużej inteligencji, dobrej rodziny która pomaga - to cechy, które ma garstka, a które w ogromny sposób zwiększają prawdopodobieństwo sukcesu. Zatem kolejność jest zawsze taka: stan finansowy i intelektualny --> wykonanie działania --> sukces.
Zresztą, nie o to tu chodzi :)
Po prostu bardzo często, jak się ocenia jakiś stan rzeczy, to zawsze znajdzie się jakiś łepek który powie: no jak to służba zdrowia jest w fatalnej kondycji? przecież są ludzie którzy wychodzą ze szpitala zdrowi - i jest przekonany, że zamknął temat :)
To nie jest wina państwa, tylko prawa i wyjątkowych "dawnów" którzy są urzędnikami. Urzędnik jak poseł/minister to powinien być sługa : sługa narodu, który pomoże, doradzi itc. U nas urzędnicy są tacy, że jak żona była w urzędzie skarbowym to na pytania które im zadała usłyszała: proszę na piśmie odpowiemy w ciągu 30 dni. Tak się wkurzyłem, że mimo że sam nigdy nie jeżdżę po urzędach to wsiadłem w samochód i pojechałem i zrobiłem im taką awanturę, że chyba nigdy takiej nie mieli w urzędzie. A oni co ? Wezwiemy Policję, a ja mówię od 2 lat nagrywam wszystkie rozmowy z funkcjonariuszami publicznymi, mam do tego prawo, ponieważ pracujecie publicznie i to ja jestem waszym pracodawcom, bo za moje podatki jak również wszystkich dookoła. Tak samo jak przyszedłem i mam dowiedzieć się to o co pytam, szczególnie że pytania są proste i terminowe. Oczywiście wszystko zostało załatwione pojawił się bodajże zastępca naczelnika, czy jakiś inny z góry i odpowiedział na wszystkie pytania w ciągu 5 minut. To ja się pytam k... czy ten kraj jest normalny jak zachodzi się do urzędniczki/urzędnika, a ta %#$@$% zrobi wszystko abyś jej nie przeszkadzał. Więc na moim przykładzie mimo że było to dawno pamiętajcie, że te %@$% pracują dla nas, a wszystkie rozmowy nagrywajcie i jak coś do prokuratury. Jakby mi ktoś powiedział, że drugie tyle co z podatku ukradłem to z sądu by nie wyszedł i to z powództwa cywilnego.
Wyprzedzając pytanie nie można nagrywać osób "zwykłych", funkcjonariuszy państwowych można, musicie tylko powiedzieć na kocu, że zostali nagrani, aczkolwiek nasze biuro prawne uważa że nawet tego nie musicie robić, bo urzędnik w pracy nie ma nic do ukrycia, a jego praca jest transparentna.
Sami zobaczcie, jak można było pozatrudniać tylu debili w urzędach ? (pytanie retoryczne) i pozornie dać im władzę ? Przez niejasne przepisy i wolność interpretacji urzędnicy tak naprawdę są bezkarni. Poza tym jak widzę postanowienie, czy decyzje urzędnika to mnie śmiech zawsze ogarnia, decyzja ? Co on decyduje, jeden z drugim ma jedynie interpretować przepisy, ale zawsze dumnie napiszą "decyzja" wielki urzędnik zadecydował.
Żadna partia nie jest z mojej bajki, ale to co powstało w urzędach za czasów PO to pogrom dla Polaków. Wpisanie do budżetu 14 miliardów kar - dla mnie kosmos !
to jest wina panstwa !!!
Bo te downy to najczesciej corki ,kuzyni ,synkowie kochanki itp roznych notabli partii rzadzacej.Jednej lub co gorsza drugiej ( bo ci sa jednak bardziej nie nazarci a i z inteligencja goprzej)
pociesze wszystkich zwolennikow urzędasów, ze powoli szykuje sie strajk w budżetówce - powód jak zwykle oczywisty, czyli brak podwyżek :D
Belert - No ja słyszałem że każda pani w okienku w skarbówce jest córką polityka.
polecam obejrzenie Atlas Shrugged I i II - naprawdę niezłe kino, rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości, pokazujące jak państwo ingeruje w prywatny biznes, okradając i niszcząc go. Wprowadzanie idiotycznych przepisów - nie możesz nie chcesz się dostosować - wyroki sądowe itd.
Nie jest to żaden smutny pseudointeligentny film, a kawałek dobrego rozrywkowego SF, z tym, że temat taki mało wdzięczny ;)