Parę słów o niesłusznie faworyzowanych postaciach w grach wideo
Nie zgadzam się z tobą etc. Ghost'a właśnie on wokół siebie robi aurę tajemniczości przez to . A poza tym jest komiks o nim .
Dla mnie jest to postać jakich wiele. Gdyby nie czaszka na kominiarce, to niczym by się nie wyróżniał. W komiksy się nie zagłębiałem, bo już same gry z tej serii przestały mnie dawno rajcować.
Dla mnie Freeman jest właśnie bezpłciowy i nijaki. Reszta postaci z uniwersum Half Life'a jest za to bardzo fajnie przedstawiona i da się lubić.
Duke i Lara jakoś nigdy nie powalali rozbudowanymi osobowościami, ale te postacie traktuję jako ikony, symbole dawnych gier. :)
Ghost za to jest tajemniczy, miał identyczny/podobny głos jak Gaz z Modern Warfare I i to że jako jedyny z oddziału ukrywał twarz powodowało że chciało się dowiedzieć o nim więcej itp. Kim jest? Po co nosi maskę? Czy ma powody by się ukrywać? I chyba nie miał przed ksywką napisanego stopnia, a reszta postaci miała. :)
jaka ty masz przepraszam wiedze na temat uniwersum halo? poza tym, ze wystepuje w nim master chief oczywiscie
Dla mnie Freeman jest właśnie bezpłciowy i nijaki.
Jestes bezplciowy i nijaki? Podziwiam twoj dystans do samego siebie.
Gwoli scislosci, ja zawsze uwazalem "Gordona Freemana" za cos pokroju "transfera" gracza do swiata gry. To jak "my"(gracze) reagowalismy przed ekranem, byly de facto reakcjami Gordona Freemana. Zwykly przyklad narracji pierwszoosobowej.
Nawet dwa postu z komentarzy potwierdzają, że jedyną zaletą przypadkowej, bezpłciowej postaci z MW2 była fajna kominiarka.
A co do Freemana - post [5] w zasadzie wyjaśnia wszystko. Kiedyś to była zresztą ogólnie panująca opinia. Dopiero od niedawna widzę, jak różni ludzie starają się ją negować.
Trzeba było napisać jeszcze o Marianie! Czym on takim się wyróżnia, oprócz fantastycznego wąsa i stroju hydraulika.
Albo o bezimiennym z serii Gothic, ale pewnie nie miałeś na to jaj, bo wiedziałeś że rzesza fanów by Cię obrzuciła gównem (jak jednego z autorów na gameplay za negatywny wpis o tym tytule). ;)
aszron - Bezi pewnie jest przereklamowany, ale nie wspomniałem o nim, bo jakby tu powiedzieć... za mało grałem. Sterowanie jest tak okropne, że darowałem sobie przechodzenie całej gry. Natomiast bugi w trzeciej odsłonie spowodowały, że odechciało mi się całej serii. Mieszanie z błotem nie ma tu nic do rzeczy. Jestem na to gotowy.
A Mario cóż, masz rację. Jedna z najbardziej przereklamowanych postaci, która jest ikoną tylko dlatego, że parę odsłon było fajnych, ale tylko fajnych, bo znam o wiele lepsze tytuły. Niemniej jednak podczas pisania tego tekstu, całkiem wyleciała mi z głowy.
adrem - Wystarczającą, by rzec, że seria mi się nie podoba. Uniwersum także. Doceniam pomysł na grę, ale szczerze nigdy nie podobało mi się Halo, a tym bardziej główny bohater.
Ależ Ty jesteś nudny jak flaki z olejem. Po co pisałeś ten artykuł, chciałeś sobie poowijać w bawełnę. Od razu trzeba było walnąć prosto z mostu i napisać: nie znoszę Call of Duty, nie rozumiem po co powstaje kolejna odsłona tej zakały rynku, nie pojmuje dlaczego z pośród wszystkich bohaterów tej znienawidzonej prze zemnie serii wybrali Ghosta.
Ta Twoja niechęć do tej marki (i nie tylko do niej) robi się nudniejsza od niej samej. Przynajmniej Call of Duty wychodzi raz do roku, a Ty publikujesz to swoje zrzędzenie (w dłuższej formie) raz na tydzień.
Ja lubię Call of Duty. Jedynkę, dwójkę, czwórkę i piątkę. W Black Ops doceniam fabułę, a o samej grze jak i serii nic w tekście nie napisałem. Zająłem się tematem postaci, bo jestem zaskoczony faworyzowaniem takiego Ghosta. Do Price'a się nie przyczepiłem, bo sam go polubiłem. Ot taki swój chłop, ale Ghost? Dajcie spokój.
Jeśli reszta postaci w HL2 była bez wyrazu, to Gordon już do tak niesamowitego grona by się nie zaliczał, bo jego postać służy za oczy na świat, a jeśli ten świat nie ma niczego do zaoferowania, to odpowiedź sama nam się nasuwa.
A zamiast pokazywać niesłusznie faworyzowane postacie, łatwiej jest przedstawić te, które są naprawdę autentyczne, bo zbyt wiele ich nie będzie. Tu można natomiast pisać godzinami i tyle.
Niemal identycznie jest z marką Halo oraz Master Chiefem. Postać charakteryzuje się tylko i wyłącznie kombinezonem. Niczym innym.
"mało kto pamiętałby o bohaterze-archeologu"
No kurde, Indiana był świetny, aż do ostatniego tytułu na PS2. Szkoda że już przygód z nim nie robią.
Nie zgadzam się tylko z jednym. Marcus Fenix posiada głębie tyle że dwie pierwsze części na to nie wskazują ;), jego postać została bardziej rozbudowana w książkach i w trzeciej części gry. Jednak osobiście wolę Dominica Santiogo, jego historia sprawiła że nie raz pociekła mi łezka :(
A Mario cóż, masz rację. Jedna z najbardziej przereklamowanych postaci, która jest ikoną tylko dlatego, że parę odsłon było fajnych, ale tylko fajnych, bo znam o wiele lepsze tytuły. Niemniej jednak podczas pisania tego tekstu, całkiem wyleciała mi z głowy.
Większej bzdury dawno nie czytałem. Gry z Mario (ogólnie gry Nintendo) to jedne z lepszych gier w jakie można zagrać. Super Mario Galaxy 2 jest w pierwszej piątce mojej listy najlepszych gier tej generacji. Umniejszanie pozycji wąsatego hydraulika jako najbardziej ikonicznej postaci w świecie gier wideo jest karygodne. Poza tym jak może być Mario przereklamowany? Nintendo nigdy nie starało się przedstawiać jego osoby jako wiarygodnej, złożonej czy intrygującej.
A co do Freemana - post [5] w zasadzie wyjaśnia wszystko. Kiedyś to była zresztą ogólnie panująca opinia. Dopiero od niedawna widzę, jak różni ludzie starają się ją negować.
Z tego co mi wiadomo, to nie była opinia, ale fakt. Valve i sam Newell wielokrotnie to podkreślali.
A jeśli chodzi o Master Chiefa to jego postać jak i historia uniwersum Halo jest bardziej rozbudowana, niż można by przypuszczać.
Nie każdemu udaje się to sensownie zaaranżować, ale scenarzyści z Valve odwalili w tej kwestii kawał dobrej roboty. W przeciwieństwie do tych z Cryteku.
Alcatraz > Gordon, jeżeli chodzi o brak gadulstwa.
Sam HL jest zaś jedną z bardziej przereklamowanych gier ever.
[15] A tam LEGO, w Indiana Jones and the Staff of Kings sobie zagraj, naprawdę dobre przygody Indiego.
Gdyby nie jego charakterystyczna kominiarka z czaszką, to nikt nie zwróciłby na niego nawet najmniejszej uwagi.
To ma być argument? Gdyby nie charakter Tyriona Lannistera to bym go nie lubił. Chyba z jakiegoś powodu zdobył sympatie graczy. Kolejny tekst typu: Ja tego nie lubie, to jest głupie tylko ja mam racje.
Powiem tak, postac ghosta byla ciekawa... jednak faktycznie gdyby nie jego tajemniczosc i maska to
bylby od kolejnym super-zolnierzem, ratujacym swiat z opresji.
Vaas z Far Cry 3. W samej grze nie było go strasznie dużo, a dla wielu był on wręcz jedną z większych zalet gry.
Liara z Mass Effecta. Z nieśmiałej postaci którą była w pierwszej części, zrobiono z niej kolejną "kobitę z jajami".
Ghost to była zdecydowanie mega postać, myślałem że nie zginie jak price i soap ale zginął i to w super zajebiaszczy sposób.
Mój Brachol Krytykuje Dantego z Devil May Cry,a co mnie się nie podoba
A taki Dante ma więcej luzu od samego Demon Hunter,a z Diablo 3, do tego ma fajny mieczyk którego wielkość nie jest przeszkodzą w szlachtowaniu każdego demona co mu się nawinie pod jego wymachiwania.